::R5367 : strona 374::
Wiedza i wiara odnośnie chronologii
[Podajemy przedruk z 1 października 1907 r.]
Pewien drogi brat pyta, czy możemy czuć się absolutnie pewni, że Chronologia przedstawiona w WYKŁADACH PISMA ŚWIĘTEGO, jest dokładna? – że żniwo rozpoczęło się w 1874 roku i zakończyło się w 1914 roku, z wszechświatowym uciskiem, który obali wszystkie obecne instytucje i nastąpi panowanie sprawiedliwości Króla Chwały i jego Oblubienicy, Kościoła?
Odpowiadamy, jak to często czyniliśmy przedtem w WYKŁADACH PISMA ŚWIĘTEGO i STRAŻNICACH, ustnie i przez listy, że nigdy nie rościliśmy pretensji, że były one wiedzą, ani nie opieraliśmy się na niezaprzeczalnych świadectwach faktów wiedzy; naszym roszczeniem zawsze było, że one są oparte na wierze. Wystawiliśmy świadectwa tak wyraźnie, jak było to możliwe i wyłuszczaliśmy konkluzję wiary osiągniętej z niej, jak ich serca i głowy mogły strawić.
Wielu zbadało te świadectwa i przyjęło je; inni również światli nie zrobili tego. Ci, którzy byli zdolni do przyjęcia jej przez wiarę, zdaje się, iż otrzymali specjalne błogosławieństwo, nie tylko około linii prorockiej harmonii, lecz około wszystkich innych linii łaski i prawdy. My nie potępialiśmy tych, którzy nie mogli widzieć, lecz radowaliśmy się z tymi, których ćwiczenie wiary sprowadziło dla nich specjalne błogosławieństwa – „Ale oczy wasze błogosławione, że widzą i uszy wasze, że słyszą”.
Możliwe, że niektórzy czytali WYKŁADY PISMA ŚWIĘTEGO, które przedstawiały nasze konkluzje silniej niż my; lecz jeżeli tak, to jest ich własna odpowiedzialność. My nalegaliśmy i jeszcze nalegamy, aby drogie dzieci Boga czytały starannie to, cośmy przedstawili – wersety Pisma Świętego, zastosowania i tłumaczenia – i wtedy wyrobiły sobie swoje własne rozsądzenie. My nie upieraliśmy się przy naszym poglądzie jako nieomylnym, ani nie uderzaliśmy tych, którzy się nie zgadzali, lecz odnosiliśmy się do nich jako do „Braci”.
Lecz przeciwnie, ci, którzy się różnili uderzali w nas i mówili źle o nas, ponieważ nie pożądaliśmy ich jako takich, którzy młotem i kleszczami starają się usunąć źdźbło, które oni myślą, że widzą w naszym oku wyrozumienia. Oni są naszymi krytykami, którzy zawsze roszczą sobie pretensję do nieomylności. My idźmy w pokorze naprzód, naśladujmy przykład Apostołów i słowa: „My wierzymy, dlatego mówimy”, chociaż inni słyszą albo powściągają się od słyszenia. Czy nie jest to zgodne z Duchem Chrystusa? Czy nie jest to zgodne z instrukcją naszego Pana: „Nie zabraniajcie mu” (Mar. 9:39); i znowu: „Co tobie do tego? Ty pójdź za mną” – Jana 21:22.
Lecz niektórzy z tych, którzy doszli do punktu, na którym się nie zgadzają zdają sobie wyobrażać, że całkowita praca żniwa musi być obalona, albo przynajmniej zatrzymana, dokąd oni nie otrzymają maleńkiej joty, albo punktu zadowalająco załatwionego. Takowi stwarzają góry z krecich pagórków i zapominają, ze jeżeli obecny ruch w pośród Pańskiego ludu nie jest pracą Żniwa albo nie jest w ogóle pod Pańskim nadzorem, to Pan jest odpowiedzialny, a nie oni, i mogą ufać w osiągnięciu swego własnego końca w swój własny najlepszy sposób, bez gwałcenia ani litery ani duch jego przykazań.
Wracając znowu do zapytania o Chronologię, przytaczamy z II tomu WYKŁADÓW PISMA ŚWIĘTEGO, str. 40, ostatni paragraf, jak następuje:
„Rozpoczynając z pytaniem: ile czasu upłynęło od stworzenia człowieka, powinniśmy pokładać ufność naszą w Tym, który dał proroctwa i zapewnił, że takowe będą zrozumiane w czasie ostatecznym – i ukrył w swym Słowie potrzebne wskazówki, by je można było zrozumieć. Każdy, ktoby spodziewał się znaleźć te rzeczy napisane, tak by od razu mógł je zrozumieć
::R5368 : strona 374::
przeciętny czytelnik – zawiedzie się. Czasy i chwile podane są dlatego, aby obecnie służyły za dowód tylko tym, którzy zapoznali się z charakterem Bożym i jego metodami. Wszak wszystko pismo od Boga jest natchnione „aby człowiek Boży był doskonały, ku wszelkiej sprawie Bożej dostatecznie wyćwiczony” (2 Tym. 3:17). Ci, którzy badają Biblię, dobrze wiedzą, że muszą kroczyć nie według widzenia ócz, lecz wiary; ale wiara ta ma być ugruntowana na nieomylnych wyrokach Pisma Świętego.”
W tym samym rozdziale idziemy dalej ku wykazaniu, że wiele ogniw chronologicznych tak w świętej wierze, jak i sprofanowanej historii są „przerwane”, wchodzą jedne w drugie i zmieszane są wielce, że nie mogliśmy osiągnąć dostatecznej konkluzji z nich, i powinno się zakończyć konkluzją jak inni to uczynili, że nic pewnego nie mogłoby być wiadome o tym przedmiocie, gdyby nie to, że Nowy Testament dostarcza to, co brakuje” (str. 49, pierwszy paragraf). W taki sposób staraliśmy się udowodnić, że chronologia nie może być budowana na faktach lecz może być przyjęta jedynie wiarą. Lecz my znowu nalegamy na świeże czytanie całego tomu II. Jeżeli z tymi sugestiami niektórzy utracą ich wiarę w naszą chronologię, to inni tym więcej, my wierzymy, wielce wzmocnią swoją wiarę.
::R5368 : strona 375::
Przypominamy wam znowu, że słabe punkty chronologii są dopełniane przez różne proroctwa, które wiążą się ze sobą w tak uderzający sposób, że wiara w chronologię niemal staje się wiedzą, iż jest właściwą. Zmiana jednego roku wyrzuciła by piękność paraleli z aktualności, albowiem niektóre proroctwa pochodzą sprzed naszej ery, niektóre z naszej ery, a niektóre polegają na obydwóch. My wierzymy, że Bóg zamierzył, aby te proroctwa były zrozumiane „w słusznym czasie”; my wierzymy, że rozumiemy je teraz – i one przemawiają do nas przez te chronologie. Czy one przeto nie pieczętują chronologii? One czynią to dla wiary, lecz nie inaczej.
Nasz Pan zaznaczył: „Mądrzy zrozumieją” i on powiedział nam także „Czujcie” abyście mogli wiedzieć; a tym jest chronologia, która przekonuje nas (kto może i przyjmuje ją przez wiarę), że Przypowieść o Dziesięciu Pannach jest teraz w procesie wypełniania się – że pierwszy głos był słyszany w 1844 roku, a ich drugi głos: „Oto Oblubieniec” – obecny – był w 1874 roku. Jest to ta chronologia a nie żadna inna, która przebudziła nas do oczyszczenia lamp w harmonii z Pańską obietnicą przez Apostoła: „Wy bracia nie jesteście w ciemności, aby ten dzień zaskoczył was jako złodziej”.
Jeżeli nasza chronologia nie jest odpowiednia to nie mamy wyobrażenia gdzie jesteśmy ani kiedy przyjdzie poranek. Chronologia biskupa Usher, jak wykazaliśmy (tom II, str. 51) kładzie koniec sześciu tysiącom nieomal wiek na przyszłość, a to zniszczyłby każde prorockie zastosowanie jak to widzieliśmy i przez to skorzystali. I gdy mówimy „nasza chronologia”, to my tylko oznaczamy tę, którą używamy, Biblijną chronologię, która należy do wszystkiego ludu Bożego, którzy ją uznają. Faktycznie ona była używana praktycznie w tej formie jak ją przedstawiliśmy, długo przed naszym czasem, tak jak różne proroctwa, które używamy były użyte dla innego celu przez Adwentystów i tak samo jak różne doktryny, których my się trzymamy i które zdają się nowymi, świeżymi i różniącymi się, były utrzymywane w pewnej formie już dawno, jak na przykład – Wybór, Wolna Łaska, Restytucja, Usprawiedliwienie, Uświęcenie, Uwielbienie, Zmartwychwstanie.
Praca, w której Pan miał przyjemność by użyć nasze pokorne talenty była nie mniej pracą początkującą aniżeli odbudowującą, sporządzającą, harmonizującą. Słowo Boże, wielka harfa, z której teraz wychodzi taka zadziwiająca muzyka, nie była nastrojona. Jedna denominacja miała jedną strunę, inne denominacje miały inne struny – Wybór, Wolna Łaska, Chrzest, Wtóre Przyjście Chrystusa, Czasy Prorocze, itd. One wydawały dźwięk każda na swojej strunie, dopóki wszystkim się nie obrzydziła dysharmonia i były nieomal gotowe do zaniechania dla ulgi – praktycznie one to odtąd uczyniły. Wtedy przyszedł Pański czas by przywrócić starą harfę w porządek znowu, dla użytku jego najwięcej wiernych naśladowców. Do jakiegokolwiek stopnia wielki Mistrz użył kogokolwiek z nas czy to w założeniu strun i nastrojeniu harfy, albo w powołaniu do zwrócenia uwagi na jego „braci” wydających harmonijne i piękne melodyjne pienia z niej dla chwały Wszechmogącego, to wysławiamy go za wielki przywilej radości i używamy jej.
Fakt, jaki osiągnęliśmy z tej harmonii był prawie w czasie obiecanym przez naszego Pana, kiedy On zaznaczył, że ci, którzy będą gotowi i otworzą na Jego kołatanie natychmiastowo, On przyjdzie i będzie wieczerzał z nami, „że On się przepasze [stanie się sługą] i będzie im usługiwał” (Łuk. 12:37) – jest świadectwem dla nas, iż czas zaznaczonych proroctw jak my je rozumiemy jest akuratny. Przeto temu wielkiemu Głównemu Słudze Swego Kościoła, oddajmy tedy dzięki za harmonijne światło Teraźniejszej Prawdy – i dlaczego nie mielibyśmy uważać, że chronologia, która miała tak dużo do czynienia z tym światem, jest także od Niego?
Lecz chcemy przypuścić na wypadek daleko od naszego spodziewania się: przypuśćmy, że 1915 rok przejdzie ze światowymi wszystkimi sprawami spokojnie i ze świadectwem, że „wybrani” nie wszyscy zostali „przemienieni” i bez przywrócenia cielesnego Izraela do łaski pod Nowym Przymierzem (Rzym. 11:12,15). Co wtedy? Czy to będzie dowodem, że nasza chronologia jest mylna? Tak na pewno! I czy to nie będzie dowodem srogiego zawiedzenia? Rzeczywiście tak by było! To by wyrządziło niepowetowaną ruinę Paraleli dyspensacji i Dwójnasobu Izraela, obliczeniom Jubileuszy i proroctwu o 2300 dni Danielowych, oraz dla epoki zwanej „Czasy Pogan” i dla 1260, 1290 i 1335 dni, te ostatnie, które zaznaczają początek Żniwa tak należycie wypełnionego z jego przepowiedni: „Błogosławiony, kto doczeka a dojdzie do 1335 dni!”. Żadne z tych nie byłoby użyteczne na dłużej. Co za uderzenie by to było! Jedna struna naszej „harfy” byłaby do pewnego stopnia zerwana!
Jakkolwiek, drodzy przyjaciele, nasza harfa jeszcze miała wszystkie struny w nastrojeniu i to jest, co żadne inne skupienie ludu Bożego nie może się szczycić. Jeszcze moglibyśmy czcić Boga tak wielkiego i wspaniałego, jak żadna inna nie mogłaby dorównać nam. Powinniśmy nadal widzieć wspaniałość jego zbawienia w Chrystusie Jezusie – „okup za wszystkich”. Powinniśmy nadal widzieć cudownie „ukrytą tajemnicę”, naszą społeczność z naszym Odkupicielem w „jego śmierci” i także ku „Jego zmartwychwstaniu” do „chwały, zaszczytu i nieśmiertelności” – „boskiej natury”.
Jeżeli dlatego, drogo umiłowani, w razie gdyby wyszło, że nasza chronologia jest w całości mylną, to możemy konkludować, że z nią mieliśmy wiele sposobności wszędzie. Jeżeli osiągnięcie naszej chwalebnej nadziei i obecnej radości w Panu miałoby sprowadzić takie zawiedzenie jak nasi przyjaciele się obawiają, powinniśmy się radować i policzyć to za marność! Jeżeli Pan widzi konieczność dla pobudzenia „Panien” przez dozwolenie na fałszywy znak, czas trąby, to przyjmijmy go z radością jako jeden, z których „wszystkie rzeczy pomagają razem ku dobremu tym, którzy go miłują”, dla powołanych według jego zamiaru. Lecz nie zapominajmy, iż przypowieść wykazuje, że drugie przebudzenie panien nie było pomyłką! Oblubieniec przyszedł! Te „mądre panny” miały dostateczną wiarę do naśladowania; te drugie, za wiele światowo – mądrym brakowało wiary i pomiędzy wysokie zaszczyty stosowne dla klasy oblubienicy, lecz przez przywilej, później będą jej towarzyszkami na wieczerzy „wesela” Baranka.
Najlepszym lekarstwem, najlepszym antidotum dla zatrutej wiary jest uważne przejrzenie przedstawień Teraźniejszej Prawdy zaprezentowanych w WYKŁADACH PISMA ŚWIĘTEGO. Jeżeli to nie poskutkuje, to nie ma nic innego do rekomendowania. Lecz nie zapominajmy, że tam były warunki poprzedzające dla naszego dopuszczenia w to światło i że warunki muszą pozostać, jeżeli chcemy stać w świetle. Jeżeli tedy, wszystko albo cząstka światła stanie się ciemnością, to naszym pierwszym pytaniem powinno być: „Czy ja żyję według mego warunku przymierza- samo zaparcia, ofiarniczego?” Gdy tam odkryjemy ostudzenie to możemy wiedzieć, że odkryliśmy sekret naszego kłopotu i powinniśmy od razu „odnieść się do Pana w modlitwie”.
====================
— 15 grudnia 1913 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: