::R1978 : strona 110::
CHRONOLOGIA PANA DIMBLEBY’A ITD.
JAK JUŻ stwierdzono, słoneczna chronologia pana Dimbleby’a była tą uznaną przez pana Tottena. Zatem cokolwiek powiedzieliśmy odnośnie do jej błędów związanych ze stu dwudziestoma dziewięcioma latami, stosuje się do obliczenia zbudowanego na owych błędach w teoriach ich obydwu. Jednak odnośnie do astronomicznej wiedzy pana Dimbleby’a stwierdzamy, że nie znalazł on nic szczególnego, godnego odnotowania na temat czasu długiego dnia Jozuego, ani żadnego powodu, by od tamtej pory liczyć swoje lata jako mające 354 dni każdy, tak by zakończyć te sześć tysięcy lat o ponad stulecie wcześniej, niż naprawdę mogłyby być zakończone, według jego błędnej chronologii. I tak pozwala on swym 6000 lat zakończyć się w roku 2002 n.e.; i zaczyna w inny sposób pokazywać, że siódme, wielkie tysiąclecie Królestwa Chrystusowego zacznie się sto lat wcześniej przed końcem szóstego tysiąca lat – ale z jakiego powodu, każdy czytelnik musi zgadywać. Było oczywiste, że przestrzeganie tej niespójności, wraz z błędną chronologią, doprowadziły pana Tottena do jego poważnego błędu, jakim była próba skrócenia jednego okresu a rozciągnięcia drugiego, tak aby pogodzić je ze sobą.
Pan Dimbleby błądzi, jak i pan Totten, rozpoczynając swoje „Czasy Pogan” wraz z początkiem panowania króla Nabopolassara, całe 25 lat wcześniej, zanim Nabuchodonozor otrzymał swój sen o wielkim posągu, ukazującym rządy pogańskie, w którego objaśnieniu Bóg poinformował go przez proroka Daniela, że to w jego ręce (nie w ręce jego zmarłego ojca Nabopolassara) dał panowanie nad światem (Dan. 2:38). Tak więc nawet gdyby jego chronologia została poprawiona, byłby on zobowiązany zmienić datę rozpoczęcia swych 2520 lat „Czasów Pogan”, czy ich panowania – które swoją drogą doprowadza on do końca w roku 1898¼ n.e. (marzec 1898), jeden rok wcześniej niż pan Totten. Bazując na tej samej, dokładnej (?) chronologii, potwierdzonej zaćmieniem (?), Totten zaczyna panowanie Nabopolassara od roku 3377½ p.n.e., a pan Dimbleby w roku 3376½ p.n.e.
Znając dotychczasowe niepowodzenie pana Tottena, pan Dimbleby trzyma się z dala od niebezpieczeństwa błędu przed rokiem 1898, umiejscawiając drugie przyjście Chrystusa, czas ucisku itd. poza lub przy końcu jego „Czasów Pogan” – w marcu 1898 roku. Stwierdza on:
„Musimy zauważyć, że nasz Pan umieszcza swoje powtórne przyjście z końcem »Czasów Pogan«, w roku 5896¼ [1898¼ n.e.]. […] Przyjście Chrystusa, nawrócenie Żydów i ukazanie się świętych w chwale to wydarzenia reprezentatywne, wszystkie mające miejsce z końcem Czasów Pogan”.
„Dowody są obfite i przytłaczające, jeśli umiemy dodawać liczby, że ten bogaty w wydarzenia okres to rok 1898¼ […].
Wszystkie cywilne rządy będą wtedy obalone i Bóg powstanie, aby uczynić nieprzyjaciół Chrystusa jego podnóżkiem”.
„Po zakończeniu »Czasów Pogan« będzie 30 lat. […] Jednak jak wielkie są wydarzenia tego dnia Chrystusowego, czyli 30 lat, teraz już tak bliskich”.
O co chodzi z tymi „30 latami”? Cóż to jest? Skąd pan Dimbleby je bierze? Odpowiadamy, że twierdzi on, iż są pewne żydowskie czasy, tak jak „Czasy Pogan”, mające inny początek i inne zakończenie – końcowe 30 lat po roku 1898¼, kiedy kończy on Czasy Pogan. Jednak jest to stanowisko nierozsądne i nie do obrony i zdradza niezrozumienie rzeczywistego znaczenia „Czasów Pogan”.
Bóg pominął wszystkie inne narody ziemi i uznał tylko Izrael (zobacz – Amos 3:2; Rzym. 3:1,2). W Izraelu postawił swój tron, typicznie, a zasiadający na nim królowie byli Jego reprezentantami, jak jest napisane: „[…] usiadł Salomon na
::R1979 : strona 110::
stolicy Pańskiej za króla miasto Dawida, ojca swego” […] (1 Kron. 29:23). Owszem, przed pierwszym z ich królów, Saulem, Bóg uważał się za króla Izraela i tak też oświadczył (1 Sam. 8:7). Pod jego przymierzem z tym narodem, Bóg obiecał błogosławić ich i chronić, o ile pozostaną Mu wierni, ale też karać za nielojalność. Czynił to kilkakrotnie, wydając ich z powodu grzechu w niewolę Filistynów itd., a wybawiając ich ponownie, gdy pokutowali, wciąż jednak uznając ów naród jako reprezentowany w „Judzie” pod królami z linii Dawida aż do końca królowania Sedekiasza (rok 3522 od założenia świata, prawdziwa Chronologia Biblijna*). Tam, zgodnie z wizją ukazaną Nabuchodonozorowi w czwartym roku Joakima (18 lat wcześniej) Bóg rzeczywiście usunął swoje typiczne królestwo, aby zezwolić rządom Nabuchodonozora, stać się uniwersalnymi; byłoby bowiem niemożliwym dla pogan mieć uniwersalną władzę tak długo, jak długo istniało Królestwo Boże, nawet w typicznej formie. Pan zaznacza ten czas i wydarzenie w jak najbardziej wyrazisty sposób, mówiąc o Sedekiaszu, ostatnim królu na typicznym tronie: „A ty, nieczysty bezbożniku, księciu Izraelski! którego dzień przychodzi, gdy nieprawość skończona będzie: Tak mówi panujący Pan: Zdejm tę czapkę, a zrzuć tę koronę, która już nigdy takowa nie będzie; tego, który w poniżenie przyszedł, wywyższę, a wywyższonego poniżę. W niwecz,
::R1979 : strona 111::
w niwecz, w niwecz ją obrócę [Bożą symboliczną koronę i królestwo na ziemi], czego pierwej nie bywało, aż przyjdzie ten, co do niej ma prawo [Chrystus, „Głowa” i „ciało”], którem mu dał [koronę i królestwo tam obalone]”. (Ezech. 21:25-27). To dla tego okresu, podczas którego ta korona, czyli królestwo Boże jest wniwecz obrócona na ziemi, Bóg daje dzierżawę władzy poganom, których „czasy” są siedmioma latami symbolicznymi, czyli 2520 latami literalnymi. I to właśnie podczas ich „czasów” lud Boży, Izrael według ciała jest deptany przez pogan i podczas tego samego okresu Izrael według ducha, „[…] królestwo niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają je” (Łuk. 21:24; Mat. 11:12). Stąd też zakończenie się „Czasów Pogan” oznacza dla pogan zaprzestanie tego deptania, a dla ludu Bożego to, że nie będzie dłużej deptany; deptanie i bycie deptanym musi z konieczności skończyć się równocześnie.
* Rozpoczynając od tego wyraźnie poprawnego punktu wyjściowego, 2520 lat „Czasów Pogan”, bez rozciągania lub skracania, kończy się we wrześniu 1914 roku n.e., podczas gdy jest możliwe, iż można się czegoś spodziewać 18 lat wcześniej (1896 n.e.), ponieważ obwieszczenie o „Czasach Pogan” było uczynione przez Daniela, a sen je ukazujący dany był Nabuchodonozorowi 18 lat wcześniej, nim Królestwo Boże zostało usunięte, ustępując miejsca uniwersalnemu panowaniu Nabuchodonozora. – Zobacz II tom „Wykładów Pisma Świętego”, rozdział 4.
Jednak pan Dimbleby błądzi nie tylko w oddzielaniu swych żydowskich czasów bycia deptanym od deptania w ciągu „Czasów Pogan”, ale ponadto zapoczątkowuje je w różnych i niewłaściwych miejscach. Zapoczątkowuje swoje żydowskie czasy w końcu panowania króla Joakima, siedem lat po śnie Nabuchodonozora i jedenaście lat przed czasem, kiedy Bóg usunął diadem swego królestwa i je obalił. Ponadto, chociaż w swojej chronologii nie używa on fałszywego roku pana Tottena, o długości 354 dni, popada w błąd liczenia swych żydowskich czasów ową fałszywą miarą, nigdzie i przez nikogo nieupoważnioną. Chociaż jego chronologia i czasy zapoczątkowujące są błędne, jego obliczenia wydają się prawdziwe, z wyjątkiem, gdy próbuje zebrać różne proroctwa, które nie mają rzeczywistego powiązania, i tam przekonuje samego siebie, że następujące stwierdzenie jest prawdziwe:
„Powiedziałbym także, że te 1260 i 1335 lat daje ogółem 2595 i że 2595 lat księżycowych (po 354 dni) stanowi 2520 lat słonecznych”.
Ołówek pana Dimbleby’a zwiódł go tutaj, bo pięciu latom brakuje 26 dni, gdyż 2595 lat księżycowych, każdy po 354 dni, stanowiłoby dokładnie 2515 lat plus 26¼ dnia, licząc rok o długości 365¼ dnia. Raczej poważna pomyłka jak na astronoma i specjalistę od chronologii, który utrzymuje, że stworzył chronologię poprawną co do ułamka dnia i udowodnioną (?) przez astronomię (?)!
Ogólnie rzecz biorąc błędy Pana Dimbleby’a są może mniej poważne niż pana Tottena, ale wciąż bardzo poważne dla niego samego i wielu innych, ma on bowiem bardzo dogmatyczny styl, wyrachowany, prowadzący do zwodzenia wielu. W istocie rzuca nieomal oskarżenie, że gdyby pojawiła się jakaś pomyłka w jego datach, to z powodu niewierności Boga. Na przykład, chwaląc się swymi odkryciami i wywodami, stwierdza:
„Czy Bóg miałby się zmienić? Czy porzuci swoją wierność? Bardziej prawdopodobne byłoby to, że Słońce jutro nie wzejdzie”.
Taki język nie jest językiem nauczyciela prowadzonego w sposób właściwy przez ducha Pańskiego. Nauczyciel powinien przedstawiać biblijne lub inne dowody i na tym poprzestać. Zatem strzeżmy się jakichkolwiek nauk „narzucanych” w ten sposób. Sugestią jest, że dzieło pana Dimbleby’a jest nieomylne ponad wszelką wątpliwość; wcześniej pytanie o Boską prawdomówność i wierność, a jeszcze wcześniej wątpliwości co do wschodu Słońca, jednak rzeczą najdalszą od błędu jest chronologia pana Dimbleby’a i liczby, które jak właśnie wykazaliśmy, są niespójne w każdej ważnej części. Reasumując:
(1) Błędy w chronologii o sto dwadzieścia dziewięć lat. Jest ona o sto lat za krótka w okresie Sędziów Izraela. Kolejne dwadzieścia dziewięć lat zostało błędnie pominięte wskutek porzucenia biblijnego zapisu (jako wzorca, aż do pierwszego roku Cyrusa, końca siedemdziesięciu lat spustoszenia) i próba, by za Ptolemeuszem, Usherem i innymi zharmonizować stwierdzenia Pisma Świętego z fragmentarycznymi świadectwami historii świeckiej.
(2) Błąd stworzenia okresu „Żydowskich Czasów” (o których Pismo Święte nigdzie nie wspomina) odrębnych od „Czasów Pogan” i zaczynanie ich od niewłaściwych dat oraz liczenie ich na podstawie własnej, błędnej chronologii, a w przypadku jednego z nich na bazie fałszywych (krótkich) lat.
(3) A przede wszystkim inne błędy, jego zupełnie nieuzasadnione i absolutnie nieprawdziwe stwierdzenia, że proroctwa zaczynają się i kończą w tym samym dniu tygodnia i miesiąca itd. oraz że jego chronologia jest udowodniona zaćmieniami dokładnie co do godziny lub minuty itd. Pan Dimbleby, jak również pan Totten, muszą wiedzieć to, co wiedzieć powinna każda osoba o przeciętnej choćby znajomości chronologii, astronomii i Biblii – że Biblia nie zawiera ani jednego elementu, który mógłby być użyty przez astronoma w ustaleniu jakiejkolwiek daty – ani na pewno, ani prawdopodobnie.
To, co zrobił on ze swoją chronologią, każdy mógłby zrobić z jakąkolwiek inną chronologią. Po pierwsze, to, co praktycznie robi pan Dimbleby, to przyjmuje chronologię Ushera – częściowo z Biblii, a częściowo z historii świeckiej. Weź więc swój ołówek lub takie astronomiczne „tablice”, jakie są dostępne dla wszystkich, i powiedz sobie: Jeśli moja chronologia jest poprawna, Nabuchodonozor wstąpił na tron w takim a takim roku; a jeśli tak, to widzę z tych „tablic”, że w owym roku musiały być takie a takie zaćmienia lub takie tranzyty. Jeśli moja chronologia jest poprawna, król Dawid wstąpił na tron w roku _____, tyle a tyle lat temu; a jeśli tak, to według tych „tablic”, w owym roku były takie tranzyty i takie zaćmienia.
Ale wszystko zależy od tego – jeśli – w tej chronologii. Jeżeli ta chronologia zawierałaby gdzieś błąd jednego roku lub tysiąca lat, astronomia nie pomogłaby w wykryciu tego błędu, chyba że zostałyby znalezione dokładne i szczegółowo dopracowane zapisy astronomicznych wydarzeń w związku z tą historią, a tak nie jest w przypadku historii biblijnej.
Moglibyśmy właściwie tak łatwo ustalić jakieś stwierdzenie o cyklach słonecznych, koniunkcjach i tranzytach i powiązać je z różnymi przedmiotami naszej prawdziwej chronologii biblijnej. Moglibyśmy utrzymywać, że astronomia potwierdziła każdą datę i bez wątpienia moglibyśmy zwieść wielu przez takie próby, i niewielu przejrzałoby tę sofistykę. Ale Bóg by o tym wiedział i my sami byśmy o tym wiedzieli; a wierzymy, że jest tak samo niebezpiecznie zwodzić samego siebie, jak zwodzić innych. Radzimy wszystkim, aby mieli się szczególnie na baczności przed zwodzeniem samego siebie w podejściu do Słowa Bożego (2 Kor. 4:2).
* * *
Można by powiedzieć o wiele więcej w ramach krytyki poglądów przedstawionych przez panów Tottena i Dimbleby’a – ich niewłaściwego wykorzystania i przeinaczania każdej proroczej daty, jaką próbują się posługiwać, ich oczekiwania nadejścia człowieka Antychrysta itp., itd., ale my powstrzymujemy się z dwóch powodów: (1), Ponieważ ci, którzy widzą, że ich główne dowody (?) i argumenty są niedorzecznościami, sami dobrze wiedzą, że także w innych sprawach nie należy ufać twierdzeniom takich nauczycieli; (2), Ponieważ nasi czytelnicy już mają to, co jak wierzymy, jest biblijną interpretacją różnych proroczych okresów i pełną analizę Antychrysta w MILLENNIAL DAWN (Brzask Tysiąclecia – w polskim Wykłady Pisma Świętego – przyp. tłum.).
* * *
Dla dobra niektórych zwracamy uwagę, że „proroczy rok” o długości 360 dni, używany jako symbolizujący 360 lat, jest arbitralnym ustaleniem, szczególnym ze względu na zamierzony użytek symboliczny. Nie jest on ani rokiem księżycowym, złożonym z 354¹⁄³ dnia, ani też rokiem słonecznym składającym się z 365¼ dnia. Wypełnienie proroczego roku oznaczałoby 360 aktualnych, czyli słonecznych lat w powszechnej rachubie.
====================
— 15 maja 1896 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: