R5483-186 Studium biblijne: Wielkość nagrody ze służby

Zmień język 

::R5483 : strona 186::

Wielkość nagrody ze służby

— 12 LIPCA — MAR. 10:32-45 —

„Syn człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służył i aby dał duszę swą na Okup za wielu” – Mar. 10:45

Działo się to pod koniec służby Jezusa. Od ponad trzech lat Mistrz powoływał swoich uczniów i nauczał ich. Oni rozpoznali w Nim Mesjasza i dziedzica wszystkich obietnic Bożych. Tego, przez którego Królestwo Mesjańskie zostanie ustanowione, aby błogosławić ludzkość całego świata – tak żywych jak i umarłych.

Mistrz zapewnił uczniów, że jeśli pozostaną wierni, zasiądą z Nim na Jego Tronie. Nie powiedział im jednak, że to Królestwo będzie duchowe i że zanim będę jego uczestnikami, muszą zostać przemienieni w Pierwszym Zmartwychwstaniu. Nie wytłumaczył im też wyraźnie, że upłynie jeszcze cały wiek zanim znajdą się w tym Królestwie i zanim zostanie ono ustanowione wśród ludzi. Lecz nadmieniał im o tym i przy pewnej okazji powiedział: „Mamci wam jeszcze wiele mówić, ale teraz znieść nie możecie. Lecz gdy przyjdzie on Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę; bo nie sam od siebie, ale co usłyszy mówić będzie i przyszłe rzeczy wam opowie”.

Jednak Jezus zaczął udzielać uczniom informacji, które musieli poznać i ocenić, aby nie być całkowicie przytłoczeni i zniechęceni. Powiedział im, że musi iść do Jerozolimy, gdzie zostanie wydany poganom i ukrzyżowany. Św. Piotr, zawsze odważny, ściągnął na siebie przy tej okazji ostrą naganę. Podjął się poprawy słów Mistrza, mówiąc: „Panie, Ty nie mówisz nam prawdy. Takie coś nigdy na Ciebie nie przyjdzie, a mówienie o tym może nas tylko zniechęcić. Przecież Ty jesteś, jak to sam wyznałem, owym wielkim, obiecanym Mesjaszem, który ma panować; a więc nie możesz być ukrzyżowany. Zaniechaj takich myśli, Drogi Panie; a raczej rozmyślajmy i mówmy o chwalebnych rzeczach Twego Królestwa, które wnet ustanowisz a my, jako Twoi wierni uczniowie, będziemy uczestniczyć z Tobą w tym Królestwie”.

Ale Jezus zganił Piotra, mówiąc: „Odstąp ode mnie szatanie! jesteś mi zgorszeniem; albowiem nie pojmujesz tego, co Bożego, ale co jest ludzkiego”.

A w tej lekcji i prawdopodobnie podczas tej samej podróży, Jezus ponownie poruszył sprawę haniebnych doświadczeń i śmierci, jakie miały na Niego przyjść. Tym razem wspomniał również o zmartwychwstaniu, które miało nastąpić trzeciego dnia po Jego śmierci. Sprawa ta była jednak tak trudna do zrozumienia dla uczniów, ze na pewno pomyśleli sobie: Jest to widocznie jedna z tych zagadkowych mów naszego Nauczyciela; coś takiego, jak to, co nam powiedział: „Jeżeli nie będziecie jedli ciała Syna człowieczego i pili krwi jego, nie macie żywota w sobie”. Było to kolejne niejasne wyrażenie, którego nie mogliśmy zrozumieć. Ale trzymaliśmy się Go, mimo, że nie rozumieliśmy wtedy i nadal nie rozumiemy znaczenia tych słów. Teraz mamy do czynienia z podobną sprawą, Mistrz mówi, że ma być potraktowany jak najgorszy złoczyńca, że ma być ukrzyżowany.

Oni nie mogli pojąć znaczenia słów Mistrza, ponieważ były one zupełnie przeciwne do tego, czego się spodziewali. Jak mogli je przyjąć? Dopiero po zesłaniu na nich Ducha Świętego w Dniu Pięćdziesiątnicy, mogli zrozumieć tę sytuację i to, o czym mówił im Jezus. Wtedy Duch Święty zaczął wyjaśniać im Boskie zarządzenia – że cierpienia całego Kościoła muszą poprzedzić chwałę Królestwa i błogosławienie świata.

PO PRAWICY I PO LEWICY

W innej Ewangelii czytamy, że matka Jakuba i Jana przyszła razem z nimi do Pana i wyraziła swoją prośbę związaną z nimi. Oni myśleli, że chwila dostąpienia zaszczytów w Królestwie była już bardzo blisko, dlatego chcieli prosić o uprzywilejowane miejsca. Nie powinniśmy przypuszczać, ze ci dwaj drodzy uczniowie pożądali stanowisk najbliżej Pana, jedynie z powodu ambicji. Powinniśmy raczej założyć, że oni kochali Pana tak mocno, że wydawało im się, że stanowisko najbliższe Jemu będzie bardziej docenione przez nich, niż przez kogokolwiek z pozostałych. Faktycznie, oni byli najbliżej Pana w godzinach Jego cierpień i najpoważniejszych doświadczeń; mogli się oni również przybliżyć do Pana bardziej niż większość z tych dwunastu. Przy niektórych specjalnych okazjach, Pan zabierał z sobą tylko Jakuba, Jana i Piotra. Byli oni z Nim na świętej górze, przy wskrzeszeniu córki Jaira oraz w ogrodzie Getsemane. Byli oni wspaniałymi mężami, których Pan szczególnie miłował.

Zwróćmy uwagę na słowa naszego Pana. On nie powiedział: Moi drodzy uczniowie, nie będzie dla was tronu po mojej prawicy i lewicy. Przeciwnie, oświadczył, że chociaż będzie królewska stolica i zaszczytne miejsca na niej, jednak miejsca te będą rozdawane nie przez Niego, ale przez Ojca.

Ojciec jest przedstawicielem zupełnej sprawiedliwości, podczas gdy Jezus występuje jako przedstawiciel miłosierdzia, litości i przebaczenia. Urzędy w Królestwie nie będą rozdzielane według miłosierdzia lub względów osobistych, ale według ścisłej sprawiedliwości. Pan Jezus dostąpi najwyższego zaszczytu, ponieważ jest tego godzien. „Godzien jest ten Baranek zabity wziąć moc, i bogactwo, i mądrość, i siłę, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo”. Ojciec, tak jak obiecał,  obdarzy Go tym wszystkim. Rzeczywiście, On obdarzył już Jezusa czcią i chwałą; chociaż chwała królewska dla Niego czeka jeszcze aż Kościół, Ciało Chrystusowe, dostąpi przemiany w pierwszym zmartwychwstaniu.

JAKIE KRÓLESTWO JEST ZAMIERZONE

Przez wiele stuleci pomiędzy chrześcijanami panowało zamieszanie co do Królestwa Mesjasza, tak często wspominanego przez Jezusa i Apostołów oraz będącego przedmiotem niniejszej lekcji. Na początku oraz przez blisko dwieście lat po Chrystusie, nie było w tym względzie zamieszania. Pierwotny Kościół dobrze rozumiał i wierzył w obietnicę, że Mesjasz przyjdzie po raz drugi, przyjmie swój Kościół do chwały i ustanowi Królestwo Boże na ziemi, aby wszystkie rzeczy podporządkować pod Boską wolę i, że to Królestwo będzie wymagać tysiąca lat, aby wypełnić swoją misję. Z czasem jednak powstawały teorie, że Kościół ma być zorganizowany, jako Królestwo Chrystusowe i, że ma zdobyć cały świat, zanim Jezus przyjdzie po raz drugi.

Ten niebiblijny pogląd zmienił cały kierunek historii Kościoła. Zamiast nadal głosić Ewangelię, tylko w celu wezwania i udoskonalania nielicznych wiernych, mających uszy ku słuchaniu i wdzięczne serca, i tych przygotowywać do królewskich zaszczytów i do chwały, sposób postępowania został zmieniony. Rozpoczęto wysiłki by zdobyć władzę cywilną. Aby dopiąć celu, posługiwano się intrygą i fałszywymi roszczeniami. Różnymi przesądami starano się zdobyć kontrolę nad królami i narodami. Ponadto, użyto prześladowań, a w innych przypadkach schlebiano lub grożono królom, zniewalając ich,

::R5483 : strona 187::

aby stali się narzędziami kościelnictwa, w celu utwierdzenia ogólnoświatowej władzy kościoła.

Do pewnego czasu – dzięki inkwizycji  itp. – kościół miał powodzenie; lecz od roku 1799 wszelkie myśli o panowaniu kościelnictwa nad światem rozwiały się. W swoim zamieszaniu wielu straciło wiarę w Królestwo Mesjasza, a tych, którzy czekali na drugie przyjście Jezusa było niewielu. Wielu w swoim zakłopotaniu, zaczęło mówić o duchowym Królestwie w sercach wierzących. Inni wierzą, że Królestwo Chrystusowe jest teraz reprezentowane w wielkich rządach tego świata, chociaż są zawstydzeni i zmieszani gdy zapytamy, czy wobec tego pewne części Królestwa Chrystusowego budują pancerniki i olbrzymie okręty wojenne, aby zniszczyć inne części tego samego Królestwa?

Dla wielu chrześcijan nauka Pisma Świętego wydaje się być niespójna i nielogiczna; w przeciwnym razie rozumieliby, że św. Jakub, Jan i inni Apostołowie nigdy nie mogliby zasiadać na dwunastu stolicach, bez ustanowienia Królestwa Chrystusowego. Zrozumieliby również, że Królestwo to musi należeć do przyszłości, w harmonii z modlitwą Pańską: „Przyjdź Królestwo Twoje i bądź wola Twoja na ziemi, tak jak jest w niebie”. To, co powinniśmy zrobić, to zaprzestać podstępnego posługiwania się Słowem Bożym. Musimy nauczyć się je badać z uszanowaniem i dochodzić do właściwego zrozumienia przez porównywanie tekstów biblijnych z innymi tekstami biblijnymi. Studenci Biblii, którzy tak czynią, otrzymują wiele błogosławieństw i zauważają, że Królestwo Chrystusowe, nie tylko, że należy do przyszłości, ale jest już blisko – jakby we drzwiach. 

„MÓJ KIELICH I CHRZEST” – „CZY MOŻECIE?”

Dwóm uczniom, którzy prosili o miejsca w Królestwie jak najbliższe Pana, Jezus dał do zrozumienia, że każde stanowisko w tym Królestwie, będzie wymagało spełnienia pewnych warunków. Nie wystarczył fakt, że byli oni Jego uczniami ani, że opuścili wszystko i poszli za Panem; że chodzili z Nimi, słuchali Jego nauki i, na ile mogli zrozumieć, zgadzali się z nią. Potrzeba było czegoś więcej; w przeciwnym razie mogliby w ogóle nie dostać się do Królestwa.

Warunki te Pan określił słowami: „Możecie pić kielich, który Ja piję i chrztem, którym się Ja chrzczę, być ochrzczeni?” Co Pan chciał przez to powiedzieć? Czy Jego pytanie miało znaczyć: Czy będą oni w stanie lub czy będą chętni by uczestniczyć w wieczerzy paschalnej i przy tym uczestniczyć w przaśnym chlebie i kielichu tej Pamiątki, którą On ustanowi? Oni już wielu ochrzcili. Czy więc Jezus chciał im powiedzieć, ze powinni być jeszcze raz ochrzczeni w wodzie? Jakie znaczenie zawierało się w słowach: Mój kielich i Mój chrzest?

Odpowiadamy, że ten kielich naszego Pana był tym samym, o którym

::R5484 : strona 187::

w innym miejscu się wyraził: „Izali nie mam pić kielicha tego, który mi dał Ojciec?”. W Boskim planie było już nakreślone, ze ktokolwiek będzie tym wielkim Mesjaszem i komu zostanie powierzone Królestwo wraz z chwałą, zaszczytem i mocą błogosławienia świata, musi zademonstrować ze jest godny takiego zaszczytu i chwały. W wypadku Jezusa, kielich oznaczał wszystkie doświadczenia, znieważanie i hańbę, wraz z ukrzyżowaniem, których doświadczał przez trzy i pół roku swojej ziemskiej misji, a całkowicie dopełnił  ten kielich na Kalwarii, gdy zawołał: „Wykonało się!”

O takim kielichu Pan mówił uczniom: „Pijcie z niego wszyscy”. Innymi słowy, ktokolwiek chce być prawdziwym uczniem Chrystusa i dostąpić z Nim królewskiej chwały, czci i potęgi, musi najpierw zademonstrować swoją wierność w cierpieniach z Panem, musi udowodnić swoją miłość i wierność aż do śmierci  w postępowaniu śladami Jezusa.

Pan nie mówił tutaj o chrzcie wodnym, ale o swoim chrzcie w śmierć, o którym wyraził się kilka dni później: „Mam być chrztem ochrzczony, a jakom ściśniony, póki się to nie wypełni!” Chrzest Pański w Jordanie, na początku Jego misji, był tylko symbolem, czyli obrazem Jego prawdziwego chrztu. Zanurzenie Jezusa w wodzie, jakby pogrzebanie Go w niej i następnie podniesienie, przedstawiało Jego prawdziwą śmierć i pogrzeb, a następnie zmartwychwstanie. Jego prawdziwy chrzest w śmierć trwał trzy i pół roku, od Jordanu aż do Kalwarii, a kiedy zawołał na krzyżu: „Wykonało się!”, oznaczało to, że Jego chrzest w śmierć został wypełniony. Moc Jego Ojca podniosła Go z tego chrztu śmierci, a On sam został wywyższony do pozycji na Boskiej prawicy; a stanowisko to będzie już zawsze zajmował.

Takim był chrzest naszego Pana. Oznaczał zupełne wyrzeczenie się wszelkich ziemskich praw. Dlatego Jezus zapytał tych drogich uczniów czy byliby gotowi, zdolni i chętni naśladować Go aż do takiego stopnia, aby uczestniczyć w Jego kielichu cierpień i hańby oraz w Jego chrzcie śmierci. Tylko poprzez wierne naśladowanie Go w tym względzie, mogli mieć nadzieję uczestniczenia z Nim w Królestwie. Ta sama zasada odnosi się do wszystkich naśladowców Chrystusa. Każdy z nas musi zadecydować, czy jest gotowy by pić z kielicha Pańskiego, czy też nie; czy chce uczestniczyć w Jego chrzcie śmierci, czy nie. Tylko pokorni i prawdziwie poświęceni będą mogli i będą gotowi znosić takie doświadczenia.

Zastosujmy teraz te myśli do mylnych poglądów odnoszących się do Królestwa. Jak mogłyby być  takie myśli i określenia zastosowane do Królestwa Bożego w sercu albo do tych różnych królestw ziemskich? Czy królowie ziemscy muszą uczestniczyć w Pańskim poniżeniu i Jego ofierze aż do śmierci, zanim mogą królować? Albo, stosując tę myśl do systemów kościelnych, jak to niektórzy czynią, czy przez jakieś wielkie trudności i cierpienia ktoś dochodzi do członkostwa w instytucjach ziemskich, zwanych kościołami Chrystusowymi? Czy, aby do nich należeć, wymagane jest zaparcie samego siebie? Czy ci wszyscy, którzy do nich należą, są pogrzebani przez chrzest z Chrystusem – w Jego śmierć? Czy wszyscy uczestniczą w Jego kielichu cierpień? Z pewnością nie! Tylko prawdziwy pogląd o Królestwie Chrystusowym pasuje to tych różnych oświadczeń. Musimy zrozumieć, że Królestwo jest tą właśnie kosztowną perłą, do osiągnięcia której potrzebne jest poświęcenie i ofiarowanie wszystkiego – Mat. 13:46.

„MOŻEMY” – „BĘDZIECIE”

W opisie tego wydarzenia widzimy, że uczniowie odpowiedzieli, że mogą i są gotowi uczestniczyć w Pańskim kielichu i w Jego chrzcie. Tak naprawdę nie rozumieli oni w pełni, co to wszystko oznaczało, ale mogli, czyli byli gotowi i chętni czynić wszystko, cokolwiek Pan by im rozkazał. Podobnie musi być ze wszystkimi, którzy okażą się, tak jak Apostołowie, zwycięzcami i uczestnikami z Chrystusem w chwale, czci i nieśmiertelności, obiecanej tej klasie Królestwa, klasie Oblubienicy Pańskiej.

W tym opisie, Jezus pokazany jest jako odpowiadający słowami: „Kielich ci, który Ja piję, prawdziwie pić będziecie i chrztem, którym się Ja chrzczę, ochrzczeni będziecie”. Oznacza to, że gotowość i chęć spełnienia takich warunków, jest tym, czego Pan w uzasadniony sposób mógł wymagać od swoich uczniów. My nie jesteśmy tak mocni, jakim był On; jesteśmy z natury grzeszni. On był „świętym, niewinnym, niepokalanym i odłączonym od grzeszników”. My możemy mieć jedynie szczere pragnienie czynienia dobrze; a Pan przyjmie nas wtedy pod swoją opiekę i do swojej szkoły utrapień i doświadczeń, udzielając nam potrzebnych lekcji, w których mamy możliwość udowodnienia swojej gorliwości i wierności aż do śmierci. Jak łaskawe i hojne jest to zarządzenie, ponieważ jako członkowie

::R5484 : strona 188::

upadłego rodzaju, nie potrafimy sami czynić dobrze, dlatego Bóg przygotował nam Zbawiciela, którego sam wybrał. Nasze niedoskonałości zostały włożone na Odkupiciela, a Jego doskonałość i zasługi zostały nam przypisane. Dlatego jedynie przez Niego możemy mieć nadzieję dostąpienia Królestwa oraz chwały, czci i nieśmiertelności.

GŁÓWNY SŁUGA – NAJBARDZIEJ ZASZCZYCONY

Pozostali Apostołowie zgorszyli się tym, że Św. Jakub i Św. Jan wyrazili taką prośbę. Sytuacja ta dała Jezusowi okazję do wyłożenia reguły dotyczącej wszystkich stanowisk w Jego Królestwie. Ten, kto będzie służył innym najbardziej, pokaże w ten sposób Bogu swoją przydatność do wyższego stanowiska. Tak, jak Jezus powiedział, jest to odmienne od reguł i zasad tego świata, gdzie panujący, ze względu na pewne przypadkowe reguły, mają moc nad drugimi.

W Jego Królestwie regułą będzie, że ten, kto najwięcej służy, dostąpi najwyższych zaszczytów. Według tej reguły, Jezus sam był największym sługą dla wszystkich. Dlatego też Jego stanowisko w Królestwie jest najwyższe; a stanowiska niższe niż Jego będą rozdzielone proporcjonalnie do tego, na ile ktoś wyrobi w sobie Jego ducha miłości, służby, posłuszeństwa i wierności.

====================

— 15 czerwca 1914 r. —