::R4068 : strona 296::
Sąd Wielkiego Dnia
„Aniołów, którzy nie zachowali pierwszego stanu swego, ale opuścili mieszkanie swoje, na sąd dnia wielkiego związkami wiecznymi pod chmurą zachował” – Judy 6
O próbie, jaka przyszła na Aniołów Bożych przez upadek człowieka omówiliśmy dość obszernie w broszurze o Spirytyzmie. Wypróbowanie aniołów pod względem ich wierności ku Bogu było rzeczą właściwą, a co byłoby prawie niemożliwym, gdyby nie nastąpiło stworzenie człowieka w takich warunkach, w jakich on był stworzony. Próba tych doskonałych istot (aniołów) gdyby się odbyła w warunkach doskonałych byliby wszyscy znalezieni wiernymi Bogu, posłusznymi Jego wszystkim rozporządzeniom, bo widzieliby, iż są one pod każdym względem korzystne, oraz najmądrzejsze i najlepsze. Widzieliśmy, że w Piśmie Świętym jest przedstawiony grzech pod figurą trądu. Pokusa na aniołów przyszła wówczas, gdy zauważyli, że człowiek różnił się od wszystkich innych inteligentnych istot w Boskim wszechświecie tym, że na podobieństwo niższych stworzeń człowiek miał władzę propagowania swój rodzaj, czyli władzę rozmnażania się. Pismo Święte mówi nam, że te własności człowieka stały się dla aniołów sidłem i wielu z nich wolało opuścić swój stan, by mieć społeczność z ludźmi a zarazem mieć udział w propagowaniu rasy. Zapewne powinni oni pamiętać, że Boski zamiar względem nich był o wiele lepszym, aniżeli jakikolwiek inny, któryby oni sobie wybrali lub obmyślili. Powinni byli polegać na Boskim zapewnieniu, że stan, w jakim się znajdowali był wyższym od ludzkiego i powinni się czuć zadowolonymi i szczęśliwymi z używania władzy i przywilejów, jakimi ich Bóg hojnie obdarzył. Pismo Święte wspomina, że wielu z aniołów było szczęśliwych, zadowolonych i wiernych, lecz niektórzy okazali się niewiernymi. O tej części aniołów apostoł Piotr pisze w drugim liście (2:4) jak również w naszym tekście, a więcej szczegółów mamy opisane w księdze Rodzaju 6:1-5.
*WYKŁADY PISMA ŚWIĘTEGO, t. V., s. 115 i 428; Spirytyzm, s. 106, 111, 113.
Ponieważ już były omawiane różne części tego przedmiotu, więc nie będziemy ich tu powtarzać, ani się będziemy zagłębiać we wszystkie szczegóły kary, na jaką ci aniołowie zostali skazani, a którą Pismo Święte określa jako strącenie ich do „Tartarus” tj. do atmosfery otaczającej naszą ziemię i odłączenie ich tym sposobem od świętych Aniołów. Nie będziemy też zajmować czasu na szczegółowe objaśnianie „łańcuchów ciemności”, jakie po potopie ukróciły ich wolność materializowania się tj. przyjmowania na siebie ciała ludzkiego, a jeżeli zechcieliby mieć jakąkolwiek styczność z ludźmi to jedynie za pomocą mediów, czarowników itp. środków. Nie będziemy też powtarzać dowodów, które były podane na innym miejscu, że ci upadli aniołowie, których Apostoł nazywa „złymi duchami”, a Pismo Święte nazywa „demonami”, „duchami kłamliwymi”, że od czasu potopu aż dotąd władza ich jest ograniczoną i nie posiadają władzy materializowania się. Mimo to udaje się im w znacznym stopniu zwodzić ludzi przez propagowanie fałszywych nauk, jedną z wielu jest, że umarli nie umierają w rzeczywistości, ale żyją jako istoty duchowe a dla upozorowania, że umarli mogą mieć łączność z żywymi ludźmi, złe duchy uosabiają umarłych i komunikują im niekiedy o sprawach nieznanych innym ludziom. Tym sposobem starają się podtrzymać swoje fałszywe twierdzenie, że umarli żyją, a tym samym utwierdzać ludzi w kłamstwie szatana, który powiedział: „Żadnym sposobem śmiercią nie pomrzecie” w wyraźnym przeciwieństwie do tego, co powiedział Bóg: „Śmiercią umrzesz” – 1 Moj. 3:3,4.
Nie będziemy przytaczać dowodów, że te „złe duchy” nie kontentując się działalnością między ludźmi przez media, starają się „opanować” lub „opętać” niektórych z ludzi tak, aby mogły używać ich ciał, jakby ono było ich własne a co się im udaje do pewnego stopnia w miarę na ile, kto podda swój umysł i wolę wpływom, jakimi one oddziałują. Nie będziemy tutaj wykazywać dowodów jak według Boskiego prawa ludzki układ jest tego rodzaju, że złym duchom można dać odpór i że tylko drogami ubocznymi mogą się dostać i owładnąć umysłami tych, co lekceważą Boskie przestrogi i dają posłuch lub zajmują się różnymi wynalazkami, lub sztukami wykonywanymi w celu wzbudzenia ludzkiej ciekawości. Nie będziemy również powtarzać dowodów, że w niektórych wypadkach wola człowieka była pokonaną do tego stopnia, że nie jeden a wielu złych duchów opanowywało człowieka, który przez ustawiczne obcowanie z duchami i sugestie i oddziaływanie na jego umysł doprowadziły takiego do szaleństwa – pomieszania zmysłów. Niektórzy twierdzą, że w zakładach dla obłąkanych połowa tych nieszczęśliwych ludzi znajduje się tam z powodu opętania ich przez złych duchów, a są to wydarzenia, o których mamy wzmiankę w Nowym Testamencie. W jednym z podobnych wydarzeń Jezus zapytał się ducha, jakie jest jego imię, na to otrzymał odpowiedź, że imię jego jest „Wojsko”, ponieważ wiele duchów mieściło się w onym człowieku. Duchy te otrzymawszy pozwolenie wejścia w stado świń doprowadziły je do szału a wpadłszy wszystkie do morza Galilejskiego potopiły się.
Niniejsza rozprawa w szczególności odnosi się do sądu tych złych duchów, o którym napisano: „Azaż nie wiecie, iż anioły sądzić będziemy?” (1 Kor. 6:3). Nasz tekst również odnosi się do tego sądu, gdy mówi, że poddanie ich łańcuchom ciemności i zachowanie ich pod chmurą miało trwać, aż do sądu dnia wielkiego.
CHRYSTUSA KAZANIE UPADŁYM ANIOŁOM
Mówiliśmy już o nadziei dla tych złych duchów oraz sposób, w jaki Chrystus do nich przemawiał, to jest przez swoją śmierć i zmartwychwstanie. „Tym duchom, którzy są w więzieniu kazał, którzy byli nieposłusznymi za dni Noego” (1 Piotra 3:19,20), którzy nie zachowali pierwszego stanu swego. Wiemy, że nasz Pan nie mógł prawić tym duchom gdyż był umarłym a zmartwychwstał dnia trzeciego. Zatem kazanie tym duchom było raczej przykładem, według przysłowia: „Czyny mówią głośniej niż słowa”. Możemy być pewni, że Szatan i upadli aniołowie wiedzieli dobrze, kim był nasz Pan i bardzo obserwowali Jego życie, jak i Jego śmierć i zmartwychwstanie. Czy nie wydał jeden z nich świadectwa: „Znam Cię ktoś Ty jest; On święty Boży” – Mesjasz (Mar. 1:24). Święci Aniołowie obserwowali całe przyjście, zaś upadłe duchy niezawodnie szczególniejsze zainteresowanie mieli w onym wielkim objawianiu miłości Bożej dla rodzaju ludzkiego, która spowodowała że nasz Odkupiciel został przemieniony z duchowej na ludzką istotę a następnie umarł, by odkupić Adama i cały jego rodzaj od kary, którą była śmierć. Znały one Boski charakter jako bezwzględnie sprawiedliwy; ich własne doświadczenie było dowodem, a doświadczenie ludzkości potwierdzało to samo. Lecz tutaj ujawniała się Boska miłość i współczucie i niesienie pomocy upadłej ludzkości. W zmartwychwstaniu naszego Pana zauważyli jak wielką otrzymał nagrodę i do jakiego doszedł wywyższenia za swoje posłuszeństwo, gdy z grobu powstał możnym Władcą, uczestnikiem Boskiej natury, z czego one były wielce zdziwione i zachwycone. Czy możemy wątpić, że te okoliczności były, jak Apostoł oświadcza wymownym kazaniem, wielką nauką dla tych upadłych duchów? Będąc światłymi, inteligentnymi i mądrymi istotami niezawodnie, że rozmyślały, że jeżeli Bóg uczynił tak wiele dla Adama i jego zdegradowanego rodzaju, to może będzie także gotów w swoim czasie i im łaskę okazać. Gdy zastanawiamy się nad tą sprawą, to możemy przypuszczać, że od tego czasu niektórzy z tych aniołów powzięli nadzieję, że kiedyś w przyszłości zostaną przyprowadzeni do pojednania z Bogiem i w tym względzie zaczęli naprawiać swoje postępowanie, by żyć więcej w zgodzie ze sprawiedliwością. Można wnosić, że tacy nie szkodzą, ani zwodzą więcej ludzi, a chociaż skrępowani „łańcuchami ciemności” to jednak mają nadzieję wyczekując od Boga pewnej ulgi w czasie sądu onego dnia wielkiego.
JAKIM BĘDZIE ICH SĄD
Mając na myśli fakt, że będzie sąd i że ten sąd oznacza próbę, pytamy więc jakiego rodzaju będzie ta próba, czyli sąd. Wyraz „sąd”, jaki się znajduje w naszym tekście jest przetłumaczony z greckiego wyrazu „krisis”. Znaczenie tego wyrazu jest decyzja, wyrok a więc zawiera w sobie myśl o procesie, aby dojść do decyzji. W sprawie złych duchów decyzja nie została jeszcze wydaną i musi jeszcze nastąpić pewna próba, po której nastąpi wyrok. Słowo Boże daje nam jasno do zrozumienia, że bez względu, jakich sposobów Pan Bóg używa to w międzyczasie decyzja Jego będzie, że tylko ci otrzymają żywot wieczny, którzy będą w zupełnej harmonii z Bogiem i z zasadą sprawiedliwości, zaś wszyscy inni zostaną wytraceni bez żadnej nadziei wybawienia. Nie ulega więc wątpliwości jaki okaże się skutek próby. Oświadczenie Apostoła, że złe duchy zostały zachowane na sąd „krisis” jak również oświadczenie, że święci mają sądzić aniołów pokazuje, że sprawa ich nie została jeszcze zadecydowaną i pokazuje, że jest jeszcze nadzieja dla takich, co szczerze uznają swoją złą drogę i powrócą do harmonii z Bogiem.
Zachodzi pytanie, kiedy ten sąd ma się odbyć? Na początku tego dnia wielkiego, przy jego końcu, czy też przez cały przeciąg dnia Chrystusowego? Sąd ludzkości będzie wymagał całego okresu tysiąca lat, ponieważ pod panowaniem grzechu i śmierci była nieświadomą omawianą przez machinacje złych duchów, będzie potrzebowała wiele rad, nauk i pomocy z różnych źródeł, jakie Bóg przygotował dla podniesienia ludzkości do stanu moralnego, umysłowego i fizycznego podczas Tysiąclecia. Próba ludzkości przez cały ten czas odnosić się będzie przeważnie do tego, na ile okaże się gotową uznać i zastosować się do różnych środków i warunków, jakie wówczas będą stosowane do jej pomocy. Zatem cały okres Tysiąclecia Pismo Święte nazywa dniem sądu dla ludzkości jak o tym Apostoł mówi: „Bóg postanowił dzień, w który będzie sądził wszystek świat w sprawiedliwości”. Co się tyczy złych duchów to nie mamy powiedziane, ażeby cały okres Tysiąclecia był przeznaczony na ich sąd, a nawet możemy wnosić, iż nie jest to koniecznym, ani potrzebnym ponieważ one nie będąc pod wyrokiem śmierci zapewne, iż organizm ich tak samo jest pełen żywotności jak był pierwotnie – cała zmiana prawdopodobnie nastąpiła w ich władzy umysłowej i woli. Znajomość upadłych aniołów nie jest ograniczoną tak, jak ludzka – jedynie do znajomości złego, lecz jest wszechstronną, ponieważ pierwotnie zaznajomieni byli z dobrem, świętością i czystością posłusznych istot duchowych. Przez wszystkie poszczególne epoki rozwoju historii ludzkości obserwowali one sposób Boskiego postępowania: najprzód z Izraelem pod figuralnym pośrednikiem Mojżeszem i pod figuralnym Przymierzem, czyli Zakonem. Następnie widzieli Chrystusa – pozafiguralnego Mojżesza, oraz posiadali wiadomość o głoszeniu Ewangelii przez cały ten wiek i o wpływie, jaki Ewangelia wywierała na tych, co ją przyjęli do serc, jak ich prowadziła do ofiarowania się Bogu na służbę i do naśladowania Jezusa. Okazuje się z tego, że złe duchy nie wiele potrzebują się uczyć i nabywać znajomości jak złego, tak i dobrego i jakikolwiek przyjdzie na nich sąd lub próba nie potrzebuje trwać bardzo długo jak w sprawie ludzkości.
KRYZYS – PRÓBA – SĄD – DECYZJA
Sąd złych duchów oznaczałby zapadnięcie decyzji, sroga próba stanu ich serc i woli względem sprawiedliwości i grzechu – czy okażą się raczej w harmonii z Bogiem, czy z Szatanem. Aby podobna próba, czy kryzys mogła być daną szczególne warunki będą potrzebne tj. warunki i okoliczności, w których te duchy miałyby sposobność czynienia źle lub sprzeciwić i oprzeć się pokusie, jak również czynić dobrze. Jak to już było wyżej nadmienione, dla wielu z nich przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa będzie ujawniony charakter i miłość Boża, które wzbudzą w nich nadzieję lepszej przyszłości. O takich można wnosić, iż byli w warunkach próby przez cały wiek ewangeliczny to jest, czy wytrwają w opozycji do grzechu i swego otoczenia, czy też dalej trwać będą w złym. Z tego, co uczy Pismo Święte można wnosić, że na upadłych aniołów przyjdzie jeszcze ciężka próba, która zadecyduje ich sprawę to jest „sąd dnia wielkiego”.
Mając na względzie te wszystkie warunki i okoliczności przychodzimy do przekonania, że teraz żyjemy w tym czasie sądu – kryzysu – i że związki ciemności tych upadłych aniołów miały trwać tylko do „sądu dnia wielkiego”. Naszym wyrozumieniem jest, że ten wielki Dzień Pański rozpoczął się chronologicznie od jesieni 1874 roku i na ile możemy zauważyć od tamtego czasu „materializowanie” staje się coraz pospolitszym. Trzeba przyznać, że dzieje się pod tym względem wiele oszustw, lecz jest wiele dowodów – faktów – które są za silne, ażeby można zaprzeczyć objawów, w jakich duchy uosabiając umarłych przybierały materialne ciała posiadające ciężar i inne właściwości ludzkie. Podobne wydarzenia nie tylko, że były podawane w gazetach, ale niektórzy z przyjaciół będąc poprzednio wplątani w spirytyzm a obecnie są w Prawdzie stwierdzili to samo. Pewna siostra w Prawdzie, która przedtem była medium spirytystycznym zapewniała nas, że pewnego razu, gdy drzwi jej pokoju były zamknięte stanął przed nią duch w postaci mężczyzny i rozmawiał z nią. Gdy odmówiła jego żądaniu uchwycił ją silnie za ramię, lecz w tej chwili wszedł do pokoju jej brat a duch zmaterializowany znikł.
Inna siostra w Prawdzie, która mniej miała łączność ze spirytyzmem opowiadała, że niedawno temu jeden z demonów przybrawszy postać jej zmarłej siostry otworzył drzwi zamknięte na zatrzask, wszedł do pokoju, podczas gdy ona była zupełnie przytomną i chciał ją udusić, po czym wyszedł tak samo przez drzwi jak wszedł.
Inne jeszcze wydarzenie było z bratem, który swego czasu podejmował pewne nie znaczne dociekania Spirytyzmu, lecz zaprzestał, gdy zauważył, że jest to demonizm. Widmo przedstawiające jego żonę ukazało mu się w jego sypialni, gdy szedł do łóżka, widmo idąc obok niego wyciągnęło do niego rękę. Poznał jednak skąd pochodzi to widzenie a będąc stanowczym, w swym postanowieniu by więcej nie mieć do czynienia z duchami odmówił przyjęcia ręki, natomiast zwrócił się do Boga z modlitwą i prośbą o wybawienie go z mocy złego; widmo znikło. Z tego się okazuje, że z jakiegoś powodu, którego wyjaśnić nie umiemy, złe duchy mają szczególniejszą władzę i wolność nad tymi, co w przeszłym czasie dla ciekawości skłaniali się do spirytystycznych manifestacji. Mamy więc nowy powód do naszego często powtarzanego ostrzeżenia, aby lud Boży absolutnie nie miał nic do czynienia ze spirytystycznymi seansami, mediami, hipnotyzmem lub cudownym słuchem – to ostatnie jest rozwinięciem władzy słuchu tak, żeby przez nie duchy mogły być słyszane bez zwykłego dźwięku mowy. Próby demonów narzucania się ludziom są zwykle połączone z jakąś nowością, by wzbudzić ciekawość, przeto naszą radą jest, aby lud Pana wstrzymywał się od takich rzeczy, które z początku zdają się niewinne, ale końca złego trudno się dopatrzyć.
„DUSZO MOJA MIEJ SIĘ NA BACZNOŚCI”
Gdy złe duchy starają się wywierać na nas swój wpływ lub przypuścić atak, wówczas najwłaściwszym środkiem jest udać się do Boga z wiarą i zaufaniem i w imieniu Jezusa Chrystusa rozkazać złemu, żeby ustąpił. Tak długo jak należymy do Pana, nie potrzebujemy się obawiać mocy złych duchów by mogli nam szkodzić i tak długo jak w codziennym naszym życiu nie postępujemy według ciała, ale według ducha. Powinniśmy pamiętać na słowa naszego Pana wyrzeczone do Piłata: „Nie miałbyś żadnej mocy nade mną, być nie była dana z góry” (Jana 19:11), oraz zapewnienie Apostoła: „Wiemy, iż tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy pomagają ku dobremu to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są”. Większy jest Ten, który jest za nami aniżeli wszyscy, co są przeciw nam. Gdyby nieprzyjaciel miał władzę szkodzenia nam to on już by to dawno uczynił, lecz nie może, bo „Zatacza obóz Anioł Pański około tych, którzy się Go boją i wyrywa ich” – Ps. 34:8.
Nasze przypuszczenie jest, że to uwalnianie złych duchów z „łańcuchów ciemności”, być może, iż będzie się wzmagało bardzo szybko, że będzie im dozwolone używanie różnych nowych metod materializowania się i zwodzenia. Świadomość ich w tym względzie jak i powodzenie będzie się wzmagało w tym czasie żniwa, a co będzie stanowiło próbę nie tylko dla nich samych, lecz będzie miało wiele do czynienia z trudnościami i doświadczeniami Kościoła, których według świadectwa Pisma Świętego należy się spodziewać.
Upadłe anioły, które dotąd jeszcze sprzeciwiają się Bogu prawdopodobnie będą ignorować włożone na nich od Pana ograniczenia i starać się będą próbować, nowych wynalazków, nowych sposobów materializowania się. Zaś te duchy, co mają poszanowanie dla Boskich rozporządzeń zapewne, iż nie będą używać takiej władzy, jaka im została wzbronioną a tym sposobem dowiodą swego posłuszeństwa Bogu. Możemy być pewni, że którykolwiek z tych upadłych aniołów pokutowałby i odwrócił się od złej drogi a stosując się do Boskiego zakazu powstrzyma się od wszelkiej łączności z ludźmi. Możemy więc wnosić, że takie media spirytystyczne które twierdzą, że mogą się porozumiewać tak z dobrymi, jak i ze złymi duchami to tak nie jest, bo żaden z dobrych duchów tego czynić nie będzie by się porozumiewać z ludźmi, a te, co się przedstawiają za dobrych duchów są, jak ich Pismo Święte nazywa: „duchami kłamliwymi”, którzy niekiedy używają „płaszcza”, gdy dają niekiedy dobre napomnienia a to jedynie w celu skuteczniejszego usidlenia ludzi i zwiedzenia ich. Słowem, wszystkie duchy, co komunikują się z ludźmi są złymi duchami i jak tylko będą mogły posiąść władzę materializowania się i osiągną powodzenie w używaniu tej władzy, to można przypuścić, że ich zła natura starać się będzie by przyprowadzić rodzaj ludzki do wielkiej demoralizacji i wszelkich złych czynów. Nie powinniśmy zapominać oświadczenia Apostoła, że jedną z przyjemności tych złych duchów jest przybierać postać czystego, dobrego „anioła światłości” (2 Kor. 11:14), aby tym sposobem i skuteczniej mógł dokonać szkody, bo zdaje się, iż największą ich przyjemnością jest, gdy mogą kogo usidlić, popchnąć do grzechu i złych czynów. Gdy wspomnimy na Chrześcijaństwo odnośnie tej sprawy to prawie zdejmuje nas drżenie na myśl o następstwach, jakie mogą się wyłonić po otrzymaniu przez te duchy wolności materializowania się.
WIELU JEST NIEPRZYGOTOWANYCH NA „MOCNE ZŁUDZENIA”
1. Wielu chrześcijan nie ma pojęcia o tych upadłych aniołach i lekceważą wyganianie diabłów przez Jezusa i Apostołów będąc mniemania, że Oni błądzili nazywając choroby diabłami.
2. Z drugiej strony nie wierzą, że umarli są rzeczywiście umarłymi, lecz bezcielesnymi duchami.
Przez długi czas chrześcijańskie narody wstrzymywały się od łączności ze złymi duchami uosabiającymi ich umarłych z powodu jakiejś nieokreślonej obawy, lecz obecnie Chrześcijańska umiejętność (Christian Science) nauczyła wielu nie bać się, lecz mają mówić: „Wszystko jest dobre, zło wcale nie istnieje, żadnych duchów ani diabłów nie ma” itp. Do tego niektórzy uczeni ludzie w ostatnich czasach badali psychiczne zjawiska, o których wielu zdolnych teologów się oświadczyło, że te rzeczy są prawdziwe i że warto się nimi zajmować. Patrząc na tę sprawę z tej strony, czy nie jest widoczne, że chrześcijaństwo stoi nad przepaścią, którym jest silne złudzenie i sidło? Do tego obrazu musimy dodać oświadczenie apostoła Pawła dotyczące tych czasów. Mówi on, że ponieważ ci, co nie umiłowali Prawdy, ale woleli raczej kłamstwo – woleli wierzyć, że umarli żyją, chociaż Pismo Św. wyraźnie uczy, że są umarłymi i bez żadnej nadziei z wyjątkiem zmartwychwstania; z tego powodu Bóg im pośle silne złudzenie, aby wierzyli kłamstwu, ponieważ nie wierzyli Prawdzie, ale sobie upodobali niesprawiedliwość i aby wszyscy byli osądzeni, czyli ujawnieni, że są niegodnymi działu między wybranymi w Królestwie. Względem tych samych czasów Bóg oświadczył przez proroka: „Ponieważ lud ten przybliża się do Mnie usty swymi, a czci Mnie wargami swymi, a serce jego dalekie jest ode mnie a bojaźni, którą się Mnie boją z przykazań ludzkich nauczyli się; dlatego Ja też sobie dziwnie pocznę z tym ludem, dziwnie i cudownie i zginie mądrość mądrych jego a rozum roztropnych jego skryje się” – Iz. 29:13,14.
Konkluzja nasza względem czasu sądu dla upadłych aniołów jest, że w Tysiącleciu, gdy sprawiedliwość będzie wymierzoną podług sznuru, a Prawda według miary i gdy nikomu nie będzie wolno szkodzić, ani zabijać w całym Królestwie Bożym, byłoby niemożliwym, aby złe duchy miały mieć, jakie próby w łączności z ludźmi – przeciwnie, zdaje się, że ich próby będą skończone, miałyby mniej sposobności, a zatem mniej pokus niż w obecnym czasie. Wyrozumiewamy przeto, że ich sąd odbywa się w tym wielkim dniu – w obecnym czasie i w następnych latach. Dane im pozwolenie wynajdywania i używania sposobów materializowania się i porozumiewania z ludźmi dostarczy potrzebnych prób i doświadczeń dla tych upadłych aniołów a co jest nazwane ich sądem, ich kryzysem, czyli czasem próby i to będzie dowodem, iż jedni z nich obrzydzą sobie grzech i sercem zwrócą się do Boga, drudzy zaś postąpią inaczej. Jednocześnie sprawa ta została tak ułożona, że nastąpi to z okresem „wielkiego ucisku” dla ludzi – w Dniu gniewu Bożego.
Oświadczenie apostoła Pawła, że święci mieli sądzić świat powinno się mieć na względzie jak również pamiętać, że większość świętych znajduje się już poza drugą zasłoną, czyli w warunkach niebieskiej chwały i mądrości a razem z Panem przedstawiają cały Kościół włączając i tych, którzy się jeszcze znajdują w ciele. Co oni będą mieli do czynienia w sprawie sądu i sprowadzenia na upadłych aniołów kryzysu nie wiemy, lecz wierzymy, że są oni zdolni do wszelkiej pracy jakąkolwiek by im Pan powierzył. Możliwe, że święci z tej strony zasłony będą coś mieli do czynienia z sądzeniem tych upadłych aniołów. W niniejszym artykule staraliśmy się wykazać ich odpowiedzialność i w jaki sposób pokutujący aniołowie różnić się będą od niepoprawnych. Być może, gdy zwrócą na te rzeczy uwagę, będą mogły służyć o tyle więcej do ich wypróbowania, do wykazania im ich czasu kryzysu, czyli decyzji, do której doszli. Ponadto jest jeszcze możliwym, że w okresie spodziewanej działalności tych złych duchów, święci, będący jeszcze z tej strony zasłony i znający prawdę odnoszącą się do natury ludzkiej i zwodniczości demonów mogą mieć do czynienia z gromieniem, z demaskowaniem i sądzeniem ich, aniżeli to możemy na razie wiedzieć.
====================
— 1 października 1907 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: