R4757-41 Studium biblijne: Podniesiony w wichrze poza wzrok

Zmień język 

::R4757 : strona 41::

Podniesiony w wichrze poza wzrok

— 2 Król. 2:1-11 — 5 MARCA —

„Chodził Enoch z Bogiem, a nie było go więcej” – 1 Moj. 5:24

Pismo Święte mówi nam o trzech mężach, którzy zniknęli z ziemi – Bóg ich zabrał. O jednym z nich, Enochu, powiedziane mamy, że nie umarł. O drugim, Mojżeszu, jest powiedziane, że umarł i był pogrzebany, ale nie przez ludzi. O trzecim, który jest przedmiotem naszej lekcji, nie jest nic powiedziane czy umarł lub nie; lecz naszym przypuszczeniem jest że umarł.

Niebo, do którego Eliasz był wzniesiony w wichrze, było sklepieniem niebieskim, czyli powietrzem, gdzie ptactwo lata. Zabranie go w taki sposób było w tym celu, aby dopełnić typowych szczegółów jego życia, jak to zobaczymy później. Że Eliasz ani Enoch nie wstąpili do nieba, w tym znaczeniu, aby przejść do niebiańskiego, czyli duchowego stanu i przed obliczność Bożą, jest wyraźnie poświadczone przez Jezusa, który powiedział: „Nikt nie wstąpił do nieba tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn człowieczy (Jana 3:13). Chociaż o Enochu jest powiedziane, że został przemieniony, aby nie oglądał śmierci, to jednak nie jest powiedziane, że on został przeniesiony do nieba; a słowa naszego Pana zdają się dowodzić, że on nie został tam przeniesiony. Gdzie Enoch znajduje się obecnie, nikt nie wie. Wszystko, co możemy uczynić to tylko wiarą uznać ten fakt.

Być może, że przeniesienie Enocha było w celu, aby pokazać w przyszłości, że zachowanie naszego rodzaju przy wiecznym życiu, było w zupełności możliwym dla Boga – że tylko z powodu grzechu, Adam i jego dzieci musieli umrzeć; oraz, że gdy grzech i śmierć będą usunięte przez Chrystusa w Jego Królestwie i gdy chętni i posłuszni z ludzi będą doprowadzeni do doskonałości, nie będą już więcej umierać. Zachowanie Enocha, niedoskonałego człowieka, przez pięć tysięcy lat, Boską mocą, będzie naocznym świadectwem dla ludzkości i wielką pomocą dla ich wiary, gdy dzieło restytucji zacznie się rozwijać. Sam Enoch jest jednym z owych starodawnych ojców, którzy w Tysiącleciu będą „książętami”, czyli władcami po całej ziemi, przedstawicielami duchowego Królestwa Chrystusowego. „Miasto ojców twych, będziesz mieć synów, których postanowisz książętami po wszystkiej ziemi” (Ps. 45:17).

ELIASZ FIGURĄ NA KOŚCIÓŁ

Jak Melchizedek (ówczesny król i kapłan) przedstawiał, czyli był figurą na Kościół w chwale, tak samo rozumianym jest przez badaczy Pisma Św., że Eliasz prorok był figurą na Kościół w ciele -z tej strony zasłony – od Jezusa aż do obecnego czasu. Na długi czas po śmierci tegoż proroka, Bóg powiedział Izraelowi: „Oto Ja wam poślę Eliasza proroka, pierwej niż przyjdzie on wielki i straszny dzień Pański, aby obrócił serca ojców ku synom, a serca synów ku ojcom ich, abym przyszedłszy, ziemi przekleństwem nie skarał” – uciskiem, jakiego nie było odkąd narody zaczęły być (Mal. 4:5,6). Jan Chrzciciel, jako poprzednik Jezusa w ciele, był również figurą na tego większego Eliasza (Kościół w ciele), poprzednika Mesjasza w chwale. Jak Janowi Chrzcicielowi nie udało się pojednać ludność Izraelską z ojcami (z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem), podobnie, według Boskiego przejrzenia, Kościołowi w ciele nie uda się sprowadzić pokoju dla świata.

Jak po nieudanej misji Jana Chrzciciela nastąpiło zburzenie narodu Izraelskiego, w roku 70 A.D., tak po zakończeniu się misji Kościoła w ciele, nastąpić miał wielki i jak świat szeroki ucisk, który upokorzy człowieka i przygotuje drogę do ustanowienia Królestwa Bożego w mocy i chwale.

PORWANY W WICHRZE

Wielu chrześcijan nie zauważyło, że nie tylko zachodzi różnica pomiędzy zbawieniem niebiańskim, jakie Bóg przygotował dla Kościoła, a zbawieniem ogólnym, czyli restytucją przygotowaną dla świata, ale że ponadto dwie odrębne klasy Kościoła są przedstawione w Piśmie Św. Najpierw mamy wierne królewskie kapłaństwo, zwane też „Ciałem Chrystusowym”, z Jezusem jako Głową. Członkowie tegoż Ciała mają obiecane, że usiądą z Chrystusem na Jego stolicy, aby sądzić świat w Jego Królestwie. Tę drugą klasę zbawionych na poziomie duchowym, Pismo Św. nazywa „Wielkim Gronem”, którego liczby nikt nie zna (Obj. 7:9). Jest to klasa inna od Kościoła, którego liczba jest wyraźnie ustalona jako sto czterdzieści i cztery tysiące. Kościół nazwany jest w Piśmie Św. „Maluczkim Stadkiem” i „Królewskim Kapłaństwem”; Wielkie Grono zaś są pozafiguralnymi Lewitami. Wybrani zasiądą na stolicy z Chrystusem, gdy zaś ta druga klasa znajdzie się przed stolicą. Podczas gdy członkowie Maluczkiego Stadka dostąpią korony chwały, członkowie tego większego grona mieć będą tylko palmy zwycięstwa. Gdy wybrani będą żywymi kamieniami w Świątyni Bożej, która wkrótce ma być zbudowana, w pierwszym zmartwychwstaniu, członkowie Wielkiego Grona nie będą żywymi kamieniami ani filarami w tej Świątyni, chociaż mieć będą przywilej służenia Bogu w Jego Świątyni, we dnie i w nocy.

Znalazłszy w Piśmie Św., że Eliasz był figurą na klasę wybranych, badacze tegoż Pisma skłaniają się do tej myśli, że Elizeusz jest prawdopodobnie figurą owej drugiej klasy duchowej, czyli pozafiguralnych lewitów. Elizeusz stał się towarzyszem i sługą Eliasza przy końcu doświadczeń tego ostatniego. Owe kilka okazji, przy których Eliasz zachęcał Elizeusza, aby pozostał na miejscu i jemu dalej nie towarzyszył, mogłoby przedstawiać doświadczenia i trudności na drodze Kościoła tu na ziemi. Trudności te jakoby nasuwały myśl klasie Elizeusza, aby nie naśladowali ich gorliwszych braci z klasy Eliasza. Te różne przystanki tych proroków i ich rozmowy mogą przedstawiać pewne dzieło przesiewania i podziałów, a ci, co w tym wszystkim trwać będą nadal, mogą być uważani, jako należący do klasy Elizeusza. Którzykolwiek odpadną, nie są z żadnej z tych dwu klas.

WÓZ I KONIE OGNISTE

Jeżeli to tłumaczenie Eliasza, jako figury jest trafne to lekcją byłoby, że zakończenie kariery Kościoła w ciele nastąpi nagle. Wóz ognisty może okazać się ognistymi doświadczeniami, czyli ostrymi prześladowaniami, które spowodują rozdział pomiędzy klasami Eliasza i Elizeusza. Wicher, który poniósł Eliasza w niebo (na powietrze) jest obrazem, czyli figurą często w Piśmie Św. stosowaną do wielkiego zamieszania i sporu – jakoby cyklon, trąba powietrzna.

Groźba ta nie będzie zupełną niespodzianką dla klasy Elizeusza ani dla synów prorockich, którzy mogliby tu przedstawiać pewną klasę badaczy Biblii, którzy nie uczynili zupełnego poświęcenia swego życia Panu i którzy przeto nie będą nadawać się do duchowego stanu, jako członkowie klasy Eliasza ani Elizeusza.

====================

— 1 lutego 1911 r. —