R4559-58 Studium biblijne: Hipokryzja wrogiem pobożności

Zmień język

::R4559 : strona 58::

hipokryzja wrogiem pobożności

— MAT. 6:1-15 — 6 LUTEGO —

Złoty tekst: „Strzeżcie się abyście jałmużny waszej nie czynili przed ludźmi, dlatego abyście byli widziani od nich” – w. 1

Prawdopodobnie, iż żaden grzech nie był tak ostro gromionym przez Wielkiego Nauczyciela jak obłuda. Niegodziwość obłudy jest rozumianą i uznawaną nawet przez tych, co ją praktykują. Jest to fałsz i przewrotność, czyli zupełne przeciwieństwo do sprawiedliwości i prawdy. Bez względu, jaką formę lub pozory obłudnik przybierze; bez względu, jaką szatę przywdzieje lub, jakie ceremonie praktykuje to jednak Boga nie oszuka. Także i przed jego współ bliźnimi, rychlej lub później przewrotność jego zostanie ujawnioną. Człowiek nieszczery, obłudny nie wart jest prawdy – przynajmniej nie tej za pomocą której Pan teraz „pociąga” i „powołuje” do uczestnictwa w Ciele Chrystusowym, do Kościoła pierworodnych. Dlatego obłudnicy nie poznają prawdy, ani jej zrozumieją. Oni żyją w stanie nieszczerości i z tego powodu są niesprawiedliwymi, czyli nieczystymi i niegodnymi prawdy.

Nie znaczy to jednak, że wszyscy obłudnicy zasługują na wtórą śmierć, czyli na wytracenie, lecz znaczy, że nie są godnymi działu z tymi, którzy teraz bywają powoływani do współdziedzictwa z Chrystusem w Jego Królestwie. Dzięki niech będą Bogu, że nauki Średniowiecza, jakie i nas dosięgły, głoszące, że wszyscy, co nie znajdą się w maluczkim stadku pójdą na wieczne męki, okazały się naukami błędnymi – opacznie przedstawiającymi Boską miłość i sprawiedliwość. Królestwo Tysiąclecia będzie właśnie w celu liczenia się tak z obłudnikami jak i z wszystkimi, w inny sposób zdegradowanymi. Naprawy, ćwiczenia, nagrody i kary stosowane w tymże królestwie, nauczą wielu z nich sprawiedliwości, jak nas o tym Pismo Święte zapewnia (Iz. 26:9). Tylko całkiem niepoprawni zostaną wytraceni przez wtórą śmierć.

Tekst, który tutaj rozważamy przedstawia nam różne formy obłudy i potępia je wszystkie.

(1) Obłudą jest, gdy czyni się dobre uczynki przed ludźmi na to tylko, aby być od nich widzianym, jednocześnie udawać, że czyni się to dla sprawiedliwości lub z intencją stosowania się do woli Bożej. Czyniący to, nagrody od Boga nie otrzymają, pomimo że nagrodę, jakiej szukają, tj. ludzką pochwałę od tych, których zwiedli, uda im się czasem otrzymać a czasem nie uda. Czyniąc jałmużnę lub, jaki inny dobry uczynek, za który chcielibyśmy otrzymać Boskie uznanie, nie powinno czynić się by zwrócić na siebie uwagę, nie dla ludzkiej pochwały, lecz z zasady, z miłości dla Boga i sprawiedliwości i z miłości lub sympatii dla bliźnich. Powinno się czynić w cichości, aby nawet bliscy nam (sąsiedzi i znajomi) nie powinni o tym wiedzieć, chyba tylko przypadkiem.

(2) Obłuda przybiera nieraz formę religijności – udaje pobożność, świątobliwość, popisuje się uczęszczaniem do kościoła, zajmowaniem przedniejszych miejsc, pobożnym wzdychaniem itp. Ona lubuje się w religijnych szatach, którymi się chlubią mówiąc: „moja suknia”, moje przykrycie głowy, mój kołnierzyk lub tp. pokazują ci, że ja jestem świętą osobą. Modlenie się na ulicach jest obecnie niemodnym, z wyjątkiem sekty Armii Zbawienia. Nie należy nas rozumieć, że naszym zdaniem jest, iż wszyscy, co przywdziewają religijne szaty, uczęszczają do kościoła lub modlą się w miejscach publicznych itp. są obłudnikami! Broń Boże! Ani też nie rozumiemy, iż taką była nauka naszego Pana. On uczył raczej, iż tymi pozorami rzekomej pobożności można posługiwać się obłudnie. Ostrzeżenia Jego nie były w celu pobudzenia nas do naprawiania tych, co tymi praktykami się posługują, lecz raczej na to, abyśmy zbadali swoje własne serce, swoje życie i religijne uczucia, czy są one szczere czy są skierowane ku Bogu, czy ku ludziom. Ktokolwiek wykonywa dobre uczynki lub religijne praktyki tylko w celu wywarcia zewnętrznego wpływu na drugich, powinien wiedzieć, że jego obłuda jest Bogu dobrze znaną, chociaż przez jego bliźnich nie jest na razie rozpoznaną. Powinien wiedzieć, że na ile to się tyczy łaski Bożej to popada on w coraz większą Jego niełaskę.

Prawdziwa modlitwa powinna być zawsze czyniona Bogu a nie ludziom. Osobista modlitwa jest szczególniej polecaną przez Pana. Modlitwa całej rodziny jest według Pisma Świętego także właściwą, jak również modlitwa w zgromadzeniu, ponieważ jest ona między tymi, co przypuszczalnie stanowią rodzinę Bożą – nie jest to modlitwa publiczna we właściwym tego słowa znaczeniu.

Modlitwy ludzi poświęconych Bogu powinny być wypowiadane z prostotą, ze szczerością i według uczuć serca. One nie potrzebują być długimi. Częstokrotne powtarzania są całkiem zbyteczne i niewłaściwe. Ojciec Niebieski wie lepiej od nas, jakich rzeczy my w rzeczywistości potrzebujemy. On czeka abyśmy byli uprzejmymi – abyśmy prosili Go o błogosławieństwa. Czyniąc to, On sprawuje w Swych dzieciach, ducha właściwego oceniania ich potrzeb, oraz serdecznego pożądania dobrych rzeczy, jakich Bóg chętnie udziela i to w tym celu, aby one stały się dla nich błogosławieństwem w najwyższym stopniu.

WZÓR MODLITWY

Modlitwa ogólnie zwana „Modlitwą Pańską”, została poleconą głównie jako wzór. My mamy się modlić według tego wzoru, lecz nie koniecznie tymi samymi słowami. Porządek tej modlitwy jest nader piękny. Ona rozpoczyna się odpowiednio słowami „Ojcze nasz, któryś jest w niebie”, poczym wyraża pragnienie, aby imię Wielkiego Boga było chwalone, czczone, uwielbiane przez wszystkich, a więc i przez tego, co modląc się posługuje się tymi słowami. W dalszym ciągu wyraża życzenie, aby wola Boża wykonywana była na ziemi tak jak jest w Niebie, oraz zaufanie, że to może nastąpić tylko przez zaprowadzenie Królestwa Bożego w ciągu Tysiącletniego panowania Chrystusa i sprawiedliwości, która będzie wprowadzona w celu błogosławienia i podźwignięcia ludzkości i wyprowadzenia wszystkich ze stanu śmierci i przyprowadzenia ich do wiecznego żywota.

To pokazuje nam, że chwała Boża i zainteresowanie w Jego Planie, powinny zajmować najprzedniejsze miejsce w naszym sercu, podczas gdy się zbliżamy do tronu łaski. Potem możemy także pamiętać o naszych fizycznych potrzebach i prosić o chleb powszedni. Nasze prośby o pokarm nie potrzebują być wyszczególnianiem czy ma to być pokarm duchowy czy cielesny, lecz zanośmy je Dawcy wszelkiego daru dobrego w duchu pokory i poddania się Jego zarządzeniom bez względu, jakimi by one nie były.

Nie posiadamy dosyć mądrości, aby wyliczać i wyszczególniać Bogu nasze potrzeby; dlatego powinniśmy raczej rozkoszować się w woli naszego Niebieskiego Ojca i jako Jego dzieci z radością poddawać się Jego Opatrzności we wszystkich naszych sprawach.

Aby uzyskać bochenek chleba,
Najpierw potrzeba nam zboża.
Zboża wprawdzie dostarcza nam gleba,
Lecz wzrost któż mu daje? – Moc Boża!

Będąc zachęconymi do modlenia się „Odpuść nam nasze winy”, nie mamy przez to rozumieć grzechu pierworodnego. Ta wielka wina, jaką popełnił nasz ojciec Adam zaciążyła tak na nim samym jak i na całym jego potomstwie i nie może być ona odpuszczoną na czyjąkolwiek prośbę. Na zmazanie tej winy Bóg już sporządził odpowiednie zarządzenie, mianowicie śmierć Jezusa Chrystusa, którą dobrowolnie On poniósł „sprawiedliwy za niesprawiedliwych”.

Lecz różne przestępstwa, jakie popełniamy z powodu naszych niedoskonałości i pokus, wymagają wyznania i przebaczenia. Miłosierdzie Boże jest gotowe do przebaczenia wszystkich nierozmyślnych grzechów i do uważania ich jako przykryte drogocenną krwią Chrystusa i jako część grzechu pierworodnego. Bóg jest hojnym na tyle, lecz pragnąc naszego dobra i duchowego rozwoju On wymaga abyśmy i my odpuszczali tym, którzy względem nas zawinią. „Jeżeli wy nie odpuścicie bliźnim waszym upadków ich, i Ojciec wasz Niebieski nie odpuści wam, upadków waszych” (Mat. 6:15). Co za zachęta do sympatii, wspaniałomyślności i przebaczania mieści się w tych słowach!

====================

— 1 lutego 1910 r. —