::R5740 : strona 234::
WIERNOŚĆ W MAŁYCH SPRAWACH
„Kto wierny jest w małym i w wielu wiernym jest […]” – Łuk. 16:10.
MAMY w naszym tekście wyrażoną wspaniałą zasadę, która może być niemal powszechnie uznana. Doświadczenia życiowe uczą nas, że komu można zaufać w małych sprawach, temu można także zaufać w większych sprawach. Człowiek, który jest rozważny w małych sprawach, jest także ostrożny w wielkich przedsięwzięciach. Kto jest ostrożny w drobnych czynnościach codziennego życia, będzie taki również przy większych okazjach.
Nasz Pan powszechnie stosuje tę zasadę do Swoich naśladowców i wierzymy, że jest to jedna z najważniejszych lekcji, jakich może nauczyć się Chrześcijanin. Jest wielu takich, którzy są niezmiernie ostrożni w obchodzeniu się z większą sumą pieniędzy, lecz są beztroscy względem małej sumy. Są tacy, którzy są bezwzględnie dokładni co do większych sum powierzonych ich opiece, lecz nie dbają o małe kwoty. Kto jednak kultywuje nawyk nieostrożności w małych rzeczach, ten prawdopodobnie będzie nieostrożny w rzeczach większych. Z drugiej znów strony, kto obchodzi się ostrożnie z każdą złotówką z każdym groszem, kto stara się spłacić na czas małe długi, ten będzie też ostrożniejszy względem wielkich sum i dużych długów.
Tak więc zdaje się to być powszechną zasadą w życiu, że ci, którzy są niestaranni w małych sprawach, a ostrożni w wielkich sprawach, w odpowiednim czasie lub poddani stresowi, okażą się niesolidni i niewierni we wszystkim, jeśli taka wierność będzie w konflikcie z ich samolubnymi interesami. Innymi słowy, drobiazgi życia mają istotny wpływ na budowanie naszego charakteru. Kto uczy się być sumiennym we wszystkim, ten jest właściwie wyćwiczony przez życiowe lekcje. Widzimy to w naszych własnych doświadczeniach. Niektórzy są obojętni na prawa innych, na przykład zabierają bez pozwolenia parasol należący do drugiej osoby i mówią: „potrzebuję go tylko na około godzinę i przyniosę go z powrotem”. Taka osoba nie jest dostatecznie staranna w małych rzeczach. Kto zabiera parasol, choćby tylko na godzinę, nie ma wystarczających zasad, aby zaufać mu w większych sprawach. Niektórzy pożyczają różne przedmioty i zapominają lub zaniedbują tego i nie zwracają ich na czas, przez co narażają właściciela na wielkie niedogodności i przykrość. Zwyczaj pożyczania jest w najlepszym razie godny pożałowania.
Pismo Święte uczy nas, że nasz Pan wybiera takie grono, które w Jego tysiącletnim panowaniu będzie wraz z Nim kapłanami, sędziami i królami. Mają mieć kontrolę nad ziemskimi sprawami. Każdy wybrany do tej pracy musi mieć szczególne predyspozycje, szczególny charakter. Ci, którzy zupełnie Mu się poddadzą, będą przygotowani do tego ważnego stanowiska. Ci zaś, którzy się nie poddadzą, nie będą do tego przygotowani. Dlatego nasz Pan pozwala nam zrozumieć, że obecne sposobności powinny być doceniane jako możliwość okazania, jak naprawdę wygląda postawa naszego serca. Jednym z Pańskich warunków jest, że nie możemy stać się Jego uczniami, dopóki całkowicie nie poddamy się Jemu, jako naszemu wielkiemu Nauczycielowi, abyśmy we wszystkich sprawach byli kierowani w harmonii z Jego wolą.
Mistrz mówi nam, że bez względu na to, jak małe są sprawy naszego życia, mamy rozumieć, że Ojciec zna nasze potrzeby i tak jak troszczy się o wróble i lilie polne, tak na pewno zaopiekuje się tymi, którzy są Jego dziećmi. Nasz Pan mówi: „czy nie jesteście daleko zacniejsi niż wiele wróbelków”? Nawet wtedy, gdy byliśmy niewolnikami grzechu, to Ojciec umożliwił nam powrót do Jego łaski i życia wiecznego na warunkach zupełnego posłuszeństwa Jemu i zareagowania na Jego jasno określone warunki. O ileż więcej będzie się opiekował nami, teraz gdy staliśmy się Jego dziećmi!
POKORA NIEZBĘDNA DO SŁUŻBY
Nawet w najmniejszych sprawach życia mamy szukać woli Bożej. Właściwa dla nas postawa, jaką powinniśmy zachować, jest następująca: ja służę Panu Chrystusowi i nie ma znaczenia fakt, czy jest to wielka, czy mała praca. „Przetoż lub jecie lub pijecie, lub cokolwiek czynicie, wszystko ku chwale Bożej czyńcie” (1 Kor. 10:31). Najskromniejszy rodzaj służby jest przyjmowany przez Pana, jeśli wypływa z miłości. Przypominamy sobie naszego Pana Jezusa. Gdy nadarzyła się okazja, aby porozmawiać z biedną Samarytanką przy studni Jakubowej, nie powiedział: „Przyszedłem głosić Ewangelię, a ponieważ ta kobieta jest tylko Samarytanką, nie będę się nią zajmował”. Kiedy uczniowie wrócili, nie mogli zrozumieć, dlaczego ich Mistrz rozmawiał z tą kobietą, a nie z tłumem. Lecz Jezus, mając okazję do głoszenia, nawet jeśli była to Samarytanka, wykorzystał tę okazję. On wiedział, że przez nią Prawda może dotrzeć do innych, że to, czego się dowie, opowie swoim sąsiadom, a kiedy nadejdzie właściwy czas, Samarytanie o tym usłyszą i tym chętniej skorzystają z tej okazji.
Gdziekolwiek mamy okazję przedstawiania prawdy, powinniśmy docenić ten przywilej. Oczywiście, mamy nie naprzykrzać się nikomu, z kim mamy kontakt, lecz gdy zauważymy, że nadarza się okazja do służby, to mamy być gotowi w sprawach naszego Ojca i wykorzystać taką rozmowę o Prawdzie lub tylko dobrym słowem, itd. „Duch Panującego Pana jest nade mną; przeto mię pomazał Pan, abym opowiadał Ewangelię cichym”. Bóg szuka tych, którzy są życzliwi, współczujący i pragną pomagać innym.
Naszym przywilejem jest służyć drugim słowem pociechy przy każdej okazji. Ludzie z reguły mają smutne doświadczenia. Często jest to robak, który gryzie ich serca. Zauważono, że samobójcy czasem śmiali się i żartowali na krótko przed odebraniem sobie życia. Świat byłby w okropnym stanie, gdyby każdy opowiadał o wszystkich swoich problemach i nie krył swoich uczuć. Lepiej by ukrywali swoje problemy i my również nie trzymajmy ich na widoku. Lepiej jest rozwijać w sobie ducha, który śpiewa:
„Co widzę, to z tym zgadzam się,
Gdyż to mój Bóg prowadzi mnie”.
MAŁE PRÓBY CHARAKTERU
Powinniśmy uważać za przywilej, jeśli możemy pakować i adresować paczki z traktatami lub wykorzystać każdą inną okazję w służbie Pańskiej. Jeśli ktoś powie: „wolę głosić”, to odpowiadamy: jeśli Pan otwiera drogę i daje ci możliwość głoszenia, zrób to. Jeśli masz jednego dnia kilka okazji do głoszenia, czy to do jednej osoby, czy do dziesięciu lub do tysiąca osób, wykorzystaj te możliwości. Jeśli jednak nie masz żadnych możliwości, aby głosić, to możesz mieć przywilej pakowania i adresowania paczek. W ten sposób jesteś narzędziem pomagającym w dostarczeniu literatury do rąk innych, choć to listonosz jest tym, który zaniesie ją do domów, w których będzie czytana. Gdy pracujemy w kuchni lub w jakiejś innej części domu, jest to służba dla Pana, jeśli wszystko robimy jakby dla Niego. On łaskawie daje nam możliwości uczynienia czegoś dla braci.
Cokolwiek więc czynimy, robimy to dla Pana, tak jakby On tego chciał. Istnieje sposób patrzenia na rzeczy, który sprawia, że czujemy się szczęśliwi. Dobrze jest od czasu do czasu zadać sobie pytanie: Czego szukam? Jakie są motywy mojego postępowania? Dla kogo pracuję?
::R5740 : strona 235::
Pracując w taki sposób dla Pana, starając się Mu podobać i pielęgnować w sobie ducha wdzięczności za możliwość służenia w małych sprawach, okażemy się godni czegoś wielkiego. Pragnienie wiernego służenia Bogu uwidoczni się w naszej oszczędności w domu i poszanowaniu innych wokół nas. Kto zużywa za dużo zapałek lub zapala je, pocierając o ścianę domu, pokazuje w ten sposób, że nie jest godny pełnego zaufania. Kto gwiżdże w domu i przeszkadza domownikom, wstaje bardzo wcześnie i hałasując, nie daje innym wypocząć, lub wraca późno w nocy i głośno idzie do swojego pokoju, wykazuje, że nie nauczył się przestrzegać Złotej Reguły, nie nauczył się szanować praw innych.
Początkiem naszego zachowania jako członków Ciała Chrystusowego, powinno być przestrzeganie zasad sprawiedliwości. Powinniśmy myśleć o tym, jakie są prawa innych i czy czasem ich nie naruszamy. Gdy zauważymy, że tak czynimy, to wiedzmy, że naruszamy prawo sprawiedliwości. We wszystkich sytuacjach życia sprawiedliwość musi być na pierwszym miejscu, a potem możemy być tak uprzejmi i wspaniałomyślni, jak to tylko możliwe.
„AZAŻEM JA JEST PANIE?”
W sprawach duchowych zasada jest taka sama. Małe pęknięcia w lutni psują całą muzykę. Bóg szuka szczególnej klasy do Królestwa. On pragnie takich, którzy będą zupełnie lojalni wobec Niego i Jego Słowa, nie tylko wierni w wielkich sprawach, ale także i w najmniejszych – wierni w myślach, słowach i czynach. Ktokolwiek jest tak wierny i uważny we wszystkich tych aspektach, ten przysposabia się i przygotowuje do Królestwa. Kto zaś jest niedbały i nieuważny w małych rzeczach, nie nadaje się do tych wielkich zaszczytów, które Pan zgromadził dla zupełnie wiernych. On przygląda się nam uważnie, lecz życzliwie. Chce, abyśmy zwyciężyli. Udziela nam niezbędnych instrukcji i kierownictwa, bo kiedy jesteśmy staranni w małych rzeczach, to rozwijamy nasz charakter według właściwych zasad. Jeśli tego nie robimy, to nigdy nie będziemy nadawać się, by powierzono nam ważne sprawy. Niech każdy z nas zada sobie samemu pytanie: jakiego rodzaju charakter rozwijam, w miarę jak mijają dni mojego życia?
Chrześcijanin, który popełni błąd, ale dostrzega go i naprawi, o ile to możliwe, to uzna swoje doświadczenia za korzystne do końca swego życia. Przez karcenie samego siebie uczymy się większej staranności. Dbałość i czujność są konieczne
::R5741 : strona 235::
i powinniśmy dopilnować, aby rozciągały się one na wszystkie sprawy naszego życia, na wykorzystanie naszego czasu, talentów, pieniędzy itp. Cokolwiek z tych rzeczy posiadamy, pochodzi od Pana i należy do Niego. Dlatego powinniśmy starannie rozważyć, co zrobić z tymi możliwościami i być bardzo sumiennymi w korzystaniu z nich – ile mamy użyć dla siebie i jak spożytkować resztę. Nasze postępowanie w tych sprawach pokaże Panu, czy nadajemy się do przyszłej chwały.
Nasze używanie lub nadużywanie wszystkich talentów, tych większych lub mniejszych, udzielonych nam przez Mistrza jako szafarzom wykaże, jak uważnie obserwujemy Jego wolę i wypełniamy ją w odniesieniu do naszego szafarstwa. Z biegiem czasu zamierza On powierzyć wiernym rzeczy, które będą miały o wiele większą wartość niż centy i dolary. Zostaną im powierzone bardzo odpowiedzialne sprawy. Kto zaś myślał o czasie, centach, dolarach itp., jako o swoich własnych i tak ich używał, to nie znajdzie się w klasie, której szuka Pan. On patrzy na nas zgodnie z Przymierzem Ofiary, które z Nim zawarliśmy (Ps. 50:5). Gdybyśmy mieli milion dolarów, byłoby to tylko małą rzeczą w Jego oczach. To sposób, w jaki używamy rzeczy tego życia, manifestuje naszą lojalność wobec Pana i pokazuje, jak będziemy używać Boskiej mocy do błogosławienia wszystkich narodów ziemi podczas tysiąca lat królestwa Mesjasza.
Nasze nawet najbardziej doniosłe sposobności służenia są stosunkowo nieistotne. Mamy jednak doceniać nawet najmniejszą usługę, jaką możemy wykonać. Mamy oceniać, że naszej obecnej służby nie da się porównać z rzeczami, które Pan przygotował dla tych, którzy Go miłują. Przez tysiąc lat będą królować z Panem, po czym nastąpią przyszłe wieki, podczas których okaże On w stosunku do nich w swojej dobroci obfite bogactwo swojej łaski w Chrystusie Jezusie, ich Panu (Efez. 2:7). W świetle przyszłego dziedzictwa świętych w światłości, czy może nas dziwić, że nasz Pan chce, abyśmy mieli dobre, sprawiedliwe i szlachetne serca? Nasza nadzieja, aby należeć do Małego Stadka, będzie zależała w dużej mierze od naszej oceny naszych sposobności służenia Panu w małych rzeczach doczesnego życia.
====================
— 1 sierpnia 1915 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: