::R3392 : strona 202::
Modląc się o pomoc w czasie wojny
— 2 KRON. 14:1-12 — 17 LIPCA —
Złoty tekst: „Ratujże nas, o Panie Boże nasz! gdyż na Tobie spolegamy”
NINIEJSZA lekcja traktuje o królestwie Judzkim za czasów panowania króla Azy, prawnuka Salomonowego. Zauważyliśmy już, iż za czasów Salomona skłonność do bałwochwalstwa została rozniecona tym, że Salomon pojął pogańskie niewiasty za żony i dla przypodobania się im zaprowadził ich pogańskie religie. Pamiętamy też, że tylko mała część królestwa pozostała pod panowaniem syna Salomona Roboama i że trudności rządowe przyczyniły się do ożywienia prawdziwej religii na pewien czas. Mimo to jednak bałwochwalstwo rozkrzewiało się nie tylko pomiędzy Izraelem, pod panowaniem Joroboama, ale także w królestwie Judzkim pod panowaniem Roboama, oraz pod panowaniem jego syna Abijasza, o którym wzmianka znajduje się w pierwszym wierszu niniejszej lekcji.
WALKA POMIĘDZY ŚWIATŁOŚCIĄ, A CIEMNOŚCIĄ
Mając te wszystkie okoliczności na względzie dziwić by się można skąd Aza otrzymał takie natchnienie ku sprawiedliwości i wierności ku Bogu. Trzeba jednak pamiętać, że religijni ludzie z owych odłączonych dziesięciu pokoleń zgromadzili się do królestwa Judzkiego, gdzie znajdowało się także pokolenie Lewiego, a to dało prawdziwej religii dobrą podstawę w tymże królestwie. Pogańskie religie imponowały ludowi nie tylko dlatego, że były wystawne, ale także i dlatego, że zawierały w sobie pewną miarę rozwiązłości, a słabością upadłej natury ludzkiej jest, że chce postępować dobrze a jednocześnie także i źle – chce udawać że czyni dobrze, służy sprawiedliwości i praktykuje wyższe zasady religijne, a jednocześnie stara się zadawalać popędy niższe i zmysłowe. Cały ród ludzki jest słaby w tym względzie, co uwidacznia się we wszystkich pogańskich religiach świata. Religia Pisma Świętego jest jedyną, która podnosi chorągiew ponad wszelką zmysłowość i wymaga od swoich wyznawców najwyższych ideałów, jak to przedstawione jest w liście do Filipensów (Filip. 4:8) – „Cokolwiek jest prawdziwego, cokolwiek poczciwego, cokolwiek sprawiedliwego, cokolwiek czystego, cokolwiek przyjemnego, cokolwiek chwalebnego, jeźli która cnota i jeźli która chwała, o tem przemyślajcie”.
Nasz Pan, gdy powiedział, że światłość nasza ma świecić przed ludźmi, dodał także, iż ciemność będzie nienawidzić światłości, że ustawiczna walka będzie między jednym, a drugim i że to sprawi, iż „synowie światłości” zmuszeni będą zawsze postępować drogą wąską i trudną. Mimo to jednak światłość, gdziekolwiek ona świeci, strofuje ciemność. Możemy być pewni, że podobne warunki w pewnej mierze panowały w królestwie Judzkim, gdy najlepsi z wszystkich dwunastu pokoleń tam się zgromadzili i swym światłem wiary w Boga przyświecali swym współbliźnim. Wpływ prawdy owładnął sercem Azy i gdy on objął tron, po śmierci swego ojca, prędko wykorzystał tę sposobność na zadanie ciosu bałwochwalstwu – stanął po stronie Boga i Jego Zakonu, który kilka stuleci przedtem naród przyjął za podstawę ich przymierza z Bogiem przez Mojżesza.
POSTĘPOWANIE AZY NIE BYŁO WZOREM
Dziełem reformy podjętej przez króla Azę było zburzenie ołtarzy zbudowanych na różnych wyżynach (pagórkach), gdzie praktykowane były różne orgie bałwochwalcze. Ołtarze te otoczone były gajami ku czci Baala i Astarota, przez takich, którzy mienili się być czcicielami natury, a gaje na pagórkach były ich świątyniami. Aza nie tylko, że rozkazał zburzyć te nieprawe miejsca fałszywych nabożeństw, lecz polecił ogłosić po całym kraju proklamację kierującą uwagę ludu ku prawdziwemu Bogu Jehowie, który był Bogiem ich ojców, a także ku Jego Zakonowi i ku wszystkim przykazaniom tegoż.
Przez wielu dobrze myślących chrześcijan było zrozumiane, że ten postępek króla Azy uczy, iż każdy inny król i władca któregokolwiek kraju powinien tak samo niszczyć wszystkie fałszywe religie, a postanawiać tę, o której uważałby, że jest prawdziwa. Takie zrozumienie prowadziło w przeszłości do licznych prześladowań religijnych. Na przykład w Wielkiej Brytanii, w Niemczech, we Francji itd., rzymsko-katolicy raz po raz dochodząc do władzy burzyli obrządki protestanckie i prześladowali protestantów, gdy zaś protestanci doszli do władzy, czynili to samo katolikom. Niekiedy prześladowania były pomiędzy różnymi sektami protestanckimi, jak również pomiędzy mahometanami a chrześcijanami itp. W ostatnich latach bardziej tolerancyjny duch pobudził światlejszych ludzi do pozostawienia drugim wolności chwalenia różnych bogów, lub też tego samego boga, tak jak każdemu sumienie dyktuje. Są jednak jeszcze dziś tacy, którzy gdyby posiadali władzę uważaliby sobie za obowiązek iść za przykładem Azy i burzyć jakąkolwiek i każdą religię nie zupełnie zgodną z ich sumieniem.
Takie mylne postępowanie było wynikiem mylnego pojmowania postępku Azy i innych z owych czasów, którzy, w ich burzeniu fałszywych religii, mieli Boskie uznanie. Aby sprawę tę można dobrze zrozumieć i zobaczyć podstawową zasadę powinniśmy najpierw zauważyć, że obecnie żaden naród na świecie nie zajmuje takiego stanowiska wobec Boga jak zajmował naród Izraelski w owych czasach. Bóg wybrał Izraelitów – cielesne potomstwo Abrahama, Izaaka i Jakuba – aby byli Jego szczególnym ludem, Jego osobliwym narodem. Tym sposobem oni byli odłączeni od wszystkich innych narodów świata zwanych poganami. Temu wybranemu narodowi Bóg dał Swój Zakon, zawarł z nim Przymierze, na mocy którego, oni mieli być posłuszni pewnym przykazaniom i za to otrzymać mieli pewne błogosławieństwa, protekcję, kierownictwo itp. I było to właśnie w zgodzie z tym wyjątkowym zarządzeniem, że król Aza z właściwością spełniał swój obowiązek, gdy w narodzie swym burzył wszystkie religie przeciwne Boskiemu Zakonowi i Przymierzu.
„WY JESTEŚCIE NARODEM ŚWIĘTYM”
Jednakowoż Izrael przestał być ludem Bożym od czasu ich odrzucenia Mesjasza i Bóg nie przyjął żadnego innego narodu na ziemi na miejsce Izraela i już więcej nie znajduje się w przymierzu z żadnym narodem. Wierzący w Pana Jezusa, poświęceni naśladowcy Jego stóp, są, z Boskiego punktu zapatrywania Jego „świętym narodem”, „królewskim kapłaństwem” – duchownym Izraelem. Lecz tacy nie stanowią narodu z punktu zapatrywania tego świata, Oni są zarodkiem przyszłego narodu, Królestwa miłego Syna Bożego, które ustanowione będzie w mocy i chwale, przy Jego wtórym przyjściu. Z tego to powodu byłoby w zupełności niewłaściwym, aby którykolwiek król, rządca, prezydent lub władca ziemski w obecnym czasie używał swej władzy w taki sposób jak czynił to król Aza i miał w tym Boskie uznanie. W Wieku Ewangelii Boskim planem jest, aby wierni Jego byli światłami na świecie wśród ciemności grzechu i błędu, i aby to światło, którym oni przyświecają strofowało grzech na świecie, nie narodowo, ale osobiście, tak, aby ci, co poczuwają się do grzechu i pokutują mogli przyłączyć się do tych nosicieli światła, do ludu Bożego i chociaż zostają jeszcze na świecie i według ciała są ze świata i związani są różnymi zobowiązaniami i prawami ludzkimi, to jednak, według określenia naszego Pana, tacy, od chwili, gdy stają się członkami Królewskiego Kapłaństwa, narodu świętego, nie są już więcej z świata, jako i Jezus nie był z tego świata, i ponieważ On ich wybrał z świata.
Król Aza pobudował też miasta obronne przy głównych drogach łączących Judeę z innymi krajami. Tym sposobem zabezpieczał swój kraj przed atakiem Egipcjan od południa i zachodu, także przed Syrią od północnego wschodu i przed królestwem dziesięciu pokoleń od bliskiej północy. Zorganizował też milicję gotową każdego czasu na wezwanie. Te przygotowania wojenne miały Boskie uznanie, lecz w żadnym znaczeniu tego słowa to nie wskazuje, że my, pozafiguralni Izraelici, mamy podejmować podobny sposób postępowania. Przeciwnie, pokazane mamy przez Apostoła, że naszą zbroją ma być zbroja Boża, zbroja sprawiedliwości; mamy zabezpieczać swe serca przed atakiem duchowych nieprzyjaciół ze wszystkich stron; mamy wiedzieć, z której strony spodziewać się tych nieprzyjaciół, którymi są świat, ciało i on nieprzyjaciel, Szatan. Walki figuralnego Izraela przedstawiały, czyli figurowały boje, jakie duchowy Izrael ma staczać i zwyciężać na wyższym poziomie; albowiem my nie mamy boju przeciwko ciału i krwi, ale przeciwko księstwom, mocom i złym duchom, które są wysoko.
Owe dziesięć lat pokoju wspomniane w wierszach 1, 5 i 6, w których Aza zaprowadzał reformy pomiędzy ludem i przysposabiał go do obrony, były widocznie potrzebne do prowadzenia walki wspomnianej w wierszu 9. Zara, Etiopczyk z armią milionową, miał być, według mniemania niektórych, tym samym, którego historia nazywa Osorkonem II Egipcjaninem, który pochodził z Etiopii. Inni przypuszczają, że Zara był generałem tegoż króla Osorkona. Za czasów Roboama król egipski najechał na Judeę, zwyciężył ją i ograbił z wielkiego skarbu złota nagromadzonego przez króla Salomona; zabrał także szczero-złote tarcze, które z polecenia Salomona porozwieszane były na słupach świątyni. Mniemaniem jest, że w rezultacie tej wojny Judea stała się prawie że lenniczym państwem Egiptu i że zorganizowanie narodu przez Azę na zasadzie militarnej i pobudowanie miast obronnych, czyli fortec, znaczyło deklarację niezależności i powstrzymanie danin płaconym królowi Egipskiemu, a armia Żary była posłana, aby ukarać Azę, nabrać więcej łupów i zredukować państwo Judzkie ponownie do stanu lenniczego.
MODLITWA KRÓLA AZY O ZWYCIĘSTWO
Aza zebrał swoją armię, która była zaledwie w połowie tak liczna jak armia najeźdźcy. Jednakowoż Aza pokładał swoją ufność w Bogu i modlił się do Niego o pomoc, aby wyniki tej wojny były korzystne dla Żydów, dla wybranego narodu Bożego. Jego modlitwa zapisana w Biblii jest piękna w swej prostocie i wierze: –
„Tedy zawołał Aza do Pana, Boga swego, i rzekł: O Panie! Ty nie potrzebujesz wielu, abyś ratował tego, który nie ma potęgi. Ratujże nas, o Panie Boże nasz! gdyż na Tobie spolegamy, a w imię Twoje idziemy przeciwko temu mnóstwu. Tyś Pan, Bóg nasz; niech nie ma góry nad Tobą człowiek śmiertelny”.
Bóg pobłogosławił siły żydowskie. Nieprzyjaciel został porażony, rozproszony i goniony przez ziemię Filistyńską, bo Filistynowie widocznie wspomagali armię nieprzyjacielską przeciwko Żydom. Było to jedno z największych zwycięstw odniesionych przez Żydów nad obcym państwem.
Naśladując zwyczaj Azy, Dawida, Mojżesza i innych z dawnych czasów Izraela, stało się także zwyczajem chrześcijańskich narodów w czasie obecnym, że modlą się o powodzenie na wojnie. Przypominamy modlitwy wznoszone za armie walczące w wojnie domowej tutejszego kraju; pamiętamy też zapiski o modlitwach Anglików i Boerów w czasie wojny Brytyjsko-Boerskiej; pamiętamy jak w wojnie Rosyjsko-Japońskiej, Car Rosyjski i jego generałowie szli do spowiedzi, na publiczne modlitwy itp., aby prosić Boga o powodzenie dla armii Rosyjskiej. W prasie podawane nawet były obrazy jak pułkowe chorągwie, sztandary i godła poświęcane były przez Cara i duchowieństwo, a raporty podawały jak żołnierze i oficerowie brali z sobą obrazki z podobizną Marii Panny jako talizman szczęścia i powodzenia dla rosyjskiej armii. Jak mamy rozumieć te rzeczy? Czy mamy je traktować tak jak inni je traktują, jako mające takie same znaczenie jak modlitwa Azy w naszej lekcji? Czy mamy rozumieć, że one są tak samo stosowne w oczach Bożych i że przynoszą Boskie błogosławieństwo i zwycięstwo? Odpowiadamy: Nie! Modlitwy zanoszone do Boga o powodzenie dla armii konfederackiej nie zapewniły jej zwycięstwa; modlitwy Boerów nie dały im zwycięstwa, ani też modlitwy Rosjan w wojnie z Japonią nie przechyliły szali zwycięstwa na stronę Rosji.
ZAINTERESOWANIE BOSKIE I NASZE
Nie chcemy być zrozumiani, iż mówimy lub nawet myślimy, że Bóg nie interesuje się sprawami świata i że ręka Jego w żadnej mierze nie kieruje wynikami wojen w czasie obecnym. Całkiem przeciwnie. Wierzymy, że moc Boża, szczególnie w tym czasie ostatecznym, kształtuje sprawy narodów tak, aby sprowadzić zakończenie się tego wieku dawno przepowiedziane w Piśmie Świętym; aby sprowadzić czas wielkiego ucisku przez społeczny, polityczny i finansowy przewrót, co w słusznym czasie przygotuje drogę Królestwu miłego Syna Bożego. Jednakowoż zaprzeczamy, aby właściwym było dla chrześcijan modlić się lub dyrygować Bogiem w łączności z tymi rzeczami i w rozwijaniu się Boskiego programu, którego nie możemy całkowicie i jasno zrozumieć. Nie ma obecnie na świecie narodu, który byłby wybranym narodem Bożym w takim znaczeniu jak byli Izraelici w starożytności. Z żadnym narodem Bóg nie zawarł przymierza takiego, jaki istniał pomiędzy Nim, a Izraelem w wiekach pomiędzy daniem Zakonu przy Górze Synaj, a ukrzyżowaniem naszego Pana. Żaden naród ani żadne królestwo świata nie może rościć sobie pretensji do Boskiego autorytetu, prawa lub poparcia. Nazwa „Chrześcijańskie narody” jest w zupełności mylna, niemająca żadnego, poparcia w Słowie Bożym. Z biblijnego punktu zapatrywania wszystkie te narody są „królestwami tego świata”, pogańskimi królestwami. Bóg nie uznaje żadnego z nich, ale określa je wszystkie jako Babilon wielki, który w swoim czasie upadnie i da miejsce chwalebnemu Królestwu, jakie Bóg obiecał, że ustanowi i które będzie pozafigurą królestwa Judzkiego, pod jeszcze lepszym przymierzem, pod lepszym pośrednikiem i pod większym i chwalebniejszym królem aniżeli był Dawid, Salomon lub którykolwiek inny.
Przeto najwłaściwsze stanowisko dla wiernych Pańskich jest neutralność. „Nie jesteście z świata, alem Ja was obrał i postanowiłem, abyście wyszli i przynieśli owoc, a owocby wasz aby trwał” (Jana 15:19,16). Owoc, jaki wierni Pańscy mają przynosić nie jest złość, nieprzyjaźń i próżna chwała, ale miłość, wesele i pokój w Duchu Świętym. To jednak nie znaczy, że mamy się spierać ze światem i starać się doprowadzić wszystkich ludzi do tego samego stanowiska, na którym sami się znajdujemy. Przeciwnie, mamy rozumieć, że świat jest jednej natury, a poświęceni Panu i przyjęci przez Niego są zupełnie innej natury; oraz że Bóg nie dał światu takiego samego prawa jak dał Swoim wiernym i też nie spodziewa się od świata takiego samego postępowania jak spodziewa się od domu synów, spłodzonych z Jego Ducha, przyjętych do Jego rodziny i znajdujących się pod kierownictwem Jego Ducha i Słowa.
Niechaj świat stacza swoje walki; w pewnym znaczeniu Bóg ma nadzór nad tym i ostateczny wynik tych wszystkich bojów będzie nader chwalebny. Lecz my, którzy należymy do nowego narodu, do nowego królestwa, które nie jest z tego świata i nie używamy broni cielesnej, ale miecz Ducha – my starajmy się bojować dobry bój wiary, chwyćmy się chwalebnych rzeczy nam wystawionym i stójmy silnie sami, a także pomagajmy wszystkim spłodzonym z Ducha członkom tej samej armii niebieskiej, abyśmy wszyscy mogli stać utwierdzeni w Tym, który jest Głową Ciała i Wodzem naszego zbawienia. W przyszłości Boska opieka nad wszelkim Jego stworzeniem będzie zamanifestowana w chwalebnym Królestwie Jego Syna miłego, w którym cała ludzkość będzie błogosławiona, pouczona i podniesiona do doskonałości. „Wzdychające stworzenie” będzie wtedy uwolnione z niewoli skażenia na wolność chwały dziatek Bożych, to jest ci wszyscy, co przyjmą te błogosławieństwa. Wtedy wszyscy zobaczą, iż Bóg – tak umiłował świat, iż dał Syna Swego, aby umarł za nas i tym sposobem zapewnił błogosławieństwa Jego Królestwa.
====================
— 1 lipca 1904 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: