::R5644 :strona 73::
Nasza osobista odpowiedzialność wobec Boga
„Patrzcie, aby kto złem za złe, komu nie oddawał; ale zawsze dobrego naśladujcie, i sami między sobą i ku wszystkim” – 1 Tes. 5:15
TEN tekst jest częścią rady Apostoła Pawła dla Kościoła w Tesalonice, w związku z jego posłannictwem na temat Wtórego Przyjścia naszego Pana. On przypomina im jak uważnie i wiernie oni powinni żyć, jako posiadający takie nadzieje chwały, takie nadzieje bycia zgromadzonym do Chrystusa w Jego objawieniu i Królestwie. On napomina ich, aby „napominali nieposłusznych”, aby „cieszyli bojaźliwych [słabego serca]”, aby „wspierali słabych [tych, którzy nie są silni w wierze, stosunkowo nierozwiniętych]”. Następnie w słowach naszego tekstu wzywa, aby „nikt nie oddawał nikomu złem za złe”.
Nie rozumiemy, iż Apostoł miał na myśli, że nikt w Kościele nie powinien mieć dozwolone by oddawać złem za złe. Nie byłoby to w mocy ani w jurysdykcji czyjejkolwiek by widzieć, że nikt inny nie czyni zła. Jedynymi, którzy mają taką władzę lub kompetencję mogą być Sam Bóg i Jego wielki Przedstawiciel, Jezus Chrystus. W rzeczywistości, gdybyśmy podjęli się dzieła upewniania się, że żaden człowiek nie oddaje złem za złe, musielibyśmy wtrącać się sprawy każdego człowieka, pielęgnować zwyczaj przypuszczania zła i nie mielibyśmy czasu na nasze własne sprawy. Apostoł ma na myśli, aby każdy patrzył na siebie, aby nie oddawał złem za złe. Ta zasada ma kierować każdym; każdy powinien zachować ostrożność we własnych sprawach.
Wydaje się, że powinniśmy być krytyczni wobec naszych własnych motywów, zasad leżących u podstaw naszego postępowania. Powinniśmy rozumować: „Mam zamiar zrobić to i to. Czy ta droga jest właściwa?”. Powinniśmy z góry ocenić nasze działania. Nie powinniśmy ciągle błądzić, zaniedbywać samokontroli, a następnie mówić, gdy ta rzecz została już uczyniona: „Cóż, zamierzam to naprawić.” Oczywiście, jeśli zrobiliśmy źle, to powinniśmy to naprawić. Ale powinniśmy przyzwyczaić się do takiego kontrolowania naszego umysłu, że uniemożliwiłoby to nam czynienie tego, czego nie powinniśmy czynić.
Będąc w ciele, oczywiście nigdy nie osiągniemy doskonałości w czynach lub w słowach, ale powinniśmy usilnie starać się, na ile to możliwe, aby to osiągnąć. Nie uczynimy wszystkiego, co w naszej mocy, jeśli nie będziemy bardzo pilnie się o to starać i nie zdecydujemy, że przy pomocy Pana osiągniemy możliwie pełną kontrolę nad naszym ciałem. Jeśli zdecydujemy, że zwyciężymy, wiele możemy osiągnąć.
SILNE CHARAKTERY WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH
Zbawiciel tak bardzo umiłował czynienie dobra, że oddał Swoje życie ze względu na prawość. Tak więc ma być ze wszystkimi, którzy są pod Jego sztandarem, bojujących on dobry bój. Ale istnieje naturalna skłonność do odwetu, szczególnie u osób, które mają usposobienie zdobywców – właśnie tej klasa, której Bóg teraz szuka. To ci, którzy posiadają cechy zwycięzcy. Oni mają silną indywidualność; oni mają wolę. Oni nie są opieszali; oni nie są po prostu spokojni. Ci, do których odwołuje się Prawda, są silnymi charakterami; i ludzie o naturalnie silnych charakterach są skłonni by przestrzegać Prawo Mojżeszowe – „oko za oko, ząb za ząb” – względem tych, którzy czynią źle.
Lecz Pański nakaz dla Kościoła jest przeciwny, bo taka jest droga grzesznego świata. Bóg jeszcze nie zmusił świata do posłuszeństwa wobec prawości; On uczyni to w Wieku Tysiąclecia. Szczególnie ludzie, którzy ze świata poszli za Jezusem, aby poświęcić się Bogu, są zobowiązani do wypełniania woli Boga, do popierania prawa. Będąc silnymi charakterami, oni pragną naprawić to, co jest złe. Jest to naturalny i dobry impuls. Musimy jednak pamiętać, że nie jest to teraz ten czas, by sądzić i dyscyplinować świat. Pismo Święte mówi: „Nie sądźcie przed czasem”. Mamy zatem oczekiwać na Boski czas. Jeśli sprawa jest legalna, a my jesteśmy osobiście pokrzywdzeni w procesie prawnym, musimy poddać się temu we właściwym duchu, nawet jeśli jest to niesprawiedliwe. Poczekajmy na Pański czas i sposób wyprostowania sprawy.
CHRZEŚCIJANIN NIE JEST POWSZECHNYM POLICJANTEM
Jeśli doznasz podwójnej krzywdy, istniałby podwójny powód, dla którego chciałbyś to naprawić. Skłonność do podjęcia takich działań wzrosłaby, ale nie powinno być w tym nic takiego jak odwet. Nie mamy oddawać złem za zło. Jesteśmy odpowiedzialni za nie czynienie zła nikomu. Wyrażenie: „Patrzcie, aby kto złem za złe komu nie oddawał”, zostało przez niektórych zrozumiane jako oznaczające, że Chrześcijanin powinien być kimś w rodzaju powszechnego policjanta, aby upewnić się, że jego bracia, jego sąsiedzi i wszyscy inni, nie wyrządzają nikomu żadnej krzywdy. Jest to błędna idea. Wydaje się jednak, że istnieje pewien wyjątek w przypadku głowy rodziny. Jako głowa rodziny odpowiadałbyś zarówno przed prawem cywilnym, jak i przed Boskim Prawem, za postępowanie swoich domowników.
Niektórzy przypuszczali, że ten nakaz Apostoła oznacza: Niech Starsi każdej kongregacji upewnią się, że członkowie tej kongregacji nie czynią nic złego. To również nie jest właściwa myśl. Pismo Święte nie daje Starszemu żadnego większego prawa do upewniania się, że nikt nie oddaje złem za zło, niż komukolwiek innemu. Ten fragment wydaje się oznaczać to: Niech każdy z was patrzy, czy samemu nie oddaje złem za zło.
Mogą istnieć pewne sposoby, w jakie każdy członek rodziny powinien udzielić pomocy innemu pokrzywdzonemu członkowi rodziny. Jeśli na przykład, ktoś
::R5645 :strona 73::
widział kogoś innego czyniącego niesprawiedliwość wobec trzeciej osoby, on może zaprotestować. Mógłby powiedzieć: Bracie (lub Siostro), czy nie myślisz tak i tak o tej sprawie? I podobnie jest w Kościele. Ale Starsi są bardziej zobowiązani do dbania o interesy Kościoła. Gdyby oni widzieli, że ktoś w Ecclesia nie żyje zgodnie ze standardami Pisma Świętego, całkiem słuszne byłoby zasugerowanie danej osobie takiej sprawy. Ale nie możemy być wścibskimi w sprawach innych ludzi.
Mamy się nawzajem budować; bo w ten sposób przygotowuje się Oblubienica. Do tych spraw należy podchodzić jedynie po modlitwie i w możliwie najmądrzejszy sposób, abyśmy nie wyrządzili więcej szkody niż pożytku. Pamiętajmy, że jesteśmy poświęceni do prawości, aby podążać za tym, co jest dobre. Pamiętajmy też, że nie tylko w Kościele nie wolno nam oddawać złem za zło, ale nie mamy tego czynić pośród wszystkich ludzi; albowiem złożyliśmy nasze życie, aby postępować zgodnie z dobrem we wszystkich warunkach i okolicznościach.
Zgodnie ze wzorem Słowa Bożego, uczniowie Chrystusa powinni być najbardziej oszlifowani, najbardziej uprzejmi, najbardziej oczyszczeni, najbardziej wspaniałomyślni, najbardziej uprzejmi i taktowni ze wszystkich ludzi. One nie powinny być tylko zewnętrznym wyglądem tych łask, tak powszechnym w świecie, ale powinny być dobrocią, łagodnością, która wypływa z serca, z powodu posiadania Pańskiego Ducha, ducha sprawiedliwości, miłosierdzia i miłości. W ten sposób oni pozwolą, aby ich światło świeciło w ich życiu.
ODMIENNE INSTRUKCJE W WIEKU ŻYDOWSKIM
Pod pewnymi względami pod Prawem Żydowskim było inaczej. Każdy Żyd był mścicielem Boga, aby ukarać każde przestępstwo. Zasadą było, że ten, który grzeszy, cierpi; i jest to właściwa zasada. W okresie Dyspensacji Prawa było to bardzo potrzebne,
::R5645 :strona 74::
najwyraźniej, aby te lekcje o sprawiedliwej zapłacie za grzech zostały głęboko odciśnięte na ludzie Izraela. Tak więc, w tym czasie rozkazano, aby jeśli jakiś człowiek przelał krew, przez człowieka miała być przelana jego krew (2 Moj. 21:12; 3 Moj. 24:13-20; 4 Moj. 35:9-33). Jeśli oni zobaczyli, że ich bliźni robią coś złego, mieli pomóc naprawić tę krzywdę. Oni mieli mieć głęboko zakorzenioną tę zasadę sprawiedliwości, ponieważ jest to zasada Boskiego charakteru. Ta zasada utrzymywała dobro od czasów Noego (1 Moj. 9:6). Równie słuszne jest, aby prawa sprawiedliwości były egzekwowane przez świat w obecnym czasie, na ile to jest możliwe.
Gdy zostanie ustanowione Chrystusowe Królestwo, Chrystus będzie wiedział, jak zrobić wszystko właściwie na korzyść tych, którzy są słabi. Lecz my jesteśmy pouczeni przez Pismo Święte, że Pański lud w obecnym czasie nie ma osądzać serc, ani być mścicielami sprawiedliwości. Nie powinniśmy też próbować wymierzać sobie sprawiedliwość; ale mamy się uczyć i praktykować zasady dobroci, miłosierdzia i miłości. Kościół ma żyć na innym poziomie, na wyższym poziomie niż wszyscy inni, nie oddając złem za zło, lecz przeciwnie, oddając dobro za zło.
Należy pamiętać, że sami jesteśmy niedoskonali. Jako uczniowie Chrystusa powinniśmy nauczyć się wielkiej lekcji współczucia. Powinniśmy okazywać miłosierdzie, kiedy zostaniemy wywyższeni na stanowisko władzy, wszędzie tam, gdzie warunki okażą się potrzebujące miłosierdzia; i takie warunki będą obfite; albowiem wszyscy będą niedoskonali i słabi, dopóki nie będą mogli podnieść się ze swego upadłego stanu. Jeśli więc chcemy być przygotowani na to odpowiedzialne i zaszczytne stanowisko sędziów świata, musimy teraz rozwijać cechy miłości, miłosierdzia, współczucia. Musimy uczyć się by być bardzo litościwymi wobec braci i wobec świata ludzkości, ale musimy uważać na siebie. Pamiętając o naszej osobistej odpowiedzialność przed Panem, mamy osądzać nasze własne sprawy i patrzeć, czy zawsze „podążamy za tym, co jest dobre” zarówno wśród braci, jak i wśród wszystkich ludzi.
====================
— 1 marca 1915 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: