::R1787 : strona 72::
„Przyjdź, ludu mój”
„Idź ludu mój! wnijdź do komór swoich, a zamknij drzwi twoje za sobą; skryj się na maluczką chwilkę, dokąd nie przeminie rozgniewanie” — Iz. 26:20
W SŁOWACH naszego Niebieskiego Ojca przejawia się przychylna czułość, która nam pomaga do ocenienia Jego wielkiej miłości, jaką On ma do swego ludu i szczególną pieczę nad nim. Przez swojego proroka, patrząc z punktu widzenia końca tego wieku, daje nam przestrogę co do wielkiego dnia ucisku, który jest nieunikniony (Iz. 26:5-6; Iz. 26:21) — „czas ucisku jaki nie był, odkąd narody poczęły być” kiedy cały obecny porządek rzeczy, cywilny, społeczny i religijny będzie zmieciony zniszczeniem. To jednak wśród tego wszystkiego jego lud będzie odpoczywał w pokoju z Nim, jak mówi prorok: „Człowieka, spolegającego na Tobie zachowywasz w pokoju, w pokoju mówię; bo w Tobie ufa. Miejcie nadzieję w Panu, aż na wieki; boć w Panu jest skała wieczna” — Iz. 26:3-4.
I znów Pan przez innego proroka włożył w usta nasze piękne słowa wiary i zaufania — „Bóg jest ucieczką i siłą naszą, ratunkiem we wszelkim ucisku najpewniejszym. Przetoż się bać nie będziemy, choćby się poruszyła ziemia (obecny społeczny porządek), choćby się przeniosły góry (rządy) w pośród morza (obalenie przez burzliwe morze ogólnoświatowej anarchii); choćby zaszumiały, a wzburzyły się wody jego, i zatrzęsły się” (Ps. 46:2-4).
Pan Zastępów jest z nami, Bóg Jakuba jest naszą ucieczką. Zaiste „Jako ma litość ojciec nad dziatkami, tak ma litość Pan nad tymi, którzy się go boją” — Ps. 103:13.
Chociaż oceniamy i jesteśmy wdzięczni za szczególną miłość i opiekę udzieloną nam jako ludowi jego, pociechę, zachęcenie i zapewnienie, które mamy od naszego Ojca Niebieskiego wśród wielkiego ucisku całego świata, to jednak okazalibyśmy wielki brak Jego ducha, gdybyśmy patrzyli na sprawę według swego zadowolenia, zapominając o Jego wielkiej miłości dla całego świata, które ukryte za chmurami Tego słusznego oburzenia za ich grzechy, w mądrości uderza ciężkim ciosem, który rozproszy ich bóstwa i poniży ich pychę w proch, aby bolesne rany jego gniewu mogły przygotować ich na wieczne uleczenie. Skoro Bóg tak umiłował świat, że dał swego jedynego Syna „aby każdy kto weń wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jan 3:16), to miłuje ich nadal, i to właśnie jego miłość dzierży laskę ku ich naprawieniu. Bóg chciałby także by Jego lud miał wzgląd na Jego wyroki także i wtedy, gdy raduje się z przyświecającego słońca Jego łaski, albowiem przez wiarę i posłuszeństwo doszli do nastawienia, w którym mogą ją otrzymać, chciałby, aby podzielali jego ducha odnośnie świata; w czasie kiedy ciężkie ciosy jego słusznego gniewu będą spadać na nich, abyśmy wykazali im przyczynę ich nieszczęść, oraz wskazali na jedyne lekarstwo — „Jeżeli się nawrócicie (do Boga) i odpoczniecie (w nim samym) będziecie zbawieni, w ciszy i zaufaniu będzie wasza moc”. „Uspokójcie się”, mówi Pan, „a wiedzcie, żem Ja Bóg; będę wywyższony między narodami, będę wywyższony na ziemi” — Iz. 30:15, BW; Ps. 46:11.
Lecz, którzy to są ci, których Pan z przyjemnością tak czule nazywa „Ludu mój”? Czy do tej klasy zaliczony jest każdy, który wzywa imienia Pańskiego? Nie, dlatego, że to by włączało wielką liczbę fałszywych nauczycieli. Psalmista mówi nam, że to obejmuje tych wszystkich, którzy uczynili przymierze z Bogiem przez ofiarowanie się (Ps. 50:5) — wszystkich poświęconych i wiernych dzieci Boga, jakkolwiek młodymi lub słabymi oni mogą być, których serca są przygotowane by pewnie i stanowczo pozostać wiernymi i posłusznymi dziećmi z Jego łaski.
Jest wielkim przywilejem by być zaliczonym w pośród ludu Bożego; ale znaczy to o wiele więcej aniżeli niektórzy rozumieją — wiele więcej tak z ich strony, jak i ze strony Boga. Z ich strony oznacza nie tylko imię, ku któremu by oni żyli, w jakiejś wielkiej organizacji noszącej Chrześcijańską nazwę, lecz także, że stali się oni synami i dziedzicami Bożymi przez Chrystusa, że oni zupełnie poświęcili się Bogu, aby postępować śladem Jego drogiego Syna, porzucili pychę i chwałę tego świata, i wiernie według przymierza starają się żyć w oddali od jego ducha, ambicji, nadziei i dążeń; nie tylko to, lecz w dalszym ciągu według przymierza usiłują codziennie być wierni, w pokorze nieść krzyż swój i naśladować Wodza i Głowę, Jezusa Chrystusa.
Ze strony Boga oznacza wypełnienie wszystkich Jego łaskawych obietnic przez Chrystusa, tak względem obecnego życia jak i tego, które będzie w przyszłości. Oznacza to, że w obecnym życiu mamy Jego ojcowską miłość, pieczę, karność, radę, naukę, protekcję i zachętę do końca, następnie będziemy przyjęci do jego osobistej chwały wiecznego odpocznienia radości i pokoju. O, jak wielkim błogosławieństwem jest być ludem Boga! nawet w tym życiu nagroda Jego jest ponad obliczenia. Przez cały wiek Bóg dozwolił, aby lud Jego był rozproszony jako owce w pośród wilków, jako pszenica między kąkolem; lecz teraz przyszedł czas żniwa tego wieku, czas, aby zebrać i zgromadzić przed Nim. Albowiem rośli w pośród tej wielkiej organizacji nominalnego kościoła, którego Bóg nazywa Babilonem (zamieszaniem), który ludzie nazywają Chrześcijaństwem (Królestwem Chrystusa). Na ten wielki system, który przywłaszczył sobie imię Chrystusa, to jednak mylnie przedstawia Jego naukę i ducha (chociaż posiada Jego słowo prawdy i wiele stosownych przepisów i przykładu Jego świętych, którym dozwolono przebywać w pośród nich) Bóg jest gotów wylać swój gniew, który obejmie cały świat; lecz zanim to uczyni, przestrzega swój lud, aby wyszedł z niego (Babilonu), aby nie byli uczestnikami grzechów jego i aby nie wzięli z plag jego (Obj. 18:4). W czasie, kiedy Bóg wywołuje ich, aby wyszli z Babilonu, powołuje ich, aby weszli w inne miejsce, czyli warunki. „Wnijdź do komór swoich, a zamknij drzwi twoje za sobą: skryj się (…) dokąd nie przeminie rozgniewanie”.
Tym miejscem skrycia jest święte miejsce w ochronie Najwyższego, w cieniu Wszechmogącego (Ps. 91:1-9). Tym świętem miejscem Najwyższego, Umiłowanego, jest miejsce poufałej wspólności i obcowania z Bogiem, przez błogi przywilej modlitwy i przez wiarę w Jego drogocenne słowo, oraz w Jego opatrzność i opiekę.
„Gdy wszędzie dokoła nasze dusze pomdleją ze szczętem,
on wtedy jest całą naszą nadzieją i fundamentem”
Ach, jak cennym jest to skryte miejsce! Co za odpocznienie i odświeżenie znajdujemy wśród wstrząśnień, które już teraz wzburzyły cały świat, a zwłaszcza narody Chrześcijańskie — odpoczywanie od pychy i nierozsądku człowieka, jego daremnych starań naprawienia obecnego niezadawalającego porządku społecznego; odpocznienie od sporu języków, które również próżno starają się rozwinąć czystą zasadę prawdy i sprawiedliwości z obecnego pomieszania ludzkiej tradycji (Ps. 31:20). Tu znajdujemy odpoczynek, pokój, światło i radość, które świat ani udzielić nie może, ani też nie jest w stanie odebrać.
Mało jest takich, którzy rozumieją nasze motywy w oddalaniu się od świata i różnych organizacji nominalnego chrześcijańskiego kościoła, aby chodzić jedynie z Bogiem; wiele jest zarzutów, które znosić potrzeba dla imienia Tego. Lecz nie obawiajmy się „Zamknij drzwi twoje za sobą” nie zważaj na zarzuty; odwróć ucho od nich, a „Pana zastępów samego poświęcajcie; a On niech będzie bojaźnią waszą i strachem waszym” (Iz. 8:13). „A nade wszystko wziąwszy tarczę wiary, którą byście mogli wszystkie strzały ogniste onego złośnika zagasić” (Efez. 6:16).
W tym szczególnym czasie największej potrzeby, byłoby dobrze, aby lud Pana miał wzgląd na wartość tej części Chrześcijańskiej zbroi, aby drzwi wiary zupełnie zamknęły ich w sekretnym miejscu Najwyższego. Kiedy zarzuty będą padać silnie i często, gdy będą mówić, że oni porzucili wiarę i udali się za bajkami, że ściągnęli na siebie Pańską niełaskę, że ich cierpienia dla Chrystusa są karą, na którą zasłużyli, gdy ich imiona precz wyrzucone będą, jako złe i zostaną odłączeni od towarzystwa tych, których długo uważali za lud Pański, albowiem nosili imię Jego, ach, wtedy będzie czas na stanowcze uchwycenie się tarczy wiary i do przyjęcia tryumfalnego wyrażenia Psalmisty:
„Pan jest światłością moją i zbawieniem moim, kogóż się bać będę? Pan jest mocą żywota mego, kogóż się mam lękać? (…) Przetoż choćby wojsko przeciwko mnie stanęło, nic ulęknie się serce moje; choćby powstała przeciwko mnie wojna, przecież ja w Nim ufam… Bo mię skryje w dzień zły w przybytku swoim; zachowa mię w skrytości namiotu swego, a na skale wywyższ mię (…) Choćby ojciec mój i matka moja (moi najwierniejsi przyjaciele) opuścili mię wszakże Pan przyjął mię (…) Pan jest pasterzem moim, na niczym mi nie zejdzie. Choćbym też chodził w dolinie śmierci, nie będę się bał złego, albowiem Ty ze mną; laska Twoja i kij Twój te mię cieszą” — Ps. 27:1, 3, 5, 10; 23:1, 4; 56:4.
A to wszystko po to, by wzbudzić taką wiarę jak tę, którą nam Pan zaoferował, w dodatku do wszystkich jego cennych obietnic, tak wielu zachęt, aby w prostocie, jako dzieci ufali w Nim, oraz jego oferty byśmy puszczali mimo uszu urągania człowieka, przez słowa — „Słuchajcie mię, którzy znacie sprawiedliwość ludu, w którego sercu jest zakon mój ! Nie bójcie się urągania ludzkiego, a sromocenia ich nie lękajcie się (…) Ja, Jam jest pocieszyciel wasz. Któżeś ty, że się boisz człowieka śmiertelnego i syna człowieczego trawie podobnego? że zapominasz na Pana stworzyciela swego, który rozciągnął niebiosa i założył ziemię? a że się lękasz ustawicznie każdego dnia popędliwości trapiącego, gdy się gotuje, aby zatracał? (…) Jam włożył słowa moje w usta twoje, a cieniem ręki mojej zakryłem cię, abyś szczepił niebiosa (ustanawiał nowe niebiosa) i zakładał fundamenty ziemi (nowej ziemi) i mów do Syonu (do ludu wypróbowanego i doświadczonego w tych trudnościach, którzy są godni odziedziczenia nowego królestwa — nowych niebios i ziemi), Tyś jest lud mój” — Iz. 51:7, 12-13, 16.
Co za łaskawość ze strony Wszechmogącego, że ma taki wzgląd na nasze słabości gdy uciski wroga ranią nasze serca, i że udziela wtedy balsam pociechy. Nie dozwoli, aby żadne z dzieci jego, których Chrystus uwolnił, znów wpadło w niewolę strachu. „Lęk przed ludźmi nastawia na człowieka sidła” (Przyp. 29:25, BW). On raczej chciałby, aby każdy mąż w Chrystusie zrozumiał swe uwolnienie od grzechu i zabobonu i swą wielką odpowiedzialność przed Bogiem na wszystkie swoje myśli, słowa i uczynki — „Pana zastępów samego poświęcajcie; a on niech będzie bojaźnią waszą i on strachem waszym” (Iz. 8:13)
W tym miejscu słowa Apostoła Pawła (1 Tes. 5:21; Gal. 6:4) są godne szczególnej uwagi — „Wszystkiego doświadczajcie, a co jest dobrego, tego się trzymajcie”. „Ale każdy niechaj własnego swego uczynku doświadcza, a tedy sam w sobie chwałę mieć będzie, a nie w drugim”. Dlatego każda jednostka w Chrystusie ma pamiętać o swej własnej osobistej odpowiedzialności w sprawach wiary i prowadzenia się. Właściwym jest, by zajmowała zdecydowane stanowisko dopiero gdy udowodni sobie co jest prawdziwe i słuszne, przyjmując Słowo Boże jako jedyne wzorcowe kryterium; lecz gdy już sobie udowodni „która jest wola Boża dobra, przyjemna i doskonała” (Rzym. 12:2), to żadna siła nie powinna być zdolna zburzyć jej wiary, lub odwrócić ją z dróg jej służby, żadna bojaźń człowieka nie będzie w stanie nakłonić jej do powrotu do niewoli ludzkich tradycji, lub opinii innych. Jeśli każdy indywidualnie da dowód swojej pracy – swą wiarę w doktryny i swe postępowanie w życiu — jako zgodnych z wzorcem i kompasem Słowa Bożego, to „wtedy sam w sobie chwałę mieć będzie a nie w drugim”, tzn. że jego wiara bez względu na to przez jakiego uprzywilejowanego ludzkiego pośrednika, lub pośrednictwo została przyjęta, będzie tak silnie ugruntowana przez Słowo Boże, że będzie ona jego własną i w żadnym względzie nie zależną od drugiego.
Otóż zaniedbanie tej zasady, brak właściwego obowiązku indywidualnego rozsądzania w udowadnianiu wszystkich rzeczy przez natchnione Słowo, sprowadziło na Kościół sidła wielkiego odstąpienia, które sprawiło, że papieże dyktowali w sprawach wiary i prowadzenia się, zadając kłam sumieniu ludzi. Pamiętajmy na przykazania. „Pana zastępów samego poświęcajcie, a On niech będzie bojaźnią waszą, i On strachem waszym” (Iz. 8:13). Obawiajmy się i lękajmy, aby nie sprawić Mu przykrości, starajmy się okazać, że posiadamy miłość i sprawiedliwość, oraz prawe Boże nie tylko w głowach naszych, ale także i w sercach, przez co zostaniemy przyjęci przez Niego, jako takich, którzy bez ustanku z wiarą spolegają na Panu; którzy idą naprzód silni w mocy, której On udziela przez wiarę do sprawowania odważnej służby dla prawdy i sprawiedliwości, dla takich jest to błogie zapewnienie: „Nie bój się, o maluczkie stadko! albowiem się upodobało Ojcu waszemu dać wam królestwo” (Łuk. 12:32)
W czasie gdy ta burza ucisku ogarnie cały świat i dotknie każdego człowieka, tak indywidualnie jak i wspólnie, lud Pana który stara się coraz bliżej być Pana, wchodzi coraz bardziej do sekretnego miejsca społeczności i odpoczynku w Nim, zamykając drzwi wiary za sobą, będzie tam bezpiecznie ukryty od trwogi, strachu i udręczenia, które obejmą wszystkie inne klasy; i gdy oni cierpliwie znoszą ich efekty dla ich tymczasowych interesów, będą się radować nie tylko ze znajomości Boskiej opatrzności w czasie zawieruchy i burzy tak samo, jak i w spokojnym życiu, lecz także w jego błogosławionym zapewnieniu, że gniew swój okaże tylko na „maluczką chwilkę”, a potem jego sprawiedliwe królestwo zamanifestowane będzie w mocy i we wielkiej chwale, a wtedy on lśnić się będą jako słońce — Mat. 13:43.
„Idź ludu mój! wnijdź do komór swoich, a zamknij drzwi twoje za sobą; skryj się na maluczką chwilkę, dokąd nie przeminie rozgniewanie”. Ach, co za błogosławione zaproszenie! Panie, zaufamy „zasłonie skrzydeł Twoich” (Ps. 61:5).
====================
— 15 marca 1895 —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: