::R5275 : strona 212::
Najwspanialsza rzecz na świecie
CZĘŚĆ II – FILOZOFIA POSTAWY WSPÓŁCZUJĄCEJ
„A BĄDŹCIE jedni przeciwko drugi, dobrotliwi, miłosierni, odpuszczając sobie, jako wam Bóg w Chrystusie odpuścił.” „A jeźli nie odpuścicie ludziom upadków ich, i Ojciec wasz nie odpuści wam upadków waszych.” Oznacza to, że gdybyśmy domagali się od innych przesadnego przyznawania się do wszystkiego, co jest złe, i gdybyśmy doprowadzili tę kwestię osądu do skrajności, oznaczałoby to, że nasze własne serca są w złym stanie. A wtedy najlepszą rzeczą, jaką Pan mógłby dla nas zrobić, byłoby podanie nam naszego własnego lekarstwa. W ten sposób udzieliłby nam korygującej lekcji, abyśmy w ten sposób mogli stać się współczujący innym.
Zatem kwestia przebaczenia i współczucia dla świata jest sprawą, którą Bóg wpaja lub zaleca Swoim dzieciom, po tym jak wstąpią do Jego rodziny. A jest to w tym celu, aby nas uczyć. „[…] Albowiem któryż jest syn, którego by ojciec nie karał? […] A jeźli jesteście bez karania […] tedy jesteście […] a nie synami.” Te lekcje nasilają się w miarę jak wzrastamy w łasce i znajomości – Żyd. 12:7,8.
Wraz ze wzrostem naszej wiedzy widzimy, jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy upadli. I to daje nam podstawę do współczucia. I nasze współczucie wzrasta w miarę jak stajemy się coraz bardziej dojrzałymi dziećmi Boga. Bóg pragnie tego, abyśmy stali się bardzo pomocni dla drugich, zanim będziemy gotowi do ukończenia nauki. To powinno stać się przyjemnością naszych serc – okazywanie współczucia naszym wrogom, bez względu na to, jak nas traktują. Wiemy, że oni robią te rzeczy z powodu wpływu Przeciwnika na nich. I
::R5275 : strona 213::
powinniśmy pragnąć ich błogosławić i czynić dla ich dobra wszystko, co tylko jest w naszej mocy. Fakt, że wyrządzili nam zło, nie powinien zmienić naszego stosunku do nich – czynić dobro wszystkim ludziom, kiedy tylko mamy na to okazję, modląc się za tymi, którzy nas wykorzystują i prześladują.
Nie oznacza to, że powinniśmy szczególnie poświęcać nasze modlitwy naszym wrogom i prześladowcom, ale raczej, że powinniśmy modlić się za nich, a nie przeciwko nim. Ktoś, kto jest niedojrzały w sprawach duchowych, może pomyśleć: „Będę się modlił do Boga, aby ich ukarał”. Ale Jezus mówi, że nie mamy tego robić. „[…] Módlcie się za tymi, którzy wam złość wyrządzają i prześladują was.” O co mamy dla nich prosić? On nam tego nie mówi. Najlepszą rzeczą, o jaką moglibyśmy dla nich prosić, byłoby to, żebyśmy, o ile jest to możliwe, mogli zostać wykorzystani lub użyci do przełamania ich przesądów, aby otworzyły się ich oczy zrozumienia. Jest to najlepsza rzecz, o jaką możemy dla nich prosić. Możemy modlić się z nimi w tym właśnie duchu, a Bóg nas pobłogosławi. A jeśli będzie możliwe, abyśmy stali się dla nich pomocą, to Bóg pokaże nam jak to uczynić.
NAJPIERW SPRAWIEDLIWOŚĆ, POTEM MIŁOŚĆ
Bóg jest bardzo wielki. My jesteśmy bardzo mali. Wspaniale jest wiedzieć, że Bóg nas kocha! Wydaje się, że religie pogańskie niczego takiego nie uznają. Myśl, która przenika ich wyznawców, polega na tym, że ich bogowi muszą zostać ułagodzeni, gdyż inaczej skrzywdzą ich. A co do Boga miłości – jest to myśl charakterystyczna dla nauczania Biblii, a ta cecha Jego charakteru nie jest wyraźnie widoczna w księgach Starego Testamentu – w Jego postępowaniu z Izraelitami. Bóg najdobitniej zamanifestował Swoją Sprawiedliwość, gdy pozwolił, że kara spadła na grzesznika. Jesteśmy pewni, że On kocha aniołów. Ale człowieka Bóg umieścił pod wyrokiem i banicją. I rok po roku, oraz wiek po wieku, ten wyrok był wykonywany.
Następnie Pan złożył propozycję, aby Izrael powrócił do Jego łaski, jeśli tylko zachowa Prawo (Prawo Mojżeszowe, Prawo Boże – przyp. tłum.); i ponownie patrzył na nich łaskawie. Ale Izrael zawiódł. Kiedy człowiek stał się zdegradowany, chory, umierający, ludzkość utraciła swoje piękno w Boskich oczach. Człowiek stracił skarb – cechy, które sprawiały, że podobał się Bogu. „Albowiem wszyscy zgrzeszyli i nie dostaje im chwały Bożej.”
Przechodzimy do czasów Nowego Testamentu i znajdujemy nowe myśli – podwójne świadectwo – że Bóg umiłował cały świat, nawet gdy jeszcze byliśmy grzesznikami, a także świadectwo, że On kocha Kościół. „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.” Karą dla ludzkości była śmierć, będąca utratą życia i radości Bożych błogosławieństw. Bóg posiadał współczującą miłość dla wszystkich Swoich stworzeń, które były pod takim potępieniem. Jak została okazana ta miłość? Dociekamy i dowiadujemy się, że pierwszym objawem Jego miłości było to, że dał Swojego Syna, aby umarł za świat. Tutaj właśnie On zaczął nam pokazywać, jak wielkim On jest i jak wielka jest Jego Miłość.
PODSTAWA BOŻEJ MIŁOŚĆI
Pismo Święte zapewnia nas, że wielką trudnością dla ludzkości jest to, że jest ona słaba, upadła, nieświadoma, skrępowana więzami przesądów i zwiedziona w błąd przez Przeciwnika. To właśnie dlatego, że Bóg widział, że serca ludzkości nie znajdują się w tak godnym ubolewania stanie, umyślnie lub celowo, On zapewnił drogę ucieczki. Gdybyśmy świadomie lub celowo grzeszyli, wtedy Pan nie miałby dla nas żadnego współczucia. Kiedy Bóg patrzy na nas jako na rasę, dostrzega, że tylko nieliczni posiadają jakąkolwiek wiedzę o Nim oraz o Jego charakterze Sprawiedliwości, Mądrości, Miłosierdzia i Miłości, oraz o zasadach Jego Rządu. Dlatego Bóg powiedział: Zobaczę, co się da zrobić z tymi stworzeniami; uczynię Plan, dzięki któremu każdy z nich będzie mógł zostać odzyskany przez dar Mojego umiłowanego Syna, Logosa. Zostaną oni podniesieni z grzechu i degradacji, oraz będzie to dla nich lekcją o niezmiernej niegodziwości grzechu, której będą potrzebować przez całą wieczność. Sprawię, że zabezpieczenie będzie wystarczająco szerokie, aby objąć Adama i całą jego rasę.
OBJAWIENIE BOŻEJ MIŁOŚCI
Pierwszy zarys tego Planu zaczął się objawiać, gdy nasz Pan Jezus przyszedł na świat. Pismo Święte mówi więc, że Chrystus „[…] żywot na jaśnie wywiódł, i nieśmiertelność przez Ewangieliję”. Jaką dobrą nowinę On przyniósł? Błogosławieństwa dla całej ludzkości, która będzie Go szukać w szczerości i żarliwości serca! On przyniósł tą dobrą nowinę, że wszyscy, którzy okażą swoją miłość do Niego, powinni posiąść życie wieczne; i że specjalna klasa, która okaże szczególną miłość do Pana, może stać się dziedzicami Boga i współdziedzicami z Jezusem Chrystusem, Jego Synem. „[…] Tak wielkiego zbawienia, które wziąwszy początek opowiadania przez samego Pana […]” – 2 Tym. 1:10; Żyd. 2:3.
Nie wszyscy mogą usłyszeć to Poselstwo, ponieważ niektórzy są tak głupi z powodu zaślepienia przez Przeciwnika, że nie mogą w to uwierzyć. Dla takich nie jest to wcale dobra nowina, ale głupota. Biblia mówi, że tacy nie mają uszu ku słuchaniu. Inni mogą usłyszeć niewiele i powiedzieć, że jest jedna na milion szansa ucieczki przed wiecznymi mękami. Inni mają szeroko otwarte oczy i uszy, i ci są w stanie coś usłyszeć, coś więcej docenić niż większość ludzi. Apostoł mówi nam, że „[…] bóg świata tego oślepił zmysły, to jest w niewiernych […]” – 2 Kor. 4:4.
Patrząc wstecz na dni Jezusa, dostrzegamy, że kiedy On głosił, wielu ludzi było zachwyconych Jego słowami. Oni mówili: „[…] Nigdy tak nie mówił człowiek jako ten człowiek”. On powiedział ludziom, że Bóg ich kocha. A ludzie odpowiedzieli: Nauczeni w Piśmie i Faryzeusze nic nie będą już mieli z nami wspólnego; ale ten człowiek nas kocha i mówi nam, że Bóg nas kocha, że Bóg nie gardzi nawet nami, biednymi, nędznymi grzesznikami! Och, „[…] nigdy tak nie mówił człowiek jako ten człowiek”!
Ale ich umysły nie były wolne, oni nie byli w stanie docenić tego wszystkiego, co On im powiedział. Oni myśleli, że to Poselstwo, które im przyniósł, może być tylko wymysłem, i nie odważyli się w nie uwierzyć. Oni zapytali: Czy któryś z Nauczonych w Piśmie i Faryzeuszy uwierzył i został uczniem Jezusa? A kiedy dowiedzieli się, że niewielu z nich to uczyniło, powiedzieli: Może nie jesteśmy w stanie tego ocenić;
::R5276 : strona 213::
ale to są nasi przywódcy, musimy za nimi podążać.
Ale byli też tacy, którzy potrafili głębiej zająć się tą sprawą. I Jezus powiedział do nich: „Ale oczy wasze błogosławione, że widzą, i uszy wasze, że słyszą”. Następnie Jezus udzielił tym, którzy mogli zobaczyć i usłyszeć, pewnych specjalnych lekcji, mających zastosowanie do nich – i nie tylko do nich, ale do pewnej podobnej grupy lub klasy, żyjącej przez cały ten Wiek. On powiedział im, że oni podobają Mu się, gdyż okazali wrażliwość serca. On powiedział im, że proporcjonalnie do postępu w naśladowaniu Go, w takim samym stopniu będą wchodzić w społeczność z Ojcem i staną się uczestnikami Jego Miłości.
A kiedy niektórzy z nich podjęli krok poświęcenia, Jezus powiedział im: „[…] Sam Ojciec miłuje was […]” – On miłuje was, ponieważ stanęliście po stronie sprawiedliwości; ponieważ, gdy ujrzeliście zasady prawości, byliście gotowi postępować zgodnie z nimi. I Ojciec was kocha, ponieważ staracie się postępować wąską ścieżką – drogą, która jest trudna. Inna droga jest szeroką drogą, prowadzącą teraz do śmierci i zniszczenia. Jednak ta wąska ścieżka, którą wam wskazuję, Moi
::R5276 : strona 214::
drodzy uczniowie, jest drogą do życia. Bycie Moimi uczniami będzie was wiele kosztować. Ale Ojciec będzie was kochał i ja będą was kochał, i objawimy wam Samych Siebie. I chociaż będziecie przechodzić przez próby i trudności, w waszych sercach będzie panował pokój Boży. Wtedy uczniowie powiedzieli, że wszystko zostawią i pójdą za Nim.
JAK ZACHOWAĆ SAMYCH SIEBIE W MIŁOŚCI BOŻEJ
Apostoł Juda napomina: „Samych siebie w miłości Bożej zachowajcie”. Apostoł zwraca się tutaj do tych, którzy przeszli ze stanu świata do tej szczególnej miłości Boga – do tych, których On przyjął do Swojej rodziny, jako Swoje dzieci przez adopcję, poprzez Jezusa Chrystusa. Bóg nas nie kocha z tego powodu, że robimy wielkie i wspaniałe rzeczy. Jego szczególna miłość do nas rozpoczęła się, kiedy On nas spłodził, po naszym poświęceniu się – ponieważ weszliśmy w Przymierze Ofiary. A Ojciec ma upodobanie we wszystkich, którzy pragną być zapieczętowani Jego Duchem – którzy pragną stać się Jego dziećmi. W ten sposób On zaczął nas kochać jako niemowlęta w Chrystusie i kocha nas, w miarę jak stajemy się coraz silniejsi, i będzie nas kochał aż do końca!
Apostoł daje do zrozumienia, że następuje w nas wzrost. Na początku jesteśmy niemowlętami, później dziećmi, następnie młodzieńcami, aż w końcu stajemy się dorośli. W miarę jak uczymy się zasad sprawiedliwości, które przenikają charakter Niebiańskiego Ojca, mamy się nimi radować i nie mieć przed naszym umysłem żadnych innych standardów. Musimy powiedzieć, że taka jest instrukcja naszego Ojca, standard naszego Ojca. W ten sposób jesteśmy coraz bardziej przemieniani, a wszelkie standardy inne niż te, które ustanowił Niebiański Ojciec, stają się nam coraz bardziej nieprzyjemne.
W trakcie naszej podróży musimy trwać w Miłości Boga. Jest to niezbędne dla nas, abyśmy jako niemowlęta trwali w Jego Miłości; jest to niezbędne dla nas jako dzieci; jest to jeszcze bardziej niezbędne, gdy jesteśmy dorośli. Jak możemy to zrobić? Przez przestrzeganie Jego przykazań. W ten sposób poddajemy nasze ciało pod posłuszeństwo doskonałej Bożej woli w Chrystusie. Ktokolwiek tak czyni, rozwija się. Dzień po dniu mamy wzrastać i dorastać, i stawać się coraz bardziej podobni do Boga; więc wraz z upływem kolejnych dni coraz bardziej się przemieniamy. W ten sposób mamy trwać w Jego Miłości.
Ale gdybyśmy w którymkolwiek momencie biegu, wycofali się i przestali udoskonalać te wartości, przestalibyśmy być posłuszni Bogu, a przez to coraz bardziej przestalibyśmy posiadać Jego Miłość, aż w końcu przestalibyśmy być w Jego Miłości, i przekleństwo, gniew Boga, spadłby na nas. Bylibyśmy więc w znacznie gorszym stanie niż na początku, ponieważ w drugim przypadku byłaby to kwestia wiedzy, podczas gdy w pierwszym przypadku była to kwestia ignorancji, dziedziczenia. W tym gorszym stanie, Bóg nie miałby już dla nas żadnego współczucia.
Tak będzie ze światem w przyszłości, kiedy dzięki Bożej opatrzności zostanie przyprowadzony do pełnej znajomości i pełnej sposobności, kiedy pozna Boga i Jego sprawiedliwość. Jeżeli oni nie będą dążyć do harmonii z Nim, zostaną zniszczeni we Wtórej Śmierci – 1 Tym. 2:4; Dz. Ap. 3:22,23.
NASZA NAJWYŻSZA AMBICJA
Pan Jezus powiedział: „A toć jest żywot wieczny, aby cię poznali samego prawdziwego Boga, i któregoś posłał, Jezusa Chrystusa”. Oczywiście, nasza miłość do Boga i Boża Miłość do nas, to dwie różne sprawy. My czcimy Boga jeszcze zanim Go pokochamy. Na początku za mało o Nim wiemy, aby Go kochać. Wiemy, że sami jesteśmy bardzo słabi, że jesteśmy tu otoczeni trudnościami, i że Przeciwnik osaczył nas ze wszystkich stron. I to właśnie jest początek Mądrości, abyśmy posiadali pełną czci bojaźń wobec Boga.
Gdy coraz bardziej poznajemy Boga, widzimy, że On nie chciałby skrzywdzić żadnego stworzenia. I w miarę jak wzrastamy w naszym zrozumieniu o Bogu, stosownie do tego rośnie nasza miłość do Niego. Wzrastamy w zrozumieniu tego, jak bardzo On nas kocha. Na początku tego nie widzieliśmy. Bogu nie podoba się objawianie samego Siebie nikomu, za wyjątkiem tych, którzy mają Jego Ducha; dlatego też najwyższą ambicją, jaką każdy z nas może posiadać, byłoby to, abyśmy mogli Go poznać, abyśmy mogli więcej dowiedzieć się o Jego wspaniałej Miłości, Jego wspaniałym pokoju, ponieważ posiadanie tej wiedzy przybliża nad do Boga. Jak mówi Św. Juda, mamy samych siebie w miłości Bożej zachować.
Ktokolwiek miałby dojść do pełnego poznania Boga, musi najpierw docenić Jego Słowo i podążać drogą posłuszeństwa, które pozwoli mu kochać Pana i docenić Jego Plan. I wszystkie rzeczy współdziałają ze sobą – miłość, uznanie, pragnienie bycia posłusznym – prowadzą naprzód i wyżej do celu, który Pan wystawił przed nami.
CO STANOWI MIŁOŚĆ BOŻĄ
Wyrażenie Słowo Boże jest czasami używane, gdy mówi się o Biblii, a czasami w znaczeniu poselstwa pochodzącego od Boga. Nasza wierność należy się Temu, od którego otrzymaliśmy wszelki dobry i doskonały dar. Zatem myśl, że On dał nam życie, powinna zwracać naszą uwagę na Jego Słowo, na nasze posłuszeństwo względem niego. Niektórzy są skłonni do samowoli; niektórzy są skłonni brać pod uwagę słowa ludzi, wierzenia ludzi. Tacy nie zwracają wystarczającej uwagi na Słowo Boże.
Słowo Boże jest wielkim Standardem, według którego cały Jego lud powinien regulować swoje życie. Możemy mieć pewne myśli na temat Boskiego Planu, bądź też inni mogą nam coś sugerować myśli odnoszące się do Bożej woli. Jednak wszelkie sugestie, czy to od nas samych, czy od innych, należy zbadać w świetle Słowa Bożego. Oczywiście, najpierw musimy się upewnić, że twierdzenia Biblii są Słowem Boga, i posiadać naprawdę dobre poparcie w dowodach; następnie powinniśmy także zauważyć, czy różne jej części nie są dopiskami lub dodatkami, abyśmy mogli posiadać Słowo Boże tak czyste, jak to tylko możliwe. Jednak kiedy już znaleźliśmy Słowo Boże, powinniśmy je zachować w sensie czczenia go i bycia mu posłusznym. Powinniśmy starać się regulować nasze życie i wszystkie nasze czyny tym Słowem. Kto zachowuje Słowo Boże, odkryje w rezultacie tego, że Miłość Boża jest w Nim doskonała – 1 Jana 2:5.
Powstaje zatem pytanie: Czym jest Miłość Boża? I w jakim sensie można ją udoskonalać w nas? Apostoł Jan najwyraźniej odnosi się do tej miłości, która jest najlepiej reprezentowana w Bogu – tej miłości, która jest czysta, wolna od wszelkiego samolubstwa, od wszelkich plam – Bożej Miłości, ponieważ jest to właściwa zasada, podstawowa zasada Jego charakteru. A wszyscy, którzy przestrzegają Słowa Bożego, muszą mieć taką samą miłość, jaką On posiada.
Na początku mieliśmy miłość obowiązkową. Wiedzieliśmy, że Bóg uczynił dla nas wielkie rzeczy, za które powinniśmy być bardzo wdzięczni. W tym zakresie ciążył na nas dług. Następnie, pokochaliśmy Boga, ponieważ On wskazał, że On udzieli Swojej łaski tym, którzy Go miłują. Dlatego, przez pewien czas w naszej miłości tkwi pewna miara samolubstwa. Ale wierzymy, że możemy posiadać tę doskonałą miłość do Boga. Gdyby były wymagane doskonałe uczynki ciała, moglibyśmy wątpić w naszą zdolność do osiągnięcia doskonałości. Ale ponieważ jest to kwestia serca, możemy to osiągnąć; bo możemy być czyści w sercu. Zatem, w miarę jak nasze serca będą coraz bardziej wolne
::R5276 : strona 215::
od samolubstwa i grzechu, ten właściwy, wysoki standard Miłości będzie przez nas coraz bardziej doceniany i udoskonalany w nas. Ta Miłość będzie wpływać na nasze umysły; a całe nasze postępowanie, nasze myśli, będą podlegać tym samym regulacją.
Zatem posiadanie tej udoskonalonej Miłości Bożej w nas, będzie wskazywać, że posiadamy najwyższy ideał – że kochamy tak, jak kocha Bóg. Kochamy naszego bliźniego – zdajemy sobie sprawę, że on ma pewne prawa, które z radością szanujemy. Wolelibyśmy raczej pomagać naszym bliźnim czynić postęp, niż zrobić cokolwiek, co mogłoby utrudnić im postęp. Bóg nie jest zazdrosnym, zawistnym, nienawidzącym Bogiem, ale Bogiem Miłości. Bóg jest prawdziwym Bogiem, a nie takim, jak jest przedstawiany w naszych creedach wiary.
Doceniając Słowo Boże, daje nam ono niezbędnej instrukcje i wskazówki. Każdy grzech jest samolubstwem, a każde samolubstwo jest grzechem. Gdy dziecko Boże coraz wyraźniej widzi charakter Boga, gdy pragnie być uczone przez Boga, znajdzie się pod wpływem Bożego Ducha. I będzie studiować Słowo i uzyska coraz jaśniejszy wgląd w jego treść. W ten sposób wzrastamy w poznaniu Boga. Jest to progresywny proces. Bóg chce, aby wszystkie Jego inteligentne stworzenia były ożywione duchem Jego Słowa – Miłością.
MIŁOŚĆ OPARTA NA WIERZE
Widzimy, że opisana powyżej miłość nie byłaby miłością opartą na ignorancji. Wręcz przeciwnie, jest to miłość oparta na jasnym poznaniu Boga, na nieobłudnej wierze, wierze w pełni oceniającej to, co On powiedział. Na przykład, ktoś może mieć pewną miłość do Boga, a
::R5277 : strona 215::
dzięki pełniejszemu zrozumieniu Bożego charakteru może zachwiać ten rodzaj miłości. Bożą intencją jest, aby ludzkość dokładnie zrozumiała Jego zarządzenia; a jeśli wtedy docenią Jego charakter, będą mieli niezachwianą wiarę i miłość, które docenią wszystkie zarysy Jego Planu.
Wszyscy widzimy, że w naszych doświadczeniach Bóg daje nam instrukcje odnoszące się do Niego. W miarę jak poznajemy Go, i kochamy Go ponieważ Go znamy, proporcjonalnie do tego nabywamy tej nieobłudnej wiary w Niego. Jest to wiara oparta na znajomości Bożego charakteru i Planu. Anioł mógłby powiedzieć, że jest to posiadanie wiary – dobrze rozwinięta wiara. „Bo i Ojciec takowych szuka, którzy by go chwalili […] w duchu i w prawdzie.” Bóg pragnie, żeby wszystkie Jego inteligentne stworzenia czciły Go z tego punktu widzenia nieobłudnej wiary – wiary, która jest prawdziwa, dobrze rozwinięta i stała. Zatem Bóg chce, aby wszyscy ludzie ku znajomości Prawdy przyszli – 1 Tym. 2:4.
Boskim zarządzeniem jest, abyśmy najpierw wykorzystali prawdę, którą posiadamy, i dzięki temu bardziej ją docenili; następnie otrzymamy więcej wiedzy, a potem więcej oceny tej prawdy. Nikt nie posiada zupełnej wiedzy, za wyjątkiem Kościoła, i my również nie posiadamy pełnej wiedzy. Jednak wolą Bożą jest, abyśmy wszyscy doszli do ocenienia Prawdy. Nie ma to być tylko sama wiedza, ale pełne wejście w nią, abyśmy mogli ją bardziej docenić. „A toć jest żywot wieczny, aby cię poznali […]”, abyśmy doszli do osobistego i bliskiego poznania Pana. W tym celu konieczne jest, abyśmy przyłożyli nasze serca do tej Mądrości, abyśmy wzrastali w łasce, wzrastali w znajomości, abyśmy mogli poznać Jego Miłość.
Taka będzie również procedura w następnym Wieku. Celem Królestwa Chrystusowego będzie doprowadzenie ludzkości do pełnego, jasnego zrozumienia Bożego charakteru. Ci, którzy to osiągną i będą cieszyć się Bożym charakterem, docenią również przedstawione w Nim zasady Sprawiedliwości, Miłości i Miłosierdzia. Tylko ten, kto docenia te przymioty w swoim własnym sercu, może je docenić w Bogu. Tylko ci, którzy je doceniają, będą mieć życie wieczne. Chociaż tacy powinni cieszyć się pełnym tysiącem lat, to nadal mogą nie należeć do klasy, której Bóg udzieli życia wiecznego.
KOŃCEM PRAWA JEST MIŁOŚĆ
Konieczna jest nie tylko wiara – nawet jeśli jest w pełni rozwinięta – musi być też czyste serce. Nie moglibyśmy dobrze rozwinąć wiary, gdybyśmy nie mieli czystego serca. Czyste serce byłoby w pełni poświęconym sercem – całym umysłem oddanym Pańskiej woli. Taki stan jest konieczny, zanim będziemy mogli wejść na Pańską drogę i robić na niej postępy. Bóg w ogóle by nas nie zaakceptował, gdybyśmy nie mieli miłości i czystości serca. A nawet więcej niż to jest konieczne. Musimy je utrzymywać razem z czystym sumieniem. Nasze sumienie musi być w stanie powiedzieć: „Posiadam nie tylko dobre pragnienia względem prawa, ale posiadam także dobre starania”. Powinniśmy być w stanie powiedzieć nie tylko: „Postąpiłem dobrze”, ale nasze sumienia powinny móc powiedzieć: „Zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy”. Wszystko poza tym nie podobałoby się Bogu.
Zatem, celem lub intencją Boskiego Prawa jest rozwinięcie w nas tej miłości – miłości w pełni poświęconej Panu, miłości takiej jak Jego, miłości, która będzie w zgodzie z czystym sumieniem i nieobłudną wiarą – wiarą dobrze ugruntowaną na naukach Słowa Bożego, wiarą, która pragnie poznać wolę Bożą, i która bada Pismo Święte oraz rozkoszuje się Prawem Bożym, i która może powiedzieć tak, jak proroczo wyraził to Psalmista: „Abym czynił wolę twoję, Boże mój! pragnę […]”.
Jakiś człowiek może dostrzec zasadę sprawiedliwości i powiedzieć: „Jest to standard, który trzeba przestrzegać”. Ktoś inny widzi miłość i mówi: „To jest najlepszy standard! Czy on nie jest wspaniały? Chcę się do niego w pełni dostosować!”. Ktoś trzeci uznaje, że doskonałość jest standardem Boskiego Prawa, a poświęcając się bez zastrzeżeń pełnieniu woli Bożej, mówi: „Twoje Prawo, o Boże, jest moją rozkoszą”. Ten jeden rozkoszuje się Bożą Sprawiedliwością, rozkoszuje się Bożą Miłością. On widzi więcej niż tylko słowa: Będziesz czynił, i Nie będziesz czynił. On widzi rzeczy z Bożego punktu widzenia. On widzi zasady Bożego charakteru, które rządzą wszechświatem. Zatem wszyscy ci, którzy kiedykolwiek docenią życie wieczne, muszą nauczyć się patrzeć na sprawy z punktu widzenia Miłości.
====================
— 15 lipca 1913 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: