::R1628 : strona 73::
OSOBISTA WOLNOŚĆ – JEJ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
WOLNOŚĆ zawsze powiększa odpowiedzialność. Każdy wierny i poświęcony ma zupełną wolność do używania swoich poświęconych talentów w Pańskiej służbie, lecz każdy powinien dopilnować, aby wolności tej nie nadużywać. Niektórzy nie doceniają swoich naturalnych zdolności i przez to unikają służby, która mogłaby być użyteczną. Inni zaś przeceniają samych siebie i swoje zdolności i tracą wartościowe sposobności i czas na czynienie czegoś takiego, do czego mają mało lub żadnych talentów, zaniedbując używania tych, jakie istotnie posiadają.
„Bądźcie jako wolni; ale nie jako ci, którzy pod pozorem wolności dopuszczają się złego” rozwijając pychę i próżną chwalę w sobie lub w drugich. Niechaj każdy „rozumie o sobie skromnie, wedle miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył”, „Wszystko mi wolno [jest dozwolone przez luźne cugle przykazań Chrystusowych], ale nie wszystko pożyteczne; wszystko mi wolno ale nie wszystko buduje” „Mając tedy różne dary według danej nam łaski” jeśli dar nasz jest zdolnością do prorokowania, służenia, nauczania używajmy dar lub dary posiadane, najlepiej jak możemy; lecz nie starajmy się używać takich, jakich nie posiadamy. „uczciwością jedni drugich uprzedzajcie”, – „Wysoko o sobie nie rozumiejąc” – „Nie bądźcie mądrymi sami u siebie” – 1 Piotra 2:16; Rzym. 12:3-16; 1 Kor. 10:23.
Te biblijne napomnienia stosują się do wszystkiego, co czynimy lub próbujemy czynić w Pańskiej służbie. Ci, co posiadają talent pieniędzy, powinni talent ten używać, nie tylko „w skromności” (bez ostentacji), ale i rozumnie. Nie powinni zasilać finansowo czegokolwiek, co byłoby błędem, małym lub większym, o ile o tym wiedzą nie powinni dopomagać do opłacenia kosztów takich zebrań ani publikacji. Każdy powinien wiedzieć, wprost lub pośrednio, czy to, co on popiera lub rozpowszechnia jest prawdą. Jeżeli ktoś przeczyta jakąś publikację a nie może jej zrozumieć to nie powinien mniemać, że może umysł jego jest niezdolny do zrozumienia czegoś tak trudnego i skomplikowanego, i brać się do rozpowszechniania tego pomiędzy drugich, ale powinien raczej zadecydować, że ponieważ sam tego pojąć nie może, lepiej będzie, gdy i drugich nie będzie tym dławił. „Co nie jest z wiarą, grzechem jest” stosuje się do tego jak i do wszystkich spraw.
Taka krytyka powinna być zastosowana tak do naszych publikacji jak i do wszelkich innych. Słowem Bożym powinno być doświadczane wszystko, co przez nas jest głoszone lub publikowane: (1) Czy harmonizuje z nauką o Okupie, Jeżeli nie to danej nauki nie potrzeba dalej doświadczać, ale ją odrzucić. (2) Jeżeli jest zgodne z tą podstawą Ewangelii Chrystusowej to należy daną naukę lub artykuł dobrze zegzaminować w świetle wszystkich wersetów Biblii. (3) Jeśli próbę te wytrzyma, to można taką naukę przyjąć i uznać ją za prawdziwą, pochodzącą od Boga i (4) rozpowszechniać ją gdziekolwiek jest ku temu sposobność. (5) Jeżeli zaś otrzymałby ktoś od nas gazetkę czy broszurkę, której treść nie harmonizowałaby z Pismem Świętym, powinien nam wskazać, w czym nie harmonizuje i nie powinien tego rozpowszechniać.
Dorada ta nie sprzeciwia się słowom naszego Pana zapisanym u Marka (Mar. 9:38-40). Zapytany względem takiego, któremu uczniowie zabraniali wyganiać złych duchów, ponieważ nie chodził z nimi, Jezus odpowiedział: „Nie zabraniajcie mu”. Nie naszą rzeczą jest przeszkadzać komukolwiek w używaniu jego talentów, zgodnie z jego rozsądkiem. Gdy jednak ktoś używa swoich talentów w sposób, który rozumiemy, iż jest nierozsądny, albo też częściowo lub zupełnie błędny to nie powinniśmy udzielać takiemu żadnej pomocy w jego niemądrym postępowaniu. Co innego jest zabraniać drugim i przemocą ich powstrzymywać, a zupełnie co innego jest pozostawić ich w spokoju, a swoich talentów używać zgodnie ze swoim pojmowaniem woli Bożej w danym przedmiocie Niektórzy, będący zaledwie niemowlętami w prawdzie, przysyłają nam napisane przez siebie artykuły z prośbą, aby je opublikować w naszych pismach. Piszą oni, z dziecięcą prostotą, że ich artykuły itp., są przeważnie wyciągane z tomów, że Strażnic itd. Pisma nasze wydawane są głównie w tym duchu, aby rozpowszechniać prawdę tak, jak redaktor pojmował, że uczy Pismo Święte. Niechaj inni publikują to, co im się podoba i w sposób, jaki im się podoba. Nikomu nie zabraniamy, ale też nie możemy pomagać takim, którzy nie działają według zasad prawdy, jaką, pod Boskim kierownictwem, poznaliśmy i Według której staramy się postępować. Aby jednak nie odrzucać prawd, jakie by upodobało się Panu nasuwać nam przez innych, mamy trzyosobowy komitet redakcyjny składający się z redaktora, oraz dwóch innych do przebadania wszystkich artykułów nadsyłanych do publikacji. Po rekomendacji dowolnych dwóch z tego, redaktor opublikuje dowolny nadesłany artykuł; chociażby nawet uznał za właściwe przejrzeć i zaprzeczyć osiągniętym konkluzjom. To prawdę i tylko samą prawdę pragniemy publikować i rozpowszechniać i to w formie i określeniach najlepszych, na jakie nas stać. Niechaj więc nie obraża się taki, którego artykuł nie został przyjęty ani opublikowany i niechaj wie, że mimo to sympatyzujemy z nim i oceniamy jego pragnienia i podejmowane wysiłki.
Niektórzy z drogich nam braci, mając jak najlepsze intencje, narażają siebie i drugich na przeciwne niebezpieczeństwo, gdy mniemają, że kolporterzy naszych książek są wszyscy utalentowani do publicznego wykładania prawd biblijnych i tak rozumiejąc zachęcają czasami do publicznego przemawiania takich kolporterów, którzy nie mają do tego talentu. Jest to poważną omyłką, która czasami przynosi ujmę prawdzie, którą wszyscy miłujemy i poważamy. Kwas pychy i cielesnej ambicji prawdopodobnie nie jest jeszcze w zupełności wyczyszczony z nikogo, lecz jest tylko trzymany w poddaństwie Boską łaską i wszyscy potrzebują raczej pomocy do pozbycia się tego kwasu a nie sugestii i dorad takich, które by rozwijały jeszcze większą pychę i zarozumiałość. Przypatrujmy się jedni drugim ku pobudzaniu się do miłości i do dobrych uczynków. Gdy zauważymy brata pokornego, objawiającego pewne zdolności, zachęcajmy go do używania tych zdolności; lecz jeżeli on nie jest pokornego usposobienia, nie zachęcajmy go, bez względu jak zdolnym on jest, bo im wyżej podniesiemy takiego, tym większy będzie jego upadek; albowiem „przed zginieniem przychodzi pycha a przed upadkiem wyniosłość ducha” – Przyp. 16:18.
Może nikt bardziej nie ocenia kolporterów i ich pracy dla Pana i dla jego trzody, jak my to oceniamy; lecz może żaden nie dostrzega lepiej od nas niebezpieczeństwa, na jakie narażają ich bracia i siostry, którzy stykając się z nimi mniemają, że kolporterzy są mistrzami w wykładaniu Słowa Bożego. Aby temu mniemaniu sprostać, niektórzy z kolporterów, będąc zachęconymi do wykładów, biorą się; do tłumaczenia mniemanych typów, inni do przypowieści a jeszcze inni do symbolów Księgi Objawienia. Mówiąc ogółem: „Wdawają się w spory około słów, które nie są pożyteczne tym, którzy słuchają” – zob. 2 Tym. 2:14-21.
Ma się rozumieć, że zdolności i talenty sług Pańskich różnią się i właściwym jest zachęcać posiadaczy talentów do używania takowych jak najlepiej, lecz baczyć należy, aby zachęcać tylko osoby skromne, pokorne i tylko do używania talentów, które oni istotnie posiadają, a nie do chwytania się czegoś, do czego nie mają zdobności ani daru. Nasze doświadczenie z pewnością potwierdzają Pańskie Słowo, że Niewielu zacnych, uczonych i mądrych wybiera Bóg – tak obecnie, jak i kiedykolwiek. Z pewnością Boskie kierownictwo i błogosławieństwo zdaje się towarzyszyć rozprowadzaniu drukowanej prawdy w znacznym stopniu w obecnym żniwie. Gdyby on pragnął, by ta praca była przeprowadzana w inny sposób, to pobudziłby do tego posiadaczy odpowiednich zdolności.
Pańskie błogosławieństwo wspaniale służy pracy kolporterskiej; tak, iż za jej pośrednictwem ponad pół miliona tomów serii BRZASKÓW jest w rękach ludzi, każdy głoszący szesnaście wykładów Biblijnych wciąż i wciąż od nowa, i przynoszący większe i bardziej trwałe rezultaty niż jakiekolwiek publiczne głoszenie. Ale tendencja, którą tutaj wspominamy (o wiele bardziej niż trudność czasów) spowodowała ostatnio wielkie spowolnienie w pracy kolporterskiej. Niektórzy z najbardziej utalentowanych „żniwiarzy” czynią mniej niż jedną dziesiątą tego, co czynili poprzednio. A to z kolei zmniejsza ich rachunki w biurze STRAŻNICY, tak, że obecnie zadłużenie kolporterów wynosi około siedem tysięcy dolarów i sprawia poważne niedogodności w czasie gdy trudnym jest pożyczanie pieniędzy na wysoką stopę zwrotu. To ostatnie, jednakowoż, jest sprawą drugorzędną. Zadowoleni jesteśmy mogąc udzielić kredytu wszystkim, którzy tego potrzebują, i których czas i energia są wydatkowane w pracy w sposób, w który okazali, że mają niezbędne dary lub talenty.
Gdybyśmy dostrzegali, że kierownictwo Boskiej opatrzności wskazuje na zmianę metod pracy to wnet zastosowalibyśmy się do zmian proponowanych i współpracowalibyśmy z nimi. Lecz my nie patrzymy na to w taki sposób. Zdaje się nam raczej, że są to szatańskie złudzenia i sidła utrudniające i szkodliwe dla pracowników żniwiarskich. Gdybyśmy wiedzieli o innych publikacjach, pojaśniających biblijne prawdy lepiej aniżeli czynią to te z Towarzystwa Strażnicy, to zaprzestalibyśmy naszych obecnych publikacji i nie tracilibyśmy więcej naszych energii w tym kierunku. Lecz dokąd nie ujrzymy innych publikacji stojących silniej na onym najpewniejszym fundamencie wiary, czyli na Okupie, to rozumieć będziemy, że sposoby i przewody używane dotąd, powinny być nadal używane, ze wszystkich naszych zjednoczonych sił i energii, aż Pan powie: „Dobrze sługo dobry i wierny! nad małym byłeś wiernym, nad wielem cię postanowię; wnijdź do radości pana swego” (Mat. 25:21,23), albo póki nie zobaczymy jakiejś lepszej drogi i będziemy pewni, że to jest Pańska droga. Z drugiej strony, Pan ciągle wysyła nowych pracowników i otwiera drogę do tłumaczeń „Brzasków Tysiąclecia” na inne języki.
Od świąt Bożego Narodzenia jeden z braci Baptystów otrzymał prawdę i pracuje w swoim zawodzie odkładając pieniądze na pokrycie swoich wydatków w Nowej Zelandii, gdzie on ma nadzieje głosić prawdę. Mamy również propozycję od dwóch innych aby udać się do Australii.
Wszyscy zgadzający się z powyższymi myślami niechaj używają swoich wpływów słowem i czynem, zgodnie z ich rozsądkiem. Niechaj jednak każdy pamięta o tym, że jedyną i główną jego zachętą powinno być zamiłowanie do prawdy. „Szczerymi będąc w miłości rośmy w Onego we wszystkim, który jest Głową, to jest w Chrystusa” – „A drugich przez postrach do zbawienia przy wódźcie, z ognia ich wyrywając” – Efez. 4:15; Judy 1:21-23.
Tym, co posiadają mniej talentów i talenty ich są nieznaczne, mniejsze od innych, lecz którzy wiernie używają to co mają, nasuwamy myśl, że niedaleki jest czas, gdy wszyscy wierni będą ukoronowani doskonałymi zdolnościami, które będą udziałem wszystkich uczestników Boskiej natury. W międzyczasie, każdy powinien używać swych talentów jak najlepiej może, będąc pewnym tego, że wierność w używaniu jednego lub dwóch talentów, otrzyma od Pana takie same uznanie, pochwałę i nagrodę jak wierność w używaniu pięciu talentów i uznanie wyrażone w słowach: „Dobrze sługo dobry i wierny wejdź do radości Pana swego”.
====================
— 1 marca 1894 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: