::R0647 : strona 3::
TAJEMNICA JEGO OBECNOŚCI
W tajemniczej obecności Pana
Z rozkoszą kryję swą duszę;
Jakże droga Słowa Pańskiego lekcja mi dana,
Której u boku Jezusa się uczę.
Ziemskie troski mogą udręczyć,
Ale nigdy nie załamią mnie.
A gdy szatan nadchodzi, by nęcić,
W tajemniczej obecności Pańskiej skryję się.
Gdy ma dusza omdlewa z pragnienia,
Szukam wtedy cienia skrzydeł Jego.
Przyjemnego tam doznaję schronienia
Przy chłodnej wodzie źródła czystego
I mój Zbawca odpoczywa obok niego.
Jakże miłą społeczność z sobą mamy.
Nie umiałbym jednak powtórzyć tego,
Co On mówi, gdy tak się spotykamy.
Jedno wiem, że gdy Mu powiem, On wysłucha
O mych zwątpieniach, zgryzotach, lekach.
O! Jak cierpliwie i pilnie umie słuchać,
Pociesza serce i trzyma mnie w swych rękach.
Lecz nie sądź, że nigdy mnie nie gani.
O! jakimż byłby przyjacielem,
Gdyby nigdy nie powiedział mi,
O mych wadach, których we mnie wiele.
Myślisz, że mógłbym Go kochać
Równie mocno, całym sercem i nic mniej,
Gdyby jasno i szczerze nie okazywał
Niezadowolenia swego z mych słów i myśli złej?
Nie! On jest wierny, usposobiony życzliwie
I to skłania mnie do większej wciąż ufności.
Pewien jestem, że On kocha prawdziwie,
Choć czasem doświadczam boleśnie codzienności.
Czy i ty chciałbyś poznać słodycz sekretu
Tajemniczej Pańskiej obecności?
Idź zatem i schroń się w cieniu Jego;
Będzie to nagrodą twą udzieloną z miłości.
Jeśli kiedykolwiek opuścisz ciszę
Tego miejsca spotkań szczęśliwego,
Musisz nieść obraz, który w sobie wypiszesz,
Zbawiciela i Mistrza swego. – Wybrane.
====================
— Sierpień 1884 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: