R5164-22 Różnica pomiędzy zachowaniem a wypełnieniem Zakonu

Zmień język 

::R5164 : strona 22::

Różnica pomiędzy zachowaniem a wypełnieniem Zakonu

Pytanie, czy zachowanie Przymierza Zakonu wymagało śmierci Chrystusa? – jest szczególnym i bardzo głębokim pytaniem. Z jednej strony można by dowodzić, że śmierć Chrystusowa była śmiercią ofiarniczą; że prawo wymagające śmierci niewinnego nie byłoby sprawiedliwym, a ponieważ prawo Boże jest sprawiedliwe, nie wymagało ono śmierci niewinnego, a zatem Jezus nie musiał umrzeć, aby wypełnić prawo Boże. Lecz to jest tylko jedna strona tej kwestii.

Natomiast drugą stroną tego argumentu jest, że Pan nasz Jezus, który miłował swego Ojca z całego serca, duszy, myśli i siły, który poświęcił swoje życie na czynienie woli Ojca, musiał czynić  tę wolę a unikać wszystkiego co by się jej sprzeciwiało, by żyć zgodnie ze Swoim poświęceniem. Dlatego, jak tylko poznał, że wolą Bożą było, aby doskonałe życie ludzkie było złożone jako okup za Adama i całą ludzkość, On stawił Samego Siebie na ofiarę i wykonał wiernie wszystko, cokolwiek to poświęcenie by w sobie obejmowało; ponieważ On umiłował Boga z całego serca, duszy, myśli i siły.

Byłoby rozsądne również myśleć, że jeśli Jezus wiedział, że miliony ludzi, dla których On stał się „bliźnim” przez stanie się człowiekiem, znajdowało się w wielkim niebezpieczeństwie i mogli być wybawieni tylko przez Jego ofiarę, to chciałby coś uczynić dla swych bliźnich, jeśli ich miłował tak jak Siebie Samego. To pragnienie pobudziło Go do złożenia ofiary.

Gdy do tego dodamy myśl, że Bóg nie pozwoliłby Jezusowi zginąć, lecz zamierzał przywrócić Go do życia i chwały i że Jezus znał obietnice, iż dusza Jego nie miała pozostać w śmierci, to od razu dostrzegamy, że Pan nasz byłby gotowym umrzeć za Swych niesprawiedliwych bliźnich, ponieważ On miłował Swego bliźniego jak Siebie Samego.

Te dwa poglądy, na pozór tak przeciwne sobie, są jednak zgodne w tym, że Panu naszemu Jezusowi było pozostawione do Jego woli, co On zechce uczynić. Ojciec dał Jemu sposobność i wystawił przed Nim wielką nagrodę, nie usidlając Go żadną umową, z której Jezus nie mógłby się wycofać. Gdy poznajemy tę sprawę z tego punktu zapatrywania, możemy widzieć jak rozumnym było całe to zarządzenie.

W Jego poświęceniu się przy chrzcie nasz Pan rzekł: „Oto idę (…) abym czynił o Boże wolę Twoją” (Żyd. 10:7); Ja nie cofnę się przed niczym cokolwiek Ty Boże Mi rozkażesz. Takie posłuszeństwo byłoby w zupełności tym, co Zakon mógłby od kogokolwiek wymagać. Z drugiej znów strony, sprawiedliwość nie wymagałaby ofiary, bo sprawiedliwość nie może się tego domagać. Gotowość czynienia wszystkiego cokolwiek wymagałaby sprawiedliwość jest zachowaniem Zakonu. Ten punkt jest tak wspaniały, że jest prawie niemożliwym wyjaśnić go słowami. Wiemy jednak, że Ojciec Niebieski wystawił przed Jezusem wielką nagrodę i że dla tej wystawionej Jemu radości, Jezus podjął krzyż, wzgardziwszy sromotę – Żyd. 12:1,2.

WOLA BOŻA WYRAŻONA W FIGURACH

Zachodzi pewna różnica pomiędzy wypełnieniem Zakonu, a zachowaniem Zakonu. Żydzi nie uczynili niczego. Oni częściowo zachowywali zakon, i usiłowali uczynić jeszcze więcej, aniżeli było dla nich możliwym. Wypełnić zakonu jednak nie mogli, ponieważ jest on tak doskonały, że wykonać wszelkie jego wymagania jest ponad siły niedoskonałego człowieka.

Zakon składa się z dwóch różnych części. Pierwsza część jest to reguła moralności – obowiązek względem Boga i bliźnich. W tym znaczeniu, zakon jest probierzem sprawiedliwości – określeniem tego, co słuszne. Żydzi starali się żyć sprawiedliwie i tym sposobem zachować Zakon, lecz nie mogli, z powodu odziedziczonych słabości.

Jednak nasz Pan Jezus Chrystus zachował zakon. Przez uczynienie tego  On zdobył prawo do życia wiecznego na ludzkim poziomie. W przyszłym wieku zachowanie zakonu będzie wymagane od wszystkich. Ludzie będą uzdolnieni do tego, a w nagrodę za ich posłuszeństwo zakonowi otrzymają żywot wieczny. Jezus uczynił coś więcej ponad zachowanie zakonu. On wypełnił tę część zakonu, która stosowała się do Niego i wciąż jeszcze wypełnia Zakon.

Drugą część zakonu stanowiły pewne ceremonie, które stanowią typy i cienie przyszłych rzeczy, o czym mówił Św. Paweł (Żyd. 10:1). Te prorocze szczegóły zakonu wyrażały Boską wolę względem sposobu, w jaki ludzkość będzie podniesiona ze stanu degradacji, grzechu i śmierci do Boskiej łaski. To prorocze wypełnienie zakonu polegało na dokonaniu w antytypie jednej z ważnych figur – obrządku Wielkanocnego. Zabijanie baranka Wielkanocnego, kropienie jego krwią i jedzenie mięsa, były czynnościami proroczymi – figuralnymi.

Jezus wypełnił tę część typu wtedy, gdy został zabity. Tylko z racji Swego zupełnego poświęcenia się na czynienie woli Bożej, Jezus mógł zrozumieć i wypełnić te proroctwa,  one nie były przykazaniami dla ludzkości w ogólności. W tym była sugestia rzeczy, których Bóg nie nakazał, ale pragnął, aby były kiedyś przez kogoś wykonane i przez które mogłoby być dokonane odkupienie ludzkości i naprawienie wszystkich rzeczy utraconych w Adamie.

W ofiarach dnia Pojednania, krew była wnoszona do Świątnicy Najświętszej, a kropienie tą krwią ubłagalni dokonywało figuralnego zadośćuczynienia za grzechy. Jezus dokonał części tego dzieła. On wstąpił na wysokości i sprawił zadośćuczynienie za nas, za klasę Kościoła, abyśmy na tej podstawie mogli wstąpić w Jego ślady przez poświęcenie (Żyd. 9:24). Przez cały Wiek Ewangelii, Jezus przyjmował członków tej klasy i ostatecznie dokona ich ofiary. Figurą tego było zabijanie kozła Pańskiego.

Widzimy więc, że Jezus wypełniał zakon podczas całego Wieku Ewangelii, jak i podczas Swego pobytu na ziemi. To dzieło nie będzie dokonane prędzej, aż skończy się Wiek Ewangelii. Jezus powiedział, że nie przyszedł, aby burzyć zakon, ale aby go wypełnić (Mat. 5:17). On będzie wypełniał te typy zakonu w ciągu tysiąca lat, aż wszystko będzie wypełnione przy końcu Wieku Tysiąclecia.  Niektóre z tych rzeczy należą jeszcze do przyszłości, jak na przykład: kropienie krwią pozafiguralnego kozła Pańskiego, wyprowadzenie pozafiguralnego kozła Azazela na puszczę i okazanie się pozafiguralnego Najwyższego Kapłana, by błogosławić lud. Tysiąc lat panowania Chrystusowego będzie potrzeba na przywrócenie tego, co zostało stracone przez grzech Adama.

ZARYS ZAKONU WYPEŁNIONY PRZEZ ŚMIERĆ CHRYSTUSOWĄ

Moralna część zakonu – dziesięcioro Przykazań – i Przymierze, którego jest ono częścią były tym, co obiecały żywot wieczny wszystkim, którzy by je zachowali. Jezus mógłby był otrzymać żywot wieczny przez wypełnienie wszystkiego, czego wymagał Zakon, albowiem zakon nie wymaga nic więcej jak sprawiedliwości. On mógł być posłusznym każdemu przykazaniu Zakonu bez poświęcenia którychkolwiek ze Swych praw. Lecz prorocze szczegóły zakonu nie mogły być wypełnione, jeśli nie byłoby poświęcone czyjeś życie, a ten co by mógł tego dokonać, musiał być odpowiednikiem tego,  który zgrzeszy. Ponieważ ten, co zgrzeszył był doskonałym, według obrazu Bożego, więc ten, który byłby odpowiednią ceną by wypełnić Prawo i sprowadzić błogosławieństwo wskazane w proroczym prawie Zakonu, musiał być kimś. który mógł w pełni zachować Zakon. Tylko taki człowiek byłby kompetentnym do złożenia dostatecznej ofiary, a tym samym do wypełnienia proroczych zarysów zakonu.

Te wymagania były w pełni wypełnione przez Jezusa, który był „święty, niewinny, niepokalany i odłączony od grzeszników” – wszystkim, czego tylko spodziewać się mogła Sprawiedliwość. Jezus z radością zachował zakon, a nawet uczynił więcej. On podjął się wykonać wszystko, co zapisano w Księgach, albowiem rzekł: „Oto idę; w Księgach napisano o mnie; abym czynił wolę Twoją Boże mój” (Ps. 40:8,9) – wszystko, co było zapisane. Jego poświęcenie przewyższyło moralne wymagania zakonu i objęło wszystko, cokolwiek Słowo Boże mówiło proroczo. On wypełnił wszystko. W rezultacie tego stał się wielkim Zbawicielem i „doskonale zbawić może tych, którzy przezeń przystępują do Boga” – Żyd. 7:25.

Nie należy przypuszczać, że Bóg czułby się urażonym przez takiego, który zastosowałby się do wszystkich wymagań zakonu, lecz nie posunąłby się ponadto; ponieważ Bóg powiedział: „Ktoby te rzeczy czynił otrzyma żywot wieczny”. Sprawiedliwość nie może żądać więcej. Gdyby człowiek nie posunąłby się dalej aż do ofiary, Sprawiedliwość nie mogłaby być tym urażoną, ponieważ ona nie może domagać się ofiary.

Faktycznie, Ojciec me wymaga, aby sprawiedliwi czynili ofiarę z samych siebie, ani nie będzie tego wymagał w przyszłym wieku. Gdyby jednak Bóg wystawił któremukolwiek z ludzi sposobność ofiarowania swego życia w czynieniu Jego woli, ten powinien uznać to jako przywilej. Bóg nie ukarałby go śmiercią, gdyby tego nie uczynił. Lecz każdy miłujący Boga powinien w takich warunkach pomyśleć: „Tu mam sposobność pokazać moją ufność i wierność  Bogu”. Przykład Jezusa pod tym względem będzie wiecznym pomnikiem, nie tylko dla ludzi, ale i dla Aniołów, tak że kiedykolwiek tylko Bóg napomknąłby Swoją wolę każdy starałby się ją czynić natychmiast.

W tym mieści się także lekcja miłości. Nie mamy się zadowalać mówieniem: „Ja nikogo nie okłamałem ani nie okradłem; ja bliźnim swym czynię to, co bym chciał, aby oni mnie czynili”. Nie możemy poprzestawać na tym, w mniemaniu, że jest to dostatecznym; bo kto nie postąpi dalej jak to, nie otrzyma żywota na żadnym poziomie. Naszym przywilejem jest uprzedzać Boską wolę, przez obserwowanie figur zakonu, oraz słów naszego Pana i Wodza. Wszystkie rzeczy powinniśmy uznać jako śmiecie i gnój w porównaniu z tym przywilejem, jakiego dostąpiliśmy. Nic na świecie nie powinno być uznane za większy przywilej jak naśladować Jezusa.

———–

— 15 stycznia 1913 r. —