::R5445 : strona 124::
Sługami nieużytecznymi jesteśmy
— 24 MAJA — Łuk. 17:1-10 —
„Aby, jako napisano: Kto się chlubi w Panu się chlubił” – 1 Kor. 1:31
Dzisiejsza lekcja dzieli się na cztery części, z których każda zdaje się być osobną i odrębną. Nie są nawet podane okoliczności, w których te słowa były wypowiadane. Niemniej jednak, ujawnia się w nich mądrość pochodząca z góry. Zatem będziemy je rozważać w takim porządku, w jakim są podane.
„Nie podobna, aby zgorszenia nie przyszły”. Słowo zgorszenie oznacza potknięcie się, a w bardziej literalnym znaczeniu, usidlenie. Poświęceni naśladowcy Jezusa są nazwani maluczkimi, ponieważ są oni Nowymi Stworzeniami, które dopiero co zapoczątkowały nową drogę zupełnego poświęcenia się woli Bożej. Św. Paweł określa ich „niemowlętami w Chrystusie” (1 Kor. 3:1). Apostoł Jan natomiast nazywa ich „dziateczkami”. Jednak ten niemowlęcy stan nie powinien trwać wiecznie. Następować ma po nim wzrost w łasce, znajomości i miłości. Powinna być również osiągnięta moc charakteru, a sam charakter powinien być roztropny, silny i trudny do usidlenia, ale przy tym zdolny do pomagania tym, którzy są mniej rozwinięci.
Tak więc, ci bardziej rozwinięci w Kościele określani są jako Starsi – dosłownie starsi bracia. Reprezentują oni Pana w bardziej szczegółowym znaczeniu i niekiedy zsyłane są przez nich, dla młodszych współbraci, duchowe pociechy, rady i napomnienia. Istnieje niebezpieczeństwo usidlenia, ponieważ Szatan jest księciem tego Wieku i większość ludzi w mniejszym lub większym stopniu znajduje się pod jego wpływem, będąc zaślepiona błędem, przesądami, grzechem itp. „W których bóg świata tego oślepił zmysły, to jest w niewiernych, aby im nie świeciła światłość Ewangelii” (2 Kor. 4:4). Jezus nie odnosił się tu do niemowląt, co widać w Jego słowach: „Ktoby zgorszył jednego z tych małych, którzy we Mnie wierzą”.
Nie należy rozumieć, że Jezus niesprawiedliwie potępi i ukarze każdego, kto nieświadomie i bez jakiejkolwiek złej intencji zgorszy jednego z Jego naśladowców, z tych maluczkich. Należy przypuszczać, że ostrzegał On tych, którzy chcieli celowo zwodzić, usidlać, gorszyć lub zniechęcać tych, którzy za Nim kroczyli. Wszyscy słyszeliśmy o przypadkach celowego, zaplanowanego spisku przeciwko naśladowcom Pańskim, a bez względu na to w jakim stopniu jest on podtrzymywany, ujawnia się w nim szatański duch.
Zdarzało się, że prawdziwy lud Boży był usidlony w celu służenia szatanowi, jak jest to wyrażone w słowach: „Azaż nie wiecie, że komu się stawiacie za sługi ku posłuszeństwu, tegoście sługami?” Saul z Tarsu był w ten sposób usidlony, służąc przez pewien czas onemu
::R5445 : strona 125::
Przeciwnikowi; jednak tłumaczył on później, że z powodu jego nieświadomości, Bóg zlitował się nad nim. Gdyby czynił to w złej woli, z zupełną świadomością, to z pewnością Bóg nie okazałby mu tyle miłosierdzia, aby go w cudowny sposób nawrócić, lecz pozostawiłby go na tej złej drodze, a co za tym idzie, lepiej byłoby dla niego, gdyby zawiązano mu na szyi kamień i utopiono w morzu.
Takie utopienie świadomego gorszyciela byłoby lepszym rozwiązaniem, ponieważ utraciłby on jedynie doczesne, a nie przyszłe życie, kiedy to, w Tysiącleciu, zostanie wzbudzony ze snu śmierci. Będzie on miał w tym czasie pełną sposobność oświecenia przez posłuszeństwo i podźwignięcia się z grzechu i śmierci. Jednak ten, kto świadomie prześladuje naśladowców Jezusa i stara się ich ściągnąć z drogi sprawiedliwości, deprawuje swoje własne sumienie i tym sposobem także samego siebie. Takiej osobie będzie trudniej dojść do odpowiedniej harmonii z warunkami Nowej Dyspensacji. Jednym zdaniem, ktokolwiek grzeszy przeciwko światłu i znajomości, naraża swoją sposobność życia wiecznego na niebezpieczeństwo.
PRZEBACZAJĄCY DUCH NIEZBĘDNY
Wersety trzeci i czwarty są widocznie częścią tej samej mowy, która jest zapisana w Ewangelii Mateusza 18:15-22. Nauka ta nie jest skierowana do świata, ale do naśladowców Jezusa. Przede wszystkim, określa ona ich obowiązek wobec braci, czyli Domowników Wiary, ale ma ona również szersze zastosowanie. Czasami może ona występować w takim szerszym zastosowaniu, ale rada podana u Mateusza w rozdziale 18, że w ostateczności nieporozumienie pomiędzy braćmi może być przedłożone Kościołowi, dowodzi, że napomnienie to jest przeznaczone dla Kościoła.
Płynącą z tego nauką jest miłosierdzie – bezgraniczne miłosierdzie. Podstawą tej tezy jest to, że wszyscy potrzebują Boskiego miłosierdzia, ponieważ wszyscy są niedoskonali. Aby wesprzeć nas w wyrabianiu tej łaski, Bóg tak zarządził, że okazywane nam przez Niego błogosławieństwa i łaski, są wprost proporcjonalne do tego, ile okazujemy tego Boskiego przymiotu innym. „Bądźcież doskonałymi jako i Ojciec wasz, który jest w niebiesiech doskonały jest”.
Może się wydawać dziwne to, że nasi przodkowie, a nawet my sami, byliśmy zwiedzeni fałszywymi naukami, które św. Paweł nazywa „naukami diabelskimi” (1 Tym. 4:1). Myśleliśmy kiedyś o naszym Ojcu Niebiańskim, że zamiast przebaczyć Swoim ludzkim stworzeniom dopuszczenia się grzechów, okazał się całkowicie niemiłosierny, pełny zawziętości i mściwości. Obstawaliśmy też za tym, że zapłatą, czyli karą za grzech, muszą być męki i to te trwające całą wieczność. Jak źle rozumieliśmy prawdziwy charakter Boga wszelkiej łaski, Ojca miłosierdzia!
Niektórzy z nas mogli usprawiedliwiać swój błąd zakładając, że Bóg Sam jest dobrocią i miłością, lecz poza Sobą ma również nieugięte Prawo, domagające się mąk dla Jego stworzeń – Prawo, od którego nie da się odstąpić i które zmusza Go do czynienia rzeczy, które Jego własne Prawo potępia w ludzkości.
Inni z nas zwodzili samych siebie myśląc, że wszyscy ludzie mają w swoim życiu sposobność odwrócenia się od grzechu do sprawiedliwości i stania się świętymi. Dopiero w ostatnich latach, studenci Biblii zaczęli rozumieć jak niedorzeczne było takie pojmowanie sprawy. Obecnie rozumiemy, że w trakcie czterech tysięcy lat, tylko jeden niewielki naród Żydowski miał jakąkolwiek znajomość Boga i obietnicę wiecznego życia oraz nieco informacji o grzechu i karze wynikającej z jego popełnienia. Nawet o Żydach, którym został dany Zakon, Jezus i Jego Apostołowie powiedzieli, że byli zaślepieni przez Szatana. Jezus przemawiając do
::R5446 : strona 125::
swoich uczniów, rzekł: „Błogosławione oczy wasze, że widzą, a uszy wasze, że słyszą”. Naród żydowski jako całość, nie widział ani nie słyszał. Tak samo ma się rzecz z dziewięćdziesięcioma dziewięcioma procentami populacji chrześcijaństwa, nie mówiąc już o pogaństwie.
Bez najmniejszego uzasadnienia płynącego z Pisma Świętego, a raczej w wyraźnej sprzeczności z nim, wielu z nas podtrzymywało okrutną teorię mówiącą o tym, że wszyscy, którzy nie słyszeli w doczesnym życiu o Chrystusie, a także ci, którzy nie naśladowali Go w świętobliwości, będą wiecznie męczeni przez diabłów. Obecnie widzimy, że Biblia uczy, że tylko stosunkowo mała liczba osób, które mają obecnie słyszące uszy i widzące oczy, dochodzi przez Chrystusa do społeczności i przymierza z Bogiem oraz może kroczyć śladami Jezusa. Jedynie oni mają w obecnym życiu sposobność osiągnięcia życia wiecznego. Dla reszty ludzkości Bóg przeznaczył przyszłe życie poprzez powstanie na sąd.
Zmartwychwstanie nie jest przewidziane tylko dla klasy Kościoła – Pierwsze i Główne Zmartwychwstanie – ale również dla „sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Dz. Ap. 24:15). Kościół powstanie do chwały, czci i nieśmiertelności, a niesprawiedliwi na sąd, ćwiczenie, nagrodę lub karę. Aby dać im tę sposobność sądu i wiecznego życia, Chrystus ustanowi na ziemi Mesjańskie Królestwo. Aby mogli znajdować się w nim odpowiedni sędziowie, którzy będą nagradzać, ćwiczyć i dopomagać ludziom, Jezus powołuje obecnie Kościół w ciele. „Azaż nie wiecie, iż święci będą sądzili świat?” – 1 Kor. 6:2.
MOC WIARY – MOC ŁATWOWIERNOŚCI
Wiele rzeczy uznawanych za wiarę, jest w rzeczywistości łatwowiernością. Gdyby ktoś zapewniał nas, że księżyc jest zrobiony z zielonego sera, to uwierzenie mu byłoby łatwowiernością a nie wiarą. Powinniśmy zapytać: Kim jest ten, kto tak mówi i co więcej wie na ten temat, czego my nie wiemy? Wiarą zalecaną w Piśmie Świętym, jest ta, która odnosi się do rzeczy obiecanych przez Boga. Jesteśmy zachęcani do okazywania zupełności wiary w Boga, bez okazywania wątpienia, czy kwestionowania tego, czy jest On zdolny uczynić to, co obiecał.
Nasi przodkowie wykazywali się zbyt dużym zaufaniem w stosunku do ludzi. To, o czym myśleli, że jest wiarą, było jedynie łatwowiernością. Przyjmowali wierzenia Ciemnych Wieków, a im bardziej niedorzeczne one były, tym mocniej w nie wierzyli, a raczej zdawało się im, że wierzyli. Przeciwnie powinni oni zapytać: „Jakie są na to dowody? Gdzie Bóg to powiedział?” Obrońcy tych wierzeń podnieśli zabobonny wrzask przeciwko trzeźwej wierze, nazywając ją herezją, a także palili często prawdziwie wierzących na stosach. Nauką dla nas jest to, że powinniśmy przyjmować wiarą tylko to, o czym Pan zapewnił nas w Swoim Słowie. Oznacza to, że mamy być bardzo ostrożni czy to, co otrzymujemy jest czystym Słowem Bożym, odrzucając błędne tłumaczenia lub dodatki.
Uczniowie Pana byli widocznie zdumieni pięknem Jego nauki oraz trudnościami, które leżą na drodze realizacji tych cudownych rzeczy odnoszących się do Królestwa, zapisanych w Prawie i Proroctwach, i wyjaśnionych przez Jezusa. Dlatego też prosili o pomnożenie ich wiary. Jezus odpowiedział słowami, które w dzisiejszych czasach są przez wielu źle rozumiane: „Jeźlibyście mieli wiarę, jako ziarno gorczyczne, a rzeklibyście temu drzewu leśnej figi: Wyrwij się z korzenia, a wsadź się w morzu, usłuchałoby was”. Przy dwóch innych okazjach, Jezus wyraził się w podobny sposób o górach, mówiąc, że słowo głębokiej wiary byłoby wystarczające, aby przenieść do morza góry.
CO JEZUS MIAŁ NA MYŚLI
Najwyraźniej Pan nie miał na myśli zachęcania Żydów do rozkazywania górom, aby się przenosiły do morza, ale raczej chciał, aby zrozumieli, że
::R5446 : strona 126::
gdyby mieli właściwą wiarę w Boską moc oraz otrzymali polecenie od Boga, aby przenieść góry w morze i wydali górom polecenie z wiarą, to tak by się rzeczywiście stało. Jednak Bóg nie dał podobnego polecenia względem gór, ani względem drzew, stąd wiara nie ma podstawy do takiego działania.
Pewien czarnoskóry brat miał właściwą myśl na ten temat. Gdy był zapytany co by uczynił, gdyby Bóg kazał mu przeskoczyć przez mur, odpowiedział: „Skoczyłbym na ten mur”. Jednym zdaniem, musimy mieć zupełną ufność w Boskie Słowo, a nie jedynie polegać na tym, że słyszeliśmy i zrozumieliśmy Jego poselstwo. Wtedy możemy iść naprzód z wiarą przenoszącą góry, aby realizować Boskie rozkazy. Należy pamiętać, że Bóg nie rozkazuje zaprowadzania zmian, które są niedorzeczne i niepotrzebne. Bóg pozostawił wykorzenianie drzew i przekopywanie tuneli pod górami ludzkiej pomysłowości, a Swoim świętym nie daje podobnych rozkazów. Gdyby natomiast człowiek twierdził coś podobnego, to wierząc w to, okazalibyśmy się łatwowiernymi. Bóg nie działa w taki sposób.
NIEUŻYTECZNI DLA MISTRZA
Niektórzy z naśladowców Chrystusa, z natury postępowi, są niekiedy zbyt zaczepni i zarozumiali. Stanie się uczniami Pana, nie zmienia natychmiast tych cech charakteru. Stare rzeczy przemijają stopniowo i zastępowane są nowymi. W niniejszym rozważaniu zawarta jest dobra lekcja dla wszystkich Pańskich naśladowców, a szczególnie dla wspomnianej klasy. Muszą oni pamiętać, że działanie w nich Boskiej łaski jest dla ich własnego dobra i że ich posłuszeństwo względem Jego przykazań jest przede wszystkim dla ich naprawy i rozwoju oraz przyszłego życia pełnego błogosławieństw. Powinni oni również pamiętać, że nawet służba dla Pana jest przywilejem, ponieważ Bóg nie czerpie żadnej korzyści z ich służby.
Wszyscy jesteśmy nieużytecznymi sługami w tym znaczeniu, że Bóg mógłby się bez nas w zupełności obejść, co więcej, byłoby mu nawet łatwiej wykonać Swoje dzieło w inny sposób, niż przez nas. On mógłby użyć aniołów jako Swoich posłańców lub wykorzystać opatrznościowe sytuacje w życiu. Żaden z nas nie jest niezbędny do Jego dzieła i chwały. Przywilej wejścia do winnicy Pańskiej i pracowanie w niej jest nam dany głównie dla naszego własnego dobra. Służba ta sprawia nam radość, której inaczej byśmy nie osiągnęli. Sprowadza ona również na nas pewne doświadczenia, konieczne dla naszego rozwoju i wykwalifikowania do większej służby poza zasłoną.
Apostoł powiedział: „Łaską zbawieni jesteście przez wiarę”. W pewnej mierze wiara ta jest sprawą naszego własnego rozwoju. Jednak Apostoł zaraz dodaje, że nie jest ona naszą zasługą, ale darem Bożym. Nie mamy nawet sposobności chlubienia się z naszej wiary. Co takiego mamy, czego byśmy nie otrzymali od Boga? Zarodek wiary był oparty na pewnej znajomości, którą podała nam Boska opatrzność i może nawet byliśmy przygotowani do tego przez korzystne pochodzenie.
====================
— 15 kwietnia 1914 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: