::R4824 : strona 158::
Wszystko dla wszystkich – pozyskując niektórych
Jesteśmy całkowicie świadomi tego, w jaki sposób nasi wrogowie usiłują upatrywać złych intencji we wszystkim, co mówi i czyni Wydawca. Przeciwnik czuwa na każdym kroku, wykorzystując ludzkie słabości i uprzedzenia po to, by szkalować i oczerniać, by sugerować zło we wszystkim. Nasz Pan zwrócił na to uwagę na swoim własnym przykładzie. Powiedział On, że gdy Jan prowadził powściągliwe życie, ludzie mówili: „Jest opętany przez złego ducha i szalony”. Gdy zaś przyszedł Syn Człowieczy, jedząc i pijąc, ludzie mówili: „Oto żarłok i pijak”. Słowem, cokolwiek by zrobił Bóg, czy też Jego lud, Przeciwnik, ów „oskarżyciel braci”, oraz ci, którzy mają jego krytykanckiego ducha, wykorzystają to jako okazję do szukania dziury w całym. A tak jak On był na tym świecie, tak i my na nim jesteśmy.
Ci, co nie zgadzają się z Ewangelią, którą głosimy, a także ci, co mają skłonność do zazdrości, ubolewają z powodu błogosławieństwa, jakiego Pan udziela pracy Żniwa. To błogosławieństwo, o które staramy się od czterdziestu lat, błogosławieństwo, o którym wiemy, że będzie dostępne jeszcze tylko przez krótki czas, pobudza naszych wrogów do zawiści, złości, nienawiści i oszczerstwa. Przekonują samych siebie, że wszystko, co czynimy, współdziałając z Panem w dziele szerokiego głoszenia Prawdy, musi być złem, że jesteśmy obciążeni pychą, ambicją itp., gdyż posługujemy się komercyjnymi metodami w celu propagowania „dobrej nowiny”.
Zacytujemy słowa św. Pawła: „Aleć u mnie to jest najmniejsza, żebym był od was sądzony albo od sądu ludzkiego; (…) ten, który mnie sądzi, Pan jest”. Nie wydaje nam się to godne uwagi, by udzielać naszym wrogom wyjaśnień, dlaczego zgadzamy się na to, by nasze zdjęcia były publikowane w prasie, na billboardach itp. Nie musimy się też tłumaczyć, dlaczego zakładamy jedwabny kapelusz. To nie jest ich sprawa. A gdyby się swoimi sprawami zajmowali tak samo skromnie, jak czynią to ludzie światowi, to z pewnością odnieśliby pożytek zarówno obecnie, jak i w życiu przyszłym. Powinni oni zapamiętać sobie doradę św. Pawła, żeby „pilnie się starali, aby spokojnymi byli i rzeczy swoich pilnowali” – 1 Tes. 4:11.
Naszym przyjaciołom zaś mówimy, że nie zmieniliśmy się ani odrobinę. Zdecydowanie preferowalibyśmy bardziej spokojny tryb życia. Boleśnie irytuje nas to, że cały czas wystawieni jesteśmy na widok publiczny. Z łatwością moglibyśmy to wszystko zakończyć i powrócić do życia w ukryciu. Dlaczego tego nie czynimy? Gdyż wedle naszego zrozumienia nie byłoby to zgodne z Bożym postanowieniem. Wierzymy, że to za Jego przyczyną Prawda uzyskała obecnie tak wielką popularność, która, jak sądzimy, utrzyma się jedynie przez krótki czas, doprowadzając do katastrofalnego punktu kulminacyjnego, który będzie o tyle trudniejszy do zniesienia, o ile większa jest wcześniejsza popularność. Podobnie było wtedy, gdy tylko pięć dni oddzielało okrzyki „Hosanna”, wznoszone pod adresem naszego Pana, od momentu, gdy ludzie Go ukrzyżowali. Tak też i my nie spodziewamy się rzeczywistej popularności wśród ludzi tego świata, wśród najwyższych kapłanów, nauczonych w Piśmie i faryzeuszy naszych dni.
Pomimo tej świadomości, wykorzystujemy obecne możliwości, jeśli tylko można się nimi do czegoś posłużyć, i nie uchylamy się od głoszenia całej rady Bożej (Dz. Ap. 20:27), na ile tylko potrafimy zrobić to mądrze i z miłością, ale jednak zachowując wierność. Oddajemy nasze sprawy, jak i sprawy naszych oszczerców w ręce Pańskie i będziemy zadowoleni z każdej Jego decyzji.
Gdy tylko nadejdzie Boży czas na powiedzenie: „Dosyć”, będziemy szczęśliwi, mogąc doznać obiecanej „przemiany”. Obecnie jednak będziemy uznawali nasze utrapienia za tak lekkie, jak to tylko możliwe, i będziemy się w nich radowali podobnie jak we wszystkich innych naszych doświadczeniach. Ani oszczerstwo, ani żaden inny sprzeciw naszych nieprzyjaciół nie zawróci nas z drogi, która, jak wierzymy, została nam wyznaczona przez naszego Pana – Mat. 5:11,12; Mat. 11:18,19.
====================
— 15 maja 1911 —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: