::R1754 : strona 9::
Ścięcie Jana Chrzciciela
I KWARTAŁ, LEKCJA I, JANa 6, MarEk 6:17-29
Złoty tekst: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą” – Mat. 10:28
Jan Chrzciciel był ostatnim i największym z Pańskich proroków, gdyż jemu przypadł wielki zaszczyt być poprzednikiem i obwieścicielem Mesjasza. Obok przywileju bycia posłannikiem, którą to czynność wiernie wykonał, widzimy w tym człowieku wielce wartościowy i piękny charakter. On poświęcił się na służbę i chwałę Bożą – chętnie karmił się na puszczy szarańczą i miodem leśnym, nosząc odzienie z sierści wielbłądziej i zamieszkiwał na puszczy, dlatego, że jego specjalne posłannictwo wymagało takich warunków i okoliczności.
Wtedy wielki lud, przyciągnięty przez zamanifestowaną w nim Boską moc, przychodził do niego ze wszystkich stron ówczesnej Palestyny, przez co stał się on bardzo popularnym, jednak to nie wpłynęło na niego, żeby czuł się ambitnym z tego powodu lub popadł w próżną zarozumiałość. Nawet, gdy Syn Boży przyszedł, aby być ochrzczony przez niego, to zamiast przyjąć ten zaszczyt z honorem, on się wzbraniał tego wykonać, mówiąc: „ja potrzebuję być ochrzczony od ciebie, a ty przychodzisz do mnie”?. Nie widzimy w nim ani wyniosłości, ani zarozumiałości. On wolał, ażeby jego popularność znikła wobec obecności większego niż on sam – jego kuzyna według ciała (a nim był Jezus) – „któremu ja nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u obuwia jego”. „On musi rość”, mówi Jan, „a mnie musi ubywać”, gdy Jezus bez rozgłosu rozpoczął swoją działalność, godny prorok prędko znalazł się w więzieniu i niedługo potem w sposób okrutny ścięto mu głowę, taką zapłatę otrzymał od niewiernego świata, za swoją wierność posłannictwu Bożemu.
Jego uczniowie, którzy stali się uczniami Jezusa, gdy usłyszeli o śmierci Jana, poszli i pochowali jego ciało, a przyszedłszy oznajmili to Jezusowi. Bez wątpienia Jezus współczuł w tym smutnym zajściu i z pewnością, jak przy grobie Łazarza „rozrzewnił się w duchu i zafrasował” – a to z powodu, że czas panowania złego nie był ku końcowi, i że w dalszym ciągu, ci, którzy chcą żyć po Bożemu, będą cierpieć rozmaite prześladowania, i często, jak i On sam, będą musieli swą wierność wobec Boga przypłacić własnym życiem. Jasnym jest, że działalność Jana została zakończoną. On wypełnił swoją misję i udowodnił swoją godność otrzymania wyróżniającego się miejsca w ziemskiej fazie Królestwa Bożego. W konsekwencji nie było żadnych wysiłków z strony Pana aby oddziaływać lub wpływać na siły ciemności, które przez rok ograniczały wolność Jana, a ostatecznie odebrały mu życie.
Podczas gdy Jezus w czasie swej misji nigdy i pod żadnym względem, nie wtrącał się do spraw tego świata, ani też nie informował go jakim rząd jego i porządek być powinien, lecz wyłącznie był zajęty swoją misją odnośnie Izraela; jednak Jan śmiało i otwarcie strofował króla, który nie był Izraelitą, lecz poganinem, bezbożnym i wywrotnym tyranem, a zatem nie jest duży kontrast między Jezusem a Janem i moglibyśmy przypuszczać brak mądrości u Jana w jego postępowaniu odnośnie Heroda, dopóki nie przypomnielibyśmy sobie typicznego charakteru Jana, na który obszernie zwrócona jest uwaga w II Tomie Wykładów Pisma świętego, rozdział VIII. W obrazie widzimy króla Heroda reprezentującego władzę świecką w obecnym czasie; Herodiada, jego nieprawna żona wyobraża wpływ obecnego chrześcijaństwa z imienia, które obecnie szuka między sobą zrozumienia i łączy się razem, aby współdziałać z władzą cywilną. Z tego obrazu się wyczytuje, że będzie taki sam rezultat w obecnym czasie-gdy połączy się cywilną władzę z kościelną i rozpocznie swą działalność. Jan Chrzciciel, jak to już wykazaliśmy, jest uderzającym typem na prawdziwych ostatnich członków kościoła Chrystusowego w czasie „żniwa”, czyli końca obecnego wieku. My, jak Jan, musimy stać na uboczu, i nic nie mieć wspólnego z tymi, którzy wołają „sprzymierzmy się, sprzymierzmy się” (czyli stwórzmy federację kościołów) (Iz. 8:11-13); i przez swe nauczanie, (popieranie rządu) stają się ową nieprawną małżonką, przez połączenie się kościelnictwa z rządem.
Obraz ten uderzająco odpowiada dzisiejszemu czasowi i z pewnością wypełnić się musi; i gdy dojdzie on do swego szczytu, spowoduje prześladowanie i doświadczenie dla zwycięzców Kościoła Chrystusowego i wypróbuje ich wierność Panu. Jan przez swoje postępowanie ściągnął na siebie nienawiść i gniew upadłej niewiasty, która miała wpływ na króla, czego wynikiem było ścięcie mu głowy, to samo czeka klasę Jana ostatnich i prawdziwych członków Kościoła – którzy ściągną na siebie gniew owej pozafiguralnej niewiasty. Bez wątpienia, punktem kulminacyjnym owego gniewu będzie to, że zapadnie na świat najciemniejsza noc, przepowiedziana przez Pana i proroków, a pokazaną w uwięzieniu Jana (Jana 9:4, Iz. 21:12), kiedy nikt nie będzie mógł już nic sprawować w pracy „żniwa”. I jak Jan nie został zwolniony z więzienia i poszedł do grobu, z którego w swoim czasie Bóg wzbudzi go i obdarzy go chwałą, i mocą tu na ziemi, tak też gdy nastanie ciemna noc, wierni wybrańcy Pańscy przejdą przez dolinę cienia śmierci, nie pozostaną w grobie, lecz za swą wierność i służbę dla Boga, zostaną nagrodzeni w chwalebnym królestwie Pana naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa.
Po wyjaśnienie naszego złotego tekstu prosimy się udać do naszego artykułu z lutego 1893 r. pt. „Co mówi Pismo Święte odnośnie piekła”.
====================
— 1 stycznia 1895 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: