::R0267 : strona 87::
część IV
———-
DZIEŃ SĄDU
Na temat dzieła sądu w przyszłym wieku głoszonych jest wiele zagmatwanych teorii. Powszechny pogląd odnośnie tego przedmiotu przedstawia się mniej więcej tak:
Ojciec, ubrany jak sędzia, z surowym obliczem, siedzi na wielkim białym tronie. Obok stoi Zbawiciel z miłującymi oczyma i błagalnym wyrazem twarzy. Wprowadzani są przed Niego ludzie z całego świata. Podchodzą do Sędziego zwartymi szeregami, z przygnębionymi twarzami. Ogromna większość otrzymuje nakaz, by stanąć po lewej stronie. Drżąc z rozpaczy pospiesznie odchodzą i natychmiast chwytani są przez straż demonów i wrzeszcząc z przerażenia są gwałtownie wleczeni na dół – na dół – na dół. W napierającym tłumie pojawia się raz po raz ktoś, kogo Zbawiciel rozpoznaje jako prawdziwego chrześcijanina i jako takiego przedstawia go Ojcu, który zaprasza go na prawą stronę, gdzie natychmiast zostaje ukoronowany i usiadłszy z aniołami, przygląda się dalszej części ceremonii. To dzieło oddzielania prowadzone jest nadal, aż wszyscy, którzy kiedykolwiek żyli, ukażą się przed trybunałem; uroczystość ta, trwająca niespełna dwadzieścia cztery godziny nieprzerwanie, jest określana mianem „dnia sądu”. Ogromna ilość, taka jest powszechna myśl, została już raz osądzona (w chwili śmierci) i przydzielona swemu ostatecznemu przeznaczeniu w niebie lub piekle, ale z jakiegoś niepojętego powodu zostali oni ponownie postawieni przed sądową stolicą i ponownie odesłani do poprzednich warunków.
Chociaż niektóre zarysy tego obrazu zostały odmalowane w oparciu o symboliczną obrazowość Pisma Świętego, to jednak całość daleka jest od tego, by mogła być uznana za wizję biblijną. W odniesieniu do zgromadzenia świata przed Sędziego na podobieństwo przeglądu wojskowego oraz natychmiastowego rozdzielenia na klasy, gdy tymczasem jest to porównanie obrazowe – rzeczywistość jest tak daleka od prawdy jak obraz od pozaobrazu.
TRZY WIELKIE OKRESY ROZDZIELANIA
są, jak sądzimy, jasno objawione w Bożym Słowie: „Oddzielenie plew od pszenicy”, Mat. 3:10,12, „kąkolu od pszenicy”, Mat. 13:37,43 i „owiec od kozłów”, Mat. 25:31.
Pierwszy podział miał miejsce w przeszłości, dokonując się w „żniwie” albo przy końcu Wieku (aion) Żydowskiego. Gdy Jezus osobiście był na ziemi, gruntownie oczyścił klepisko domu żydowskiego, zebrał pszenicę do Kościoła Wieku Ewangelii, zaś plewy wrzucił do ognia, który – mając swą kulminację w zniszczeniu świątyni – płonie nawet dziś przeciwko Żydom. Naród ten był tak oddalony od koncepcji bycia ustawionym przed Bogiem w szeregi i rzędy, że nie posiadał nawet świadomości próby, jaką przechodził, i został potępiony, ponieważ nie poznał czasu swego nawiedzenia (Łuk. 19:44).
Drugie wielkie oddzielanie miało odbyć się pod koniec tego aion [wieku], to jest w okresie kończącym Wiek Ewangelii. Praca ta jest właściwie prowadzona pośród nas, a świat i światowy kościół nic o niej nie wiedzą. Tak też będzie w ostatnim wielkim żniwie wieku sądu: Boska Prawda, miecz obusieczny, będzie spokojnie, ale zdecydowanie dokonywać dzieła rozdzielania, a Słowo – nie mówione, lecz pisane – wyraźnie objawi owce i kozły.
TERMIN „DZIEŃ”
był w czasach biblijnych, tak jak obecnie, często używany dla określenia długiego, ale sprecyzowanego okresu, np. „dzień”, „którego uczynił Pan Bóg ziemię i niebo” (1 Moj. 2:4), „dzień onego pokuszenia na puszczy” (Żyd. 3:8) [40 lat], „dzień zbawienia” (2 Kor. 6:2) [Wiek Ewangelii].
Jeśli badający, odnosząc się do „dnia sądu” jako okresu, będzie uczciwie używał odnośników biblijnych lub konkordancji oraz dostrzeże ilość i charakter pracy, jaka musi być „w tym dniu” wykonana, to niebawem z radością przyjmie wyjaśnienie Piotra odnośnie tego dnia, a mianowicie, że „jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat”, a ufając Objawieniu Jezusa Chrystusa, cieszyć się będzie zawartą tam obietnicą „królowania z nim tysiąc lat”. Jeśli chodzi o
RODZAJ SĄDZENIA,
jakie ma być przeprowadzone, to chcąc poznać prawdę, musimy rozważać Słowo. Udajmy się do Księgi Sędziów, a znajdziemy tam informację, że po śmierci Jozuego Izraelici opuścili Pana, a oddawali cześć Baalowi. Aby ich przywołać do rozsądku, ich wrogowie mieli dozwolone odnosić nad nimi zwycięstwo. Gdy żałowali, „Pan wzbudzał sędziów i ci ratowali ich z rąk ich łupieżców”. Na przykład: „Lecz gdy synowie izraelscy wołali do Pana, wzbudził Pan synom izraelskim wybawcę, który ich wyratował, Otniela (…) i zawładnął nim Duch Pański, więc sądził w Izraelu, a gdy wyruszył na wojnę (…), zyskał on przewagę (…) i była ziemia w pokoju przez czterdzieści lat”, aż Otniel zmarł. I tak trwało przez okres sędziów aż do Samuela, który „sądził Izraela przez wszystkie dni swojego życia”. Gdy Samuel się zestarzał, starsi Izraela poprosili go o króla, mówiąc: „Aby nas sądził, jak to jest u wszystkich ludów” (1 Sam. 8:5,20).
Sędzia zatem w tamtych dniach był osobą wielce pożądaną, upragnionym władcą, który wybawiał lud z ucisku, sprawiedliwie rozprawiał się ze źle postępującymi oraz zapewniał pokój i radość podwładnym.
Świat, a nawet kościół obecnych dni, błąka się wiedziony niebiblijną teologią, odsuwa daleko od siebie ideę obecności Chrystusa, który ma sądzić [rządzić] świat, jako coś, przed czym wszyscy mają drżeć ze strachu. Nie tak uczyli natchnieni z nieba dawni prorocy. Dla nich ów dzień był jedną wielką i wspaniałą epoką, za którą – jak mówi Paweł – „wzdycha wszelkie stworzenie”.
Posłuchajmy Dawida i wdzięcznych śpiewaków izraelskich, gdy po raz pierwszy chórem śpiewali z upoważnienia Bożego podczas sprowadzenia arki:
„Niech się radują niebiosa i weseli się ziemia,
Niech się mówi wśród narodów: Pan jest królem!
Niech szumi morze i to, co je wypełnia,
Niech się weseli pole i wszystko, co jest na nim!
Wtedy radować się będą drzewa leśne PRZED PANEM,
GDYŻ NADCHODZI, ABY SĄDZIĆ ZIEMIĘ
Wysławiajcie Pana, albowiem jest dobry,
ALBOWIEM NA WIEKI ŁASKA JEGO”.
Moglibyśmy mnożyć takie cytaty jak powyższy, ale powinny być one znane wiernym badaczom Słowa.
DLACZEGO
„wszyscy święci prorocy od wieków” wyczekiwali „tego dnia”, skoro Pomazaniec miał być obecny, aby rządzić, królować i sądzić?
DLACZEGO całe chrześcijaństwo tego wieku wzdryga się na samą wzmiankę o tym dniu? Ponieważ nie rozumie natury dzieła tego dnia ani doniosłości jego rezultatów, gdy tymczasem prorocy mówili będąc natchnieni przez świętego ducha Boga, który wiedział, co sam zaplanował i zamierzył.
W „DNIU PAŃSKIM”,
tak jak w dniach stworzenia, jest wieczór i poranek. Tak właśnie Żydzi określali czas: zaczynając dzień od wieczora. Jest to Boży porządek – najpierw krzyż, potem korona. Noc trwała dla dzieci Izraela czterdzieści lat. Dla Kościoła Wieku Ewangelii jest to wiele wieków. Tak też i narody w przyszłym wieku muszą najpierw wykonać bieg, zanim otrzymają nagrodę, o którą się ubiegali. A w czasie ich próby, tak jak i naszej, musi być „z wieczora płacz, ale z poranku wesele”.
Wielu tych, którzy zaniedbali „badania Pism”, jak zostało nakazane, widziało jedynie tę noc ciemności, a ona wisiała nad nimi jak żałobny całun, odcinając im światło chwały znajdujące się po drugiej stronie.
CIEMNA NOC
rzeczywiście się rozpościera nad śpiącym kościołem i ślepym światem, a podczas niej spadnie na nich wiele nieszczęść. Ale gdy poprzez cierpienie dobrze się nauczą lekcji posłuszeństwa, tak jak uczynili to wszyscy zwycięzcy przeszłości, odbiorą błogosławioną zapłatę.
Dzień sądu zatem dzieli się na dwie części. Pierwsza to „czas ucisku”, podczas którego narody będą ujarzmiane i poniżane oraz uczone lekcji Nabuchodonozora, który ich wyobrażał – „Najwyższy panuje nad królestwem ludzkim, a daje je, komu chce”. Druga to poranek, w którym wzejdzie Słońce sprawiedliwości, a zdrowie będzie na skrzydłach jego, rozwiewając mroki niewiedzy i przesądów, usuwając wyziewy grzechu i przynosząc światło i życie oraz miłość dla sponiewieranych synów ludzkich. W czasie pierwszego ze wspomnianych okresów wypełnią się słowa wersetu:
„Oto dzień Pański srogi idzie w zapalczywości i popędliwości gniewu, aby obrócił tę ziemię w pustynię, a grzeszników jej aby z niej wygładził. Bo gwiazdy niebieskie i planety ich nie dopuszczą świecić światłu swemu; zaćmi się słońce, gdy wschodzić będzie, a miesiąc nie wyda światła swego. [Symbolicznie o duchowej nocy.] I nawiedzę na okręgu ziemskim złość, a na niezbożnych nieprawości ich; i uczynię koniec pysze hardych, a hardość okrutników zniżę” – Iz. 13:9,11. „Żądaj ode mnie, a dam ci narody dziedzictwo twoje; a osiadłość twoją, granice ziemi. Potrzesz ich laską żelazną, a jako naczynie zduńskie pokruszysz ich” – Ps. 2:8,9.
Niewątpliwie królestwa tego świata są lojalne wobec swego księcia. Zwykle są one rządzone przez złych, samolubnych, przekupnych ludzi, urzędników i przedstawicieli „księcia ciemności”, czyniących jego wolę.
Gdy nowy Książę przejmie władzę, nadzór zostanie przekazany w nowe ręce, a Pan ogłosi: „Przewrócę trony królestw i pokruszę potęgę władczych narodów” – Agg. 2:22.
To właśnie przez „pokruszenie jak naczynie gliniane” – przewrócenie – „królestwa świata staną się królestwami Pana naszego i Chrystusa jego”, który królować będzie na wieki – Obj. 11:15. Pod nowym zarządem będą też nowi władcy, jak czytamy: „Ujmą królestwo [panowanie] świętych najwyższych miejsc, którzy posiąść mają królestwo aż na wieki, i aż na wieki wieczne” – Dan. 7:18. I znowu: „A wszyscy ludzie, narody i języki jemu służyć i onego słuchać będą”. Obecnie tak jeszcze nie postępują i przez chłostę muszą być przywiedzieni do posłuszeństwa, a stanie się to w „dniu Pańskim”. Dla obalenia narodów i społeczeństw będzie niezbędny indywidualny ucisk. Ale „gdy się sądy Pana odprawiają na ziemi, sprawiedliwości się uczą obywatele okręgu ziemskiego” – Iz. 26:9.
„Dzień gniewu będzie ten dzień, dzień utrapienia i ucisku, dzień zamieszania i spustoszenia, dzień ciemności i mroku (…), w który ludzi utrapieniem ścisnę, że jako ślepi chodzić będą, ponieważ przeciwko Panu zgrzeszyli (…) Ani srebro ich, ani złoto ich nie będzie ich mogło wyrwać w dzień gniewu Pańskiego” – Sof. 1:15. „Przetoż oczekujcie na mię, mówi Pan, do dnia, którego powstanę do łupu; bo sąd mój jest, abym zebrał narody i zgromadził królestwa, abym na nie wylał rozgniewanie moje i wszystką popędliwość gniewu mego; ogniem zaiste gorliwości mojej będzie pożarta ta wszystka ziemia. Bo na ten czas przywrócę narodom wargi czyste, którymi by wzywali wszyscy imienia Pańskiego, a służyli mu jednomyślnie” – Sof. 3:8. Ucisk jest tutaj opisany tak wyraziście, że o świecie jest powiedziane, iż zostanie spalony Pańskim gniewem – jakkolwiek rezultat będzie dobry, bo po tym całym wzburzeniu przeciwko rządom i ich obaleniu ludzie pozostaną. [Zniszczenie dotyczy rządów.] Mając doświadczenie nieudanego panowania „księcia tego świata”, ludzie będą gotowi na to, aby Pan ujął „wielką moc i panowanie” oraz na to, by „służyć mu jednomyślnie”.
Obj. 6:15 przedstawia obrazowo ten czas upadania królestw, kiedy to każda góra (królestwo) i wyspa zostanie poruszona. Zarówno królowie i przywódcy, jak i ich podwładni rozpoznają w tym ucisku, że „nadszedł ów dzień wielki gniewu jego” i będą usiłowali zawierać przymierza, aby się ukryć przed nadciągającą burzą. Będą zabiegać o to, aby ukryły ich i ochroniły wielkie góry (królestwa) ziemi oraz osłoniły wielkie skały światowych towarzystw (masoni, Odd-Fellows itp.), ale one nie będą mogły wybawić ich w dniu Pańskiego gniewu, gdyż „wszystkie królestwa świata będą przewrócone”, a zamiast tych gór (królestw) „królestwo Pana stanie się wielką górą i napełni całą ziemię” – Dan. 2:35,45. Mal. 4:1 opisuje nadchodzący dzień ucisku i ukazuje ów gniew Pański, jaki się wtedy objawi – „ogień zapalczywości Bożej”. „Bo oto, przychodzi dzień pałający jako piec, w który wszyscy pyszni i wszyscy czyniący niezbożność będą jako ściernisko, a popali je ten dzień przyszły.” Niepobożni są tutaj porównani do ścierniska, gniew Boży do ognia, a sprawiedliwi do „karmnych cieląt” (w. 2).
„Gdy się wzburzyły narody, a zatrzęsły się królestwa, Pan wydał głos swój i rozpłynęła się ziemia (…) Pójdźcie, oglądajcie sprawy Pańskie, jakie uczynił spustoszenie na ziemi, który uśmierza wojny aż do kończyn ziemi, łuk kruszy i oręż łamie, a wozy ogniem pali. Uspokójcie się, a wiedzcie, żem Ja Bóg; będę wywyższony między narodami, będę wywyższony na ziemi” – Ps. 46:7,11. W jaki sposób uśmierza On wojny? Najwyraźniej przez wspomniane wyżej „spustoszenie”. Narody będą tak bardzo nasycone rozlewem krwi i gorzkimi doświadczeniami, tak bardzo uświadomią sobie nędzę niesprawiedliwości, wyzysku i grzechu, że poczują obrzydzenie do siebie i swoich dróg oraz z chęcią się nawrócą i zabiegać będą o czystość i pokój. Aby osiągnąć taki efekt, zostanie najpierw wydany rozkaz: „Obwołajcie to między narodami, ogłoście wojnę, pobudźcie mocarzów, niech przyciągną a dadzą się nająć wszyscy mężowie waleczni.
PRZEKUJCIE LEMIESZE WASZE NA MIECZE,
a kosy wasze na oszczepy; kto słaby, niech rzecze: Mocnym ja” – Joel 3:9,10. Przerażająca lekcja przeogromnego grzechu zostanie opanowana na czas; ludzie się jej nauczą, bo „lud twój będzie dobrowolny w dzień zwycięstwa twego” – Ps. 110:3. Po tym, jak ludzie zostaną doprowadzeni do stanu, w którym z ochotą zgodzą się na to, by „ten [Chrystus Boży] królował nad nimi”, wówczas wskutek Jego sądzenia
PRZEKUJĄ MIECZE SWE NA LEMIESZE,
a włócznie swe na sierpy; nie podniesie naród przeciw narodowi miecza ani się będą ćwiczyć do bitwy” – Iz. 2:4.
Uprzednie wersety mówią nam, kiedy ten błogosławiony czas przyjdzie, jak też kiedy nastaną inne wydarzenia tego wspaniałego dnia obecności Chrystusa jako sędziego całej ziemi. „I stanie się w ostateczne dni, że będzie przygotowana góra [rząd albo królestwo] domu Pańskiego [„którego domem my jesteśmy” – Żyd. 3:6] na wierzchu gór [pozycja władzy], i wywyższy się nad pagórkami [królestwa ziemskie], a zbieżą się do niej wszystkie narody. I pójdzie wiele ludzi, mówiąc: Pójdźcie a wstąpmy na GÓRĘ Pańską, do DOMU Boga Jakóbowego, a będzie nas uczył dróg swoich, i będziemy chodzili ścieżkami jego; albowiem z Syjonu [Nowe Jeruzalem – niebiański rząd] wyjdzie zakon, a słowo Pańskie z Jeruzalemu [odnowione ziemskie Jeruzalem i jego kapłaństwo]” – Iz. 2:3.
W tym czasie (koniec „czasu ucisku”) narody, będąc ujarzmione, chętnie podporządkują się sprawiedliwemu nadzorowi nowego królestwa niebieskiego; w ten sposób zostanie zaprowadzone tysiącletnie panowanie. Zauważcie, że mówią one: „Pójdźcie, a wstąpmy na górę Pańską” – czyli bądźmy posłuszni nowemu królestwu Boga – „a będzie nas uczył dróg swoich, i będziemy chodzili ścieżkami jego”. Po strasznych doświadczeniach czasu ucisku, z ochotą porzucą swoje własne drogi. Jakże chętnie przyjmą tę lekcję, że „drogi jego drogi rozkoszne, i wszystkie ścieżki jego spokojne”. Oto srebrzyste obramowanie ciemnej burzowej chmury „dnia gniewu”: „Albowiem gdy się sądy twoje odprawiają na ziemi, sprawiedliwości się uczą obywatele okręgu ziemskiego” – Iz. 26:9.
„Za chmurą Opatrzności
skrywa się słoneczna twarz.”
W ciągu tak rozpoczętego okresu tysiąca lat Szatan będzie związany, zło ograniczone, tak że ludzie nie będą mogli być więcej zwodzeni, a Pan i Jego Oblubienica (święci), jako królowie i kapłani, będą panować nad ludźmi i ich uczyć. Nikt nie będzie musiał mówić bliźniemu: Poznaj Pana. Bo wszyscy Go poznają, od najmniejszego do największego. Droga życia będzie wówczas tak wyraźna, że wędrujący nią człowiek, choćby głupi, nie zbłądzi na niej. Tak, Słowo Boże będzie wtedy otwartą księgą dla całego świata, a wszystkie jego pozorne sprzeczności będą wówczas przyświecać harmonijnym pięknem, tak jak obecnie postrzegamy je my, którzy zrozumieliśmy chwalebny plan wieków.
Tysiąc lat takiego panowania i pouczania! Jak bardzo odsunie to od odkupionego świata przekleństwo – nieświadomość, nędzę i śmierć, przywracając doskonałość, harmonię, pokój i piękno. Te tysiąc lat to czas, gdy wszystkie narody zostaną zebrane przed sądową stolicę Chrystusa. Będzie to dzień ich sądu – tysiąc lat.
W tym czasie Boska Prawda, niczym miecz obusieczny, będzie spokojnie, ale tak zdecydowanie jak obecnie, dokonywać dzieła oddzielania, odłączając owce od kozłów (Mat. 25:31-46). Wielkie masy ludzi nauczą się Bożych dróg i rozkoszować się będą chodzeniem po nich. Tych nazwie On swoimi owcami – naśladowcami, i podczas tego wieku zostaną oni stopniowo zgromadzeni po Jego prawicy – znajdą się w Jego łasce – a pod koniec owego okresu Pan skieruje do nich słowa: „Pójdźcie, błogosławieni (…), odziedziczcie królestwo wam zgotowane od założenia świata”.
Ziemskie królestwo czy panowanie było zamierzone i przygotowane dla ludzkich (ziemskich) istot. Pierwotnie było dane ziemskiemu Adamowi. [„Niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem”. Miał on być panem ziemi, zarządzając nią w zgodzie z rządem niebiańskim. Panowanie to Adam utracił wskutek nieposłuszeństwa i grzechu, i dostało się ono w ręce tego, „który ma władzę śmierci, to jest diabła” – księcia tego świata, „który teraz jest skuteczny w synach niedowiarstwa”. To panowanie, nabyte lub odkupione dla ludzkości przez Jezusa (i Jego Ciało), ma zostać im zwrócone, gdy zostaną doprowadzeni do stanu doskonałości, gdy ponownie znajdą się w jedności z Boskim zarządem i będą w stanie mądrze wykorzystywać siłę swego panowania. Do nich Pan powie: „Pójdźcie, odziedziczcie królestwo wam zgotowane”. [Niech nikt nie myli tej ziemskiej władzy z duchowym królestwem niebieskim odziedziczonym przez Jezusa i dzielonym z Nim przez Oblubienicę – zwycięzców Wieku Ewangelii. „Temu, co zwycięży, dam siedzieć z sobą na stolicy mojej.”]
Dlaczego – powiedzą – jesteśmy uznani za godnych takiego zaszczytu? Ponieważ – odpowie Król – wyświadczyliście dobro niektórym spośród Bożych dzieci, „moim braciom”, również waszym bliźnim i braciom, i pokazaliście tym samym wasze ochocze posłuszeństwo wobec tego wielkiego prawa królestwa niebieskiego, które obejmuje wszystko inne – prawa miłości. Będą jednak i tacy, którzy nawet w tym wspaniałym czasie łaski i błogosławieństw nie zechcą panowania nad sobą tego męża (Chrystusa) i okażą brak skłonności do czynienia woli Bożej, nie zważając na innych i samolubnie zaspokajając swoje własne pragnienia. Ale tylko jedna wola (wola Boga) ma regulować i stale kontrolować wszechświat, a wola ta albo prawo wyrażają się w jednym słowie – MIŁOŚĆ – bo „Bóg jest miłością”, „a tak wypełnieniem zakonu jest miłość”.
W ciągu tysiącletniego królowania Chrystus „położy wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego” – zniesie wszelkie zwierzchności, władze i moce Bogu, ostatecznie niszcząc „kozły”. „I pójdą ci na odcięcie aionion [śmierć]” – Mat. 25:46 (Diaglott), czyli zostaną na zawsze odcięci od życia, które utracili po raz drugi. Zostali odkupieni od Adamowej śmierci przez kosztowną krew Chrystusa, ale ponieważ wzgardzili przywilejami, jakie im były następnie zaoferowane w Jego królestwie, „nie zostaje już więcej ofiara za grzechy”. Zniszczenie Szatana nastąpi w tym samym czasie (Obj. 20:10 i 15).
W ten sposób, poddając wszystko woli Boga, Syn przekaże ziemskie panowanie Bogu, Ojcu (1 Kor. 15:28), którego wola będzie wtedy „we wszystkich” i będzie się działa jako w niebie, tak i na ziemi.
Wtedy pierwsza władza, utracona przez Adama, zostanie przywrócona we Wtórym Adamie (duchowym), a odnowiona rasa będzie w takiej zgodności z Bogiem, że będzie mogła zarządzać swym królestwem w zgodzie z Jego prawem – MIŁOŚCIĄ.
Dobrą ilustracją panowania nad ziemią człowieka podporządkowanego prawom Królestwa Bożego może być sposób sprawowania władzy w tym kraju [USA – przyp. tłum.]. Każdy stan może sam sobą zarządzać – ustanawiać własne prawa itd., tak długo, jak długo pozostaje w zgodzie z rządem Stanów Zjednoczonych. Tak samo panowanie nad ziemią, jakie zostało przygotowane dla ludzkości od założenia świata, zostanie jej zwrócone wtedy, gdy będzie ona gotowa rządzić w jedności z królestwem niebieskim – a królestwo to jest królestwem wiecznym, trwającym przez wszystkie pokolenia (Ps. 145:13).
Będą mieć oni życie wieczne, jak miał je Adam, to znaczy trwające tak długo, jak długo pozostaną posłuszni Bożej woli, która będzie wykonywana wiecznie, jako że nauczyli się, iż każda inna droga niż ta prowadzi do zła.
W ten sposób rozumiejąc „dzień sądu” i jego korzystne dla ludzkości rezultaty, jesteśmy gotowi do rozważnego przeczytania Psalmu 97, który cytujemy:
„PAN KRÓLUJE;
Wyskakuj ziemio, a wesel się mnóstwo wysp!
Obłok i ciemność około niego;
Sprawiedliwość i sąd są gruntem stolicy jego.
Ogień przed obliczem jego idzie,
A zapala w około nieprzyjaciół jego.
Błyskawice [Prawda] jego oświecają okrąg świata,
Co widząc ziemia [narody] zadrżała.
Góry [ziemskie rządy] jako wosk rozpływają się
przed obliczem Pańskim,
Przed obliczem PANA wszystkiej ziemi.
Niebiosa [nieśmiertelni święci na niebiańskich miejscach]
opowiadają sprawiedliwość jego,
A wszystkie narody oglądają chwałę jego (…)
To usłyszawszy Syon rozweseli się,
A radować się będą córki Judzkie,
Dla SĄDÓW twoich, Panie!”
GDY MILIARDY POWSTANĄ Z MARTWYCH, TO CZY BĘDZIE DLA NICH MIEJSCE NA ZIEMI?
Jest to ważna kwestia. Co będzie, gdy stwierdzimy, że chociaż Biblia zapewnia o zmartwychwstaniu dla wszystkich ludzi, to w świetle obecnych obliczeń nie będą oni mieli gdzie postawić stopy na ziemi – co wtedy? Ludzie, którzy powinni się na tym znać, ciągle utrzymują, że ziemia jest jednym wielkim cmentarzem. Przekonajmy się: rozważcie to sami, a uznacie to twierdzenie za błąd; przekonacie się, że jest dość miejsca na „naprawienie wszystkich rzeczy, co był Bóg przepowiedział przez usta wszystkich świętych swoich proroków” (Dz. Ap. 3:21).
Dla naszych obliczeń przyjmijmy, że od stworzenia człowieka minęło sześć tysięcy lat, a na ziemi żyje obecnie według maksymalnych założeń 1,4 mld ludzi [rok 1881 – przyp. tłum.]. Ludzkość wywodzi się od jednej pary, ale żeby nikt nie posądził nas o próbę naciągania danych, załóżmy, że wtedy było tyle samo ludzi co dziś (1,4 mld) i że później nigdy nie było ich mniej. (W rzeczywistości potop zredukował liczbę ludzi do ośmiorga.) I znów, szacując według maksymalnych założeń, przyjmiemy, że na wiek składały się trzy pokolenia, czyli jedno trwało trzydzieści trzy lata, jakkolwiek według 1 Moj. 5 od Adama do potopu było tylko jedenaście pokoleń w okresie 1656 lat, czyli jedno pokolenie obejmowało około 150 lat.
Teraz zobaczmy: 6000 lat to 60 wieków; trzy pokolenia na każdy dałoby nam 180 pokoleń (od Adama). 1,4 mld na pokolenie dałoby 252 miliardy jako całkowitą liczbę członków naszej rasy od stworzenia do dziś wedle naszego bardzo zawyżonego rachunku, który prawdopodobnie dwukrotnie przewyższa stan faktyczny.
Gdzie mielibyśmy znaleźć miejsce dla tego ogromnego mnóstwa? Zmierzmy kraj. Stan Teksas (Stany Zjednoczone) zajmuje 237 tys. mil kwadratowych. Jedna mila liczy 27 878 400 stóp kwadratowych, czyli Teksas ma powierzchnię 6 607 180 800 000 stóp kwadratowych. Przy założeniu, że do pochowania jednego martwego ciała potrzeba 10 stóp kwadratowych, Teksas jako cmentarz pomieściłby powierzchnię potrzebną dla 660 718 080 000 ciał, co stanowi prawie trzy razy więcej, niż naliczyliśmy ludzi żyjących do dzisiaj na ziemi.
Osoba stojąca zajmuje około 1,7 stopy kwadratowej. Według tej proporcji obecna populacja ziemi (1,4 mld) mogłaby stanąć na obszarze 86 mil kwadratowych, czyli na powierzchni znacznie mniejszej, niż zajmuje Londyn w Anglii czy Filadelfia w USA. Nawet wyspa Irlandia (obszar liczący 32 000 mil kwadratowych) pomieściłaby na stojąco ponad 2 razy więcej ludzi, niż kiedykolwiek żyło na ziemi, nawet według naszych bardzo zawyżonych obliczeń.
====================
— Wrzesień 1881 —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: