::R5673 : strona 124::
OSTATNIA BITWA KRÓLA SAULA
– 23 MAJA – 2 SAM. 2-5 – [2 SAM. 2:1-32; 2 SAM. 3:1-39; 2 SAM. 4:1-12; 2 SAM. 5:1-25]
UDRĘCZONY, SZUKA PORADY U CZAROWNICY Z EN-DOR – ZWIEDZIONY PRZEZ ZŁE DUCHY – PRZEGRANA BITWA – SAUL I JONATAN POBICI – PIEŚŃ O ŁUKU, CZYLI MARSZ ŻAŁOBNY SAULA – DAWID KRÓLEM JUDY – POTEM CAŁEGO IZRAELA.
„Pan jest moją siłą i tarczą, moje serce jemu zaufało i doznałem pomocy […]” – Ps. 28:7 (UBG).
DZISIEJSZE ROZWAŻANIE dotyczy interesującego okresu w historii Izraela i w doświadczeniach Dawida, umiłowanego przez Boga. Żadne miejsce nie było dla Dawida bezpieczne, ponieważ był prześladowany i ścigany przez króla Saula. Pragnąc mieć w nim raczej przyjaciela niż wroga, Filistyni oddali Dawidowi i jego towarzyszom miasto Siklag. Gdy Dawid przebywał w tym mieście, wyruszał przeciwko Amalekitom, ale nigdy nie przeciwko Izraelitom. Nie mógłby z własnej woli walczyć z ludem Pana, ale nie wahał walczyć przeciwko tym, o których Pan oświadczył, że mają być zgładzeni, gdyż ich nieprawość osiągnęła granice Boskiego przyzwolenia.
Tymczasem zbliżał się kres panowania Saula. Kolejna inwazja Filistynów wymagała od niego zmobilizowania całej armii, jaką był w stanie zebrać, a wówczas zaczął się obawiać, czy odniesie zwycięstwo. Chociaż jako król, zgodnie z Boskim rozporządzeniem rozkazał wszystkim czarownicom i wróżbitom oraz tym, którzy twierdzili, że porozumiewają się ze zmarłymi, opuścić ziemie Izraela, to jednak niektórzy gdzieniegdzie pozostali. Doprowadzony do ostateczności, widząc, że Pan mu nie odpowiada, król Saul odwiedził czarownicę z En-Dor, która według niektórych była matką naczelnego królewskiego dowódcy, Abnera.
Po uzyskaniu zapewnienia, że nic jej nie grozi, czarownica nawiązała kontakt z upadłymi aniołami, którzy – jak twierdziła, a spirytyści twierdzą tak nadal – są duchami zmarłych. Z pewnością była szczera i uważała, że to Samuel był tym wezwanym. Ale Biblia zapewnia nas, że „umarli o niczym nie wiedzą”. Samuel spał ze swymi przodkami, czekając na poranek zmartwychwstania i nie mógł udzielić żadnej rady, nie mógł nic wiedzieć o bieżących wydarzeniach.
Jednak zarówno w tamtym czasie, jak i obecnie, złe duchy za pośrednictwem mediów przybierały postacie zmarłych i wykorzystując swoją wyższą wiedzę, odpowiadały, udając nieżyjących. W tym przypadku na zadane pytania padła odpowiedź, że następnego dnia król przegra bitwę oraz że on i jego synowie zostaną zabici.
Nie wiemy, skąd upadli aniołowie wiedzą tak wiele o sprawach naszej rasy, ale wiemy, że utrzymywanie z nimi jakichkolwiek kontaktów jest nierozsądne, ponieważ Pan tego zabronił. Ich jedynym celem jest zwodzenie ludzi, a jak pisze Św. Paweł, poprzez sny i objawienia wprowadzili do Kościoła rozmaite diabelskie doktryny (1 Tym. 4:1), które, tak jak mucha w olejku aptekarskim, przenikając w nasze wyznania wiary, sprawiły, że się one zepsuły – Kaz. 10:1.
Ludzie byliby szczęśliwi, gdyby zrozumieli to, czego Biblia tak jasno naucza, mianowicie, że umarli są martwi i nie mogą udzielać żadnych informacji, że nie odczuwają ani radości, ani cierpienia, ale są po prostu w stanie zawieszenia procesów życiowych, czekając na Brzask lepszego Dnia, gdy Emanuel, Mesjasz, dzięki swej Ofierze Okupu na Kalwarii umożliwi wszystkim poznanie wspaniałości Boga. Nauczanie, że umarli są bardziej żywi, niż byli za życia jest nie tylko bezsensowne, ale i zaprzecza Pańskiemu Słowu i stało się podstawą różnych poważnych błędów, które zaburzyły chrześcijanom zdolność rozumowania. Nikt nie modliłby się za umarłych ani nie odprawiałby mszy za ich wybawienie z Czyśćca, gdyby ludzie wiedzieli, że ich zmarli przyjaciele będą po prostu spać aż do poranku zmartwychwstania.
::R5674 : strona 124::
Ale, co najgorsze, teoria, że umarli są żywi, stała się podstawą poważnych bluźnierstw przeciwko Bogu, do których mniej lub bardziej przyłączają się wszystkie denominacje, co jest widoczne w ich wyznaniach wiary. Bluźnierstwa te wyrażają się w wypowiedziach, dotyczących charakteru i Planu Bożego, których nikczemności nie powstydziłby się żaden demon, i nie mają nic wspólnego z charakterem i przymiotami Boga wszelkiej łaski, Ojca wszelkiego miłosierdzia, od którego pochodzi każdy dobry i każdy doskonały dar – Jak. 1:17.
„PIEŚŃ O ŁUKU”
Gdy Dawid usłyszał o wyniku bitwy, wyraził swoje współczucie dla Saula i Jonatana w pięknej pieśni, która jest niezwykła z tego powodu, że nie ma w niej najmniejszej wzmianki o tym, w jaki sposób Saul go prześladował i nastawał na jego życie. Wyraża uznanie dla Saula za dobro, którego ten dokonał. Opowiada o czułej miłości Jonatana, przewyższającej miłość kobiety. Oda ta jest zapisana w 2 Sam. 1:17-27. Znany w naszych czasach Marsz Żałobny dla Saula jest kompozytorską próbą wyrażenia w muzyce uczuć Dawida wobec Jonatana i Saula, zawartych w Pieśni o Łuku i dlatego jest obecnie utożsamiany z uroczystością żałobną dla osób zasłużonych.
W bitwie zginęli synowie Saula, w tym Jonatan. Saul został ranny. Obawiając się, że gdyby żywy wpadł w ręce Filistynów, ci zamęczyliby go na śmierć, rozkazał swojemu giermkowi, żeby go zabił, jednak ostatecznie popełnił samobójstwo własnym mieczem.
Pewien młody Amalekita, pragnąc pozyskać przychylność Dawida i wiedząc, jak bardzo Saul go prześladował, przyniósł Dawidowi wiadomość o śmierci króla i dał mu koronę Saula oraz bransoletę, którą Saul nosił na ramieniu, mówiąc, że zabił króla Saula na jego prośbę – prawdopodobnie jednak zmyślając tę część historii, aby przysporzyć sobie chwały. Jednak Dawid przyjął tę wiadomość zupełnie
::R5674 : strona 125::
inaczej, niż można by się spodziewać, mówiąc: „Jakże nie bałeś się wyciągnąć swej ręki, aby zabić pomazańca Pana?”. I rozkazał zabić Amalekitę, a Saula i Jonatana opłakiwał aż do wieczora.
Przez te wszystkie lata Dawid czekał na Pana zupełnie przekonany, że ostatecznie zostanie królem Izraela, ale w żaden sposób nie przyspieszał tego wydarzenia. Był po prostu przygotowany podjąć obowiązki i władzę urzędu, który Pan miał mu powierzyć. Jaki wspaniały przykład mamy w postępowaniu Dawida! Jak wielu chrześcijan może nauczyć się cierpliwego oczekiwania na Pański czas we wszystkich swoich sprawach – nie tylko na Królestwo, gdy się modlą: „Przyjdź królestwo Twoje”, ale również, gdy czekają na kierownictwo i opatrzność Pańską, która dla ich dobra pokieruje ich wszystkimi sprawami! Jednym z błędów, nazbyt często popełnianych przez chrześcijan jest to, że nie dostrzegają Pańskiej opatrzności i obiecanego wsparcia w swoich sprawach i próbują działać na własną rękę, nierzadko doznając rozczarowania.
Dawid zrozumiał, że prawdopodobnie nadszedł czas, aby on i jego towarzysze opuścili kraj Filistynów, i zapytał o to Pana za pośrednictwem kapłana oraz efodu. Odpowiedź brzmiała, że ma iść do Judei. Następnie zapytał: do jakiego miasta? – a wówczas otrzymał odpowiedź, że do Hebronu. Zatem Dawid i jego towarzysze przenieśli się tam wraz z rodzinami, a pokolenie Judy, jego własne pokolenie, natychmiast uznało go za swojego króla. Minęło jednak siedem lat, zanim został królem całego Izraela. Okazało się, że jeden z synów króla Saula, Iszboszet, przeżył, a Abner, naczelny dowódca Saula, rozkazał namaścić go na króla Izraela. Dawid, król Judei, nie wywierał nacisku na inne pokolenia, lecz dalej czekał na Pański właściwy czas.
Tymczasem Abner zebrał wojsko przeciwko sługom Dawida i doszło do zaciętej bitwy, w której oddziały Dawida odniosły zwycięstwo, a ich przeciwnicy zostali pokonani. Ostatecznie Abner, rozgniewany na króla Iszboszeta, zaproponował Dawidowi, że zostanie jego wasalem i pomoże skierować ku niemu serca wszystkich Izraelitów. Król Dawid docenił tę propozycję, uważając ją niewątpliwie za wolę Pana i za zgodną z Jego obietnicą. Jednak stało się inaczej, gdyż Joab, siostrzeniec Dawida i człowiek niezwykle waleczny, podstępnie zabił Abnera. Ponownie zauważamy, że postępowanie Dawida było przeciwieństwem postępowania, uznawanego wówczas za typowe. Zamiast cieszyć się ze śmierci Abnera, król go opłakiwał i potępił swojego siostrzeńca za niewłaściwe postępowanie. Miał dość odwagi, aby w obecności swojego najbardziej utalentowanego żołnierza wychwalać męstwo Abnera jako wielkiego wojownika, oświadczając: „dziś poległ w Izraelu wielki dowódca”.
KRÓL CAŁEGO IZRAELA
Niedługo potem inni, bez porozumienia z królem Dawidem, zabili króla Iszboszeta i przynieśli jego głowę Dawidowi jako dowód jego śmierci, oczekując, że z pewnością zostaną nagrodzeni. Stało się przeciwnie – oni również zostali skazani. Zabili króla, uznano zatem, że zasłużyli na taką samą karę i zostali zabici. W ten sposób lud widział w postępowaniu Dawida przykład kierowania się zasadami sprawiedliwości, co było dość rzadkie w jego czasach, a my możemy dodać, że nadal nie jest powszechne. To wszystko sprawiło, że król zjednał sobie lud, który dostrzegł, że Dawid nie był człowiekiem samolubnym, ograniczonym, ale miał otwarty umysł i był wielkoduszny nawet wobec swoich przeciwników i wrogów. Wydaje się, że miał ogromne poszanowanie dla sprawiedliwości, ale też wielkie współczucie dla swoich nieprzyjaciół.
Król Dawid miał trzydzieści siedem lat, gdy ostatecznie jedenaście pokoleń wysłało delegację, aby się z nim naradzić, dając do zrozumienia, że byłoby dla nich zaszczytem, gdyby został królem całego Izraela. Stało się to siedem i pół roku po śmierci króla Saula i prawdopodobnie około siedemnastu lat po tym, jak Dawid po raz pierwszy został namaszczony przez Samuela. Wiara i cierpliwość towarzyszyły mu w tamtych latach na każdym kroku, co ukazuje nam charakter króla Dawida, którego inaczej nie moglibyśmy poznać. Jego wielkość objawiała się głównie w oddaniu dla Boga i w posłuszeństwie dla Jego woli.
Przyjęcie Dawida jako króla przez wszystkie pokolenia Izraela oznaczało, że święty olej namaszczenia został wylany na jego głowę po raz trzeci.
Tymczasem król Dawid stawał się coraz potężniejszy, pokonując swoich wrogów – wrogów Pana – tych, których zniszczenie Bóg zapowiedział. Przypominamy ponownie naszym czytelnikom, że Pan powiedział, iż nieprawość Amorejczyków dopełniła się, wskazując tym oświadczeniem, że jest Jego wolą, aby zostali wygładzeni z ziemi. To, czy zginą w bitwie, czy wskutek zarazy lub klęski głodu, w ich przypadku było bez znaczenia, ponieważ Boski wyrok śmierci musi zostać wykonany.
I chociaż przez cały ten czas Bóg dozwalał, aby na świecie panowały choroby, wojny, głód, zarazy i śmierć, Pan przygotowuje dla człowieka odkupienie – zbawienie ludzkości przez wielkiego Odkupiciela. Królestwo Mesjasza wkrótce przejmie kontrolę nad ziemią i zakończy panowanie Grzechu i Śmierci, doprowadzi do związania Szatana i spowoduje, że światło Boskiej Prawdy zaleje ziemię. Wówczas wszystkie niewidzące oczy zostaną otwarte, a głuche uszy odetkane, aby poznać i zrozumieć prawdziwego Boga i Jego prawdziwe Poselstwo.
Do tego czasu ci, którzy polegli od izraelskiego miecza, nie będą świadomi, że minęło tyle wieków. Obudzą się w Tysiącletnim Królestwie wraz ze wszystkimi, śpiącymi dotąd w prochu ziemi. Znajdą się wówczas w najbardziej sprzyjających warunkach, jakich mogliby zapragnąć – uwolnieni od kajdan niewiedzy i przesądu, gdy Królestwo Mesjasza będzie gotowe pomóc im wyzwolić się z ich słabości i degradacji i powrócić do ludzkiej doskonałości, utraconej w Edenie, a odkupionej na Kalwarii.
====================
— 15 kwietnia 1915 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: