::R3070 : strona 265::
PRAWA MIŁOŚCI I SPRAWIEDLIWOŚCI
NIE MA NIC bardziej potrzebnego do uzyskania pokoju i pomyślności Kościoła Bożego niż to, aby jego członkowie jasno rozumieli i oceniali zasady moralne oraz mieli pełną determinację do pozostawania pod ich kontrolą. Nawet wśród chrześcijan istnieją różnice poglądów w odniesieniu do zasad postępowania, które niezwykle przeszkadzają w duchowym rozwoju i pomyślności. Takie trudności powstają najczęściej w wyniku braku właściwego rozróżnienia pomiędzy pewnymi prawami miłości i sprawiedliwości. Dlatego uważamy za stosowne, aby krótko rozważyć te zasady i ich działanie pomiędzy dziećmi Bożymi.
Sprawiedliwość jest czasami przedstawiana przez zrównoważone szale wagi, a czasami przez cyrkiel i węgielnicę. Oba te przykłady są odpowiednimi symbolami jej charakteru. Sprawiedliwość nie zna kompromisów ani odstępstw od ustalonych zasad działania. Jest ona matematycznie precyzyjna. Nie pozostawia nic ponad „właściwą wagę”, czy „właściwą miarę”. Nie ma w niej żadnej łaski, żadnego serca, żadnej miłości, żadnego współczucia, żadnej przychylności. Jest to chłodna, wykalkulowana, precyzyjna miara prawdy i sprawiedliwości. Gdy sprawiedliwość jest wykonywana, nie ma żadnych podziękowań dla tego, kto ją wymierza: taki człowiek wykonuje jedynie powierzony mu obowiązek, którego zlekceważenie byłoby uznane za karygodne i którego wykonanie nie zasługuje na żadną przychylność, czy pochwałę. A jednak, chociaż zasada ta jest chłodna, stanowcza i bezwzględna, jest ogłoszona jako sam fundament Bożego tronu. Jest to zasada, która leży u podstaw wszystkich Jego działań wobec wszystkich Jego stworzeń. Jest to Jego niezmienna zasada postępowania. I to, jak bardzo Bóg jej przestrzega, jest oczywiste dla każdego, kto zapoznał się z planem zbawienia, którego pierwszym krokiem było zaspokojenie roszczeń sprawiedliwości wobec naszej rasy. Chociaż kosztowało to życie Jego jednorodzonego i bardzo umiłowanego Syna, to zasada ta była tak ważna, że bez wahania oddał Go za nas wszystkich – aby zaspokoić jej prawne roszczenia wobec nas.
Zasada miłości, w przeciwieństwie do zasady sprawiedliwości, przepełniona jest wrażliwością i pragnie błogosławić. Jest pełna łaski i znajduje przyjemność w obdarowywaniu łaską. Jednak jest oczywiste, że żadne działanie nie może być uznane za łaskę lub przejaw miłości, jeśli nie ma u swych podstaw solidnego fundamentu sprawiedliwości. W ten sposób, jeśli ktoś na przykład, przyjdzie do was z podarunkiem, a jednocześnie lekceważy należny wam dług, to taki podarunek dalece odbiega od ocenienia go jako wyrazu miłości; a wy mówicie: Powinniśmy być sprawiedliwi, zanim spróbujemy być hojni.
I to jest właściwe: jeśli sprawiedliwość jest fundamentalną zasadą we wszystkich działaniach podejmowanych przez Boga, to powinna być również naszą; a tym bardziej powinna być stosowana pomiędzy braćmi w Chrystusie niż wśród tych, którzy należą do świata. Jako bracia w Chrystusie nie mamy żadnego prawa, aby żądać przychylności od innych. Jedyne prawo, jakie mamy i jakie pozwala nam wymagać czegoś od siebie nawzajem, to zwykła sprawiedliwość – sprawiedliwość w uczciwym spłacaniu naszych długów wobec siebie, sprawiedliwość we wzajemnym osądzaniu się (która musi brać pod uwagę słabości itd., ponieważ zdajemy sobie sprawę, że sami mamy w sobie pewną miarę podobnej niedoskonałości) i sprawiedliwość w uczciwym i przyjaznym traktowaniu się wzajemnie. Jest to jedyne roszczenie, do którego mamy prawo i musimy też pamiętać, że o ile mamy prawo żądać tego od innych dla siebie, to i my jesteśmy tak samo całkowicie zobowiązani do wyświadczania im tego samego.
Jednak, mimo że możemy domagać się sprawiedliwości – chociaż nie ma obowiązku żądania jej dla siebie i możemy nawet cierpieć niesprawiedliwość bez narzekania – jeśli należymy do Chrystusa, musimy ją okazywać. Innymi słowy, pod tym względem nie jesteśmy odpowiedzialni za sprawy innych, ale jesteśmy odpowiedzialni za nasze własne. Dlatego też musimy dopilnować, aby wszystkie nasze działania były rozliczone przy pomocy dokładnej reguły sprawiedliwości, zanim kiedykolwiek przedstawimy pojedynczy akt jako wyraz miłości.
Zasada miłości nie jest zasadą ścisłą, którą można zmierzyć i zważyć tak jak zasadę sprawiedliwości. Ma ona trojaki charakter – jest pełna litości, współczucia lub czci, w zależności od celu, na którym się koncentruje. Miłość wynikająca z litości jest najniższą formą miłości. Obejmuje zdolność do użalenia się nawet nad podłymi i zdegradowanymi i aktywnie pomaga w przynoszeniu im ulgi. Miłość wypływająca ze współczucia sięga wyżej i oferuje społeczność. Ale miłość wypływająca z czci wznosi się ponadto wszystko i czerpie przyjemność z rozmyślania nad tym, co dobre, czyste i piękne. W tym ostatnim znaczeniu możemy rzeczywiście miłować Boga w najwyższym stopniu, jako uosobienie wszystkiego, co jest naprawdę godne podziwu i czci, a naszych bliźnich proporcjonalnie do tego, jak bardzo są do Niego podobni.
::R3071 : strona 266::
Chociaż wobec każdego człowieka jesteśmy zobowiązani okazać miłość w którymś z powyższych znaczeń, to jednak sami nie możemy wymagać jej od innych, tak jak możemy wymagać przestrzegania zasady sprawiedliwości, ponieważ miłość przewyższa sprawiedliwość. Sprawiedliwość napełnia całą miarkę do pełna, ale miłość nią potrząsa, przyciska, spiętrza i przelewa się ponad sprawiedliwość. Jest więc czymś, czego nie można wymagać, ani narzekać z powodu jej braku, ale należy z wdzięcznością doceniać ją jako łaskę i hojnie odwzajemniać. Każdy, kto jej w ogóle pragnie, powinien pragnąć jej w najwyższym znaczeniu – w znaczeniu podziwu i czci. Lecz ten rodzaj miłości jest najkosztowniejszy, a jedyny sposób, aby ją sobie zapewnić, wiąże się z okazaniem szlachetności charakteru, która wywołuje ją w tych, którzy są prawdziwie szlachetni.
Miłość wynikająca ze współczucia i społeczności jest również bardzo cenna, ale gdy pojawia się jedynie w odpowiedzi na żądanie, to w takiej formie jest pozbawiona swego najwyborniejszego aromatu, dlatego nigdy jej nie wymagajcie, ale raczej okazując ją w stosunku do innych, starajcie się o jej odwzajemnienie.
Miłość wynikająca z litości nie jest wywołana szlachetnością podmiotu, lecz raczej szlachetnością obdarowującego, który jest przepełniony zasadą miłości do tego stopnia, że wylewa się ona hojnie w odruchu pomocy, docierając nawet do niegodnych. Chociaż nie wszyscy obdarowywani litością są godni miłości w jej doskonalszych formach, to niektóre takie osoby często korzystają z naszej miłości we wszystkich jej formach.
Domaganie się od miłości przelewania błogosławieństw – które przewyższają wymagania sprawiedliwości – jest tylko przejawem chciwości. Możemy sami postępować według tej zasady miłości, lecz nie możemy żądać jej od innych. Odwrotna postawa wykazuje oczywisty brak miłości i znaczną dozę samolubstwa.
Na przykład, dwoje dzieci Pana dzieliło ten sam pokój, ale z powodu niewłaściwego zrozumienia względnych wymagań miłości i sprawiedliwości – jedno przypuszczało, że braterska miłość drugiego jest tak wielka, iż spodziewało się, że on zapłaci za cały czynsz, a gdy drugi nalegał na wymagania sprawiedliwości, on wtedy naciskał na wymaganie miłości braterskiej, a ten pierwszy niechętnie się temu poddał, nie wiedząc, jak obalić to żądanie, jednak czuł, że niektórzy chrześcijanie mają mniej zasad niż wielu światowych ludzi. Jakie to dziwne, że którekolwiek z dzieci Bożych przyjmuje tak ograniczony i jednostronny pogląd! Dlaczego nie wszyscy mogą pojąć, że miłość i sprawiedliwość powinny działać w obie strony i że w interesie każdego jest, aby nie kontrolować innych pod tym względem, lecz dobrze przypatrywać się własnemu postępowaniu, a jeśli ktoś chce uczyć innych, to raczej przykładem niż nakazem?
Strzeżmy się skłonności do chciwości i niech każdy pamięta, że jest szafarzem swoich dóbr, a nie dóbr bliźniego i że każdy jest odpowiedzialny przed Panem, a nie przed swoim bratem, za właściwe używanie tego, co Pan mu powierzył. Nie ma nic bardziej niemiłego i nieodpowiedniego dla dzieci Bożych niż skłonność do drobiazgowej krytyki osobistych spraw drugich. Jest to zbyt błaha sprawa dla świętych i wykazuje smutny brak takiej braterskiej miłości, która powinna być szczególnie widoczna w wielkiej i hojnej wyrozumiałości i która raczej przykryje mnóstwo grzechów, niż wyolbrzymi pojedynczy przypadek.
Niechaj miłość i sprawiedliwość znajdą właściwe i odpowiednie miejsce w sercach całego ludu Bożego, tak aby nieprzyjaciel nie miał żadnej okazji do chwały! Psalmista mówi: „O jakom się rozmiłował zakonu twego [prawa miłości, którego fundamentem jest sprawiedliwość]! tak, iż każdego dnia jest rozmyślaniem mojem” (Ps. 119:97). Zapewne, gdyby wszyscy zaczęli nieustannie rozmyślać o tym, byłoby coraz mniej rażących błędów, niż to często widzimy. Czuwajmy i zachowajmy stateczność, aby nieprzyjaciel nie mógł zyskać nad nami przewagi.
====================
— 1 września 1902 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: