::R4968 : strona 52
Pracownicy w Żniwie
— 3 MARCA — Mar. 1:14-28 —
„Żniwoć wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście tedy Pana żniwa, aby wypchnął robotnikow na żniwo Swoje” – Mat. 9:37,38
Nowy Testament uczy w kilku miejscach, że praca Jezusa, Jego apostołów, dokonywana pomiędzy Izraelitami, dziewiętnaście stuleci temu, była pracą żniwiarską. Przy pewnej okazji On powiedział uczniom: „Jam was posłał żąć to, około czegoście nie pracowali; insić pracowali a wyście weszli w pracę ich” – zbieracie owoce ich pracy – zgromadzacie pszenicę Wieku Żydowskiego, jako żniwiarze w żniwie tegoż wieku.
Dojrzałe charaktery owej dyspensacji były gotowe do przyjęcia Mesjasza i Jego poselstwa, na warunkach zupełnego poświęcenia ich czasu, talentów, wpływu i życia na służbę nowemu obrządkowi – Nowemu Przymierzu – jakie Bóg obiecał zawrzeć w słusznym czasie z Izraelem, pod którym to przymierzem błogosławione będą wszystkie rodzaje ziemi. W czasie obecnym służba ta jest ofiarnicza – jest przygotowaniem królewskiego kapłaństwa według obrządku Melchizedeka, które stanie, jako pośrednik pomiędzy Bogiem a ludzkością.
Praca naszego Pana i apostołów wyszukała około pięćset braci godnych zebrania. Następnie, w dniu zesłania Ducha Świętego i później, kilka tysięcy było zebranych z Żydów – było przeniesionych do nowej dyspensacji ducha – dostępując spłodzenia Duchem Świętym, jako nowe stworzenia, członkowie ciała Pomazańca – członkowie królewskiego kapłaństwa. Lecz z Żydów nie znalazło się dosyć, aby stanowić przeznaczoną od Boga liczbę, więc po zebraniu wszystkich „Izraelitów prawdziwych”, naród żydowski był odsunięty od Boskiej łaski na pewien czas, a poselstwo tejże łaski posłane było do pogan, „aby z nich dopełnić lud imieniowi Pańskiemu” – który ma uczestniczyć z Jezusem, jako członkowie Onego wielkiego Pośrednika Nowego Przymierza, pod Głową uwielbionego Chrystusa.
EWANGELIA KRÓLESTWA
Lekcja niniejsza opisuje Pańskie ustanowienie pracy żniwiarskiej pomiędzy Żydami. Jan Chrzciciel i jego uczniowie kazali i chrzcili wielu, ogłaszając zbliżanie się Królestwa Bożego i że ci, co chcieliby uczestniczyć w błogosławieństwach, tegoż Królestwa, powinni dojść do zupełnej harmonii z Zakonem Mojżeszowym, aby przez to mogli być gotowymi do przeniesienia ich z Izraela figuralnego do pozafiguralnego – z członkostwa w Mojżeszu, który był figurą, do członkostwa w Chrystusie będącym pozafigurą. W słusznym czasie kazania i całe dzieło Jana Chrzciciela zostało zakończone – kiedy Herod wrzucił go do więzienia. Od tego czasu Jezus i Jego uczniowie stali się więcej wydatnymi, lecz poselstwo ich było takie same jak Janowe, jako czytamy: „Potem gdy Jan był podany do więzienia, przyszedł Jezus do Galilei, każąc Ewangelię Królestwa Bożego, a mówiąc: Wypełnił się czas i przybliżyło się królestwo Boże; pokutujcie a wierzcie w Ewangelię”. Kto w poselstwo to uwierzył, ten uznawał Jezusa, jako Onego od Boga zesłanego Mesjasza, który w słusznym czasie będzie Królem Izraela i Władcą całej ziemi. Orzeczenie „wypełnił się czas” oznacza, że nadszedł wtedy naznaczony od Boga czas, w którym oferta Królestwa miała być dana narodowi żydowskiemu.
Bóg jednakże przewidział, że Izraelici nie byli gotowymi – że zaledwie kilku było sposobnych do stania się małżonką Mesjasza, współtowarzyszami w dziele Królestwa i że potrzeba będzie około dziewiętnaście stuleci na dopełnienie całej tej klasy z pogan.
To też św. apostoł wykazał w liście do Rzymian w rozdziałach 9,10,11, że prorocy przepowiedzieli potknięcie się Izraela, tymczasowe odrzucenie ich, jako narodu i że „ostatki” ich będą zaczątkiem, czyli pierwszymi członkami tej klasy Oblubienicy, gdy zaś inni mieli być dopełnieniem z pogan.
Bóg jednak wystąpił ze Swą propozycją tak jakoby nie wiedział naprzód, jaką drogę obiorą Izraelici. Im najpierw głoszona była Ewangelia i zacniejsi z nich byli wybrani zanim uczynione było cokolwiek w kierunku otworzenia drzwi tej łaski dla pogan.
„ABY STALI SIĘ RYBAKAMI LUDZI”
Mądrość Boża jest głupstwem u ludzi, a mądrość ludzka jest głupstwem u Boga – mówi Pismo Święte. Ilustrację tego możemy zauważyć również w Pańskim wyborze dwunastu apostołów, z których czterech wspomnianych jest w naszej lekcji – Szymon, Andrzej, Jakub i Jan. Bez względu jak zdolnymi oni mogli być, jako mężczyźni, brakowało im ogłady i nauki, jakich ludzie byli zwykle spodziewać się u nauczycieli religijnych. Biblijnym świadectwem względem nich jest, że „lud widział, iż byli ludźmi nieuczonymi”.
To przypomina nam oświadczenie apostoła, że wysokie powołanie do współdziedzictwa z Jezusem dochodzi i pociąga przeważnie ubogich tego swata, lecz bogatych w wierze; a także, że pomiędzy wybranymi, nie wielu jest wielkich, bogatych, uczonych lub zacnych (1 Kor. 1:26,27). Powodzenie w życiu pobudza do mniejszej lub większej pewności siebie, do zarozumiałości, wyniosłości i samowoli, gdy zaś poselstwo Ewangelii przemawia więcej do takich, którzy odczuwają swoje słabości, niedoskonałości, i niegodność; i którzy z tego powodu tym szczerzej chwytają się Boskich obietnic i Jego pomocy, wielbiąc Boga.
Słowa naszego Pana: „Biada wam bogaczom” (bogatym w mądrość, w posiadłościach, w sławie, w nauce, w zacność charakteru itp.), nie powinny być rozumiane, że wszyscy lub prawie wszyscy wielcy, zacni, mądrzy i bogaci są potępieni na wieczne męki lub na jakąkolwiek karę, z powodu ich bogactwa, nauki, charakteru itd.
Raczej pamiętać musimy, że słowa te wypowiedziane zostały w łączności z ogólnym poselstwem Onego Wielkiego Nauczyciela – „Biada wam” pod względem onego Królestwa – o tyle mniej nadajecie się do „wysokiego powołania”, aniżeli gdybyście znajdowali się w skromniejszych warunkach. Macie swoją pociechę już teraz i w proporcji do tego mniej interesujecie się chwalebnymi rzeczami Boskimi. Jesteście tak zadowoleni rzeczami obecnego żywota, że trudno byłoby wam poświęcić te rzeczy, aby ubiegać się o udział w Królestwie Chrystusowym. Lecz – mówi dalej Mistrz – „błogosławieni jesteście wy ubodzy w duchu”, uniżeni w duchu, a więc i skłonniejsi do uczenia się czegoś i do szukania onego wielkiego daru od Boga – owej „perły kosztownej”, czyli udziału w Królestwie miłego Syna Bożego.
UCZYŁ JAKO MOC MAJĄCY
Pierwsze pięć wierszy naszej lekcji opisują jak to ci rybacy opuścili wszystko ziemskie, aby ubiegać się o udział w Królestwie. Wiersz 21 mówi, że w Kapernaum Jezus został rozpoznany, jako wielki Nauczyciel i człowiek uczony, któremu inni ustąpili miejsca w synagodze. Lud dziwował się temu, mówiąc: „Jak Ten zna pismo, gdy się nigdy nie uczył?”
Więcej nawet; oni zdumiewali się nad nauką Jego; „albowiem On ich uczył, jako moc mający, a nie, jako nauczeni w Piśmie”. Żydowscy nauczyciele i rabini ówcześni, na podobieństwo dzisiejszych, widocznie uczyli tylko powierzchownie nie dając ludowi żadnego zrozumiałego tłumaczenia z Zakonu ani z proroctw. Jezus natomiast, umiał dobrze władać mieczem ducha, czyli Słowem Bożym, więc Jego zastosowania i wyjaśnienia były przekonywujące dla słuchaczy.
Gdyby nauczeni w Piśmie, faryzeusze i kapłani przyjęli Jezusa, cały naród Izraelski uczyniłby to samo; lecz to nie wypełniłoby Boskiego programu. To też czynności i nauki naszego Pana były głównie w przypowieściach i zagadkowych określeniach, ponieważ Boską intencją było, aby tylko świętobliwsi Żydzi odpowiednio zrozumieli Pana i stali się Jego naśladowcami. Pod Boską opatrznością, ta sama zasada zastosowana była do tego poselstwa i posłańców Pańskich przez cały Wiek Ewangelii. To też prawdziwe poselstwo nigdy nie imponowało innym oprócz świętobliwym – inni kontentowali się formą pobożności, lecz bez jej mocy i będącej w dysharmonii z Słowem Bożym.
NAWET DEMONI BYLI MU POSŁUSZNI
Gdy Jezus nauczał w synagodze, w Kapernaum, pewien człowiek „mający ducha nieczystego”, wołał za Nim. Demon rozpoznał Jezusa i Jego naukę, więc używając onego człowieka za swoje narzędzie mówcze, medium, rzekł: „Przyszedłeś abyś nas wytracił? Znam cię ktoś jest, żeś On Święty Boży”.
Biblia objaśnia, że demony wypędzane z ludzi przez Jezusa i apostołów, byli kiedyś świętymi aniołami. Niektórzy z tych odpadli od Boskiej łaski przez swą grzeszną społeczność z ludzkością, za dni Noego (1 Moj. 6:1-5). Upadłe te duchy, będąc nadal w pożądaniu społeczności z ludźmi nazywani są „duchami nieczystymi”, ponieważ oni, chociaż na początku zwykle przedstawiają się za aniołów światłości, później objawiają swój rzeczywisty charakter, przez nasuwanie złych, nieczystych myśli.
Jak św. Paweł zabronił pewnej młodej niewieście – medium – ogłaszać jego i Sylę, sługami Boga (Dz. Ap. 16:16-18), tak Jezus zabronił demonowi wydawania świadectwa o Nim – chociaż było to świadectwo pochlebne. Czytamy, że Jezus zgromił onego demona i rozkazał mu wyjść z tego człowieka. Wychodząc, duch ten spowodował owemu człowiekowi wielkie cierpienie, tak, że on wołał głosem wielkim. Na wszystkich zgromadzonych wywarło to ogromne wrażenie. Nie tylko nauka Pańska zachwyciła ich, ale tym więcej zdumiewali się Jego mocą nad złymi duchami, co tym więcej potwierdzało Jego autorytet nauczyciela zesłanego od Boga. Sława o Nim zaczęła rozchodzić się po całej Galilei.
====================
— 1 lutego 1912 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: