::R1995 : strona 141::
„Wstał Pan prawdziwie”
— 21 CZERWCA — Łuk. 24:34-53 —
Chociaż uczniowie zostali poinformowani o zmartwychwstaniu naszego Pana i wydawali się rozumieć Jego słowa, lecz nie do końca tak było. W każdym razie najwyraźniej nie oczekiwali na Jego zmartwychwstanie ze śmierci, a zatem, gdy pojawił się pośród nich, byli bardzo przerażeni i zaniepokojeni. Nasz Pan przewidział ten stan i wybrał najkorzystniejszy sposób ukazywania się im po swoim zmartwychwstaniu, aby udowodnić, że żyje. On mógł się ukazać podobnie jak anioł Mojżeszowi w krzewie gorejącym. Wtedy zobaczyliby płomienie, jak zobaczył to Mojżesz i mogli usłyszeć Jego głos, i mogliby być pod wrażeniem godności Jego obecności, gdyby otrzymali polecenie, jak to zrobił Mojżesz, aby zdjęli obuwie, gdyż ziemia, na której stoją, świętą jest. To wywarłoby głębokie wrażenie na ich umysłach, ale nie wywarłoby takiego wrażenia, jakiego pragnął Pan. Nie byliby przekonani, że ich Mistrz, którego widzieli ukrzyżowanego i pochowanego trzy dni wcześniej, nie był już martwy, ale zmartwychwstał i żył.
Nasz Pan mógł wybrać inną metodę. Mógł ukazać się jako anioł w glorii i zamanifestować nieco duchowej chwały, tak jak później ukazał się Apostołowi Janowi na wyspie Patmos (Obj. 1:13-18), jak i Saulowi z Tarsu w drodze do Damaszku. W tym czasie był chwalebną duchową istotą, jaką pozostanie na całą wieczność. On umarł w ciele, ale jak zapewnia nas Apostoł, powstał (ożywiony) w duchu. (1 Piotra 3:18). Ta zmiana nastąpiła podczas Jego zmartwychwstania i podobna zmiana jest obiecana Jego wiernemu Kościołowi – „Bywa wsiane w niesławie, a będzie wzbudzone w sławie; bywa wsiane w słabości, a będzie wzbudzone w mocy; bywa wsiane ciało cielesne, a będzie wzbudzone ciało duchowne. […]” (1 Kor. 15:43,44). Gdyby jednak ukazał się swym uczniom w chwalebnej jaśniejącej istocie, tak jak ukazał się Saulowi, wpływ na nich byłby niewątpliwie podobny do wpływu, jaki został wywarty na Saula. Oni upadliby przed Nim i być może stracili swój wzrok, jak to się stało z Saulem. To bez wątpienia wywarłoby na nich silne wrażenie, jednak nie mogłoby upewnić ich świadomości do dokładnego połączenia tej chwalebnej istoty z człowiekiem Chrystusem Jezusem, którego naśladowali przez trzy lata.
Sposób, jaki wybrał nasz Pan, aby ukazywać się swoim uczniom, był jak najkorzystniejszy. Chciał zwrócić ich uwagę i unikać wszystkiego co niepotrzebnie by ich pobudziło i przeszkodziło w nauczeniu się lekcji, którą chciał im przekazać. Stąd pojawiał się jako człowiek kilkakrotnie, Marii jako ogrodnik, innym razem jako obcy dwóm zmierzającym do Emaus, oraz przy innych okazjach.
::R1995 : strona 142::
Jednak w każdym przypadku dawał się poznać przez rozmowę lub sposób, w jaki rozpoznali Go jako ukrzyżowanego Mistrza – Jezusa. Jednak przy okazji wspomnianej tu lekcji, pojawił się w ciele z krwi i kości, podobnym do tego, które zostało ukrzyżowane. Ciało, które oni widzieli, nie było jego, ponieważ zostało „przemienione”, przy swoim zmartwychwstaniu i stało się chwalebną istotą duchową, taką, jaką widzieli Jan i Saul. Jednak nasz Pan ukazał się w ciele ludzkim i w zwykłych szatach specjalnie przygotowanych na tą okazję, tak jak aniołowie (używając tej samej mocy) ukazywali się wcześniej jako zwykli ludzie. Tak jak nasz Pan (stulecia przedtem nim stał się człowiekiem) ukazał się jako człowiek Abrahamowi, jadł i rozmawiał z nim, podobnie teraz, chociaż nasz Pan przestał już być człowiekiem, został przemieniony i był duchem, wywyższony ponad aniołów. On pojawiał się jako człowiek, ponieważ to był najlepszy sposób przekazania uczniom wielkich prawd, które chciał przekazać. Dlatego też zapewnił ich, aby rozwiali swoje obawy, gdyż to, co oni widzą, nie jest duchem. Wszakże On był już w tym czasie duchem (1 Kor. 15:45; 1 Piotra 3:18; 2 Kor. 3:17); ale oni Go nie widzieli, jedynie co widzieli to osobę w ciele, która Go reprezentowała w tym celu, aby ich niedoskonała wiara i wiedza była upewniona i ugruntowana, że On już więcej nie jest martwym, lecz żyje na wieki.
Wtedy On przypomniał o swoich poprzednich wypowiedziach na temat jego zmartwychwstania. On im udowodnił i wykazał proroctwa, które dobitnie potwierdzały to samo świadectwo i pokazywały, że konieczne było, aby ta wielka transakcja się dokonała, mówił: „Takci napisano, i tak musiał Chrystus cierpieć, i trzeciego dnia zmartwychwstać;”. Chociaż nie mamy tego napisane, jednak pewni jesteśmy, że wykazał im szczegółowo potrzebę dania okupu, wielkiej korzyści, która musi jeszcze napłynąć dla całej rodziny ludzkiej.
Przez czterdzieści dni przed swoim wniebowstąpieniem on był obecny z nimi, ale niewidzialny dla „braci”, z wyjątkiem tych kilku razy, gdy się im objawiał; a to ukazywanie było krótkie. Przez te czterdzieści dni nikt, oprócz „braci” Go nie widział, a widzieli go z powodu cudów, jakie dokonywał, ukazując im się jako człowiek; ponieważ człowiek nie ogląda istot duchowych. W ten sposób nasz Pan wypełnił swoje oświadczenie złożone przed śmiercią: „Jeszcze maluczko, a świat mię już więcej nie ogląda […]” (Jana 14:19).
Ci, którzy rozumieją, że ciało naszego drogiego Zbawiciela zostało nam darowane (Jana 6:51), ale z powrotem przyjęte i stanowi jego zmartwychwstałe ciało, nie zauważają prawdziwej lekcji nauczanej przez uczniów podczas czterdziestu dni poprzedzających
::R1996 : strona 142::
Jego wniebowstąpienie. Nauka, jaka wypływa ze sporadycznego ukazywania się w różnych postaciach ciała, a także jego znikanie po każdym objawieniu, dowodzi nam: (1) że nie był już martwy, ale zmartwychwstał; (2) że po zmartwychwstaniu znajduje się w zupełnie innych warunkach, jakie miał człowiek Jezus Chrystus.
Wyobrażać sobie, że naznaczone troską, przygnębione rysy, zranione ręce i stopy, „ciało z krwi i kości”, miało być zmartwychwstałym ciałem Chrystusa, byłoby całkowicie nielogiczne pod każdym względem. Jeśli jego zepsute ciało byłoby jego zmartwychwstałym ciałem, to dlaczego Apostoł Paweł tak dokładnie wyjaśnia, że „Jest ciało cielesne, jest też ciało duchowne” (1 Kor. 15:44) i dlaczego jest powiedziane świętym, „[…] się jeszcze nie objawiło, czem będziemy […]” przy zmartwychwstaniu (1 Jana 3:2). Jeżeli będziemy tacy jak teraz, ze wszystkimi naszymi niedoskonałościami i ułomnościami, to z pewnością wielu, którzy wierzą w słowo Pana, byliby rozczarowani. Ponieważ, ciało i krew (natura ludzka) Królestwa Bożego nie odziedziczy i nie wejdzie do niego, a zatem my, którzy jesteśmy żywi i pozostaniemy aż do drugiego przyjścia naszego Pana, musimy być „przemienieni” – abyśmy „podobni mu byli; albowiem ujrzymy go tak, jako jest.” Pierwotnie nasz Pan był istotą duchową i został „przemieniony” do naszej natury „stał się człowiekiem”, „na ucierpienie śmierci”, jako nasza cena okupu. Następnie „stał się podobny braciom”, lecz teraz odkupiwszy nas, został uwielbiony chwałą, którą miał u Ojca Swego pierwej nim świat został stworzony, a tę chwałę obiecał, „braciom”, że będą „przemienieni”, aby być podobni Jemu i współdziedziczyć w Jego chwale (1 Jana 3:2; 1 Kor. 15:41-46, 51-53).
====================
— 15 czerwca 1896 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: