::R5875 : strona 95::
INTERESUJĄCE LISTY
nocne czuwanie niemieckiego żołnierza
UMIŁOWANI BRACIA: –
Pragnę podziękować za pracę, jaką włożyliście w przesłanie mi Strażnicy i listów „Do Braci w terenie” i z radością poinformować was, z jakim pragnieniem oczekuję na waszą pocztę. Dla mnie jest to święto i dzień szczególnej łaski, ilekroć otrzymuję cokolwiek, co nosi stempel „W. T. B. & T. Soc’y” („Towarzystwo Biblii i Broszur Strażnica” – przyp. tłum.). Wyobrażam sobie, że jestem pośród moich braci, budzą się wspomnienia, a przed moimi oczami pojawiają się postacie, tak drogie memu sercu. Chociaż wszyscy oni różnią się powierzchownością i charakterem, to jednak są do siebie podobni, bo mają nowy umysł. Łagodne są ich kroki, ich czyny, ich język, nie ranią nikogo, ale mimo to są pełni mocy i stanowczości. To są moi bracia w rodzinie Bożej, których poznałem.
Choć jesteśmy oddzieleni cieleśnie, to więzy miłości chrześcijańskiej jednoczą nas jeszcze mocniej.
Kilka godzin temu maszerując, minęliśmy pola pełne ciał, a teraz nastała noc. Leżę w swoim namiocie. Nie daleko stąd, wzdłuż krawędzi lasu, 21-centymetrowe haubice miotają swoje niszczycielskie pociski, podczas gdy około półtora mili dalej rozbrzmiewa ostrzał piechoty. Sam dźwięk tego przyprawia mnie o dreszcze. Nie można spać. Szelest w mojej kieszeni i ostatnia Strażnica, Zwiastun Obecności Chrystusa, zupełnie mnie przebudziła. Przypomina mi się szósty (siódmy według B.G.) werset Psalmu 63:7 „Zaprawdęć na cię wspominam, i na łożu mojem każdej straży nocnej rozmyślam o tobie”. O, cóż za spokój wypełnia moje serce i jakie cenne godziny społeczności z Ojcem są moim udziałem!
Kilka tygodni temu przechodziłem przez Lemberg. Mechanik z warsztatu mechanicznego, z którym rozmawiałem o nadziei dla Żydów, zapewnił mnie, że oni czekają na Mesjasza. Dopiero gdy przejeżdżałem konno, udało mi się porozmawiać z niektórymi Żydami. Położyłem rękę na ich ramionach i zawołałem do ich uszu: „Wasz Mesjasz nadchodzi. Poproszono mnie, abym wam o tym powiedział!” Zdumienie, łzy radości, z Bogiem – i naprzód marsz.
Jak daleko jeszcze mamy podróżować, tego nie wiem, Pan wie. My natomiast wiemy, że:
„Wkrótce nasze konflikty i trudy się skończą;
Nie będzie już pokus, czy też prób,
A ludzkość wszystkich narodów i wieków,
W godzinie triumfu otrzyma błogosławieństw zdrój.”
Dlatego, choć mamy taką cudowną nadzieję, my, którzy należymy do Niego i nazywamy się od Jego Imienia, trwajmy, aż ujrzymy Tego, którego tak długo miłowaliśmy.
Wasz wierny brat, MAX VON DER STEIL. (z niemieckiej Strażnicy)
—————
„koronujesz rok”
DROGI BRACIE RUSSELL: –
Pozdrowienia w imieniu naszego Zbawcy od Zboru w St. Louis, z najlepszymi życzeniami o tej porze, czyli Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku, powiększone stokrotnie, dla Ciebie i rodziny w Bethel!
Pragniemy przedstawić Ci postępy, jakie poczyniło Zgromadzenie w roku 1915, które obecnie liczy około dwustu pięćdziesięciu poświęconych. Siedemdziesięciu sześciu z nich w tym roku okazało symbol swojego poświęcenia, a dwieście trzy osoby wzięły udział w Pamiątkowej wieczerzy.
Co tydzień odbywają się 23 spotkania poświęcone studiowaniu Biblii, uwielbieniu, modlitwie, zebraniu świadectw itd. W Odeonie, naszym najlepszym audytorium, oraz w innych salach odbyło się wiele zebrań dla publiczności, które zgromadziły w sumie około dziesięciu tysięcy osób.
W tym miesiącu ponownie zaprezentowano tutaj FOTODRAMĘ, wykorzystując do tego celu Koloseum i zapewniając jak najlepszą reklamę. Odbyło się osiem pokazów ze średnią frekwencją trzech tysięcy widzów. EUREKA DRAMA została wysłana na miesiąc do małych miasteczek niedaleko St. Louis, dając dwanaście przedstawień przy średniej frekwencji dwustu pięćdziesięciu widzów. Zainteresowanie było ogromne.
Liczba egzemplarzy literatury rozprowadzonej przez Zbór w tym roku wynosi milion.
Czujemy, że dołożono wszelkich starań, aby świadczyć o Prawdzie w mieście St. Louis. Wydaje się teraz, że między tymi, którzy są w przyjaźni, a tymi, którzy odrzucają i oczerniają Prawdę, rysuje się wyraźna linia podziału.
Jesteśmy naprawdę wdzięczni za ten wielki przywilej, który jest naszym udziałem i modlimy się do naszego Niebiańskiego Ojca o dalsze błogosławieństwo i kierownictwo, starając się wypełniać Jego wolę, wiedząc, że to wszystko jest Jego dziełem i że sami z siebie nic nie możemy uczynić. Codziennie modlimy się za Ciebie i wszystkich współpracowników w służbie Pańskiej. Z wielką chrześcijańską miłością, pozostaje
Twój brat i współsługa,
J. H. HOEVELER, Sekretarz.
—————
BRACIA POMAGAJĄ OSZUSTOM
DROGI BRACIE RUSSELL: –
Od czasu do czasu, podczas podróży pielgrzymskiej, napotykam na ślady pewnych „fałszywych braci”. Wydaje się, że oni traktują podróże od zboru do zboru jako interes, pożyczając pieniądze od braci, apelując przy tym, że są związani pracą na polu kolporterskim itd. i właśnie skończyły im się fundusze. Ci „panowie” wydają się dobrze znać główne zarysy Prawdy i potrafią bez zająknięcia rozmawiać o bracie Russellu i Pielgrzymach. Jednak, gdyby bracia byli odrobinę bardziej ostrożni, częste pomyłki zdradziłyby te oszustwa.
Jeden z tych ludzi ostatnio jechał przez Montanę na zachód, niewątpliwie kierując się na wybrzeże Pacyfiku. Udało mu się oszukać kilku braci. Plan był taki, aby zdobyć nazwisko jednego z braci w jakimś dalszym miejscu, a następnie, po przybyciu tam, wydobyć od tego brata szczegółowe informacje na temat innych braci w Zborze, czyli ich sytuacji finansowej itp. Takie informacje są zbyt często przekazywane z zaskakującą swobodą.
Moim zdaniem, takie przekazywanie informacji obcym (nawet jeśli mienią się być braćmi) jest niewłaściwe. Rada Domu Biblijnego, aby nie udzielać żadnych informacji na temat braci, ich nazwisk, adresów itd., zwłaszcza obcym, tak jak w powyższym przypadku, mogłaby być korzystna dla wszystkich.
Czy nie byłoby dobrze, drogi Bracie, aby powtórzyć ostrzeżenia, które pojawiały się od czasu do czasu w Strażnicy, dotyczące tych „fałszywych braci”, aby Zbory mogły ponownie zwrócić na to uwagę?
Z zapewnieniem mojej głębokiej oceny dla twoich wysiłków miłości, w imieniu całej trzody,
Twój współsługa w jednej Nadziei,
W. A. BAKER. – Montana
—————
SPECJALNA SKARBONKA
DRODZY BRACIA: –
W załączeniu przesyłamy nasze „Dobre Nadzieje” na rok 1916, jak również 10 dolarów jako część opłaty na ten sam cel. Bardzo pragniemy służyć naszemu drogiemu Mistrzowi, ale tak niewiele możemy zrobić, choć jeśli będziemy trochę bardziej czujni i rozważni, możemy zwiększyć nasz datek na “Dobre Nadzieje” (deklaracja datków na pracę Pańską – przyp. tłum.).
Na początku roku zadecydowaliśmy, aby mieć skarbonkę i przeznaczyć ją na rzecz naszych „Dobrych Nadziei” (niezależnie od naszej regularnej darowizny). Wrzucaliśmy tam takie pieniądze, które mogły być przeznaczone na specjalne okazje, np. jeśli idziemy na zebranie modlitw pieszo, zamiast jechać, to wrzucamy do środka 10 centów, albo jeśli jakiś brat zapłaci za nasz przejazd samochodem, kolejna pięciocentówka trafia do pudełka. Albo, jeśli mieliśmy zamiar coś zjeść i tego nie zrobiliśmy, to kolejne 10 lub 20 centów trafia do skarbonki. Czasami opodatkowaliśmy się pewną kwotą za nasze niemądre słowa lub czyny itp.
Dzisiaj, ku mojemu zaskoczeniu, gdy otwierałem skarbonkę, znalazłem tam 2 dolary i 98 centów, które zostały zebrane w niecały miesiąc! Mamy zamiar, aby dzięki Bożej łasce, kontynuować ten plan i zobaczyć, jak nasz drogi Pan pobłogosławi nasze niewielkie wysiłki. Och, gdybyśmy tylko mogli uczynić więcej, aby okazać naszą ocenę za Jego niewysłowione błogosławieństwo dla nas!
Kończy się już czas, w którym mamy przywilej usługiwania Jego „Nogom”, gdyż ostatni członek klasy „Nóg” będzie wkrótce uwielbiony i wtedy nie będą oni już potrzebować naszej pomocy. Niech Boże błogosławieństwo będzie z Wami wszystkimi!
Wierni w Jednej Nadziei,
SHIELD H. TOUTGIAN Z ŻONĄ.
—————
EUREKA DRAMA Prezentowana NA STACJI
DRODZY BRACIA: –
Czytałem w Strażnicy o Waszym smutku z powodu leżących bezczynnie EUREKA DRAM i ja również ubolewam nad tym. Staramy się wykorzystywać nasze, kiedy tylko możemy, ale pogoda jest mroźna, a wydatki wysokie.
Pierwszego, drugiego i trzeciego lutego, moja żona i ja zabraliśmy DRAMĘ do Black River w Michigan. Trzy dni kosztowały nas 8 dolarów i 43 centy, przy czym my mieliśmy wstęp za darmo. Przyjęła nas francuska rodzina katolicka, a my mogliśmy wystawić DRAMĘ na stacji kolejowej, która była bardzo dobrym miejscem. Była dobrze ogrzana. Rzutnik slajdów i fonograf stały obok siebie wewnątrz okienka biletowego. Mieliśmy tyle światła, ile potrzebowaliśmy do pracy, podczas gdy na widowni było dość ciemno. Mieliśmy tak fantastyczny pokaz jakiego dotąd nie widziałem.
W mieście, takim jak Black River, przyjazd EUREKA DRAMY był wielkim wydarzeniem. Wierzę, że i inne stacje kolejowe mogłyby być dostępne bezpłatnie. Niektóre osoby każdego wieczoru przeszły pięć mil w jedną stronę i tyle samo z powrotem, aby obejrzeć DRAMĘ! Publiczność była bardzo spokojna i nie potrzeba było nikogo upominać. Jestem pewien, że ręka Pańska dopomagała całej tej sprawie. Każdego wieczoru było około osiemdziesięciu osób. Pozdrawiam w Jego służbie —
====================
— 15 marca 1916 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: