::R5746 : strona 245::
„BŁOGOSŁAWIENI CZYSTEGO SERCA”
„Wszystkoć czyste czystym, lecz pokalanym i niewiernym nie masz nic czystego, ale pokalany jest i umysł, i sumienie ich. Udawają, że Boga znają; ale uczynkami swemi tego się zapierają, będąc obrzydłymi i nieposłusznymi, a do wszelkiego dobrego uczynku niesposobnymi”. „Strzeż serca twego; bo z niego żywot pochodzi” – Tyt. 1:15,16; Przyp. 4:23.
NASZ pierwszy tekst jest niezwykle surowym potępiającym oskarżeniem. Kontekst wydaje się wskazywać, że pisząc to zdanie, Apostoł Paweł zwraca się do tych, którzy do pewnego stopnia byli kojarzeni ze Sprawą Boga, lecz w naukach i sposobie życia nie byli w zgodzie z Poselstwem Ewangelii. Czy miał on na myśli niewiernych Żydów, czy też takich, którzy przynajmniej powierzchownie stali się wyznawcami Chrystusa, pewności mieć nie możemy, w każdym razie miał na myśli tych, którzy przyznawali, że poznali Boga, czy to za pośrednictwem Prawa Zakonu, bądź też dzięki Ewangelii. Użyty tu język zdaje się wskazywać, że byli oni krytykami, którzy doszukiwali się wszędzie błędów. We wszystkim potrafili znaleźć wadę, według nich nikt nie był w stanie zwyczajnie zrobić czegokolwiek dobrze, żadna doktryna nie była właściwa. Wszyscy spotkaliśmy tego rodzaju ludzi – ludzi, którzy nigdzie nie widzą nic czystego, nic dobrego, natomiast cały czas potępiają innych.
Oświadczenie Apostoła jest bardzo mocne i dosadne – „Wszystkoć czyste czystym, lecz pokalanym i niewiernym nie masz nic czystego, ale pokalany jest i umysł, i sumienie ich”. Rozumiemy, że słowa te nie oznaczają dosłownie, że czysty nie może znaleźć niczego, co jest nieczyste, ani że nieczysty nie może znaleźć niczego czystego, ale że w ogólnym sensie jest to powszechną prawdą. Ci, którzy sami są czyści, potrafią dostrzec sprawiedliwość w Boskim Prawie i Boskich zarządzeniach. Potrafią także dostrzec prawdziwe, czyste serca Boskich szczerych „maluczkich”, pomimo słabości ich upadłych ciał. Natomiast niewierni stają się skalani grzechem, ich sumienie staje się zdemoralizowane, tak że nie są w stanie widzieć czegokolwiek lub kogokolwiek we właściwym świetle. Pozwalają złym myślom zakraść się do umysłu i w nim zamieszkać – posądzeniom, złym podejrzeniom, takim jak: „każdy człowiek ma swoją cenę, każdego można kupić, nie ma ani jednego uczciwego” i innym tego rodzaju sugestiom. Mniej lub bardziej sądzą innych według siebie.
Nie tylko umysły takich osób stają się zdeprawowane, tak że nie widzą nic dobrego, nic czystego i nic sprawiedliwego w drugich, ale skalaniu ulegają ich sumienia. Początkowo posiadane przez takich ludzi sumienie do pewnego stopnia ich potępia. Jednak stopniowo, w miarę jak ulegają temu niewłaściwemu usposobieniu serca, ich sumienie staje się zdeprawowane i nieczułe, tak że nie zdają sobie sprawy z tego, że są kłamliwi i źle osądzający, że nie widzą jak niesprawiedliwymi, nieczystymi i ślepymi się stali. „Udawają, że Boga znają”, mówi Apostoł – w sensie intelektualnym wiedzą coś o Jego Planie i Słowie – „ale uczynkami swemi tego się zapierają”. Ich czyny są przeciwne Boskiemu Słowu, które uczy, że wszyscy powinni starać się, o ile ich stać, czynić wszystko, co dobre, dopatrywać się wszystkiego, co dobre w drugich i wspaniałomyślnie ich osądzać.
KRYTYCY, OSKARŻYCIELE BRACI
Ci, którzy są skalani, to odrzucają Boga, zapierają się Go swymi uczynkami, jak oświadcza Apostoł i są „obrzydłymi i nieposłusznymi” Bogu, postępując przeciwnie do Jego przykazań. Gdy po poznaniu Pana ktoś odchodzi w przeciwną stronę i ma za nic Jego radę, to takie postępowanie jest na pewno czymś obrzydliwym. Tacy są „do wszelkiego dobrego uczynku niesposobnymi”. Nie postępują dobrze, a wręcz przeciwnie; a mimo to szukają wad we wszystkich poza sobą.
::R5746 : strona 246::
Apostoł nie chce powiedzieć, że tacy koniecznie muszą stać się niemoralni i podli przez to, że stali się krytykami wyszukującymi wszelkiego rodzaju grzechy i nieprawości. Nie powinniśmy doszukiwać się w jego słowach czegoś, co nie jest w nich napisane. Ale rzeczywiście, stwierdza, że tak dalece, o ile to dotyczy jakiejkolwiek dobrej pracy, tacy ludzie ją splugawią i narażają na uszczerbek. Byłoby lepiej, gdyby trzymali się z dala od wszelkiej pracy Pańskiej. Oni pozwalają, aby duch goryczy oddziaływał na nich do tego stopnia, że widzą wszystko w kolorach własnego sposobu myślenia. Nie umieją rozeznać, do jakiego stopnia niesprawiedliwość i nieprawość kieruje ich myślami, słowami i zachowaniem. Przynoszą szkodę wszelkiej dobrej pracy.
Tu jest lekcja przestrogi dla nas wszystkich, abyśmy nie dali się zwieść duchowi onego Złośnika i nie stali się zwykłymi poszukiwaczami błędów, oskarżycielami braci – nie poświęcając naszego czasu, naszych rąk, naszych nóg, naszych języków ku czynieniu dobra, ku błogosławieniu i podnoszeniu braci, ale raczej ku ich burzeniu. Proporcjonalnie do tego, jak ktoś to czyni, jest bezwartościowy, a nawet gorzej niż bezwartościowy dla Pana i Jego Sprawy.
KONIECZNOŚĆ STRZEŻENIA SERCA
„Strzeż serca twego, bo z niego żywot pochodzi” – upomina Mędrzec. Zawarta w tym napomnieniu myśl jest niezwykle ważna. Są to doprawdy słowa mądrości! Jak serce jest prawdopodobnie najważniejszym organem w ludzkim ciele, tak słowo „serce” jest tu użyte figuralnie na określenie ośrodka uczuć ludzkiego umysłu. Wynika z tego, że serca trzeba strzec. Wiele jest takich rzeczy, które rozpraszają uwagę, zwodzą i odciągają z właściwej drogi. Nie tylko troski związane z pracą zawodową, ale i w ogólności wszelkie modne dążenia tego świata i upadłego ciała odciągają serce od sprawiedliwości, od służenia Bogu, od czystości, miłości i uprzejmości wobec drugich.
Wielki Przeciwnik także udziela poparcia w próbach tego rodzaju zwodzenia. Serce – wola, uczucia – każdej istoty ludzkiej powinno być lojalne wobec Boga i sprawiedliwości. Takim właśnie było stworzone pierwotnie serce. Jak igła magnetyczna zwraca się zawsze w kierunku bieguna, tak ludzkie
::R5747 : strona 246::
serce powinno zawsze zwracać się ku Panu. Każde przeciwieństwo reprezentuje grzeszny, wypaczony i zdemoralizowany stan. Mimo to faktycznie – grzech mocno zakorzenił się w upadłej ludzkiej naturze. W ciągu tych długich stuleci grzechu, wielu ludzi walczyło, by zachować swe serce w prawości przed Bogiem. Lecz po tym, gdy osiągają stan prawości, większości z nich nie udaje się go utrzymać, zachować swych serc w miłości Bożej, ustrzec je przed wchodzeniem na ścieżki zła, przed popadnięciem w stan moralnie niewłaściwy.
Często mamy trudności z kontrolowaniem swego ciała. Ciało ma swoje pożądliwości, które wymagają ustawicznego czuwania. Język także wymaga ciągłego strzeżenia. Chociaż wszystko to wymaga czuwania, to jednak najbardziej trzeba czuwać nad sercem, ponieważ tam znajduje się sprężyna napędowa wszystkich złych skłonności. „Człowiek dobry z dobrego skarbu serca swego wynosi rzeczy dobre, a zły człowiek ze złego skarbu serca swego wynosi rzeczy złe”. Powinniśmy zawsze zachować czujność, by dopilnować, aby nasze serca zachowały czystość i szczerość. Gdy spostrzeżemy w nich coś nieczystego, powinniśmy to usilnie i z modlitwą zwalczać i naprawiać. Powinniśmy nieustannie wypełniać nasze umysły tym, co jest czyste, szlachetne, Boskie w swym charakterze.
Jako dzieci Boga nauczyliśmy się, że Pan Jezus Chrystus jest jedyną drogą, dzięki której jesteśmy w stanie utrzymać przed Bogiem swe serce we właściwym stanie. Przyszliśmy do Boga poprzez Chrystusa i tym sposobem staliśmy się Jego synami, otrzymując Jego Ducha Świętego. Zyskujemy wiec nowy wpływ – nowe źródło, otwarte w sercu, które zmienia jego nastawienie, które osładza to, co z niego wypływa. Od tego czasu miłujemy sprawiedliwość, a nienawidzimy nieprawość. Jeżeli kiedykolwiek zauważymy jakiekolwiek odchylanie od powyższego stanu, powinniśmy dopilnować, aby natychmiast powrócić do harmonii z Duchem Pana. Musimy ciągle badać swe serce, abyśmy mogli utrzymać się w bliskiej społeczności z Ojcem i z naszym Panem Jezusem.
„Bo z niego [z serca] żywot pochodzi”, oświadczył Salomon. Ten narząd to serce, które pompuje krew i doprowadza ją do wszystkich części ciała, a w ten sposób ciało zawdzięcza sercu swoją siłę, witalność, istotę swego życia. Ciało byłoby martwe, gdyby serce zaprzestało ciągłego rozprowadzania krwi po całym systemie krwionośnym. To w ten sposób podstawy naszego życia w ciele wypływają z serca każdego dnia, a nawet w każdej chwili. Każdego dnia wysyła ono mniejszą lub większą porcję życia. Podobnie jest z naszymi uczuciami i naszą wolą. Na wszystkich, z którymi mamy kontakt, codziennie wywieramy wpływ, który popycha ich ku dobremu albo ku złemu, zależnie od tego, jakiego ducha okazujemy. Bardzo ważne jest, aby całe nasze postępowanie w życiu pozostawało pod właściwym kierownictwem czystego serca, które jest starannie obserwowane i utrzymywane pod nadzorem tak, aby w stosunku do innych w naszym obecnym postępowaniu z naszych serc wypływały dobre rzeczy. Tak postępując, będziemy podobać się Panu, który uzna nas za „dzieci miłe”. W ten sposób zachowamy nasz umysł i sumienie w nieskalanym stanie.
OSTATECZNA KWESTIA TO ŻYCIE ALBO ŚMIERĆ
Pojawia się jeszcze kolejne znaczenie, żywotne znaczenie, które wskazuje, że istota życia zależy od serca. Bóg poucza nas, że chociaż skazał nasz ród na śmierć, to przygotował zarządzenie dotyczące przyszłości i życia wiecznego dla wszystkich, a warunki, na których ktokolwiek może otrzymać to wieczne życie, są przedstawione w Piśmie Świętym. Mówi nam ono o konkretnych rzeczach, które trzeba zrobić. Dla nas, którzy jesteśmy obecnie powoływani i akceptowani, ważne jest, abyśmy uczynili wszystko, co tylko jesteśmy w stanie uczynić, ponieważ grzech z natury zakorzenił się w naszym ciele. Tak jak cały ród Adama, jesteśmy z natury niedoskonali z powodu jego upadku, lecz Pan informuje nas, że jeżeli staniemy się Jego dziećmi, będzie nas sądził według serca – według naszej woli, intencji, pragnień i wysiłków. Dlatego, gdy rozmyślamy o przygotowanej chwalebnej nagrodzie, powinniśmy pamiętać, że ostateczny wynik w tej kwestii, ostateczna decyzja, będzie całkowicie zależeć od tego, jak wypełniliśmy postawione warunki. Jest tak jak w sądzie, gdzie ława przysięgłych ma zadecydować, jaki będzie werdykt – czy na korzyść jednej, czy też drugiej strony. Pojawi się tam i w naszej sprawie pewna kwestia, zapadnie decyzja, od której nie będzie odwołania.
Świat będzie na próbie w następnym Wieku, natomiast członkowie Kościoła Chrystusa znajdują się na próbie teraz – od czasu kiedy zostali spłodzeni z Ducha Świętego. Na próbie znajduje się nowe życie. Nasze nowe serce stoi u podium Boskiego sądu. To nowe serce potrzebuje więc bardzo troskliwej ochrony, ponieważ z nim wiąże się kwestia wiecznego życia lub wiecznej śmierci. Nasze nadzieje nie zależą od posiadania doskonałego ciała; bo przecież niektórzy mogą mieć chore ciało, niektórzy mogą mieć naturalnie uprzejme usposobienie, a inni nie. Jednakże nasze stare ciała zostały uznane za umarłe od chwili, gdy staliśmy się Nowymi Stworzeniami, a Nowe Stworzenie jest odpowiedzialne za kontrolowanie swojego ciała, najlepiej jak tylko potrafi. Nowe serce ma zachować lojalność wobec Boga, Prawdy, zasad sprawiedliwości i uczciwości – wierność wobec naszego Przymierza. Jeżeli zaniedbamy właściwy rozwój charakteru na podobieństwo Chrystusowe, jeżeli nie zdołamy pozostać w harmonii z Panem, to nigdy nie rozwiniemy się jako Nowe Stworzenia w Chrystusie. A gdy nadejdzie czas decydujących prób, to okaże się, że nie spełniamy postawionych wymagań.
Pan obiecał, że obdarzy błogosławieństwem chwały, czci, nieśmiertelności i współdziedziczenia z Jezusem tych,
::R5747 : strona 247::
którzy podczas Wieku Ewangelii osiągną podobieństwo Jego charakteru. I tak podobni do charakteru Boga będą wierni zasadom sprawiedliwości i Boskiej woli. Co do naszego Pana Jezusa, był On gotowy z radością poświęcić wszystko, aby czynić wolę Ojca. Tak też musi być w przypadku wszystkich, którzy mogą być policzeni wraz z Chrystusem. W tym zawiera się istota naszego życia, jego rezultaty. Bóg zwraca się do nas jako do naśladowców Chrystusa, jako Jego zdeklarowanych uczniów, mówiąc: „Położyłem dziś przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz zatem życie, abyś mógł żyć”. Życie jest tym błogosławieństwem, a śmierć przekleństwem. W całej Biblii przewija się myśl, która wskazuje, że Boże błogosławieństwo życia wiecznego jest darem Jego łaski, a „zapłatą za grzech” jest przekleństwo śmierci – a nie męczarnie.
Tak więc dla Chrześcijan istotną kwestią naszego życia tu na ziemi jest życie wieczne, o ile będziemy wierni. Jeśli nie zdołamy osiągnąć życia wiecznego, pójdziemy na śmierć – Wtórą Śmierć, ponieważ jeśli będziemy nielojalni wobec zasad sprawiedliwości i sposobności danych nam w obecnej próbie do życia wiecznego, która została przygotowana dla nas w Wieku Ewangelii, nie będzie już dla nas żadnych przyszłych sposobności. Słowa te stosują się do tych, którzy naprawdę stali się dziećmi Boga i którzy zakosztowali „daru niebieskiego”. Jak ważną jest więc rzeczą, abyśmy zachowali nasze serca w stanie szczerości, wierności i nieskalania!
RÓŻNE RANGI OSTATECZNEGO STANU ŻYCIA
Pomiędzy tymi, którzy osiągną życie wieczne, będą różne rangi w zależności od stopnia chwały i błogosławieństwa. Jak przedstawia to Apostoł: „albowiem gwiazda od gwiazdy różna jest w jasności. Takci będzie i powstanie umarłych” – tak będzie z tymi, którzy dostąpią Pierwszego Zmartwychwstania. Niektórzy dostąpią w Królestwie większej chwały niż inni. Możemy powiedzieć, że będą istnieć różne poziomy – większej chwały i mniejszej chwały. Jak jest to pokazane w innym miejscu w Piśmie Świętym, są dwie klasy, które dostąpią życia wiecznego na duchowym poziomie egzystencji. Wielu znajdzie się w Wielkiej Kompani, niewielu w Małym Stadku, Oblubienicy Chrystusa. Niektórzy dostąpią najwyższej chwały, nieśmiertelności, ale więcej będzie takich, którzy otrzymają życie podobne do anielskiego, na niższym poziomie duchowym.
Widzimy więc mądrość biblijnego napomnienia, które mówi, że serce potrzebuje ustawicznej troskliwej uwagi, ponieważ wiążą się z nim tak ważne, zasadnicze dla naszego życia, kwestie. Dostrzegamy też mądrość w ostrzeżeniu przed niebezpieczeństwem zezwolenia umysłowi i sumieniu, by stały się nieczyste i skalane. Ktoś mógłby powiedzieć: „Będę bardzo ostrożny w stosunku do każdego wypowiadanego przeze mnie słowa”. Bardzo dobrze. Ale samo kontrolowanie języka nie będzie wystarczające do osiągnięcia życia wiecznego, w niektórych bowiem przypadkach serce może zupełnie różnić się od języka. Ktoś może być w stanie mówić bardzo łagodnie, a jednak mieć przewrotne, nieczyste serce. Ktoś inny mógłby powiedzieć: „Będę czuwać nad moim ciałem, aby nie grzeszyło”. Lecz i to może nie wystarczyć. Musimy dotrzeć do samego źródła. Pan patrzy na pragnienia, na intencje serca Swego ludu. To ono musi być szczególnie dopilnowane, ponieważ serce jest głównym polem walki, bo jakże doniosłe są kwestie z niego wynikające – życie lub śmierć. Jeśli życie, to pragniemy, byśmy mogli otrzymać najwyższe miejsce, jakim Bóg jest gotów nas obdarzyć. I ono będzie naszym udziałem, o ile zastosujemy się do stawianych warunków.
====================
— 15 sierpnia 1915 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: