::R4112 : strona 8::
Przygotowywanie drogi Pańskiej
— JANA 1:19-34 — 12 STYCZNIA —
Złoty tekst: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”
Nasz Pan o swoim poprzedniku powiedział: „Zaprawdę powiadam wam, nie powstał z tych, którzy się z niewiast rodzą, większy prorok nad Jana Chrzciciela”. Znaczeniem słowa „prorok” jest „obwieściciel”. Niekoniecznie obwieściciel rzeczy przyszłych. Pismo np. mówi nam o prorokach i widzących. Słowo widzący albo wieszcz szczególnie odnosi się do takich, co mieli widzenia i przepowiadali rzeczy przyszłe. Ściśle mówiąc, prorokiem jest ten, co naucza i obwieszcza, chociaż zdarza się niekiedy, że oba te przymioty znajdują się w jednej osobie. Tak się rzecz miała z Janem Chrzcicielem. On nie tylko był prorokiem, nawołującym naród do pokuty, ale przepowiadał też przyszłe rzeczy, np. w naszej lekcji on przepowiedział, że nasz Pan będzie Barankiem Bożym, który gładzi grzechy świata. On również przepowiedział, że Pan będzie chrzcił duchem świętym i ogniem. Żaden z proroków nie był większym nad Jana, dlatego, że żadnemu z nich nie była powierzona tak ważna misja służenia Panu jak Janowi. Inni przepowiedzieli przyjście Mesjasza: że narodzi się z panny, że będzie wiedziony jako Baranek na zabicie, że będzie ukrzyżowany, że zmartwychwstanie itd. Janowi natomiast była powierzona honorowa służba: on bezpośrednio obwieścił Syna Bożego, człowieka Jezusa Chrystusa.
Gdy myślimy o zaszczytnym stanowisku Janowym, nie zapominajmy słów Mistrza w tej sprawie: „Ale który jest najmniejszym w królestwie niebieskim, większy jest, niżeli on” (Mat. 11:11). W tym zawiera się wspaniała myśl. Bóg wielce zaszczycił Apostołów i wszystkich tych, którzy przez słowo ich uwierzą w Pana i przez wiarę i poświęcenie wejdą do rodziny Bożej. W proporcji do tego jak oceniamy ten zaszczyt, że jesteśmy ambasadorami Bożymi, starajmy się wiernie wykorzystać każdą sposobność i przywilej nam powierzony. Jan miał zaszczyt ogłosić Pana w ciele, my mamy przywilej ogłaszać obecność Syna Człowieczego i Jego chwalebne Królestwo, które wkrótce będzie ustanowione, aby błogosławić wszystkie narody ziemi. Bądźmy wiernymi choćby nawet, pod opatrznością Bożą, spotkało nas więzienie lub nawet i śmierć.
„Pokutujcie, albowiem przybliżyło się królestwo niebieskie” – nawróćcie się, bądźcie gotowi. Jan przepowiedział, że Pan postąpi z narodem Izraelskim jako żniwiarz i że będzie przewiewał pszenicę, a plewy spali ogniem. Wyrażając tę samą myśl nieco dalej, znowu powiedział: „Ten (niektórych) was będzie chrzcił Duchem Świętym (a drugich) ogniem”. Proroctwa te wypełniły się w zupełności. Nasz Pan dokonał pracy żniwiarskiej w narodzie żydowskim, jak powiedział do uczniów: „Jam was posłał żąć to, około czegoście wy nie pracowali”. Przez trzy i pół roku Pan nasz żął i zgromadzał uczniów jako pierwszych z narodu Izraelskiego i wylał na nich Ducha Świętego podczas Zielonych Świąt. Następnie apostołowie w dalszym ciągu zgromadzali, zanim nadszedł czas palenia plew, czyli chrzest ognia, który zakończył ich narodową historię, około roku 70 po Chrystusie, kompletnym zniszczeniem ich miasta, świątyni i całego ustroju. Podobnie my, którzy żyjemy w czasie żniwa Wieku Ewangelii i opowiadamy obecność Syna Człowieczego, wiemy, że praca żniwiarska wśród chrześcijaństwa, czyli nominalnego duchowego Izraela, dokonuje się teraz. Cała pszenica będzie zgromadzona do gumna, za wtórą zasłonę, a wtedy na świat, a szczególnie na klasę kąkolu, przyjdzie czas ucisku, jakiego nie było odkąd narody poczęły być. Bóg w ten sposób przygotuje świat na przyjęcie królestwa Mesjaszowego w mocy i chwale, które będzie błogosławić wszystkie narody ziemi.
DZIECI ABRAHAMOWE
Jan głosił, że grzech jest przeszkodą nie pozwalającą mieć udziału w królestwie i że wszyscy ludzie powinni pokutować, pojednać się z Bogiem i zacząć nowe życie. To poruszyło tych, co uchodzili za święty lub Boży, jak Faryzeusze, Saduceusze i inni wielcy krytycy i niewierzący. Niektórzy usłuchali Jana, wyznawali swoje grzechy i poprawiali się, drudzy sprzeciwiali się twierdząc, że nauki Jana były krańcowe i nierozumne; utrzymywali, że Bóg obiecał królestwo nasieniu Abrahamowemu i że żaden inny naród nie jest nasieniem Abrahama, ani tak świętym i godnym tego królestwa jak oni, że obietnice królestwa były dane wszystkim Żydom, bez względu na ich świętość. Poselstwo Janowe przyjmowali przeważnie ubodzy, przyznający się do grzechów. Sam Pan potwierdził, gdy powiedział, że gdyby Żydzi ocenili i przyjęli poselstwo Jana to byliby i Jemu uwierzyli. Dlatego możemy słusznie przypuszczać, że wielu z tych pięciuset braci, którzy stali się uczniami Pana przed Jego ukrzyżowaniem i mieli przywilej oglądać Go po zmartwychwstaniu, poprzednio słyszeli i oceniali poselstwo Jana. Możemy również przypuszczać, że wielu z tych, co uwierzyło w Chrystusa w dniu zesłania Ducha Świętego i nieco później, też słyszeli poselstwo Janowe i byli przez niego ochrzczeni ku pokucie i na odpuszczenie grzechów. Boskie przewody i zarządzenia w taki sposób współdziałają w celu błogosławienia tych, którzy są szczerego serca, bez względu na to, jaki jest ich stan, czy są wielcy, czy mali, bogaci czy ubodzy.
OBWIEŚCICIEL NASZEGO PANA
We wschodnich krajach od dawnych czasów jest zwyczaj, że gdy jakaś wielka osobistość podróżuje, herold, czyli obwieściciel toruje mu drogę. Dr Trumball tak opisuje ulice miasta wschodniego: „Jest pełna obdartych kalek, niewidomych żebraków, podróżujących kobiet i mężczyzn ubranych w lekkie kolorowe odzienie, a osły kłusują wśród ciżby. Naraz wśród tego zamieszania słychać donośny głos: „O ach. O ach”, co znaczy: „uwaga”. Głos ten pochodzi od młodego, przystojnie ubranego Egipcjanina, który biegnąc, wywijając laską i krzycząc toruje drogę. Tuż za nim w otwartym powozie, zaprzęgniętym w okazałe konie, jedzie urzędnik rządowy. Podczas mojego pobytu w Kairze często można było widzieć powóz Paszy, przejeżdżającego wśród ciżby, poprzedzanego przez jednego lub dwóch heroldów, krzyczących i torujących drogę”.
Jan Chrzciciel był obwieścicielem naszego Pana w ciele. On obwieszczał i przygotował drogę, aby ludzie odpowiednio przyjęli Pana Jezusa. Jan jednak nie wypełnił zupełnie proroctwa, które mówi o zgotowaniu drogi dla królestwa Mesjaszowego. Proroctwo to brzmi jak następuje:—
„Gotujcie drogę Pańską,
prostą czyńcie na pustyni ścieżkę Boga naszego.
Każda dolina niech podniesiona będzie,
a każda góra i pagórek niech poniżony będzie;
co jest krzywego, niech się wyprostuje,
a miejsca nierówne niech będą równiną” – Iz. 40:3, 4.
POZAFIGURALNY ELIASZ
Przypominamy naszym czytelnikom, że w drugim tomie wykładów Pisma Świętego, w wykładzie ósmym, są podane dowody, że jak Jan Chrzciciel zarekomendował Jezusa w ciele, spełniając w ten sposób misję obwieściciela; podobnie kościół Chrystusowy w ciele podczas Wieku Ewangelii, a szczególnie w czasie końcowym, podczas żniw, jako pozafiguralny Eliasz zobowiązany jest ogłaszać wtórą obecność Króla chwały – Chrystusa; głosić, aby przygotowano drogę na Jego tysiącletnie panowanie. Czytelnicy nasi zapewne zaznajomieni są z tym, co w tym względzie podane jest w drugim tomie, więc nie będziemy tu o tym szczegółowo pisać.
Gdy zwrócimy baczną uwagę na powyższe proroctwo to zauważymy, że misja Jana wypełniła zaledwie małą jego część. Misja ta trwała mniej niż dwa lata i dosięgła zaledwie małej części jednej generacji jednego narodu. Ta sama misja pozafiguralnego Jana – pozafiguralnego Eliasza, czyli Kościoła Chrystusowego w ciele, rozeszła się po całym świecie. Poselstwem tym, jak to Apostoł określa jest, że świat jest w stanie przypodobanym do pustyni, potrzebuje Wielkiego Króla, aby go wyprowadził z tego zamieszania. Ci, co usłyszeli to poselstwo są zachęcani, aby chodzili ostrożnie i czynili proste ścieżki na tej pustyni i w ten sposób przygotowali drogę na przyjście Króla. Ponadto poselstwo to wykazuje, że celem panowania Pana Jezusa i Kościoła przez tysiąc lat będzie, aby przygotować świat na przyjęcie Boga Jehowy, aby pustą, odrzuconą i przeklętą z powodu grzechu ziemię uczynić znów zielonym podnóżkiem nóg Jego.
Nie tylko praca Kościoła w ciele jest pokazana w powyższym proroctwie, ale i praca Chrystusa i Kościoła w chwale podczas Tysiąclecia, jako czytamy: „Każda dolina niech będzie podniesiona, a każda góra i pagórek niech poniżony będzie”. Znaczy to, że w Tysiącleciu pokorni będą podniesieni z degradacji, a ci, których wpływy w tym czasie panowania grzechu sięgają daleko i opływają we wszystko, będą upokorzeni, gdy zapanuje sprawiedliwość. Rzeczy uchodzące za wielkie w teraźniejszym czasie panowania grzechu i niedoskonałości, będą odpowiednio wyprostowane, a wszelka niedokładność usunięta. W czasach naprawienia wszystkich rzeczy, ludzkość doprowadzona będzie do harmonii z wolą Bożą i prawem miłości; tedy będzie gotową na przyjęcie Boga, jak to prorok wyraża: „Abym miejsce nóg moich uwielbił”.
„KTÓŻEŚ JEST?”
Żydzi pytali Jana Chrzciciela: „Czy ty jesteś Mesjaszem?”, Jan odpowiedział: „Nie jestem …”; „Cóżeś tedy: Elijasześ ty?”, a on odrzekł: „Nie jestem”, a oni: „”Czy jesteś tym prorokiem, o którym wspominał Mojżesz?” (Dzieje 3:21,23).?” i odpowiedział: „Nie jestem”; rzekli mu tedy: „Któżeś ty?”. „Dlaczego przyszedłeś w taki sposób i przemawiasz jakbyś miał autorytet?”. Jan odpowiedział: „Jam jest głos wołającego na puszczy, gotujcie drogę Pańską; proste czyńcie ścieżki Jego… Jać was chrzczę wodą, lecz idzie mocniejszy nad mię, któremum nie jest godzien rozwiązać rzemyka u butów Jego” (Łuk. 3:4,16). W taki sposób Jan obwieścił wielkość Mesjasza i swoją wobec Niego znikomość. My będący pozafigurą Jana, mając przywilej ogłaszać chwalebne Królestwo, również powinniśmy być bardzo pokornymi. Jakakolwiek inna postawa dla nas jako reprezentantów i ambasadorów Królestwa Bożego, nie byłaby odpowiednią, jak to poeta wyraża w następującym wierszu:
„Raczej wolę być niczym,
by tylko świat cześć Mu swą dał,
On jest źródłem miłości
i godzien wszelkich chwał”.
Poselstwo obecnych czasów jest zupełnie podobne do Janowego. Tam Jezus był obecny w ciele ofiarując samego Siebie cielesnemu Izraelowi; teraz jest obecny jako duchowa Istota; jak tam tak i tu nierozpoznany. Tam był rozpoznany tylko przez prawdziwych Izraelitów; spodziewamy się, że i teraz obecność (Parousia) Pana będzie rozpoznana przez wszystkich prawdziwych duchowych Izraelitów, zanim żniwo skończy się. Nie jest wskazanym, aby perłę tej drogiej prawdy rzucać przed niepoświęconych lub przed świat. Poselstwo, że Pan jest obecny, że praca żniwiarska jest obecnie w toku, że pszenica wnet będzie zgromadzona do gumna, a ogień wielkiego ucisku będzie gorzał, jest tylko dla prawdziwych Izraelitów, „którzy łakną i pragną sprawiedliwości”. Prawdy te są prawdziwym pokarmem w słusznym czasie dla wszystkich mądrych panien.
„OTO BARANEK BOŻY”
Nasz Pan jest nazwany Lwem z pokolenia Judy. To symboliczne wyrażenie odnosi się do Jego władzy i majestatu jako Króla w Tysiącleciu. Zaś obraz baranka bardzo trafnie stosuje się do Jego ziemskiej służby i poświęcenia się za nasze grzechy. Poddanie się Jezusa we wszystkich szczegółach woli Ojca, aż do śmierci krzyżowej, też odpowiada cechom baranka. On był barankiem Bożym przeznaczonym w planie Ojca na ofiarę za nasze grzechy. Pismo mówi nam, że „Bóg dał Swego Jednorodzonego Syna, aby stał się Odkupicielem człowieka”, że „Bóg posłał Swego Syna na świat”, że Synowi rozkoszą było czynić wolę Ojca. Wszystkie te myśli schodzą się w jedno i odpowiadają wyrażeniu „Baranek Boży”. Ponadto określenie to nasuwa nam myśl, że potrzeba było ofiary za nasze grzechy. W żaden inny sposób Baranek nie mógł zgładzić lub ponieść grzechów świata. Jak wielce radujemy się z tego, że z łaski Bożej możemy widzieć oczami wyrozumienia nie tylko to, że Pan jest naszym nauczycielem i pasterzem, ale i to, że On jest Barankiem Bożym, którego ofiara złożona za nas gładzi nasze grzechy i uwalnia nas od kary. Tylko ci, co uznają, że Jezus jest Barankiem Bożym, który gładzi grzechy, mogą dostąpić usprawiedliwienia z wiary, ofiarowanego wierzącym w Wieku Ewangelii. Starajmy się nie wypuszczać z uwagi tego zarysu prawdy. Ktokolwiek utraciłby szatę usprawiedliwienia, którą otrzymał przez wiarę w drogocenną krew, według orzeczenia Pisma Św., traci wszystko.
„KTÓRY GŁADZI GRZECH ŚWIATA”
Jak wzniosłe i prawdziwe jest powyższe orzeczenie Słowa Bożego. Jan będąc Żydem, zapewne nie mógł rozumieć zupełnego znaczenia tych słów. Żydzi spodziewali się, że Mesjasz zgładzi ich grzechy, a oni, jako królewskie kapłaństwo, przyprowadzą świat do sprawiedliwości. Jednakowoż słowa Jana mają daleko szersze zastosowanie, bo stosują się również i do pogan. Mądrość pochodząca z góry, która zrządziła, że te prorocze słowa były wypowiedziane, pomaga ludowi Bożemu zrozumieć je. Wśród chrześcijan, przeważa myśl, że grzechy świata nigdy nie będą zgładzone, że z powodu przekleństwa Adamowego i z dodaniem osobistych grzechów, świat będzie pogrążony w wiecznych mękach. Chrześcijaństwo w ogóle nie pojmuje, że Zbawiciel, jako Baranek Boży, gładzi grzechy świata. Ciemne i biedne chrześcijaństwo czyta te i tym podobne orzeczenia Słowa Bożego, lecz nie otrzymuje błogosławieństwa, jakie one zawierają. W łączności z tym przypominają się nam słowa apostoła Pawła: „Człowiek Chrystus Jezus dał samego siebie na okup za wszystkich”. Zaś apostoł Jan mówi, że ofiara Pana Jezusa była ubłaganiem za grzechy nasze (Kościoła), a nie tylko za nasze, ale i za grzechy całego świata (1 Jana 2:2). Bóg przez Proroka powiedział: „Jako wyższe są niebiosa niż ziemia, tak przewyższają drogi moje drogi wasze”. Wielce radujemy się z tego, że Bóg nie jest małym, złym albo mściwym, ale jest Wielkim, a Jego wzniosłe plany daleko przewyższają myśli ludzkie. Patrząc oczami wyrozumienia widzimy do pewnego stopnia wypełnienie się modlitwy apostoła Pawła, która niewątpliwie obejmuje i nas: „Skłaniam kolana swoje przed Ojcem Pana naszego Jezusa Chrystusa… żebyście mogli doścignąć z wszystkimi świętymi, która jest szerokość, i długość, i głębokość i wysokość; i poznać miłość Chrystusową przewyższającą wszelką znajomość” – Efez. 3:14,18,19.
DZIEŁO JEGO PRZED NIM
Jan mówił o Baranku Bożym jako o obecnym, lecz o zgładzeniu grzechów świata, że będzie dokonane w przyszłości. To dzieło nawet teraz nie jest zupełnie dokonane. Pan umarł jako Baranek, Jego ofiara była zadawalającą, w dowód czego Ojciec wzbudził Go od umarłych i wywyższył do chwały i mocy. Zgodnie z Boskim Planem, zgładzenie grzechów jest podzielone na dwie części: 1) Zgładzenie grzechów tych ludzi, którzy w czasie obecnym pragną być pojednani z Bogiem i zechcą żyć w zgodzie ze sprawiedliwością, prawdą i wszystkim, co jest dobre. Ci są zwani wierzącymi; odpuszczenie grzechów jest im przypisane, czyli jak apostoł i prorok określają: ich grzechy są przykryte szatą sprawiedliwości Chrystusowej, zaś zupełnie zgładzone będą gdy, przy pomocy Bożej, wiernie dokończą biegu i będą uznani za godnych wiecznego żywota. W nowym ciele, jakie otrzymają, nie będzie zmazy, nie będzie potrzeba przykrycia na grzechy, bo będą zupełnie zmazane. Tedy rozpocznie się panowanie Chrystusa i Jego uwielbionego Kościoła, jako oblubienicy, w celu błogosławienia świata. Będzie to tysiącletnie panowanie królestwa niebieskiego, w którym sprawiedliwość będzie rządzić; 2) Zanim to nastąpi, Baranek Boży, który przeszło osiemnaście stuleci temu odkupił świat, przedstawi zasługę Swojej ofiary i ofiarę Kościoła, członków Swojego ciała (uznaną za wartościową i przyjemną przez Jego zasługę) Ojcu jako drugą ofiarę dnia pojednania, za wszystkich ludzi – 3 Moj. 16.
Gdy Pan po zmartwychwstaniu wstąpił do nieba i przedstawił Swoją ofiarę Ojcu, a Ojciec przyjął ją, tedy błogosławieństwo spłynęło na Kościół, czyli domowników wiary. Podobnie będzie przy schyłku tego wieku, gdy Najwyższy Kapłan powtórnie przedstawi ofiarę, a Ojciec przyjmie ją za grzechy całego świata. Tedy Bóg wszystkim ludziom wybaczy wszelkie winy, zboczenia i słabości wynikłe z upadku Adamowego, tylko dobrowolne i rozmyślne przestępstwa będą karane (Łuk. 12:47,48). W tysiącletnim królestwie wszystkie wpływy będą użyte, aby podźwignąć, błogosławić i pomagać wszystkim, którzy wtedy poznają Boga i Jego wzniosły Plan. Nawet sąd i chłosta będzie zastosowana w celu przyprowadzenia świata do sprawiedliwości. Tak więc z końcem Tysiąclecia, błogosławieństwo Boże spływające przez Baranka Bożego, który gładzi grzechy świata, dokończy chwalebnego dzieła, przyprowadzając ludzkość do doskonałości ludzkiej natury. Tylko niepoprawni będą wygładzeni spośród ludu – Dz. Ap. 3:23.
WIERNE ŚWIADECTWO JANOWE
Spostrzegamy, że w świadectwie Janowym nie było wcale samolubstwa, tej zapory, która jest przeszkodą dla wielu z ludu Bożego, że nie mogą uczynić postępu i Pan nie może ich użyć dla błogosławieństwa drugich i wydania świadectwa Prawdzie. Jan wyznał, że Jezus był większy niż on i zalecał Jezusa dlatego, że Jezus był pierwej niż on. Jezus był pierwej niż Jan nie tylko w znaczeniu, że egzystował zanim zstąpił na ziemię, ale i dlatego, że zawsze zajmował wyższe stanowisko u Ojca i był doskonały. Jan był niedoskonałym jak inni ludzie.
Wyrażenie Jana: „A jam Go nie znał” nie mamy rozumieć, że Jan nie był zaznajomiony z Jezusem. Zapiski mówią nam, że Jezus był kuzynem Jana. Myśl, jaka się zawiera w wyrażeniu Jana, jest, że Jan nie wiedział, że Jezus był Mesjaszem. On znał Go jako krewnego, jako wzorowego chłopca, później jako wzorowego mężczyznę. Jan znał Jezusa dobrze, jeżeli zaprotestował, że Jezus nie powinien się chrzcić, bo nie był grzesznikiem. Dopiero, gdy Jezus nalegał, ażeby Go ochrzcił, aby w ten sposób wypełnił wolę Bożą, „aby wypełnić wszelką sprawiedliwość”, tedy Jan ochrzcił Jezusa. Jan dalej mówi, że w tym momencie otrzymał świadectwo od Boga, że Jezus był Mesjaszem. Jan już przedtem był poinformowany, ażeby obwieścił Mesjasza i Jego królestwo i że ten, na którego Duch Święty zstąpi w postaci gołębicy, jest Synem Bożym. Nie spodziewał się jednak, że ten znak okaże się na kimkolwiek z tych, których on chrzcił. Jan zapewne zdziwił się, gdy zauważył Ducha Świętego zstępującego na Pana, lecz zaraz ogłosił ludziom, że Jezus jest Mesjaszem, Synem i Barankiem Bożym. Jan nie mówił, że Jezus był Ojcem, ale że był Synem Bożym. Tak też Pan Sam o Sobie powiedział i apostołowie też o Nim tak mówili i nasze wyznanie też musi być zgodne z tym. Nie możemy ignorować Ojca lub Syna, lub ich pokrewieństwa ani jedności, jaka ich łączy. Tę jedność Pan wyjaśnił w modlitwie Swojej, gdy modlił się za Kościołem, aby wszyscy byli jedno jako On z Ojcem jedno są. Pan nie modlił się, aby wszyscy byli jedną osobą, ale aby wszyscy byli w serdecznej łączności i mieli jeden cel.
====================
— 1 stycznia 1908 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: