R5823-3 Widoki ze strażnicy

Zmień język 

::R5823 : strona 3::

WIDOKI ZE sTRAŻNICY

ZUPEŁNIE naturalnym rezultatem wielkiej wojny w Europie jest zwrócenie się umysłów niektórych z ludzi w kierunku religii i rozmyślania o przyszłym życiu. Fakt, iż synowie, bracia i mężowie są w niebezpieczeństwie, ranni lub przebywają w więzieniach, na obczyźnie – poza zasięgiem ludzkiej ochrony – w naturalny sposób zwraca umysły ludzi do Wszechmocnego Stworzyciela. Raporty z krajów zaangażowanych w wojnę wskazują wzrost uczuć religijnych – częstsze uczęszczanie do kościołów, większą liczbę ludzi modlących się itd.

Oczywiście, o ile takie ożywienie religijne wywołane jest jedynie strachem lub poczuciem bezradności, to nie wiele to znaczy, ponieważ ludzie, błędnie uczeni, nie zdają sobie sprawy, że nie ma przystępu do Boskiego ucha, prawa do modlenia się, żadnej podstawy do proszenia o ochronę dla bliskich, jak tylko poprzez wielkiego Orędownika, którego Bóg wyznaczył. Nie rozumieją oni ani tego, że nie jest On Orędownikiem świata, lecz tylko Kościoła ani tego, że nikt nie staje się członkiem Kościoła, kto poprzez poznanie naszego Pana i pokutę nie uczynił pełnego poświęcenia siebie woli Pana. Zatem ci niepoinformowani przez Pismo Święte, a stanowią oni znaczną większość chrześcijan wszystkich denominacji, głośno wołają do Pana w dniu ich utrapienia; ale w czasach bez kłopotów i niebezpieczeństw są czcicielami w świątyniach przyjemności, dobrobytu, samolubstwa, żądzy lub apetytu.

Nie możemy mieć nadziei, że klasa ta otrzyma trwałe korzyści w obecnych czasach – nie większe niż otrzymaliby poganie. Dopiero w okresie późniejszym, w trakcie wielkiego ucisku, w rewolucji i anarchii, które jak Pan wskazuje, będą następować po sobie, zaczną się oni naprawdę budzić i zdawać sobie sprawę, że nie ocalałoby żadne ciało „A gdyby nie były skrócone one dni, nie byłoby zbawione żadne ciało […]” (Mat. 24:22). Wtedy zaczną szukać Pana, nie tylko na kształt pobożności, ale z naprawdę złamanymi sercami.

JEHOWA UCZY POKORY ŚWIAT

Pomoc Pana nadejdzie wtedy w dogodnym dla nich czasie. Odkupiciel, którego krew Nowego Przymierza stanowi pełne pojednanie, weźmie w swe ręce władzę i moc jako Pośrednik Nowego Przymierza i chwalebne Tysiąclecie będzie w pełni ustanowione. Pod tymi korzystnymi rządami, ciemność obecnej cywilizacji i wielka ciemnota pogan zniknie, zanim wzejdzie Słońce Sprawiedliwości, ofiarując swe uzdrawiające promienie.

Wtedy Pan, który teraz przemawia do nich w swoim gniewie, karząc ich w swym ogromnym niezadowoleniu i objawiając im samego siebie w płomiennym ogniu, będzie gotowy, by przemówić do ich skarconych serc słowami pociechy, litości, których oni teraz z powodu ignorancji, przesądów i błędnych przekonań nie są ani w stanie odebrać, ani nawet ich pragnąć. Pan zwróci się do swojego ludu z czystym posłaniem, że wszyscy mogą wzywać imienia Pana, by Mu służyć w jednomyślności „Bo na ten czas przywrócę narodom wargi czyste, któremiby wzywali wszyscy imienia Pańskiego, a służyli mu jednomyślnie” (Sof. 3:9). Zatem „[…] ziemia będzie napełniona znajomością chwały Pańskiej, jak morze wody napełniają” (Abak. 2:14). W wyniku łamiących serca doświadczeń, po których nadejdą czasy większej znajomości, wszystkie kolana będą się zginały i wszystkie języki będą wyznawały chwałę Boga. A wszyscy ci, którzy odrzucą dojście do harmonii z tymi najwyższymi i chwalebnymi Rządami Sprawiedliwości, będą wyniszczeni spośród ludu Pana – Dz. Ap. 3:23.

Jednak jest jeszcze inna klasa religijnych ludzi, którzy bez wątpienia są pod znacznie głębszym, rozsądniejszym i korzystniejszym wpływem – prawdziwi Chrześcijanie, którzy w przeszłości byli kołysani, aby zasnęli albo, którzy jako niemowlęta w Chrystusie nie byli odpowiednio odżywiani Słowem Prawdy. Oni używają teraz swoich zmysłów bardziej niż kiedykolwiek przedtem i każdego dnia budzą się coraz bardziej, zapytując, co oznaczają te rzeczy – rzeczy tak odmienne od tego, czego byli nauczani i czego oczekiwali. Oni już pytają: „Gdzie jest nadzieja, jaką mieliśmy na nawrócenie pogan do chwalebnych standardów Chrześcijaństwa?”. Oni zapytują: „Czy nie popełniono jakiegoś błędu, kiedy nazywaliśmy obecne królestwa Europy królestwami Boga i Chrystusa – Chrześcijaństwem?”. Stają się oni świadomi, że żyjemy w wielkiej iluzji, że te królestwa są po prostu królestwami tego świata; że książę tego świata jest wciąż władcą, że Mesjasz, Książę Jasności właśnie teraz w czasie wielkiego ucisku przejmuje władzę i rozpoczyna panowanie sprawiedliwości.

Jest potrzebny pewny czas, aby to wszystko zakiełkowało w sercach tych, którzy zostali w tak dużym stopniu zwiedzeni przez pastorów i nauczycieli, którym ufali. Na początku w ich umysłach zawita uczucie apatii, wątpliwości na każdy temat, ale kiedy zwrócą się do Pana szczerymi, poświęconymi sercami w modlitwie, będą poprowadzeni i oświeceni. Zdadzą sobie wtedy sprawę, że wiara, którą budowali w większości była „drewnem, sianem i słomą” materiałami stanowiącymi ludzkie tradycje, teorie i wyznania. Spalenie, zniszczenie tego sprawi jednak, że będą lepiej przygotowani na powstanie w lepszej wierze – strukturze ze złota, srebra i drogocennych kamieni Boskich obietnic. Gdy ich struktura błędu w postaci „drewna, siana i słomy”, która została zbudowana na „Chrystusie jako skale”, zostanie spalona;

::R5823 : strona 4::

oni sami zostaną ocaleni jakby przez ogień. „Jeśli czyja robota zgore, ten szkodę podejmie; lecz on sam będzie zachowany, wszakże tak jako przez ogień” – 1 Kor. 3:15.

DZIAŁANIE JEHOWY – JEGO NIEZWYCZAJNA SPRAWA

Proszę zauważyć różnicę pomiędzy tą klasą a tą wspomnianą wcześniej, która tak naprawdę nigdy nie była poświęcona Panu, ale którą stanowią po prostu nominalni chrześcijanie, dzieci błędu i typiczny „kąkol”. Spalenie ich fałszywej wiary pozostawi ich kompletnie bez niczego; ponieważ oni nigdy właściwie nie stali na „Skale, którą jest Jezus Chrystus”. Po prostu sprowadzi ich to do poziomu świata, którego częścią zawsze byli, ale zwiedzeni błędnymi naukami uważali samych siebie za chrześcijan. I przez wielu byli błędnie brani za chrześcijan, tak jak kąkol może być błędnie brany za prawdziwą pszenicę.

Jest to ten nadzwyczajny rezultat Dnia Gniewu dla ogółu świata, a zwłaszcza dla wyznaniowych Chrześcijan, do których z pewnością odwołuje się nasz Pan poprzez słowa Proroka Izajasza: „Albowiem Pan […] rozgniewa się […], aby wykonał sprawę swoję, niezwyczajną sprawę swoję […]” (Iz. 28:21). Z pewnością będzie to dziwna procedura ze strony Boga, jak będzie ona widziana przez tych, którzy nie są nauczani od Pana, kiedy zobaczą upadek wszystkich systemów religijnych obecnych czasów i świat zmierzający ku chaosowi.

Krzyk ludzi w tym czasie będzie bardzo przypominał krzyk Apostołów, kiedy nad Jeziorem Galilejskim powstała wielka burza. Przyszli oni do Jezusa przebywającego w tylnej części łodzi, najwyraźniej śpiącego, krzycząc: „Panie, Panie, nie dbasz o to, że giniemy?”. Natychmiast, kiedy zrozumieją swoją zależność od Pana – której wielu obecnie w pełni nie docenia – natychmiast, kiedy zawołają do Pana z głębokości swoich serc w zdumieniu i strachu, On będzie gotowy, by im łaskawie odpowiedzieć i ich wybawić.

Bezradność człowieka będzie możliwością dla Boga! Kiedy Jezus wstał, zganił wiatry i fale i natychmiast zapanował całkowity spokój na Jeziorze Galilejskim. Zatem pośród okrutnych problemów i ludzkiej konsternacji –

::R5824 : strona 4::

„ludzkie serca zawodzą z powodu strachu i dbania o nadchodzące rzeczy” – Królestwo Mesjasza, „pragnienie wszystkich narodów”, przejmie kontrolę nad obecną sytuacją i natychmiast burza ludzkich namiętności i anarchii ustanie. Potem ludzie „[…] przekują miecze swe na lemiesze, a włócznie swe na sierpy; nie podniesie naród przeciw narodowi miecza, ani się będą ćwiczyć do bitwy” – Iz. 2:4; Mich. 4:3.

CHWALEBNE MOŻLIWOŚCI SĄ BLISKIE

Obecnie już wyraźnie widać, a w miarę upływu dni będzie jeszcze bardziej; że umysły ludzi zaczną się otwierać na świadomość Prawdy. Teraz, jak nigdy wcześniej, będą oni potrzebowali świętych Pańskich, by wskazali im właściwy kierunek, zwrócili uwagę na wersety Pisma Świętego i różnorakie pomoce do studiowania Biblii, które Pan podał i które są już w rękach wielu. Ponieważ społeczeństwo i systemy religijne będą się zataczać jak pijani ludzie, ci nierozwinięci święci Boga będą bardzo potrzebowali pomocy, którą my, przez łaskę Boga będziemy w stanie im wyświadczyć. Z pewnością nigdy nie było tak korzystnych czasów, jak teraz na okazywanie pomocy tej klasie. W miarę jak będą się oni dowiadywać, że zostali zwiedzeni przez swoich pasterzy systemów nominalnych, będą się coraz bardziej stawali owcami bez pasterza.

Dla tych, którzy mają wiedzę o Bogu, Jego Słowie i planie, czas obecny, jak i najbliższa przyszłość oferują oczywiście najcudowniejsze możliwości, jakie możemy sobie tylko wyobrazić. Każdy, kto kocha Pana, będzie też kochał braci. Ktokolwiek służyłby Panu, będzie starał się też służyć braciom; a im większe są ich potrzeby, tym większe nasze możliwości; a im większa nasza gorliwość, tym większe rezultaty dla innych i większe błogosławieństwa dla nas samych „A kto żnie, bierze zapłatę, i zbiera owoc do żywota wiecznego, aby i ten, który sieje, radował się wespół, i ten, który żnie” – Jana 4:36.

Jak widać z tego mamy cudowne oczekiwania odnośnie roku 1916, chociaż dalecy jesteśmy od sądzenia, iż nasza praca się skończyła.

UDERZENIE JORDANU PRZEZ ELIASZA

W drugim tomie Wykładów Pisma Świętego już wykazaliśmy, że Eliasz Prorok reprezentuje Chrystusa – Jezusa jako Głowę i Kościół jako Jego Ciało – w ich cielesnych doświadczeniach oraz, że wzięcie Eliasza do nieba typicznie reprezentuje ostatecznie przejście Kościoła z warunków ziemskich do niebiańskich. Zrozumieliśmy również, że kiedy nadszedł czas dla przemienienia Eliasza, był on posłany z Gilgal do Betel, z Betel do Jerycha, a następnie z Jerycha do Jordanu, oraz że te różne punkty były stosunkowo rozczarowujące; jednak Eliasz z Elizeuszem nie byli zniechęceni, ale szli dalej – Jordan, reprezentuje koniec czasu Pogan w 1915 r. Ponieważ Jordan był ostatnim miejscem, do którego Eliasz był posłany, więc rok 1915 jest ostatnim etapem, do którego Kościół jest kierowany. Jak Eliasz szedł, nie znając następnego miejsca, tak Kościół prawdziwy idzie dalej, nie mając żadnego wyraźnie nakreślonego odniesienia czasowego przez sobą.

Wkrótce wóz ognisty rozdzieli klasę Eliasza od klasy Elizeusza. Wóz ognisty zdaje się wyobrażać srogie doświadczenia czy prześladowania. Nieco później klasa Eliasza będzie wzięta w wichrze. Na innym miejscu w Piśmie Świętym wicher symbolizuje czas wielkiej anarchii. Lekcją prawdopodobnie jest to, że wierni Bogu z klasy Eliasza będą pierwszymi na ziemiach cywilizowanych, którzy będą cierpieć z powodu pewnego rodzaju przemocy poprzez bezprawie i anarchię.

Nie wiemy, kiedy ta kulminacja może nastąpić, nie jest to jednakże nam potrzebne, ponieważ to nasz Pan jest u steru i spodziewamy się, iż będzie od każdego z nas wymagał „wierności aż do śmierci”. Rzecz, która nas teraz bardziej interesuje, to kolejna część tej figury: Gdy Eliasz z Elizeuszem doszli nad brzeg Jordanu, Eliasz, zwinąwszy na pół swój płaszcz, uderzył w wody rzeki, a one rozdzieliły się, umożliwiając im przejście po suchej powierzchni. Co to oznacza? Jakiego rodzaju doświadczenia to symbolizuje? Widocznie odnosi się to do czegoś, co ma nastąpić w niedalekiej przyszłości – do czegoś, co powinno się już zaraz zacząć.

Nie możemy być jednak pewni co do znaczenia tej cechy tego typu. Powinniśmy raczej pamiętać, że proroctwa biblijne są rzadko zrozumiałe przed ich wypełnieniem się. Podobnie było z pierwszym przyjściem Pana. Proroctwa wypełniały się z każdej strony, a jednak uczniowie zrozumieli to dopiero w okresie późniejszym, to jest po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Po swoim zmartwychwstaniu wytłumaczył On swoim uczniom wiele rzeczy, jak o tym czytamy: „Tedy im otworzył zmysł, żeby rozumieli Pisma” (Łuk. 24:45). Podobnie może być i tutaj. Możemy być już świadkami wypełnienia się pewnych zarysów, a jednak możemy nie dostrzec ich zastosowania, aż się wypełnią.

Nasze przypuszczenia co do znaczenia tego obrazu są następujące: płaszcz Eliasza oznacza Moc Bożą, działającą przez Niego; i podobnie Moc Bożą działającą przez Jego Wybranych aktualnie. W symbolice biblijnej woda reprezentuje Prawdę, jak również ludzi, i nie widzimy powodu do sprzeciwiania się tym znaczeniom w tym obrazie, to jest podziału ludzi poprzez właściwe i odpowiednie rozbieranie Prawdy. Jordan także oznacza próbę, test lub

::R5824 : strona 5::

sąd. Biorąc wszystkie te trzy rzeczy razem, mamy mocny typ. Jeżeli ta interpretacja okaże się właściwa, będzie to oznaczało, że Bóg użyje pewnej władzy przez swój oświecony lud, która do pewnego stopnia spowoduje rozłam wśród ludzi odnośnie Prawdy, a co będzie dla nich próbą podczas tego rozłamu.

Nie wiedząc, jakie będą możliwości ani jaka będzie metoda ich przeprowadzenia, musimy oczekiwać na Pana i na kierownictwo Jego opatrzności. W międzyczasie jednak klasa Eliasza ma być bardzo czujna, aktywnie zainteresowana i gotowa, obserwując i oczekując na wskazówki swego Mistrza!

Mając to na względzie, napominamy wszystkich poświęconych Bogu, którzy mają znajomość tych rzeczy, by „[…] przepasawszy biodra myśli waszej i trzeźwymi będąc, doskonałą miejcie nadzieję ku tej łasce, która wam dana będzie w objawienie Jezusa Chrystusa” (1 Piotra 1:13). Napominamy także, by nie dali się uwikłać w sprawy tego świata, lecz by utrzymali się w miłości Bożej, służbie Panu i braciom.

Pamiętamy, że wielu z uczniów Jezusa po Jego ukrzyżowaniu było skłonnych do powrotu do swego rybołówstwa, co wydaje się naturalną koleją rzeczy. Pamiętamy jednakże, jak Pan dał im dowody, że Jego błogosławieństwa mogły być z nimi i że w dalszym ciągu mogą być „rybakami ludzi” i że wyniki zależą od Niego, a bez Niego nie będą w stanie niczego osiągnąć. Ta lekcja wywarła głębokie wrażenie na tych, którzy początkowo zajmowali się rybołówstwem. Pracowali przez noc całą, lecz nic nie złowili, a rano ujrzeli Jezusa na brzegu, z już upieczoną rybą. Najwyraźniej nigdy nie zapomnieli tej lekcji – Jana 21:1-10.

Mając wielkie zainteresowanie w drogich Pańskich braciach, czujemy pewnego rodzaju niepokój, gdy zauważamy pewnych braci, którzy byli wielce gorliwymi w pracy kolporterskiej w czasach o wiele mniej przyjaznych niż obecnie, powracających do zajęć światowych. Mamy około stu kolporterów mniej dziś, niż mieliśmy w zeszłym roku, chociaż warunki finansowe wskazują, że raczej powinniśmy mieć ich obecnie dwa razy więcej. Naszym celem nie jest narzekanie – my nie narzekamy. Chcemy jedynie ogólnie zwrócić uwagę, nie prywatnie ani osobiście, że miłość niektórych ostygła i że mogą oni zagrozić swojemu zdobyciu „pełnej nagrody”.

Możemy nie wiedzieć, jaką władzę Pan włoży w nasze ręce celem spowodowania wielkiego podziału ludzi w zakresie Prawdy. Może to być władza finansowa, która była reprezentowana przez płaszcz Eliasza w tym przypadku, a może to być coś innego. Czekamy, by to zobaczyć. W międzyczasie staramy się utrzymać wszystkie działy na wszystkich frontach pod ścisłą kontrolą, aby być gotowymi, gdy właściwy moment nadejdzie. Ufamy, że takiego ducha są wszyscy, którzy są Pańscy, i którzy oczekują Królestwa, że są na baczności, przejawiają ducha gorliwości, energii i zdrowego zmysłu – uważając rzeczy teraźniejszego czasu za „niegodne onej przyszłej chwały, która ma się objawić w nas” – Dz. Ap. 20:24; Filip. 3:8; Rzym. 8:18.

Jednym z naszych planów na najbliższą przyszłość jest wyznaczenie pewnych braci Pielgrzymów, którzy mają szczególne zdolności do przemawiania do publiczności, by cały swój czas poświęcili w tym kierunku lub w takim zakresie, w jakim Pan otworzy drogę – podróżując z jednego miejsca na drugie, by służyć tym zborom, które wskażą siedzibie STRAŻNICY swoje zdolności i pragnienie organizowania zebrań publicznych w pewnych najlepszych do tego celu miejscach. Nie będzie to przeszkadzało innym zborom i usługiwaniu im przez innych braci – niektórzy z tych braci, którzy nie mają szczególnych zdolności do publicznego przemawiania, ale mają wyjątkowe zdolności do pół-publicznych zebrań i badań, będą przemawiać głównie do Domowników Wiary zapoznanych z Teraźniejszą Prawdą.

Przypominamy wszystkim tym, którzy mają możliwości lub którzy mogą je znaleźć, by zaangażować się w pracę kolporterską, że są miliony domów, w których nie ma WYKŁADÓW PISMA ŚWIĘTEGO i wiele kolejnych milionów, które nie zostały pobłogosławione FOTODRAMĄ STWORZENIA i CODZIENNĄ NIEBIAŃSKĄ MANNĄ. Są to pola pracy, które muszą być objęte działaniem, zanim będziemy mieć nadzieję na zabranie w wietrze. Bądźmy żywi w stosunku do naszych przywilejów, możliwości, bez zachwiań wiary, ale z gorliwością dla Boga i Jego Posłannictwa i dla naszych braci potrzebujących naszej pomocy – tak, i dla tych, którzy mają uszy ku słuchaniu i tych, którzy szybko pojawili się w Prawdzie w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Mając te rzeczy na uwadze, wybraliśmy jako roczne motto na 1916 r. następujący tekst:

::R5825 : strona 5::

„MOCNI W WIERZE” – Rzym. 4:20

Wydrukowaliśmy go tanim nakładem, tak aby ci, którzy pragną, mogli go mieć. Możemy wysłać dwie z kart za pięć centów, za zaliczeniem pocztowym lub jakąkolwiek większą ilość w proporcjonalnej cenie.

MILITARYZM I MARYNARKA WOJENNA – JAK DŁUGO?

Przyznajemy się do pewnego niepokoju, pisząc na ten temat. Nasi przyjaciele po obu stronach konfliktu są drażliwi z tego powodu, co wydaje się naturalną reakcją. Otrzymaliśmy trzy listy od Niemców zarzucających nam uprzedzenie i brak sprawiedliwości wobec nich. Otrzymaliśmy również cztery listy od naszych brytyjskich przyjaciół z podobnymi zażaleniami. Wierzymy jednakże, że większość naszych przyjaciół po obu stronach rozumie nas i przypuszczamy, że tych siedem listów zostało napisanych przez osoby stosunkowo świeże w Prawdzie. Tym, którzy są zaznajomieni z naszym sprzeciwem, nie musimy mówić, że nie sympatyzujemy z niemiecką inwazją na terytorium belgijskim, chociaż twierdzą oni, że Belgia była podstępnie związana z Aliantami. Nie pochwalamy również aktów przemocy i morderstw w Belgii lub gdziekolwiek indziej. Nie pochwalamy zniszczenia statków handlowych i osób cywilnych przez marynarkę, chociaż te statki transportowały uzbrojenie wojenne. Nie pochwalamy spuszczania bomb z powietrza, czy to w Paryżu, czy w Londynie, czy też niemieckich bądź austriackich miastach. W ogóle nie pochwalamy w żadnym stopniu wojny.

Jednakże, z drugiej strony, jeśli chodzi o narody jako niechrześcijańskie, nie jesteśmy zdziwieni ich zaangażowaniem w niemoralne działania wojenne. Nie jesteśmy zaskoczeni, że pod presją konieczności odniesienia zwycięstwa, wszystkie narody zaangażowane w tą wojnę depczą prawa innych krajów, na które się sami zgodzili. Nie możemy bardziej usprawiedliwiać Brytyjczyków, Francuzów, Rosjan i Włochów za łamanie praw innych niż Niemców, Austriaków, Węgrów, Bułgarów i Turków. Widzimy krzywdy wyrządzane w każdym kierunku; Prawa Boskie są całkowicie lekceważone przez tak zwane narody chrześcijańskie – świat chrześcijański.

Z pewnością nie na próżno Pisma mówią: „Jeżeli tedy łaknie nieprzyjaciel twój, nakarm go […]” (Rzym. 12:20). A kiedy wyznaniowi Chrześcijanie Brytyjczycy łamią i gwałcą instrukcje Mistrza oraz próbują zagłodzić wyznaniowych

::R5825 : strona 6::

Chrześcijan Niemców, to wcale nie jesteśmy zdziwieni, że ci drudzy odpłacają się w każdy możliwy sposób – czy to poprzez ataki Zeppelinów, łodzi podwodnych lub w jakikolwiek inny sposób. Narody te, z naszego punktu widzenia niechrześcijańskie, nie mogą mieć wyższego motta niż „Konieczność nie uznaje żadnych praw”. Niemcy zdecydowali, że skoro Brytyjczycy głodzili ich żony i dzieci oraz osoby cywilne w starszym wieku, to oni mogą się odpłacić poprzez zniszczenie wszystkiego, co brytyjskie, do czego tylko mieli dostęp, włączając w to pasażerów cywilnych na parowcach.

Widzimy, że mądrzejszym rozwiązaniem byłoby przestrzeganie praw narodów przez Brytyjczyków i posłuszeństwo wobec instrukcji Jezusa; ale zdając sobie sprawę, że wciąż jesteśmy pod panowaniem Księcia tego świata, Szatana i że on jako bóg świata tego wciąż działa w sercach dzieci nieposłuszeństwa, nic cokolwiek oni mogą zrobić, nie zaskoczy nas. Czyż nie wiemy z Pism, że serce ludzkie jest bardzo grzeszne, że gniew, złośliwość, nienawiść, zazdrość, walka, gorzkość są uczynkami ciała i Diabła; i że są one okazywane przy każdej okazji, bez względu na ilość kościołów, kaznodziejów itd.?

Św. Piotr napisał o naśladowcach Jezusa – poświęconym Kościele: „Ale wy jesteście rodzajem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym [ludem dla pewnego celu, Diaglott], abyście opowiadali cnoty tego, który was powołał z ciemności ku dziwnej swojej światłości” (1 Piotra 2:9). Ten nowy naród – naród Boga – żyje w świecie, ale nie jest z niego. Jego obywatele nie mogą być wierni ani księciu tego świata ani Księciu Chwały. Muszą wybrać pomiędzy nimi. To sprawi, że staną się „szczególnymi” w oczach większości ludzi, którzy nie pojmują tych spraw, ale wierzą, że królestwa tego świata są królestwami Chrystusa – nawet jeśli nie mają jasności co do odpowiedzi, dlaczego jedno królestwo Chrystusa miałoby chcieć unicestwić inne, na lądzie i na morzu.

Wszystkie narody zdają sobie sprawę, że pozbawiają się najlepszej krwi i ludzi, jak i bogactwa – obciążając dotkliwym ciężarem długu pokolenia jeszcze nienarodzone – chyba, że ich długi zostałyby odrzucone, co oznaczałoby rewolucję i anarchię, tak jak zdaje się to przepowiadać Biblia. Nic dziwnego, że powstają ruchy pokojowe we wszystkich tych krajach. Jest to smutny spektakl. Jakież dziwne musi się to im wydawać i nam samym! Największe kraje krwawią aż na śmierć, będąc ciężko rannymi. Ponad dwadzieścia milionów mężczyzn jest obecnie pod bronią, na utrzymaniu budżetu i niczego nie wytwarzają, a w dodatku dochodzą okropne straty już poniesione poprzez rany i śmierć dziewięciu milionów.

Ale czy narody te, chociaż teraz będą wystarczająco mądre, by odwrócić się od wojny? Ich godna podziwu odwaga i ich nieoceniona duma zdają się odpowiadać: Nie! I zdaje się to być w pełni zgodne z proroctwem Biblii. Jak już wskazywaliśmy przez minione 25 lat, wojna będzie się ciągnęła, aż wciągnie wielu, a wszyscy uczestnicy osłabną i będą gotowi na wielkie trzęsienie ziemi rewolucji społecznej i ogień anarchii, która nastąpi po rewolucji, siejąc straszne spustoszenie. Zaprawdę, Pisma właściwie oświadczają: „Przed zginieniem przychodzi pycha, a przed upadkiem wyniosłość ducha” (Przyp. 16:18). Na podstawie historii możemy sądzić, że świat wcześniej nie był mniej brutalnie usposobiony, ale Boska Opatrzność interweniowała, tak jak powiedział: „[…] Aż dotąd wychodzić będziesz, a dalej nie postąpisz […]” (Ijoba 38:11). Obecne zapewne dotarliśmy do czasów, kiedy Pan mówi: „Puśćcie wiatry walki!”. Wiatry te wieją coraz bardziej, aż w końcu staną się wielkim wirem ucisku, jak jest to zobrazowane w Piśmie.

Możliwości konfliktu rozciągają się na Persję a stamtąd dalej w kierunki Indii. Podczas gdy wszystkie narody będą szczęśliwe z posiadania pokoju, każdy obawia się stchórzyć z obawy utraty prestiżu. Duch Pana nie jest nigdzie pokazywany, zresztą nie powinniśmy się tego nawet spodziewać, ponieważ dla wszystkich naszedł czas by zrozumieć, że te wielkie narody nie są narodami chrześcijańskimi, ale po prostu królestwami tego świata pod panowaniem Księcia tego świata, który teraz „działa w synach zatracenia” w kierunku gniewu, złości, nienawiści, zazdrości, walki i gorzkości. Podstawowym elementem Ducha Pana jest pokora: „Uniżajcież się tedy pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego” (1 Piotra 5:6). Tego ducha świat nie uznaje za swój standard i dlatego nie widzimy Go tam; jak wyjaśnia Apostoł: „[…] miłość, wesele, pokój, nieskwapliwość, dobrotliwość, dobroć, wiara, cichość, wstrzemięźliwość” – Gal. 5:22,23.

Rzeczywiście usilnie prosimy drogi lud Pański, by pamiętał, że jest tylko dwóch wielkich Panów i że my zapisaliśmy się po stronie naszego Boga i Chrystusa i mamy dowieść im wierności wśród przewrotnych i upartych ludzi, zaślepionych przez boga tego świata i napełnionych duchem pychy, chełpliwości, animozji, nienawiści i walki. Naszym pragnieniem powinno być, pozostanie neutralnym, pomiędzy tymi walczącymi frakcjami imperium Szatana. Kochamy ich wszystkich, życzymy im wszystkim wielkich błogosławieństw. Mamy posłanie nadziei dla wszystkich, którzy mają uszy ku słuchaniu, że w końcu ich bezradność stanie się Boską możliwością; i że Królestwo Mesjasza zniszczy klątwę i udzieli na jej miejsce błogosławieństw Królestwa drogiego Syna Bożego dla całej ludzkości.

Nigdy nie zapomnijmy o naszej neutralności. Bądźmy dla wszystkich uprzejmi i hojni. Unikajmy o ile to tylko możliwe wszelkich dyskusji na te tematy z tymi, którzy nie byliby w stanie zrozumieć i docenić naszego stanowiska. W przeciwnym razie będziemy robić to, czego zgodnie z napomnieniem naszego Pana nie powinniśmy robić: „Nie dawajcie świętego psom, ani miećcie pereł waszych przed świnie, by ich snać nie podeptały nogami swemi, i obróciwszy się, nie rozszarpały was” (Mat. 7:6). Nasi światowi sąsiedzi nie podzielają naszego punktu widzenia i nie mogą zrozumieć naszych argumentów i powodów. Ale we właściwym czasie zrozumieją. Teraz poświęceni ludzie Pana nie powinni rzucać się w oczy, nie podżegać do konfliktów, nie być stronniczymi, bigoteryjnymi, ale cudownie współczującymi wszystkim, zdając sobie sprawę z prawdziwego stanu rzeczy, czego inni nie są w stanie zrozumieć.

W miarę jak fakty stopniowo wychodzą na jaw, daje się zauważyć, że żaden naród w stanie wojny nie ma samych wad albo samych zalet. Haniebne czyny są prawdopodobnie w równym stopniu obecne po obu stronach. Podczas gdy wszyscy zauważyli wielką niesprawiedliwość wyrządzoną Belgom podczas niemieckiej inwazji, ci, którzy byli najgłośniej, ganili tą niesprawiedliwość, stali się winni podobnej inwazji na słaby kraj – inwazji Grecji przez Brytyjczyków i Francuzów, którzy przekroczyli terytorium, by pomóc Serwianom (Servian – to miejscowość i gmina we Francji – przypis tłum.). I jakakolwiek może być potworność Turków wobec Armeńczyków, którym Turcy zarzucają zbrojenie się i występowanie przeciwko nim, nic nie może prześcignąć bestialstwa Rosjan wobec Żydów, którzy z tego, co wiemy, pragnęli zachować neutralność.

ŻYDZI CIERPIĄCY Z POWODU WOJNY

Podczas gdy ludzie wszystkich narodów cierpią pośrednio lub bezpośrednio w związku z obecną wielką wojną, biedny Żyd zdaje się ją wszędzie odczuwać najdotkliwiej. Można go znaleźć we wszystkich obcych armiach – czasami jako ochotnika a czasami jako poborowego. Wydaje się, że w Galicji, gdzie jest wielu Żydów i gdzie są bardzo znienawidzeni przez Rosjan i Kozaków, oni

::R5825 : strona 7::

cierpieli ogromnie – i nadal cierpią w znacznym stopniu. Zmienne koleje losu wojny zmiatały ich z jednej strony na drugą – tam i z powrotem. Z pewnością ci biedni ludzie pochodzący ze wszystkich narodów ziemi zaczną się wkrótce modlić: „Przyjdź królestwo twoje, bądź wola twoja jako w niebie, tak i na ziemi”.

::R5826 : strona 7::

Cytujemy poniżej fragment z Maccabean (Machabeusz – przyp. tłum.) – żydowskiego dziennika publikowanego w Nowym Jorku. Daje on pewne wyobrażenie cierpienia regionu ogarniętego wojną – wyobrażenie, które powinno przerazić i tych najbardziej zatwardziałych. Z pewnością Pan przygotowuje świat do ogłoszenia Królestwa Mesjasza „pożądaniem wszystkich narodów” (Agg. 2:8). Poniższy fragment jest zeznaniem jednego z uciśnionych, rumuńskiego Żyda z Bukowiny:

„Przedwczoraj, wczesnym rankiem, Kozacy strzelali w mój dom, aż stanął w płomieniach. Kiedy przybyli do nas w góry jako zwycięzcy, plądrowanie domów było powszechną rzeczą. Oni po prostu zabierali wszystko, co wpadło w ich ręce. Ale my zdaliśmy sobie w pełni sprawę z ich okrucieństwa, dopiero gdy powracali pokonani, podczas wycofywania się. To wtedy naskoczyli na nas tabunami jak stado, pijani ze wściekłości. Zażądali natychmiast paszy, siana i owsa dla swoich koni oraz żywności dla nich samych. Najpierw nadszedł rozkaz podpalenia domu miejskiego Sędziego. Potem wywlekli żydowskiego właściciela gospody na ulicę, by go zabić. Jeden z jezdnych przebił go włócznią, a drugi dokończył tego dzieła, strzelając mu w głowę. Następnie wieśniacy gromadnie przyszli, błagając, aby ich domy zachować przed grabieżą. Żołnierze przebili ich włóczniami i zabili. To było straszne. A po zamordowaniu właściciela gospody, brandy lała się bez ograniczeń z beczek w bezpańskiej gospodzie. Żołnierze upili się do stanu wściekłego szaleństwa, a potem poszli do domów, by zaspokoić swoje bestialskie żądze. Podobnie jak i do innych, weszli do mojego domu, do ilu w sumie nawet nie wiem. Znieważyli moją żonę na oczach dzieci i zgwałcili moją małą dziewczynkę. Związali mnie sznurami i wrzucili pod ławkę tak, abym mógł patrzeć na moją hańbę, nie będąc w stanie im przeszkodzić, tak abym był zatruty, ale nie umarł, abym mógł wieść najnędzniejsze ze wszystkich ludzi życie. Na koniec podpalili mój dom. Kobiety wybiegły obłędnie z domu, uciekając, gdzie ich tylko oczy poniosły. A kiedy pożar się zakończył, kiedy zobaczyliśmy, że praca naszego życia leży w popiołach, poszliśmy poprzez śnieżycę w szeroki świat”.

„Pomnóż te doświadczenia przez dziesięć tysięcy i rozrzuć te przykłady kozackiego panowania na całą Galicję i Bukowinę, będziesz miał wtedy obraz – dość niewyraźny – co te dwie prowincje, a zwłaszcza populacja żydowska, musiały wycierpieć pod panowaniem Rosjan”.

„W Jabłowicy na Bukowinie, żołnierze podpalili dom, surowo zakazując ratowania jakiegokolwiek mienia. Niefortunny właściciel, Żyd, bojąc się zamarznięcia na śmierć podczas zimnej nocy, zabrał dwa koce z płonącego domu. Został ukrzyżowany przez żołnierzy, a strażnik stał pod krucyfiksem aż do momentu, gdy umarł. W miejscowości Fuczka powieszono kilku Żydów, jednego za próbę uratowania żony przed gwałtem. W Storożyńcu, na południe od Czerniowic, Isaak Fellermayer, Żyd, został wywleczony z łóżka w środku nocy przez czterech żołnierzy, którzy nie podając powodu, usiłowali go powiesić. Sznur się urwał, więc żołnierze podcięli mu gardło, wyłupali mu oczy i rzucili jego nagie ciało w śnieg”.

„Rosjanie w Galicji wprowadzili ponownie tatarskie bestialstwo do nowoczesnej taktyki wojennej, używając bezbronnych ludzi, jako tarczy maszerując na wroga. Oczywiście, te ludzkie istoty byli Żydami. Zauważcie, nie więźniów, ale cywilów, nie wyłącznie mężczyzn, ale starców, młodych, kobiety i dzieci, obu płci. To właśnie w miejscowości Nadworna miało miejsce nie do opisania wydarzenie. Rosjanie zebrali grupę tysiąca pięciuset rodzin żydowskich – osiemdziesięciolatków – starych kobiet, młodych kobiet z niemowlętami przy piersiach, dzieci w wieku szkolnym, w nieładzie około siedmiu tysięcy dusz w sumie, i pędzili ich jako ludzką tarczę na front walki z Austriakami, maszerując śladem swoich ofiar. Nie ma odpowiednich słów w żadnym języku by określić taki wyczyn”.

„Spróbuj zobrazować, jeśli potrafisz tę sytuację – postaraj się przedstawić ją nieprawdopodobnie blisko swojej wyobraźni! Tysiąc pięćset rodzin, siedem tysięcy głów, żadne z nich niezdolne do noszenia broni, gdyż ci zdolni zostali już zmobilizowani dużo wcześniej, wielki tłum ludzi starych, chorych, kobiet i dzieci. Ci Żydzi, niezdolni do noszenia broni, byli przez miesiące torturowani całą niedolą wojny, cierpieli głód i chłód, Rosjanie splądrowali ich mieszkania, spalili ich domy, zniszczyli ich mienie, zrabowali ich, gnębili i dręczyli. A teraz idą na oślep smagani jak woły – naprzód! Paszoł! Strzela się do nich od tyłu z rewolwerów i karabinów maszynowych, ich plecy są biczowane knotem, ich lędźwie przebijane kozackimi włóczniami a ich czaszki turbowane kolbami kozackich karabinów i tak prowadzeni są przeciwko trzystu wulkanom, grzmiącym i buchającym ogniem wzdłuż austriackiego frontu. Austriacy słyszą niesamowity krzyk ofiar, jęk okaleczonych i umierających, ale nie mogą nic zrobić, by pomóc im w ich niedoli, muszą strzelać bez ustanku, ponieważ za tym ludzkim holokaustem czai się wróg, gotowy do skoku; jeśli przestaną strzelać; Rosjanie dopadną ich i bitwa przegrana. I w ten sposób siedem tysięcy dusz, mężczyzn, kobiet i dzieci jest wymordowanych na linii bitwy pomiędzy walczącymi armiami, będąc nieuzbrojonymi i ginąc masowo bez nawet szansy walki w tatarskiej kotłowaninie masowej egzekucji”.

====================

— 1 stycznia 1916 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.