::R5067 : strona 232::
Uwolnienie więźniów
— 25 SIERPNIA — Łuk. 4:16-30 —
Tekst: „Do Swoich przyszedł, ale Go właśni Jego nie przyjęli” – Jana 1:11
Okres Swego dzieciństwa Jezus przeżył w Nazarecie, chociaż urodził się w Betlejem. Ludność Nazaretu mogła czuć się dumna ze swego współobywatela, o którym sława rozchodziła się po całej Galilei i Judei. Gdy mieszkańcy Nazaretu usłyszeli o wielkich czynach i naukach Jezusowych w Kapernaum, oni prawdopodobnie mówili między sobą: Zapewne On wnet powróci do swego miasta i my też otrzymamy sposobność zobaczenia Jego wielkiej mocy. Jednak niektórzy z nich wyrażali się lekceważąco: Czyż nie jest to ten sam Jezus, którego matkę i braci znamy i który przez dłuższy czas był czynny w ciesielskim warsztacie Józefa?
Trudno im było uwierzyć w to, co słyszeli. Może ze zdziwieniem zapytywali: „Jak to może być, aby w tak krótkim czasie on stał się tak sławnym i możnym? On nigdy nie dokonywał takich cudów odkąd go znaliśmy”. Oni naturalnie nie wiedzieli tego, co my teraz wiemy, że tę moc cudowną Jezus otrzymał jako szczególne błogosławieństwo od Ojca, w rezultacie poświęcenia Swego życia na służbę Jemu, w trzydziestym roku, co zademonstrował przez Swój chrzest w Jordanie.
SYNAGOGA W NAZARECIE
Po pewnym czasie Jezus przyszedł do Nazaretu. Było to w dniu Sabatu. Od lat Jezus był znany jako jeden z niewielu, który umiał czytać i okazyjnie używany był w miejscowej synagodze, do odczytywania części ze Starego Testamentu. Tego więc jego znajomi sobie życzyli i niezawodnie spodziewali się, gdy dowiedzieli się, że powrócił. Jezus udał się do synagogi, a mający dozór nad Księgami, podał mu jedną z lekcji przypadającą na ów dzień.
Dotąd było wszystko dobrze i spokojnie; lecz gdy zaczął komentować Pisma odczytane, rozpoczęło się szemranie, niezadowolenie a w końcu oburzenie przeciwko Niemu. Zapewne pomyśleli sobie: Zdaje się, że ten młodzieniec stracił głowę od czasu jak od nas odszedł! Wiemy, że ludność Nazaretu nie cieszy się dobrym imieniem w kraju, że miasto nasze jest pogardzane a mieszkańcy jego uważani są za nieuków; lecz kto by spodziewał się, że jeden z naszych, nabywszy sławy w innych miastach, powróci do nas i powie nam w twarz, że nie jesteśmy godni, aby okazał nam swoją moc, o jakiej, słyszeliśmy, iż dał dowody w innych miejscowościach!
Ich urażona duma i patriotyzm doprowadziły ich do szału. Wypędzili Go z synagogi wśród złośliwych demonstracji. Ubliżali Mu i szydzili z Niego prowadząc Go do skraju miasteczka; nie odważyli się kłaść swoje ręce na niego, ale jako oburzony motłoch popychali Go w kierunku góry, aby Go z niej zrzucić.
Chwilowo Jezus szedł z nimi, lecz po pewnym czasie odwrócił się i przeszedłszy przez pośrodek nich, odszedł. Obezwładnieni zostali powagą Jego oblicza, a może i zrozumieli, że swoim wobec Niego postępowaniem udowodnili to, co im powiedział o ich niegodności dostąpienia Boskiego błogosławieństwa, jakie przez Niego mogłoby stać się ich udziałem.
PRAWDA, KTÓRA OBURZYŁA
Jakie słowa ich tak oburzyły? Na wstępie jest powiedziane: „I wszyscy Mu dawali świadectwo i dziwowali się wdzięczności onych słów, które pochodziły z ust Jego”. Co więc spowodowało ową zmianę? Zrobiło to Jego proste oświadczenie, że z powodu ich niezupełnej wiary i oceny wobec Niego, nie jest wolą Bożą, aby On dokonał cudów dla nich. Oświadczenie Swoje poparł ilustracją z przeszłości, co jeszcze więcej ich rozgniewało. Powiedział, że za dni proroka Eliasza był głód w ziemi Izraelskiej, a Eliasz nie był posłany do żadnej z wdów Izraelskich, ale do wdowy zagranicznej, w mieście pogańskim.
Ten sam Eliasz nie był posłany, aby oczyścił trędowatych w Izraelu, ale oczyścił Naamana, Syryjczyka. Niestety! wielka jest moc pychy! „Pycha przed zginieniem przychodzi, a przed upadkiem wyniosłość ducha” (Przyp. 16:18). Zamiast się oburzać, mieszkańcy Nazaretu powinni byli raczej oświadczyć: Powiedz nam o naszych wadach i pomóż nam je pokonać. Jeżeli Bóg ma pewne błogosławieństwa, my jako Izraelici, chcielibyśmy dostąpić działu w nich, o ile osiągniemy właściwy stan serca. Naucz nas więc i proś Boga za nami. Wszakże pyszni nie widzą swoich trudności, stąd to biblijne oświadczenie o szczególnych łaskach i błogosławieństwach dla pokornych.
LEKCJA Z KSIĘGI IZAJASZA
Lekcja na ów dzień sabatu była z Księgi Izajasza – Iz. 61:1-3. Były to wspaniałe teksty i kazanie z nich wywiedzione wyszło z ust najzdolniejszego z wszystkich nauczycieli. Cała trudność była w tym, że serca słuchaczy były w złym stanie; i to jest prawdą z wieloma kazaniami i lekcjami. Jak szczęśliwymi powinni się czuć ci słuchacze, że żyli w czasie wypełniania się tej przepowiedni Izajaszowej! Ten, który im te przepowiednie tłumaczył, został przez Ojca pomazany Duchem Świętym, aby opowiadał tę radosną nowinę ubogim. Zaprawdę, wielu z nich było biednych i potrzebujących!
Czytamy również, że Bóg posłał Jezusa, aby uzdrawiał skruszonych w sercu. O, jak słowa te powinny imponować owym słuchaczom! Imponować też winny wszystkim skruszonym w sercu. Trudnością naonczas zapewne było, że ci słuchacze byli zatwardziałymi w sercu. Szatan zatwardził serca wszystkim ludziom; lecz Boską obietnicą jest, że pod chwalebnym panowaniem Chrystusowym, „serca kamienne” będą od nich odjęte a dane im będą „serca mięsiste” – Ezech. 11:19,20.
Dalszym oświadczeniem proroczym było, aby zwiastował ślepym przejrzenie, pojmanym wyzwolenie, że zranieni i obici będą uzdrowieni, uciśnieni wyjdą na wolność i ogłoszony będzie „rok Pański przyjemny”. Były to w rzeczywistości słowa żywota! Nie dziw, że niektórzy „dziwowali się wdzięczności onych słów, które pochodziły z ust” Jezusowych.
WYZWOLENIE POJMANYCH
Ta część poselstwa mogła stosować się w pewnej mierze i do tych, którzy wówczas Pana słuchali. Czyż nie byli oni pojmanymi więźniami grzechu? Czy nie byli dziedzicznie skrępowani chorobami, słabościami i śmiercią? Czy wielu z nich nie było istotnie ślepymi pod względem oczu wyrozumienia? Czas na ich przejrzenie widocznie jeszcze nie nadszedł – nie byli w odpowiednim stanie, aby mogli doznać błogosławieństwa pomazania i otworzenia oczu wyrozumienia. Byli również sinymi od upadku, niedoskonałymi, zranionymi i zbolałymi – umysłowo, moralnie i fizycznie. On Wielki Wybawiciel był przy nich, mógł ich uwolnić, przynajmniej częściowo, z ich trudności. Była to więc chwila przyjazna i oni byli ludem uprzywilejowanym!
Lecz dzieło wtenczas sprawowane przez Jezusa było tylko proklamacją uwolnienia i uzdrowienia, z niektórymi tylko ilustracjami, czyli przykładami istotnego uzdrowienia itp. Zupełne uwolnienie więźniów, uzdrowienie chorych, ubitych i skalanych grzechem, otworzenie oczu ślepych, uszów głuchych, aby wszyscy mogli uwielbić Boga i ocenić Jego dobrotliwość – wszystkie te istotne błogosławieństwa należą do czasu, kiedy Królestwo Chrystusowe będzie ustanowione. To, co Jezus wtedy czynił, było tylko cieniem, czyli maleńkim wzorem większych rzeczy, które będą dokonane w przyszłości – w „czasach naprawy wszechrzeczy, co był Bóg przepowiedział przez usta wszystkich świętych proroków” – Dz. Ap. 3:19-21.
PROKLAMACJA „ROKU PRZYJEMNEGO”
To krótkie określenie, tak mało wówczas zrozumiane, lecz wskazujące na specjalne dzieło Jezusowe, było o wiele ważniejsze aniżeli cuda. Orzeczenie „przyjemny rok”, czyli przyjemny czas, stosuje się do całego Wieku Ewangelii. Jest to „czas przyjemny” w tym znaczeniu, że podczas tego okresu Bóg, przez zasługę ofiary Chrystusowej, jest gotów przyjąć z pomiędzy grzesznego rodzaju, Małe Stadko współofiarników, aby z ich Odkupicielem uczestniczyli w Jego Królestwie.
W przeszłości nie było takiej sposobności, aby ktoś mógł być uznanym umarłym z Chrystusem, aby mógł stawić swe ciało ofiarą żywą, naśladować Jezusa, cierpieć z Nim, dopełniać ucisków Chrystusowych. Ogłoszenie tej sposobności mogło nastąpić dopiero po poświęceniu się naszego Pana i wszyscy, którzy przyjmują to poselstwo i stają się naśladowcami Pana, są przyjmowani przez Ojca w Onym Umiłowanym. Jest to przywilejem stania się synami Bożymi, przez spłodzenie z Ducha świętego (Jan 1:13). Przyjmowanie tych ofiarników rozpoczęło się od zesłania Ducha Świętego, w dniu Pięćdziesiątnicy i trwa dotąd. Kto może powiedzieć jak szybko drzwi sposobności do stawienia siebie ofiarą przyjemną zostaną zamknięte? Gdy to nastąpi, drzwi do Wysokiego Powołania, do klasy Oblubienicy zostaną zamknięte – na zawsze. Inne błogosławieństwa Bóg ma, lecz nie będą to przywileje takie same jak w tym wieku, aby cierpieć z Chrystusem a w słusznym czasie, aby uczestniczyć z Nim w chwalebnym królowaniu.
====================
— 15 lipca 1912 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: