::R3035 : strona 200::
„Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”
— 2 MOJ. 16:4-15 — 6 LIPCA 1902 —
Podążając za kursem International S.S., który wydaje się prowadzić nas w bardzo zróżnicowanym i korzystnym kursie ogólnego studiowania Biblii, powracamy teraz do studiów nad Starym Testamentem – podejmując wątek, w którym go zakończyliśmy, w przejściu Izraela przez Morze Czerwone na pustynię. Lekcje nowego kwartału rozważają Boskie postępowanie z Izraelem i instrukcje dane im na pustyni. Instrukcje te najwyraźniej miały na celu przygotowanie narodu do samodzielnego rządzenia, który przez prawie dwieście lat znajdował się w niewoli. Pierwsza z tej serii lekcji na puszczy może być określona jako lekcja zaufania; a gdy zauważymy doświadczenia Izraela i Pańskie kierownictwo w ich sprawach, bez wątpienia wszyscy znajdziemy lekcje, które będą pomocne dla nas, którzy jako duchowi Izraelici jesteśmy prowadzeni przez pozafiguralnego Mojżesza z Egiptu, świata, przez pustynię instrukcji, prób i doświadczeń, w kierunku niebiańskiego Kanaanu.
Trzy drogi prowadziły z Egiptu do ziemi Chananejskiej. Z tych Bóg wybrał dla ludu Swego najtrudniejszą, ponieważ uważał za stosowne wyćwiczyć go. Długa niewola egipska uczyniła Izraela służebnym i osłabiła na duchu. Chociaż miał on zaufanie w Mojżeszu, czasami jednak wątpili o ich wyzwoleniu. Podobnie dzieje się z duchowym Izraelem, gdy tenże opuszcza świat i jego nauki. Choć pokłada zaufanie w Chrystusie, swym Wodzu, to bardzo często zdarza się, że z powodu braku zaufania i zdolności traci nadzieję w obietnice chwalebnego wyzwolenia z grzechu i niewoli.
Gdy Izraelici przeszli przez Morze Czerwone, na puszczy spotkali się z różnymi trudnościami. Najpierw podróżując wolno przez trzy dni przyszli do wód Mara (gorzkich) Wody te były gorzkie i nie do użytku, a ta, którą mieli z sobą, wyczerpała się. Pierwszy ten zawód spowodował wielkie szemranie przeciwko Mojżeszowi. Gdy tak narzekali, Mojżesz pełen wiary zawołał do Pana, i Ten wskazał mu drzewo, które wrzucone do wody, uzdrowiło, osłodziło i uczyniło ją dobrą do użytku. To było pierwszą lekcją dla Izraelitów ufności w Panu i polegania na Nim i Jego opatrzności. (2 Moj. 15:25,26) „Woda,” najgłówniejszy element utrzymujący życie ludzkie, według nauki Pisma Świętego, jest symbolem „Prawdy”, Boskiego poselstwa i nadziei żywota wiecznego. W pewnym sensie przymierze Zakonu uczynione z Izraelem na górze Synaj było taką nadzieją, źródłem wód, z którego pijąc Izraelita mógł odświeżać się i otrzymać żywot wieczny. Lecz choć Przymierze Zakonu było dobrym pod pewnymi względami, to jednak zawierało w sobie różne rzeczy, które sprowadzały przekleństwo i nie dozwalały Izraelitom orzeźwić się i otrzymać żywot wieczny, którego się spodziewali. „Bo niczego do doskonałości nie przywiódł zakon”, mówi nam apostoł Paweł i dodaje, „że to przykazanie, które miało być ku żywotowi, stało się śmiercią”.
Po tym przykrym doświadczeniu, nastąpiła radość. Po kilku godzinach podróżowania Izraelici doszli do Elim, miejscowości odznaczającej się dwunastoma źródłami i 70 palmami. Przyjemne to miejsce wypoczynku było symbolem błogosławieństw duchowych Izraelitów po doświadczeniach. Dwanaście źródeł przypominają nam dwunastu apostołów, specjalny dar Boży dla Kościoła, przez których stało się odświeżenie wody żywota i którzy według Boskich obietnic mają zajmować zaszczytne stanowisko w królestwie Mesjasza i błogosławieniu Izraela oraz wszystkich innych narodów. Siedemdziesiąt drzew palmowych przypominają nam wysłanie siedemdziesięciu uczniów (Łuk. 10:1), których czynności obrazowały publiczne posługiwania Wieku Ewangelii, aż do końca żniw. Tym Pan przykazał, aby szli do każdego miasta, mówiąc: „Zaprawdę powiadam wam, że nie obejdziecie miast Izraela aż przyjdzie Syn Człowieczy” (Mat. 10:23); znaczy, że nasza misja ma być głoszoną wszystkim narodom i językom — wszystkim, którzy mają uszy ku słuchaniu, i zapewnia nas, że gdy zaledwie dokonamy tego, okaże się po raz wtóry Syn Człowieczy w wielkiej mocy i chwale.
Czytamy, że później Izraelici wyruszyli z Elim i przyszli piętnastego dnia miesiąca siódmego, w trzydzieści dni po opuszczeniu Egiptu, w okolicę góry Synaj. Widocznie przebywali w Elim około 14 dni, a po tym wyruszyli w drogę do góry Horeb, gdzie kiedyś Pan Bóg objawił się Mojżeszowi w krzaku gorejącym. Nie tylko, że Mojżesz znał tę drogę, ale i Aaron, ponieważ czytamy, że w pewien czas po objawieniu się Boga w gorejącym krzaku, posłał Aarona do Mojżesza, gdzie spotkali się na górze Bożej, Horeb (2 Moj. 4:27).
Spotkanie Mojżesza z Aaronem przed przejściem pierworodnych mogłoby trafnie ilustrować początek Wieku Ewangelii, a także dwa zarysy dzieła Chrystusowego; Aaron, jako kapłan, przedstawia dzieło ofiary, a Mojżesz przyszłe dzieło, jako wódz ludu. Kościół pierworodnych przedstawiony był w typie przez podkapłanów, synów Aarona, a także przedstawiał Ciało Mojżeszowe, wyobrażone w Aaronie, tudzież nasz współudział w cierpieniach Chrystusowych w obecnym czasie, a także w Mojżeszu nasze dziedzictwo z Chrystusem w przyszłej Jego chwale.
Podróżowanie Izraela do góry Synaj, przedstawia wypełnienie się tego wielkiego programu, który na początku był zamierzony, gdy Mojżesz i Aaron spotkali się według rozporządzenia Bożego, zebranie wszystkich zastępów Izraela do góry Synaj ilustruje błogosławieństwa, jakie otrzyma świat — wszyscy ludzie, którzy będą gotowi i chętni poddać się pod warunki Nowego Przymierza. Przymierze uczynione z cielesnym Izraelem na górze Synaj przez Mojżesza, pośrednika, przedstawiało nowe i lepsze przymierze, które będzie zawarte z Izraelem, a także z całą ludzkością, przez lepszego Pośrednika, Chrystusa, Głowę i Ciało. Tłumaczy to wyraźnie apostoł Paweł w liście do Żydów (Żyd.12:18-29).
POŁOŻENIE OKOLICY SYNAJ
Podróżujący mówią nam, że pustynia około góry Synaj nie jest nieurodzajną. Jeden z nich oświadcza: „Strony dolin, przez które Izraelici podróżowali, są jeszcze do dziś porośnięte krzakami i wegetacją różnego rodzaju, które zapewne służyły do nakarmienia ich stad; a także zioła i trawy pokryte są do dziś żyjątkami w rodzaju ślimaków, które nadają się do jedzenia, a nawet są w swym guście smakołykami. Być może, że dla nas ślimaki nie byłyby stosownym pokarmem, lecz dla tubylców one do dziś jeszcze służą za przysmak.” Widzimy z tego, że żywność dla tych wielkich zastępów Izraela była nader ograniczona i wobec tego możemy litować się nad ich szemraniem: „Obyśmy byli pomarli od ręki Pańskiej w ziemi Egipskiej, gdyśmy siadali nad garncy mięsa, gdyśmy się najadali chleba do sytości; bo teraz wywiedliście nas na tę puszczę, abyście pomorzyli to wszystko mnóstwo głodem” (2 Moj. 16:3).
Zdawało im się, że wszystkie nadzieje ich zostały zniweczone, że Bóg nie okazywał im szczególnych względów, i że lepiej byłoby, gdyby pozostali w Egipcie. To pokazuje, że nie posiadali dosyć wiary i że egipskie plagi, przejście przez Morze Czerwone i uzdrowienie wód w Mara nie było dla nich dość silnym świadectwem, by dało im zupełną ufność i wiarę, że Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba wyprowadził ich w tym celu, aby przez nich wykonać chwalebne obietnice dane ich ojcom, obietnice błogosławienia wszystkich narodów ziemi (1 Moj. 12:3; Ps. 105:6-11).
Choć godnym nagany jest brak wiary, mimo tylu dowodów opatrzności Bożej, to jednak nie należałoby ich w zupełności potępiać za dopominanie się o ich potrzeby życiowe, boć nawet sam Bóg uwzględnił ich w tym, czekając ażby byli w stanie lepiej ocenić dobrodziejstwa Boże i Jego Opatrzność w odpowiedzi na ich wołania, zesłała im chleb z nieba. Ten chleb jednak nie był przysposobiony, nie był pokrajany i posmarowany masłem. Dany im był tylko surowy materiał, którego sami wytworzyć nie byli w stanie, a z tego mogli sobie uczynić chleb według swego upodobania. Takie każdodzienne zsyłanie manny przez okres 40 lat, rzeczywiście było cudownym.
W pustyni Arabskiej znajduje się jeszcze innego rodzaju manna. Jest pewien gatunek w smaku słodki, na pół płynny, wyciekający kroplami z drzewa tamaryszkowego. Jest również i tak zwana „manna handlowa” z kwiecia jesionowego. Lecz tej nie można porównać do gatunku wzmiankowanego w drugiej księdze Mojżesza, ponieważ: (1) przychodzi w małej ilości i to tylko w niektórych porach roku; (2) nie nadaje się na pokarm; (3) nie psuje się. Manna Izraelitów jednakowoż psuła się po 24 godzinach, z wyjątkiem tej, którą zbierano w szóstym dniu, a ta zachowała swą świeżość przez 48 godzin, dając możność Izraelowi odpoczywać w sabat, w siódmym dniu.
Mannę tę można było również i mleć by wypiekać z niej placki (4 Moj. 11:7-9). Przez dawanie im osobliwej manny, Bóg wyrabiał i utrwalał wiarę Izraela by polegał na opatrzności swego Boga, który jest zdolny załatwić wszystkie potrzeby Swego ludu.
Odnośnie manny, znajdujemy także i dla duchowych Izraelitów lekcję. Według Pisma Św. zwana jest ona „chlebem aniołów,” „chlebem mocarzów,” a także „chlebem z nieba.” (Ps. 78:25) Był to pokarm dostarczony przez Boską opatrzność. Pan nasz Jezus Chrystus mówi nam, że On jest pozafigurą tego chleba; że to przedstawia życie, oraz przymioty, które On posiadał i ofiarował za nas, aby tylko upadły rodzaj ludzki mógł skorzystać z Jego ofiary i otrzymać prawo do życia wiecznego. Dzięki Bogu, że wielu z nas może obecnie widzieć oczami wyrozumienia te rzeczy, i słyszeć poselstwo odnośnie tego okupu, a co więcej, niektórzy z nas są karmieni tym chlebem z nieba i radują się, że nie tylko oni, jako pierworodni, ale ostatecznie wszyscy, którzy będą chcieli przyjść do harmonii z Bogiem, karmić się będą tym chlebem z nieba, tą niebiańską manną.
Z rozporządzenia Bożego nieco z tej manny zachowano w złotym naczyniu w Arce Przymierza i ta manna przedstawia nieśmiertelny żywot, który przygotował Pan dla Kościoła pierworodnych. „Temu, co zwycięży, dam jeść z onej manny skrytej” (Obj. 2:17).
Ta nieskazitelna, niepodlegająca zepsuciu manna w złotym wiadrze przedstawiała łaskę Bożą, udzieloną Kościołowi pierworodnych, „maluczkiemu stadku,” które radować się będzie życiem nieskazitelnym, nieśmiertelnością. Ci będą mieli żywot sami w sobie, reszta zaś istot Boskich będzie miała życie zależne od Dawcy Życia, pod warunkiem pozostawania z Nim w ścisłej harmonii.
KRYTYCY BOSKICH PRZEDSTAWICIELI
Przed zesłaniem manny, Izraelici, będąc o tym powiadomieni, zgromadzili się, aby oglądać chwałę Pańską. Patrzeli oni na obłok, który przedstawiał Pana i który olśnił się chwałą majestatu Jego. Gdy Aaron przemawiał do Izraela, wykazując, że szemranie przeciwko niemu i Mojżeszowi było szemraniem przeciwko Panu i wskazał na chmurę, tedy ukazała się chwała Pańska i dał się słyszeć głos mówiący: „Usłyszałem szemranie synów Izraelskich; rzeczże do nich, mówiąc: Między dwoma wieczorami będziecie jeść mięso, a rano nasyceni będziecie chlebem, i poznacie, żem Ja Pan, Bóg wasz” (2 Moj. 16:12).
Jak cierpliwym był Pan w odnoszeniu się do Swego ludu i jak pełen litości i miłosierdzia. Lud powinien był wołać do Niego: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj,” a nie szemrać i żądać tych rzeczy, które posiadał w Egipcie. Lekcję z tego powinno wziąć wielu duchowych Izraelitów, by nie rozkazywać Ojcu, jakich rzeczy ma nam udzielić, ale z wiarą przyjmować to, co Jego opatrzność nam udziela, to, co nam przyobiecał, poddawać się we wszystkim pod Jego wolę. „Bądź wola Twoja” (Łuk. 11:2) powinno być wyryte w naszych sercach, a także główną treścią naszych modlitw. Ojciec nasz lepiej wie, jakie rzeczy są nam potrzebne i to pierwej, aniżeli Go prosimy o to; i daleko więcej może udzielić nam aniżeli przeciętni rodzice dzieciom swoim (Łuk. 11:13).
MNÓSTWO PRZEPIÓREK
Podróżnicy powiadają, że na wiosnę każdego roku wielkie stada przepiórek przelatują przez zatokę Arabską i Morze Czerwone, a będąc strudzone od długiego lotu, fruwają tak nisko ziemi, że łatwo można je uchwycić. Oto, co pisze znany pisarz, Tristram: „Zauważyłem w Algierze, w miesiącu kwietniu, że ziemia o wczesnym ranku pokryta była przepiórkami i to w bardzo wielkiej liczbie, a po południu już ich nie było.” Czytając czwartą księgę, jedenasty rozdział 31 i 32 wiersz (4 Moj. 11:31, 32), dowiadujemy się, że wówczas było tych przepiórek na dwa łokcie grubo, które unosiły się tuż nad ziemią. Wielu niewiernych naśmiewa się z tego, twierdząc, że jest to niemożebnością. A czyż nie jest to jasna rzecz, że, jak nam podaje Biblia, wielkie gromady przepiórek latały tak nisko od ziemi, że Izraelici mogli je uchwycić i zaspokoić głód. Następnie jest zaznaczone, że przepiórki nie przylatywały regularnie, ale czasami i to tylko na puszczy około Synaj i na puszczy Paran (4 Moj. 11:31,32).
Następnego poranku po nawałnicy przepiórek, Izraelici otrzymali nowe dowody opatrzności Boskiej. „Ziarno z Nieba” zstąpiło z rosą, a gdy ta się rozeszła, pozostały na ziemi małe ziarnka pokarmu, które Izrael zbierał. I stało się odtąd regularnym zadaniem każdej rodziny codzienne zbieranie „ziarna z nieba.” Wyraz manna znaczy: „Cóż to jest?” Gdy się lud pytał tymi słowy Mojżesza, ten odpowiedział: „Tenci jest chleb, który wam dał Pan ku jedzeniu” (2 Moj. 16:15).
A tak zbierając, mieląc i wypiekając chleb z onej manny, przypominali sobie ustawicznie opatrzność Boga Jehowy względem nich. To dawało im sposobność osiągnięcia wierności, a to tym więcej, czym dłużej byli prowadzeni tą drogą. Jak jednak dziwimy się, gdy zauważymy, że mimo tego często Izraelici tracili wiarę, oddając się wielokrotnie dawnemu bałwochwalstwu (2 Piotra 2:20).
MANNA DLA CODZIENNYCH POTRZEB
Skoro podziwiamy niedbalstwo naturalnego Izraela, iż był tak obojętnym za wyświadczone mu dobrodziejstwa, to tym samym bierzemy z tego odpowiednie lekcje dla nas samych. Wszak i my mamy on chleb prawdziwy, który z nieba zstąpił. A Bóg tak zarządził, że i my mamy sposobność przystąpić do tronu łaski, aby otrzymać miłosierdzie czasu przygodnego (Żyd. 4:16). A jednak czy nie jest prawdą, że serca wielu tak są obciążane staraniem o ten żywot, że wiara w Boga musi być ustawicznie odświeżaną? Jak mało jest takich, którzy regularnie przystępują do tronu łaski, ażeby otrzymać dzienny posiłek! Jak mało z tych, którzy należą do nowego stworzenia, mogą widzieć, że „nowe stworzenie” potrzebuje codziennego chleba do swego utrzymania, tak jak i naturalny człowiek naturalnego pokarmu?
Zaopatrzenie Izraela w mannę było piękną ilustracją na dostatek łaski w Chrystusie. Manna zbierana była każdodziennie i nie mogła być przechowywana dłużej. To uczy nas, że ci, którzy wiele otrzymali Bożej łaski i prawdy, muszą te błogosławieństwa rozdawać.
Oni nie zostali zaopatrzeni na to, aby mieli być samolubnymi. A jak często to się zdarza, iż wielu bada Słowo jedynie dla siebie, nie chcąc schodzić się z braćmi, by podzielić się błogosławieństwami; ci w końcu dowiedzą się, iż nie odnieśli spodziewanej korzyści. Zbieranie niebiańskiej manny powinno odbywać się każdodziennie. Karmienie się chlebem z nieba powinno być naszym ustawicznym przywilejem, bez którego nie będziemy mieli dosyć siły do podróży w naszym życiu; ale mając ten chleb, będziemy mocni w Panu i będziemy uprzywilejowani dopomóc innym w rozdawaniu łask Bożych. Gdy Pan nasz oświadczył, że On jest tym chlebem z nieba, słuchający nie mogli zrozumieć przenośnego znaczenia. „Twarda to jest mowa, jakoż ten może nam dać ciało swoje ku jedzeniu” (Jan 6:60, 52). Nie mogli tego zauważyć, iż Pan przedstawiał Prawdę i wielki Plan Boży, które w Nim były ześrodkowane, oraz życie, które On, przyszedłszy na świat, miał złożyć za wszystkich, abyśmy przezeń żyli. Literalne jedzenie ciała Jezusowego mogłoby tylko zaspokoić głód, lecz nie dałoby udziału w błogosławieństwach, jakie Bóg przygotował przez Jezusa; nie dałoby możności przyswajania Jego ducha i Jego usposobienia. Gdy mamy współudział w Jego przymiotach, one stają się naszymi; a gdy karmimy serca nasze Jego nauką, nabywamy siły w wierze i wszystkich ozdobach Jego ducha. Dlatego starajmy się codziennie uzbierać cząstkę tej manny, aby ją zupełnie spożyć a ostatecznie uskutecznić wejście do Niebieskiego Chanaan. Zaiste, wszelkie skarby Boskiej łaski, które są nauką i doświadczeniem wiernych Pańskich, powinny podniecać naszą wiarę i ufność w Tego, który nas powołał z ciemności ku dziwnej Swojej światłości.
====================
— 1 lipca 1902 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: