R5090-273 Umycie nóg jako lekcja pokory

Zmień język 

::R5090 : strona 273::

MYCIE NÓG JEST LEKCJĄ POKORY

„[…] i wy powinniście sobie nawzajem myć nogi” – Jana 13:14 (UBG).

PRZYPOMINAMY sobie o okolicznościach, w jakich nasz Pan umył nogi swoim uczniom. Pan i dwunastu Apostołów spotkali się w Wieczerniku, aby uroczyście obchodzić Wieczerzę Paschy. Po tej uroczystości rozpoczęła się Pamiątkowa Wieczerza, w której chleb i wino reprezentowały ciało i krew naszego Pana Jezusa. Uczniowie od kilku dni przepełnieni radością poczuli się zagubieni, nie mogąc zrozumieć, dlaczego nasz Pan jest smutny, gdy powiedział: „[…] Smutna jest moja dusza aż do śmierci […]” (Mat.26:38, UBG), pragnąć jednocześnie, aby Jego chrzest mógł się dopełnić. Uczniowie jednak uznali, że widzi wydarzenia w zbyt ponurym świetle.

Podczas pięciu poprzednich dni uczniowie byli świadkami niezwykłych wydarzeń: uczty w domu Łazarza, Marty i Marii, rozbicia alabastrowego naczynia z olejkiem, wjazdu na ośle i słania gałązek palmowych, po których to małe zwierzę mogło przejść oraz zgromadzenia tłumu, wołającego: „[…] Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pana! Hosanna na wysokościach!” (Mat. 21:9, UBG). Słyszeli, jak faryzeusze prosili Jezusa, aby powstrzymał tę demonstrację. On jednak im odpowiedział, że jeśli ci ludzie będą milczeć, to kamienie, które tam leżą, będą wołać (Łuk. 19:40). Aby się wypełniło

::R5090 : strona 274::

proroctwo (Zach. 9:9), musi być okrzyk i okrzyk się rozległ.

Pamiętamy, że niewielka grupa udała się do Świątyni, że całe miasto było poruszone, a przywódcy byli przejęci i obawiali się ludu. Pamiętamy, że Jezus wszedł do Świątyni i wygnał z niej wszystkich, handlujących towarami, a gdy faryzeusze, saduceusze i inni próbowali wprawić Jezusa w zakłopotanie, On mądrze skierował wszystkie ich argumenty przeciwko nim, przez co nie mieli odwagi zadawać Mu więcej pytań, ponieważ w ten sposób jedynie pogorszyliby swoją sytuację.

Gdy to wszystko się działo, Apostołom z pewnością wydawało się, że już niedługo osiągną wielkie znaczenie w związku z wywyższeniem Jezusa, dlatego nie mogli zrozumieć Jego smutku. Świadczy o tym zachowanie Jakuba i Jana, gdy zapytali Jezusa o ich miejsce w Królestwie. Czy mogliby znaleźć się obok Niego? Nie mieli wątpliwości, że Królestwo jest blisko. Ich miłość do Pana była wyjątkowa, dlatego pragnęli dostąpić łaski znalezienia się

::R5091 : strona 274::

blisko Niego. Innym prawdopodobnie tak bardzo nie zależało na tym, jakie miejsce zajmą, ale Jakub i Jan pragnęli być blisko Mistrza.

Uwaga Apostołów skupiała się głównie na tym, dlatego, gdy przyszli do Wieczernika, nie było w nich ducha pokory i nie pomyśleli o służbie wobec siebie. Wielu Żydów miało sługę, który dbał o wygodę gości, myjąc im stopy, ale u nich nie było sługi, a żaden z nich nie miał na tyle pokory, aby podjąć się takiej służby. Najwyraźniej nie tylko nie mieli właściwego usposobienia, aby sobie wzajemnie usłużyć, lecz nie odczuwali też pragnienia, aby umyć choćby nogi Mistrza.

SAMOLUBSTWO NAWET W MIŁOŚCI

Skoro trudno jest nam wniknąć nawet w nasze własne serce, powinniśmy kierować się wielką wyrozumiałością, dokonując oceny serc i intencji innych, i raczej pomylić się, okazując zbyt wiele współczucia i pobłażliwości, niż potępiać ich zbyt surowo. Z pewnością, gdyby zapytać Apostołów o motywy ich postępowania, zaprzeczyliby, że były one samolubne; mówiliby jedynie o swojej gorliwości dla Pana i pragnieniu przebywania blisko Niego. Jest to dla nas przykład tego, co stwierdza Pismo Święte: że ludzkie serce jest nadzwyczaj przewrotne i wymaga starannego nadzoru, inaczej pod płaszczykiem dobrych pobudek, staje się siedliskiem takich cech, które byłyby dla niego odpychające, gdyby je rozpoznało.

Najwyraźniej nasz Pan pozwolił, aby ta sytuacja trwała, chcąc się przekonać, czy któryś z Jego naśladowców skorzysta ze sposobności usłużenia wszystkim. Poczekał, aż wieczerza się rozpocznie (a nie aż się zakończy, jak podaje Biblia angielska w przekładzie KJV), a potem, wstawszy od stołu, odłożył płaszcz, wziął miednicę i ręcznik. Następnie podwinął szatę, aby jej nie zamoczyć, i zaczął myć im stopy.

Łatwo możemy sobie wyobrazić przerażenie Apostołów, gdy przyglądali się temu, co się dzieje, a następnie zobaczyli, jak Pan podchodzi kolejno do ich stóp, wysuniętych poza brzegi sof, na których spoczywali. Mycie stóp w tamtych czasach różniło się od dzisiejszego, ponieważ wówczas wodę z dzbana wylewano powoli na stopy, myjąc je i opłukując, a miednica była jedynie naczyniem na zabrudzoną wodę.

CZYN NASZEGO PANA GŁĘBOKĄ DUCHOWĄ LEKCJĄ

To, co się wówczas wydarzyło, było surową naganą lekceważącej postawy Apostołów, skarceniem ich za zaniedbanie umycia nóg Panu i sobie wzajemnie. Wszyscy milczeli, ale gdy Jezus podszedł do Św. Piotra, ten powiedział: „Nigdy nie będziesz mył moich nóg”. Św. Piotr miał zbyt wiele szacunku dla Pana, aby pozwolić, by Pan był jego sługą. Z natury bardzo odważny i śmiały, zaprotestował. Pan jednak rzekł do niego: „[…] Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną” (Jana 13:8, UBG). Św. Piotr nie rozumiał, w jaki sposób to umycie da mu dział z Panem, mimo to odpowiedział z zapałem: „Panie, nie tylko moje nogi, ale i ręce, i głowę”, jeśli to jest konieczne, abym był z Tobą. Pan odrzekł: „Kto jest umyty, potrzebuje umyć tylko nogi, bo cały jest czysty”. Robię to, co konieczne; ty teraz tego nie rozumiesz, ale później zrozumiesz – zobacz wersety 7-10 [Jana 13:7-10] (UBG).

Swoim postępowaniem Pan udzielił głębokiej duchowej lekcji – że nikt z natury nie nadaje się do Królestwa. Każdy potrzebuje umycia, oczyszczenia, zanim będzie mógł współcierpieć, aby stać się członkiem Kompletnego Chrystusa. Jezus rzekł do swoich uczniów: byliście świadkami mojej pokory wobec was, a teraz chcę wam powiedzieć, że powinniście mieć takie nastawienie wzajemnie wobec siebie. Powinniście się troszczyć nawet o najskromniejszego wśród was. Nie ma znaczenia, czy okażecie to, myjąc moje stopy, czy też stopy innych, powinniście zrobić wszystko, co konieczne dla odświeżenia zgromadzonych.

CZYNNOŚĆ, NIE CEREMONIA

Pamiętajmy, że w tamtych czasach mycie stóp odbywało się inaczej, niż dzisiaj. Wówczas noszono sandały, zatem nogi były bardzo brudne nawet po krótkiej podróży i dlatego wymagały odświeżenia. Zazwyczaj czynił to sługa – nie sprawiając podróżnym kłopotu, dbał o ich wygodę. Była to podrzędna służba, którą Jezus wykorzystał jako przykład, aby Apostołowie zapamiętali lekcję o potrzebie pokory u wszystkich członków Ciała Chrystusa.

Nie jest to dowód ustanowienia oficjalnej ceremonii. Była to potrzeba, którą Pan wykorzystał, aby udzielić lekcji pokory. Dzisiaj mycie stóp nie jest konieczne, ponieważ nasze ulice są wybrukowane, a my nosimy buty, które są dokładnie zasznurowane i chronią nasze nogi od brudu. Nie ma zatem potrzeby, aby myć sobie wzajemnie nogi podczas publicznych zgromadzeń, urządzając publiczny pokaz mycia nóg.

Postępowanie Pana jest dla nas lekcją pokory, podobnie jak było nią dla Apostołów. Powinniśmy być szczęśliwi, jeśli możemy wyświadczyć jakąkolwiek służbę nawet wobec najpokorniejszego członka Chrystusa, gdy nadarzy się ku temu sposobność. W Piśmie Świętym nie ma żadnej sugestii, że mycie nóg było kiedykolwiek dokonywane jako ceremonia. Mamy jednak pewien opis, świadczący o tym, że mycie stóp było zwyczajem w Palestynie. W 1 Tym. 5:9-16 czytamy, że gdyby owdowiała siostra umyła nogi świętych, co oznacza, że gdyby miała takie usposobienie, Św. Paweł doradzał, aby szczególnie troszczyć się o nią, gdyby potrzebowała pomocy, ponieważ okazała ducha wierności i szczerości.

Niektórzy bardzo dobrzy chrześcijanie przyjęli mycie stóp, jako zwyczaj religijny. Nie powinniśmy ich strofować dlatego, że postępują zgodnie ze swoim sumieniem. Powinniśmy im raczej powiedzieć, że dopóki będą uważać, że wykonują wolę Pana, mają rację, praktykując ten zwyczaj. Jednak Pismo Święte opisuje tylko tę jedną sytuację, w której mycie nóg było dokonane publicznie i dlatego jest mało prawdopodobne, aby Kościół, poza tym jednym wyjątkiem, kiedykolwiek zrobił to publicznie. Podobnie jak

::R5091 : strona 275::

przykazanie: „Nie będziesz zabijał” ma głębsze znaczenie niż to, że nikomu nie wolno odbierać życia drugiemu człowiekowi, tak umycie nóg też ma głębsze znaczenie. Podczas całej swojej służby Jezus podkreślał tę głębszą myśl, gdy uzdrawiał innych. Czynił ich brzemię lżejszym i uszczęśliwiał tych, z którymi miał styczność. My również powinniśmy robić wszystko, co w naszej mocy dla poświęconych, dla członków Ciała Chrystusa.

NASZA WZAJEMNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Nasza lekcja uczy, że ci, którzy należą do Ciała Chrystusa, powinni okazywać czujną troskę o dobro każdego z nich, tak aby każdy zachował czystość, świętość i szlachetność, pomagać sobie wzajemnie w pokonywaniu prób, pokus i sideł obecnego złego świata, pochodzących z trzech źródeł pokuszenia – świata, ciała i Diabła. Tylko wówczas, gdy będziemy pielęgnować rozmaite łaski Ducha – cichość, łagodność, cierpliwość, braterską uprzejmość i miłość – możemy mieć nadzieję, że będziemy szczególnie pomocni innym w nakładaniu tych ozdób charakteru i prowadzeniu czystego życia, a także w pozbywania się skalania przez świat i ciało.

Potrzebujemy szczególnych kwalifikacji, abyśmy mogli pomagać sobie nawzajem. Zanim będziemy mogli pomagać innym w oczyszczaniu ich życia w każdym najmniejszym szczególe, tak aby każda myśl, słowo i uczynek zostały podporządkowane Boskiej woli, niezbędne jest, abyśmy przeżyli podobne doświadczenia. Tylko wówczas, gdy rozwiniemy czystość myśli, słów i uczynków we własnym życiu, gdy rozwiniemy wiele łask Ducha, będziemy mogli umywać nogi świętych.

Wielu z tych, którzy odrzuciliby krytyczną ocenę swojego postępowania i rady, pomagające rozwinąć lepszy charakter, traktując to jako mieszanie się w ich prywatne sprawy, byłoby bardzo podatnych na wpływ tej samej osoby, gdyby zwróciła się do nich z dowodami prawdziwego oddania i zainteresowania pełnego miłości, świadcząc im drobne uprzejmości. Okazujący współczucie są najbardziej skuteczni w pomaganiu różnym członkom Ciała Chrystusa w pokonywaniu splugawienia i trudności, związanych z naśladowaniem Pana w obecnym czasie. Och, badajmy, walczmy i módlmy się, abyśmy mogli jak najlepiej przestrzegać napomnienia Mistrza: „i wy powinniście sobie nawzajem myć nogi”!

Mamy tak wiele okazji, aby wzajemnie podnosić się na duchu, pokrzepiać, pocieszać i pomagać sobie w niektórych prostych sprawach codziennego życia albo w pewnych nieprzyjemnych obowiązkach, doświadczeniach lub próbach! Z miłości mamy służyć sobie wzajemnie, nie traktując tego jako formalności. Mamy pewność, że każda forma służby, którą wykonujemy lub próbujemy podjąć w duchu miłości, pragnąc wyświadczyć dobro jednemu z Pańskiego ludu, spotka się z pochwałą Głowy Kościoła.

Nie traćmy ani jednej sposobności; bierzmy przykład z Mistrza. Nie przybierajmy jedynie pozorów pokory, ale miejmy prawdziwą łaskę charakteru, która umożliwi nam dobre postępowanie wobec wszystkich, z którymi się zetkniemy. Jeszcze bardziej będziemy się cieszyć tym przywilejem, gdy dowiemy się, że ci, którzy znaleźli się w potrzebie, należą do Ciała Chrystusa – Kompletnego Chrystusa.

====================

— 1 września 1912 r.–

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.