R5095-275 „Nie odrzucajcie ufności waszej”

Zmień język 

::R5095 : strona 275::

„Nie odrzucajcie ufności waszej”

„Przetoż nie odrzucajcie ufności waszej, która ma wielką zapłatę” – Żyd. 10:35

Dla wielu spośród ludu Bożego, podobnie jak dla ludzi światowych, ideałem chrześcijańskiego życia byłby stan nieustającego pokoju i niezakłóconej ciszy. Osoby takie nie nauczyły się jeszcze tego, że „pokój Boży, który przewyższa wszelki [światowy] rozum”, ma zgodnie z obietnicą strzec serc i nimi rządzić (Filip. 4:7; Kol. 3:15), a niekoniecznie panować w zewnętrznych okolicznościach życia. Zapomnieli oni albo może nawet całkowicie przeoczyli słowa Pana: „Na świecie ucisk mieć będziecie”, „abyście we mnie pokój [w sercach] mieli” (Jan 16:33); „Jeśli was świat nienawidzi, wiedzcie, żeć mię pierwej, niżeli was, miał w nienawiści” (Jan 15:18); „Jeśli gospodarza Belzebubem nazwali, tym bardziej jego domowników!” (Mat. 10:25, NB); „Wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie [w obecnym świecie, czyli dyspensacji], prześladowani będą” (2 Tym. 3:12). To o niegodziwych ludziach, a nie o świętych, prorok mówi: „Nie doznają ludzkich utrapień ani z innymi ludźmi nie cierpią” (Ps. 73:5, BT).

Tylko dla tych, którzy mają pewne pojęcie o wielkim planie Boga, Jego działanie w odniesieniu do wybranych przez Niego ludzi jest zrozumiałe i czytelne. Świat dziwi się, że na tych, których Bóg przez zbawienie i adopcję przyjmuje do swej rodziny i uznaje za synów, miałoby być dopuszczone cierpienie, a co dopiero, żeby miało być od nich wymagane. Jednak dobrze poinformowany święty zna słowa Apostoła, który mówi do niego: „Niech wam nie będzie rzeczą dziwną ten ogień, który na was przychodzi ku doświadczeniu waszemu, jakoby co obcego na was przychodziło” (1 Piotra 4:12). Ów święty umie wyraźnie pojąć cel i użyteczność obecnych utrapień, ucisków i prześladowań. Rozumie, że pozostają one w zupełnej zgodzie z jego wysokim, czyli niebiańskim, powołaniem, powołaniem do tego, by mógł stać się dziedzicem Bożym i współdziedzicem Jezusa Chrystusa, naszego Pana – „Jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli” (Rzym. 8:17, NB).

Dlaczego jednak udział w przyszłej chwale miałby być uzależniony od obecnych cierpień? Odpowiadamy: Są ku temu dwa powody.

KONIECZNOŚĆ POSIADANIA DOBREGO CHARAKTERU

(1) Ciężkie próby i sprawdziany naszej miłości do Boga i Jego Prawdy, a także naszej wiary w Niego i Jego obietnice, są ze strony Boga jedynie mądrym zarządzeniem, mającym na względzie niezwykły zaszczyt i odpowiedzialność wysokiego urzędu, na który zostaliśmy powołani. Jeśli słusznym było, by nasz Pan i Odkupiciel został wszechstronnie wypróbowany pod względem wiary i posłuszeństwa, zanim został wywyższony do przerastającej wszystko chwały i mocy boskiej natury, to daleko bardziej uzasadnione jest to, że i my, którzy byliśmy obcymi i gośćmi, dalekimi od Boga, a nawet dziećmi gniewu jak inni, musimy być pod każdym względem wypróbowani.

Nie jest sprawdzana doskonałość naszych ziemskich naczyń, gdyż Bóg wie, a i dla nas jest to oczywiste, że w naszym upadłym ciele nie mieszka ani odrobina doskonałości. Doświadczany jest nasz nowy umysł, nasze uświęcone postanowienia, czy są one całkowicie oddane Panu i mocno ugruntowane w miłości do prawdy, czystości i ogólnej sprawiedliwości. Jesteśmy także sprawdzani, czy nie będziemy próbowali iść na ustępstwa względem zasad sprawiedliwości na rzecz korzyści światowych, samolubnych ambicji czy też jakiejkolwiek „doczesnej rozkoszy grzechu” (Żyd. 11:25). Ci, co miłują sprawiedliwość i nienawidzą nieprawości, którzy rozwijają dobry charakter, ci są zwycięzcami, którzy staną się członkami Chrystusa i odziedziczą wszystkie rzeczy. Niezdecydowani i letni – ani zimni, ani gorący – dalecy są od posiadania ducha klasy Królestwa i zostaną z pewnością odrzuceni – „wypluci” (Obj. 3:16, NB).

MIŁOŚĆ, A NIE SAMOLUBSTWO, JAKO NACZELNA ZASADA

(2) Udział w przyszłej chwale zależny jest od obecnych cierpień, ponieważ chwała ta zostanie udzielona tylko tym, którzy mają ducha Chrystusowego, ducha świętobliwości. Kto otrzymał ducha, usposobienie świętości i przekształca się przez odnowienie umysłu, czyli woli, tak że jego myślami, słowami i uczynkami nie rządzi już samolubstwo, lecz miłość, ten nie uniknie cierpień w czasie swego pobytu na tym świecie. Jego miłość do Boga, jego gorliwość w służbie Bogu i Jego ludowi, jego wiara w Słowo Boże oraz bezkompromisowe podejście do wszystkiego, co go otacza, będzie stało w tak wielkim kontraście do ogólnie panującego ducha powątpiewania, samolubstwa i przyzwolenia na zło, że będzie się go uważać za dziwaka, będzie się go nazywać ekstremistą i fanatykiem, a może nawet obłudnikiem.

Złośliwe podejrzenia zrodzone w nie całkiem poświęconych sercach przypiszą dobre uczynki jakiejś formie samolubstwa lub innym złym intencjom. A przez to „będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego [Chrystusowego]” (Łuk. 21:17). „Dlatego świat nas nie zna [nie rozumie], że jego nie poznał” (1 Jana 3:1, NB). Powód tego wszystkiego jest oczywisty: „Bóg świata tego oślepił zmysły” (2 Kor. 4:4) zdecydowanej większości ludzi, zaś wierni, którzy wysoko oceniają Prawdę, którzy mają nowe serca (nową wolę) i właściwego ducha pod tym względem, stanowią jedynie „maluczkie stadko”.

OBECNE WARUNKI KORZYSTNE DLA ODNIESIENIA ZWYCIĘSTWA

Ta sytuacja nie zmieni się, dopóki nie zakończy się sprawdzanie „maluczkiego stadka”. Bóg dozwala, aby zło dominowało, aż całkowicie zakończy się owo doświadczanie, przesiewanie, oczyszczanie i polerowanie klasy Oblubienicy. Wtedy Szatan zostanie związany na tysiąc lat i nie będzie już miał możliwości oślepiania i zwodzenia narodów w czasie tysiącletniego wieku błogosławieństw. Wprost przeciwnie, „maluczkie stadko” zwycięzców będzie wraz z Chrystusem, ich Panem i Głową, błogosławić wszystkie narody ziemi pełnym poznaniem prawdy.

Tak więc, drodzy bracia i siostry, zważajmy na słowa Apostoła i nie odrzucajmy naszej ufności – ufności w Bogu, w dziele Jego wspaniałego planu, a przede wszystkim pokładajmy ufność w kosztownej krwi i przynośmy owoce ducha w naszym codziennym życiu – cichość, cierpliwość, braterską uprzejmość i miłość.

UFNOŚĆ PODSTAWĄ CHRZEŚCIJAŃSKICH STARAŃ

Niektórzy spośród ludu Bożego mają jednak skłonność do ulegania zniechęceniu. Wydaje im się, że nie są wierni, i przez to tracą pokój umysłu. W niektórych przypadkach owo uczucie zniechęcenia prowadzi do takich obaw i zmartwienia, że pojawia się nawet strach przed wtórą śmiercią. Apostoł zdaje się mówić o takiej właśnie sytuacji. Jesteśmy otoczeni niedoskonałością zarówno poglądów, jak i postępowania. Jeśli ktoś umie właściwie ocenić samego siebie, musi zdać sobie sprawę z tego, że daleko mu do Boskich standardów i postanowień własnego ślubu poświęcenia. Ta świadomość winna pobudzać wszystkich do pokory i sprawiać, że będą okazywali wielkoduszność w odniesieniu do innych, ale nie powinna wywoływać w nas zniechęcenia.

Św. Paweł podnosi takie osoby na duchu, mówiąc: „Nie odrzucajcie ufności waszej”. Powinny one pamiętać, że Boska łaska przez nie odebrana stanowi dowód przyjęcia ich ofiary przez Boga. Wiara, czyli ufność w Bogu oraz w „wielkich i kosztownych obietnicach”, stanowi ważną podstawę wszystkich chrześcijańskich starań. Bez takiej ufności nikt nie może toczyć dobrego boju wiary. Na ile uświadamiamy sobie te obietnice, na tyle otrzymujemy siłę i odwagę, by nadal podążać wąską drogą.

Jeśli naśladowca Pański uległby takiemu zniechęceniu albo czuł, że jego oczekiwania się nie spełniły, to nie powinien ustawać w czynieniu dobrze. Winien udać się do Pana w modlitwie i odnowić swój ślub poświęcenia. Powinien podnieść się z prochów zniechęcenia i dźwignąć krzyż z odnowioną gorliwością. Powinien starać się postępować na jeszcze wyższym poziomie niż dotychczas. Jeśli bowiem utraci ufność, utraci wiarę, zostanie łatwo pokonany przez Przeciwnika.

Bóg okaże swą akceptację jedynie tym, którzy postępują wiarą. Nagroda przewidziana jest dla tych, co zachowają wiarę aż do śmierci. Musimy wystrzegać się wszystkiego, co mogłoby osłabić lub zniszczyć naszą wiarę. Pan obchodzi się z nami bardzo łaskawie i wspaniałomyślnie. Wszystko, co z nami czyni, jest właściwe. Wiedząc to, możemy pokładać ufność w Bogu, nawet jeśli wyrokiem Boskiej sprawiedliwości mielibyśmy zostać pozbawieni Bożej łaski. Ci, co mają prawe serca, poddają się Bożej woli. Bóg chce, byśmy posiadali wiarę, która nie ustaje ani w smutku, ani w promieniach słońca, która ufa tam, gdzie nie sięga wzrok, która trwa pośród różnych okoliczności wynikających z prowadzenia przez Boską opatrzność.

SPOŁECZNOŚĆ Z CHRYSTUSEM W CIERPIENIU

W Żyd. 10:32-39 Apostoł wyraźnie ukazuje dwa sposoby znoszenia ucisków Chrystusowych: (1) poprzez bycie publicznie wystawionym na zniewagi i hańbę oraz (2) przez okazywanie sympatii dla znieważanych, tak by przez to mieć udział w ich hańbie i ucisku. Ponieważ cierpienia jednego członka powodują, że cierpią z nim wszystkie członki Ciała Chrystusowego.

„Wspomnijcie na dni pierwsze” i zauważcie, że wasze uciski i próby nastąpiły zasadniczo już po oświeceniu światłem znajomości Boga, lśniącym na obliczu Jezusa Chrystusa, naszego Pana, i że przybierały na sile wraz ze wzrostem światła „teraźniejszej” Prawdy w waszym życiu. Nietrudno jest zrozumieć przyczynę, dlaczego tak się dzieje. Wielki Przeciwnik nie jest zainteresowany przeszkadzaniem tym, którzy „śpią na Syjonie” (Amos 6:1). Korzysta zaś z każdej okazji, by sprowadzić z drogi i uwikłać tych, którzy czuwają. Im aktywniejsi stajemy się w służbie dla Pana i prawdy, a w związku z tym aktywniej sprzeciwiamy się Szatanowi i błędowi, tym bardziej będzie nas on zwalczał. A im wierniej i energiczniej będziemy toczyć dobry bój jako żołnierze Pana Jezusa Chrystusa, im bardziej będziemy się starać o uzyskanie już teraz pochwały Mistrza, tym większa będzie nasza nagroda w Królestwie.

ROSNĄCA INTENSYWNOŚĆ DOŚWIADCZEŃ

Nie ulega wątpliwości, że przed nami jest jeszcze wiele, i to poważnych doświadczeń. Patrząc z Boskiego punktu widzenia, zostaliśmy pobłogosławieni większą miarą światła, a zatem powinniśmy być zdolni do znoszenia cięższych prób i ucisków. Z punktu widzenia Szatana, uzbrojeni w prawdę, jak drużyna Gedeona, stanowimy większe zagrożenie dla jego spraw niż wszyscy inni razem wzięci. Jedyne, co nas dziwi, to że nie atakował nas jeszcze bardziej zajadle w przeszłości. Być może nie było mu dozwolone. Może otrzyma więcej swobody, by nas szturchać, gdy noc będzie się stawała coraz ciemniejsza. Byłoby to zgodne z naszymi oczekiwaniami opartymi na bezpośrednich stwierdzeniach i obrazach Pisma Świętego.

Ta świadomość nie powinna jednak budzić w nas smutku ani obawy, gdyż ten, który jest po naszej stronie, większy jest aniżeli wszyscy nasi przeciwnicy (1 Jana 4:4; Rzym. 8:31). Zarówno Jego obietnice, jak i opatrzność stanowią mur naszego zbawienia i ochrony, otaczający nas ze wszystkich stron. Cóż więc odłączy nas od miłości Bożej w Chrystusie? Czy utrapienie? Nie! Ono tylko spowoduje, że jeszcze bardziej zbliżymy się do Niego, a pod Jego opiekuńczą ochroną poczujemy się jeszcze bardziej bezpieczni. Jego łaska jest dla nas wystarczająca. Jego moc wykonuje się w naszych słabościach. Jeśli czujemy się słabi sami w sobie, wtedy jesteśmy mocni w Nim. On nigdy nas nie opuści ani nie porzuci.

„Stróżu! co się stało w nocy?” „Przyszedł poranek, także i noc” (Iz. 21:11, 12).

====================

— 1 września 1912 —