::R0009 : strona 3::
Posadził Ją na Swoim Tronie
„Podparłszy się miłego swego”— PnP 8:5
O, Panie, zanim wróciłeś tam, skąd przybyłeś,
Oblubienicę Swą, że wrócisz – zapewniłeś.
Dla piękna Twego, Ona Ciebie pokochała,
Mówiłeś rzeczy wspaniałe, których słuchała.
W tym, co mówiłeś, piękne obrazy widziała,
Żyła nimi, kiedy na powrót Twój czekała.
W mrocznych cieniach zimnych skał, gdzie się ukrywała,
Były dla niej światłem, które tak ukochała!
Niosła to światło ludziom, by je też poznali,
Niektórzy, za dobrą nowinę to uznali.
Lecz dla innych, to tylko puste słowa były,
Które, jakże wiele cierpień nań sprowadziły!
Puszcza chroniła ją, przed prześladowaniami,
Ze wszystkimi westchnieniami jej, i lękami.
Na Ukochanego w nadziei, wciąż czekała,
Kochające Go oczy, łzami wypłakała.
Wiedziała, że On – będzie jej wierny. Wiedziała,
Bo w Słowie Jego, o powrocie przeczytała.
Że nadejdzie szybko; bardzo pragnęła z Nim być,
Przyjaciółkom swym radziła, jak powinny żyć.
Bo kiedy przyjdzie On, słowa Jego spełnią się,
Że będzie jako Król, bo kupił ziemię tę.
Że zapłacił własną krwią, za upadły ten świat,
Tak mówił jej, i wierną Mu była wiele lat!
I nadszedł ten czas, o którym opowiadała,
Ten umiłowany, na którego czekała,
Wrócił, aby zabrać tę oblubienicę Swą,
Jako Król Chwały, na swym Tronie – posadził ją!
M. R. J., Princeton, N.J.
====================
— Lipiec 1879 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: