::R1696 : strona 275::
„JEŹLIŚCIE WY CHRYSTUSOWI”
„A jeźliście wy Chrystusowi, tedyście nasieniem Abrahamowem, a według obietnicy dziedzicami.” – Gal. 3:29
Powyższe słowa napisane były przez natchnionego Apostoła do chrześcijan i do tej samej klasy stosują się i dziś. Apostoł nie mówi „Jeśliście Żydami”, pomimo że jak we wszystkich innych wczesnych kościołach chrześcijańskich, zgromadzenia w Galacji, w znacznej części, składały się z Hebrajczyków z różnych pokoleń. To jednak nie było gruntem, czyli warunkiem, na podstawie którego oni mogli uważać siebie za dziedziców Boskiej obietnicy, uczynionej Abrahamowi.
Apostoł nie mówił też: „Jeśliście Anglo-Izraelitami”. On nie wiedział nic o tym, aby takie cielesne pokrewieństwo miało coś wspólnego z dziedziczeniem w owej obietnicy. Rozumiał tę sprawę raczej przeciwnie; albowiem pod Boskim natchnieniem opisał ją następująco:
„Choćby liczba synów Izraelskich była jako piasek morski, (tylko) ostatki zachowane będą” (od przepowiedzianego zaćmienia). „Albowiem obrazili się o kamień obrażenia” a „poganie, którzy nie szukali sprawiedliwości, dostąpili sprawiedliwości onej, która jest z wiary”. „Mam wielki smutek i nieustalający ból w sercu moim. Albowiem żądałbym sam, abym się stał odłączonym od Chrystusa za braci moich, za pokrewnych moich według ciała, którzy są Izraelczycy” – Rzym. 9:27,32,30,2-4.
Omawiając zaćmienie Izraelitów i ich odpadnięcie od Boskiej łaski, co otworzyło drzwi łaski dla pogan, Apostoł zapewnia, że „naczyniami miłosierdzia, zgotowanymi ku chwale, są powołani nie tylko z Żydów ale i z pogan” (Rzym. 9:23,24). „Izrael [jako naród z dwunastu pokoleń] nie dostąpił tego czego szukał; ale wybrani dostąpili, a inni zatwardzeni są” – Rzym. 11:7.
Podtrzymując swój argument, Apostoł mówi dalej: „A zaś [oni, cielesne nasienie] się potknęli, aby padli [całkowicie]?” Odpowiada: „Nie daj tego Boże! ale przez ich upadek [jako naturalnego nasienia, któremu była najpierw dana obietnica] doszło zbawienie pogan i aby ich do zawiści przywiódł” (Rzym. 11:11). I tak też było i będzie jeszcze mieć taki efekt. Od czasu kazania Ewangelii poganom, Izrael nie chodził już więcej za Baalem, za Molochem ani za innymi bóstwami. Ci ludzie wydawali się wzrastać coraz bardziej w zawiści, i teraz przywłaszczają sobie i cytują Jezusa jako Żyda, jak zostało to pokazane w naszym numerze z 15 marca, str. 114 i 11 czerwca, str. 162.
W taki to sposób „upadek ich jest bogactwem świata, a umniejszenie ich bogactwem pogan”; „aby na pogan błogosławieństwo Abrahamowe przyszło w Chrystusie Jezusie” (Rzym. 11:12; Gal. 3:14). Wybranie tylko nielicznych resztek z Żydów, ubogaciło łaską wybrania pogan. Jeżeli odcięcie narodu Izraelskiego zapewniło takie chwalebne wyniki innym, to ileż więcej błogosławieństw Bożych można spodziewać się w rezultacie ich ostatecznego powrotu do Boskiej łaski. „Bo nie chcę abyście nie mieli wiedzieć, bracia, tej tajemnicy, iż zatwardzenie z części (częściowo – czyli do czasu) przyszło na Izraela, póki by nie weszła zupełność (zupełna liczba wybranego Kościoła z) pogan. A tak wszystek Izrael będzie (potem) zbawiony, jako napisano: Przyjdzie z Syjonu Wybawiciel (Chrystus, Głowa i Kościół, Jego Ciało) i odwróci niepobożność od Jakuba (od Izraela cielesnego). A toć będzie przymierze Moje z nimi, gdy odejmę grzechy ich” – Rzym. 11:25-27.
Zadowoleni, że Apostoł nie odnosił się w naszym tekście do wszystkich Izraelitów, którzy potknęli się i jakoby oni mieli być zbawieni w przyszłości, ani też nie mówił o ich potomstwie cielesnym zaginionym, czy znalezionym, upewniamy się w naszych umysłach, że słowa naszego tekstu, Apostoł stosował tylko do wiernych i poświęconych w Chrystusie; gdyż niezależnie od tego czy są Żydami, czy poganami; wolnymi, czy niewolnikami, wszyscy będący w Chrystusie Jezusie są jednością; współdziedzicami obietnicy Bożej uczynionej Abrahamowi – Rzym. 10:1-2; Gal. 3:28.
Ale zauważmy podobnie, bardzo szczegółowo, na słowa naszego tekstu. Apostoł zaczyna zdanie małym, ale znamiennym słowem: „Jeśliście”. „Jeśliście Chrystusowi”. Nie byłoby dostatecznym gdyby ktoś był tylko regularnym uczestnikiem wierzących w Galacji – gdyby był tylko uznawanym bratem, czy chrześcijaninem o zacnym charakterze. Nie wiele też znaczyło to, że on wielki Apostoł uznawał zgromadzenia wiernych w Galacji za „braci” i za „synów Bożych” (Gal. 3:15,26; Gal. 4:6,12,31; Gal. 5:11,13; Gal. 6:1,18). Mimo tego wszystkiego, natchniony pisarz napisał: „Jeśliście”.
Wynika więc z tego, że „być Chrystusowym” znaczy coś więcej aniżeli wierzyć i mieć uznanie i poszanowanie od drugich braci. Ono znaczy należenie do Chrystusa – należenie do Niego ciałem, duszą i duchem – być Jego własnością dziś, jutro i na zawsze; być Jego sługą, czynić Jego wolę, w Jego sposób i w każdym czasie; czy jest to nam dogodnym i przyjemnym czy też niedogodnym, bolesnym i trudnym.
Znaczy jeszcze, że w tak kompletnym znaczeniu tego słowa, nie możemy należeć do nikogo więcej, bo żaden nie może służyć dwom panom. Tu zachodzi trudność dla tych, co należą do tajnego lub jakiegoś innego ziemskiego stowarzyszenia. Prawa, reguły, wyznania i zwyczaje tych stowarzyszeń prawie zawsze kolidują, lub sprzeciwiają się zupełnemu poświęceniu się Chrystusowi. One uznają niektóre rzeczy takie, które Chrystus potępia; gdybyśmy więc mówili im o Jego wyroczniach, mogłoby ich to obrazić. Ich reguły i zwyczaje są światowe, a przynajmniej dostosowane do tego świata; a regułą, jaką Pan wystawił nam jest abyśmy „nie przypodobali się temu światu, ale mamy odmienić się przez odnowienie umysłu naszego – doświadczając (starając się rozeznać), która jest wola Boża dobra, przyjemna i doskonała” Stowarzyszenia te pouczają, iż mądrą rzeczą jest przypodobać się temu światu; gdy zaś tym, co są Jego, Pan mówi: „Wy nie jesteście z tego świata, jako i Ja nie jestem ze świata” „Jeśli kto miłuje świat, nie masz w nim miłości ojcowskiej”. Innymi słowy, On mówi: „Wybierzcie dziś, komu chcecie służyć”. „Nie możecie służyć Bogu i mamonie” – Rzym. 12:2; Jana 14:19; Jana 17:14; 1 Jana 2:15; Mat. 6:24.
Uwagi te stosują się tak dobrze do stowarzyszeń religijnych, kościołów itp., jak i do świeckich; więcej nawet, ponieważ kościoły mienią się przedstawiać Chrystusa i przemawiają jakoby w Jego imieniu, do czego nie mają prawa ani autorytetu; albowiem Pan dotąd przemawia do tych, którzy są Jego; i czyni to przez Swoją Ewangelię i przez Swoich dwunastu natchnionych Apostołów. Zajrzyj do artykułu „Dwunastu apostołów” w Strażnicy z 1 maja 1893, str. 131.
Wszystkie nieomal denominacje mają sformowane Artykuły Wiary, na które wszyscy należący do danych kościołów godzą się. Artykuły te zaś, prawie wszystkie sprzeciwiają się naukom Chrystusa Pana; wszystkie też domagają się czasu i pieniędzy, tudzież imienia i wpływów na popieranie ich błędnych nauk. Jeśli jedynie i zupełnie należymy do Chrystusa to nie możemy wchodzić w kompromis ze światem ani z duchem tego świata; nie możemy też współdziałać z takimi co wyznają a i popierają nauki przeciwne naukom i zasadom Chrystusowym, bez względu jakie nazwy i formy przybierają. Tylko tym, co są Chrystusowi, „zwycięzcom” dane są obietnice uczestnictwa na Jego stolicy, jako współczłonkom nasienia Abrahamowego i dziedzicom według tej obietnicy, czyli przymierza.
W końcu, chrześcijanin musi też nauczyć się i zrozumieć, iż jest to sprawą najważniejszą, że jeśli on jest Chrystusowym sługą i uczniem to nie należy już do siebie – nie jest sługą swojego „ja” swej woli, swoich upodobań i pomysłów; nie może też uczyć się własnych teorii, praw i filozofii. Jest on jedynie uczniem w szkole Chrystusowej i od Niego pobiera nauki w każdym przedmiocie. U mądrych tego świata, on jest nic niewiedzącym, głupcem; i takim kosztem zdobywa mądrość duchową, niebieską. Musi on być naczyniem opróżnionym, w prawdziwym znaczeniu tego słowa, aby w zupełności mógł być Chrystusowym – umarłym sobie a żywym Bogu, przez Jezusa Chrystusa, jego Pana.
Czy takich jest mało? O tak! bardzo mało, co i Pan przepowiedział, gdy rzekł: „Nie bój się, Maluczkie Stadko; albowiem upodobało się Ojcu waszemu dać wam Królestwo” – Łuk. 12:32.
„Nie należę już do siebie,
Pan krwią Swoją kupił mię;
Ja poselstwo to przyjmując,
Panu już należę się.
Nie należąc już do siebie,
Panu zwierzam to, co mam.
Wszystko Temu co jest w niebie,
Bo nadzieją jest On Sam.
Nie mam już dla siebie nic,
Jezu, jam własnością Twą.
Wszystko co mam lub mieć będę,
Miej na wieczną chwałę Swą”.
(w oryginale jest inny wiersz)
„Nie do siebie, ale ocalony przez Jezusa,
Który odkupił mnie swą krwią,
Zadowolony akceptuję wiadomość:
Ja należę do Chrystusa, Pana.
Nie do siebie! do Chrystusa, mego Zbawcy,
Ja, wierząc, powierzam mą duszę;
Wszystko jemu poświęciłem,
Podczas gdy wieczne wieki się toczą.
Nie do siebie! mój czas, me talenty,
Darmo wszystkie Chrystusowi przynoszę,
By były użyte w radosnej służbie
Dla chwały mojego Króla.
Nie do siebie! Och, nie do siebie!
Jezu, ja należę do ciebie!
Wszystko co mam i na co mam nadzieję,
Twoimi na całą wieczność”.
Ktoś może zapyta, lecz co to znaczy: „nasienie Abrahamowe i dziedzice według obietnicy” uczynionej Abrahamowi?
Obietnica, jaką Bóg dał Abrahamowi, była pierwszym wyraźnym określeniem Ewangelii, czyli radosnej nowiny. Ona brzmi: „Błogosławione będą w nasieniu twoim wszystkie narody ziemi” (1 Moj. 22:18). Dla Abrahama było to radosną nowiną i było taką dla wszystkich życzliwych i miłujących serc. Stąd też Apostoł mówi, iż „przedtem” ogłoszona była Ewangelia Abrahamowi słowami, „iż w tobie będą błogosławione wszystkie narody” – Gal. 3:6-9.
Ta Ewangelia, ta radosna nowina, wciąż jeszcze należy do przyszłości, w tym znaczeniu, że wszystkie rodzaje ziemi nie dostąpiły jeszcze obiecanego błogosławieństwa; lecz z drugiej strony, można powiedzieć, że ona jest Ewangelią już teraz, dla onych kilku, którzy „mają uszy do słuchania” – i umieją ocenić takową.
Usłyszeć tę Ewangelię zupełnie i wyraźnie jest zrozumieniem tego faktu, że przez śmierć Chrystusową złożony był Okup za człowieka, w rezultacie czego przygotowane zostały czasy naprawienia wszystkich rzeczy i gdy słuszny u Boga czas nadejdzie, błogosławieństwa restytucji spłyną na wszystkie rodzaje ziemi. Błogosławieństwa te włączą też zupełną sposobność poznania Boga i dojścia do społeczności z Nim, na warunkach Nowego Przymierza (zapieczętowanego kosztowną krwią); a przez to także do wiecznego żywota.
Ci, którzy Ewangelię tę zrozumieli i oceniają, i którzy przez to osądzili, że ponieważ jeden umarł za wszystkich, to znaczy, że wszyscy byli umarłymi (legalnie) i że ci, co żyją (w Chrystusowej obietnicy i Jego dziele), nie powinni odtąd żyć sobie, ale Temu, który umiłował nas i umarł za nas. Tym, którzy tak sprawę rozumieją i żyją tylko Panu, On daje poznać owe przewyższające bogactwo Swej łaski, ofertę uczestniczenia w Jego dziele błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi, ponieważ oni oceniają to Jego dzieło. Im wierniejszymi oni są w posłuszeństwie, w zapieraniu samych siebie i w samoofierze w Jego służbie, tym więcej On zaznajamia ich ze Swoim chwalebnym planem, którego długość i szerokość, wysokość i głębokość jest ponad zrozumienie człowieka cielesnego; lecz Bóg przez Ducha Swego objawił te chwalebne rzeczy tym, którzy „są Chrystusowi” – 2 Kor. 5:14,15; 1 Kor. 2:9,10.
====================
— 1 września 1894 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: