::R4834 : strona 179::
Przyjemnymi Bogu
„Niechże będą przyjemne słowa ust moich i rozmyślanie serca mego przed obliczem Twoim, Panie, skało moja i Odkupicielu mój” – Ps. 19:15
Jak pięknym w oczach dobrze myślącego człowieka jest odpowiednio zrównoważony, wyćwiczony i panujący nad sobą charakter! A w przeciwieństwie do tego, jak niemiłym, nieokrzesanym i nieokiełznanym jest charakter samolubny, niesprawiedliwy, porywczy i gwałtowny! Rzeczą naturalną jest, że pierwszy wzbudza w nas uczucie szacunku i uwielbienia, a ostatni uczucie przykrości. Jeśli więc cnota powoduje szacunek, a jej brak wzbudza wstręt u ludzi, u których wyobrażenie Boże zostało znacznie zatarte w wyniku upadku, to jak delikatna i wyczulona musi być ocena tych rzeczy przez czystego i świętego Boga!
Ludzie światowi, którzy nie posiadają osobistej społeczności z Bogiem, wcale nie myślą jak będą w Jego oczach wyglądać; lecz z jaką ostrożnością ci, którzy Go miłują i dbają o Jego przychylność, powinni zastanawiać się i zabiegać, aby ich postępowanie mogło zasługiwać na Jego uznanie! To prawda, że wszyscy, którzy się „znowu narodzili”, to jest zostali spłodzeni z Ducha, pomimo ich niedoskonałości i braków wypływających z ich odziedziczonych słabości są przyjemnymi Bogu przez Jezusa Chrystusa, którego szata sprawiedliwości ich przykrywa; lecz stopień, w jakim oni mogą być przyjemnymi Bogu nawet przez Chrystusa, zależy od nich samych i polega na tym, na ile oni przyswajają sobie sprawiedliwość przypisaną, na ile starają się usilnie, aby o ile to możliwe osiągnąć nawet istotną sprawiedliwość. To czyniąc oni ujawniają, że rzeczywiście odpowiednio cenią łaskę Bożą.
Gdyby ktoś podczas swego wybuchu gniewu i złości lub, jakiegoś niegodnego i niesprawiedliwego czynu lub brudnej transakcji, niegodnej jego dostojeństwa i stanowiska, został zaskoczony niespodziewaną wizytą swojego umiłowanego przyjaciela, posiadającego wzniosły i szlachetny charakter, jak bardzo poczułby się zawstydzony i jak byłoby mu nieprzyjemnie. A czy oko takiego przyjaciela nie jest na nas zawsze zwrócone, gdziekolwiek się znajdujemy i cokolwiek czynimy? Tylko w miarę na ile o tym zapominamy lub niedoceniamy Pańskiego uznania, wówczas pozwalamy złym skłonnościom atakować naszą upadłą naturę.
„JAKIM SPOSOBEM OCZYŚCI MŁODZIENIEC ŚCIEŻKĘ SWOJĄ”
Mając na względzie złe skłonności starej natury, w umyśle każdego poświęconego Bogu, powinna nieustannie znajdować się modlitwa Psalmisty zacytowana w naszym tekście! Lecz ktoś zapyta: w jaki sposób można dokonać tak trudnego zadania tj. poskromienia odziedziczonych i wrodzonych skłonności do grzechu? Doprawdy, jest to niełatwa rzecz, by kontrolować porywczy i gwałtowny charakter, szczególnie w warunkach drażliwych; dla innych znowu trudnym jest okiełznać ich plotkarski język, szczególnie trudno, gdy w doświadczeniach życiowych w pewnym sensie patrzymy przez kolorowe okulary. Jak wielką ilość odziedziczonych słabości posiadamy w każdym z nas – słabości, przeciwko którym każdy poświęcony Bogu rozumie i wie, że musi walczyć, jeżeli chce być przyjemnym Bogu! Rozmyślania naszych serc nie są wiadome naszym bliźnim, dopóki nie ujawnimy ich słowem lub czynem; lecz naszemu Bogu znana i wiadoma jest każda nasza myśl i każdy zamysł naszego serca. Jak pełnym otuchy może to być dla tych, którzy są szczerego serca!
Psalmista szukając sposobów oczyszczania się, pyta: „Jakim sposobem oczyści młodzieniec ścieżkę swoją?” następnie odpowiada: „Gdy się zachowa według słowa twego”. Następnie podaje dla nas rozwiązanie: „O przykazaniach Twoich rozmyślam i przypatruję się drogom Twoim. W ustawach Twoich kocham się i nie zapominam słów Twoich” (Ps. 119:9,15,16). Tu kryje się sekret czystego i szlachetnego życia, przyjemnego Bogu. Ma ono być osiągane nie tylko przez modlitwę i świątobliwe postanowienia, lecz oprócz tego także przez uważne i usilne starania; przez systematyczne i mądre wysiłki w celu rozwoju swojego charakteru; staranne i nieustanne wykorzenianie złych myśli, lub też przez pilne zaszczepianie myśli dobrych, szlachetnych, wzniosłych; wreszcie przez obcinanie chwastów grzesznych pożądań zaraz w zarodku, zanim takowe jeszcze wydadzą swój gorzki owoc grzesznych słów i uczynków.
Lecz zauważ dalej, te starania i wysiłki nie mają być podejmowane według naszych osobistych niedoskonałych standardów, czyli według naszego osądu, ale według Słowa Bożego. Sąd, czyli probierz, jakim mierzymy nasze życie ma odzwierciedlenie w naszych przedsięwzięciach i decyzjach.
Psalmista w dalszym ciągu zaleca nam ten właściwy osąd, gdy mówi: „Zakon Pański jest doskonały, nawracający duszę (to znaczy, że gdy my będziemy regulować drogi nasze według Boskiego Prawa, to ono odwróci nas od grzesznej drogi na drogę sprawiedliwości); świadectwo (instrukcje) Pańskie wierne, dające mądrość nieumiejętnemu (lecz pokornemu i chętnemu do nauki pokazując mu wyraźnie drogę sprawiedliwości). Przykazania Pańskie (niezmierne reguły sprawiedliwości) są prawe, rozweselające serce; (tego, co jest posłuszny) przykazanie Pańskie czyste oświecające oczy (wyrozumienie). Bojaźń Pańska czysta (nie trwożliwa lub poddańcza bojaźń, lecz szlachetna wypływająca z miłości – bojaźń by nie okazać się niegodnym Jego sprawiedliwego uznania), trwająca na wieki; sądy Pańskie są prawdziwe, a przy tym i sprawiedliwe. Pożądliwsze (są te sądy, przykazania i świadectwa) nad złoto i nad wiele najwyborniejszego złota, i słodsze nad miód i nad piastr miodowy”.
„OD SWAWOLNYCH PRZESTĘPSTW ZACHOWAJ SŁUGĘ TWEGO”
„Sługa też Twój bywa oświecony (ostrzeżony przed niebezpieczeństwami spotykanymi na drodze, przed sidłami onego złośnika i przed wszystkim, co by mogło nas zniechęcić i utrudnić nasz wzrost w łasce) przez nie; a kto ich przestrzega, odnosi zapłatę wielką. Ale występki któż (posługując się swym własnym sądem omylnym zamiast Boskim probierzem – Zakonem) zrozumie (jakże może samego siebie sprawiedliwie rozsądzić)?”
Lecz gdy mierzymy samych siebie tym Pańskim probierzem, spostrzegamy nasze braki, bolejemy nad nimi, wówczas powinniśmy pamiętać i na modlitwę Psalmisty: „Od tajemnych występków oczyść mię” – dopełniając tym sposobem nasze wysiłki modlitwą – Ps. 19:8-13.
Jest jeszcze inna część modlitwy, którą Pan kładzie w usta nasze, która brzmi: „I od swawolnych (występków) zachowaj sługę Twego, aby nie panowały nade mną; tedy doskonałym będę i będę oczyszczony od przestępstwa wielkiego”. Zastanówmy się chwilę, jakiego rodzaju grzechy byłyby swawolnymi grzechami. Postępować swawolnie znaczy wziąć coś ze pewnik bez upoważnienia lub bez uprzedniego sprawdzenia. Swawolnym grzechem byłoby więc, gdybyśmy bez biblijnego upoważnienia i bez należytego sprawdzenia, przyjmowali za prawdę i opowiadali drugim jakąś naukę, której Bóg nie objawił lub zaprzeczali czemuś, co On objawił. Gdybyśmy podtrzymywali jakąś doktrynę i uparcie twierdzili, że jest ona częścią Boskiego planu, jedynie na podstawie ludzkiego omylnego rozumowania, a bez Boskiego upoważnienia, to popełnialibyśmy swawolny grzech.
Takiego rodzaju grzech jest popełniany przez tych, którzy zniesławiają charakter Boży, nauczając bluźnierczych nauk o wiecznych mękach, które to nauki nie tylko, że nie zgadzają się z Pismem Świętym, ale wprost sprzeciwiają się. Jest jeszcze wiele innych występków większych i mniejszych, które można zaliczyć do tego rodzaju grzechów, lecz słowa, jakie są tutaj użyte, zdają się wprost odnosić do szczególnego błędu, w którym kryje się niebezpieczeństwo odpadnięcia – „A będę oczyszczony od przestępstwa wielkiego” – uwidacznia się tu pojęcie grzechu na śmierć, do którego odnoszą się także Apostołowie (Zob. 1 Jana 5:16; Żyd. 6:4-6; 10:26-31). Takiego grzechu może dopuścić się ten, kto polega na miłości Bożej, że Pan Bóg daje mu sposobność osiągnięcia zbawienia, a jednocześnie gardzi swawolnie jedynym przez Boga ustanowionym przewodem, przez który to zbawienie może mu być dane a którym jest droga krew Chrystusa, przelana dla naszego odkupienia.
BŁOGOSŁAWIONY MĄŻ, KTÓRY SIĘ KOCHA W ZAKONIE PAŃSKIM
Zapewne, powinniśmy się tak modlić i starać, abyśmy byli zachowani od swawolnych grzechów, to jest grzechów pychy, wyniosłości ducha lub usposobienia, by być mądrzejszym ponad to, co jest napisane, albo przyjmować za pewne to, czego Bóg wyraźnie nie obiecał. Gdy będziemy pilnie czuwać i starać się, aby zwalczać i to zaraz w zarodku ducha pychy i zarozumiałości, który z pewnością prowadzi do upadku, to prawdziwie będziemy mogli powiedzieć z Psalmistą: „Tedy – będę oczyszczony od przestępstwa wielkiego”.
„Błogosławiony mąż, który nie chodzi w radzie niepobożnych – ale w zakonie Pańskim jest kochanie jego, a w zakonie jego rozmyśla we dnie i w nocy. Albowiem będzie jako drzewo nad strumieniem wód wsadzone, które owoc swój wydaje czasu swego, a liść jego nie opada; i wszystko, cokolwiek czynić będzie poszczęści mu się” (Ps. 1:1-3). Jeśli Słowo Boże będzie nieustannym tematem naszych rozmyślań, to zasady w nim podane wkrótce się w nas przyjmą i staną się częścią naszego umysłu, czyniąc nasz charakter szlachetnym i przyjemnym nie tylko Bogu, ale i naszym bliźnim; a w harmonii z tym sposobem myślenia kształtować się będzie nasze postępowanie oraz nasze całe życie.
Oczyszczone źródło zacznie wydzielać wodę czystszą niż poprzednio, udzielając ochłody i radości wszystkim, którzy się z nim stykają. Będzie ono zdolne czynić rodziny szczęśliwszymi, uczyni mężów, żony i dzieci lepszymi. Osłodzi usposobienie, zmiękczy głos, uszlachetni język, ogładzi maniery, sprawi, że uczucia będą delikatniejsze i rozprzestrzeni swój błogi wpływ na wszystkie nawet najmniejsze obowiązki. U tego, który przyjął do szczerego serca Słowo Boże, zaszczepi ono i utwierdzi zasadę miłości, a zgubne elementy samolubstwa wykorzeni. Tym sposobem uczyni ono dom najpiękniejszym ogrodem, gdzie każda cnota i każdy przymiot otrzyma dogodne miejsce do swobodnego wzrostu i rozprzestrzeniania się.
Słowo Boże wywierać będzie dodatni wpływ nie tylko indywidualną jednostkę i na jej życie domowe, ale także pozadomowe, relacje biznesowe tak, że we wszystkich sprawach takiej osoby będzie panowała prawda i dobre postępowanie. Tym sposobem uwielbiany jest Bóg przez tych, którzy mianują Jego Imię i noszą na sobie pieczęć Ducha Świętego.
Chociaż tak długo, jak jesteśmy w niedoskonałych ciałach, nie możemy osiągnąć zupełnej doskonałości, to jednak każdy poświęcony Bogu powinien nieustannie rosnąć w łasce, a każde zwycięstwo powinno być uważane za stopień prowadzący do następnego większego zwycięstwa. Jeżeli nie wykazujemy odpowiedniego wzrostu, czyli pomnażania się w podobieństwie Bożym i jeśli powstaje tendencja – skłonność cofania się lub stania w jednym miejscu, to jest powód do obawy, że może stać się coś złego.
Miejmy więc zawsze przed naszymi oczami ten model, jaki zostawił nam za wzór Pan Jezus – model zupełnego wypełnienia woli Bożej, w wyniku czego Zakon został doskonale zachowany. Starajmy się naśladować Go w sprawiedliwości i w dobrowolnej ofierze tak ściśle, na ile pełna miara gorliwej miłości i wierności ku Bogu nas uzdolni, a tak postępując dostąpimy błogiego uczucia wypływającego z Boskiego uznania już w doczesnym życiu a we właściwym czasie otrzymamy Jego chwalebną nagrodę.
====================
— 15 czerwca 1911 —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: