::R3763 : strona 123::
„NASIENIE JEST SŁOWO BOŻE”
– MAR. 4:1-20 – 29 KWIETNIA –
NASZ PAN powrócił nad Morze Galilejskie, gdzie zostały wygłoszone niektóre z Jego najwcześniejszych nauk. Cuda, których dokonywał, przyciągały do Niego wielkie tłumy. Wszedłszy do łodzi, usiadł na dziobie i na stromym brzegu nauczał lud tam zgromadzony. Uczył przez różne przypowieści, porównania, przykłady, przy czym to, co mówił, nie było tym, co miał na myśli. Jedna z takich przypowieści, stanowiąca podstawę naszej lekcji, znana jest jako przypowieść o siewcy, choć trafniej można byłoby ją nazwać przypowieścią o czterech rodzajach roli, reprezentujących cztery rodzaje serc ludzkich. Przypowieść ta rozpoczyna się słowami:
„SŁUCHAJCIE” – ZWRÓĆCIE UWAGĘ
Jest to sugestia, że ta przypowieść zawiera ważną naukę. Jednak świat nie zwraca uwagi ani na tę, ani na inne nauki naszego Pana, a nawet ci, co mienią się Jego naśladowcami, rzadko zastanawiają się głębiej i uważniej nad słowami Mistrza, co jest bardzo potrzebne do odpowiedniej ich oceny i tylko ten, kto szuka, odnajduje prawdziwe znaczenie, prawdziwą naukę.
Sama przypowieść jest bardzo prostym opisem zjawiska, znanego jej słuchaczom: rolnik posiał dobre ziarno, jego część upadła obok drogi, która przecinała pole, gdzie leżało na powierzchni, zatem szybko zostało zauważone i zjedzone przez ptaki. Inne padło na grunt skalisty, gdzie gleba była dobra, ale bardzo płytka, dlatego szybko wyrosło, dobrze wyglądało, ale wkrótce uschło pod wpływem gorąca słońca. Jeszcze inne padło na glebę, opanowaną przez nasiona cierni, a gdy rosły razem, ciernie tak zadusiły dobre ziarno, że stało się bezowocne. Ale niektóre nasiona spełniły zamiar rolnika i przyniosły wiele pożytku, jedno trzydziestokrotny, inne sześćdziesięciokrotny, jeszcze inne stokrotny plon, bo gleba była lepsza – przygotowana przez zaoranie na przyjęcie nasion i była wystarczająco głęboka, żeby odpowiednio ochronić zakorzenione ziarno, nie była też zanieczyszczona cierniami.
Ta ilustracja, znana wszystkim rolnikom, z kilku powodów była szczególnie jasna i wymowna dla tych, którzy słuchali Jezusa: 1. Pola w owej krainie nie są ogrodzone i często są poprzecinane polnymi ścieżkami. 2. Wydaje się, że w Syrii i Palestynie jest o wiele więcej ptaków niż gdzie indziej, prawdopodobnie z powodu klimatu; mówi się, że bywają one prawdziwą klęską dla rolnika w tym regionie. 3. Wszędzie występuje mnóstwo cierni. Pewien pisarz twierdzi: „W Syrii i Palestynie jest nie mniej niż pięćdziesiąt gatunków i dwieście pięćdziesiąt rodzajów roślin uzbrojonych w ciernie i kolce. Prawdopodobnie nie ma kraju na świecie, gdzie występowałaby taka ich ilość […]. Osty osiągają wysokość od dziesięciu do piętnastu stóp”. Odnosząc się do skalistości gruntu: W Palestynie jest mnóstwo kamienia wapiennego, który powoduje, że gleba jest bardzo żyzna, ale ponieważ jest płytka, bardzo szybko się nagrzewa. W odniesieniu do stokrotnych plonów, mamy zapewnienie, że to stwierdzenie nie jest przesadzone. Pewien autor zauważa,
::R3763 : strona 124::
że w Genewie w 1855 roku uzyskał z pola pojedynczy kłos jęczmienia, zawierający dwieście siedemdziesiąt sześć ziaren.
DLACZEGO UCZYŁ PRZEZ PRZYPOWIEŚCI?
Pan nasz zakończył swoją przypowieść słowami: „Kto ma uszy ku słuchaniu niechaj słucha”. Tłum w większości Go słyszał, dziwił się Jego uprzejmym słowom, uważał Go za wspaniałego nauczyciela, zesłanego przez Boga, ale nie wnikał głęboko w to, co On mówił. Ludzie nie mieli uszu do słuchania, nie łaknęli prawdy, ich serca nie były na nią przygotowane. Pozostało z Panem dwunastu Apostołów i znaczna liczba uczniów lub wyznawców. Skupili się przy Mistrzu, aby zapytać o znaczenie przypowieści. Mieli uszy nie tylko do wysłuchania samej historii, ale też jej wyjaśnienia. Pragnęli poznać wolę Bożą – poświęcili się, żeby ją poznać i wykonywać.
Prorok przepowiedział, że nasz Pan miał otworzyć swe usta w „podobieństwie” i opowiadać „przypowiastki starodawne” (Ps. 78:2), i ewangeliści zapisali, że tak właśnie postępował, a tym, którzy pytali o znaczenie, nasz Pan odpowiedział: „[…] Wam dano wiedzieć tajemnicę królestwa Bożego, ale tym, którzy są obcymi (nie uczniami – nie poświęconymi), wszystko się podawa w podobieństwach; Aby patrząc, patrzeli, ale nie wiedzieli, i słysząc słyszeli, ale nie rozumieli, by się snać nie nawrócili (weszli na właściwą drogę), a byłyby im grzechy odpuszczone” – Mar. 4:11,12.
DLACZEGO TAJEMNICA – SKRYTOŚĆ?
Z perspektywy powszechnego chrześcijańskiego sposobu rozumowania, te słowa Mistrza są całkowicie niezrozumiałe. Zazwyczaj uważa się, że wszyscy nienawróceni, wszyscy, którzy nie porzucili grzechu, są przeznaczeni na wieczne męki. Lecz gdyby to była prawda, to dlaczego nasz Zbawiciel tak powiedział? Jego słowa są zrozumiałe jedynie z perspektywy Planu Wieków, który jako jedyny wyjaśnia Słowo Boże jako całość lub w jego elementach. Gdy patrzymy na misję naszego Pana wśród ludzi w jej rzeczywistym znaczeniu, zauważamy, że ma ona dwa zakresy: 1. Ponieważ nasz Pan był wierny wobec planu Ojca, musiał zapłacić za nas cenę okupu i jako nasz Odkupiciel, poznać smak śmierci za wszystkich i cierpieć, Sprawiedliwy za niesprawiedliwych, abyśmy mogli być pojednani z Bogiem, 2. Kładąc w ten sposób fundament pod błogosławieństwa dla całego świata, dając sposobność uniknięcia grzechu i śmierci, nasz Pan rozpoczął drugi akt planu Bożego, mianowicie wybór klasy Królestwa, klasy Kościoła, która będzie z Nim stowarzyszona w cierpieniach w obecnym czasie, a w przyszłości w Jego chwalebnym dziele – w błogosławieniu wszystkich rodzajów ziemi w pomyślnych warunkach Tysiąclecia.
Zgodnie z tym, gdy nasz Pan mówił tę przypowieść, był wówczas nie tylko w procesie składania swego życia, umierając każdego dnia, każdej godziny, ale także podejmował staranie, aby pociągać do siebie klasę wybranych, tych, którzy nadawaliby się na Jego Oblubienicę, do Jego Królestwa, do Jego Kościoła.
To właśnie niektórzy z tej klasy Królestwa, klasy wybranych, zgromadzili się przy Nim i poprosili o wyjaśnienie przypowieści. Pan oświadczył, że Jego życzeniem, Jego pragnieniem było, aby dokładnie im ją wytłumaczyć, tak, aby stała się dla nich zupełnie jasna, że jest to w ich zasięgu, ponieważ mają przygotowane serca, które mogą skorzystać z tej wiedzy, a ta wiedza była konieczna do ich rozwoju, do ich wzmocnienia, prowadzenia, przygotowania do Królestwa – „Wam dano wiedzieć tajemnicę królestwa”. Prawie wszystkie przypowieści naszego Pana odnosiły się do Królestwa, dlatego wszystkie powinny być rozumiane przez klasę Królestwa, wybranych, poświęconych. Wszyscy z tej klasy powinni szczerze pragnąć, aby karmić się „każdym słowem pochodzącym z ust Boga”. Siła tego ich pragnienia będzie częścią dowodu, że należą do tej klasy, że powinni to wiedzieć. Jest dla nich korzystne, że te rzeczy są ukryte, że mogą ich szukać i znajdować, a szukając i znajdując, mogą uzyskać większe błogosławieństwo, niż gdyby to wszystko było łatwo dostępne.
Nasza wiara w Pana i w Jego wspaniały plan wzmacnia się, gdy odkrywamy, jak prosty jest ten plan, jak wspaniały, jak piękny, a jednak ukryty przed światem – przed wszystkimi, z wyjątkiem tych, którzy mają Ducha Świętego za przewodnika i którym dane jest poznać „tajemnice”. Niektóre z tych tajemnic odnoszą się do teraźniejszości, inne do przyszłości, a im wyraźniej je odkrywamy, tym silniejsze stają się nasza wiara i wierność, a tym samym, przez posłuszeństwo, lepsze stają się perspektywy uczynienia naszego powołania i wybrania pewnym.
„BY SIĘ SNAĆ NIE NAWRÓCILI”
Ale, powie ktoś, w jaki sposób zaszkodziłoby zgromadzonym ludziom to, że słyszeli i zrozumieli dobrą przypowieść, mimo że nie byli przygotowani do przyjęcia i szczerego postępowania zgodnie z jej przesłaniem? Czy nie doznaliby nieco błogosławieństwa przez choćby częściowe zrozumienie Boskiego planu? Ponieważ nie mamy doskonałej wiedzy ani mądrości, wypada nam się zdać na Pańską miłość, wiedzę i mądrość, i przyjąć, że w tym przypadku naprawdę lepiej było dla tłumu, iż tymczasowo pozostał w nieświadomości. Być może w pewnym stopniu potrafimy zrozumieć, dlaczego tak się stało. 1. Nawet światowa mądrość zadecydowała, że „odrobina wiedzy jest rzeczą niebezpieczną”. 2. Choćby nawet tłumy zostały pociągnięte do Pana, przyjęły Go w pełni jako nauczyciela i uwierzyły Jego naukom, to serca ludzi, którzy nie byli poświęceni i tak nie nadawałyby się do klasy Królestwa, której Pan teraz szuka, a nawet mogliby oni zaszkodzić pewnym szczegółom Boskiego planu, dotyczącym ofiary naszego Pana, protestując przeciwko Jego śmierci tak bardzo, że mogliby wywołać powstanie, które zmusiłoby Piłata do obrony Jezusa przed złośliwością rządzących.
Wszystko jest rozsądne i zrozumiałe, gdy się na to patrzy przez pryzmat Planu Wieków – gdy widzimy, że wybranie Kościoła nie oznacza potępienia reszty świata, ale przeciwnie, że wybrani będą Boskimi przedstawicielami w błogosławieniu niewybranych i doprowadzaniu wszystkich do zupełnego poznania Pana i do sposobności uzyskania życia wiecznego, co będzie odpowiedniejsze dla temperamentu, usposobienia itd. mas. Nic nie jest bardziej oczywiste niż to, że tylko nieliczni mają uszy do słuchania i serca do przyjęcia zaproszenia, aby teraz cierpieć z Chrystusem w nadziei przyszłej chwały, czci i nieśmiertelności.
JAK ROZUMIEĆ WSZYSTKIE PRZYPOWIEŚCI?
Możemy rozumieć, że słowa naszego Pana: „Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże więc zrozumiecie wszystkie inne przypowieści?” oznaczają: dla was jest właściwe, abyście zrozumieli znaczenie tej przypowieści, ponieważ okaże się ona cennym kluczem do wyjaśnienia innych przypowieści. I Pan szczegółowo wyjaśnił tę przypowieść.
(1) „[…] nasienie jest Słowo Boże” (Łuk. 8:11). Różne rodzaje roli przedstawiają różne rodzaje serc tych, co wchodzą w kontakt z tym Słowem. Przez Słowo Boże mamy rozumieć całe objawienie, jakie dał nam Bóg – Biblię. Jak wskazuje Apostoł, obejmuje to także „słowo wypowiedziane przez aniołów” – w przeszłości bezpośrednie przesłania Boga do Abrahama, Izaaka, Jakuba, Mojżesza itd. łącznie z daniem Zakonu. Ci aniołowie reprezentowali Boga jako Jego rzecznicy. Objawienie obejmuje również przesłania, przekazywane przez proroków, gdy „[…] od Ducha Świętego pędzeni będąc mówili święci Boży ludzie” (2 Piotra 1:21). Zawiera też nauczanie naszego Pana, Jezusa Chrystusa i Jego Apostołów, których upoważnił do przemawiania w Jego imieniu, jak jest napisane: „W te dni ostateczne mówił nam (Bóg) przez Syna swego […]”, a Syn oświadczył w odniesieniu do Apostołów, że ci, którzy ich słuchają, Jego słuchają, a ci, którzy ich przyjmują, Jego przyjmują, ci zaś, którzy Jego słuchali i przyjęli, słuchali i przyjęli Ojca – Żyd. 1:2; Mat. 10:40.
Słusznie kładziemy nacisk na to jedyne, właściwe nasienie, ponieważ wiele zamieszania wynikło z pomyłki w tej kwestii. Użyto niewłaściwego nasienia, jak to zobaczymy w następnej naszej lekcji. Nie ograniczamy nasienia do jakiegoś szczególnego tłumaczenia Słowa Bożego ani nie zaprzeczamy, że pisma religijne, które zawierają to Słowo, mają nieocenioną wartość i są dobrym nasieniem. Zaznaczamy jednak z całą stanowczością, że są dobrym nasieniem tylko w takim stopniu, w jakim są zupełnie wierne Boskiemu Słowu. Jeśli jednak w jakimś stopniu przedstawiają ludzkie filozofie, zamiast Boskiego planu i filozofii, jeśli mieszają to, co ludzkie z tym, co Boskie, w takim stopniu nie są dobrym nasieniem. Jak ostrożny powinien być Pański lud w odniesieniu do nasienia, które codziennie przyjmuje do serca i wobec nasienia Prawdy, które stara się zasiać w dobrą glebę serc drugich.
Niestety, musimy wyznać, że prawie cała teologia i dzieła teologiczne, oprócz Biblii, są tak pełne zamętu, że stają się nieprawdziwe, zwodnicze; dlatego nie przynoszą zamierzonego plonu w sercu, w życiu człowieka. Jest to wielki problem dzisiejszego nominalnego chrześcijaństwa, kościelnictwa. Ludzkie tradycje zastąpiły Słowo Boże; dobre nasienie, ewangelia Królestwa, poza Biblią występuje rzadko, a nawet w biblijnym przedstawianiu Słowa Bożego jest wiele trudności i przeszkód z powodu błędnych tłumaczeń i wtrąceń, co przynosi szkodliwe skutki. W publikacjach Brzask Tysiąclecia i Strażnica staramy się przedstawić Słowo Boże z prostotą, bez ludzkich tradycji. Systematycznie, nieustannie i wytrwale rozsiewamy to Słowo, szczodrze je cytując i wyjaśniając – przedstawiając je oczyszczone z wielu błędów i przekłamań. W łasce Pańskiej pokładamy nadzieję, że tylko prawdziwe, czyste ziarno będzie rozsiewane przez nas w imieniu Mistrza.
PRZYDROŻNE SERCA
W innym miejscu nasz Pan oświadcza, że polem jest świat, ale nie całe pole, czy świat, jest obecnie obsiewane. Ogromne obszary świata ludzkości są już gęsto obsiane różnymi ludzkimi doktrynami i wydają wielkie plony swojego rodzaju. Polem, które Pan obsiewa jako pierwsze, jest pole żydowskie, przygotowane wcześniej przez Boskie instrukcje i zarządzenia. I chociaż od tego czasu środkowa dzieląca ściana została zburzona i dlatego nie ma już różnicy pomiędzy Żydami a poganami, jednak obsiewana część pogańskiego pola jest jeszcze niewielka, ponieważ ewangelia Królestwa, Słowo Boże, dotychczas zostało rozgłoszone wśród niewielu.
Możemy zatem powiedzieć, że chrześcijaństwo jest polem pszenicznym, na którym Pan posiał swoje Słowo. Dlatego w chrześcijaństwie, a nie wśród pogan, do których Słowo nigdy nie dotarło, mamy szukać tych czterech rodzajów rezultatów, na które przypowieść kieruje naszą uwagę. Niektórzy w chrześcijaństwie są jak pobocze lub ścieżka, wydeptane przez doświadczenia życiowe; niekiedy, z powodu nadmiernego powodzenia i braku przygotowania, nie przyjmują Boskiego poselstwa, nie doceniają go. Jeśli usłyszą to poselstwo, nie znajduje ono miejsca w ich sercu; słyszą je, ale mało się nim interesują. Być może początkowo doceniają harmonię, nieco piękna i racjonalność Prawdy, ale nigdy nie stanie się ich, nigdy nie wchodzi do ich serc, nie są gotowi na jej przyjęcie. Wkrótce przychodzi nieprzyjaciel Szatan, przeciwnik i wykrada im każdą odrobinę Prawdy, jaką kiedykolwiek dostrzegli lub docenili. Prawda nie jest dla takich, choć może przy okazji i na nich padło niektóre jej ziarno.
Ten rodzaj ludzi można znaleźć w każdej miejscowości, w każdym niemal domu. Niekoniecznie należy ich potępiać; możemy nawet im współczuć, żałując, że nie są zdolni do korzystania z pocieszenia i dobrodziejstw Słowa Bożego. Te serca nie są odpowiednie do Królestwa w obecnych warunkach. To, co Pan może dla nich zrobić w przyszłości – czy to przez próby, utrapienia i zawody w obecnym życiu, co będzie u nich zaoraniem i przygotowaniem na przyjęcie Prawdy – albo to, co On może dla nich uczynić poprzez dyscyplinowanie w Wieku Tysiąclecia, aby ich usposobić i przygotować do Prawdy, to już inna kwestia. Przypowieść mówi jedynie, że dopóki trwają w takim stanie, nie są gotowi do przyjęcia, nie są pożądani wśród ludu Pańskiego.
SŁUCHACZE OPOCZYSTEGO GRUNTU
Każdy z nas natrafił na taką klasę słuchaczy w chrześcijaństwie. Nie tylko dostrzegają piękno Bożego planu, ale przyjmują go z radością, okazują wszelkie oznaki, że przyniosą wspaniałe owoce. Mówimy sobie: Wierzę, że ta osoba jest prawdziwym chrześcijaninem i będzie jednym ze zwycięzców. Jednak my nie możemy widzieć tak, jak widzi Bóg, nie znamy serca, słabość charakteru nie ujawnia się wcześniej, niż po wystąpieniu przeciwności, gdy słońce prześladowania przyćmi i osłabi rezultaty. Bywamy skłonni do zniechęcania się, zwłaszcza gdy pomagaliśmy w sianiu nasienia i spodziewamy się wielkich rezultatów. W tej przypowieści Pan przestrzega nas przed zniechęceniem, zapewniając, że On z góry wie, że znaczna część nasienia padnie na kamieniste serca, gdzie mając niewiele pokarmu
::R3764 : strona 126::
ze słabego charakteru, wkrótce zwiędnie i nie przyniesie dojrzałego owocu.
Nie powinno to dla nas oznaczać, że także i w przyszłości sprawa jest beznadziejna. W nowych warunkach charakter się umocni i odpowiednio zostaną osiągnięte dobre rezultaty albo też, jeśli w przyszłości serce nie podda się wpływowi Pańskich działań, zostanie zupełnie odrzucone jako jałowy grunt. Jeśli ktoś z ludu Pana, kto przyjął Prawdę, znajdzie w sobie tę płytkość charakteru, tę powierzchowność, przedstawioną w przypowieści, to on czy ona powinni natychmiast prosić Pana o takie pogłębienie gleby ich serc, żeby mogli przynieść owoc ku Jego chwale.
SŁUCHACZE CIERNISTEGO GRUNTU
Gleba, która rodzi potężne ciernie, jest żyzna i gdyby się ją zupełnie poświęciło uprawie pszenicy, to przyniosłaby duże plony. Zgodnie z wyjaśnieniem naszego Pana, podobnie jest z niektórymi, co słyszą posłannictwo Boże, dotyczące Królestwa – są to dobre, silne i poważnie myślące charaktery, byliby z nich szlachetni chrześcijanie i przynieśliby wiele owoców na chwałę Mistrza i własnego zaszczytu, gdyby zupełnie poświęcili się Bogu. Ale niestety! ich talenty, wpływy, środki, czas – siła ich serca, żyzność gleby, są zaangażowane do czegoś innego – do służenia ziemskim projektom i ambicjom, które z zasady są w konflikcie ze sprawami Królestwa. Przypowieść wykazuje, że tam, gdzie cierniom pozwoli się pozostać, tam ucierpi dobro Królestwa. Innymi słowy, ci, co usłyszeli o Panu i miłują Go, mylą się, gdy uważają, że mogą jednocześnie miłować Pana i świat; co z kolei jest zgodne z oświadczeniem, że nie możemy służyć Bogu i mamonie, że nie możemy jednocześnie rodzić cierni i pszenicy. Nasze serca muszą być szczere, zupełnie oddane Panu; musimy Go kochać całym sercem, siłą i umysłem, bo inaczej nie możemy przynieść takich owoców, jakich On wymaga od uczniów.
Niestety! Wśród tych, co słuchają ewangelii Królestwa w obecnym czasie, słuchacze ciernistego gruntu zajmują najbardziej widoczne miejsce. Niewiele można się spodziewać po sercu obok drogi, niewiele po tych o płytkich sercach, ale utracone są wielkie sposobności przez tych, w których nasienie Prawdy bywa zaduszone przez troski tego życia i zwodniczość bogactw – ciernie. Ci z ludu Pana, którzy znajdują w swoich sercach ciernie, pomieszane z prawdą, powinni się nauczyć z tej przypowieści, że nie można zebrać podwójnego plonu – światowego dobrobytu, powodzenia, wpływów i honorów z jednej strony, a z drugiej strony dobrobytu duchownego i społeczności z Panem w Królestwie. Nie możemy służyć Bogu i mamonie. Pan nie szuka tych, którzy mają dwoiste serca, aby byli Jego współdziedzicami w Królestwie. Musimy Go miłować całym sercem, jeśli mamy wydać właściwe owoce i na końcu usłyszeć od Niego: „dobrze sługo dobry i wierny”.
SŁUCHACZE DOBREGO GRUNTU
Dzięki Bogu, że w Jego opatrzności i łaskawości niektóre z naszych serc zostały głęboko zaorane pługiem doświadczeń, kłopotów, zawodów w odniesieniu do ziemskich spraw i warunków. Dziękujemy Mu także za to, że gleba naszych serc jest głęboka i podatna na przyjęcie i docenienie Prawdy, Słowa o Królestwie. Chwalimy Go, gdy poznaliśmy konieczność ustanowienia Jego
::R3765 : strona 126::
Królestwa oraz usłyszeliśmy zaproszenie i przyjęliśmy nasienie Prawdy, zaproszenie, by się stać dziedzicami Boga, współdziedzicami naszego Pana Jezusa Chrystusa i poznaliśmy, na jakich warunkach możemy uczestniczyć w Jego cierpieniach, jeżeli chcemy dostąpić udziału w Jego przyszłej chwale. Niech Mu będą dzięki również za to, że nasze serca są zdolne ocenić te rzeczy, a nasze umysły nie są dwoiste, skażone troską o doczesne interesy, prowadzenie gospodarstwa domowego itd.
Nie ulega wątpliwości, że na najlepszej roli można znaleźć nasiona cierni i ostów. Obyśmy mogli otrzymać dobre nasienie w takiej obfitości, aby zagłuszyły ciernie, aby nas zupełnie oddzielić od świata, jego ducha, jego ambicji, jego zamiarów i zupełnie uświęcić nas do miłości i służby Temu, który nas powołał z ciemności do swojej cudownej światłości.
Drodzy bracia, nie tylko bądźmy pewni, że nasze serca zaliczają się do tych o dobrym gruncie, że otrzymaliśmy i rozwijamy dobre nasienie, Słowo o Królestwie, ale starajmy się też o przynoszenie dobrego owocu. A ponieważ wiemy, że niektóre serca mogą przynieść plon trzydziestokrotny, inne sześćdziesięciokrotny, a jeszcze inne stokrotny na chwałę Mistrza, dlatego postanówmy, że dzięki łasce Boga, o której wiemy, że jest z nami i będzie nam pomagać, staniemy się jednymi z tych, którzy przynoszą plon stokrotny – w miarę naszej największej miary zdolności i służby dla naszego Pana i Króla. Jak możemy pogłębić naszą wierność? Odpowiadamy: przez rozwijanie szczerości serca, co przygotuje nas do przyjęcia większej ilości nasienia i umożliwi nam doprowadzenie go do doskonałości. Żniwo jest bliskie, zatem dopóki jeszcze mamy ku temu okazję, dołóżmy starań, by Mistrz uznał, że przynosimy owoce najlepsze z możliwych, zważywszy na rozwój naszego charakteru, warunki wokół nas i wykorzystane sposobności.
=================
— 15 kwietnia 1906 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: