::R3944 : strona 56::
Przymierze potwierdzone przysięgą
— 1 Moj. 15:1,5-16 — 24 LUTEGO —
Złoty tekst: „Uwierzył tedy Panu i poczytano mu to ku sprawiedliwości”
W naszej ostatniej lekcji zauważyliśmy niemądry wybór Lota, przez co został on stowarzyszony z bezbożnymi Sodomitami bardziej, aniżeli było potrzeba. Ponadto naraził się on na te same trudności, na jakie narażeni byli jego sąsiedzi, nieznajdujący się pod specjalną opatrznością Bożą. Z podanego opisu można wnosić, że Sodoma i okoliczne miasta płaciły przez pewien czas daninę Chodorlahomerowi, którego stołeczne miasto znajdowało się kilkaset mil na północ. Gdy zaprzestały płacić daniny. Chodorlahomer wysłał armię, zebraną po części z rekrutów poddanych królom okolicznym, aby podbić Sodomę za to, że jej mieszkańcy zaprzestali płacić ową daninę. Oprócz majętności w srebrze i w złocie, armia Chodorlahomera zabrała także wiele mieszkańców Sodomy do niewoli. Lot, jego rodzina, słudzy i dobytek, wszystko to zostało również zabrane, ponosząc w ten sposób utrapienia na równi z Sodomitami. Możemy sobie łatwo wyobrazić zniechęcenie Lota, że nie tylko, iż w swej nowo obranej ziemi nie zaznał spokoju z powodu bezbożności sąsiadów i ich gorszącego wpływu na jego rodzinę, lecz teraz musiał jeszcze wraz z nimi ponosić utrapienie, jako niewolnik, podczas gdyby był pozostał z swym stryjem Abrahamem, znalazłby się był w lepszych warunkach. Widocznie Bóg roztoczył szczególniejszą opiekę nad Abrahamem, gdyż nie został on podbity ani zabrany do niewoli.
Chociaż Abraham był znany, jako mąż pokoju, to jednak znajdujemy go wiernym zasadzie w łączności z tym doświadczeniem Lota i jego rodziny. Dwóch zabranych do niewoli uciekło i przynieśli Abrahamowi wiadomość o pojmaniu Sodomitów wraz z Lotem i jego rodziną. Mąż Boży nie długo rozmyślał nad tym, co należało mu uczynić w tej sprawie. Zebrawszy swych sług zdolnych do takiej wyprawy w liczbie 318, uzbroił ich i udał się w pogoń za armią Chodorlahomerową, aby odbić swego bratańca. Nie należy rozumieć, że armia, która podbiła Sodomę była wielką pomimo, że w łączności z tym uczynioną jest wzmianka o czterech królach. Wydarzenia te miały miejsce niezbyt długo po potopie i cała ludność była naonczas jeszcze nie bardzo liczna. Przypuszczenia wyższych krytyków o licznych armiach, wielkich miastach itp., w owych czasach, wcale nie zgadzają się z faktami. Najprzód zaprzecza temu krótkość czasu po potopie, a także to, że Abraham z 318 sługami mógł zaatakować i pokonać tę armię, oraz odbić Lota, Sodomitów i całą ich majętność. Te fakty wskazują, że armie, miasta i królewskie władze w owych czasach były bardzo ubogie w porównaniu do tego, co obecnie rozumiemy przez te wyrazy. Według wszelkiego prawdopodobieństwa złączone armie tych czterech królów nie przewyższały tysiąca mężczyzn, a wszystkich mieszkańców Sodomy prawdopodobnie było jeszcze mniej. Sposób budowania ówczesnych miast był prawdopodobnie zbliżony do dzisiejszych małych fortów (warowni). Na przykład, czytamy, że Kain udał się do ziemi Nod i tam zbudował miasto, to znaczy dom, mieszkanie dla siebie i swej rodziny.
Bohaterstwo Abrahama szło w parze z jego szczodrobliwością, albowiem ani odrobiny odebranych łupów nie przywłaszczył sobie. Charaktery, które Bóg miłuje i wybiera są niesamolubne, szczodrobliwe, a także sprawiedliwe. W tej sprawie Abraham udowodnił, że znaczna miara pierwotnego wyobrażenia Bożego pozostawała w nim, nie została zatarta upadłymi warunkami, przez jakie on sam i jego przodkowie, jako potomkowie Adama przeszli. Z drugiej strony, w Locie widzimy charakter z natury słabszy i mniej zacny. Ujawnia się to ponownie w tym fakcie, że po tych doświadczeniach i uwolnieniu, on nadal zamieszkał w Sodomie, obierając wygody życiowe, pomimo, że były one moralnie i religijnie szkodliwe dla niego i jego rodziny. Abraham obrał lepszą część; jego Bóg był mu przyjacielem, w którym się miłował, przeto obierał takie doświadczenia życiowe, które najlepiej uzdalniały go do współdziałania z Boskimi dla niego zarządzeniami, do zdobycia których wytężał swą energię.
POWTÓRZENIE PRZYMIERZA
Wspomnieliśmy już, że Bóg obiecał zawrzeć przymierze z Abrahamem, gdy ten mieszkał jeszcze w ziemi Chaldejskiej, oraz że przymierze to zostało uskutecznione i zastosowane do Abrahama od czasu, gdy noga jego stanęła na ziemi obiecanej, w posłuszeństwie Boskiemu powołaniu. Jednakowoż dla zachęty i wzmocnienia jego wiary Bóg kilkakrotnie i w różny sposób powtórzył Abrahamowi Swoją obietnicę (Zob. 1 Moj. 12:1-3; 13:14-17; 15:1,5,18; 17:1-10; 18:19; 21:12; 22:16-18). W rzeczywistości było tylko jedno przymierze, lecz różne określenia tegoż.
W niniejszej lekcji mamy powtórzenie tegoż przymierza z pewnymi zarysami (w.1). W widzeniu Bóg zapewnił Abrahama, że nie ma potrzeby obawiać się czegokolwiek, albowiem On, Bóg jego, będzie mu „tarczą” i „nagrodą obfitą wielce”. Jest zupełnie prawdopodobnym, że po odbiciu swego bratanka Lota, Abraham obawiał się, że królowie, których pokonał, powrócą lepiej przygotowani i wywrą na nim swoją zemstę i przez to on mógłby przeszkodzić w wypełnieniu się Boskiej obietnicy, że potomstwo jego miało odziedziczyć ziemię Chanaan. Zapewnienie Boże: „Jam tarczą twoją” uspokoiło wszelkie takie wątpliwości lub obawy, zgodnie z tym, co napisano: – „Gdy On sprawi pokój, któż go wzruszy?”. Jeżeli Bóg był mu tarczą, to jak mogliby mu zaszkodzić królowie ziemscy, lub jak mogliby przeszkodzić w Boskim programie błogosławienia jemu i jego potomstwu? Warto również zauważyć to drugie oświadczenie: „Jam nagrodą twoją obfitą wielce”. Abraham był już odbiorcą łask Bożych, nagród za jego wiarę i posłuszeństwo, a wszelkie Jego obietnice były obietnicami różnych nagród. Lecz to oświadczenie było ponad wszystkie inne i wyrażało wyższą, piękniejszą prawdę; mianowicie, tak jak Abraham oddał się w zupełności Bogu, podobnie teraz Bóg oświadczył, że w pewnym znaczeniu oddaje Siebie Abrahamowi, że będzie jego nagrodą – posiadanie Jego przyjaźni, społeczności, miłości i pieczy będzie najwyższą nagrodą, jaka mogła być dana Abrahamowi za jego wierność.
A czyż te kosztowne obietnice nie stosują się także do duchowego nasienia Abrahamowego? Czyż nie jest to główną treścią apostolskiego zapewnienia: „Wszystkie rzeczy są wasze, albowiemeście Chrystusowi a Chrystus Boży”? I znowu słyszymy Apostoła mówiącego: „Bóg jest który usprawiedliwia; któż jest, co by je potępił?” (Rzym. 8:33). Słyszymy również słowa Pana, stosujące się do tej samej klasy: „Sam Ojciec miłuje was” (Jana 16:27). O! jaki pokój i pociechę daje to sercu w czasie różnych prób i doświadczeń życiowych, gdy w głębi serca możemy odczuwać że nie są to tylko czcze słowa ale rzeczywista prawda! Lecz tylko w miarę jak przyjmujemy i posiadamy wiarę i posłuszeństwo, możemy stosować do siebie te chwalebne obietnice i w nich odpoczywać. Ta sama myśl wyrażona jest o Abrahamie (w. 6). „Uwierzył tedy Panu”. W oryginale orzeczenie to określa więcej niż samo tylko wierzenie; ono oznacza coś takiego, co tylko wierzący mogą w zupełności zrozumieć; mianowicie, odpoczynek wiary w Bogu.
„POCZYTANO MU TO KU SPRAWIEDLIWOŚCI”
Na pierwszy rzut oka, gotowiśmy powiedzieć: jak dziwnym to jest, że Bóg ma liczyć się z naszą wiarą, przecież wiara jest rzeczą tak prostą i łatwą! Czemuż ona ma być wartościową w oczach Bożych? Gdy jednak lepiej poznajemy samych siebie, to więcej zaczynamy oceniać wiarę i poznajemy, że jest to rzecz rzadka w świecie, a nawet rzadka pomiędzy Chrześcijanami, którzy mienią się być wierzącymi. Pod pewnymi warunkami wiara jest w rzeczywistości łatwą, a nawet trudnym byłoby nie wierzyć. Rozumiemy, że w Tysiącleciu prawie wszystkie warunki na ziemi będą tak ukształtowane, że dla ludzkości trudnym będzie wtedy nie wierzyć w Boga, nie wierzyć w Jego potęgę, sprawiedliwość, mądrość i miłość. Wtenczas nagradzani będą tylko posłuszni, chociaż wiara będzie również wymagana. Obecnie zaś nagroda jest przeważnie za wiarę, chociaż stopień możliwego posłuszeństwa jest także wymagany. „Według wiary twej niechaj wam się stanie”, było wyrażeniem naszego Pana i to określa ogólną zasadę Boskiego postępowania w obecnym czasie.
Bóg obecnie wybiera lud pełen wiary i oświadcza, że ci wybrani będą szczególnym ludem pod tym względem, różnym od większości ludzkiego rodzaju. Niewielu mądrych, wielkich i uczonych tego Świata, ma taką wiarę – przeważnie ubodzy na tym świecie, lecz bogaci w wierze, będą dziedzicami Królestwa. Starajmy się więc rozwijać w sobie ustawicznie wiarę w Boga, w Jego Słowo, w Jego opatrznościowe kierownictwo. Wiara taka nie jest spoleganiem na dogmatach i teoriach ludzkich, co byłoby łatwowiernością, lecz jest to spoleganiem na Słowie Bożym, żywym i trwającym na wieki. Tak jak Abrahamowi wiarę taką Bóg poczytał ku sprawiedliwości, tak w Wieku Ewangelii poczytuje ją i nam, którzy jesteśmy dziećmi Abrahamowymi przez wiarę. Nie jesteśmy sprawiedliwymi w zupełnym i doskonałym znaczeniu tego słowa. Nawet, gdy mamy najlepsze intencje, a serca nasze zwrócone są ku Bogu, nie zawsze możemy czynić to, co byśmy chcieli; lecz gdy mamy wiarę i wiara ta jest w harmonii z Boską sprawiedliwością na ile tylko nas stać, Bóg policzy te nasze wysiłki jakoby były doskonałe. Jak łaskawe jest to zarządzenie! Jak wielce powinniśmy okazać naszą ocenę przez tym większą wiarę i tym silniejsze starania aby kroczyć ścieżką sprawiedliwości, jaką wiara wskazuje.
GWIAZDY NA NIEBIE, PIASEK NA BRZEGU MORSKIM
W innym określeniu tej obietnicy, czyli przymierza Bóg skierował uwagę Abrahama na gwiazdy niebieskie i na piasek na brzegu morskim, oraz na proch ziemi, jako ilustracje jego licznego potomstwa. Abraham dotąd nie miał jeszcze dzieci, przeto każde takie świadectwo było próbą jego wiary i nasuwało mu myśl, że powinien zapytać się najprzód o rozpoczęcie się tej sprawy. Z upływem dni i lat próba jego wiary wzmagała się, ku naszej radości znajdujemy jednak, że Abraham był pełnym wiary względem tych obietnic, nigdy nie wątpiąc, że moc Boża może w jakiś sposób dokonać tego, co Bóg dał mu powód spodziewać się. Tu znajdujemy naukę dla nas. Nam również zostały uczynione obietnice; niektóre z tych zdają się być niemożliwe do osiągnięcia. Czy wiara nasza ma się chwiać i czy mamy wątpić? Czy też mamy trzymać się mocno Słowa Bożego, nie chwiejąc się i nic nie wątpiąc? Abyśmy mogli to uczynić, musimy rozróżniać dobrze pomiędzy słowami ludzi a Słowem Bożym, tak abyśmy umieli odrzucać słowa ludzkie i nie spolegać na ich obietnicach, a całą naszą ufność położyć na Słowie Bożym.
Jak starannymi powinno to uczynić nas abyśmy zawsze mogli mieć wyraźnym przed naszym umysłem jakie rzeczy Bóg obiecał tym co Go miłują. Zgodnie z tym widzimy, że pilne i wierne dzieci Boże ustawicznie starają się wzrastać w łasce i w znajomości Boga przez Jego Słowo i opatrzność, a także, że coraz więcej odcinają się i odchodzą od nauk i teorii ludzkich, tak tych, co wydają się dobre jak i tych, co wyraźnie są złymi i szkodliwymi. Orzeczeniem Pisma Świętego względem takich rzeczy jest: „Jeżeli nie mówią według słowa tego, to dlatego, że nie ma w nich światła” (Iz. 8:20). Toteż Pismo Święte na innym miejscu mówi, że ci, którzy nie mają nic innego do głoszenie jak tylko swoje sny i fantazje, to niech takowe opowiadają, lecz ci, którzy posiadają Słowo Boże, mają kazać to Słowo, a nie samych siebie, ani swe fantazje lub sny – Jer. 23:28.
W świetle Nowego Testamentu możemy w tych różnych obietnicach dopatrzyć się więcej aniżeli mógł widzieć Abraham lub inni nie mający tego światła Ducha Świętego. Możemy widzieć, że nasienie przyrównane do gwiazd niebieskich oznacza duchowe nasienie Abrahamowe, którym jest Chrystus i Jego Maluczkie Stadko. Widzimy także, iż druga część tego orzeczenia – że nasienie jego miało być jako piasek na brzegu morskim – wypełni się w cielesnym potomstwie Abrahamowym, w narodzie żydowskim, a o jeszcze większej klasie z wszystkich narodów, uczyniona jest wzmianka w oświadczeniu: „Ojcem wielu narodów postanowiłem się” (1 Moj. 17:5). Ten głębszy i jaśniejszy pogląd na tę Boską obietnicę powiększa horyzont naszego wyrozumienia i uzdalnia nas do lepszego pojęcia wielkiej długości, szerokości, wysokości i głębokości miłości Bożej, która jeszcze ma być zamanifestowana każdemu stworzeniu naszego rodu, dając wszystkim sposobność stania się dziećmi Bożymi – pełnymi wiary i posłuszeństwa Bogu. Apostoł oświadcza, że za tą chwalebną sposobnością wzdycha i boleje wszystko stworzenie aż dotąd – oczekując objawienia synów Bożych i więcej niż to – oczekując aż synowie Boży zostaną wybrani, wypróbowani, przyjęci i potem objawieni w chwale.
ODZIEDZICZENIE CHANAANU
Jest właściwym mówić o ziemskim i o niebieskim Chanaanie, lecz częstą pomyłką wielu jest stosowanie wszystkich obietnic należących do przyszłości do niebiańskiego Chanaanu. Są i ziemskie obietnice dotąd niewypełnione, a jedna z nich wyrażona jest w naszej lekcji (w. 7). Bóg tu wyraźnie zapewnił Abrahama ponownie, że tę ziemię da jemu i jego potomstwu w osiadłość. Aby nie było żadnej wątpliwości, co do literalnego wypełnienia się tej obietnicy, Bóg, przy innej sposobności powiedział Abrahamowi: „Podnieś teraz oczy swe, a spojrzyj z miejsca na któremeś teraz, na północ, na południe, na wschód i na zachód. Wszystkę bowiem ziemię, którą ty widzisz dam tobie i nasieniu twemu aż na wieki” (1 Moj. 13:15; 17:8). Jak ziemią tą, którą widział Abraham, mogłoby być miasto niebieskie, którego nigdy nie widział on ani my? Aby sprawę tę uczynić podwójnie pewną mamy słowa św. Szczepana o tym przedmiocie (Dz. Ap. 7), który oświadcza że była to literalna ziemia, której jednak Abraham nie odziedziczył ani na stopę, lecz miał wiarę że ją otrzyma i Szczepan również miał wiarę że ostatecznie ziemia ta będzie dana Abrahamowi i jego nasieniu. Nasza wiara jest i powinna być taka sama. Abraham ma mieć chwalebny dział, a ziemia, Palestyna, ma być przedmiotem jego błogosławieństwa i dziedzictwa. Prawda, że czytamy, że Abraham mieszkał w namiotach a nie w mieście, otoczonym murem itd., przez co był tylko pielgrzymem i cudzoziemcem bez stałego miasta. On nie zamieszkał, tak jak Lot. w Sodomie, albowiem pożądał lepszej ojczyzny niebieskiej. Lecz to znaczy, że on oczekiwał na zamierzony przez Boga czas, w którym Bóg zamierzył uczynić go dziedzicem tej obietnicy. On oczekiwał ustanowienia królestwa Bożego przy wtórym przyjściu naszego Pana, oceniając utwierdzenie, ustanowienie i umocnienie takiego miasta ponad wszelkie miasto ziemskie. Widzimy, że w tym on rozsądzał dobrze. Mając Boga za swego towarzysza i Jego obietnice za osłaniające go mury, był on bezpieczniejszym aniżeli mógłby być w jakimkolwiek ziemskim mieście. Jest pewnym, że miasto niebieskie, Nowe Jeruzalem, będzie ustanowione w wielkiej mocy i chwale i nikt nie będzie szkodzić ani zabijać w świętym królestwie Bożym. Wtenczas pożądania i oczekiwania Abrahama będą zrealizowane i ziemia będzie napełniona znajomością chwały Pańskiej.
Badając różne szczegóły Boskiej obietnicy poznajemy, że one stanowią, że ziemia Chanaan ma być dziedzictwem Abrahama i jego potomstwa na wieki; że on miał mieć syna, który byłby dziedzicem jego i tej obietnicy; że jego nasienie, czyli potomstwo ma ostatecznie być liczne jako piasek na brzegu morskim i gwiazdy na niebie: że Abraham ma być ojcem wielkiego narodu, a także ojcem wiele narodów i że przez niego wszystkie rodzaje ziemi mają być błogosławione.
„PO CZYM POZNAM?”
Abraham udowodnił już swoją wiarę w Boskie obietnice w różny sposób. On w nie nie wątpił, lecz gdy Bóg teraz ponownie zapewnił go, że ta ziemia będzie jego, on uznał za właściwe zapytać się o jakieś słowo wyjaśnienia, w jaki sposób błogosławieństwo to miało przyjść. – „Panie Boże, po czym poznam że ją odziedziczę?” Jakie zewnętrzne znaki i dowody dopomogą mej wierze objąć te wielkie obietnice, które mi dałeś i w które ja w zupełności uwierzyłem? Nie było to więc grzechem dla Abrahama prosić Pana o upewnienie i wzmocnienie jego wiary jak nie byłoby grzechem dla nas prosić go o to samo. Bóg jest zawsze gotowy dopomóc tym, którzy w Nim ufają. Ile to upewnień dla naszej wiary On nam daje bez strofowania, gdy przychodzimy do Niego w wiernej i ufającej postawie umysłu. Jest to obecnie pokazane w tym jak odmiennie Bóg traktuje tych, którzy patrzą na Pismo Święte z niedowierzaniem, a tych, którzy patrzą na toż Pismo z punktu zapatrywania wiary. Ci pierwsi znajdą dużo takich rzeczy, które utwierdzą ich sceptycyzm (niedowierzanie); wszyscy wyżsi krytycy i uczeni świata są w tej kategorii. Z drugiej zaś strony ci, co przyjmują Pismo Święte z wiarą i ufnością są błogosławieni; dla takich Księga ta jest otworzona. „Kto szuka, znajduje”.
Bóg natychmiast zapewnił Abrahamowi Swoją obietnicę przysięgą. Pewnym szczególnym sposobem Bóg związał się z Abrahamem przez coś, co nazywane jest „przymierzem krwi”. Opis tego podany jest w tej lekcji; jałowica trzyletnia, baran trzyletni, synogarlica i gołębiątko były ofiarowane, a Bóg przedstawił się jakoby przechodził pomiędzy częściami tych ofiarowanych zwierząt i w ten sposób, przez przymierze ofiary żywej krwi zapewnił daną przez Siebie obietnicę. Bóg przedstawiony był przez ognistą pochodnię .
Potem przyszła odpowiedź na Abrahama zapytanie: „Po czymże poznam?” Podaj mi jakieś szczegóły odnośnie tej sprawy jak i kiedy potomstwo moje ma odziedziczyć tę ziemię. Daj mi pewien pogląd, co do przyszłości. Bóg dał Abrahamowi wejrzeć w przyszłość swego narodu mówiąc: „Wiedz wiedząc iż gościem będzie nasienie twoje w ziemi cudzej i podbiją je w niewolę i utrapią je przez czterysta lat”. To nie potrzebuje być zrozumiane, że Izraelici mieli być w niewoli czterysta lat, ani że oni mieli być trapieni przez wszystkie lata ich przebywania w cudzej ziemi. Myślą tego zdaje się raczej być, że nie prędzej aż dopiero za czterysta lat potomstwo jego miało powrócić do tej ziemi, aby ją odziedziczyć zgodnie z obietnicą; że w międzyczasie potomkowie jego mieli ponosić trudności, niewolę i utrapienia. Uczyniona jest także wzmianka o karze na ten naród, który podbije Izraelitów w niewolę. – Bóg miał sądzić ten naród, a po czterech stuleciach nasienie Abrahamowe miało wyjść z niewoli z majętnością wielką. Powiedzianym jest, że w czwartym pokoleniu potomstwo jego miało powrócić do Chanaanu, a powód tak długiej zwłoki, po części wyrażony jest w zdaniu: „Bo jeszcze nie wypełniła się nieprawość Amorejczyka”; przez co Bóg jakoby powiedział: Amorejczycy posiadali przedtem tę ziemię, lecz Ja wiem do czego oni dojdą; oni brnąć będą z złego w gorsze aż w końcu sprawiedliwą rzeczą będzie wytępić ich – lecz jeszcze nie teraz; czas na tę zmianę jeszcze nie nadszedł. Dokąd oni postępować będą rozsądnie, będzie im dozwolone pozostać, lecz gdy ich kubek nieprawości dopełni się, ziemia ta będzie oddana twemu potomstwu na wieki.
Abrahamowi nie było powiedziane ile czasu upłynie zanim jego potomstwo dostanie się do tej niewoli, która miała zakończyć się po czterystu latach, w czwartym pokoleniu; powiedzianym mu tylko było, że to nie stanie się za jego życia – „Ale ty pójdziesz do ojców twoich w pokoju i pogrzebion będziesz w starości dobrej”; czyli żadne z tych utrapień nie przyjdzie na twoje potomstwo, dokąd ty będziesz przy życiu. Znamy wypełnienie się tej przepowiedni; że przez pewien czas potomkowie Abrahama mieszkali w Chanaanie, tak samo jak on w namiotach, nie starając się założyć ziemskiego miasta, czyli rządu. Wiadomo nam również, iż głód zmusił ich do opuszczenia Chanaanu i do przeniesienia się do Egiptu, jako goście Faraona i Józefa, Abrahamowego prawnuka, który był naonczas głównym zarządcą Egiptu, przez szczególniejsze Boskie zrządzenie. Przez pewien czas sprawy szły spokojnie, aż Józef i Faraon pomarli, po czym rozpoczęła się niewola dla Izraelitów, która trwała przez sto dziewięćdziesiąt i osiem lat, aż Bóg posłał Mojżesza i wybawił ich z tej niewoli, przy końcu owych 400 lat wspomnianych w naszej lekcji.
LEKCJE DLA DUCHOWEGO NASIENIA
Możemy być pewni, że ciemność nocy i ogień zesłany ku spaleniu mięsa ofiarowanych bydląt, przedstawiały coś więcej aniżeli tylko ciemny obraz niewoli cielesnego nasienia (żydów) przed ich dostaniem się do Palestyny.- Możemy być pewni, że Bóg, który uczynił to przymierze miał na względzie więcej nasienie duchowe aniżeli cielesne. Apostoł Paweł wykazał to, gdy odnosząc się do przysięgą zapewnionego przymierza oświadczył; „Dlatego też Bóg, chcąc dostatecznie okazać dziedzicom obietnicy nieodmienność rady Swojej uczynił na to przysięgę, abyśmy przez dwie rzeczy nieodmienne (w których niemożebne, aby Bóg kłamał), warowną pociechę mieli, my, którzyśmy się uciekli ku otrzymaniu wystawionej nadziei, którą mamy jako, kotwicę duszy, i bezpieczną, i pewną i wchodzącą aż wewnątrz za zasłonę” (Żyd. 6:17-19). Tutaj Duch Święty przez Apostoła, objaśnia, że przysięga ta dana była Abrahamowi nie tylko dla jego zapewnienia, ale szczególnie dla zapewnienia nas, którzyśmy duchowym nasieniem, dziedzicami obietnicy. Apostoł wykazuje, że Chrystus jest tym wielkim dziedzicem, a ci, którzy są Chrystusowi, są współdziedzicami z Nim w tym przymierzu, i, że tym sposobem, przez Chrystusa i Maluczkie Stadko, cała ta obietnica urzeczywistni się Abrahamowi i jego cielesnemu nasieniu, a także wszystkim rodzajom ziemi.
Ciemność owej godziny nasuwa nam na myśl cierpienia obecnego czasu, ognisty piec utrapień lepszych ofiar, ustanowionych na zasłudze śmierci naszego drogiego Odkupiciela, a także ostateczne wielkie błogosławieństwo, jakie ma nastąpić. To, co obecnie mamy, jest wciąż jeszcze nadzieją. Abraham nie żyje; cielesne jego potomstwo nie otrzymało błogosławieństwa; wyższe łaski zapewnione przez posłuszeństwo naszego Pana aż do śmierci zostały udzielone tylko wiernym z żydów, a także wiernym ze wszystkich narodów, których Ojciec pociągnął Swą łaską i prawdą, a jednak obietnicę mamy jako nadzieję, lecz jest ona umocniona w Chrystusie, który jest poza zasłoną, istotą duchową. Wiarą pojmujemy naszą społeczność z Nim i że ta ciemność i cierpienia obecnego czasu wnet się skończą; wiarą rozumiemy, że chwalebne rzeczy, jakie Bóg ma przygotowane dla tych, co Go miłują, więcej niż zrównoważą owe próby i trudności ponoszone w obecnej podróży; wiarą widzimy, że skoro tylko całe Ciało Pomazańca Bożego zostanie uzupełnione i uwielbione, wielkie błogosławieństwo rozpocznie się z cielesnym Izraelem, a przez Izraela rozszerzy się na całą ludzkość. O! jak łaskawe i chwalebne jest to zarządzenie naszego Boga! Jak dobrym On jest, że daje nam tak silne zapewnienie, nie tylko przez często powtarzane świadectwa o prawdziwości tej wielkiej sprawy, ale także przez Swoją przysięgę, która zapewnia, utwierdza i gwarantuje każdą cześć tej obietnicy! Jakimiż powinniśmy być w świętych obcowaniach i pobożnościach!. Cóż więcej mógłby nam Bóg powiedzieć ponadto, co już powiedział?
====================
— 15 lutego 1907 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: