R5588-365 Studium biblijne: „Gdzie On był przedtem”

Zmień język 

::R5588 : strona 365::

„Gdzie On był przedtem”

— 20 GRUDNIA — Łuk. 24:50-53; Dz. Ap. 1:1-11 —

„Cóż gdybyście ujrzeli Syna człowieczego wstępującego gdzie był pierwej?” – Jana 6:62

Czterdzieści dni po zmartwychwstaniu naszego Pana były dostateczne do dokonania Boskiego zamysłu. Uczniowie ochłonęli z rozczarowania, w jakie popadli z powodu ukrzyżowania Tego, o którym mniemali, że miał wkrótce zdobyć tron i zapanować nad Izraelem i nad światem. Możemy zauważyć mądrość Boskiej metody zakomunikowania uczniom pewnych faktów. Nie zostali oni zaniepokojeni, tak jak zapewne byliby, gdyby Jezus pokazał się im w jasności większej niż słońce, jak pokazał się nieco później Saulowi z Tarsu. Uczniowie stopniowo poznawali, że Pan nie był już dłużej umarły, ale żywy i że nie był już dłużej istotą ludzką, ale duchową – więc nie był już więcej ograniczony do ciała ludzkiego, lecz na podobieństwo aniołów, mógł przychodzić i odchodzić niepostrzeżenie jak wiatr, mógł okazywać się i znikać według Swego upodobania.

Była to powolna lekcja. Po tym jak pokazał się im trzy razy pierwszego dnia, oczekiwali Go każdego dnia, lecz Pan nie pokazał się im aż do następnego Sabatu, kiedy nastąpiło Jego czwarte objawienie się, czyli manifestacja. Taka zwłoka tym bardziej zaostrzyła ich pragnienie by dowiedzieć się więcej o Panu. W międzyczasie mieli oni sposobność rozmyślać, i z pewnością to robili, o tych wszystkich rzeczach, o których Jezus mówił im podczas Swej ziemskiej misji. Zauważyli, że pomylili się biorąc królestwo niebieskie za ziemskie – a przynajmniej mylili się co do czasu ustanowienia królestwa Mesjaszowego.

Lekcja dana uczniom idącym do Emaus zapewne wywarła na nich silne wrażenie. Lekcja ta dotyczyła proroctw, które mówiły o Jezusie i pokazała im jak proroctwa te wypełniały się – niektóre już się wypełniły, a inne należały jeszcze do przyszłości. Nic też dziwnego, że serca ich pałały, gdy Jezus wyjaśniał im znaczenie różnych Pism.

WAŻNA LEKCJA

Po tych czterech razach, kiedy Pan ukazał się, najwidoczniej całe dwa tygodnie przeminęły bez żadnych, dalszych manifestacji. Przez ten czas zapał duchowy w uczniach znacznie ostygł i troska o rzeczy ziemskie zaczęła zakradać się do ich umysłów. Co teraz ci uczniowie zrobią? Osobiście, każdy z nich prawdopodobnie myślał, że najmądrzejszą rzeczą byłoby powrócić do ich poprzedniego zajęcia, którym zajmowali się zanim Jezus powołał ich, aby uczynić ich rybitwami ludzi, lecz żaden nie śmiał poruszyć tego tematu z innymi. Św. Piotr, zawsze pierwszy w myśli i w uczynku, ostatecznie oświadczył: „Pójdę ryby łowić” – wrócę do swego starego zajęcia, rybołówstwa. Jedno słowo w tym względzie było wszystkim, co było potrzebne. Wszyscy inni byli tego samego zdania i stara spółka rybacka została natychmiast zorganizowana.

Ze względu na tę decyzję Apostołów Jezus odwlekał Swoje wniebowstąpienie. On chciał im pokazać, że ich praca łowienia ludzi może postępować dalej i On będzie jej błogosławił, chociaż nie będzie obecny. Mistrz miał ich dobro na uwadze i sprawił, że tej nocy nie mieli żadnego powodzenia. Nie złowili ani jednej ryby.

::R5589 : strona 365::

Byli tym zniechęceni, lecz było to dla ich dobra. Jak napisano „Wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu tym, którzy miłują Boga” – nawet ich zawody finansowe.

Rano Jezus stał na brzegu jeziora i zwołał do nich, pytając, czy mają ryby do sprzedania. Odpowiedzieli, że nie złowili nic. Wtedy Pan rzekł: „Zapuśćcie sieć po drugiej stronie łodzi”. Oni mogli powiedzieć, że ta rada była niedorzeczna, lecz gotowi byli spróbować czegokolwiek, aby tylko to niepowodzenie przełamać. Zarzucili sieć jak im powiedziano i w bardzo krótkim czasie sieć została napełniona wielkimi rybami. Wtedy oni poznali, że tym, który stał na brzegu, był ich zmartwychwstały Pan, który w ten sposób im się pokazał.

Rybacy pośpieszyli do brzegu. Do tej pory tylko raz mieli podobne doświadczenie, kiedy to również Mistrz sprawił, że mieli tak obfity połów. Dla Św. Piotra łódź płynęła za wolno. Obawiał się, aby Pan w jakiś sposób nie zniknął zanim oni dopłyną do brzegu. Przepasawszy się swym rybackim odzieniem, wskoczył on do wody i popłynął do brzegu. Mistrz nie odszedł, lecz zaprosił Piotra i współtowarzyszy do śniadania z ryby już upieczonej.

Była w tym wielka lekcja. Mistrz mógł przygotować im upieczoną rybę, gdy zachodziła tego potrzeba i mógł udzielić im tyle powodzenia w ich połowach, ile tylko uznał za odpowiednie. Ten, który mógł zaopatrzyć ich we wszelkie potrzeby przy tej okazji, mógł uczynić to samo w przyszłości, gdyby ich znowu miał wysłać, aby nauczali lud w Jego imieniu. Żaden z uczniów nie zapytał tego Nieznajomego o Jego imię, bo chociaż Jego zewnętrzny wygląd i odzienie były inne, oni jednak zrozumieli, że to było kolejne ukazanie się ich Pana, który, nie będąc już więcej człowiekiem, mógł pokazywać się w różnych postaciach jak czynił to już poprzednio.

Po udzieleniu odpowiedniej lekcji, Jezus znikł. On miał jeszcze raz spotkać się ze Swymi naśladowcami w Galilei. Spotkanie to było umówione już wcześniej. Jezus dał wiadomość, że Jego uczniowie mają się tam udać i na Niego oczekiwać. Św. Paweł mówi, że widziało Go około pięćset braci i byli przez to świadkami Jego zmartwychwstania – 1 Kor. 15:6.

INSTRUKCJE PANA PRZY ROZSTANIU

Niniejsza lekcja odnosi się szczególnie do wniebowstąpienia Chrystusa Pana. Miało to miejsce blisko Jeruzalem – w Betanii. Jezus widocznie spotkał się ze Swymi naśladowcami w tym świętym mieście prawdopodobnie wczesnym rankiem, według poprzedniej umowy. Poprowadził ich do Betanii, rozmawiając po drodze, tłumacząc im rzeczy, o których potrzebowali wiedzieć – rzeczy, co do których powinni być przekonani zanim On ich opuści i zanim znajdą się w odpowiednim stanie wiary, aby być gotowymi do błogosławieństw, które On jeszcze miał im zesłać.

Św. Łukasz, który także napisał Księgę Dziejów Apostolskich, mówi, że główna treść nauk Jezusa podczas tych czterdziestu dni, odnosiła się do królestwa Bożego. Oni jednak wszystkiego nie rozumieli, ani też nie byli w stanie zupełnie zrozumieć, dopóki nie otrzymali spłodzenia z Ducha Świętego. Ku temu też właśnie Jezus skierował ich uwagę, zalecając im, aby nie wychodzili z Jeruzalem, ani nie podejmowali żadnego nauczania, ale aby czekali na obietnicę Ojca, o której poprzednio już im mówił – na dar Ducha Świętego. Jezus wyjaśnił, że Jan Chrzciciel chrzcił wodą, lecz On zamierzył, aby Jego uczniowie otrzymali wyższy chrzest i kwalifikacje; mianowicie, chrzest Duchem Świętym w dzień Pięćdziesiątnicy.

Przy tej ostatniej okazji, co było prawdopodobnie siódmym ukazaniem, uczniowie ochłonęli już do tego stopnia, że postawili Panu to ważne zapytanie: „Panie, izali w tym czasie naprawisz królestwo Izraelskie”. Królestwo zostało odjęte od Izraela za czasów Sedekiasza, króla Judzkiego. W owym czasie Bóg zapowiedział, że Królestwo to zostanie zburzone aż do przyjścia Mesjasza – „aż przyjdzie Ten, co do niej ma prawo, którem Mu dał” – Ezech. 21:25-27.

Uczniowie uznawali Jezusa za Mesjasza i myśleli, że nadszedł słuszny czas Boży na oddanie tego królestwa Jemu. Jednak byli oni świadkami czegoś zupełnie przeciwnego; mianowicie, że królestwo niebieskie poniosło gwałt z rąk władców, że prawy dziedzic do tego tronu został zgładzony i że zmartwychwstał. Odzyskali pewność, że On będzie tym Królem, więc teraz pytali Go,

::R5589 : strona 366::

czy królestwo to zostanie ustanowione w tym czasie, czy też, przy jakim późniejszym przyjściu Pana.

Odpowiedź Pana była również znamienna: „Nie wasza rzecz jest znać czasy i chwile, które Ojciec w Swej mocy położył”. Pan dał już do zrozumienia Swoim uczniom, że w słusznym czasie oni poznają czasy i chwile, lecz wtedy nie była jeszcze pora, aby mogli o tym wiedzieć. Muszą oczekiwać z cierpliwością. Wzrost cierpliwości wyjdzie im ku dobremu, wzmocni ich wiarę i charakter.

Ojciec wiedział, że powiadomienie uczniów, iż królestwo będzie ustanowione dopiero za dziewiętnaście stuleci, nie byłoby rzeczą mądrą – nie byłoby rzeczą dobrą dla wiernych, bo myśl tak długiego oczekiwania byłaby dla nich zniechęcająca. Przeto Mistrz dał im do zrozumienia, że muszą postępować wiarą a nie widzeniem, a szczególnie, że nie mają spodziewać się zrozumieć czegokolwiek z Boskiego programu, dopóki nie otrzymają pomazania Duchem Świętym.

Po otrzymaniu Ducha Świętego oni dopiero zostaną wykwalifikowani na Boskich przedstawicieli, aby ogłaszać Jego poselstwo; a od czasu do czasu otrzymają „pokarm na czas słuszny”. Tym sposobem nie znajdą się oni w ciemności na równi z światem, a on dzień Pański nie przyjdzie na nich jako złodziej w nocy, lub jako sidło. Błogosławieństwo Zielonych Świąt, jakie otrzymali uzdolniło ich w zupełności do ich misji, chociaż nie przykryło ich cielesnych słabości; albowiem już po otrzymaniu Ducha Świętego jest o nich napisane w Piśmie: „Iż ludźmi byli nieuczonymi i prostakami, dziwowali się [inni przysłuchując się im] i poznali, że byli z Jezusem”.

WNIEBOWSTĄPIENIE PANA

Wniebowstąpienie naszego Pana było zachwycającym widowiskiem, dla Kościoła, lecz nie dla świata. O świecie Jezus już poprzednio powiedział: „Maluczko, a świat Mię już więcej nie ogląda”. Świat nie widział Pana podczas tych czterdziestu dni, w których Jezus ukazywał się uczniom, bo oprócz Swoich wiernych i poświęconych naśladowców, On nie pokazał się nikomu innemu. Te widzialne demonstracje, tak bardzo pomocne dla uczniów, zakończyły się rzeczywistym wzniesieniem się Pana do góry w tym ciele, w jakim pokazał się im przy tej ostatniej okazji. Ponieważ oni nie byli jeszcze spłodzeni z Ducha, więc bez wątpienia potrzebowali takiej manifestacji do wzmocnienia ich wiary i do upewnienia ich, że już więcej nie zobaczą swego Mistrza, aż do czasu, gdy On przyjdzie w mocy i wielkiej chwale, aby zabrać do Siebie Swoich świętych i błogosławić świat.

Nasz główny tekst przypomina nam, że Jezus już poprzednio mówił o Swoim wniebowstąpieniu. Wstąpienia tam, gdzie był uprzednio, nie należy jednak rozumieć tylko jako powrót do poprzedniego miejsca. Należy raczej rozumieć, jako powrót do pierwotnego stanu – do stanu duchowego, w którym znajdował się Pan zanim stał się ciałem, aby odkupić świat.

Gdy Jezus oddzielił się od uczniów, wzniósł się i znikł w obłokach, mniemamy, że to ciało, w którym był wtedy widziany, zostało rozpuszczone, czyli zdematerializowane. To ciało zostało użyte tylko dla utwierdzenia wiary w uczniach i było instrukcją, zapewnieniem, że Jezus odszedł na stałe – że nie powinni spodziewać się ujrzeć Go w jakiejkolwiek postaci. Była to celowa lekcja.

SPOSÓB POWROTU PANA

Jeden z Ewangelistów podaje, że gdy Jezus znikł, pokazało się dwóch aniołów i przemówiło do uczniów: „Mężowie Galilejscy, przecz stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który w górę wzięty jest od was do nieba, tak przyjdzie jakoście Go widzieli idącego do nieba”. To oświadczenie pobudziło niektórych do wierzenia, że przy Swoim wtórym przyjściu, Jezus zmaterializuje się i objawi w ciele; lecz, według naszego wyrozumienia, tacy wyciągają  bardzo mylne wnioski. Świat już więcej nie ogląda Jezusa, a Kościół zobaczy Go tylko oczami wiary, aż do czasu, gdy dostąpi przemiany, przy końcu tego wieku. Wówczas ujrzymy Go nie jako był, ale tak jako jest; albowiem będziemy podobni Jemu – 1 Kor. 15:50-52; 1 Jana 3:2.

Jest godnym uwagi, że aniołowie położyli nacisk na sposób odejścia Pana i sposób ten odpowiada temu, co Pismo Święte mówi o wtórym przyjścia Pana. On odszedł cicho, sekretnie, świat nic o tym nie wiedział, podobnie miał powrócić, jako złodziej w nocy, a o Jego powrocie nikt nie miał wiedzieć, oprócz tych, których oczy wyrozumienia zostaną otworzone na rozpoznanie znaków obecności Syna Człowieczego. Będzie to gromadka Jego wiernych, świętych. Tak to tłumaczył Jezus, dodając, że przy Jego wtórym przyjściu, przez pewien czas będzie tak jak było za dni Noego – ludzie będą jeść, pić, sadzić, żenić się, a o Jego obecności nie będą nic wiedzieć” – Mat. 24:37-39.

====================

— 1 grudnia 1914 r. —