::R5926 : strona 217::
ŁASKA DAWANIA
— 13 SIERPNIA — 2 KORYNTIAN 9 —
WSPOMAGANIE BIEDNYCH – POŻYCZANIE PANU – TAJEMNICA ZAŚLEPIENIA IZRAELA NA EWANGELIĘ – PRAWDA PRZYCIĄGA LEPSZYCH POGAN – SYSTEMATYCZNE UDZIELANIE JAŁMUŻNY LEPSZE NIŻ OKAZJONALNE MIŁOSIERDZIE – HOJNOŚĆ ROZWIJA UMYSŁ I SERCE – STOPIEŃ DOBROBYTU MIARĄ NASZEGO MIŁOSIERDZIA.
„W tym wszystkim pokazałem wam, że tak pracując, należy wspierać słabych i pamiętać na słowa Pana Jezusa, który sam powiedział: Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać aniżeli brać.” – Dz. Ap. 20:35, BW.
CHRZEŚCIJAŃSKA dobroczynność – dawanie jałmużny – będzie lekcją obecnych rozważań. Ogólną skłonnością upadłej natury jest przymilanie się lub popieranie silnych i spodziewanie się, że słabsi będą gromadzić się wokół nas i będą nas wspierać. Jest to dogadzaniem samemu sobie – skłonność upadłej natury. Jednak postępowanie Nowego Stworzenia w Chrystusie powinno być przeciwne temu. Ono powinno troszczyć się o dobro, interesy i wygodę innych, zwłaszcza swojej rodziny i słabszych, którzy są wierzącymi Domownikami Wiary. Silniejsi bracia w Chrystusie, jeśli to możliwe powinni z przyjemnością pomagać słabszym i mniej zdolnym, aby podnieść ich wszystkich na poziom dojrzałości w Chrystusie.
Nasze Badanie związane jest z Kościołem Korynckim i z Chrześcijanami zamieszkującymi Jerozolimę i okolice. Naturalnie powstaje pytanie: Dlaczego zbierano pieniądze dla chrześcijan w Jerozolimie, a nie dla chrześcijan w Koryncie? Otóż były trzy powody, dlaczego tak się stało: (1) W okolicach Jerozolimy panował wielki głód. (2) Jerozolima nie było miastem handlowym, zatem było tam mniej możliwości zdobycia pieniędzy. (3) Najwyraźniej ci, którzy przyjęli Ewangelię w Jerozolimie i okolicach byli to przeważnie biedni.
Ponadto, widząc, jak prześladowana była Prawda, możemy śmiało wywnioskować, że było tam wiele cichej opozycji wobec wszystkich, którzy sympatyzowali z Ewangelią Chrystusa. Jako drobni sklepikarze byli oni prawdopodobnie bojkotowani, a jako robotnicy pomijani, o ile to było tylko możliwe, chyba że wymagało to ich usług. Natomiast, miasta Azji Mniejszej, Macedonii i Achai dobrze prosperowały i o ile możemy przypuszczać, zbór, który przyjął Ewangelię, pochodził w większości z wyższych sfer. Na przykład, przypominamy sobie nawrócenie Sergiusza Pawła, zastępcy gubernatora w
::R5926 : strona 218::
Paphos, Dionizego, jednego z profesorów na uniwersytecie w Atenach, Damaris z tego samego miasta, Justusa z Koryntu, Kryspusa, głównego gubernatora synagogi tego miasta.
ZAŚLEPIENIE RELIGIJNĄ PYCHĄ
Oczywiście nasuwa się pytanie: dlaczego ta sama Ewangelia miałaby przyciągać klasy zamożne w Azji Mniejszej i Grecji, a odpychać większość ubogich z Judei? Wydaje się, że można tak na to odpowiedzieć: wśród Żydów, którzy od dawna znali prawdziwego Boga i Jego łaskawe obietnice o przyjściu Mesjasza, rozwinęła się pewna duma religijna, zwłaszcza wśród bogatych i wykształconych. Ponadto, w związku z tym, że ich system religijny wyprzedzał każdy inny na świecie, ci wykształceni ludzie uznawali siebie, że są na wyższym poziomie. Oni „[…] ufali sami w sobie, że byli sprawiedliwymi, a inszych za nic nie mieli […]” – Łuk. 18:9.
Na tym polegał sekret zaślepienia Izraela na Ewangelię. Przywódcy religijni i teolodzy byli tak pewni siebie, polegali tak bezgranicznie na własnej interpretacji Boskich obietnic, jako skupionych na sobie, że nie mogli uznać pokornego Nazarejczyka i Jego nieuczonych naśladowców inaczej, jak za oszustów. Później, kiedy Ewangelia zaczęła być głoszona poganom, opozycja Żydowskich teologów wzrosła, ponieważ ich duma religijna zaprzeczała myśli, że Bóg mógłby przyjąć do swojej łaski pokornych Żydów, albo pogan a odrzucić ich samych, głównych przedstawicieli Jego Sprawy i dzieła – Jana 7:43-53.
Jednak poganie patrzyli na to zupełnie inaczej. Podczas gdy niepiśmienne masy były mocno skute przesądami swoich różnych religii, ci, którzy mieli szczery umysł, spomiędzy lepiej wykształconych, szybko dostrzegli, że wiele aspektów ich własnej religii było jedynie zabobonami. Prawdopodobnie Żydowska religia przyciągała ich, jako znacznie bardziej logiczna niż ich własna. Dowiadujemy się, że Poganie chętnie uczęszczali do Żydowskich synagog. Jednak Żydowska religia z konieczności była dla nich niezadowalająca, ponieważ wydawała się bardzo ciasna, ograniczając Boskie błogosławieństwa w szczególny sposób, jedynie do Izraelitów – ludu, który był uważany przez Greków za gorszy, jeśli chodzi o sztukę w ówczesnym czasie. Jednak Ewangelia, otwierając szeroko drzwi dla tych, którzy pragnęli sprawiedliwości – dla każdego narodu, ludu, rodziny i języka – podobała się tym grupom, które opisujemy, jako będąca najrozsądniejszym wyjaśnieniem Żydowskich doktryn i ich wspaniałego, końcowego wyniku, którego znaczenie od dawna było ukryte.
KORZYŚCI WYNIKAJĄCE Z SYSTEMATYCZNEGO okazywania miłości bezinteresownej
Tak czy inaczej, poświęceni w Jerozolimie byli biedniejsi niż poświęceni w Koryncie. Zatem było właściwe, gdy Apostoł zasugerował, aby ci z Koryntu ich poratowali. Żyjąc w czasach, gdy przekazanie pieniędzy biednym było bardzo utrudnione, nie tak jak jest dzisiaj, różne zbory mogły wysłać swoje datki tylko za pośrednictwem Apostoła, wtedy, gdy miał on jechać do Jerozolimy w następnym roku.
Słowa Św. Pawła dają do zrozumienia, że rada, którą skierował do braci w Koryncie prawie rok wcześniej, została dobrze przyjęta i szybko zaczęto zbierać pieniądze. Z tego powodu nie musiał pisać o szczegółach związanych z koniecznością organizowania tej zbiórki. Jednak zwraca im uwagę na istnienie prawdopodobieństwa, że ich wysiłki gorliwie rozpoczęte rok wcześniej mogą nie być cierpliwie kontynuowane i że po tym, jak pochwalił się nieco przed innymi ich miłością i gorliwością dla Pana, żałowałby, odwiedzając ich w drodze do Jerozolimy, gdyby okazało się, że mimo wszystko nie udało im się zebrać darowizny.
W swoim poprzednim liście do Koryntian Apostoł zasugerował systematyczne okazywanie miłości bezinteresownej, pisząc „A około składania na świętych, jakom postanowił w zborach Galickich, tak też i wy czyńcie. Każdego pierwszego dnia w tygodniu każdy z was niech odkłada u siebie, zbierając według tego, jako mu się powodzi, aby nie dopiero, gdy przyjdę, składania czynione były” – 1 Kor. 16:1,2.
Apostoł spostrzegł, że podobnie jak i inni rozsądni ludzie, systematyczne okazywanie miłości bezinteresownej jest lepsze niż okazyjne zbiórki. Nie tylko rezultat jest ogólnie większy, ale i wpływ na dającego jest korzystniejszy, ponieważ on widzi, czym jest służba dla Pana. Dla wielu prawie jedyną możliwością, aby służyć w Sprawie Pana, jest dzielenie się pieniędzmi. Oczywiście tam, gdzie poświęcone dziecko Boże może to uczynić o wiele lepiej będzie, aby naśladowało sposób Św. Pawła i jego towarzyszy podróży – udzielając duchowych darów i błogosławieństw, czy to przez publiczne głoszenie, czy przez prywatne – przedstawianie Prawdy drukiem albo, słownie, lub jedno i drugie.
Jednak są tacy, którym życie tak się ułożyło
::R5927 : strona 218::
z powodu braku talentu, siły lub sposobności, a także z powodu wcześniejszego obciążenia ich czasu obowiązkami rodzinnymi, że praktycznie jedyną szansą służenia Panu i okazywania Mu swej miłości są ich dary dla Jego sprawy i ludu. Pozbawienie takich osób możliwości udzielania się w służbie dla Pana w ten sposób albo poprzez brak spraw wymagających ich pomocy, albo poprzez brak instrukcji odnoszących się do metod Boskiej służby, byłoby pozbawieniem ich ważnych przywilejów służby i odpowiednio, pozbawieniem ich błogosławieństw, które towarzyszą każdej służbie wyświadczonej Panu.
Szczodrość WSKAŹNIKIEM MIŁOŚCI
Zauważmy, że Apostoł pozwolił sobie, aby zalecić Kościołowi łaskę dawania, a nawet podkreślał, że ich szczodrość, proporcjonalnie do ich możliwości, będzie w znacznym stopniu wskaźnikiem ich miłości do Pana i do Ewangelii. Jednak dla kontrastu zauważmy, że Apostoł nie prosił wierzących o jałmużnę zaraz po przyjęciu łaski od Pana, aby nie odnieśli wrażenia, że Ewangelia była głoszona z wyrachowanych motywów – dla pieniędzy. W związku z tym widzimy, że zamiast wspominać o pieniądzach, Apostoł głosił tym samym Koryntianom przez ponad rok, bez najmniejszej sugestii co do wynagrodzenia; że zamiast być zależnym od kogokolwiek, on pracował własnymi rękoma w swoim zawodzie robienia namiotów. – 2 Kor. 11:7-9.
Zauważmy również zmianę, jaką zupełne ocenienie Ewangelii spowodowało u wierzących w Koryncie. Początkowo tak zaniedbali swój przywilej, że najwyraźniej nawet nie pomyśleli o dobrowolnej pomocy finansowej dla Apostoła, gdy służył im pracą własnymi rękami i otrzymywał pomoc od wierzących w innych miejscach. Ale po tym, jak łaska Boża przeniknęła w pełni do ich serc, zaczęli oni doceniać wartość prawdy, którą otrzymali i zdali sobie sprawę, że przyniosła im bezcenne błogosławieństwa nadziei, radości, wiary i charakteru. Wtedy stali się gorliwi, „pilni”, aby udzielać się finansowo w służbie Panu.
A teraz, gdy Apostoł był nieobecny wśród nich i
::R5927 : strona 219::
jego postępowanie dowiodło, że nie oczekiwał zapłaty za dobro, które im wyświadczył, wtedy poczuł się upoważniony, aby zwrócić ich uwagę na wielkie błogosławieństwa, które wynikają z hojności w Sprawie Pana, proporcjonalnie do ich możliwości i miłości. Chcąc podkreślić tę sprawę, opowiedział im przypowieść: „[…] Kto skąpo sieje, skąpo też żąć będzie; a kto obficie sieje, obficie też żąć będzie.” To przypomina nam przypowieść, „Nie jeden udziela szczodrze, a wżdy mu przybywa; a drugi skąpi więcej, niż trzeba, a wżdy ubożeje. Człowiek szczodrobliwy bywa bogatszy; a kto nasyca, sam też będzie nasycony” (Przyp. 11:24,25). Oczywista lekcja jest taka, że Pan jest zadowolony, widząc swój lud rozwijający serca i umysły – hojność w proporcji do ich wiedzy o Nim i Jego hojności.
JAK PAN OCENIA NASZE DARY
Pismo Święte nigdzie nie oświadcza, że przypadki absolutnego ubóstwa wśród ludu Pańskiego były dowodem na to, że wcześniej, mając środki, nie użyli ich części na cele dobroczynne, w służbie dla Pana. Jednak natchnione słowa powyżej zacytowane, jakby o tym uczyły. Tak czy inaczej, dobrze będzie, jeśli przyjmiemy to świadectwo do serca, aby każde dziecko Boże od tej pory, bardzo dbało o to, aby z błogosławieństw Pana spływających do nich każdego dnia, pewna część rozważnie, z modlitwą i umiłowaniem była odkładana, jak ziarno zasiane w służbie Panu, zgodnie z najlepszą oceną i mądrością, jakiej On nam udzieli.
Jak wielu przejawia taką dbałość o siebie, że albo zużywają każdego grosza tak szybko, jak on przychodzi, albo są tak zainteresowani w odkładaniu na realizację przyszłych planów, że uważają, iż nie mogą nic oszczędzić na cele dobroczynne! Jak wielu później zauważa, że popełniło wielki błąd, postępując w taki sposób! Kiedy to, co nagromadzili, nagle znika albo w wyniku choroby, albo z powodu wypadku, bankructwa banku czy w inny sposób, wtedy mają dobry powód, by żałować, że nie zasiali żadnego „ziarna” w sposób opisany przez Apostoła w szóstym wersie (2 Kor. 9:6) naszego wykładu.
Nasz Pan pokazał nam, jak On mierzy nasze dary – że On ocenia je nie na podstawie ofiarowanej kwoty, ale przede wszystkim na podstawie ducha, który pobudza dar – gdy zwrócił uwagę na biedną wdowę, która wrzuciła dwa grosze do skarbca Świątyni. (Łuk. 21:1-4). Z punktu widzenia Jego oceny, ta biedna wdowa wrzuciła większą sumę niż wielu zamożnych, którzy dali po prostu z tego, co im zbywało, i to nie do tego stopnia, żeby to odczuli. Nie możemy powiedzieć, jak wielu z ludu Pana byłoby dzisiaj bardziej „tłustymi” duchowo, gdyby zwrócili uwagę na używanie tego talentu, tej możliwości usłużenia. Tylko Pan wie. Jednak dzisiejsza lekcja zobowiązuje nas do używania tego przywileju w tym kierunku, który jest dostępny dla najbiedniejszych z ludu Pańskiego.
OFIARA DZIĘKCZYNIENIA DLA PANA
Rzadko trzeba ostrzegać ludzi przed nadmiernym dawaniem. Jednak w pewnych przypadkach takie ostrzeżenie jest właściwe, a w niektórych przypadkach dawanie w Piśmie Świętym zostało ograniczone. Nikt nie powinien dawać do takiego stopnia, że sprowadzi ubóstwo na tych, którzy są od niego zależni. Nikt też nie powinien dawać do takiego stopnia, aby sprowadzać na siebie bankructwo finansowe i spowodować straty dla innych. Zacytowaliśmy już apostolską regułę dotyczącą dawania. „Każdego pierwszego dnia w tygodniu” powinno być ogólnie zastosowane – „według tego, jak mu się powodzi”. Stopień naszego dobrobytu powinien być wyznacznikiem naszej dobroczynności. W tym przypadku, jak i każdym innym, Pismo Święte zaleca stosowanie ducha zdrowego zmysłu.
„Albowiem ochotnego dawcę Bóg miłuje”. Dary ofiarowane w innym niż ochoczym duchu mogą być wcale nieofiarowane; ponieważ nie przyniosą żadnego błogosławieństwa. Pan nie docenia takiego dawania. W Jego ocenie jest ono wtedy pozbawione „wdzięcznej wonności”. Aby Pan docenił dar, musi on być ofiarowany w podziękowaniu za dług wiecznej wdzięczności Panu, od którego pochodzi każdy dobry i doskonały dar. O tym zapewnia nas Apostoł, „A mocen jest Bóg uczynić, aby obfitowała na was wszelka łaska […]”. Ktokolwiek ofiaruje cokolwiek w służbie Boskiej – czas, talenty, siłę, pieniądze czy wpływ – będzie obfitował w inne łaski; ponieważ tacy mają właściwą postawę serca, aby rosnąć w łasce.
Apostoł zdaje się dawać do zrozumienia, że tacy będą mieli „dostatek we wszystkim”, jak i również będą w stanie „hojnie łożyć na wszelką dobrą sprawę”. Dostatek nie musi oznaczać luksusu i każdej wygody; ale „wszelaki dostatek” jest osiągany zawsze tam, gdzie jest „wszelki zysk pobożność z przestawaniem na swym”. Na dowód, że nie wymyśla on żadnej nowej teorii odnoszącej się do Boskiej opieki nad tymi, którzy pragną rozdać innym część błogosławieństw, które spływają na nich, doczesnych lub duchowych, Apostoł cytuje z Ps. 112:9.
W wersecie 11 (2 Kor. 9:11) Apostoł mówi „Abyście z każdej miary byli ubogaceni ku wszelkiej prostości […]”. Nie mamy z tego rozumieć, że wszyscy z ludu Pana wzbogacą się finansowo. Sam Św. Paweł był przykładem tego, że lud Pański nie staje się zamożny. Mówi on o wzbogaceniu serca. W innym miejscu mówi o sobie samym i swoich współpracownikach w dziele Ewangelii, „Jako smutni, wszakże zawsze weseli; jako ubodzy, wszakże wielu ubogacający […]” (2 Kor. 6:10). Ci wierni słudzy Boży uczynili wielu bogatymi w nadzieję, bogatymi w wiarę, bogatymi w miłość i w różne towarzyszące łaski, wynikające z tych przymiotów.
Nasz Pan Jezus Chrystus jest najwspanialszym przykładem samozaparcia dla dobra innych. On był bogaty w swej duchowej naturze z jej całą chwałą i zaszczytami. Jednak dla naszego dobra stał się biedny, przyjmując ludzką naturę, aby odkupić ludzkość. W tym celu oddał swoje życie na Kalwarii, abyśmy przez Jego ofiarę mogli stać się bogaci – obdarzeni Boską łaską i bogactwami Boskiej łaski w Chrystusie – a nawet współdziedzicząc z Nim, który jest teraz wyniesionym Panem po prawicy Bożego majestatu. Jednak, aby zyskać to współdziedziczenie z Nim, musimy uczyć się jak być podobni do Niego, mieć Jego ducha i dzielić się z innymi wszelkimi doczesnymi lub duchowymi dobrami – czy po to, aby nakarmić czy odziać innych (zwłaszcza domowników wiary) docześnie lub duchowo, zależnie od okoliczności.
„Lecz Bogu niech będzie chwała za niewypowiedziany dar jego!” Tym Darem jest nasz Zbawiciel, nasz Odkupiciel (Jana 3:16). Dlatego jest dla nas niemożliwe, abyśmy mogli opowiedzieć o bogactwie Boskiej łaski – niezliczonych błogosławieństwach i miłosierdziu, które otrzymujemy przez naszego Pana. On przedstawia nam pełnię wszystkich Boskich postanowień dla naszego wiecznego dobra. Jak w innym miejscu Apostoł pisze „Gdyż w nim mieszka wszystka zupełność Bóstwa cieleśnie” (Kol. 2:9). Jak dotąd tylko Kościół może dziękować Bogu za Jego niewymowny Dar. Jednak wkrótce cała ludzkość będzie w stanie rozpoznać ten Dar i za Niego podziękować. Kiedy przy zakończeniu Mesjańskiego Panowania, w celu przywrócenia rodzaju ludzkiego do ich pierwotnej doskonałości, wszyscy dobrowolni grzesznicy będą zniszczeni, wtedy „[…] się każde kolano ukłoni, i każdy język wysławiać będzie Boga”. Wtedy każde stworzenie w niebie, na ziemi i morzu będzie mówić: „Siedzącemu na stolicy i Barankowi, błogosławieństwo i cześć, i chwała, i siła na wieki wieków” za ten Niewysłowiony Dar.
====================
— 15 lipca 1916 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: