R5935-232 Studium biblijne: Zamieszki w Efezie

Zmień język 

::R5935 : strona 232::

Zamieszki w Efezie

– 20 SIERPNIA DZ. AP. 19:29-40

ZAKOŃCZENIE DRUGIEJ PODRÓŻY MISYJNEJ ŚWIĘTEGO PAWŁA – ROZPOCZĘCIE TRZECIEJ PODRÓŻY – APOLLOS W EFEZIE WSPARTY PRZEZ AKWILASA I PRYSCYLLĘ – CHRZEST KU POKUCIE NIE JEST CHRZTEM W CHRYSTUSA – EWANGELIA GŁOSZONA W EFEZIE – SPRZECIW ZE STRONY ZWIEDZIONYCH PRZEDSTAWICIELI PRZECIWNIKA – KRYZYS W INTERESACH PRZYPISANY CHRZEŚCIJAŃSTWU – URZĘDNIK MIEJSKI CZŁOWIEKIEM, KTÓRY WYDAJE WŁAŚCIWY OSĄD – RZECZYWISTA PRZYCZYNA SPRZECIWU WOBEC PRAWDZIWEJ EWANGELII.

„Albowiem korzeń wszystkiego złego jest miłość pieniędzy […]” 1 Tym. 6:10

Po opuszczeniu Koryntu Św. Paweł zakończył swoją drugą podróż misyjną i powrócił do Antiochii. Po drodze zatrzymał się w Jerozolimie, gdzie pozdrowił Kościół i bez wątpienia zdał im relację z Pańskiego błogosławieństwa dla jego ostatniej pracy misyjnej w Europie. Akwilas i Pryscylla dotarli z Apostołem aż do Efezu. Okręt, którym płynęli, na czas Sabatu zawinął do portu. Św. Paweł wykorzystał tę okazję, aby w synagodze w Efezie opowiedzieć o Chrystusie. Jego przemowa była formą przygotowania do przyszłego dzieła, które miał nadzieję tam wykonać. Bez wątpienia mówił o najważniejszych rzeczach – dotyczących chwalebnych proroctw Mesjańskich, których wypełnienia należało się teraz spodziewać. Przemówienie zostało dobrze przyjęte i nalegano, by pozostał dłużej. Wobec tego on złożył obietnicę, że w przyszłości tu powróci.

Nie mamy informacji, na jak długo Apostoł zatrzymał się w Antiochii, ale „[…] zamieszkawszy tam przez niektóry czas, wyszedł obchodząc krainę Galatską i Frygiję, utwierdzając wszystkich uczniów”. Podczas gdy on był gorliwy w zakładaniu nowych zborów ludu Pańskiego, nie ociągał się również w doglądaniu duchowego dobra i wzrostu tych, którzy zostali już wcześniej przez niego powołani. Wynika to z faktu, że była to jego trzecia wizyta w tych Kościołach.

Gdy Św. Paweł powrócił do Efezu, dowiedział się, że podczas jego nieobecności chrześcijański brat o imieniu Apollos przybył tam i nauczał w synagodze, używając tak odpowiednich, logicznych i przekonujących argumentów, że zachęcił dwanaście osób do nawrócenia się na Chrześcijaństwo. Apollos był Żydem urodzonym w Aleksandrii. Miasto to było jednym z głównych miast tamtych czasów, szczególnie znanym ze szkół oraz olbrzymich bibliotek. Przekład Biblii Common Version podaje, że Apollos był elokwentny, a przekład Revised Version, że był uczony. Ponieważ to greckie słowo wydaje się być właściwie tłumaczone na obydwa te sposoby, z całym prawdopodobieństwem był on zarówno uczony, jak i elokwentny. Nie był jednakże tak zaawansowany w znajomości Prawdy, jak Akwilas i Pryscylla, którzy przez jakiś czas towarzyszyli Św. Pawłowi. Gdy tylko usłyszeli Apollosa w synagodze, uznali go za Chrześcijańskiego brata i zaprosili do swojego własnego domu, gdzie „dostateczniej mu wyłożyli drogę Bożą”.

Usłyszawszy od Akwilasa i Pryscylli o chwalebnych dziełach, jakich Apostoł Paweł dokonał w Koryncie, Apollos udał się w tamtym kierunku. Wziął ze sobą list polecający od swoich nowo poznanych przyjaciół z Efezu, którzy niedawno opuścili Korynt. Nawiasem mówiąc, mamy informację, że jego przybycie do Koryntu okazało się błogosławieństwem dla tamtejszego Kościoła. Ze względu na jego dogłębną znajomość Pism oraz zdolność ich wykładania, Apollos „[…] potężnie Żydy przekonywał, jawnie tego dowodząc z Pisma, iż Jezus jest Chrystusem” (Dz. Ap. 18:28). To, że bracia w Koryncie byli bardzo zadowoleni z jego wybitnych zdolności jako nauczyciela Prawdy, jasno wynika z faktu, że niektórzy z nich skłonni byli mówić, że są naśladowcami Apollosa, podczas gdy inni, również w sekciarskim duchu, twierdzili, że są naśladowcami Św. Pawła, a jeszcze inni, że Św. Piotra – później w swoim liście skierowanym do nich wszystkich Apostoł Paweł zganił ich sekciarstwo – 1 Kor. 1:10-17; 1 Kor. 3:3-7.

Służba św. Pawła w Efezie

W czasie gdy Apollos był w Koryncie, Apostoł Paweł przybył do Efezu i rozpoczął służbę, która trwała dwa lata. Św. Paweł szybko odnalazł dwanaście osób, do których wcześniej z misją dotarł Apollos. Nasz przekład Biblii Common Version wydaje się sugerować, że Apostoł był zaskoczony tym, że wierzący w Efezie nie otrzymali jeszcze darów Ducha Świętego. Jednak tak nie było. Pragnął on jedynie zwrócić ich uwagę na fakt, że takie dary są możliwe dla nich, ale tylko Apostoł mógł przekazać dary Ducha Świętego (Dz. Ap. 8:14-17). Nauczanie Apollosa dotyczyło jedynie pierwszych zasad doktryny Chrystusowej, pokazanej w chrzcie Janowym dla Żydów, podczas gdy ci wierzący ewidentnie byli Poganami.

Apollos wytłumaczył Ewangelię mieszkańcom Efezu jedynie w zakresie obejmującym pokutę za grzech oraz wiarę w Chrystusa jako Odkupiciela. On nie miał wiedzy na temat głębszego znaczenia chrztu, które wyjaśnił Św. Paweł (Rzym. 6:3-5) – chrztu poświęcenia, by cierpieć z Chrystusem, by być umarłym z Nim, aby uczestniczyć w Jego zmartwychwstaniu do nowej natury i ostatecznie mieć udział z Nim w Niebiańskim Królestwie. Apostoł wyjaśnił im tę „tajemnicę” społeczności z Mesjaszem – udziału w Jego cierpieniach teraz, a w przyszłości w Jego chwale (Kol. 1:26,27; Filip. 3:8-11). Gdy nawróceni w Efezie usłyszeli o tym, zostali ochrzczeni w imię Pana Jezusa – jako członkowie Jego Ciała, aby uczestniczyć w Jego cierpieniach aż na śmierć.

Jest dzisiaj wielu wierzących, którzy tak jak ci Efezjanie, są członkami Domu Wiary, ale nie są członkami Ciała Chrystusowego – którzy doszli do chrztu pokuty, oczyszczenia i wiary w Odkupiciela, lecz nie zostali pouczeni o wielkich przywilejach, jakie należą do Wieku Ewangelii. Nie wiedzą, że my możemy stać się „[…] dziedzicami wprawdzie Bożymi, a spółdziedzicami Chrystusowymi, jeśli tylko z nim cierpimy, abyśmy też z nim byli uwielbieni” – Rzym. 8:17; 2 Tym. 2:11,12.

Gdziekolwiek idziemy, przez łaskę Bożą starajmy się dokładniej wyjaśniać Pańską drogę tym, którzy już ją częściowo znają. Tak długo, jak będą tacy, z którymi można współpracować, byłoby niemądrze, ba, byłoby wbrew danemu nam zaleceniu, aby poświęcać nasze życie i energię dla świata. Chociaż kiedy tylko mamy okazję, powinniśmy czynić dobrze wszystkim ludziom, a „[…] najwięcej domownikom wiary” (Gal. 6:10). Wszędzie wokół nas, w kościołach różnych denominacji, znajdują się tysiące ludzi w wyżej wymienionym stanie, znających jedynie chrzest pokuty, ale nie chrzest w Chrystusa – chrzest zupełnego poświęcenia, chrzest w Jego śmierć. Bądźmy pilni w tym najważniejszym dziale naszej pracy – duszpasterstwa, karmienia i pouczania Pańskiego stadka.

Naprawa wymagająca ofiary

Św. Paweł kontynuował przedstawianie Prawdy w synagodze, aż do czasu, gdy wyraźnie dało się odczuć opozycję względem niej i pewni żydowscy wyznawcy zaczęli rozsiewać oszczerstwa dotyczące zarówno nauk, jak i wierzących. Apostoł oraz ci, którzy uwierzyli, wycofali się więc z synagogi i rozpoczęli oddzielne spotkanie, w przypuszczalnie wynajętej sali, nazywanej „Szkołą Tyrannusa”. Św. Paweł prawdopodobnie przedpołudniami pracował, a popołudniami

::R5935 : strona 233::

głosił Poselstwo Ewangelii tym, którzy mieli uszy ku słuchaniu, nie tylko w sali publicznej, ale także odwiedzając tych, o których miał powód przypuszczać, że będą otwarci na Prawdę. Najwyraźniej tak wyglądało jego codzienne życie – 1 Tes. 2:9.

Podczas jego służby Pan dokonał przez Apostoła wielu cudownych uzdrowień chorych oraz innych cudów, między innymi wypędzenia demonów. Możemy przypuszczać, że taka manifestacja Boskiej mocy była konieczna do założenia tam Kościoła oraz aby w tym rejonie Ewangelia mogła wywierać ogólny wpływ – jako przeciwstawienie się zaślepiającym wpływom szatańskich przedstawicieli i mocy. Od zarania dziejów działalność Szatana, prowadzona we wszystkich częściach świata, miała znamiona cudów, magii, uprawiania czarów, czarnoksięstwa itd. Pismo Święte zwraca uwagę szczególnie na magów w Egipcie, na wróżbitów w Babilonie, a w Dziejach Apostolskich widzimy, że te podstępne działania Przeciwnika były powszechne w Cesarstwie Rzymskim, szczególnie w bogatym Efezie.

Pewni magowie, dostrzegając, że moc Apostoła jest większa niż ich własna, zaczęli używać imienia Jezus jako magicznego słowa w czarach, podobnie jak mieli w zwyczaju używać innych magicznych słów w swoich zaklęciach. Wysiłki niektórych z nich, synów jednego z głównych kapłanów, zakończyły się fatalnie dla nich samych, chociaż z pożytkiem dla wielu innych. Gdy sprawa ta nabrała rozgłosu, wielu z tych, którzy do tej pory ufali takim cudotwórcom, zostało przekonanych, że nauki apostoła są słuszne – że czarna magia pochodzi od Szatana, podczas gdy cuda Św. Pawła, dokonywane są za sprawą Boskiej mocy.

Szczerość niektórych spośród tych nawróconych została zamanifestowana przez publiczne spalenie ksiąg, w których zapisane były różne magiczne słowa i zaklęcia, za pomocą których można było rzucać uroki, które albo powodowały różne życiowe niepowodzenia, albo im przeciwdziałały. W owym czasie wszystkie książki były cenne, ponieważ były wykonywane ze skóry, a nie z papieru i były pisane ręcznie, a nie drukowane. Te księgi o magii były szczególnie cenne, każdemu bowiem posiadaczowi zależało na ograniczeniu dostępu do tej wiedzy, dlatego niechętnie pozwalali innym na wykonywanie kopii. Patrząc z tego punktu widzenia, liczba książek nie musiała być bardzo duża, aby osiągnąć wartość pięćdziesięciu tysięcy srebrników – czyli około 8 500 dolarów, ponieważ jeden srebrnik to około 17 centów w przeliczeniu na nasze pieniądze. Jednak jeżeli uświadomimy sobie, że każdy srebrnik miał wartość dziennej pracy robotnika, wówczas można przyjąć, że w naszych czasach jeden srebrnik jest odpowiednikiem przynajmniej jednego dolara. Licząc w ten sposób, całkowita wartość spalonych książek wyniosłaby co najmniej 50 000 dolarów.

Wszystko w Piśmie Świętym wskazuje na to, że Pan szczególnie miłuje i ceni ludzi, którzy są ugruntowani, nie tylko w swojej gorliwości dla sprawiedliwości i prawdy, ale także w swoim sprzeciwie wobec niesprawiedliwości i błędu. Wierzymy, że takie same zasady stosują się do sprzedaży książek, które zawierają kłamstwa Szatana. Zalecamy, że jeśli Pański lud posiada tego rodzaju książki, zawierające fałszywe nauki, zniekształcające Boski Charakter oraz Plan, to znacznie lepiej będzie je spalić, niż sprzedać i przekazać pieniądze na pracę Pańską.

Sprzeciw OPARTY NA samolubstWIE

Po blisko trzech latach spędzonych w Efezie Św. Paweł postanowił ponownie udać się do Jerozolimy. Jednak wcześniej chciał odwiedzić Kościoły w Macedonii i Achai – Filippi, Bereę, Tesaloniki i Korynt. Najwyraźniej to właśnie do tej wizyty w Koryncie odnosił się w swoim liście do nich (1 Kor. 4:17-19). Zamierzał wziąć od nich składkę dla biednych w Jerozolimie – nie, jako dar wymuszony, lecz jako dowód ich miłości do Pana objawiony w ich pragnieniu, by pomóc braciom w Jerozolimie. Ci bracia byli szczególnie ubodzy i znajdowali się w wyjątkowo trudnej sytuacji ze względu na swoją lojalność względem Prawdy.

Mniej więcej w tym czasie miały miejsce rozruchy opisane w dzisiejszych rozważaniach, które prawdopodobnie skłoniłyby Apostoła do opuszczenia Efezu, gdyby wcześniej nie postanowił tego uczynić. Pan dozwalał, by doświadczenia przepędzały Św. Pawła z miejsca na miejsce – wydaje się, że w ten sposób wskazywał mu, kiedy nadchodził właściwy czas, by zakończyć jego służbę w danym miejscu. Zapis podaje, że „[…] pod on czas stał się rozruch niemały około drogi Bożej” (Dz. Ap. 19:23). Widać bardzo wyraźnie, że postępowanie ludu Pańskiego zdecydowanie różniło się od zachowania innych, nie tylko w odniesieniu do przyszłych nadziei, ale również postępowania w codziennym życiu. Tak samo jest w dzisiejszych czasach w przypadku tych, którzy wiernie kroczą blisko Pana i nauk Jego Słowa. Problemem wielu zdeklarowanych Chrześcijan jest to, że zeszli z tej drogi. W rezultacie droga nominalnego kościoła jest niestety! zbyt podobna do drogi świata, z bardzo podobnymi nadziejami, aspiracjami i wysiłkami.

Efez był jednym z wielkich miast w tamtym czasie. Tuż przy wejściu do jego portu stał jeden z „siedmiu cudów świata”, olbrzymia świątynia „Diany z Efezu” – bogini Azji Mniejszej. Tysiące ludzi przybywały do jej świątyni, wierząc, że otrzymają od niej szczególne błogosławieństwo, które wpłynie korzystnie na powodzenie ich domostw. Jej błogosławieństwo miało znacznie powiększyć liczebność ich stad i trzód, a także narodzin dzieci. W przeciwieństwie do greckiej Diany ta była przedstawiana jako matka wszystkich istot żyjących.

Sława tego wielkiego bóstwa w oczywisty sposób przyciągała ogólną uwagę. Ci, którzy nie mogli udać się do Efezu, by oddać cześć jej wizerunkowi w świątyni, byli zachęcani do nabycia od kupców talizmanów i amuletów, które były wykonanymi ze srebra maleńkimi kopiami jej świątyni. W czasach Apostoła wykonywanie tych świątyń odbywało się na ogromną skalę i dawało zatrudnienie tysiącom ludzi.

Człowiek imieniem Demetriusz był przedstawicielem gildii lub związku złotników. Rozgniewany działalnością misyjną pierwotnego Kościoła w Efezie, pobudził innych zrzeszonych rzemieślników swoją porywającą przemową, malując czarny obraz zapaści handlowej, która nastąpi, jeśli pozwolą Pawłowi nadal głosić w ich mieście. Zwrócił uwagę na fakt, że nie tylko w Efezie, ale w całej Azji Mniejszej rozprzestrzenia się ta nowa religia, która sprzeciwia się kultowi Diany. Przekonywał, że jeśli ludzie w tym regionie stracą szacunek dla Diany i jej świątyni, nie będą już kupowali jej świątyniek, a zmniejszenie popytu będzie oznaczało stratę dla wszystkich związanych z ich wytwarzaniem. Ze zdumiewającą zręcznością połączył przekonanie o ich obowiązku wspierania religii ich miasta z troską o ich portfele. Nic dziwnego, że udało mu się zasiać uprzedzenie oraz wywołać rozruchy.

Boska opatrzność ponad wszystkim

Wkrótce zawrzało w całym mieście, dotkniętym do żywego w najwrażliwszych punktach ludzkiego życia – religii i ziemskim dobrobycie. Bez wątpienia Przeciwnik przyszedł z pomocą w tej sprawie, w rezultacie czego ludzie szybko znaleźli się w szaleństwie rozpaczy, jak gdyby przewidywany upadek ich religii oraz biznesu stał się już faktem. Miejsce zamieszkania Św. Pawła było znane, więc tłum natychmiast się tam udał w poszukiwaniu głównego sprawcy ich nieuchronnych kłopotów. Dzięki Pańskiej opatrzności nie zastali tam Św. Pawła. Byli tam natomiast Akwilas i Pryscylla, którzy zajmowali się domem. Chociaż nie zostali aresztowani, najwyraźniej pozostali wierni Apostołowi pod każdym względem (Rzym. 16:3,4). Jako ludzie pracujący oraz gospodarze nie byli prześladowani, jednak dwóch

::R5935 : strona 234::

pomocników Apostoła zostało pochwyconych przez tłum i zaprowadzonych do teatru, który – jak mamy powiedziane – mógł pomieścić 56 tysięcy ludzi, co pokazuje, jak wielkim miastem był Efez.

Gdy Św. Paweł dowiedział się o rozruchach, to miał zamiar odważnie wkroczyć w sam środek tego zamieszania w obronie swoich przyjaciół i przede wszystkim swego Mistrza i Jego Poselstwa. Jednak po wysłuchaniu mądrych rad pozostał z dala. Bracia powstrzymali go, ponieważ rozumieli, że jego interwencja nic nie zdziała wśród tak nierozsądnych ludzi.

Pan jednakże nie opuścił owych dwóch braci, którzy zostali aresztowani – Gaja i Arystarcha. Urzędnik miejski przyszedł im z pomocą i rozsądnymi słowami rozpędził tłum. Nie był on jednak zainteresowany ewangelią Chrystusową ani jej misją. Chciał jedynie wykonać swój obowiązek jako urzędnik miasta. Zwrócił uwagę zgromadzonym tłumnie ludziom, że ich wzburzenie jest przesadzone, że każdy zna wielkość bogini Diany, więc ani jeden, ani wielu Żydów nie może zaszkodzić jej sławie. Następnie oświadczył, że jeśli to zajście nie jest jedynie kłótnią pomiędzy rzemieślnikami a głosicielami Chrześcijaństwa – jeśli zgromadzenie ma jeszcze jakieś inne oskarżenie przeciwko Św. Pawłowi i jego towarzyszom – wówczas sprawa ta zgodnie z prawem powinna zostać wniesiona przed sąd. Wykazał, że zgromadzenie to nie jest niczym więcej jak tylko rozruchem i jeżeli wieść o nim dotrze do cesarskiego rządu w Rzymie, przyniesie to wielką ujmę Efezowi. Tym sprawił, że tłum się rozszedł.

Zasady i brak zasad

Zwróćcie uwagę na kontrast pomiędzy dwiema grupami, których zachowanie jest opisane w tym rozdziale. W pierwszym przypadku, pod wpływem Poselstwa Ewangelii, które dotarło do ich serc, wiele ludzi spaliło swoje księgi, traktujące o magii, zdając sobie sprawę, że współpracowali z siłami zła – demonami. Gdy zrozumieli całą sytuację, byli gotowi z zadowoleniem ponieść szkodę finansową i być uznanymi przez swoich bliźnich za głupców, niż wyrządzić krzywdę innym, sprzedając im księgi o magii, czarnoksięstwie itd.

W przeciwieństwie do tego główni przedstawiciele drugiej grupy zostali doprowadzeni do szaleństwa i buntu ze względu na swoją miłość do pieniędzy – swój strach przed finansową stratą. Wyraźnie widać, że ich pobudką nie był szacunek dla religii, lecz umiłowanie brudnego zysku. Co więcej, kult Diany był deprawujący. Dlatego dostrzegamy silny kontrast między tymi, którzy wywołali zamieszki, by podtrzymać bałwochwalstwo i gromadzić pieniądze do swych własnych sakiewek, a tymi, którzy wręcz przeciwnie, byli gotowi poświęcić swoje ziemskie zyski, by nie wyrządzać krzywdy, lecz czynić dobrze. Faktycznie, wielka jest siła w wyznaniu Jezusa Chrystusa, naszego Odkupiciela!

Trzeba również wspomnieć, że Apostoł i jego współpracownicy nie byli winni zarzutów im stawianych – bluźnierstwa przeciwko bogini Efezu. Mamy tutaj ważną i cenną lekcję. Paweł miał za zadanie głosić Ewangelię, a nie walczyć z fałszywymi bogami i ich kultem. Zatem prześladowanie dotknęło ich za czynienie dobra. Tak ma być i z nami. Nie ma potrzeby, abyśmy mówili coś nieuprzejmego do naszych znajomych w Babilonie. Nie ma też potrzeby wygłaszania tyrad przeciwko ich systemom czy naukom. Mamy mnóstwo do zrobienia głosząc Poselstwo Ewangelii.

Oczywiście Św. Paweł nie omieszkał zwrócić uwagi na fakt, że Diana była dziełem ludzkich rąk, a nie, jak twierdzono, bóstwem. Także i my możemy jak najbardziej rozsądnie zwracać uwagę naszym znajomym, że jest tylko jeden prawdziwy Kościół zorganizowany przez naszego Pana i założony w dniu Pięćdziesiątnicy. A zatem wszystkie inne kościoły są jedynie ludzkimi systemami. Jednak nie mamy upoważnienia, by wygłaszać tyrady przeciwko tym kościołom. Przykazanie, abyśmy „o nikim źle nie mówili” można słusznie zastosować także do systemów religijnych, szczególnie tych, które uznają zbawczą zasługę śmierci Chrystusa jako podstawę Chrześcijaństwa i które nauczają moralności. Bez wątpienia Pan dozwolił na sekciarstwo w jakimś mądrym celu, podobnie jak pozwolił Pogańskim rządom dzierżyć władzę, aż do zakończenia „Czasów Pogan”. Nie ingerujmy w wypełnianie się Boskich zamierzeń. Radujmy się, wypełniając naszą misję pomagania braciom poprzez budowanie ich w najświętszej wierze i opowiadania Radosnej Nowiny każdemu, kto ma uszy ku słuchaniu.

====================

— 1 sierpnia 1916 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.