::R3002 : strona 134::
KONTRASTOWE doświadczEniA świętych
— DZ. AP. 12:1-9 — 11 MAJA —
“Zatacza obóz anioł Pański około tych, którzy się Go boją i wyrywa ich” – Ps. 34:8
Herod było nazwiskiem rodzinnym. Kilka królów tej nazwy panowało nad Izraelem:
1) Herod Wielki, który zasłynął w czasie narodzenia Chrystusa Pana i który rozkazał wymordować dzieci w Betleemie. 2) Herod Archelaurz, syn i następca Heroda Wielkiego – zdetronizowany w r. A.D. 3) Herod Antypas, inny syn Heroda Wielkiego, morderca Jana Chrzciciela, a nieco później, wraz ze swymi żołnierzami, szydził z Jezusa, krótko przed Jego ukrzyżowaniem – zdetronizowany w r. 40. 4) Herod Agrypa I, wnuk Heroda Wielkiego, wspomniany w niniejszej lekcji, jako zabójca Jakuba apostoła. 5) Herod Agrypa II, ostatni z Herodów, przed którym przemawiał w swej obronie Paweł apostoł – Dz. Ap. 26:28.
Herod wspomniany w naszej lekcji (Agrypa I), otrzymał swoje królestwo od Klaudiusza Cesarza, Władzy Rzymu, którego wybawił od gwałtownej śmierci. Historia mówi o nim, że “wszelkimi sposobami starał się zaskarbić sobie łaskę u Żydów.” W Świątyni wywiesił, jako ofiarowane wotam, złoty łańcuch otrzymany od Cesarza Kaliguli; przez pewien czas zamieszkał w Jerozolimie i ściśle obserwował tradycje ojców, zyskując przez to żarliwą lojalność Faryzeuszów. W święto Kuczek, A.D. 41, zajął w Świątyni stanowisko czytającego i głośno przeczytał całą piątą Księgę Mojżeszową,
::R3002 : strona 135::
a przy czytaniu słów: “Z pośrodku braci twej postanowisz nad sobą króla; nie będziesz mógł przełożyć nad sobą cudzoziemca, któryby nie był bratem twoim”, zalał się łzami. Obawiał się, że ponieważ pochodził z Edomitów, może ściągnąć na siebie nienawiść Żydów tak jak nienawidzili jego dziadka Heroda Wielkiego. Żydzi widząc jego udane wzruszenie, wołali: “Nie płacz Agrypo; ty jesteś naszym bratem.” Miesiąc po wydarzeniach opisanych w niniejszej lekcji, Herod ten był trupem. O jego tragicznej śmierci w Cezarei, dokąd udał się na uroczysty obchód ku uczczeniu Klaudiusza Cesarza, pisarz Goike podał, według Józefusa, następujący opis:
“Wielka rzesza zebrała się aby uczestniczyć w owej uroczystości i zabawach; przed tą rzeszą król Agrypa wystąpił z całą pompą swego stanowiska, w szatach lśniących srebrną tkaniną. Obrał sobie czas świtania, aby wschodzące słońce olśniło jego błyszczący płaszcz wspaniałym blaskiem. Zgraja pochlebców, trzymająca się zawsze blisko ,króla okrzyk, jakoby echo z czasów Kaliguli: ‘Bądź nam łaskawym, o boski królu! Dotąd czciliśmy cię jako człowieka, ale odtąd jesteś nam więcej aniżeli śmiertelnikiem!'” “Zamiast zgromić takie kłamliwe hołdownictwo, Agrypa z wielkiem zadowoleniem upajał się tym przesadnym hołdem. W następnym momencie okropny ból wstrząsnął jego wnętrznościami. Rażony wyrzutami sumienia za tę bluźnierczą głupotę, biedny śmiertelnik poczuł, że rażony został gniewem Bożym, przeto z ust jego wyrwał się śmiertelny okrzyk: ‘Popatrzcie jak wasz bóg musi obecnie zakończyć życie i pospieszyć w ramiona skażenia!’ W Dziejach Apostolskich (12:23) mamy powiedziane, że był ‘roztoczony od robactwa.’ “
Wiedząc tyle o tym człowieku, Herodzie, możemy lepiej zrozumieć powód jego atakowania rychłego
::R3002 : strona 135::
kościoła. Chociaż nie pochodził z rodu Jakuba ale Ezawa, on popierał religię swego królestwa i swoim przyznawaniem się do Judaizmu starał się uzyskać przychylność Żydów- co także znaczyło, że na równi z przełożonymi żydowskimi, był przeciwnikiem religii chrześcijańskiej. Jak już zauważyliśmy, Żydzi rozpoczęli dzieło prześladowania kościoła chrześcijańskiego, ale byli od tego powstrzymani własnymi trudnościami ze strony Cesarza Kaliguli; lecz po śmierci tegoż, prześladowanie chrześcijan zostało wznowione. Pan nie wytworzył tych warunków i mógłby cudownie zapobiec tym prześladowaniom; lecz nasza lekcja wykazuje, że. On dozwolił aby zło częściowo triumfowało,
Apostoł Jakub, o którego śmierci jest tu wzmianka w kilku słowach, był faktycznie jednym z najzacniejszych apostołów. On był jednym z trzech, którzy zwykle towarzyszyli Panu jako najbardziej zaufani. Ze swym bratem Janem i z Piotrem on był z Panem na górze Przemienienia. W tym samym gronie on był obecnym przy wskrzeszeniu córki Jaira. W tym samym kółku wewnętrznych przyjaciół Pańskich był on blisko Pana w Jego godzinie próby, w Getsemane. Jakub i jego brat Jan nazwani byli “Synami Gromu”, prawdopodobnie z powodu ich silnego głosu i dobrej wymowy. Ci dwaj bracia, wraz z ich matką, prosili Pana aby mogli siedzieć po Jego prawicy i lewicy w Królestwie; i którzy, zapytani przez Pana, oświadczyli swoją gotowość uczestniczenia w Jego dziele i w Jego ucierpieniach, choćby aż na śmierć. Obaj byli wiernymi i Jakub był najpierwszym z Apostołów męczennikiem dla sprawy Pańskiej, gdy zaś Jan dożył wieku sędziwego – prawdopodobnie przeżył wszystkich apostołów. Chociaż zapiski o służbie Jakuba są bardzo krótkie, nie ma w nich najmniejszej wzmianki o czymkolwiek innym jak tylko o jego wierności Panu i Jego sprawie. Ten Jakub, który tak wcześnie poniósł śmierć, nie jest tym samym, który był autorem listu Jakuba- i znany był jako “Jakub Mniejszy”, syn Alfeusza (Kleofara – Mar. 3:18) – męża Marii, kuzynki matki Jezusowej. Ten drugi Jakub (Mniejszy) byłby więc drugim kuzynem naszego Pana i dla tego, według zwyczaju żydowskiego, nazwany jest “Bratem Pańskim.” – Gal. 1:19.
Gdy Herod zauważył, że zabicie Jakuba podobało się Żydom, szczególnie przywódcom Faryzeuszom, uwięził także Piotra. Dane jest do zrozumienia, że Jakub i Piotr byli najprzedniejszymi z apostołów, w kościele ówczesnym. Wyrażenie: ” którego pojmawszy,” nasuwa myśl, że upłynęło nieco czasu od wydania rozkazu przez Heroda a istotnym uwięzieniem Piotra. Gdy już został pojmany podano Piotra czterem strażom, które kolejno strzegły więźnia. Każdą straż stanowiło czterech żołnierzy; dwóch było przywiązanych do więźnia; jeden stał na straży przy drzwiach celi a czwarty na dziedzińcu. Cztery straże były na zmiany, tak że każdej wypadło około sześć godzin na dobę.
Uwięzienie Piotra było w porze wielkanocnej, właściwiej mówiąc, w okresie Paschy, w “dni przaśników”. Zaaresztowanie było za blisko tego święta religijnego aby dokonać publicznej egzekucji, jak to Herod zamierzał uczynić. Postanowił więc odłożyć to wystawne zademonstrowanie swego zapału do religii żydowskiej, aż po świętach. W międzyczasie młody kościół w Jerozolimie był w poważnym zakłopotaniu biegiem wypadków- nie wiedząc jak tłumaczyć Boską opatrzność w tym względzie. Wierzący zapewne obchodzili w tym czasie pamiątkową Wieczerzę Pańską i serca ich były poważnie zasmucone zrozumieniem tego faktu, że wierni Pańscy muszą być uczestnikami kielicha cierpień i śmierci. Chociaż znaczna liczba Żydów przyjęła Jezusa, jak zauważyliśmy to w lekcji poprzedniej, jednak większość wierzących była w rozproszeniu, a tylko kilku pozostało w Jerozolimie. Ci co pozostali, zapewne schodzili się w małych gromadkach, w domach prywatnych na nabożeństwa, badania Słowa Bożego i w celu budowania się wspólnie w najświętszej wierze. Zebrania takie widocznie odbywały się także w owym tygodniu wielkanocnym. Jest powiedziane, że głównym przedmiotem ich modłów był apostoł Piotr.
Pouczeni przez Apostołów, możemy być pewni, że oni nie usiłowali prosić i że przyznajemy częściowo, jeżeli nie zupełnie, naśladowali Mistrza w Jego prośbie: “Jednak nie Moja ale Twoja wola niechaj się stanie.” Nie jest napisane aby kościół zanosił modły za Jakubem, jest wszakże możliwem, że tak. Ani też nie powinniśmy wnosić, że gdyby modlili się
::R3003 : strona 136::
za Piotrem, Herodowi udałby się zamiar stracenia Piotra. Wystarczy pamiętać, że Bóg ma Swoje własne plany, bez względu na plany i modlitwy ludzkie, i że wszystkie Jego dobre zamysły będą wykonane; lecz dobrze jest też pamiętać, że podoba się Jemu aby lud Jego był w zupełnej zgodzie z Nim i z Jego planami, by nie był zdziwiony ani zawiedziony gdy te wypełniają się.
Jakub prawdopodobnie został zabity nagle, podczas gdy, jak to zauważyliśmy, Piotr trzymany był w więzieniu przez pewien czas. To dało kościołowi czas do pomyślenia, jak dużą stratę już ponieśli i ile jeszcze mogliby stracić gdyby Pan nie wdał się dla ich protekcji. Niezawodnie zrozumieli, że strata jaką już ponieśli była znaczna, a życie i służba Piotra stały im się tym droższe po utracie Jakuba. W każdym razie wierni Pańscy dostępowali pewnego błogosławieństwa przez te doświadczenia i przez ich modlitwy. Piotr również doznawał wartościowych doświadczeń i Pan opanował całą tę sprawę tak, że wielkie błogosławieństwo i wzmocnienie wiary były wynikiem uwolnienia Piotra.
Piotr, będąc napełniony pokojem Bożym, który przechodzi wszelkie wyrozumienie, był w stanie zasnąć w więzieniu, pomimo nieprzyjaznych warunków w jakich znajdował się i oczekiwania rozprawy i egzekucji w dniu następnym. Jak wielkim błogosławieństwem jest taki pokój serca, taka zdolność ufania Bogu we wszystkich sprawach życia! Napisanem jest: “Pan umiłowanemu Swemu sen daje” – (Ps. 127:2). Nie możemy powiedzieć, że wierni Pańscy nigdy nie są trapieni bezsennością, lecz powiedzieć możemy, że wielu poprzednio niepokojonych troskami życia, nerwowością i zmartwieni, zostali uzdolnieni łaską Pana rzucić wszelkie swe troski ,na Niego, co w znacznej mierze uspokoiło ich nerwy i umożliwiło im orzeźwiający odpoczynek w śnie. Niema nic lepszego do doprowadzenia serca do takiego stanu, jak zupełne poświęcenie się Bogu – porzucenie wszystkiego Jemu – co daje prawo do zupełnego polegania na Boskich obietnicach, przez wiarę w Jego mądrość, miłość i moc, które zapewniają, że wszystkie rzeczy będą współdziałać ku dobremu tym, którzy miłują Boga i według Jego postanowienia powołani są.
Piotr został rozbudzony ze snu, wolny od łańcuchów i rozkazano mu aby powstał, przepasał się i przywiązał sandały do nóg. Uczynił tak, odział się też płaszczem i szedł za posłańcem, a cela więzienna była napełniona chwalebnym blaskiem. Drzwi otworzyły się przed nimi i przeszli obok żołnierza stojącego na straży niezauważeni. W taki sposób Piotr był przeprowadzony z zamku Antoniusza, aż poza bramę, do miasta. Tam ów niebiański posłaniec pozostawił go. Prostota tego opisu zaleca jego prawdziwość nawet powierzchownie. Gdyby to było zmyślone, autor zapewne określiłby sprawy inaczej. Przedstawiłby anioła oddającego cześć Apostołowi, dającego mu pewne pochwały od Pana, albo podniósłby go i pomógł nałożyć mu sandały, pas i płaszcz. Dałby mu też pewne polecenie, zanimby go opuścił itd. Lecz ten prosty opis przedstawia anioła, iż uczynił dla Piotra tylko to co on sam nie mógł uczynić a nic więcej i pozostawiającego Piotra bez słowa, po wyprowadzeniu go do miasta.
Opis podaje, że Piotr był tak zdziwiony tym wszystkim, że zdawało się mu, że jest to sen -myśląc że po przebudzeniu znajdzie się związanym w celi więziennej; lecz chłodne, ranne powietrze, pomiędzy godziną trzecią a szóstą i pozostawienie go samego, otrzeźwiło go i przekonało, że w istocie był na wolności. Znał dobrze miejsce zwykłych zebrań i tam skierował swe kroki. Był to dom Marii, matki Jana – Marka, kuzyna Barnaby (czyli “siostrzyniec” – Kol. 4:10). Jan było jego imieniem hebrajskim a Marek, łacińskim. Ten to Marek był Ewangelistą, autorem Ewangelii według Św. Marka – ten sam, który towarzyszył Barnabie i Pawłowi w ich pierwszej podróży misyjnej.
Pomimo niezwykłej godziny, mieszkańcy domu nie spali; zebranie modlitw było w toku, gdy Pan wysłuchał ich prośbę. Na kołatanie Piotra u drzwi, wyszła dzieweczka, służąca, imieniem Rode (Rozalia), która rozpoznała głos Piotra (bowiem zwyczajem było zapytać, zanim drzwi otworzono). Tak została zdziwiona i uradowana, że nie otworzywszy drzwi ubiegła do wnętrza domu oznajmując uczniom, iż Piotr stoi u drzwi.
Fakt, że ci modlący się byli zdziwieni i trudno było im uwierzyć aby ten przybyły był Piotrem, nie dowodzi, że oni nie mieli wiary w swą własną modlitwę. Powiedzieć raczej możemy, że ich wiara w modlitwę była poświadczona ich trwaniem w tejże przez całą aż do rana i że nie spali gdy Piotr przyszedł; lecz znając nieco ówczesne więzienie i że aż cztery straże strzegły Piotra, uczniowie ci słusznie spodziewali się, że w jakikolwiek sposób ich modlitwy będą
::R3004 : strona 136::
wysłuchane, Piotr nie mógł być uwolniony w takich okolicznościach; ale że może Boska interwencja nastąpi w czasie sądzenia Piotra, że może zajdzie jaka zmiana w umyśle króla, który był też sędzią w tym wypadku i że może w ten sposób Piotr będzie uwolniony. Jednak “Bóg działa tajemniczo aby cudów swych dokonać”; i najczęściej drogi Jego nie są jako drogi nasze i w okolicznościach takich uczymy się wartościowych lekcy j. Nie ulega wątpliwości, że wiara niektórych została poważnie zachwiana z powodu owej gwałtownej śmierci apostoła Jakuba; zapewne nasuwały się im różne pytania co do Boskiej opatrzności i ochrony dla Apostołów, jako pomocników dla kościoła. Jeżeli byli w taki sposób kurzeni i doświadczani przez pewien czas to teraz, w doświadczeniach Piętrowych, otrzymali wartościowe lekcje z drugiej strony- ilustrację Boskiej potęgi do interwencji na korzyść Swego ludu, jeżeli taką jest Jego wola.
Tu znowu, w tych odmiennych doświadczeniach w wypadku Jakuba a Piotra, mamy coś co wyklucza domysł fałszerstwa w tym opisie. Gdyby to był zmyślony opis to nie podano by tak znamiennej różnicy pomiędzy zamanifestowaniem Boskiej opieki nad Piotrem, a brakiem wszelkiej opieki nad Jakubem. I to przywodzi nam na umysł ten fakt, że Boska opatrzność często działa w podobny sposób – nierówne doświadczenia różnych członków w ciele Chrystusowym; a czasami i nas samych, jako chrześcijan, spotykają sprzeczne doświadczenia. W niektórych, widzimy Pańską protekcję i Jego kierownictwo jak najwyraźniej, w innych zaś, brak nam tych dowodów
::R3004 : strona 137::
zupełnie. Lekcje takie z tego powinniśmy sobie przyswajać, to zupełną wiarę w Boga i zupełne poddanie się Jego opatrzności. Zaiste, trzeba nam zauważyć, że nasze doświadczenia są więcej zbliżone do Jakubowych, aniżeli do doświadczeń Piotrowych. Cudowne ochrony, jakie możemy dostrzegać w naszych doświadczeniach, są w rzeczywistości nieznane i nieczęste. Jakiekolwiek mieliśmy, lub jakie mieli Apostołowie lub inni wierni w tym względzie, wykazując Boski nadzór nad Jego sprawami, były widocznie zamierzone dla naszej zachęty, abyśmy mogli postępować odważnie także w ciemności; albowiem, według słów Apostoła, pod Boską opatrznością, wzywani jesteśmy zwykle do “postępowania wiarą a nie widzeniem” – 2 Kor. 5:7.
“ANIOŁ JEGO JEST”
“Izali wszyscy (aniołowie) nie są duchami usługującymi, którzy na posługę bywają posłani dla tych, którzy zbawienie odziedziczyć mają?” (Żyd. 1:14). Uczniowie, wiedząc że apostoł Piotr jest jednym z tych co mają odziedziczyć zbawienie i nie myśląc ani na chwilę o możliwości jego wyzwolenia się z więzienia, pomyśleli, że owym gościem przy drzwiach może był anioł, który jako przedstawiciel Piotra przybył, w odpowiedzi na ich modlitwy, aby ich pocieszył. Wnet jednak zrozumieli, że był to sam Piotr, od którego dowiedzieli się, o jego cudownym uwolnieniu przez anioła.
Wiersz 17 wskazuje, że bracia zauważywszy, iż to rzeczywiście był Piotr stojący przed nimi, byli tak ucieszeni i może byliby wytworzyli hałaśliwą owację, gdyby Apostoł nie skinął ręką aby umilknęli. Następnie spokojnie im opowiedział o swoim cudownym uwolnieniu i poleciwszy zawiadomić o tym Jakuba (mniejszego), “brata” czyli kuzyna Pańskiego i innych braci, odszedł na inne miejsce – opuścił Jerozolimę. Gdy Piotr i Jan byli uwolnieni z więzienia, Pan sam powiedział im aby powrócili do Świątyni i tam kazali Ewangelię; lecz teraz, nie mając od Pana innej instrukcji, Apostoł zrozumiał, że właściwem i zgodnem z Boską opatrznością będzie gdy on usunie się – nie narażając się niepotrzebnie na niebezpieczeństwo, ani próbując walczyć z przedstawicielem rzymskiego rządu, w nadziei dalszego cudownego wybawienia.
Znamy takich, którzy gdyby byli na miejscu Piotra, byliby gotowi chełpić się, że mury więzienia i rzymscy żołnierze byli bezsilni wobec Pana; i tacy byliby może gotowi szydzić z Heroda, aby ich ponownie aresztował. Wierzymy jednak, że takie postępowanie nie byłoby zgodne z wolą Pańską i że postępek Piotra był właściwy. Myśl ta może być dobrą nauką dla niektórych sług Pańskich. Teraz jest czas w którym “książę ciemności” ma dozwoloną kontrolę; należy nam więc rozumieć, że cudowne wybawienia są raczej wyjątkami a nie regułą i według tego mamy postępować – na ile to od nas zależy, mamy zachowywać pokój i żyć w pokoju ze wszystkimi. Zachowanie się Piotra w tym wypadku nie było z braku zaufania w Boską moc, lecz było ono w posłuszeństwie do słów Mistrza: “Gdy was będą prześladować w jednym mieście, uciekajcie do drugiego.” Prześladowanie dotknęło go osobiście; był z niego uwolniony, więc teraz był czas uciekać do innego miejsca, gdzie niezawodnie Pan miał dla niego pewną pracę do wykonania. Bądźmy skromni do postępowania podobnie, w miarę jak nasze okoliczności odpowiadają. Gdy prześladowania stają się za srogie, wołajmy do Pana o pomoc, a gdy On otworzy nam drzwi wybawienia uciekajmy do innego miejsca lub warunków, gdzie z podobną śmiałością, odwagą i wiarą jak poprzednio, wznosić będziemy królewską chorągiew.
NASZ ZŁOTY TEKST
Jest stosunkowo łatwym zastosować nasz złoty tekst do Piotra i jego wybawienia, a do siebie w wypadkach szczególniejszej opieki Pańskiej w naszych sprawach, doczesnych lub duchowych; lecz trudniej byłoby zastosować go do doświadczeń Apostoła Jakuba i do naszych doświadczeń, gdy nieszczęścia, trudności i próby są na nas dozwalane. Doświadczenia takie są niezawodne dozwalane przez Pana, ku rozwojowi i doświadczeniu naszej wiary. Opatrznościowa opieka Pańska była nie mniej nad Jakubem i możemy być pewni, że nic nie przytrafiło się jemu w przeciwieństwie do Boskiej intencji i zezwolenia. Podobnie w naszych sprawach możemy być pewnymi, że Pan nie tylko zna tych co są Jego, ale pewnymi też być możemy, że “droga jest przed oczyma Pańskimi śmierć świętych Jego” i że On nie dozwoli “abyśmy byli kuszeni nad możność, ale z pokuszeniem da też wyjście.” W wypadku Jakuba to wyjście było ostateczne i zupełne, w wypadku Piotra, było tymczasowe.
Nasze próby i trudności nie powinny więc być rozumiane, iż przychodzą w rezultacie Pańskiego zaniedbania nas, ale że są one działaniem Boskiej opatrzności dla naszego dobra. Ci co mogą spoglądać na sprawy z tego stanowiska, uczą się najlepszych i najkorzystniejszych lekcji a tym samym przygotowują się do chwalebnych przyszłych rzeczy, podczas gdy ci, których wiara chwieje się w doświadczeniach, a z Panem chodzą i ufają Jemu tylko gdy dostępują Jego cudownych łask, są słabymi i stosunkowo nieprzygotowanymi do Królestwa. A jak lekcje takie potrzebne są jednostkom, tak są one potrzebne kościołowi jako całość; jak było to w wypadku Jakuba i kościoła w naszej lekcji. Na ile to się tyczyło Jakuba, nie stanowiło różnicy, w jaki sposób Pan uskutecznił jego “ucieczkę”, jeżeli w mądrości Pańskiej, on już dopełnił swego biegu, udoskonalił swój charakter i ostał się w próbie. Dla kościoła natomiast, mogło to być ważną lekcją; a mianowicie, że chociaż Bóg posługuje się Apostołami i innymi przewodami w dokonywaniu Swej pracy, On Wcale nie był zależny od nich, ale że jeden lub więcej z nich mógłby być usuniętym a jednak Pan byłby w zupełności kompetentnym dopilnować Swego dzieła i dokonać wszystkich chwalebnych obietnic Swego Słowa.
====================
— 1 maja 1902 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: