R5195-73 Udział Kościoła w ofierze za grzech

Zmień język 

:: R5195 : strona 73::

UDZIAŁ KOŚCIOŁA W OFIERZE ZA GRZECH

“Ponieważ i Chrystus cierpiał za was zostawiwszy wam przykład abyście naśladowali stóp Jego” – 1 Piotra 2:21

Ludzkość w oczach Bożych jest niedoskonała, niezadowalająca, skazana na śmierć. W jednym znaczeniu tego słowa, nie ma ona żadnych zasług, bo Bóg nie potępiłby tego, który posiada wartość. Jednakże w innym znaczeniu, Bóg musi widzieć w upadłym rodzaju ludzkim coś, co mogłoby być przyjemne w Jego oczach, bo inaczej nie dostarczyłby odkupienia za ludzkość. Sam fakt, że Bóg przygotował Odkupiciela dla ludzkości, jest dowodem, że ludzie nie są jeszcze zupełnie zdeprawowani, chociaż nie mają dosyć dobrych przymiotów, aby którykolwiek z nich był godnym życia wiecznego. Jednak każdy ma odrobinę swojej własnej zasługi i tę Bóg zamierza ochronić i uczynić wartościową.

Proces nadania wartości tej niewielkiej części, jaka pozostała z pierwotnej ludzkiej doskonałości, nazwany jest usprawiedliwieniem. W Boskim planie wieków, tysiąc lat wyznaczone jest na przywrócenie ludzkości ponownie do doskonałości, tak, aby Bóg mógł ją przyjąć i obdarować życiem wiecznym. Okres ten nazywamy Tysiącleciem. W międzyczasie, podczas Wieku Ewangelii, pewna klasa powołana ze świata otrzymuje inne rozporządzenie, mocą którego są oni obecnie poczytani za doskonałych, przez przypisanie im zasług Chrystusa.

Nawet nieusprawiedliwiona osoba posiada pewną odziedziczoną zasługę. Mogłoby się wydawać, że przymiotem cenionym przez Boga najbardziej jest szczere serce. W rzeczy samej, można powiedzieć, że rzeczywista wartość człowieka oceniana jest według jego szczerości i prawdomówności. Gdy człowiek o szczerym sercu zaczyna rozumieć swój grzeszny stan i pragnie pojednania z Bogiem, dowiaduje się, że Słowo Boże kieruje wszystkich takich do Zbawiciela ludzkości.

Pan Jezus nie odrzuca grzeszników, którzy okazują pragnienie zaniechania grzechu i zbliżenia się do Niego. Miarą ich wiary i posłuszeństwa stają się oni usprawiedliwieni do społeczności z Bogiem; jak zostało napisane: “Żaden nie przychodzi do Ojca tylko przez Mię” (Jan 14:6). Jezus zaprasza grzeszników, aby mieli w Nim zaufanie jako w niosącym brzemię: “Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię odpocznienie. Weźmijcie jarzmo Moje na się i uczcie się ode Mnie” – Mat. 11:28, 29.

Wszyscy, którzy w ten sposób zbliżają się do Boga, otrzymują miarę pokoju i usprawiedliwienia, lecz nie w pełni; może być o nich powiedziane że są tymczasowo usprawiedliwieni, czyli usprawiedliwieni w konkretnym celu. Do wszystkich takich Bóg mówi: “Jeżeli uwierzysz w Moje poselstwo łaski na tyle, że poświęcisz cokolwiek pozostało ci z pierwotnej doskonałości, to Ja będę cię traktował jakbyś posiadał pełną ludzką doskonałość. Jeżeli wiarą stawisz swoje ciało ofiarą żywą (Rzym. 12:1, 2), mimo, że to ciało nie jest warte więcej niż cząstkę istotnej ludzkiej doskonałości, to Ja przypiszę ci z zasług Chrystusowych tyle, ile ci brakuje. Tym sposobem możesz być uznany jakbyś posiadał całość – jakbyś miał rzeczywiście sto procent doskonałości”.

Ta wspaniała oferta składana jest tylko na Wiek Ewangelii. Miara zasługi przypisanej wierzącemu, aby podnieść go do stopnia usprawiedliwienia czy sprawiedliwości, z którego mógłby być przyjemny w oczach Boga jest wprost proporcjonalna do stopnia jego niedoskonałości. Jeżeli poświęcający się na ofiarę, posiada jedynie trzydzieści procent (doskonałości), to Pan przypisuje mu siedemdziesiąt, aby osiągnąć sto procent, co przedstawia doskonałość. Jeśliby posiadał on sześćdziesiąt pięć lub czterdzieści pięć procent, będzie mu przypisane brakujące czterdzieści pięć lub sześćdziesiąt pięć procent według tego ile potrzeba do podniesienia go do pełni sprawiedliwości.

Innymi słowy, gdy ktoś zobowiązuje się złożyć swoje życie w ofierze, Nasz Pan ręczy za niego w stopniu, którego mu brakuje; czyli przypisuje mu ze Swej zasługi tyle ile potrzeba na pokrycie jego braków, aby jego ofiara mogła zostać przyjęta. Te braki ofiarującego nie są wypełnione w sposób rzeczywisty, a jedynie są mu przypisane w celu, by dopomóc mu w przedstawieniu ofiary i aby Boska sprawiedliwość mogła tę ofiarę przyjąć. Pan Jezus, który jest obecnie Orędownikiem Kościoła dokłada każdemu członkowi dokładnie tyle, ile mu brakuje do pełni doskonałego człowieczeństwa.

DUCH ŚWIĘTY DOWODEM PRZYJĘCIA

Pełnia pokoju i usprawiedliwienia zostaje osiągniętą tylko wówczas, gdy osoba tymczasowo usprawiedliwiona wejdzie w wyraźną umowę czyli przymierze z Bogiem i dobrowolnie stawi swoje ciało ofiarą żywą. O każdym mającym stanowcze postanowienie tak postąpić, Boska sprawiedliwość zdaje się mówić: Człowiek ten jest niedoskonały a więc niekompetentny do zawierania takiej umowy (przymierza); lecz jeśli Jezus Chrystus poręczy za niego, przymierze może być zawarte. “Bardzo dobrze – mówi Jezus – Ja ręczę za jego zobowiązanie. Jeżeli on nie umrze dobrowolnie jak się tego zobowiązuje, gwarantuję, że umrze mimo wszystko, gdyż dopilnuję, aby warunki umowy były wykonane. Jeśliby się sprzeciwiał zniszczeniu jego ciała, a przez to dowiódłby, że jest niegodny życia, pójdzie na wtórą śmierć”.

Gdy każdy poświęcający się Bogu wyda samego siebie na ofiarę, Chrystus Pan przypisze mu zasługę Swojej ofiary, aby przez to uczynić go przyjemnym Bogu. Gdy Bóg Ojciec przyjmie tę ofiarę, udzieli ofiarującemu Ducha Świętego, przez którego zostanie on spłodzony do nowej natury. To udzielenie Ducha Świętego jest dowodem, że ofiara została przyjęta.

W taki sposób zasługa Chrystusowa przypisywana jest każdemu, kto w obecnym, “przyjemnym” czasie tj. w Wieku Ewangelii stawia samego siebie żywą ofiarą Bogu. Ci, którzy poświęcają samych siebie przez wielkiego Odkupiciela, nie są przyjęci w pełnym znaczeniu tego słowa, dopóki nie dokończą życiowej pielgrzymki; gdyż mogą upaść w uczynieniu swojego powołania i wyboru pewnym. Ich stosunek z Bogiem opiera się na wierze a nie na uczynkach. Cokolwiek jest w nich dobrego, jest przez Boga przyjęte przez zasługę Chrystusa ich Orędownika.

Podstawą pojednania, zaplanowaną przez Boga, jest okup dany przez naszego Pana Jezusa Chrystusa – równoważna cena za Adama, który utracił swoje życie przez nieposłuszeństwo. Tę cenę Chrystus Pan złożył już na ręce sprawiedliwości i w odpowiednim czasie będzie ona zastosowana za świat. Zasługa okupu, która ma ostatecznie przynieść restytucję światu, jest w tym czasie przypisywana członkom Kościoła, aby przykryć ich braki i niedoskonałości a zarazem umożliwić im pozbycie się ich ziemskiej natury i osiągnąć duchową.

W transakcji tej Pan przyjmuje nas jako Nowe Stworzenia, członków Swego ciała a nasze ciało jako swoje własne. Zatem ofiara Kościoła jest dalszą częścią ofiary Jego ciała. Jako ludzkie istoty, oni oddają swą wolę w całości i pod powyższym zrządzeniem stają się członkami Jego ciała. Z tego punktu widzenia, Jezus zalicza ich krew, ich śmierć, jako część Swej własnej, a ich samych czyni współuczestnikami chwalebnych obietnic Bożych.

Niech ta myśl będzie odpowiednio przyjęta w naszym umyśle, że choć z naszej strony w celu zbawienia świata nie jest potrzebna żadna ofiara, gdyż cała zasługa jest w Panu Jezusie, to jednak zgodnie z Boskim planem, według którego działa Nasz Pan, Kościołowi jest dozwolone mieć udział z Chrystusem w ofierze; lecz nie jako jednostki, w osobistym tego słowa znaczeniu, ale jako całość Jego ciała. W całej tej sprawie, zasługa Chrystusowa jest tym, co czyni Kościół przyjemnym Bogu.

UDZIAŁ KOŚCIOŁA W OFIERZE ZA GRZECH

Może się nasunąć pytanie: Co Kościół ma do czynienia w ofierze za grzech? Odpowiadamy, że nie wiedzielibyśmy, co Kościół ma w niej do czynienia, gdyby Bóg nie pokazał tego w figuralnych ofiarach składanych w dniu pojednania. Dzień pojednania u Żydów był figurą na dzieło, które miał dokonać Mesjasz, czyli dzieło pojednania ludzi z Bogiem. Dzień pojednania miał różne cechy. Rozpoczynał się ofiarą cielca, co figurowało ofiarę Jezusa za Kościół. Krwią cielca kropiona była Ubłagalnia za kapłana i za jego dom, będący figurą na Domowników Wiary.

Następnie, Domownicy Wiary byli reprezentowani w dwóch kozłach. Jeden z tych kozłów przeszedł przez takie same doświadczenia jak cielec. Kozioł ten przedstawiał klasę wierzących, którzy każdego dnia podążają śladami Pana, którzy uczestniczą z Nim w Jego cierpieniach obecnie, a w przyszłości będą uczestnikami Jego chwały – Rzym. 12:1, 2; Żyd. 13:11-13.

Drugi kozioł przedstawiał klasę wierzących, którzy samodzielnie nie odwracają się od grzechu, tym samym upadając w wykonywaniu dobrowolnej ofiary. Zatem klasa ta traktowana jest tak, jak traktowany był wygnany kozioł, na którego dopuszczano cierpienia związane z przebywaniem na pustyni. Św. Paweł zdawał się odnosić do tej klasy, gdy mówił, że niektórzy traktowani są w taki sposób, aby ich duch mógł być zachowany na dzień Pana Jezusa – 1 Kor. 5:5.

Ponieważ Pismo Święte przedstawia Pana i Kościół, jako ofiarę za grzech, zatem wierzymy w to. Św. Paweł zwracał się do Kościoła jako do pozafiguralnego kozła, gdy mówił: “Albowiem bydląt, których krew bywa wnoszona za grzech do Świątnicy przez najwyższego kapłana, tych ciała palone bywają za obozem. Dlatego i Jezus, aby poświęcił lud własną krwią Swoją, za bramą ucierpiał. Wynijdźmyż tedy do Niego za obóz, nosząc urągania Jego” – Żyd. 13:11-13.

Z którymi zwierzętami postąpiono w powyższy sposób? Tylko z cielcem i z kozłem Pańskim. Apostoł wyraźnie zaznacza, że jedno z tych zwierząt było figurą na Jezusa i zachęca Kościół by wraz z Jezusem wyszedł poza obóz i stał się pozafigurą kozła Pańskiego. Wyjdźmy więc do Niego; wstąpmy w Jego ślady, ponosząc prześladowania Jego; ponieważ “jeżeli (z Nim) cierpimy, z Nim też królować będziemy” – będziemy wraz z Nim uwielbieni – 2 Tym. 2:11, 12.

ZIEMSKIE PRAWA KOŚCIOŁA OFIAROWANE

Zasługa ofiary Jezusa mieści się w tym, że Jezus zachowując pełnię sprawiedliwości w Swojej ziemskiej misji i poświęcając w ofierze Swoje życie, ma do dyspozycji prawo do życia na ludzkim poziomie. Prawo to Jezus złożył w ręce sprawiedliwości by stanowiło zasób, z którego każdemu członkowi Kościoła mogłoby być przypisane tyle, ile potrzeba na pokrycie jego braków. Jak tylko dopełni się ofiara Kościoła i przejście poza zasłonę, zasługa ta zostanie zwolniona, aby w całości mogła być zastosowana za świat.

Udział Kościoła w ofierze za grzech jest taki, że w nagrodę za swoją wiarę i posłuszeństwo, Kościół otrzymuje przywilej współofiary z Chrystusem. Część jaką mają w tym członkowie Kościoła, dokonuje się wtedy, gdy stawiają oni samych siebie ofiarą żywą; zaś część Pańska rozpoczyna się gdy On ofiary te przyjmuje. Pan Jezus staje się poręczycielem Swego Kościoła i jako Orędownik (adwokat) bierze odpowiedzialność za znajdujących się pod Jego opieką.

Ci, którzy stanowią Kościół otrzymują przywilej uczestniczenia w ofierze obecnie, a w chwalebnym dziele w przyszłości. Częścią tego przyszłego dzieła będzie zapieczętowanie Nowego Przymierza. Kościół będzie miał udział w tym pieczętowaniu w takim samym stopniu, jak będzie miał udział z Panem w chwale. Cała zasługa jest w Panu Jezusie i przez Jego łaskę jesteśmy tym, czym jesteśmy i mamy swoją część w tak chwalebnym dziele. Z racji członkostwa w ciele Chrystusowym, Kościół uczestniczy w ofierze za grzech, oraz we wszystkim, co należy się Chrystusowi, włączając dzieło, którego ma w przyszłości dokonać.

Gdy stawiamy samych siebie ofiarą żywą, poświęcamy się na śmierć i w konsekwencji, jeżeli zostajemy przyjęci, tracimy na zawsze prawo do ludzkiego życia. Wystawiamy nasze ciała na ofiarę, abyśmy mogli stać się kapłanami według nowego porządku rzeczy, czyli nowego wyznania, pod rządami Wielkiego Arcykapłana, któremu oddaliśmy nasze życie. Jeżeli przyjmuje On to życie, to nie mamy już do niego żadnych praw. Całe prawo własności Spoczywa w Jego rękach. My nie mamy już żadnych praw. Innymi słowy, przestajemy być; tak długo jak to się tyczy ziemskich nadziei i dążeń. Z powodu Jego doskonałości, Pan Jezus miał prawo do życia wiecznego na ziemi. My zaś nigdy nie posiadaliśmy prawa do wiecznego życia, jednak mamy możliwość stawiać samych siebie na ofiarę, ponieważ Pan Jezus przyjął naszą ofiarę jako Swoją własną.

Przy stawianiu samych siebie jako ofiarę żywą powinniśmy mieć na uwadze, że nie możemy skłonić naszego Pana, aby przyjął naszą ofiarę, ale powinno być naszym pragnieniem, aby ją przyjął. Nie znaczy to jednak, że On jest zobowiązany przyjąć naszą ofiarę lub żebyśmy mieli jakikolwiek wpływ na Jego decyzję w tym względzie. Jeżeli odłączamy się od świata, to nie tylko w celu, aby służyć sprawiedliwości, lecz aby czynić dobrze naszym bliźnim i postępować sprawiedliwie. Podobnie sprawa miała się z Żydami, których do tego zobowiązywało Przymierze Zakonu; lecz nie tak jest z nami, bo “ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą” (1 Kor. 15:50). Zatem postanawiamy, że przy łasce, jaką dostępujemy w Chrystusie Jezusie, będziemy stawiać nasze ciała ofiarą żywą aż do śmierci, aby zgodnie z zawartym z nami Przymierzem, Bóg mógł nas wywyższyć w odpowiednim czasie (1 Piotra 5:6). Nie tylko, że pozbywamy się grzechu, lecz także wyrzekamy się ziemskich dóbr, do których jako ludzie mamy słuszne prawo.

PRACA ORĘDOWNIKA

Można powiedzieć, że Jezus jest po stronie tych, którzy w Niego wierzą, nawet zanim się jeszcze poświęcą. Jednak sympatia ta jest czymś innym niż wsparcie, które zawiera myśl dostarczania pomocy z zasobu łaski, aby dana osoba mogła zostać spłodzona z Ducha Świętego i aby mogła stan ten utrzymać.

Określenie orędownik oznacza przyjaznego i kompetentnego przedstawiciela. Gdy w sprawę sądową zaangażujemy adwokata, ten udaje się do sądu za nas, przedstawiając się jako nasz obrońca, czyli orędownik, który wstawia się za nami w każdej sprawie wytoczonej przeciwko nam. W razie potrzeby mamy udać się do Niego o pomoc jako do naszego adwokata.

Dzieło Jezusa jako Orędownika Kościoła rozpoczęło się, gdy ukazał się przed obliczem Bożym i zastosował zasługi Swojej drogiej krwi za tych, którzy w Wieku Ewangelii zbliżają się do Ojca przez Niego (Żyd. 9:24). Indywidualnie, staje się On naszym Orędownikiem wówczas, gdy dochodzimy do stanu stawiania samych siebie ofiarą żywą. Sprawa przypisania nam zasługi Chrystusowej i uczynienia nas przyjemnymi Bogu jest sprawą, w której nie mamy nic do czynienia. Jest to zarządzenie Ojca. Bóg nie uznaje nas wcale; bo z natury jesteśmy grzeszni. Nie mógłby więc przyjąć naszej ofiary inaczej jak tylko po przypisaniu nam zasługi, której nie posiadamy my, lecz której dostarcza nasz Wódz i Orędownik Chrystus Jezus. W takim znaczeniu że zasługa Chrystusowa jest przypisana nam a nasze przewinienia Jemu.

Jeżeli A złoży coś na konto B, to konto B zwiększy o na tyle, o ile konto A się zmniejszy. Cokolwiek jest przypisane jednemu w formie zasługi, liczy się jako ujęcie z zasług drugiego. Zasługa naszego Pana, która ostatecznie ma być przekazana światu, jest tymczasowo obciążona naszymi brakami i nie zostanie zwolniona prędzej aż wypełnimy naszą część przymierza.

OKREŚLENIE ZMAZ, PLAM I ZMARSZCZEK

Szata sprawiedliwości Chrystusowej, zwana inaczej szatą weselną, jest bardzo pięknym figuralnym określeniem pewnych wielkich prawd. Ponieważ szatę tę otrzymuje tylko Nowe Stworzenie, jedynie spłodzeni z Ducha Świętego i ponieważ tacy nie znajdują się pod potępieniem i nie są sądzeni według ciała, zatem nie byłoby niewłaściwym wyrażać się o nich, że są bez grzechu. “Wszelki co się narodził (został spłodzony) z Boga, grzechu nie czyni” – 1 Jana 3:9.

Gdyby Nowe Stworzenie miało zgrzeszyć, kara śmierci byłaby nieunikniona. Grzech Nowego Stworzenia oznaczałby, że w danej osobie nastąpiła zmiana woli oraz zmiana umysłu i Nowe Stworzenie przestałoby istnieć. Szata sprawiedliwości Chrystusa nie przykrywa niedoskonałości Nowego Stworzenia, gdyż Nowe Stworzenie nigdy nie posiadało żadnych niedoskonałości. W oczach Bożych Nowe Stworzenie jest uważane za czyste, nieskalane. Ciało nie jest Nowym Stworzeniem, lecz starym, które uważane jest za umarłe, a także, jak wyraża to Św. Paweł, za ożywione – Efez. 2:1-7; Kol. 2:13; Rzym. 6:4.

Nasze ożywione ciało jest więc przedstawione dzięki łasce Bożej jako czyste, przyjemne w oczach Bożych i nadające się do zaślubienia, czyli społeczności z Chrystusem. Plamy, jakie mogłyby ujawnić się na tej szacie byłyby oczywiście plamami symbolicznymi tak, jak sama szata i przedstawiałyby słabości. Nie byłyby to słabości Nowego Stworzenia, ale wynikałyby z faktu, że Nowe Stworzenie musi tymczasowo zamieszkać w starym ciele, zanim otrzyma nowe.

Słabościami są zmazy i niedoskonałości ciała. Plamami nie są złe czyny, których my nie spostrzegamy, lecz te, w przypadku których jesteśmy mniej lub bardziej świadomi, że są przeciwne woli Bożej. Plamy te mogą być różnych rozmiarów, odpowiednio do stopnia przewinienia, czyli niedoskonałości. Oprócz tych słabości, upadków, wad i pomyłek, mogą zajść pewne mniejsze niedbalstwa, uchybienia, zaniedbania przy nadążającej się sposobności itp. Te mogą być uważane nie jako zmazy lub plamy, ale jako zmarszczki na szacie sprawiedliwości Chrystusowej.

Wygląda na to, że Św. Paweł chciał przedstawić myśl o absolutnej czystości tej klasy, która ostatecznie zostanie przedstawiona Ojcu przez naszego Pana, gdy mówił, że Kościół nie ma mieć “zmazy albo zmarszczku, albo czegoś takiego, ale iżby był święty i bez nagany” (Efez. 5:27). Rzecz zrozumiała, że te obrazowe słowa odnoszą się do doskonałości w umyśle, bo ciała z powodu upadku Adamowego nie mogą być doprowadzone do tego stanu. Cała ludzkość zrodzona jest w grzechu i nieprawości – Ps. 51:7.

KONIECZNOŚĆ POSIADANIA CZUŁEGO SUMIENIA

Obowiązkiem Nowego Stworzenia jest zwracanie uwagi na niedoskonałości, pomyłki oraz uchybienia cielesne i natychmiastowe udawanie się z nimi do tronu łaski aby uzyskać miłosierdzie i przebaczenie. Tylko ci, którzy mają czułe sumienie mogą utrzymać swe szaty w stanie nieskazitelnym. Zaniedbanie tego zdaje się być powodem dla którego tak wielu nie może uczynić swego “powołania i wybrania pewnym”. Wielu nie zwraca uwagi na te małe rzeczy; są oni nieostrożni itd. Tym sposobem ich szaty zostają splamione i stają się nieodpowiednie do ceremonii weselnej.

Pismo Święte pokazuje, że taka klasa przejdzie przez wielki ucisk, w którym uskutecznią w odpowiednim czasie to, co zaniedbali – “obmyją szaty swoje i wybielą je we krwi Barankowej” (Obj. 7:14). Przez ten proces oczyszczenia wyjdą oni jako zwycięzcy i otrzymają palmy; lecz nie otrzymają korony żywota. Zamiast członkami klasy Kościoła staną się oni sługami w Kościele.

Szata sprawiedliwości Chrystusowej – wyrażenie to oznacza przypisanie zasług Chrystusowych tym, którzy są przyjęci za członków Jego ciała – nie jest tylko “szatą weselną” (Mat. 22:11-14), ale jest również pięknie przedstawiona jako ślubna szata Oblubienicy (Ps. 45:14, 15). W Psalach czytamy, że Oblubienica będzie przyprowadzona przed wielkiego Króla w szatach haftowanych złotem. Tu zasugerowana jest myśl, że choć szata ta jest nam darowana w chwili, gdy uzyskujemy wstęp do rodziny Bożej i perspektywę stania się Oblubienicą Chrystusową, to pozostaje jeszcze pewna praca, którą musimy osobiście wykonać.

Ta szczególna praca jest przedstawiona jako haftowanie. Wzory, z którymi mamy do czynienia jako Chrześcijanie powinny być haftowane z największą pilnością; gdyż wymaga to wielkiej wprawy i bacznej uwagi. Szata sprawiedliwości Chrystusowej, która jest przedstawiona jako nasza w oczach Bożych, pozostanie taką przez całą wieczność. W przyszłości będzie ona naszą nie przez przypisanie, lecz prawem posiadania. Wówczas nasz charakter będzie dzięki łasce i pomocy Bożej kopią charakteru miłego Syna Bożego, a naszego Odkupiciela. Wówczas nie będzie już więcej potrzeby przypisywania nam zasługi Chrystusowej na przykrycie naszych zmaz; ponieważ nowe ciało, jakie otrzymamy przy zmartwychwstaniu będzie bez zmazy i bez zmarszczki. Będzie doskonałe.

===============

— 1 marca 1913 —