::R2283: :strona 102::
„ŁASKĄ ZBAWIENI JESTEŚCIE”
„Okazała się łaska Boża zbawienna wszystkim ludziom, ćwicząc nas abyśmy odrzekłszy się niepobożności i świeckich pożądliwości, trzeźwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie; oczekując onej błogosławionej nadziei i objawienia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa; który dał Samego Siebie za nas, aby nas wykupił od wszelkiej nieprawości i oczyścił Sobie Samemu lud własny, gorliwie naśladujący dobrych uczynków”
— Tyt. 2:11-14 —
„ŁASKA, jak miłe to słowo” – powiedział poeta i nie przesadził; albowiem dla wszystkich, którzy zrozumieli prawdziwe znaczenie Boskiej łaski, słowo to, podobnie jak słowo „ewangelia” jest synonimem wszystkich litości Bożych, jakimi wierni Pańscy obecnie cieszą się lub cieszyli się kiedykolwiek. Jednakowoż to słowo łaska jest obecnie mało używane w potocznej mowie w codziennych sprawach życia, stąd mało jest takich co rozumieją i oceniają bogate znaczenie tego słowa, w rezultacie tego, orzeczenia Pisma Świętego, w których słowo to znajduje się, pozbawione są dla wielu czytelników ich rzeczywistej piękności i siły.
Łaska jest to przychylność, łaskawość w uczuciach i czynach, okazywana szczególnie tam, gdzie nie jest zasłużona. Łaskawe czyny różnią się więc wyraźnie od czynów sprawiedliwych i od obowiązków. Gdyby to właściwe znaczenie tego słowa było zawsze w umysłach ludzi czytających Biblię, w której słowo łaska
::R2284: :strona 102::
używane jest w wielu miejscach, to dla wiernych byłoby wielką ochroną przeciwko różnym zasadzkom szatańskim i fałszywym naukom, których zwykłym celem jest przekręcić Słowo Boże i opacznie przedstawić Boski sposób postępowania z człowiekiem. Każde orzeczenie Pisma Świętego, że Bóg darzy łaską ludzkość lub Kościół, jest świadectwem ich niegodności tych łask i błogosławieństw, że sprawiedliwie nie mogą się ich domagać.
Duchem tego świata, na ogół biorąc, jest zarozumiałość i niezależność, kierowanie się własną mądrością i ogólny brak mądrości z góry. Mądrzy według tego świata patrzą na samych siebie z upodobaniem; myślą o sobie, że są dosyć sprawiedliwymi i że zasługują na dosyć dużo nagrody i błogosławieństw od Boga. Prawda, że przyznają również, iż mają pewne niedoskonałości, lecz te spodziewają się wyrównać w zupełności według jakiegoś prawa Boskiej odpłaty. Tak rozumiejąc, ludzie nie są w usposobieniu aby spodziewać się miłosierdzia, przebaczenia, usprawiedliwienia przez wielką ofiarę za ich grzechy, jaką to ofiarę Bóg Sam przygotował. Oni widzą prawo natury, że ogień pali tego, co wierzy, że on może spalić, tak samo jak tego, co nie wierzyłby w to; i na tej podstawie wszystkie prawa tyczące się
::R2284: :strona 103::
ludzkości uważają jako bezlitosne, bezwzględne, ściśle sprawiedliwe.
Biblijne przedstawienie tej sprawy nie przeoczą prawa odpłaty – że jakikolwiek grzech, jakiekolwiek przekroczenie słusznego prawa, ściąga niechybną karę, bez względu, kto jest ten co grzeszy w takich warunkach. Jednakowoż propozycje Boskiej łaski, gdy właściwie zrozumiane, nie wchodzą w kolizję z ogólnym prawem odpłaty. Propozycją łaski nie jest, aby powstrzymać ogień od palenia, ale aby przygotować gojący balsam; nie aby przestępca nie poniósł zapłaty za grzech, ale aby pomóc pokutującemu, który pragnie naprawy; aby dopomóc mu do powrotu do Boskiej łaski i zupełnej naprawy, według zasad ścisłej sprawiedliwości – przez przygotowanie dobrowolnej ceny okupowej. A ponieważ pomoc ta jest w zupełności niezasłużona przez człowieka, a Bóg nie jest wcale do niej zobowiązany, więc jest ona tylko i w zupełności Boską łaską. Zaiste, gdyby nie grzech i związana z nim odpłata, czyli kara, nie byłoby miejsca na łaskę; potrzeba laski dla człowieka nastręczyła Boską sposobność do jej działania. Laska, jednakowoż, nie działa tak, aby gwałcić prawa Boże, ale w harmonii z tymiż prawami.
Mając na pamięci, że Boska łaska oznacza Boskie, niezasłużone miłosierdzie, zbadajmy jej działanie, w świetle Pisma Świętego:
(1) Pierwszym działaniem łaski Bożej wobec ludzkości była Jego wspaniałomyślność, miłość i miłosierdzie dla ludzi w ich upadłym, grzesznym stanie. Nic nie było w ludziach co zasługiwałoby na taką litość i sympatię; przeciwnie, byliśmy oddalonymi od boga, nieprzyjaciółmi Jego sprawiedliwych reguł przez złe uczynki; byliśmy w degradacji sprowadzonej na nas dobrowolnym grzechem ojca Adama.
(2) Zgodnie z Boską łaską, albo jak moglibyśmy powiedzieć, z Jego planem, Bóg objawił nieco o Swoim zamiarze Okupu Abrahamowi – ogłosiwszy w ten sposób naprzód oną wesołą nowinę o przyszłym błogosławieństwie i łasce, mówiąc: „W nasieniu twoim błogosławione będą wszystkie rodzaje ziemi.” Pod wpływem tej chwalebnej obietnicy, Abraham i inni wierzący Bogu, radowali się w sercach – pomimo tego że nawet rozpoczęcie wypełniania się tej obietnicy było oddalone jeszcze o blisko dwa tysiące lat.
(3) Trzecim stopniem łaski był on wielki dar Boskiej miłości, Pan nasz Jezus Chrystus. To obejmuje chwalebne zarządzenie uczynione z Jednorodzonym Synem Bożym, przez które On ochotnie opuścił niebieską chwałę i stan, i Sam się uniżył aż do śmierci krzyżowej, aby stać się okupem, czyli zastępcą za pierwszego człowieka, a włącznie z tym „okupem za wszystkich” z rodu Adamowego.
(4) Czwartym stopniem łaski było Boskie postanowienie o wybraniu Kościoła, członków Małego Stadka, aby byli dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami z Jezusem Chrystusem, ich Panem, w rozdzielaniu Boskich łask obiecanych Abrahamowi – i rozpoczęcie tegoż Kościoła, przyjęcie go w dniu Pięćdziesiątnicy, jako z domu sług do domu synów i współdziedziców (Jana 1:12,13). Chociaż do tych, którzy do tego domu synów byli przyjmowani, stosowane były pewne próby i chociaż pewne kwalifikacje charakteru były i są wymagane od tych, co przyjmują i zapewnić sobie chcą wysokie powołanie, to jednak i ten stopień był stopniem łaski, ponieważ Bóg nie był wcale zobowiązany wystawić tak „wysokie powołanie,” tak wielkie bogactwo łaski w Chrystusie Panu naszym.
(5) W całym tym wieku ewangelicznym ta łaska Boża działała, dokonując dwu rzeczy: (a) usprawiedliwiała pokutujących wierzących od ich grzechów, umożliwiając im przez to pewien przystęp do Boga w przepisanej im sprawiedliwości Chrystusowej i czyniąc ich sposobnymi do „wysokiego powołania” do członkostwa w Boskiej rodzinie i do współdziedzictwa w przyszłym królestwie Bożym; oraz (b) wystawiała im toż „wysokie powołanie,” zapraszając ich Słowem Bożym aby stali się wybranymi. Prawda, że wystawione są pewne warunki i że nie wszyscy wezwani staną się „wybranymi,” mimo to jednak już sama sposobność uchwycenia tych rzeczy jest wielką łaską, a jeszcze większą są te różne zarządzenia dopomagające nam do uczynienia swego wezwania i wybrania pewnym.
(6) Łaska Boża okaże się jeszcze więcej gdy cały Kościół będzie wybrany, wypróbowany i gdy już wszyscy członkowie tegoż Kościoła staną się „uczestnikami dziedzictwa świętych w światłości”. Albowiem te wielkie błogosławieństwa jakie uwielbiony Kościół dostąpi, nie tylko że będą w zupełności z łaski, czyli nie zasłużone przez tych co je dostąpią, ale będą one o wiele większe aniżeli moglibyśmy rozumieć lub spodziewać się, jako czytamy: „Czego oko nie widziało, ucho nie słyszało i na serce ludzkie nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy Go miłują” – 1 Kor. 2:9.
(7) Nawet wtedy łaska Boża nie będzie jeszcze wyczerpana – nawet po uczczeniu, pobłogosławieniu i uwielbieniu wszystkich członków Kościoła, ciała Chrystusowego, których jedyną zasługą było najprzód szczere wyznanie grzechów i przyjęcie Boskiej łaski, a następnie ich „rozumna służba” w poświęceniu swego życia temu, który ich kupił i przez którego ta Boska łaska tak hojnie na nich spłynęła.
Wtedy łaska Boża okaże się w całej pełni – wszyscy zobaczą i przyznają ją, i wszyscy co zechcą będą mogli z niej korzystać; albowiem rozpoczną się wtedy
::R2284: :strona 104::
czasy restytucji, czyli „naprawienia wszystkich rzeczy, co był przepowiedział Bóg przez usta świętych Swoich proroków od wieków”. Rozpocznie się Tysiąclecie, w którym cała ziemia napełniona zostanie znajomością Pańską, a oczy zaciemnionych grzechem zostaną otworzone i wszyscy więźniowie śmierci zostaną uwolnieni, aby mogli być pouczeni dróg sprawiedliwości. Wtedy, zgodnie z obietnicą Boskiej łaski, Ten, który kupił świat, będzie go sądził w sprawiedliwości, tak, że każdy zaznajomiwszy się z grzechem i jego karą, a także ze sprawiedliwością i jego nagrodą, poznawszy dobroć i łaskę Bożą święcącą z oblicza Jezusa Chrystusa, naszego Pana, będzie mógł znieść ostateczną próbę i być osądzonym, czy zechce przyjąć Boską łaskę i życie wieczne, czy też odrzuci to i umrze śmiercią wtóra.
Zauważyliśmy więc cudowne wprost stopnie łaski. W Boską łaskę rozumnie wierzyć nie może żaden z tych, którzy przyjmują teorię o ewolucji lub jakąkolwiek teorię o zbawieniu innym aniżeli uczy Pismo Święte, które uznaje pierwotne stworzenie człowieka na wyobrażenie Boże, upadek człowieka do grzechu i śmierci, jego wykupienie z niej śmiercią Odkupiciela i jego nadzieje podniesienia przez Boską łaskę udzieloną teraz Kościołowi, a w przeszłości przez tenże Kościół (z Chrystusem jako Głową), wszystkim rodzajom ziemi.
Zastanawiając się nad obecnymi objawami Boskiej łaski dla Kościoła, spostrzegamy, że wielu z tych co mienią się być naśladowcami Pana, nie doceniają tej łaski, z której mają przywilej korzystać. Przypisać to należy głównie fałszywym naukom. W wielu kazaniach uchodzących za Ewangelię łaski Bożej, element łaski jest w rzeczywistości omijany. Kazania takie są próżne, a nawet gorzej niż próżne, ponieważ są zwodnicze. Na przykład, bardzo zwykłym jest dla ludzi słyszeć kazania i wierzyć, że gdy będą dobrze czynić, dostąpią od Boga nagrody po zakończeniu ziemskiego życia, lecz gdy będą czynić źle, spotka ich Boska kara przy końcu ich drogi. Takie pojęcie ignoruje w zupełności łaskę, bo jeżeli będziemy ukarani w proporcji do naszych uchybień, a nagrodzeni za dobre uczynki, to gdzież byłaby łaska i gdzie miłosierdzie? Gdzie zachodziłaby potrzeba Zbawiciela, ofiary za grzech i pojednania z Bogiem? Gdzie byłby ów pokój, przez naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa? Żadne z tych litości i błogosławieństw nie mogą być właściwie rozpoznane, jeżeli nie dostrzega się w nich łaski Bożej – łaski niezasłużonej.
Faktem jest, że Boski probierz sprawiedliwości jest znacznie wyższy aniżeli ludzie na ogół rozumieją. U Boga sprawiedliwość jest równoznaczna z doskonałością; stąd wszelka niesprawiedliwość (bez względu jaka, gdzie i kiedy) jest dowodem grzechu. Tym sposobem wszyscy ludzie są grzesznymi, ponieważ wszyscy są niedoskonali, niesprawiedliwi. A Boskim prawem jest, że grzesznik, czyniciel złego, niesprawiedliwy i niedoskonały, nie może mieć życia trwałego. „Zapłatą za grzech jest śmierć.” Ktokolwiek
::R2285: :strona 104::
to rozumie może od razu zobaczyć, że jedyna nadzieja życia wiecznego dla człowieka spoczywa nie w jego własnej sprawiedliwości, ale w Boskim miłosierdziu, w Jego łasce. Myślenie o sobie, że się nie jest zupełnie złym, zepsutym, lub nawet że się nie jest tak złym jak inni, jest przyznawaniem się do niedoskonałości, co jest również dowodem, że sprawa nasza byłaby beznadziejną, gdyby Boska łaska nie pospieszyła nam z pomocą.
Ktoś mógłby powiedzieć, że to nie jest właściwe określenie tej sprawy. Mógłby argumentować: Bóg uczynił mnie takim jakim jestem, niedoskonałym; przeto według sprawiedliwości On nie może ode mnie wymagać niemożliwej doskonałości, lub karać za słabości i niedoskonałości, nad którymi nie mogę kontrolować.
Takie rozumowanie zdradza brak zrozumienia sprawy. Omyłką jest mniemać, że to Bóg uczynił nas niedoskonałymi. Wszystkie drogi i dzieła Boże są sprawiedliwe i doskonałe (5 Moj. 32:4; Ps. 18:31; Mat. 5:48). On nie stworzył idiotów ani innych fizycznych lub umysłowych niedołęgów, ale, jak to mówi Pismo Święte, w grzechu zrodzeni byliśmy, a w nieprawościach poczęci. Zmazy nasze przeszły na nas z naszych rodziców, a nie z Boga. Pismo nie tylko wskazuje na pierwotną doskonałość i bezgrzeszność Adama, określając, że był on stworzony na wyobrażenie Boże, ale oświadcza też wyraźnie, że przez jego nieposłuszeństwo wyrok śmierci zapadł na niego i że prawem dziedzictwa przeszedł również na całe jego potomstwo. Jako czytamy: „Przez nieposłuszeństwo jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć; tak też na wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ wszyscy zgrzeszyli [stali się niedoskonałymi]” – Rzym. 5:12,17-19; Jer. 31:29; Ezech. 18:2.
Podstawą naszych nadziei jest więc Boska łaska, działająca ku nam przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Jednakowoż, ta łaska Boża nie gwałci ani odsuwa Boskiego prawa i każdy, kto chce właściwie oceniać Boską łaskę i z niej korzystać, powinien tę prawdę uznawać. Laska Boża nie była zamierzona, aby zburzyć ducha Jego własnego prawa; nie była zamierzona, aby uniewinnić winnego, rozmyślnego przestępcę. Ona uznaje Boskie prawo, przyznaje sprawiedliwość tegoż prawa i w zupełności zaspokoiła jego wymagania, osobą i ofiarą Jezusa Chrystusa za Adama i za jego całe potomstwo włączone w jego grzech i karę śmierci. Dlatego Chrystus umarł, „sprawiedliwy za niesprawiedliwych,” aby Bóg mógł być sprawiedliwym; a jednak usprawiedliwiającym tych co wierzą w Jezusa. Jedynym warunkiem, na jakim ta Boska łaska bywa zaofiarowana, jest wyznanie
::R2285: :strona 105::
naszych grzechów, słabości i niedoskonałości, szczery żal, oraz pokuta i naprawa, do stopnia naszej możliwości, i przyjęcie Jezusa Chrystusa, jako uosobienie Boskiej łaski. W żaden inny sposób nie możemy dostąpić tej Boskiej łaski, kroczyć jej drogą i odziedziczyć jej nagrodę.
Nawet gdy już przyjęliśmy Chrystusa i Boską łaskę w Nim, gdy już nie jesteśmy więcej obcymi, oddalonymi od Boga, ale synami, sługami sprawiedliwości, a nie sługami grzechu, nie jesteśmy wolni od upadków w słowie, w myśli i w uczynku, bośmy nadal niedoskonałymi; jednakowoż łaska Boża trwa z nami i przykrywa nasze niedoskonałości, aż zostaniemy udoskonaleni w zmartwychwstaniu. Pod zarządzeniami tej łaski, upadki mimowolne, z odziedziczonej słabości, bywają przebaczane, a winy i zboczenia mierzone są tylko według stopnia naszej świadomości w czynieniu źle. Mimo to jednak pewnych chłost i kar za pogwałcenia praw Boskich należy się spodziewać, lecz tę okażą się pewną pomocą dla będących w łasce, sprawując w nich większe obrzydzenie do grzechu i naprawę w sprawiedliwości. A nawet te nieuniknione kary bywają do pewnego stopnia złagodzone według mądrości naszego wielkiego Arcykapłana, który poniósłszy grzechy nasze na Swoim ciele, na drzewo krzyża, został w zupełności uzdolniony do umniejszenia tyle kary za nasze uchybienia, ile łaska może pokryć jako przestępstwa nierozmyślne.
Jest skłonnością w naszych czasach, jak było i w czasach apostolskich, że niektórzy co przyjęli Boskie przebaczenie – łaskę Bożą przez Chrystusa – odwracają się od tego i próbują usprawiedliwić się sami przez uczynki. Nawet tam gdzie na początku było pokorne spoleganie na Boskim miłosierdziu, w późniejszych doświadczeniach niektórzy odrzucają tę łaskę, którą na początku z taką wdzięcznością przyjęli. Do takich Apostoł pisał: „Pozbawiliście się Chrystusa, którzykolwiek usprawiedliwiacie się przez zakon, wypadliście z łaski” (Gal. 5:2). Sądząc według tej miary, wielu dzisiejszych chrześcijan cofnęło się – wypadło z łaski; albowiem straciło ufność w zasługę drogocennej krwi i w Boską łaskę umożliwioną dla nas przez wielką ofiarę pojednania. Jak naonczas, tak i teraz usposobieniem wielu jest spolegać na uczynkach własnej sprawiedliwości, o których natchniony pisarz mówi i nasze własne sumienie powinno nam świadczyć, że są niedoskonałe, jakoby brudne szmaty, niesposobne i niezdolne aby nas przykryć. Zaiste, potrzebujemy przykrycia zanim możemy być w jakimkolwiek stopniu przyjemnymi Bogu i to przykrycie naszych niedoskonałości przypisaną sprawiedliwością Chrystusową, jest tylko innym określeniem udzielonej nam łaski Bożej. Skłonność uchylania się od uznania łaski Bożej w Chrystusie, jako naszej jedynej nadziei ku żywotowi wiecznemu, i zamiast tego do spodziewania się, że możemy postępować sprawiedliwie i tym sposobem zasłużyć sobie na żywot wieczny, jest, jak to Apostoł trafnie określił „inszą ewangelią” – ewangelią fałszywą – Gal. 1:6.
Ta myśl, że Boska łaska jest podstawą wszelkich litości, przeplatana jest z wszystkimi obietnicami Słowa Bożego. To też Apostoł mówi o wielkim planie Bożym i o Chrystusie, wykonawcy tegoż planu, jako o Boskim „darze z łaski” – Rzym. 5:15.
Przystępowanie do Boga w modlitwie określone jest nie jako przystąpienie do tronu sprawiedliwości i usprawiedliwienia z uczynków, ale jako przystąpienie „do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i łaskę znaleźli ku pomocy w każdym czasie potrzeby” – Żyd. 4:16.
Jesteśmy również upominani, aby serca nasze były utwierdzone w łasce; jak również powiedziane mamy, że każdemu z nas dana bywa łaska w miarę wiary; a Apostoł mówi o sobie: „Z łaski Bożej jestem tym czymem jest.”
Według określenia naszego tekstu, łaska ta jest ogólna „wszystkim ludziom,” a przeto ostatecznie, w jakiś sposób, ona musi dosięgnąć wszystkich ludzi – tak umarłych jak żywych. Tłumaczenie tego tekstu w naszej zwykłej Biblii, jest widocznie wadliwe; albowiem wszyscy ludzie, nawet w obecnym najbardziej oświeconym czasie, nie zobaczyli jeszcze łaski Bożej w jakimkolwiek stopniu, ani też łaska ta nie dała im dotąd zbawienia. Lecz, ponieważ ona była hojnie przygotowana dla wszystkich, przeto ostatecznie dosięgnie wszystkich, aby wszyscy mogli ją sobie przyswoić i z niej korzystać.
Nauką o tej łasce nie jest, że możemy trwać w grzechu, aby łaska mogła obfitować; albowiem łaska Boża zamierzona jest dla tych, co odwracają się od grzechu i stają się sługami sprawiedliwości. Tym sposobem, jak to mówi nasz tekst, łaska Boża ćwiczy nas, abyśmy odrzekłszy się niepobożności i grzesznych pożądliwości, trzeźwię, sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie. Co więcej: następny tekst określa, że ta łaska Boża nie twierdzi, iż już dokonała w nas i dla nas ów chwalebny zamiar Boga wszelkich łask. Przeciwnie, każe nam oczekiwać na zupełne dopełnienie tej łaski, aż do chwalebnego objawienia Syna Bożego, w majestacie i potędze Jego królestwa, czyli aż do uwielbienia Kościoła i połączenia się z Nim, jako jego małżonka i współdziedziczka – jako przewód, przez który łaska Boża spłynie na wszystko wzdychające stworzenie – Rzym. 8:18-22; 11:31.
„NIE PRZYJMÓJCIE ŁASKI BOŻEJ NA DAREMNO”
„Przeto pomagając Mu, napominamy was, abyście nadaremno łaski Bożej nie przyjmowali” – 2 Kor. 6:1.
To napomnienie skierowane jest do tych co już poznali chwalebny charakter Boży i Jego łaskawy dar
::R2285: :strona 106::
dla ludzkości – odkupienie, które się stało w Chrystusie Jezusie. Apostoł właśnie wyjaśnił tę sprawę, w jaki to sposób łaska Boża przygotowała pojednanie; że „Bóg był w Chrystusie, świat z Samym Sobą jednając, nie poczytując im upadków ich [ale włożył je na Tego, który umarł za nie].” Następnie Apostoł oświadcza samego siebie ambasadorem Bożym do ogłaszania o tej łasce i napomina swoich czytelników, aby nie tylko przyjmowali łaskę Bożą odpuszczającą grzechy przez Chrystusa, ale ponadto aby dochodzili do zupełnego pojednania, czyli do zupełnej społeczności z Bogiem, co okazane byłoby w ich zupełnym poświęceniu się Jemu i Jego służbie, za przykładem samego Apostoła.
Przyjmujemy, że to napomnienie Apostoła jest równoznaczne z innym jego napomnieniem, które brzmi: „Proszę was, bracia, przez litości Boże [mówi do tych co już są braćmi, ponieważ już uwierzyli w Chrystusa i przez Niego stali się uczestnikami łaski Bożej], abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest rozumną służbą waszą” – Rzym. 12:1.
Apostoł zachęca tu wierzących do dalszego postępu – z „usprawiedliwienia z wiary” do następnego stopnia Boskich łask i przywilejów – do zupełnego poświęcenia się aż do śmierci, w odpowiedzi na „powołanie” do współdziedzictwa z Chrystusem w Jego królestwie. Jest to poświęcenie by cierpieć z Nim teraz, aby w przyszłości królować z Nim w chwale. Te dwa stopnie określone są przez Apostoła, który mówiąc o sobie i o innych co oba te stopnie przeszli, tak sprawę tę przedstawia: (1) „Będąc tedy usprawiedliwieni z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa.” (2) „Przez któregośmy też [dodatkowo] przystęp otrzymali wiarą ku tej [dalszej] łasce, w której stoimy i chlubimy się nadzieją [uczestnictwa] chwały Bożej” – Rzym. 5:1,2.
::R2286: :strona 106::
W naszym tekście Apostoł mówi wyraźnie o możliwości przyjmowania łaski Bożej nadaremno – na próżno, bez jakiejkolwiek korzyści. Z kontekstu, jak to zbadaliśmy, widzimy, że mówi on o łasce Bożej usprawiedliwiającej nas, o odpuszczeniu naszych grzechów, a nie o tym drugim stopniu łaski, o przyjęciu nas do duchowej natury, przez spłodzenie duchem świętym. Z tego wynika więc, że jedynym celem usprawiedliwienia z wiary, w wieku obecnym, jest postawienie nas w pozycję przyjemną Bogu, gdzie możemy postąpić dalej, uczynić następny krok ofiarowania samych siebie, aby dojść do współdziedzictwa z Chrystusem w Jego królestwie. Za tym ów pierwszy stopień, wszystkie przywileje i błogosławieństwa z nim złączone, byłyby „nadaremno,” bez żadnej korzyści dla nas, jeżeli nie podjęlibyśmy następnego kroku, tego szczególniejszego zarysu w Boskim planie, jaki dotyczy wieku ewangelicznego.
Nie mamy dodawać do Słowa Bożego i mówić, że przyjęcie usprawiedliwienia nadaremno (bez użycia go do zupełnego poświęcenia się Bogu, aby dojść do nowej natury), oznaczać będzie wieczne męki lub choćby wtóra śmierć. Mamy raczej rozumieć tak jak jest napisane, że intencją łaski usprawiedliwienia, czyli owego pierwszego stopnia, jest ukwalifikowanie nas do drugiego stopnia; ci zaś, co tego drugiego kroku nie uczynią, nie odniosą żadnej szczególniejszej korzyści z pierwszego. W taki sposób ten pierwszy krok – pierwszy stopień łaski – byłby nadaremno, bez korzyści, bez jakichkolwiek trwałych rezultatów.
Utrzymujemy, iż ogólną nauką Pisma Świętego jest. że tylko wstępujący na wąską drogę, osiągną jakąkolwiek nagrodę wystawioną w wieku Ewangelii, który przeznaczony jest szczególnie na rozwinięcie „królewskiego kapłaństwa,” składającego się z takich, którzy w samo-ofierze starają się służyć Bogu i Jego sprawie. Ściśle mówiąc, jedna jest tylko nagroda i jedna nadzieja powołania w tym wieku – inne nagrody, inne nadzieje i wezwania będą w wieku przyszłym. Nie możemy więc spodziewać się, że ci co podejmują pierwszy krok wiary w Chrystusa i przez to dostępują tymczasowego usprawiedliwienia, otrzymają nagrodę za wiarę, która dalej nie działała z miłości. Wiara działająca z miłości prędko dochodzi do poświęcenia, do samoofiary i jest pewnym dowodem takiego usposobienia, za jakim Pan szuka i wzywa do Swego „Małego Stadka,” do „królewskiego kapłaństwa” i „współdziedziców.” Natomiast wiara, która dalej nie działa w miłości, nie może być uznana za wiarę przyjemną w oczach Bożych. Nie możemy też spodziewać się, że tacy uznani zostaną za godnych działu w ziemskiej fazie królestwa, z Abrahamem, Izaakiem, Jakubem i prorokami.
Dlaczego tacy mieli być nagrodzeni? Było to łaską Bożą, że znajomość o tej łasce doszła ich, podczas gdy wielu innych zostało pominiętych. Czyż mają oni być więcej nagrodzeni tylko za to, że już zostali pobłogosławieni znajomością łaski Bożej, którą lekceważyli – przyjęli nadaremno? Zdaje nam się, że nie. Zamiast zasługiwać na więcej Boskich błogosławieństw, aniżeli nieświadomi ludzie tego świata, którzy nigdy łaski Bożej nie zakosztowali, oni są może więcej odpowiedzialni przed Bogiem, bo zakosztowawszy prawdy, nie umiłowali jej dosyć aby jej służyć, gdy dowiedzieli się, że służba ta wymaga samoofiary. Innym od tego było postępowanie świętych ojców Starego Testamentu. Chociaż nie byli oni zaszczyceni „wysokim powołaniem” do Boskiej natury i do współdziedzictwa z Chrystusem, ponieważ naonczas powołania tego nie było, to jednak ci święci ojcowie okazali taką wiarę i ufność w Bogu i w Jego obietnicach, że podejmowali pewne działania i przez te działania zademonstrowali taką miłość do Boga i wierność Jemu, że nie wzdrygali się utracić reputację, majętność, a nawet same życie, w posłuszeństwie zasadom sprawiedliwości im objawionym.
::R2286: :strona 107::
Przyjmujący łaskę Bożą (usprawiedliwienie, przebaczenie) nadaremno, dozwalają tejże łasce, czyli usprawiedliwieniu upłynąć i według naszego wyrozumienia, nie mają już potem nic więcej ponad resztę ludzkości, ani też Bóg niema w nich większego zainteresowania jak we „wszystkich rodzajach ziemi,” dla których przygotował chwalebne błogosławieństwo Tysiąclecia. Gdy słuszny u Boga czas nadejdzie na udzielenie ogólnych dobrodziejstw i błogosławieństw, poprzednia znajomość i sposobność nie użyta – przyjęta nadaremno – nie przyniesie, naszym zdaniem, żadnej korzyści. Czy będzie niekorzyścią i czy przyniesie większe chłosty i karania zależyć będzie od stopnia światła i odpowiedzialności, a także z jaką szczerością i sumiennością ktoś do tego światła stosował się lub nie stosował.
Najwięcej mylnie tłumaczonym jest tekst użyty na wstępie niniejszego artykułu: „Łaską zbawieni jesteście przez wiarę i to nie jest z was, dar to Boży jest” (Efez. 2:8). Błędną myślą niektórych jest, że wiara nie jest naszą własną wiarą, nie wypływa z naszego chcenia, ale jest nam dana jako dar od Boga. Naturalnie, iż w pewnym znaczeniu, każdy dar, każda władza i każde błogosławieństwo, jakimi rozkoszujemy się, pochodzą pośrednio, jeżeli nie wprost, od Boga. „Wszelki datek dobry i wszelki dar doskonały z góry jest, zstępujący od Ojca światłości” (Jak. 1:17). Jednakowoż właściwe znaczenie słów apostoła Pawła jest, naszym zdaniem, następujące: Jest to łaską Bożą, a nie naszą osobistą zasługą, że zbawienie jest nam zaofiarowane; a chociaż to zbawienie zaofiarowane jest w nagrodę za naszą wiarę (włączając też i zupełne posłuszeństwo wiary) to jednak nie możemy chlubić się z tej naszej wiary, jakobyśmy przez nią zasłużyli sobie na Boskie względy; albowiem nawet ta nasza wiara jest także pośrednim wynikiem Boskiej opatrzności. Miliony ludzi na świecie mogłoby może okazać taką wiarę jak my, gdyby byli ubogaceni taką samą proporcją światła, inteligencji i znajomości, które to rzeczy są podstawą wiary. Stąd wiara nasza niema być kredytowana jako stan osobistej zasługi, lecz mamy dziękować Bogu za nią; albowiem warunki i okoliczności, które umożliwiły nam rozwinąć w sobie wiarę, były i są z Jego łaski.
====================
— 1 kwietnia 1898 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: