::R5802 : strona 344::
SŁUŻBA SMUTKU
„Z głębokości wołam do Ciebie, o Panie!” „Gdy on sprawi pokój, któż go wzruszy? […]” – Ps.130:1; Ijoba 34:29.
ŻYCIE każdego człowieka ma swoje blaski i cienie, swoje wyżyny radości i swoje głębie smutku. Stanowią one znaczną część osnowy i wątku doświadczeń. Struktura charakteru, która wypływa z aktywnego krosna życia, będzie delikatna i piękna lub szorstka i nieatrakcyjna, zależnie od zręczności i staranności, z jaką dana osoba wplata w nią nici doświadczeń. W każdym życiu, pod obecnym panowaniem grzechu i zła, przeważają ponure cienie. Do tego stopnia jest to prawdą, że Słowo Boże trafnie określa rodzinę ludzką w jej obecnym stanie jako wzdychające stworzenie. „[…] Wszystko stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd” mówi Apostoł. Dzieci Boże nie są wyjątkiem od tej uniwersalnej zasady. My także „sami w sobie wzdychamy, oczekując przysposobienia synowskiego, odkupienia Ciała naszego” – naszej wspólnoty, Ciała Chrystusowego – Rzym. 8:22,23.
Jednak, kiedy czekamy na nasze wybawienie, to codzienne doświadczenia życiowe spełniają dla nas bardzo ważne zadanie, a sposób, w jaki je przyjmujemy, powinien być przedmiotem naszej najgłębszej troski. Albowiem w zależności od tego, jaki użytek z nich czynimy, każdy dzień pomyślności lub przeciwności i prób przynosi nam błogosławieństwo, lub przekleństwo. Takie doświadczenia, które przyzwyczailiśmy się uważać za pomyślne, często zawierają w sobie subtelne niebezpieczeństwa. Gdy majątek się powiększa, gdy mnożą się przyjaciele lub gdy spływa na nas znaczna miara ziemskiej radości, serce niemal niedostrzegalnie znajduje zadowolenie w rzeczach ziemskich! Ale kiedy odczuwamy ostre ostrze smutku i rozczarowania, gdy bogactwo lub zdrowie zawodzą, gdy przyjaciele opuszczają nas, a wrogowie zaczynają nam dokuczać, wtedy naturalną skłonnością jest przygnębienie i rozpacz.
Tu właśnie rozgrywa się bardzo ważna część wielkiej walki w życiu chrześcijanina. On musi walczyć ze skłonnościami swojej starej natury i z ufnością domagać się i spodziewać zwycięstwa na podstawie mocy wielkiego Wodza zbawienia. Nie może poddawać się powabnym wpływom sprzyjających warunków zewnętrznych, ani też nie może uginać się pod ciężarem prób i przeciwności. Nie może pozwolić, aby jakiekolwiek doświadczenie życiowe, choćby najcięższe i najboleśniejsze, skwasiło go i zatwardziło, uczyniło zgorzkniałym, przygnębionym lub pozbawionym miłości. Nie może też pozwolić, aby pycha, chęć popisywania się lub samowola żerowały na doczesnych błogosławieństwach, które Pan w Swej miłującej opatrzności dał mu, by udowodnić jego wierność jako szafarza.
GŁĘBINY SMUTKU PROWADZĄ NA WYŻYNY RADOŚCI
Smutek i żal mogą i być może często będą napływać jak powódź, ale Pan będzie naszym Oparciem i Siłą w każdym doświadczeniu, na które On dozwala. Dusza, która nigdy nie zaznała karności smutku i kłopotów, nie poznała jeszcze radości i bogactwa Pańskiej miłości i pomocy. To właśnie w okresach przytłaczającego smutku i żalu, gdy zbliżamy się do Pana, On zbliża się do nas wyjątkowo blisko. Takie było uczucie Psalmisty, gdy w głębokim utrapieniu wołał do Boga, mówiąc „Z głębokości wołam do ciebie, o Panie! Panie! wysłuchaj głos mój: nakłoń uszów twych do głosu próśb moich” (w. 1,2 [Ps. 130:1,2].) Odczuwając własne słabości i braki, tęskniąc za zupełnym uwolnieniem od wszelkich niedoskonałości i prorokując o wspaniałych postanowieniach Boskiego Planu Zbawienia przez Chrystusa, dodaje, „Panie! będzieszli nieprawości upatrywał [przypisywał je nam]. Panie, któż się ostoi? Aleć u Ciebie jest odpuszczenie, aby się ciebie bano [wielbiono]” – w. 3,4 [Ps. 130:3,4].
Jak cenne są takie zapewnienia, gdy dusza jest boleśnie świadoma swych ułomności, swej całkowitej niezdolności do zupełnego zmierzenia się z doskonałym prawem sprawiedliwości! Jakże błogosławiona jest świadomość, że gdy nasze serca są wierne i prawdziwe, to nasz Bóg nie zważa na nieuniknione słabości naszego ziemskiego naczynia! Jeśli codziennie przychodzimy do Niego, aby się oczyścić przez zasługi naszego Odkupiciela, nasze uchybienia nie są nam przypisywane, lecz szczodrze przebaczane i zmywane. Doskonała sprawiedliwość naszego Zbawiciela jest naszą chwalebną szatą, w której możemy przyjść do Boga z pokorną śmiałością, a nawet z odwagą
::R5802 : strona 345::
przed oblicze wielkiego Jehowy, Króla królów i Pana panów.
Skoro Bóg ignoruje uchybienia naszego ciała i w pełni przyjmuje nas i współdziała z nami jako swoimi drogimi dziećmi, to i my powinniśmy tak odnosić się do siebie nawzajem, nie zważając i nie oskarżając się nawzajem o uchybienia ciała, które każdy pokornie wyznaje i które, podobnie jak my, usilnie stara się przezwyciężyć przy pomocy łaski Bożej, najlepiej jak potrafi. Do każdego z prawdziwych dzieci Pańskich stosują się słowa Apostoła: „[…] Jeśli Bóg za nami, któż może być przeciwko nam? Któż może coś zarzucić wybranym Bożym? Czy ten Bóg, który usprawiedliwia? Kim jest ten, który potępia? Czy Chrystus, który umarł? […]” (Rzym. 8:31,33,34 – Diaglott). Jednak inaczej to wygląda, kiedy słabości ciała są pielęgnowane i zaspokajane bez właściwego wysiłku, aby je naprawić oraz usprawiedliwiane, aby te słabości utrzymać. Wtedy, naprawdę, są one skierowane przeciwko nam, a jeśli szybko nie „rozsądzimy się sami” i nie podejmiemy zdecydowanych środków, aby je poprawić, Pan sam będzie nas sądził i karał – 1 Kor. 11:31,32.
Pośród trosk, kłopotów i trudności, które przychodzą na dzieci Pana, mamy Jemu w pełni zaufać i zachować nasze dusze w pokoju i cierpliwości! Mamy czekać cierpliwie na Pana, aby sprawy nasze i naszych doświadczeń zostały rozwiązane w odpowiedni, Jego właściwy sposób. Jakże potrzebne jest cierpliwe oczekiwanie na Pana! Psalmista mówi: „Oczekuję na Pana; oczekuje dusza moja i jeszcze oczekuje na słowo jego. Dusza moja oczekuje Pana, pilniej niż straż świtania, która strzeże aż do poranku” (Ps. 130:5,6). W każdym doświadczeniu smutku i strapieniu, gdy napięcie spowodowane konfliktami, udrękami i bólami, sprawia, że serce krwawi i grozi przytłoczeniem ducha, niech dziecko Boże pamięta, że „Bóg zna, miłuje i ma pieczę”, a Jego anioł usługujący jest zawsze blisko nas, i że żadna próba nie będzie zbyt ciężka. Drogi Mistrz stoi przy tyglu i nigdy nie pozwoli, aby żar pieca wzrósł do takiego stopnia, aby cenne złoto naszych charakterów zostało zniszczone lub nawet uszkodzone. O, nie! Jeśli z Jego łaski doświadczenia te nie mogą służyć naszemu dobru, to zostaną odsunięte. On nas miłuje zbyt mocno, aby pozwolić na niepotrzebny smutek, niepotrzebne cierpienie.
NAGRODA ZA CIERPLIWE OCZEKIWANIE
„Spuść na Pana drogę twoję, a ufaj w nim, a on wszystko uczyni; I wywiedzie jako światłość sprawiedliwość twoję, a sąd twój jako południe. Poddaj się Panu, a oczekuj go […]” (Ps. 37:5-7). Nie możemy być rozczarowani i pozwolić, aby nasza wiara osłabła, gdy próba cierpliwej wytrwałości jest
::R5803 : strona 345::
zastosowana, a zewnętrzny spokój i cisza, których pragniemy, długo się nie pojawiają. Nasz Ojciec nie zapomniał o nas, gdy odpowiedź na nasze modlitwy wydaje się opóźniona. Zewnętrzny spokój i cisza nie zawsze są warunkami najlepiej odpowiadającymi naszym potrzebom jako Nowych Stworzeń. Dlatego nie powinniśmy pragnąć takich warunków, w których cenne owoce Ducha nie mogłyby w nas wzrastać i się rozwijać. Dlatego „[…] niech wam nie będzie rzeczą dziwną ten ogień, który na was przychodzi ku doświadczeniu waszemu, jakoby co obcego na was przychodziło. Ale radujcie się […]” (1 Piotra 4:12,13). Ten, który liczy wszystkie włosy na naszych głowach, nigdy nie jest obojętny na cierpienia i potrzeby swego najsłabszego i najpokorniejszego dziecka. O, jak słodkie jest uświadomienie sobie takiej miłującej, trwałej opieki! „Gdy On sprawi pokój, któż go wzruszy? […]”.
Tak naprawdę to święci w każdym smutku i boleści odczuwają błogosławioną pociechę, o której świat nie ma pojęcia. Nikt oprócz prawdziwego dziecka Bożego nie może jej poznać. Co to za pociecha? Och, wy, którzy nigdy nie zaciągnęliście się pod sztandar Krzyża, którzy nigdy nie oddaliście się całkowicie w ręce Pana, aby być ukształtowanymi i uformowanymi na Jego chwalebne podobieństwo, którzy nigdy nie podjęliście gorliwych wysiłków, aby powstrzymać skłonności waszej upadłej natury, którzy nigdy nie walczyliście gorliwie o prawdę i sprawiedliwość pośród pokrętnego i przewrotnego pokolenia, cóż możecie wiedzieć o słodyczy tej Boskiej pociechy? Jest to drogocenny balsam z Galaad dla zranionych duchowo na polu walki życia, jest to pobudzający, orzeźwiający napój dla omdlałych dusz, ciężko uciskanych przez nieubłaganego wroga. Jest to kojąca opieka miłującej ręki na rozpalonym czole szlachetnego kandydata do Prawdy i pobożności. Jest to cichy szept nadziei, miłości i odwagi, gdy serce i ciało prawie zawodzą. Jest to Boska pociecha, jedyna pociecha, która ma w sobie jakąkolwiek cnotę uzdrowienia lub orzeźwienia. Jest ona zarezerwowana jedynie dla tych szlachetnych dusz, które wiernie znoszą ciężar i żar dnia w służbie Króla królów. A ci, którzy bezczynnie dryfują z prądem świata i tendencjami upadku cielesnej natury, nigdy nie mogą mieć wyobrażenia o jego słodyczy.
Jak miłujący i czuły jest nasz Bóg, jakże mądry i potężny! Jego obietnice nigdy nie zawiodły tych, którzy pokładają w Nim swoją ufność. Możemy czuć, że nasze wysiłki, aby być dobrym i czynić dobro są bardzo nieskuteczne, że opozycja z zewnątrz i wewnątrz jest bardzo silna. Ale to właśnie wtedy, gdy jesteśmy słabi, gdy uświadamiamy sobie naszą własną bezradność i nieudolność, możemy być mocni w Panu i w mocy Jego potęgi. Wtedy możemy zrozumieć, że Jego moc jest doskonała w naszej słabości. To, że jesteśmy słabi i ułomni, nie oddziela nas od miłości i mocy naszego Boga, kiedy staramy się czynić Jego wolę, ponieważ „Onci zaiste zna, cośmy za ulepienie, pamięta, żeśmy prochem”. Zatem coraz więcej chwytajmy się tej mocy Pańskiej, abyśmy mogli odważnie postępować na wąskiej drodze trudów i prób. Zaiste, cenna jest służba bólu i smutku dla świętego Bożego!
„O CIERPLIWOŚCI IJOBOWEJ SŁYSZELIŚCIE”
Święci w każdym wieku nauczyli się błogosławieństw wynikających z utrapień i smutków. Psalmista Dawid mówi: „Jest mi to ku dobremu, żem był utrapiony, abym się nauczył ustaw Twoich” i dodaje: „Pierwej niżem się był uniżył, błądziłem; ale teraz wyroku Twego przestrzegam.” (Ps. 119:67,71). Wierny sługa Boży Ijob był niemal przytłoczony cierpieniami, ale Pan sprawił, że doznał wielkiego powodzenia, gdy jego próby osiągnęły swój zamierzony skutek. Został wypróbowany i wzmocniony przez swoje bolesne doświadczenia. Niewielu, jeśli ktokolwiek z nas mógłby wycierpieć więcej. Stracił cały swój majątek, następnie wszystkie swoje dzieci, które kochał, a następnie miłość i wierność swojej żony, a na końcu został dotknięty ciężką chorobą ‒ wrzodami od stóp po czubek głowy. Na domiar wszystkiego, trzech jego przyjaciół przyszło do niego, gdy usłyszeli o jego wielkich próbach i zamiast być prawdziwymi pocieszycielami, dodali mu jeszcze więcej smutku, wmawiając mu, że to jego własne grzechy musiały być przyczyną tych wszystkich nieszczęść; że jego doświadczenia z pewnością muszą być karą od Pana za niewierność z jego strony. Z pewnością biedny Ijob był utrapiony!
Ale czy stracił wiarę w Boga? Posłuchajmy go: „[…] Pan dał, Pan też wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione!” (Ijoba 1:21). „Oto, choćby mię i zabił, przecię w nim będę ufał […]” (Ijoba13:15 ). Ijob był naprawdę bardzo załamany, ale zachował mimo wszystko swoją prawość charakteru i wiarę w Pana. On nie oskarżał Boga o niesprawiedliwość, a Bóg nie opuścił Swego
::R5803 : strona 346::
wiernego sługi. Bóg zgromił oskarżycieli Ijoba i zażądał od nich ofiary, a Ijobowi powiedział, aby modlił się za nich, by ich wykroczenia mogły być im darowane. Ostatecznie Ijob był pobłogosławiony obficiej niż wcześniej. Bóg uczynił go wspaniałym typem rodziny ludzkiej, trudności ich upadłego stanu i ich ostateczne przywrócenie do wszystkiego, co było utracone w Adamie, wraz z błogosławieństwami dodatkowych doświadczeń, które uczynią ich mądrymi. Jak wierny jest Pan we wszystkich Swoich działaniach! Prawdziwie Jego dzieci nie powinny nigdy wątpić w Jego miłość; bo
„Cokolwiek by się stało
Wiara mocno może ufać Jemu”
WARTOŚĆ BLISKIEJ SPOŁECZNOŚCI Z BOGIEM
Kiedy ustawicznie ufamy Panu, a Jego liczne czułe opatrzności w naszym życiu dojrzały do tego, abyśmy nabyli cennej osobistej znajomości i zażyłości, to uczymy się w Nim rozkoszować. O tak, kiedy serce odpowiada sercu, kiedy błagalna modlitwa prowadzi do pokoju, kiedy Boska miłość i troska są wyraźnie widoczne na naszej drodze, to możemy rozpoznać trwałą obecność Ojca i Syna przy nas. Wtedy, bez względu na to, jak ciemna byłaby nasza droga, jakakolwiek sroga burza szalałaby wokół nas, myśl o Boskiej opiece jest zawsze z nami, a jako dzieci Pańskie nigdy nie popadamy w rozpacz. Chociaż jesteśmy powaleni, nie jesteśmy zniszczeni; chociaż prześladowani, nigdy nie jesteśmy opuszczeni. Wiemy, że ręka naszego Ojca jest zawsze u steru, a Jego miłość i troska są pewne i niezawodne.
Ci, którzy doznali prawdziwej sympatii serca z Bogiem, nauczyli się widzieć Go jako Źródło wszelkiego dobra, Prawdy i błogosławieństwa. Dla nich jest On Tym, który jest całkowicie cudowny. Jego Prawo jest dla nich rozkoszą. Jego przyjaźń i miłość są ich życiem. Gdy serce w ten sposób skupia się na Bogu, to najbardziej naturalnym odruchem jest powierzenie Mu swojej drogi. Tacy mogą naprawdę śpiewać z poetą:
„Idę naprzód, nie wiedząc dokąd,
Nie wiem, czy mogę, czy powinienem tam iść.
Wolałbym chodzić w ciemności z Bogiem,
Niż iść w jasności samotnie.
Wolałbym wiarą z Nim kroczyć ochotnie,
Niż samotnie iść, kierując się wzrokiem”.
Z pewnością spełniają oni pragnienia swego serca, a żadne dobro nie będzie im odmówione. Ich żarliwe modlitwy mogą bardzo pomóc i w słusznym Pańskim czasie ich sprawiedliwość, bez względu na to, jak teraz jest źle zrozumiana, źle przedstawiona i źle wyrażana, pojawi się jako światłość – jasna, bezchmurna i powszechnie widoczna; a sądy ich, sprawiedliwość i prawość ich postępowania i serc ich, okażą się jak w południe. Nawet gdy przebywamy tutaj jako obcy i cudzoziemcy w ziemi wroga, będziemy karmieni, odżywiani, docześnie i duchowo, i będziemy się radować i weselić w „domu naszego pielgrzymowania”. Zaiste drogocenne są obietnice Boże i ku chwale Jego obfitej łaski, a Jego święci żyjący w przeszłości i obecnie wszyscy dają obszerne świadectwo ich wypełnienia.
„Któż tedy zasłabnie, gdy płynie rzeka,
Co ciężkie gasi pragnienie,
Gdy łaska Pańska dla człowieka,
Nie słabnie nawet przez mgnienie!”
====================
– 15 listopada 1915 r. –
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: