::R5897 : strona 149::
BRAK SPRZECIWU WOBEC ZŁA
„Patrzcie, aby kto złem za złe, komu nie oddawał; ale zawsze dobrego naśladujcie, i sami między sobą i ku wszystkim”; „[…] Żebyście się nie sprzeciwiali złemu […]” – 1 Tes. 5:15; Mat. 5:39.
BYĆ MOŻE każdy zrównoważony człowiek ma naturalną skłonność, aby wymierzać sprawiedliwość tym, którzy go krzywdzą. Najwyraźniej wszyscy ludzie mają poczucie sprawiedliwości, które prowadzi ich do przekonania, że jeśli zostali niesprawiedliwie potraktowani, to tym, którzy źle się z nimi obeszli, powinna zostać wymierzona jakaś kara. Domaganie się sprawiedliwości jest pierwszym odruchem. Prawo Boże opiera się na sprawiedliwości: „Oko za oko, ząb za ząb”. Nasz rozum instynktownie przestrzega tego Prawa Odwetu.
Podczas istnienia narodu Żydowskiego ich Prawo wymagało praktykowania sprawiedliwości. Gdyby wół Semejego z pokolenia Beniamina przebódł woła Eliaba z pokolenia Zabulona, to wół Semejego musiał być zabity lub powinna być wypłacona pełna wartość za wyrządzoną szkodę. Właściciel ugodzonego woła musiał otrzymać pełną rekompensatę. I tak było we wszystkich sprawach.
Zasada sprawiedliwości jest właściwa. Byłoby źle na świecie, gdyby ta zasada nie była przestrzegana. Obecne świeckie sądy podejmują próby wymierzania sprawiedliwości. Zatem, gdy pewien wół zostanie ugodzony, to właściciel może udać się do sądu, aby otrzymać zadośćuczynienie. Dostrzegamy tutaj sprawiedliwość i mądrość takiego zarządzenia. Jednak, jeśli chodzi o Kościół, to nasz Pan ustanowił nowy przepis. Kościół jest powoływany ze świata, ale jego członkowie muszą zdać sobie sprawę, że nie należą już do świata. Oni mają postępować śladami Jezusa. Oni mają niesprawiedliwie cierpieć. Jezus dał samego siebie, aby cierpieć za niesprawiedliwych. Ci, którzy naśladują Mistrza, mają posiadać Jego Ducha ofiary na rzecz innych. Ktokolwiek pod tym względem nie postępuje za Jego przykładem, pokazuje, że nie posiada Ducha Chrystusowego. A kto nie ma Ducha Chrystusowego, to byłoby dla niego lepiej, aby nie rozpoczynał iść Jego śladami – taki nie zdobędzie Jego chwały.
CHRZEŚCIJANIE NIE MAJĄ WYMAGAĆ SPRAWIEDLIWOŚCI
„Ponieważ i Chrystus nie podobał się samemu sobie”. Gdy był źle traktowany, to nie powiedział: „Nie czyń mi złego, bo ja tym samym się odpłacę”. To nie byłby Pański duch. On wiedział, że będą się nad nim znęcać. Pamiętał polecenie, jakie otrzymał od Ojca. Miał na uwadze to, że ci, z którymi miał do czynienia, byli grzesznikami. Nie spodziewał się od nich sprawiedliwości. On polecił całą sprawę Ojcu. Umarł za cały świat, nawet za tych, którzy byli dla Niego niesprawiedliwi, aby w odpowiednim czasie wszyscy mogli być pojednani z Bogiem przez Jego śmierć.
Jako naśladowcy Jezusa, podobnie jak On, raczej rezygnujemy z naszych praw, niż staramy się je uzyskać. Zatem różnimy się od innych. Mamy wiedzę o Boskim Planie w celu odpuszczenia grzechów. Cierpimy, jako członkowie Ciała Chrystusowego, mając poczucie, że to samo cierpiała nasza Głowa. Cieszymy się z przywileju, że możemy tak czynić. Jednak gdybyśmy oddawali złem za zło i domagali się od każdego sprawiedliwości, to stracimy przywilej ofiary dla sprawiedliwości, ponieważ Boskie zarządzenie uczy, że jeśli cierpimy z Jezusem dla tych samych prawd, dla których On cierpiał i jeśli z Nim umieramy, to z Nim też będziemy żyli i królowali. Gdybyśmy jednak posiadali niezależnego ducha tego świata i powiedzieli: „Jeśli wyrządzisz mi krzywdę, to ja na pewno ci za to odpłacę”, to nie mielibyśmy Ducha Chrystusowego.
Jezus wiedział, że wolą Ojca było to, aby On stał się ofiarą za grzech i w związku z tym powinien cierpieć „sprawiedliwy za niesprawiedliwych”. Zatem Jezus zaprasza nas, abyśmy poszli z Nim tą samą drogą, aby z Nim cierpieć i stać się w ten sposób uczestnikami Jego chwały w Królestwie. Dlatego każdemu naśladowcy Pana nie wypada odpłacać złem za zło. Apostoł mógł być zrozumiany w ten sposób: Niech nikt nie oddaje złem za zło braciom, jednak on rozszerza tę myśl, mówiąc „nikomu” – czyli w ten sposób nie postępujcie tylko między sobą, ale wobec wszystkich ludzi.
ODWOŁANIE DO SPRAWIEDLIWOŚCI CZASAMI WŁAŚCIWE
To nie oznacza, że w pewnych sytuacjach nie będzie stosowne, aby odwołać się do sądu o sprawiedliwość, niezależnie od kraju, w którym żyjemy. Oznacza to jednak, że jeśli sąd wyda wyrok przeciwko nam, to powinniśmy się temu poddać. Jeśli prawo odbierze ci płaszcz i pelerynę, to bądź temu prawu poddany. Do pewnego stopnia mamy pozwolić, aby podlegać prawu. Jeśli sprawa dotyka jedynie naszych osobistych uczuć, to nie mamy żadnego powodu, aby obwoływać się od wyroku. Jeśli jednak sprawa ta dotyczy Pańskiej Sprawy, to byłoby dobrze odwołać się do sądu, aby otrzymać to wszystko, co świat jest gotowy nam dać i co mogłoby być wsparciem dla Ewangelii.
Widzimy, że nasz Pan, kiedy był niesprawiedliwie osądzony, domagał się poszanowania sprawiedliwości w tej sprawie. Odwołał się do Sądu. To nie było sprzeciwianie się. W przypadku Apostoła Pawła pamiętamy, że on nie tylko uciekał z miejsc, gdzie go prześladowano, ale także odwoływał się do wyższych instancji gdy uznał to za rozsądne. Innym razem, gdy zauważył, że cała sprawa była niesprawiedliwością, a tłum zebrany wokół niego składał się z dwóch grup – Saduceuszy i z większości Faryzeuszy – zawołał: „Jam jest Faryzeusz, syn Faryzeusza. O nadzieję i powstanie umarłych mię tu dziś sądzą”. W ten sposób odwołał się do faryzejskiej części tłumu co doprowadziło do większego lub mniejszego skłócenia ich z Saduceuszami. Powiedział, że w swoich poglądach na zmartwychwstanie umarłych jest jak Faryzeusz. On nie uczynił nic złego Saduceuszom, ale starał się jedynie zjednać sympatię i pozyskać wsparcie tych, którzy mieli wiarę i zainteresowanie zmartwychwstaniem, aby w ten sposób odwieść ich od prześladowania go. Przy innej okazji tuż przed ubiczowaniem, gdy już go związywano, Apostoł zapytał stojącego obok setnika: „Izali się wam godzi człowieka Rzymianina nieosądzonego biczami bić?”. To natychmiast przyniosło Apostołowi uwolnienie od bolesnych doświadczeń. Paweł nie powiedział: „Jeśli mnie uderzycie, to popamiętacie ten dzień”. Nie wiemy, czy Apostoł Paweł zgłosiłby tę sprawę, gdyby go tak niesprawiedliwie potraktowano. Mamy powód przypuszczać, że nie uczyniłby tego. W innej sytuacji, gdy został ciężko pobity, nie mamy żadnej informacji, aby starał się zapobiec tej niesprawiedliwości. Po prostu
::R5898 : strona 149::
przyjął to, na co dozwolił Pan.
W sprawie, w której Apostoł Paweł powołał się na rzymskie obywatelstwo i zapytał, czy prawo pozwala go skrzywdzić, mamy wskazówkę jak właściwie postępować w podobnych sytuacjach. Gdybyśmy zostali bezprawnie aresztowani lub gdyby nam zakłócano wykonywanie pracy Pańskiej, moglibyśmy w podobny sposób zapytać: „Czy postępujecie zgodnie z prawem? Czy naruszam jakiekolwiek ustawy? Czy nie mam praw, jako obywatel tego kraju?”. Gdyby urzędnik nadużył swojej władzy, to możemy w rozsądny sposób, bez okazywania ducha odwetu wskazać, że ustawy prawa powinny być zastosowane.
BOSKIE PRAWO MIŁOŚCI
Wracając do sprawy oddawania złem za zło, ktoś może nas zapytać: Przypuśćmy, że złodziej włamał się do naszego domu, a my go złapiemy, to czy powinniśmy wsadzić go do więzienia? Jeden pogląd mógłby być taki: „Tak, niech idzie do więzienia i
::R5898 : strona 150::
niech za to cierpi”. Inny pogląd mógłby być taki: „Nie, nie będziemy się mścić. Nie chcemy uczynić mu krzywdy w zamian”. W ten sposób, jako wolny człowiek, będzie dalej naruszał prawo, zagrażał bezpieczeństwu i interesom społeczeństwa. Dlatego uważamy, że powinniśmy poinformować władze i oddać takiego człowieka w ręce sprawiedliwości. Chcielibyśmy chronić społeczeństwo oraz powstrzymać złoczyńcę w jego złym postępowaniu.
Wydaje się, że Pismo Święte uczy, że tak dalece, jak to dotyczy naszych serc, mamy doskonale pragnąć znosić zło z uwagi na sprawiedliwość, bo jesteśmy wezwani do cierpienia za sprawiedliwość. Nie mamy oddawać złem za zło. Nie mamy przeciwstawiać się złu w znaczeniu odwetu lub zemsty za uczynione nam krzywdy. Raczej niech zło będzie ponawiane. Tak postępował Mistrz i to jest częścią naszego przymierza z Panem, aby dzielić prześladowania i cierpienia naszej Głowy, znosić opozycje i niesprawiedliwości dla sprawy Prawdy ze względu na Chrystusa.
Im więcej będziemy posiadać bezinteresownej miłości, tym bardziej będziemy podobni obrazowi Bożemu. Podczas gdy cały świat jest samolubny, to Bóg nie jest samolubny. To naturalne, że ludzkość jest samolubna po sześciu tysiącach lat doświadczenia ze złem. Czyż nie byłoby rzeczywiście dziwne, gdyby cały świat nie był dotknięty samolubstwem i pragnieniem rozwijania własnych interesów kosztem innych? Jednak ta droga jest przeciwna Boskiemu Prawu Miłości. My, jako dzieci Boże, mamy starać się, aby rezygnować z osobistego samolubstwa oraz ubiegania się o nasze własne dobro. Mamy starać się, aby czynić wszystkim dobrze, o ile to jest możliwe i zgodne z mądrością i o ile pozwalają nam warunki, zwłaszcza tym, którzy są współuczestnikami Ciała Chrystusowego i którzy kroczą tą samą wąską ścieżką samoofiary.
====================
— 15 maja 1916 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: