::R4566 : strona 72::
godna i niegodna Ambicja
— MAT. 6:19-34 — 13 LUTEGO —
Złoty tekst: „Szukajcie najprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego, a to wszystko będzie wam przydane”
Wielki nauczyciel Jezus nie głosił nauk niedorzecznych. Był On czynnym w pracy Swego Ojca, a naśladowców Swych uczył, aby byli „w pracy nie leniwi, duchem pałający, Panu służący”. Jego nauką jest, aby nasze wysiłki i energia nie były kierowane do celów samolubnych tj. do zdobywania jak najwięcej ziemskich skarbów. Zamiast tych, powinniśmy raczej szukać niebieskich skarbów. Pomimo wzmianki o molu, rdzy i złodzieju burzących ziemskie skarby, rozumiemy, iż nauka Jego w tym względzie może mieć szerokie zastosowanie. Każdy przyzna, iż byłoby rzeczą niemądrą składać wielkie zapasy żywności i odzienia na dalszą przyszłość, chyba tylko w wyjątkowych okolicznościach. Lecz złoto może być skarbione lub pieniądze mogą być w banku, w bondach lub w akcjach lokowane; dom do domu lub gospodarstwo do gospodarstwa mogą być dodawane, do których to rzeczy ta sama zasada może być zastosowana.
Aczkolwiek mól nie może uszkodzić oszczędności w banku złożonych, ani rdza może uszkodzić złota, ani złodziej ukraść tytułu własności do domu lub gospodarstwa, to jednak zasada jest ta sama. Wszystkie te skarby tracą swoją wartość dla nas, gdy umieramy, a niekiedy i wcześniej. Śmierć i skażenie dotyka w obecnych warunkach wszystkiego, co ziemskie, bez względu jak gorliwie i ostrożnie w tym zabiegamy. „Nagim wyszedł z żywota matki mojej i nagim się zaś tam wrócę” (Ijob. 1:21). Rozumni ludzie na ogół godzą się z tym, że Bóg przygotował przyszłe życie, jakie ludzie otrzymają w poranku zmartwychwstania. Pismo Święte uczy nas, iż stopień błogosławieństwa wówczas będzie zależny, w jaki sposób nasze obecne życie spędzimy. Na ten to właśnie punkt kładł On wielki Nauczyciel główny nacisk w tekście, który rozważamy. Każdy światły umysł zauważy mądrość tej sprawy.
Nie przyjmujmy krańcowego poglądu podtrzymywanego przez niektórych; nie przypuszczajmy, iż Mistrz nauczał, aby ludzie żadnych zapasów dla swych potrzeb lub na starość nie składali. Myślą Jego nie było, ażeby rodzice mieli zaniedbywać swoje obowiązki względem swych dzieci. Pismo Święte wyraźnie uczy, że „kto o swoich starania nie ma, wiary się zaprzał i gorszy jest niż niewierny”. Właściwą więc myślą jest, że oszczędność jest dobrą rzeczą, jak to Apostoł wyraża, aby „odkładać”, tak na własne potrzeby jak również by można pomóc i drugim. Lud Boży ma być oszczędny, powinien unikać długów, być przezornym i mieć pewien fundusz rezerwowy.
Ziemskie jednak rzeczy nie mają być skarbem ich duszy, a tylko sługami, dogodnościami, zawsze gotowymi do hojnego i serdecznego użycia w razie potrzeby. Którzy taką drogą idą, rzadko kiedy zgromadzą wielkie bogactwa. Jeżeli ktoś uczyni bogactwa swoim skarbem i skieruje swoje wszystkie wysiłki w kierunku zdobycia majętności, taki może stać się bogatym. Jeżeli zaś, kto skieruje swoje uczucia ku rzeczom duchowym, wówczas nie będzie wiele dbał o ziemskie bogactwa, a to utrudni zbieranie i pomnażanie wielkich bogactw.
Słowa naszego Mistrza wykazują, że ktokolwiek umiłuje skarby ziemskie, stanie się skąpym, samolubnym; podczas gdy ten, co umiłuje rzeczy Niebieskie zostanie odpowiednio błogosławionym – stanie się więcej uduchowionym i szczodrym. My posiadamy dwoje oczu, jeżeli we wzajemnym ich stosunku zajdzie jaka nieregularność, to obserwowane przez nas przedmioty będą się nam w oczach dwoić. Staramy się więc tę dolegliwość uleczyć, aby mieć właściwy pogląd na rzeczy. Podobnież rzecz się ma z oczami wyrozumienia. One też mają pogląd podwójny tj. pogląd odnoszący się do teraźniejszości i pogląd na przyszłość – pogląd ziemski i pogląd niebieski. Jest więc rzeczą nader ważną abyśmy nasz duchowy wzrok mieli odpowiednio uregulowany, abyśmy wszelkie sprawy mogli widzieć we właściwym świetle, abyśmy mogli widzieć kosztowną wartość życia przyszłego w porównaniu z obecnym i odpowiednio byli zachęceni do kierowania uczuć naszego serca ku rzeczom niebieskim i do mądrego regulowania spraw obecnego życia.
Jak cielesne oczy mogą zostać przyćmione lub całkiem zaciemnione tak może się stać z oczami wyrozumienia. Jeżeli takie zaciemnienie przyszło na nas po zobaczeniu Boskich obietnic, to sprawa nasza byłaby o tyle więcej godną politowania. O jak wielką byłaby ona ciemność!
Jeszcze inną naukę w tym samym względzie znajdujemy w wierszu 24. Służenie mamonie może przynieść powodzenie w obecnym życiu, lecz mogłoby nam szkodzić w sprawach należących do przyszłości. Zaś służenie Bogu przygotuje nas do przyszłej chwały. Chociaż posłuszeństwo Bogu może pozbawić nas niektórych grzesznych a choćby nawet nie grzesznych, lecz światowych przyjemności i korzyści doczesnego żywota to jednak pewne błogosławieństwa są udziałem tych, którzy służą Bogu i sprawiedliwości, nawet i w obecnym czasie. Ponadto jest dla nich wielka obietnica odnośnie przyszłości, lecz potrzeba abyśmy teraz zadecydowali, któremu z tych dwóch Panów chcemy służyć. Obydwom służyć, ani od obydwóch nagrody otrzymać nie możemy. Jak był Jozue tak i my bądźmy zdeterminowani, „Ja i dom mój będziemy służyli Panu”.
Mistrz zachęca nas abyśmy wszystkie nasze sprawy poruczyli Bogu i postanowili służyć Mu wiernie w miarę możności; przy tym mieli pełną ufność, że Boska Opatrzność, która czuwa nad wszelkim stworzeniem będzie tym więcej nad nami, którzyśmy według Jego obietnicy przyszli do bliższej z Nim społeczności. Tacy nie potrzebują się obawiać o swoje sprawy ziemskie, lecz wszystko mogą poruczyć swemu Niebieskiemu Ojcu. Żywot wieczny posiada więcej wartości aniżeli pokarm i odzienie doczesnego żywota. Jeżeli jesteśmy rozsądnymi to będziemy starali się zapewnić sobie żywot wieczny za wszelką cenę.
Aby zaobserwować jak zdolnym jest nasz Ojciec Niebieski do zaopiekowania się naszymi sprawami, należy tylko zauważyć jak Jego wielka moc i mądrość ujawnia się w naturze – w hojnym zaopatrzeniu ptaków, oraz lilii polnych. Powinniśmy rozumieć, że jest On tak samo zdolnym zaopatrzyć nas w nasze potrzeby; a tym samym ufać Jemu silnie bez względu, co na nas przyjdzie. Przypuśćmy, że jesteśmy małego wzrostu i z tego powodu byśmy się martwili. Co nam to pomoże? Powinniśmy raczej oceniać naszą znikomość i spoglądać ku Boskiej pomocy tak w sprawach doczesnego jak i przyszłego żywota. Bądźmy pilnymi w Jego służbie poruczywszy wszystkie nasze obecne doświadczenia, oraz przyszłe nagrody, Jego niezawodnej mądrości, miłości i mocy.
Czy nie należy przypuszczać, że Bóg, który ma pieczę nad ptactwem i liliami, będzie o tyle więcej opiekował się nami, czyli tymi wszystkimi, którzy przez wiarę w Chrystusa i przez poświęcenie swego życia Jemu na służbę stali się Jego dziećmi? Odrzućmy więc wszystkie nasze zbytnie troski odnośnie naszego jedzenia i odzienia, oraz wszelkich innych spraw, o jakie świat zwykle się troszczy. Być bez troski nie znaczy, aby zaniedbać wszelkiego odpowiedniego i pilnego starania się o pracę lub zaniedbać wykonywania takowej – lecz znaczy, pełne zaufanie, że Ojciec nasz Niebieski wie lepiej od nas, jakich rzeczy w rzeczywistości potrzebujemy. Wiara nasza ma nie tylko ufać Jemu, lecz przyjąć wszystko z przeświadczeniem, że cokolwiek On nam ześle jest to ku naszemu najwyższemu dobru.
Naszym najprzedniejszym zadaniem, jako naśladowców Chrystusa, jest staranie się by osiągnąć dział z naszym drogim Odkupicielem w Jego Królestwie – dział w Królestwie Tysiąclecia jako oblubienica Chrystusowa, która ma wraz z Nim usiąść na chwalebnym Tronie w celu podniesienia i błogosławienia całej ludzkości. Mamy zapewnienie naszego Mistrza, że ktokolwiek przedsięweźmie tę drogę, postąpi mądrze i że Bóg pokieruje jego ziemskimi sprawami ku najwyższemu jego dobru. Tak postępując możemy być pewni, że życie nasze zostanie ukoronowane radością i pokojem Bożym, jaki w Jego Słowie jest obiecany tym, którzy Mu ufają.
====================
— 15 lutego 1910 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: