R3830-245 „Najwyższy czas, aby obudzić się ze snu”

Zmień język

::R3830 : strona 245::

„najwyższy czas, aby obudzić się ze snu”

„A to czyńcie, wiedząc czas, iż już przyszła godzina abyśmy się ze snu ocucili; albowiem teraz bliższe nas jest zbawienie, aniżeli kiedyśmy uwierzyli. Noc przeminęła, a dzień się przybliżył” – Rzym. 13:11,12

Przed powyższym napomnieniem Apostoł udzielił kilka ogólnych rad pod względem właściwego postępowania wiernych Pańskich w codziennych obowiązkach życia. Rady jego obejmują znaczną ilość różnych drobnych trosk i doświadczeń, jakie każdy musi spotykać i pouczają jak w tych wszystkich rzeczach mamy przezwyciężać potęgą miłości. Apostoł widocznie spostrzegał ową cienką politurę światowej grzeczności, która tak częste przykrywa głęboko zakrzewione samolubstwo, przeto upominał wiernych, aby ich grzeczność i miłość były zawsze prawdziwe a nie udane. „Miłość niech będzie nieobłudna; miejcie w obrzydliwości złe [brzydźcie się wszelkim fałszerstwem i maskowaniem], imając się dobrego. Miłością braterską jedni ku drugim skłonni bądźcie, uczciwością jedni drugich uprzedzając.” On z pewnością rozmyślał też o różnych pokusach, jakie przychodzą na wiernych w łączności z ich pracą i różnymi sprawami ziemskimi i rozumiejąc, że naturalną skłonnością człowieka jest zajmować cały swój czas i energię rzeczami światowymi, doradzał nie aby zaniechali pracy ale będąc energiczni i „w pracy nie leniwi”, aby baczyć również by być „duchem pałający, Panu służący”.

Rozmyślał również o różnych troskach życiowych i o prześladowaniach, jakie czy to w takiej czy innej formie przyjdą na pewno na tych, co będą żyć pobożnie, przeto przyznając, że chociaż w obecnym czasie wszystkie próby są przykre to jednak możemy weselić się w nadziei; albowiem doświadczenia te nie będą na zawsze, a z czasem one przyniosą spokojny owoc sprawiedliwości, jeżeli będziemy przez nie dobrze wyćwiczeni, a w końcu zapewnią nam nagrodę sprawiedliwości. To też zachęca abyśmy byli „w ucisku cierpliwi, a w modlitwie ustawiczni”, prosząc o łaskę obiecaną według naszych potrzeb.

Rozmyślał też o ubóstwie i stratach niektórych, doradzał więc sympatię i gościnność – „Potrzebom świętych udzielający, gościnności naśladujący. Weselcie się z weselącymi, a płaczcie z płaczącymi. Bądźcie między sobą jednomyślni, wysoko o sobie nie rozumiejąc ale się do niskich nakłaniając. Nie bądźcie mądrymi sami u siebie; żadnemu złem za złe nie oddawajcie, obmyśliwając to co jest uczciwego przed wszystkimi ludźmi”.

Rozmyślał także o różnych niesnaskach, jakie łatwo powstają ze styczności z ludźmi o nieodrodzonym sercu i powiedział: „Jeźli można, ile z was jest [o ile to od was zależy], ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie. Nie mścijcie się sami najmilsi, ale dajcie miejsce gniewowi; albowiem zapisano: Mnie pomsta a Ja oddam, mówi Pan. Jeźli tedy łaknie nieprzyjaciel twój, nakarm go; jeźli pragnie, napój go, bo to czyniąc węgle rozpalone zgarniesz na głowę jego [tym sposobem sprawisz że on zawstydzi się ze swego postępowania w przeciwieństwie do twojego]”.

W końcu Apostoł oświadcza: „Nie daj się zwyciężyć złemu [nie dozwól, aby doświadczenia życia uczyniły cię skwaszonym lub mściwym, albo zimnym i niesympatycznym; ani dozwól, aby przyjazne warunki uczyniły cię dumnym, zarozumiałym lub mądrym w swej własnej ocenie], ale złe [wszelkiego rodzaju] dobrem zwyciężaj”.

Następnie poucza, abyśmy byli prawo szanującymi i Boga czczącymi obywatelami, gdziekolwiek mieszkamy – „oddawajcież tedy każdemu cobyście powinni: komu podatek, temu podatek; komu cło, temu cło; komu bojaźń [poważanie lub posłuszeństwo] temu bojaźń; komu cześć, temu cześć.” Wskazawszy jeszcze na kilka przykazań moralnego prawa, dodał: „A jeźli które insze jest przykazanie, w tern słowie sumownie się zamyka, mianowicie: Będziesz miłował bliźniego twego jako siebie samego. Miłość bliźniemu złości [krzywdy] nie wyrządza; a tak wypełnieniem zakonu jest miłość”.

Tak miłość, najwyższa miłość ku Bogu, a do bliźnich tak jak do samego siebie, jest tym usposobieniem serca, które uczyni nas zwycięzcami we wszelkich próbach i pokusach. W swoim działaniu ku Bogu miłość chwyta się wiarą Jego potęgi; ufa Jego mądrości i kierownictwu; przyjmuje Jego punkt zapatrywania i cierpliwie oczekuje na rozwinięcie się Jego głębokich zamysłów, radując się nadzieją; jest też stateczną i wierną we wszystkich bolesnych procesach, które prowadzą do zwycięstwa. W swoim działaniu ku bliźnim miłość jest czysta, spokojna, łagodna, cierpliwa, dobrotliwa, sympatyczna, czuła, i w ścisłej zgodzie ze złotą regułą.

„To czyńcie”, mówi Apostoł – wyrabiajcie w sobie to do Boskiego podobne usposobienie miłości. Nie tylko, aby wyrabiać, ale on pobudza nas abyśmy byli w tym pilnymi, „wiedząc czas” – wiedząc, że krótki jest czas na wyrobienie w sobie tej charakterystyki Boskiej i Chrystusowej. Jeżeli chcemy być ostatecznie uznani od Boga jako godni dziedzictwa świętych w światłości, to nie mamy ani chwili do stracenia.

Jeżeli do świętych żyjących w owym czasie Apostoł mógł powiedzieć: „Wiedząc czas, iż już przyszła godzina abyśmy się ze snu ocucili” itd., z powodu że oni wtedy wstąpili w wiek Ewangelii z jego przywilejem ubiegania się o wielką nagrodę wysokiego powołania, to ileż więcej siły słowa te mają dziś w ostatnich dniach tegoż wieku. W świetle wypełniających się proroctw widzimy, że teraz żyjemy przy końcu okresu żniwa i że niewiele czasu pozostaje do zamknięcia drzwi, kiedy to wszyscy zwycięzcy przejdą zasłonę ciała i wejdą do radości Pana, jako współpracownicy z Nim w Jego wielkim dziele królestwa. Tak „noc przeminęła a dzień [chwalebny dzień Tysiąclecia] się zbliżył.” Promienie poranka już się okazują. Jest to dzień, w którym królewski Oblubienic przyjmie do Siebie Swą gotową i oczekującą oblubienicę i mało czasu pozostaje na przygotowanie się do naszego zgromadzenia się z Panem. Zaiste, jest to już czas najwyższy, abyśmy się ze snu ocucili; albowiem teraz bliższe nas jest zbawienie aniżeli kiedyśmy uwierzyli; tak, ono chwalebne wybawienie jest blisko, bardzo blisko.

Jest możliwe, że niektórzy, nawet z bardzo drogich i zupełnie poświęconych dzieci Bożych, otoczeni troskami o ten żywot, lub zmęczeni bojem przeciwko grzechowi i złemu, albo nieco omamieni obecnymi rzeczami czasu i zmysłów, mogą stać się mniej lub więcej śpiącymi i tacy są w szczególniejszej potrzebie tego napomnienia: „Już przyszła godzina abyście się ze snu obudzili”. Najwyższy czas na gorliwe i wierne egzaminowanie samego siebie, na jak najpilniejsze szukanie Boga, na bliższe postępowanie i ściślejszą społeczność z Nim, na zupełniejsze zaparcie samego siebie, na pilniejsze noszenie krzyża i na wierniejsze podporządkowanie się we wszystkim pod zupełną wolę Bożą względem nas.

Apostoł dalej mówi: „Odrzućmyż tedy uczynki ciemności, a obleczmy się w zbroję światłości;” i znowu: „Obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa.” Uważne zbadanie własnego serca z modlitwą, pokaże nam gdzie nie dochodzimy do doskonałej woli Bożej. A gdy zauważymy w sobie cośkolwiek z drogi przeciwnej, postaramy się, aby to naprawić i tym zupełniej przywdziać zbroję światłości – zbroję sprawiedliwości i prawdy. W ten sposób przyobleczemy się w Pana Jezusa Chrystusa – w umysł, czyli usposobienie Chrystusowe, w ducha miłości, o której Apostoł nadmienił, że jest „wypełnieniem zakonu” – tej miłości, która bliźniemu złości nie wyrządza; która jest długo cierpliwa, dobrotliwa, która nie zazdrości, nie jest rozpustna, nie nadyma się, nie czyni nic nieprzystojnego, nie szuka swoich rzeczy, nie jest porywcza do gniewu, nie myśli złego; nie raduje się z niesprawiedliwości, ale raduje się z prawdy; która wszystko okrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa i wszystko cierpi; miłość, bez której choćbyśmy mówili językami ludzkimi i anielskimi, bylibyśmy tylko jako miedź brząkająca albo cymbał brzmiący; a nawet gdybyśmy mieli dar prorokowania (nauczania) i wiedzielibyśmy wszystkie tajemnice i wszelką umiejętność; mielibyśmy też wszystką wiarę tak że przenosilibyśmy góry, choćbyśmy też wynałożyli na żywność dla ubogich wszystką majętność naszą i choćbyśmy ciała nasze wydali na spalenie, a nie mielibyśmy miłości, nic by nam nie pomogło – (1 Kor. 13:1-7).

Jak ważnym więc jest abyśmy w tak krótkim czasie, jaki nam jeszcze pozostaje, ocucili się zupełnie i zabrali się jak najpilniej do wyrobienia w sobie tego Boskiego i Chrystusowego usposobienia miłości. „Najmilsi! miłujmyż jedni drugich, gdyż miłość jest z Boga; i każdy, co miłuje, z Boga jest narodzony i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga; gdyż Bóg jest miłość. I myśmy poznali i uwierzyli o miłości którą Bóg ma ku nam. Bóg jest miłość; a kto mieszka w miłości, w Bogu miesza, Bóg w nim” – 1 Jana 4:7,8,16.

====================

— 1 sierpnia 1906 r. —