R5842-0 (033) 1 Lutego 1916 r.

Zmień język 

::R5842 : strona 33::

TOM XXXVII. 1 LUTEGO 1916 R. NR 3
A. D. 1916—A. M. 6044

—————

ZAWARTOŚĆ

Co zawiera w sobie prawdziwa pokora . . . . . . . . . . . . . . . 35
Sugestie do samoanalizy . . . . . . . . . . . . .35
Pokora drogą do chwały . . . . . . . . . . . . . 35
Przykład prawdziwej uległości . . . . . . . . . .36
Przykład fałszywej pokory . . . . . . . . . . . .36
Najwyższy standard posłuszeństwa . . . . . . . . 37
Typiczne doświadczenia Eliasza i Elizeusza . . . . . . . . . . . .38
Słowo przestrogi . . . . . . . . . . . . . . . . 38
„Rydwan”, „ogień” i „wicher” . . . . . . . . . . 39
Co może oznaczać płaszcz Eliasza . . . . . . . . 39
Pokorni będą wywyższeni . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 40
Prawdziwa religia sfałszowana przez Szatana . . . . . . . . . . . 41
Chrześcijański komunizm . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 44
Dlaczego pokuta nie była głoszona . . . . . . . .45
Dobre rezultaty prześladowań . . . . . . . . . . . . . . . . . . .46
Gorzkie owoce błędu . . . . . . . . . . . . . . .46
Opozycja pobudzona samolubstwem . . . . . . . . .46
Stopniowe zwycięstwo światła . . . . . . . . . . 47
Niektóre interesujące listy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 47

::R5842 : strona 34::

PUBLIKOWANE PRZEZ
WATCH TOWER BIBLE AND TRACT SOCIETY
CHARLES T. RUSSELL, PRESIDENT
„BROOKLYN TABERNACLE”, 13-17 HICKS ST.,
BROOKLYN, N. Y., U. S. A.

Przedstawicielstwa zagraniczne: Oddział brytyjski: LONDON TABERNACLE, Lancaster Gate, Londyn. Oddział zachodnioniemiecki: Unterdorner Str., 76, Barmen. Oddział australijski: Flinders Building, Flinders St., Melbourne. W każdej sprawie prosimy o kontakt z TOWARZYSTWEM.

—————

CENA ROCZNEJ PRENUMERATY – $1,00 (4s.) PŁATNE Z GÓRY.
PIENIĄDZE NALEŻY PRZESYŁAĆ PRZEKAZEM BŁYSKAWICZNYM, CZEKIEM BANKOWYM, PRZEKAZEM POCZTOWYM LUB POLECONYM.
Z ZAGRANICY TYLKO POPRZEZ ZAGRANICZNE PRZEKAZY PIENIĘŻNE.

—————

Warunki dla ubogich Pańskich są następujące: Wszyscy Badacze Biblii, którzy z powodu podeszłego wieku, jakiejś choroby lub z powodu innych przeciwności losu, nie są zdolni zapłacić za to Czasopismo, niech, co roku w maju wyślą Pocztówkę, opiszą swoją sytuację i poproszą o kontynuację prenumeraty, a będą otrzymywać ją bezpłatnie. Nie tylko chcemy, ale również pragniemy, aby wszyscy tacy byli stale na naszej liście i mogli korzystać z WYKŁADÓW itp.

—————

RÓWNIEŻ WYDANIA W JĘZYKU FRANCUSKIM, NIEMIECKIM, SZWEDZKIM I DUŃSKIM.
EGZEMPLARZE OKAZOWE BEZPŁATNE.

—————

NADAWANE JAKO PRZESYŁKI DRUGIEJ KLASY W URZĘDZIE POCZTOWYM W BROOKLYNIE, NOWY JORK.
NADAWANE JAKO PRZESYŁKI DRUGIEJ KLASY W URZĘDZIE POCZTOWYM W OTTAWIE, KANADA.

—————

1916 – WIECZERZA PAMIĄTKOWA – 1916

16 kwietnia po godzinie 18.00, w rocznicę śmierci naszego Pana, to wielkie wydarzenie będzie należycie obchodzone przez badaczy Biblii na całym świecie. Więcej informacji na ten temat zamieścimy później.

„EUREKA” DRAMY STWORZENIA

Pomimo wielu próśb, otrzymujemy niewiele sprawozdań dotyczących pracy wykonywanej przez Eureka Drama. Obawiamy się, że wiele z nich zalega bezczynnie, a to wydaje się wielką szkodą, biorąc pod uwagę wspaniałe błogosławieństwo, które płynie z tych miejsc, w których są pokazywane. Mamy nadzieję, że wszyscy drodzy przyjaciele czują się zachęceni i pobudzeni do działania i że stają się coraz bardziej aktywni w ukazywaniu chwały Mistrza.

Pragniemy przypomnieć przyjaciołom, że mamy płyty z nagraniami wykładów w językach: szwedzkim, duńskim, niemieckim, włoskim, hiszpańskim i polskim. Zostały one przygotowane przy znacznym nakładzie kosztów i powinny być prezentowane. Są to dobrej jakości nagrania, których nikt nie powinien się wstydzić. Wiele ludzi pragnie ich słuchać, a ci, którzy mają możliwość głoszenia Ewangelii w ten sposób, powinni to docenić i wykorzystać. Chociaż koszt jest wyższy ze względu na mniejsze zainteresowanie tymi nagraniami, proponujemy dostarczać je wszędzie tam, gdzie mogą być znakomicie wykorzystane, po takich samych stawkach, jakie ustaliliśmy w przypadku nagrań i slajdów angielskich.

====================

Hymny Betel na marzec

Po odśpiewaniu pieśni, rodzina Betel słucha „Mojego ślubu Panu”, a następnie łączy się w modlitwie, rozważając bieżący tekst MANNY. Następujące pieśni w marcu: (1) 187; (2) 315; (3) 108; (4) 110; (5) 240; (6) 149; (7) 324; (8) 267; (9) 114; (10) 1; (11) 12; (12) 22; (13) 165; (14) 273; (15) 104; (16) Ślub; (17) 47; (18) 50; (19) 153; (20) 240; (21) 87; (22) 199; (23) 144; (24) 14; (25) 8; (26) 99; (27) 5; (28) 222; (29) 154; (30) 252; (31) 130.

====================

::R5842 : strona 35::

CO ZAWIERA W SOBIE PRAWDZIWA POKORA

„Nic nie czyniąc spornie, albo przez próżną chwałę, ale w pokorze jedni drugich mając za wyższych nad się” – Filip. 2:3.

SKŁONNOŚĆ do uniżenia, pokora, to cecha umysłu, która pozwala jej posiadaczowi spoglądać z uznaniem na Boga, a także na istoty ziemskie rozpoznając ich dobre cechy. Apostoł nalega, aby ta skłonność do pokory umysłu była w całym ludzie Bożym. Fakt ten dowodzi, że jest to cecha, która wymaga szczególnej troski i uwagi podczas jej rozwoju i kształtowania.

Nie wszyscy z ludu Bożego są pokornego usposobienia. Niektórzy myślą o sobie wyżej niż powinni myśleć. Niektórzy z nich mogą być dumni z posiadania Prawdy lub swoich umiejętności służenia Prawdzie. Takie dumne zachowanie jest zawsze wysoce naganne w oczach Pana i wskazuje na bardzo ograniczony umysł osoby, która je prezentuje. Prawdziwie mądrzy z nas mogą zauważyć, że nie mamy niczego, z czego moglibyśmy być dumni, niczego, czym moglibyśmy się chlubić. Jeśli otrzymaliśmy coś od Pana, powinniśmy cieszyć się tym darem, zamiast chlubić się tak, jakbyśmy osiągnęli to sami.

Lud Pana powinien więc gorliwie się starać, by pobudzać i rozwijać pokorę. Niektórzy z natury mają tę cechę, ale większość musi walczyć z przeciwnymi skłonnościami – poczuciem własnej wartości, wywyższaniem się, dumą – poczuciem, że są lepsi od innych.

SUGESTIE DO SAMOANALIZY

Gdy weźmiemy pod rozwagę napomnienie św. Pawła: „w pokorze jedni drugich mając za wyższych nad się”, zastanawiamy się, co Apostoł miał na myśli. Ci, którzy

::R5843 : strona 35::

przyjęli Chrystusa, powinni czynić postęp i dlatego powinni czuć, że są lepsi niż byli przed przyjęciem Chrystusa. Ci, którzy przyjęli Chrystusa wiedzą, że nie są gorsi od innych. Oczywiste jest, że Apostoł nie miał na myśli, że lud Boży powinien uważać siebie za gorszych od innych ludzi. W swoim przypadku uważał siebie za największego grzesznika, ponieważ był otwartym przeciwnikiem Prawdy, a Jezus powiedział, że ktokolwiek skrzywdzi jednego z jego najmniejszych uczniów, poważnie zgrzeszy. Dlatego nie możemy powiedzieć, że jesteśmy największymi grzesznikami. Myślimy, że niewielu spośród ludu Bożego może powiedzieć: jestem największym z grzeszników – zarówno z punktu widzenia popełnienia przestępstwa, jak i z powodu prześladowania Kościoła. Nie mamy fałszywie świadczyć przeciwko sobie samym.

W jaki więc sposób mamy rozumieć apostolskie napomnienie? Mamy sobie uświadomić, że nikt z ludu Bożego nie jest taki sam. Jeśli mamy właściwe spojrzenie na tę sprawę, powinniśmy myśleć o naszych talentach z pokorą. Powinniśmy myśleć: „Mam tę cechę, ten talent lub łaskę i dlatego jestem odpowiedzialny przed Panem. Zastanawiam się, czy używam tak wiernie, jak tylko mogę tego talentu, który jak myślę, jest większy niż mojego bliźniego lub brata. Choć mają mniej talentu niż ja, to mogą używać wszystko, co mają, bardziej stanowczo i skutecznie niż ja używam to wszystko, co mam. Jeśli tak jest, to są oni pod tym względem lepsi ode mnie”.

WŁAŚCIWA POSTAWA WOBEC BRACI

Gdy rozglądamy się pośród Pańskiej rodziny, z pewnością dostrzegamy słabości i ułomności jej różnych członków. Nie mamy pozwolić naszym myślom na rozpamiętywanie ich niepożądanych cech, jednak mamy pamiętać o wszystkich ich dobrych cechach, a zwłaszcza ich lojalności serca. Rekomendacją dla nas jest zawsze to, że ktoś został powołany i zaakceptowany przez Boga. Ilekroć widzimy kogoś, kto przyszedł do Prawdy, mówimy sobie: „Niezależnie, kim on jest pod względem ciała, Bóg widział w jego sercu coś dobrego, szlachetnego i prawdziwego, a skoro Bóg traktuje go jak syna, dlatego należy go cenić jak brata”. Choćbyśmy nie mogli wysoko cenić tego człowieka ze względu na jego naturalne cechy, to jednak wyświadczylibyśmy mu dobro, gdyby tylko nadarzyła się okazja. Może on nie być tym, kogo wybralibyśmy na towarzysza, jednak Bóg może cenić tego brata wyżej niż nas. Zdając sobie z tego sprawę, będziemy starać się zachowywać bardzo pokornie i uczyć się wszystkich pomocnych lekcji, które możemy uzyskać od tego brata.

Wszyscy mają pewne cechy, które mogą być szanowane i cenione. Nawet tak, jak powiedziała pewna starsza pani, że chciałaby, aby inni mieli tyle wytrwałości co Szatan. Zawsze mamy doceniać dobre cechy dostrzegane u innych. Nie wiemy, czy w oczach Bożych nie są szlachetniejsi, bardziej poświęceni i wykazujący bardziej uniżonego ducha niż my. Nasz obowiązek jest prosty. Nie jesteśmy w stanie czytać serc i dlatego mamy myśleć życzliwie i wspaniałomyślnie o wszystkich, których Bóg przyprowadził do Swojej rodziny. „Miłość wszystko okrywa […] wszystko cierpi.” „Przeto tedy, póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary” – 1 Kor. 13:7; Gal. 6:10.

POKORA DROGĄ DO CHWAŁY

Apostoł Piotr i Jakub również podkreślają konieczność, by lud Boży

::R5843 : strona 36::

cechował się pokorą. Mówią nam, że ta łaska jest niezbędna dla tych, którzy mają pozostawać w Boskiej przychylności, gdyż Bóg się pysznym sprzeciwia, lecz nieustannie okazuje przychylność tym, którzy są pokornego ducha. On wspiera pokorę i gani pychę (1 Piotra 5:5; Jak. 4:6). Widzimy powód takiego postępowania. Wszechmogący widzi, że nie mamy niczego, czym moglibyśmy się pysznić lub szczycić. Wszystko, co posiadamy, jest efektem działania Pańskiej opatrzności lub przychylnych okoliczności.

Pismo Święte podaje wyraźne przykłady złych rezultatów pychy. Lucyfer, jedna z najwyższych istot duchowych, stał się pyszny i zarozumiały w swojej wyobraźni. Rozwijając te złe cechy, utracił wysokie stanowisko i stał się Szatanem – przeciwnikiem Bożym. Gdyby Matka Ewa posiadała właściwą pokorę, gdy była kuszona przez węża, powiedziałaby: Nie będę słuchać tych sugestii, by być nieposłuszną mojemu Stwórcy. On wie, co jest dla mojego najwyższego dobra i dlatego poddaję się Temu, który wie wszystko. „Przed zginieniem przychodzi pycha, a przed upadkiem wyniosłość ducha” – Przyp. 16:18.

W przeciwieństwie do tego dano nam piękny przykład przeciwnego ducha – pokory – w przypadku Logosa. Pokazano nam, jak się uniżył i jak Bóg wielce Go wywyższył – do stanowiska, którego pożądał Szatan. Jeśli wiec jesteśmy w pełni posłuszni Panu, to wynik będzie taki, jak dla Pana Jezusa – wielkie błogosławieństwa i wysokie wywyższenie. Po przedstawieniu tego argumentu Apostoł mówi: „Uniżajcież się tedy pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego” – 1 Piotra 5:6.

Niebiański Ojciec bardziej kocha tych, którzy są pokorni. Z tego powodu powinniśmy się uniżać. Skoro dowiedzieliśmy się, że „Bóg się pysznym sprzeciwia” i że pokora jest jedną z podstawowych zasad właściwie skrystalizowanego charakteru, to powinniśmy coraz bardziej starać się o rozwój tej łaski i osiągnięcie postawy, w której Bóg może dać nam największe błogosławieństwo.

„DUCH ZDROWEGO ZMYSŁU” JEST POKORNY

Bycie pokornym nie musi oznaczać myślenia, że nie mamy talentu, nie mamy mocy, ani zdolności. Takie podejście byłoby głupotą. Powinniśmy jednak myśleć o sobie trzeźwo. Powinniśmy myśleć o wszystkich naszych zdolnościach, jako o darach od Boga. Dlatego, jeśli zauważymy, że posiadamy więcej dobrodziejstw niż nasz sąsiad brat lub siostra, powinniśmy być za to wdzięczni, ale nie powinniśmy myśleć, że to coś, co nas upoważnia do dumy. Jest to dar. Powinniśmy go doceniać, ale nie powinniśmy być nadęci z powodu jego posiadania. Fakt, że otrzymaliśmy ten dar, wskazuje, że nam go brakowało, że go potrzebowaliśmy.

Ktoś, kto z natury posiada wyniosłe serce, ale doprowadza siebie do stanu uległości, okazuje pokorę. Jeśli, z drugiej strony, ktoś z natury mający zbyt niską samoocenę podda się Bogu, to Ojciec wskaże mu właściwą postawę umysłu. Apostoł mówi o tych, którzy otrzymali Ducha Świętego jako o mających „ducha zdrowego zmysłu”. W miarę jak staramy się lepiej poznać Boga i poddać się Jego woli, w tym samym stopniu stajemy się zrównoważeni w umyśle. Stajemy się coraz bardziej rozsądni, jeśli można tak powiedzieć. Kto otrzymuje umysł Chrystusowy, umysł Boży, święty umysł, jest lepiej wykształcony przez Słowo. Dzięki temu osiągamy równowagę zdrowego zmysłu, ducha zdrowego zmysłu. Nasze zdolności do racjonalnego myślenia rozwijają się w miarę jak rośnie nasza łaska i znajomość Prawdy.

PRZYKŁAD PRAWDZIWEJ ULEGŁOŚCI

Nie można przybliżyć się do Ojca inaczej niż przez pełne poświęcenie. Musimy przyznać, że potrzebujemy Mistrza i że bez Niego nie możemy nic uczynić. Przyjmujemy więc następującą postawę: „Nie jestem niczym więcej jak tylko grzesznikiem. Wiem, że jestem niedoskonały i nie mam nic, czego bym nie otrzymał. Wszystko otrzymuję od Boga, a cokolwiek posiadam, jest Jego darem. Wiedząc o tym wszystkim, z wdzięcznością przyjmuję te rzeczy i uniżam się pod Jego potężną ręką”.

Świat mówi: „Nie! Nie podporządkuję się. Jeśli potrzebuję jakiejś kary, przyjmę to, co mnie spotka”. Taki jest duch światowego serca, które jeszcze nie poznało, jakie ma potrzeby i nie poznało swojego stanu bezsilności. Natomiast duch poświęconego serca jest duchem posłuszeństwa względem woli naszego Pana. Tacy uznają, że ich jedynym źródłem pomocy jest Wszechmocny Bóg przez Pana Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela. Tylko dla tych, którzy stają się Jego uczniami, nasz Pan może być Orędownikiem, a dopóki nie będzie Orędownikiem, nikt nie może być przyjęty przez Ojca. Możemy otrzymać błogosławieństwa w Czasie Restytucji, ale nikt nie może przyjść do Boga obecnie inaczej niż za pośrednictwem Orędownika.

By przynależeć do grona uczniów, musimy odłożyć wszystkie ziemskie prawa i korzyści. Wszystko musi być poddane, zanim Ojciec w ogóle uzna nas za uczniów Chrystusa, zanim spłodzi nas z Ducha Świętego, zanim będziemy mogli stać się częścią namaszczonego Ciała Chrystusa. Jeśli dokonamy prawdziwego postępu, to musimy powiedzieć z serca: „Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie”. Wiemy, że Boska wola jest najlepsza, niezależnie od tego, czy ją rozumiemy, czy też nie. Osoba o wysokiej samoocenie może, jako cielesny człowiek, uznawać swoją własną wolę za lepszą, ale gdy pozna Prawdę, powie: „Popełniałem wcześniej błędy, ale teraz będę chodził drogą Pana, niezależnie o tego, jaka będzie moja opinia”.

Takie postępowanie udowodni prawdziwą pokorę, niezależnie od tego, jak wyniosłego ducha z natury ktoś może posiadać. Czyniąc postępy na dobrej drodze i dostrzegając wyraźniej, w czym popełniał błędy, będzie wzrastał w pokorze. Mamy więc podporządkować się i uniżyć, nie posiadać swojej własnej woli, a jedynie szukać woli naszego Pana.

PRZYKŁAD FAŁSZYWEJ POKORY

Istnieje coś takiego jak fałszywa uległość, która w człowieku sprawia, że zwodzi samego siebie. Można mówić dużo o poddaniu się woli Bożej, a jednak być tylko nominalnie poddanym, podczas gdy tak naprawdę czyni się swoją własną wolę. Dlatego powinniśmy uważać, aby wypełniać nasze deklaracje uległości i abyśmy w swoim codziennym życiu zadawali sobie pytanie: „Czy to jest droga, którą Pan chce, abym podążał? Czy to jest wola Boża?”

Najbardziej ulegli otrzymają największe błogosławieństwa.

::R5844 : strona 36::

Bóg sprawdzi naszą uległość i naszą pokorę. Nie możemy zakładać, że nasz Pan Jezus, który był doskonały, nie wiedział, że ma doskonałe moce. Jednak niezależnie od tego, co myślał o sobie, poddał się Ojcu i powiedział: „Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie”. Człowiek, który nie miałby upodobań ani preferencji byłby nikim. Możemy wiedzieć, czego byśmy chcieli dla siebie, a jednak, wiedząc to, powinniśmy sobie powiedzieć: „Nie możesz mieć swojej racji w tej sprawie, powinieneś starać się poznać, co jest wolą Pana w tej kwestii i starać się ją wypełnić, na ile cię stać”.

ULEGŁOŚĆ JEST PRÓBĄ LOJALNOŚCI

Czasami Pańska ręka jest bardzo ciężka. Była taka w przypadku naszego Pana Jezusa, ciężka i przygniatająca. Jednak gdy Pan czuł, że ręka Ojca przyciska go, On spokojnie pochylał się pod jej ciężarem z pokornym przyzwoleniem na wolę Tego, którego zamiary przyszedł wykonać. Ręka ta jednak Go nie zmiażdżyła, choć wydawało się, że tak się stanie. Ta Ręka, zamiast miażdżyć, była Ręką Miłości w pełni doświadczającą Jego posłuszeństwo. Kiedy Jego posłuszeństwo zostało w pełni wypróbowane, ta sama

::R5844 : strona 37::

Ręka podniosła Go i posadziła „[…] na prawicy Swojej na Niebiesiech, Wysoko nad wszystkie księstwa i zwierzchności, i mocy, i państwa, i nad wszelkie imię, które się mianuje, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym […]” – Efez. 1:20-23.

Tak będzie i z nami, jeśli okażemy się wierni. Bóg wywyższy nas we właściwym czasie. Nie może On jednak wywyższyć nikogo, kto nie jest pokorny. Uległość świadczy o wierze. Nie podporządkowalibyśmy się, dopóki nie mielibyśmy całkowitego zaufania do Boga. Potrzebna jest nie tylko wiara, ale także lojalność. Dlatego Ojciec doświadcza nas w tych dwóch cechach. Bez nich nie nadawalibyśmy się do Królestwa, a więc różne doświadczenia obecnych czasów są doświadczeniami wiary i lojalności wobec Boga oraz całkowitego poddania się Jego woli. Tym, „[…] którzy przez wytrwanie w uczynku dobrym szukają sławy i czci i nieskazitelności […]”, Bóg obiecał „[…] żywot wieczny” – Rzym. 2:7.

Powinniśmy rozpoznawać Boskie opatrzności i szukać ich. Powinniśmy oczekiwać Boskiego opatrznościowego kierownictwa we wszystkich sprawach życia. Nie powinniśmy przechodzić przez życie z myślą, że sami prowadzimy i kontrolujemy swoje sprawy. Jak dziecko zwraca się do swojego rodzica, uczeń do swojego nauczyciela, praktykant do swojego mistrza, służąca do swojej pani, tak powinniśmy zwracać się do Pana, prosząc o Jego kierownictwo – Ps. 123:1,2.

NASZA POSTAWA W CZASIE PRÓBY

We wszystkich sprawach powinniśmy szukać kierownictwa Bożego. Przypuśćmy, że pojawią się jakieś problemy zawodowe. Może ktoś straci pracę. Dziecko Boże, które nie nauczyło się pełnej uległości wobec woli Pańskiej może natychmiast obwinić kogoś innego lub szukać winy u swoich pracodawców. Jednak właściwą postawą dla ludu Pańskiego powinno być stwierdzenie: „Ojciec wie wszystko o tej sprawie. Mógł temu zapobiec i uczyniłby tak, gdyby było to dla mnie najkorzystniejsze. Jest tu dla mnie jakaś lekcja do nauczenia się i będę tej lekcji szukał”. Jeśli ktoś taki odkryłby, że był w pewnej mierze niedbały, to musiałby dostrzec, że logiczną konsekwencją była utrata posady.

Jeśli po uważnym przeanalizowaniu tej sprawy czuje, że nie mógł być bardziej wierny lub bardziej lojalny w obowiązkach, wtedy powinien szukać dalej i powiedzieć: „Panie, nie widzę, czym zasłużyłem na utratę pracy, ale zwracam się do Ciebie, by szukać Twojej opatrzności w tej sprawie, bo Ty wiesz, że muszę mieć jakieś zatrudnienie i dlatego modlę się jedynie, byś dał mi dzisiaj chleba powszedniego. Nie mogę przypuszczać, że zdarzyło się to przypadkowo. Na pewno masz dla mnie jakąś lekcję w tym doświadczeniu. Nie wiem, co przyniesie Twoja opatrzność. Modlę się, byś dał mi potrzebną łaskę i mądrość do zrozumienia Twojej woli”.

Modląc się w ten sposób, powinien w tym samym czasie wypatrywać Pańskich opatrzności i kierownictwa. Dziecko Boże, które w ten sposób uznaje Pana i jest Mu wierne we wszystkich szczegółach spraw życiowych, ostatecznie zwycięży i będzie uczestniczyć z Mistrzem w Jego Królestwie. Wielkie wywyższenie będzie dane wszystkim, którzy są w pełni posłuszni Boskiej woli, bez względu na to, czy mają wiele, czy też mało zdolności i talentów.

NAJWYŻSZY STANDARD POSŁUSZEŃSTWA

W naszym kontekście Apostoł Paweł zaleca Kościołowi pielęgnowanie ducha Chrystusowego. Mówi: „Tego tedy bądźcie o sobie rozumienia, które było i w Chrystusie Jezusie”. Wymienia cechy niezbędne dla Kościoła, by mógł zostać przyjęty przez Ojca. Pomiędzy nimi było gorliwe pragnienie, by podobać się Bogu. Apostoł zachęca wszystkich takich do podążania drogą pokory i uległości, wybraną przez naszego Pana, jako jedyną właściwą ścieżkę dla naśladowców Mistrza. Św. Paweł starał się wykazać, że duch Chrystusa był najbardziej godny naśladowania i starannego pielęgnowania.

Jako dalszy dowód wielkiej pokory Mistrza, Apostoł zwraca ich uwagę na to, czym Jezus był w swojej przedludzkiej egzystencji. Jako Logos był w kształcie Bożym – w stanie duchowym. Jednak nie był ambitny, nie był samolubny. Przeciwnie pozbawił się sławy – zrzekł się Swojej chwały i zaszczytu, by móc czynić wolę Ojca. Jego duch był bezpośrednim przeciwieństwem ducha Szatana. Logos nie pragnął przywłaszczać sobie miejsca Ojca lub żądać równości z Ojcem. Przejawiał natomiast zupełnie inne usposobienie – pokorną postawę. „Tego tedy bądźcie o sobie rozumienia” – zaleca Apostoł. „Uniżajcież się tedy pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego”. Weźcie pod uwagę, że Bóg powołał was tym samym Wysokim Powołaniem i możecie uzyskać miejsce po prawicy Chrystusa, tak jak On uzyskał miejsce po prawicy Ojca. Zdając sobie z tego sprawę, pozwólcie, by duch Chrystusa był w was.

Bóg nie starał się wymusić takiego ducha w Chrystusie ani nie stara się wymusić go w nas. Nasz Pan przyjął ten uniżony stan, by zostać Odkupicielem ludzkości. Utrzymanie takiego ducha było niezbędne w celu wypracowania błogosławionych owoców cierpliwości. Potrzebne było trzy i pół roku, by Jezus ukończył swoją pracę i dopiero przy ukrzyżowaniu mógł powiedzieć „wykonało się”, a przez to „usiąść z Ojcem na stolicy Jego”. Jeśli stajemy się uczniami Jezusa, jeśli przyjęliśmy warunki Wysokiego Powołania, jeśli otrzymaliśmy tego ducha, to mamy pozwolić, by ten duch wypracował w nas podobieństwo do charakteru naszej Głowy.

POWSZECHNY STANDARD POSŁUSZEŃSTWA

Zauważyliśmy, że Logos nie rozważał uzurpowania sobie prawa do bycia równym Bogu, lecz się uniżył. Lucyfer wybrał przeciwną drogę. Zamiast uniżyć się, powiedział: „[…] będę równy Najwyższemu” (Iz. 14:14). Mamy tu ilustrację tego, czego nie powinniśmy robić. Zasadą Boskiego rządu jest, że „[…] wszelki, kto się wywyższa, poniżony będzie, a kto się poniża, wywyższony będzie”. „Uniżajcież się tedy pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego” – Łuk. 14:11; 1 Piotra 5:6.

Każde stworzenie Boże, anioł lub człowiek, powinno mieć tego pokornego ducha. Jest to jedyna właściwa postawa. W Wieku Ewangelii tej próbie poddani są tylko Pan i Kościół. Nie wiemy, w jakim stopniu inni będą jej poddani. Mogłoby się wydawać niemożliwym, by wypróbowani zostali wszyscy. Ci, którzy posiadają właściwą postawę, będą pragnąć czynić wolę Ojca za wszelką cenę. Niewątpliwie, jeśli któryś ze świętych aniołów otrzymałby przywilej stania się Odkupicielem, z radością by to uczynił. Nie wiemy jednak, jak by było, gdyby aniołowie nie widzieli rezultatu posłuszeństwa Logosa względem woli Ojca.

Świat będzie poddany próbie w czasie Wieku Tysiąclecia. Właściwą postawą dla każdego stworzenia byłoby zaryzykować wszystko w służbie Ojca. Takie będzie ostateczne stanowisko świata ludzkości – każdego, kto otrzyma życie wieczne. Musimy jednak pamiętać, że Boska Sprawiedliwość nigdy nie domaga się samoofiary. Domaga się posłuszeństwa, a posłuszeństwo Kościoła jest ostatecznym posłuszeństwem – „aż do śmierci”. Jednak Ojciec zaoferował nagrodę tak wysoką, aby takie poświęcenie stało się najwyższym wzorem w całym wszechświecie – Obj. 2:10.

====================

::R5844 : strona 38::

TYPICZNE DOŚWIADCZENIA ELIASZA I ELIZEUSZA

To, co stenograf zapisał na jednym z zebrań Brata Russella.

ZANIM opuścimy drogich przyjaciół, aby udać się do innego miasta, niektórzy pragną powiedzieć: „Bracie Russell, być może nie zobaczymy się prędko, więc chcielibyśmy, abyś powiedział coś o nadziejach Kościoła w niedalekiej przyszłości. Jak myślisz, czy Kościół wkrótce zostanie przemieniony?”. Odpowiadamy: nie wiemy. Musimy przyznać, że wiele jest spraw, których nie znamy. Gdybyśmy wiedzieli wszystko o Księdze Objawienia, to wkrótce wydalibyśmy Siódmy Tom. Jest kilka zagadnień, których nie jesteśmy jeszcze pewni. Nie lubimy zgadywać. Moglibyśmy zgadywać niektóre rzeczy, lecz nie możemy sobie pozwolić na zgadywanie. „Jeżeli ktoś mówi, niech mówi jako wyroki Boże […]” – 1 Piotra 4:11.

„Ale Bracie Russell, co myślisz, kiedy nastąpi nasza przemiana? Czy nie byłeś rozczarowany faktem,

::R5845 : strona 38::

że nie nastąpiło to wtedy, kiedy się tego spodziewaliśmy?”. Odpowiadamy, że nie, nie byliśmy rozczarowani. Dwa lata przed tą datą napisaliśmy w Strażnicy, że nie myślimy, aby ta przemiana nastąpiła w październiku 1914 roku. Bracia, ci z nas, którzy mają właściwą postawę wobec Boga, nie są rozczarowani żadnym Jego zarządzeniem. Nie pragniemy, aby nasza wola się wypełniła. Dlatego, kiedy dowiedzieliśmy się, że spodziewaliśmy się niewłaściwej rzeczy w październiku 1914 roku, to cieszyliśmy się, że Pan nie zmienił Swojego Planu, aby dopasować się do nas. Nie chcieliśmy, żeby to uczynił. Chcemy jedynie zrozumieć Jego plany i cele.

Zapytacie: „Co myślisz teraz o tej sytuacji?”. „Jak myślisz, na co wskazują obecne znaki?”. Na to odpowiadamy: Wspomnieliśmy już o tym w Strażnicy i w rozmowach z przyjaciółmi, co myślimy o typach Eliasza i Elizeusza, szczególnie pod koniec ziemskiego życia proroka Eliasza. Krótko nawiążemy tutaj do tego, a może dodamy jeszcze słowo. Uznajemy, że Kościół Boży jest antytypicznym Eliaszem, dlatego że należy do wspaniałej Głowy, Bożego Chrystusa. Chrystus w ciele jest tym antytypicznym Prorokiem Eliaszem. Doświadczenia w trakcie życia Eliasza jako proroka Bożego wyobrażały doświadczenia klasy Chrystusa przez ponad osiemnaście stuleci ich życia na ziemi. Rozumiemy, że jego końcowe doświadczenia są równoznaczne z doświadczeniami ostatnich członków Ciała Chrystusowego w Ciele, o których uczy Pismo Święte.

PRZEJŚCIE PRZEZ OSTATNI PUNKT CHRONOLOGICZNY JEST TESTEM

Pamiętamy, że kiedy Pan miał zabrać Eliasza do nieba, to spowodował pewne wydarzenia, które były podobne do zabierania ostatnich członków Chrystusa. Wierzymy, że jest to rozsądny wniosek. Czytaliśmy jak Pan w dniu, w którym Eliasz miał być zabrany, posłał go do czterech kolejnych miejsc, czyli do Galgal, Betel, Jerycha i nad Jordan. W każdym z tych różnych miejsc Eliasz był pewien, że Pan go zabierze. Tak podobnie było z nami. W czasie Żniwa tego Wieku Pan, poprzez Swoje Słowo, zdawał się posyłać swój lud do czterech różnych punktów czasu: 1874, 1878, 1881 i 1914. W każdym z tych punktów czasu troskliwi święci, którzy byli pewni, że koniec Wieku dla Kościoła już nadszedł, myśleli, że może nadejść „przemiana”. Oni na to czekali. Gdy dochodzili do każdego z tych miejsc, Pan mówił: „Idźcie na inne miejsce”. W końcu doszliśmy do ostatniego z czterech miejsc, do 1 października 1914 roku. To był ostatni punkt czasu, na który wskazywała chronologia biblijna, jako odnoszący się do doświadczeń Kościoła. Czy Pan powiedział nam, że tam nas zabierze? Nie. Co On powiedział? Jego Słowo i spełnienia proroctw wydawały się nieodwołalnie wskazywać, że ta data oznaczała koniec Czasów Pogan. Z tego wnioskowaliśmy, że „przemiana” Kościoła nastąpi w tym dniu lub przed tym dniem. Jednak Bóg nie mówił nam, że tak będzie. Pozwolił nam wyciągnąć ten wniosek i sądzimy, że okazał się on koniecznym testem dla drogich świętych Boga na całym świecie.

CO MOŻE OZNACZAĆ UDERZENIE WODY?

Czy Czasy Pogan zakończyły się 1 października 1914 roku? Z pewnością wygląda na to, że tak. Wielkie narody świata zaczęły się kruszyć pod wpływem strasznego wstrząsu, który się wtedy rozpoczął. W dalszym ciągu to wstrząsanie postępuje, dzień za dniem, tydzień za tygodniem i będzie trwało aż do zakończenia dzieła zniszczenia. Czy widzimy jeszcze coś, co by określiło, kiedy nasza ziemska pielgrzymka się skończy? Na razie nie widzimy jeszcze nic jednoznacznego. Jeśli ktoś czegoś się dowie, chcielibyśmy, żeby nam o tym powiedział.

Czego się spodziewamy? Spodziewany się tego, na co wskazuje nam obraz. Ostatnio wiele zastanawialiśmy się nad tym, co zaszło, gdy Eliasz z Elizeuszem przyszli nad rzekę Jordan. Tam zatrzymali się i stojąc, rozmawiali. Coś musiało być uczynione, zanim oni mogliby pójść dalej. Zatem Lud Boży stoi od października 1914 roku. Wtedy Eliasz zdjął swój płaszcz, zwinął go i uderzył nim wody Jordanu. Wody rozdzieliły się na prawo i na lewo, a prorocy przeszli suchą stopą. Po przejściu na drugą stronę poszli dalej i po drodze rozmawiali. Nie otrzymali dalszych instrukcji od Pana. Po prostu szli dalej. Nagle ukazał się ognisty rydwan i ich rozdzielił, a Eliasz został zabrany w rydwanie przez wicher.

OGNISTY RYDWAN DOKONUJE ROZDZIELENIA

Co to przedstawia w antytypie? Myślimy, że oznacza to oddzielenie Maluczkiego Stadka od Wielkiej Kompanii. Powinniśmy jednak być ostrożni, aby nie osądzać, kto należy do tej klasy Wielkiej Kompanii. Niektórzy pytają: „Co sądzisz o takim bracie?”. Nie możemy sądzić jedni drugich. Nie możemy powiedzieć, że ten brat lub siostra należy do klasy Wielkiej Kompanii. Powinniśmy uznawać wszystkich przyjaciół za jeden lud. Tylko Pan wie, kim są Jego wierni. On pozostawia tę sprawę do objawienia przy końcu ziemskiego życia Maluczkiego Stadka. Podziału dokona sam Pan.

SŁOWO PRZESTROGI

Tutaj możemy podać krótką ilustrację, jak można popełnić poważny błąd w tej sprawie. Podczas jednego z naszych objazdów siedzieliśmy w samochodzie z jednym z Pielgrzymów i pewnym bratem mieszkającym w tej okolicy, skromnie ubranym. Brat Pielgrzym zauważył: „To jest brat taki a taki i nie sądzę, że ten brat jest bardzo zainteresowany”. Dał do zrozumienia, że myśli, iż ten brat jest jednym z klasy Wielkiej Kompanii. Zapytaliśmy go, dlaczego tak myśli. Odpowiedział: „Nie wiem, ale ten brat nie bierze czynnego udziału w pracy ani nie uczęszcza na zebrania”. Teraz powiemy wam o pewnych faktach związanych z tym bratem. Ten człowiek, o którym brat Pielgrzym tak się wyraził, że prawdopodobnie był członkiem klasy Wielkiej Kompanii, był tym, który dał około 20 tysięcy dolarów na pracę Pańską. Żył w bardzo skromnych warunkach i nosił bardzo skromne ubranie z powodu swojego poświęcenia

::R5845 : strona 39::

na rzecz spraw Chrystusa. Brat Pielgrzym nic o tym nie wiedział i specjalnie się tym nie interesował. To pokazuje, jak możemy się pomylić, oceniając jeden drugiego. „Zna Pan, którzy są Jego”.

Kiedy przyjdzie Pański czas, aby odłączyć Jego klasę, Maluczkie Stadko, On nie popełni żadnego błędu. Tylko Maluczkie Stadko wejdzie do ognistego rydwanu, nikt inny. Dlatego zachowajcie sami siebie w miłości Bożej. Mniejsza o to, co inni o nas myślą. Oczywiście mamy służyć braciom i ich miłować, ale nawet gdy uczynimy wszystko, co w naszej mocy, to niektórzy bracia mogą nas źle zrozumieć. Jednak powierzcie to wszystko w ręce Pana. On zajmie się całą sprawą. Niech nikt nie decyduje o innych, ale niech każdy pilnuje siebie i dopilnuje, aby utrzymywać własne serce we właściwej postawie wobec Pana i braci. Apostoł Paweł mówi: „[…] nie sądźcie przed czasem […]” (1 Kor. 4:5). Wszystko wkrótce będzie objawione. Zobaczymy klasę Eliasza wziętą w rydwanie, a innych zostawionych. Wtedy zobaczymy radykalny podział i dowiemy się wszystkiego. Pan się tym zajmie.

„RYDWAN”, „OGIEŃ” I „WICHER”

Obecnie odniesiemy się do znaczenia ognia i rydwanu. Ogień zawsze oznacza zniszczenie, a ognisty rydwan zdaje się wyobrażać bardzo ciężkie doświadczenia, które rozłączą klasę Eliasza od klasy Elizeusza i przyniosą wybawienie klasie Eliasza.

Ktoś może zapytać: „Bracie Russell, czy ty nie boisz się nas niepokoić?”. Nie! Z pewnością wszyscy bardzo pragniemy dostać się do Pańskiego Rydwanu. To jest najlepsze, co nas spotka w tym świecie. „Ale to oznacza utrapienie!” Jeśli to utrapienie ma być naszym rydwanem, który zabierze nas do Domu, to czekamy na niego codziennie. Kiedy rydwan Eliasza się pojawił, powstał gwałtowny wicher, który podniósł Eliasza ku niebu, w atmosferę z daleka od ludzkiego wzroku. Co oznacza wicher w stosunku do Kościoła? Spytacie: „Czy oznacza to jeszcze większe kłopoty?”. Tak myślimy. Drodzy przyjaciele, wyczekujemy na ognisty rydwan i na wicher. „Co to będzie?”. No cóż, wiemy, że Pan przedstawia ten wielki czas anarchii, który nadchodzi, jako wielki wicher. „[…] Tak mówi Pan zastępów: Oto udręczenie pójdzie z narodu do narodu, a wicher wielki powstanie od kończyn ziemi; I będą pobici od Pana czasu onego od końca ziemi aż do końca ziemi; nie będą ich płakać, ani zbierać, ani chować, będą jako gnój na polu” – Jer. 25:30-33; Jer. 30:23,24.

Rozumiemy, że klasa Eliasza będzie pierwszą, która zostanie dotknięta wielkim wichrem anarchii. Wierzymy, że to oznacza, iż wielu z ludu Pańskiego, wszyscy wierni w tym czasie, rozstaną się ze swoim życiem, podczas jakiegoś anarchistycznego rozruchu. O tych sprawach nie będziemy mówić publicznie, ponieważ świat nie jest tym zainteresowany. Mistrz powiedział: „Nie rzucajcie pereł swoich przed wieprze”. Mówimy o tych sprawach w tym miejscu, bo myślimy, że tutaj wszyscy głęboko interesują się tymi sprawami i spodziewają się udziału w doświadczeniach związanych z rydwanem i wichrem. A zatem myślimy, że nasze ostateczne doświadczenia będą miały miejsce podczas jakiegoś anarchistycznego powstania. Przez pewien czas zastanawialiśmy się, w jaki sposób cały Kościół mógłby być zabrany. Jeśli przemiana miałaby przyjść na każdego w chwili naturalnej śmierci, to wydawałoby się to cudem, gdyby wszyscy poświęceni na całym świecie nagle umarli. Nie mogą też wszyscy umrzeć ze starości, bo wielu musiałoby żyć jeszcze długie lata.

::R5846 : strona 39::

TRZY WAŻNE PUNKTY

Otóż tutaj jest sposób, w jaki Pan przedstawia tę sprawę. Najpierw pojawi się ognisty rydwan. Nie wiemy jeszcze, co to będzie, ale rozumiemy, że to będą pewne trudne doświadczenia, które rozdzielą lud Boży na dwie klasy. Wtedy rozwinie się wicher anarchii. Może będzie to zebrany tłum, który zniszczy życie wiernych, tego nie wiemy. Nie możemy sobie teraz wyobrazić, jak to się stanie. Nie chcemy niemądrze myśleć, bo my tylko badamy ten typ, czyli obraz. Nie mamy zamiaru nic czynić, co sprawi nam kłopot. Gdybyśmy tak postąpili, byłoby to podobne do tego, co Diabeł sugerował Jezusowi: „Jeźliś jest Syn Boży, spuść się stąd na dół”. Mamy być tak mądrzy, uprzejmi, cisi, delikatni i tak wierni Panu, jak tylko potrafimy, a dzięki temu nasze umysły będą doskonale spokojne i opanowane. Gdy nadejdzie Pański czas, wszystko będzie w porządku. Trwajmy w Jego miłości, mądrości i opiece. To, co On zapewnia Swoim dzieciom, będzie dla nas najlepsze i będziemy z tego zadowoleni.

Ktoś może zapytać: „Czy mamy spodziewać się ognistego rydwanu w każdej chwili lub, za jakiś czas, na przykład za kilka miesięcy, lub może za rok, lub dłużej?”. Myślę, że co najmniej za rok, prawdopodobnie dłużej. Drodzy przyjaciele, najpierw nadejdzie coś innego. Jeszcze jasno nie wiemy co, ale zwinięcie płaszcza Eliasza i uderzenie nim o wody Jordanu oraz przejście przez rzekę muszą coś oznaczać. Obraz ten nie jest dany na próżno. Ale ktoś zapyta „Co on znaczy?”. Wiemy, że większość proroctw jest zrozumiane dopiero wtedy, gdy się wypełnią. Możemy jednak coś przypuszczać. „Co to może być?”. Coś w tym rodzaju, otóż w języku biblijnym woda reprezentuje Prawdę, a także narody. W Piśmie Świętym obie te rzeczy są przedstawione przez wodę (Obj. 17:1; Jer. 51:12,13; Obj. 17:13; Obj. 22:1,2; Ezech. 47:1-12; Efez. 5:26). W dodatku Jordan oznacza próbę lub osądzenie. Ale kto lub co będzie sądzone w antytypie?

CO MOŻE OZNACZAĆ PŁASZCZ ELIASZA

Odpowiadamy, że wierzymy, iż narody ziemi, ogół społeczeństwa, mają być sądzone przez Prawdę. Narody są reprezentowane przez wody. Zatem wydaje się, że w jakiś sposób narody mają być sądzone i doświadczane oraz że opinia i poglądy ludzi będą podzielone w odniesieniu do Prawdy. Wody będą rozdzielone od wód, ludzie od ludzi. Jedni przyjmą Prawdę, inni ją odrzucą. Eliasz zwinął swój płaszcz, uderzył wody, a one się rozdzieliły. Płaszcz Eliasza był zewnętrzną oznaką, czyli znakiem Boskiej mocy z nim, a także reprezentował Boską moc i błogosławieństwo dla Kościoła. Płaszcz był w rękach Eliasza, gdy uderzył nim wody. Podobnie Kościół, jak się wydaje, użyje tego, co jest w jego ręku, czyli mocy i autorytetu Prawdy i tą mocą Bożą uderzy wody, społeczeństwa.

Może w waszych głowach pojawić się pytanie: „Czy uważasz, że to jeszcze nie nastąpiło?”. Myślimy, że to jeszcze zupełnie nie nastąpiło. „Czy uważasz, że Fotodrama Stworzenia ma w tym udział?”. Możliwe. „Czy możemy spodziewać się czegoś więcej?”. Nie wiemy. RACZEJ MYŚLIMY, ŻE BĘDZIE COŚ WIĘCEJ, ale stanowczo tego nie stwierdzamy. Czuwamy, aby zobaczyć, w jaki sposób Bóg użyje jakiejś cudownej mocy, powodując pewien podział w kwestii Prawdy. My jedynie głośno wyrażamy nasze myśli. Spodziewamy się bardzo wyraźnego podziału w kwestii Prawdy, czegoś takiego, co ostatecznie doprowadzi do

::R5846 : strona 40::

wielkiej nienawiści. Pamiętacie, że Pan w swej służbie przedstawiał pewne Prawdy, które spowodowały nienawiść do Niego wśród nauczonych w Piśmie i faryzeuszy. To właśnie ich nienawiść doprowadziła do Jego aresztowania i ukrzyżowania. To była nienawiść. Powiedzieli: „Musimy Go zabić”.

Nie mamy zamiaru czynić niczego niemądrego. Nie wyjdziemy na ulicę, by wzniecać zamieszanie. Mamy kierować się duchem zdrowego rozsądku, czyli delikatnością, cichością, cierpliwością, braterską uprzejmością i miłością. Mamy być „[…] roztropnymi jak węże, a szczerymi jak gołębice” (Gal. 5:22,23; Mat. 10:16). Nie możemy zapominać o tych wszystkich naukach. Jednak, kiedy zauważymy, że jakieś utrapienie na nas przychodzi, gdy postępujemy właściwie i jesteśmy posłuszni Panu, wtedy jesteśmy w stanie przyjąć je, jako pochodzące od Niego. Jeśli nie okazujemy ducha Mistrza, jeśli mówimy do ludzi dumnie i chełpliwie to będziemy żałować, że nie postępowaliśmy śladami Jezusa.

Widzicie zatem, czego mamy się spodziewać. Nie jesteśmy pewni czy to nastąpi za kilka miesięcy, czy za kilka lat. Myślimy jednak, że zobaczymy coś, co podzieli ludzkie uczucia, zanim dostaniemy się do ognistego rydwanu. A teraz, drodzy bracia i siostry, pozostawiamy was z tymi myślami, prosząc o Boże błogosławieństwo dla nas wszystkich.

—————

„Moje oczy widzą chwałę Pańskiej obecności,
Jak On tłoczy winne grona gniewu w miłości.
Widzę miecz niczym z nieba nagle zstępującą burzę.
Nasz król idzie naprzód, niosąc światu zmiany duże”.

====================

::R5846 : strona 40::

POKORNI BĘDĄ WYWYŻSZENI

— 13 LUTEGO — Filip. 2:1-11

POKORA TO WIELKA LEKCJA DLA WSZYSTKICH – JEDNORODZONY JAKO ILUSTRACJA – JAK BYŁ BOGATYM – JAK STAŁ SIĘ BIEDNYM – DLACZEGO ZOSTAŁ WYWYŻSZONY – KOŚCIÓŁ KROCZĄCY JEGO ŚLADAMI

„Albowiem znacie łaskę Pana naszego, Jezusa Chrystusa, że dla was stał się ubogim, będąc bogatym, abyście wy ubóstwem Jego ubogaceni byli” – 2 Kor. 8:9

ŚW. PAWEŁ, gdy był więźniem w Rzymie, napisał list do braci w Filippi, których bardzo miłował i którzy wiele razy dowiedli, że oni również go miłowali. Nie ma wzmianki o żadnym innym Kościele, który tak wspierał Św. Pawła, zawsze wtedy, kiedy tego potrzebował. O wsparciu Filipian wspomniane jest dwa razy w Tesalonice (Filip. 4:16), raz w Koryncie (2 Kor. 11:9) i w tej lekcji, w Rzymie.

List do Filipian nazwany został radosnym listem, ponieważ serce Apostoła było bardzo radosne z powodu wierności tamtych braci. Chciał, żeby wiedzieli, że ocenia ich miłość i że taka miłość powinna obfitować we wszystkim oraz wobec wszystkich. Jego radość stawała się zupełną w miarę, jak poznawał, że bracia mają ducha Chrystusowego, czyli ducha miłości i zgody. Napominał więc, aby pamiętali, w jaki sposób taki charakter może być rozwijany i że nie powinno się postępować spornie lub dla próżnej chwały. Każde ich postępowanie powinno być skromne, pokorne i chętne, aby dostrzec dobre cechy w drugich i zwrócić uwagę na to, że inni są lepsi od nich samych.

Nie oznacza to, że powinni się sami oszukiwać, ale być czujni, aby docenić dobre strony charakteru, gdziekolwiek się znajdują. Powinni szukać szlachetnych zalet u innych i mieć wielkoduszną nadzieję, że one istnieją, nawet wtedy, gdy nie są rozpoznane, dbać o dobro sprawy Pańskiej, a ignorować wszelką samowolę lub pychę. Dlatego nie należało dostrzegać jedynie własnych spraw, rzeczy i korzyści, ale także korzyści innych, ich praw i zdolności. Apostoł zapewnia, że takie usposobienie jest oznaką Ducha Świętego, Ducha zdrowego rozsądku, który rozwija się w naśladowcach Pana, w miarę jak wzrastają w łasce i w podobieństwie do charakteru Mistrza.

Apostoł pisze, że taki umysł, czyli takie usposobienie, objawiało się zupełnie w Jezusie. Jezus w Swoim przedludzkim stanie, gdy był w kształcie Bożym, czyli jako istota duchowa, był pokorny. Nie rozmyślał, aby przywłaszczyć sobie Boski autorytet, aby wywyższyć Siebie ponad innych, jak to czynił Szatan. Nie zamierzał zagrabić Boskiej chwały i czci, aby zrównać się z Bogiem Ojcem. Przeciwnie, On miał tego samego ducha, jakiego objawił później, gdy powiedział: „[…] nie moja wola, lecz twoja […]”, a także: „Bom zstąpił z nieba, nie iżbym czynił wolę moję, ale wolę onego, który mię posłał”, oraz: „[…] Ojciec mój większy jest niż ja” – Łuk. 22:42; Jana 6:38; Jana 10:29; Jana 14:28.

Mistrz zawsze miał takie usposobienie, aby czcić Ojca, zupełnie Mu ufać i być przekonanym o Jego Mądrości, Miłości, Sprawiedliwości i Mocy. A zatem, kiedy nadszedł czas, który zaplanował Ojciec, aby Zbawca był posłany na świat, najpierw, aby go odkupić, a później, aby zostać jego Królem i Wybawcą, to gdy propozycja podjęcia się tej wielkiej służby dla Boga i ludzi została przedstawiona wielkiemu Logosowi „Jednorodzonemu u Ojca”, była ona natychmiast przyjęta. „Rozkoszą moją jest czynić wolę Twoją, o Boże!” – taka była odpowiedź największego ze wszystkich stworzeń Bożych. Wiązało się to z wielkim upokorzeniem, czyli opuszczeniem godności przywódcy na duchowym poziomie, aby stać się istotą ludzką, czyli „Człowiekiem Chrystusem Jezusem”, nie człowiekiem grzesznym, ale doskonałym obrazem i podobnym do Boga, jakim pierwotnie był Adam – „świętym, niewinnym, niepokalanym, odłączonym od grzeszników”.

„CZŁOWIEK CHRYSTUS JEZUS”

Kiedy po zmianie natury Jezus stał się człowiekiem pomiędzy ludźmi, nadal zachował tę samą wierność wobec Ojca. Gdy był jeszcze dzieckiem, słyszymy, jak mówi:

::R5847 : strona 40::

„[…] Izaliście nie wiedzieli, iż w tych rzeczach, które są Ojca mego, ja być muszę?” (Łuk. 2:49). Kiedy dowiedział się, że zgodnie z Prawem Zakonu nie może zająć się sprawami Ojca, do określonego wieku, to spokojnie pozostał w domu aż do ukończenia trzydziestu lat. Potem udał się do Jana Chrzciciela nad Jordan i zanurzając się publicznie, okazał Swoje zupełne posłuszeństwo woli Ojcowskiej, czyli poświęcił Siebie, aż na śmierć.

Potem został spłodzony z Ducha Świętego, jak to zostało poświadczone przez Jana. Następnie Bóg również udzielił Temu spłodzonemu z ducha wyjątkowego rozjaśnienia umysłu, jak czytamy: „Niebiosa [wyższe sprawy] otworzyły się Jemu”. Boski Plan stał się dla Niego jasnym, także i Jego własna śmierć, jako Antytyp miedzianego węża wywyższonego na drzewcu przez Mojżesza. A także jako Antytyp cielca zabijanego przez Aarona na ofiarę za grzech oraz jako Antytyp baranka Paschalnego, zabijanego przez Izraelitów i jedzonego przez nich, aby się posilili i zostali wybawieni z Egiptu. Przedstawiało to wybawienie ludu Bożego z jarzma Szatana i z niewoli grzechu.

Rozumiemy, że we wszystkich tych doświadczeniach Mistrz był wierny i lojalny Bogu, lojalny Swojemu przymierzu i zasadom

::R5847 : strona 41::

sprawiedliwości. O Nim zostało napisane: „Umiłowałeś sprawiedliwość, a nienawidziłeś nieprawości; przetoż pomazał cię, o Boże! Bóg twój olejkiem wesela, nad uczęstników twoich” (Ps. 45:8). Olejek wesela przedstawia świętą radość naszego Pana i święte nadzieje, które podtrzymywały Go wtedy, gdy uczynił Samego Siebie wzgardzonym i prawdziwie ubogim, ostatecznie tracąc Swoje życie; a wszystko to dlatego, iż był wierny Bogu, posłuszny Boskiej woli i Jego Planowi opisanemu w Biblii.

Jego ostatni okrzyk na Kalwarii to: „Wykonało się!” Jego chrzest, aż do śmierci, został ukończony. Jego zupełne posłuszeństwo Bogu, zasadom sprawiedliwości i wszystko, co było Mu powierzone jako ofiara, zostało dopełnione. Po tym wszystkim Bóg przystąpił do działania!. Czy pozostawił Tego tak wiernego w stanie śmierci? Nie, „wiernym jest Ten, który obiecał” i który też dotrzymał Swych obietnic wiernemu Synowi.

Apostoł mówi tak: „Dlatego też Bóg nader Go wywyższył i darował mu imię, które jest nad wszystkie imię […]”, czyli tytuł, zaszczyt, wyróżnienie i miejsce ponad wszystkich innych (wersety 9-11 [Filip. 2:9-11]). Został przyjęty do chwały i wszyscy aniołowie wielbili Tego, którego Ojciec wywyższył jako Swą prawicę, dając Mu więcej, niż to, co miał poprzednio – chwałę i nieśmiertelność, czyli Boską naturę. Dobrze możemy zrozumieć okrzyk niebieskich zastępów: „[…] Godzien jest ten Baranek zabity, wziąć moc i bogactwo, i mądrość, i siłę, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo” – Obj. 5:12.

CHWALEBNE KRÓLESTWO CHRYSTUSA

Jednak wielki Odkupiciel dostąpi jeszcze większej chwały. Ci, którzy Go ukrzyżowali, a nawet cała ludzkość, za którą On śmierci skosztował, dowiedzą się o Jego wielkiej ofierze na ich korzyść, a także o wielkim zaszczycie i wywyższeniu, którego w rezultacie dostąpił. Będzie On Królem Chwały dla świata i będzie królować tysiąc lat. Jak to oświadcza wiersz 10 [Filip. 2:10], wszelkie kolano ostatecznie skłoni się przed Nim, a wszelki język wyzna Go. Natomiast ci, którzy nie zechcą Go uznać i być posłusznymi, zostaną wytraceni spomiędzy ludzi, jako „[…] bezrozumne bydło […]” (2 Piotra 2:12; Judy 10 [Judy 1:10]). „I stanie się, że każda dusza, która by nie słuchała tego proroka, będzie wygładzona z ludu” (Dz. Ap. 3:23). Uwielbienie Syna będzie także chwałą dla Ojca, gdyż cały Plan Zbawienia jest od Ojca i przez Syna, jak to zapewnia Apostoł – 1 Kor. 8:6.

Zatem starajmy się nie pominąć głównej nauki tej lekcji, jaka została wyrażona przez Apostoła w Złotym Tekście. Podczas gdy świat wkrótce skorzysta z wielkiej ofiary Odkupiciela i Jego Królestwa, a wszyscy będą mieć okazję, aby powrócić do ludzkiej doskonałości i ogólnoświatowego Królestwa, to szczególne błogosławieństwo Boże jest przeznaczone dla Kościoła, dla tych, którzy teraz przyjmują Odkupiciela. Oni poświęcają swoje życie, tak, jak On to czynił, wykonując wolę Ojca i postępując śladami Jezusa. Ci staną się współdziedzicami z Nim w Królestwie i będą królować z Nim przez tysiąc lat i dalej.

Główna treść tej lekcji wyrażona jest w innym miejscu przez Apostoła Piotra: „Uniżajcież się tedy pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego” (1 Piotra 5:6). Tylko uniżeni w duchu są przygotowani do nauczenia się tej wielkiej lekcji, jakiej muszą się nauczyć, zanim dostąpią wywyższenia z korzyścią dla siebie i drugich. Droga samolubstwa i egoizmu pokazana jest w Szatanie, który upadł i ostatecznie zostanie zniszczony. Ten duch samolubstwa nazywany też jest duchem tego świata i doprowadzi świat do wielkiej katastrofy, przepowiedzianej w Biblii. Zostanie jednak z tego wybawiony przez Mesjasza i Jego Królestwo. Dzięki temu dostąpi okazji nauczenia się wielkiej lekcji pokory i posłuszeństwa oraz otrzyma nagrodę.

Jezus, przeciwnie, pokazał nam właściwą drogę, która prowadzi do chwały, czci i nieśmiertelności, mianowicie drogę zupełnego poniżenia się i całkowitego poddania się wszelkiej woli Bożej. Tak jak Zbawiciel w nagrodę za Swoje posłuszeństwo otrzymał Swoją chwałę, tak i wierni z Jego ludu, Kościół, okazując swoją pokorę i posłuszeństwo, będą współuczestnikami, Jego współdziedzicami w Jego przyszłym Królestwie chwały.

====================

::R5847 : strona 41::

PRAWDZIWA RELIGIA SFAŁSZOWANA PRZEZ SZATANA

„Zda się […] droga być prosta człowiekowi; wszakże dokończenie jej jest drogą na śmierć” – Przyp. 14:12.

BYĆ MOŻE będziemy zdziwieni, gdy dowiemy się, że Szatan głosi ewangelię, ale nie byłoby tak, gdyby wszyscy poznali opis Szatana zawarty w Piśmie Świętym. Na nieszczęście dla siebie, ogromna większość ludzi dzisiaj nie zna Diabła, tak jak opisuje go Słowo Boże. Wiedzą niewiele albo nic o jego motywach, metodach, sługach, sposobach czy mediach. Dla nich jest albo ohydnym potworem z rogami, kopytami i ogonem, albo abstrakcyjną zasadą zła, czyli brakiem dobra, negacją. Słowa, które Goethe włożył w usta Mefistofelesa w „Fauście”: „Jestem duchem Negacji”, są dziś popularną definicją Diabła. Twierdzą, że jest on bezosobowy, niematerialny, urojony. Jak ktoś to osobliwie ujął: „Piszą Diabeł bez »d«, a Boga wymawiają przez dwa »o«”. Dobro i zło to ich wymysł. Współczesna teologia mówi: „Cały Diabeł to zło, które w tobie siedzi”.

Teraz inteligentny wróg zawsze trzyma się z daleka, czyli pozostaje w ukryciu, poza zasięgiem wzroku. Ukrycie swojej tożsamości jest ważnym czynnikiem jego sukcesu. Zabójca, który wbija nóż w plecy swojej ofiary, jest zazwyczaj wynajmowany do tego celu. Ktoś, kto podkłada bombę, jest tylko pionkiem, a ten, który to zaplanował, jest niewidoczny i niepodejrzany. Policja, w niektórych naszych dużych miastach, doskonale wie, że wiele z brawurowych przestępstw popełnianych jest przez tych, którzy są zbyt bystrzy, aby dać się schwytać na gorącym uczynku. Ci, którym zleca się realizację swoich planów, mogą zostać złapani, ale bystry, który „pociąga za sznurki”, jest bezpieczny. Dlatego nie powinno nas dziwić stwierdzenie, że masy nie wierzą w istnienie osobowego Diabła. Byłoby dziwne, gdyby było inaczej. „Gdzie ignorancja jest błogością, tam szaleństwem jest być mądrym”. To bez wątpienia dla ludzkości jest prawdą i wartością, której Diabeł jest zupełnie pewny.

Słowo Boże nie pozostawia nam żadnych wątpliwości, że Diabeł jest osobą. Ono wiele o nim mówi. Opisuje dokładnie jego postać, jego posłanników i jego zamiary. Zapisane są jego własne imiona i osobiste cechy. Przedstawiany jest jako sprawca i źródło wszelkiego zła we Wszechświecie oraz nieprzejednany wróg Boga i człowieka. Jego moc jest tak ogromna, że mamy zapis: „Lecz Michał Archanioł,

::R5847 : strona 42::

gdy się z dyjabłem rozpierając [spierając się o ciało Mojżesza] […], nie śmiał podnieść przeciwko niemu sądu bluźnierczego, ale rzekł: Niech cię Pan zgromi” (Judy 1:9). Jego panowanie jest tak wielkie, a jego zuchwałość tak bezczelna, że zaoferował wszystkie królestwa tego świata Synowi Bożemu, pod jednym warunkiem, że upadnie i odda mu pokłon. Nasz Pan nie zakwestionował jego prawa do złożenia takiej oferty, lecz przy następnej okazji uznał go za Księcia tego świata.

Co więcej, Słowo Boże nie tylko szczegółowo opisuje postać i władzę Diabła, ale także zapoznaje nas z jego celami, które można podsumować w dwóch punktach, a mianowicie: Zaprzeczanie Słowu Bożemu i niszczenie Dzieła Jezusa Chrystusa. Gdybyśmy chcieli pokazać, jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa użyto wszelkiej dostępnej broni, aby niszczyć Biblię i jak w ostatnim czasie Szatan używa piór „wyższych krytyków”, aby niszczyć autorytet Pisma Świętego, to odeszlibyśmy od właściwego tematu. Wystarczy powiedzieć, że od chwili, gdy on odrzucił słowa Jehowy skierowane do Ewy, aż do chwili, gdy zostanie wrzucony do Przepaści, jego niestrudzone wysiłki będą poświęcone zaprzeczaniu Wyrokom Bożym.

Od czasu pierwszej zapowiedzi o Mesjaszu, Szatan próbował zniszczyć Dzieło naszego Pana Jezusa Chrystusa. Po pierwsze, przewidując, a po drugie

::R5848 : strona 42::

naśladując. Kiedy Jehowa oznajmił wężowi, że Nasienie niewiasty zetrze mu głowę, wkrótce ten stary wąż, Diabeł, próbował udaremnić zamierzenia Boże. Kain (który należał do tego złośnika) zabił swojego brata Abla i była to pierwsza próba zniszczenia nasienia niewiasty. Później Bóg oświadczył Abrahamowi, że „będą błogosławione w nim wszystkie narody ziemi” lub, jak mówi nam komentarz Ducha Świętego do tych słów: „Lecz Abrahamowi uczynione są obietnice i nasieniu jego; nie mówi: I nasieniom jego, jako o wielu, ale jako o jednem: I nasieniu twemu, które jest Chrystus” (Gal. 3:16). Kiedy w Egipcie potomkowie Abrahama stawali się coraz liczniejsi i wydawało się, że to proroctwo się spełni, Szatan próbował udaremnić proroctwa Boga i zniszczyć tych, przez których to Potomstwo miało nadejść. On pobudził Faraona do wydania rozkazu, aby dzieci żydowskie płci męskiej zostały zabite (2 Moj. 1:16). Kiedy jeszcze później Bóg oznajmił Królowi Dawidowi, że obiecany Mesjasz narodzi się z królewskiego pokolenia Judy, Szatan przypuścił jeszcze bardziej zdecydowany atak, aby pokrzyżować plany Boga. Widoczne jest to wtedy, kiedy królestwo zostało podzielone, a dziesięć pokoleń podjęło niestrudzony i zdeterminowany wysiłek, aby wytępić pokolenie Judy.

Kiedy nadszedł właściwy czas i w Betlejem urodził się Immanuel, Szatan natychmiast podjął wysiłek, aby zniszczyć życie małego dziecka. Za pośrednictwem Heroda zamordował wszystkie dzieci w Betlejem do drugiego roku życia. Jednak jego wysiłek poszedł na marne, a to dlatego, że Józef we śnie został ostrzeżony przez Boga, zabrał małe dziecię oraz jego matkę i uciekł do Egiptu. Na początku służby naszego Pana (w Pokusie) Szatan próbował zmusić Go, aby skoczył ze Świątyni. Innym razem, gdy zmęczony całodzienną służbą nasz Pan chciał zdrzemnąć się kilka minut na dziobie łodzi, to Książę Władzy na Powietrzu wzburzył Morze Galilejskie do tego stopnia, że uczniowie przestraszyli się, iż niewielka łódź się wywróci. I dopiero po tym, jak Stwórca morza rozkazał, aby się uspokoiło, spisek Diabła został udaremniony.

Można by przytoczyć inne przypadki, w których Diabeł starał się przeszkodzić naszemu Panu w złożeniu Siebie jako ofiary za grzech. Być może największą okazją było, to gdy był przybity do krzyża. Osłabiony cierpieniem, torturowany przez Swoich bezlitosnych wrogów, wiszący bezradnie między ziemią a Niebem, Szatan rzucił Mu wyzwanie, aby zademonstrował Swoją Boskość i zstąpił z krzyża. „[…] Ty, co rozwalasz kościół, a w trzech dniach budujesz go, ratuj samego siebie; jeźliś jest Syn Boży, zstąp z krzyża” (Mat. 27:40). Niech będzie chwała Jego błogosławionemu Imieniu, On nigdy się nie zachwiał, On cierpliwie i majestatycznie znosił Swoje cierpienia w milczeniu, aż zawołał triumfalnie: „Wykonało się!” i oddał swojego ducha w ręce Ojca. Jednak Diabeł miał jeszcze inną kartę w rękawie. Kiedy Jego święte ciało zostało zdjęte z krzyża i złożone w grobie, to Szatan postawił sobie za cel dopilnowanie, aby zostało ono bezpiecznie zapieczętowane i strzeżone przez grupę rzymskich żołnierzy. O, gdyby Szatan mógł tylko zdołać zatrzymać w grobie to Ciało, to by zwyciężył. Ale nie, ponownie został pokonany! Grób nie może zatrzymać swojej ofiary, śmierć nie może zatrzymać Pana Życia. „Powstał z grobu, z potężnym triumfem nad swoimi wrogami – Alleluja, Chrystus powstał!”. A dzisiaj żyje i jest żywy na wieki!

Będąc udaremnionym i pokonanym w każdym punkcie, nie zdoławszy przeszkodzić inkarnacji [Jego „staniu się ciałem”, Jana 1:14] naszego błogosławionego Pana, nie zdoławszy przeszkodzić Jego ofiarowaniu się jako Ofiara za grzech, nie zdoławszy utrzymać Jego ciała w granicach śmierci, wypada nam zapytać: Czy Szatan poddał się w rozpaczy? Czy zaprzestał swoich wysiłków aby zniszczyć Dzieło Chrystusa? Czy zmienił swój stosunek do Syna Bożego? Czy też nadal utrwala swoje piekielne czyny? Czy nadal stara się unieważnić skutki Dzieła Chrystusa? Czy pragnie jeszcze zniszczyć cnoty krzyża? Odpowiedź na te pytania jest bardzo ważna.

Ponownie musimy zwrócić się do nieomylnego Słowa, jeśli chcemy uzyskać wiarygodną odpowiedź. Nasz Pan w przypowieści o Kąkolu ujawnił metody Szatana, stosowane przez niego podczas nieobecności naszego Pana na ziemi. Po tym, jak Syn Człowieczy łaskawie poniżył się, aby zasiać Słowo Boże, Szatan podobnie uczynił, siejąc swój Kąkol wśród Pszenicy. Należy zauważyć, że on nie zasiał ani cierni, ani ostów, ale coś, co tak bardzo przypomina prawdziwe ziarno, że dopiero w czasie Żniwa można odróżnić jedno od drugiego. Następnie widać, że Kąkol, chociaż pod każdym innym względem przypomina Pszenicę, to nie wydaje owocu. Jednym słowem, tak jak dawniej Szatan starał się zniszczyć Dzieło Chrystusa, przewidując, co On uczyni, to teraz jest zaangażowany w dzieło unieważniania cnót Śmierci Chrystusa metodą naśladownictwa. Z tego wynika, że tak jak Chrystus głosi Ewangelię, Szatan również musi głosić ewangelię. Ze swej natury musi to być ewangelia, która tak bardzo przypomina Ewangelię Chrystusa, że jest zdolna oszukać nieostrożnych i zwieść niezbawionych. Teraz naszym zadaniem nie będzie objaśniać jego ewangelię, ale z pomocą Ducha ją ujawnić.

Ewangelia Szatana to nie rewolucyjne poglądy ani plany, które prowadzą do anarchii. Ona nie zachęca do wojen i konfliktów, ale do pokoju i bezpieczeństwa. Nie pobudza córki przeciw matce lub syna przeciw ojcu, ale zaleca ducha braterstwa, dzięki któremu nasz ród będzie uważany za Braterstwo. Nie stara się poniżyć i zdegradować zwykłego człowieka, ale naprawić go i podnieść. Aby użyć popularnego wyrażenia,

::R5848 : strona 43::

apeluje do „wszystkiego najlepszego, co się w nas znajduje”. Ma na celu uczynienie tego świata tak wygodnym i przyjaznym środowiskiem, że nieobecność Chrystusa nie będzie odczuwalna i Bóg nie będzie potrzebny. Stara się, aby ludzie byli tak zadowoleni z tego życia, że będą całkowicie obojętni na życie przyszłe. Propaguje zasady samopoświęcenia, miłosierdzia, dobroczynności i życzliwości, ucząc ludzi, jak żyć dla dobra innych i uprzejmie do wszystkich. Dla tych, którzy przestrzegają jego warunków i są posłuszni jego nakazom, obiecuje rozwój pewnych wrodzonych mocy okultystycznych, rozwiązanie bardziej skomplikowanych problemów ludzkiej kondycji zdrowotnej i nagromadzenie wiedzy ezoterycznej, która jest ukrywana przed rzeszami. Krótko mówiąc, ogłasza, że wszyscy, którzy zjedzą zakazany owoc, będą „jako bogowie”.

W przeciwieństwie do Ewangelii Chrystusa, ewangelią Szatana są jedynie uczynki. Jej fundamentalnymi zasadami są: zbawienie przez dobre uczynki, odkupienie przez zasługi ludzkie i odrodzenie przez reformację. Jej sakramentalna formułka brzmi: „Bądź dobry i czyń dobrze”. Jego motto brzmi: „Czyń innym tak, jakbyś chciał, aby oni czynili tobie”. Jego różne powiązania i organizacje są wielorakie. Ruchy reformy wstrzemięźliwości, Ligi Chrześcijańsko-Socjalistyczne, stowarzyszenia kultury etycznej, Kongresy „Pokoju” i różne inne organizacje są zaangażowane (być może nieświadomie) w głoszeniu tej ewangelii Szatana – usprawiedliwienia z uczynków. Deklaracja wsparcia finansowego zastępuje Chrystusa; czystość społeczna, a nie osobiste odrodzenie, jest bożkiem ostatniej chwili; rozwój ciała jest uważany za bardziej praktyczny niż „narodzenie” (spłodzenie) z Ducha; a powszechny pokój poszukiwany jest bez udziału Księcia Pokoju.

Apostołowie Szatana nie są właścicielami knajp i handlarzami białych niewolników, ale w większości „wyświęconymi” kaznodziejami. Tysiące tych, którzy zajmują nasze współczesne ambony, nie są zaangażowani w głoszenie podstaw wiary chrześcijańskiej, ale odwrócili się od Prawdy i zważają na baśnie. Zamiast wskazywać na ogrom grzechu i przedstawiać jego wieczne konsekwencje, pomniejszają go, oświadczając, że grzech jest jedynie nieświadomością, brakiem dobra. Zamiast ostrzegać swoich słuchaczy, aby „uciekali przed przyszłym gniewem”, nazywają Boga kłamcą, oświadczając, że jest zbyt miłujący, by zniszczyć własne dzieci i zbyt miłosierny, by posłać jedno ze swoich stworzeń na wieczne potępienie (krisis, skazanie). Zamiast głosić, że „[…] bez rozlania krwi nie bywa odpuszczenie grzechów” (Żyd. 9:22), po prostu uważają Chrystusa za wspaniały Przykład i zachęcają swoich słuchaczy, aby „naśladowali stóp jego”. „Bo nie znając sprawiedliwości Bożej, a chcąc własną sprawiedliwość wystawić, sprawiedliwości Bożej nie byli poddani” (Rzym. 10:3). „Albowiem takowi fałszywi Apostołowie są robotnicy zdradliwi, którzy się przemieniają w [naśladują] Apostoły Chrystusowe. A nie dziw: bo i szatan sam przemienia się w Anioła światłości. Nie wielka tedy, jeśli też słudzy jego przemieniają się, jakoby byli sługami sprawiedliwości, których koniec będzie podług uczynków ich” – 2 Kor. 11:13-15.

Można do tego dodać, że setki kościołów są bez nauczycieli, którzy wiernie uczyliby „wszelkiej rady Bożej” i wskazywali Jego drogę zbawienia. Powinniśmy także pamiętać i wziąć pod uwagę opłakany i złowrogi fakt, że większość z tych zgromadzeń ma bardzo niewiele możliwości nauczenia się Prawdy. Ołtarz rodzinny, przy którym zwykło się codziennie czytać fragmenty Słowa Bożego, teraz – nawet w domach nominalnych chrześcijan, należy już do przeszłości. Biblia nie jest wykładana na ambonie i nie jest czytana w ławach kościelnych. Pragnienia tego pędzącego Wieku są tak wielkie, że większość ma mało czasu i jeszcze mniejsze pragnienia, aby rozmyślać o sprawach Bożych. Stąd większość, która jest zbyt leniwa, aby sama szukać, jest pozostawiona na łasce tych, którym płaci za szukanie – tych, którzy zdradzają ich zaufanie, studiując problemy ekonomiczne i społeczne zamiast Pism Prawdy.

::R5849 : strona 43::

W Piśmie Świętym, które przyjęliśmy za podstawę tych uwag, ewangelia Szatana, czyli Diabelskie Złudzenie, opisana jest tak: „Zda się […] droga być Prosta człowiekowi”. To znaczy, że ona jest przedstawiana w tak przekonujący sposób, że odwołując się do emocji, subtelnie przemawia do inteligencji słuchaczy. Sukces fałszerza monet zależy od tego, jak bardzo falsyfikat przypomina oryginał. Kłamstwo to nie tyle całkowite zaprzeczenie, ile wypaczenie prawdy. Stąd połowa kłamstwa jest bardziej niebezpieczna w swoich skutkach niż całe. W konsekwencji, kiedy Ojciec Kłamstwa wchodzi na kazalnicę, nie zaprzecza wprost wielkim doktrynom chrześcijaństwa, ale raczej milcząco je uznaje, a następnie podaje błędną interpretację i fałszywe zastosowanie. Na przykład, nie byłby tak głupi, aby śmiało ogłaszać, że nie wierzy w osobowego Boga. On uznaje jego istnienie za pewnik, a następnie podaje fałszywy opis Jego charakteru. Ogłasza, że Bóg jest Ojcem wszystkich ludzi, podczas gdy Pismo Święte wyraźnie mówi nam, że „[…] synami Bożymi jesteście przez wiarę w Chrystusie Jezusie” (Gal. 3:26). Następnie, Szatan nie popełniłby tak rażącego błędu, aby zignorować główną postać ludzkiej historii, Pana Jezusa Chrystusa. Przeciwnie, on uznaje Go za najdoskonalszą osobę, jaka kiedykolwiek żyła. Zwraca się uwagę na Jego współczucie i delikatność w postępowaniu, piękno Jego charakteru i czułość Jego nauczania. Jego życie jest wychwalane, ale Jego Śmierć jest ignorowana, nigdy nie wspomina się o najważniejszym dziele pojednania na Krzyżu. Jest to bezkrwawa Ewangelia, a nie ukrzyżowane życie, a jeśli chodzi o Jego Osobę, to jest uważany jedynie za Wzorowego Człowieka.

W 2 Kor. 4:3,4 znajdujemy Słowa, które rzucają wiele światła na nasz obecny temat. Tam jest powiedziane: „Jeśli tedy zakryta jest Ewangelia nasza, zakryta jest przed tymi, którzy giną. W których bóg świata tego [Szatan] oślepił zmysły, to jest w niewiernych, aby im nie świeciła światłość Ewangelii chwały Chrystusowej, który jest wyobrażeniem Bożym”. Ona oślepia umysły niewierzących, ukrywając światło Ewangelii Chrystusa w przedstawianiu własnej wersji Prawdy. Słusznie został nazwany „[…] Dyjabłem i Szatanem, który zwodzi wszystek okrąg świata […]” (Obj. 12:9). Zwykłe odwoływanie się do tego, „co najlepsze jest w człowieku” i jedynie zachęcanie go, aby „prowadzić szlachetniejsze życie”, zapewnia ogólną podstawę dla wszystkich odcieni poglądów i wszelkich odcieni filozoficznych spekulacji. Ateiści, Panteiści, Unitarianie i wszyscy inni sekciarze mogą się zjednoczyć, aby głosić to wspólne przesłanie.

Ponownie cytujemy nasz podstawowy fragment: „Zda się […] droga być prosta człowiekowi; wszakże dokończenie jej jest drogą na śmierć”. Diabelskie Złudzenie polega na tym, że myślimy, iż możemy być zbawieni i usprawiedliwieni przez nasze własne uczynki. Podczas gdy, Bóg mówi nam: „Albowiem łaską jesteście zbawieni przez wiarę […]; Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił”. I znowu: „Nie z uczynków sprawiedliwości, które byśmy my czynili, ale podług miłosierdzia swego zbawił nas […]” – Efez. 2:8,9; Tyt. 3:5.

Być może w tej chwili przytoczę ilustrację z własnego doświadczenia. Jakieś dwa lata temu

::R5849 : strona 44::

piszący poznał człowieka, który był świeckim kaznodzieją i pełnym zapału chrześcijańskim sługą. Przez ponad siedem lat głosił publicznie i był zaangażowany w działalność religijną, ale do pewnych wyrażeń i określeń, których użył, piszący nie był przekonany w swoim sercu, że jego przyjaciel był naprawdę „narodzonym [spłodzonym] na nowo” człowiekiem. Kiedy zaczął go wypytywać, ten stwierdził, że zna tylko bardzo niedokładnie Pismo Święte i niedokładnie rozumie, czym jest dzieło Chrystusa dla grzeszników. Przez chwilę piszący starał się przedstawić Plan Zbawienia w prosty i powściągliwy, bezosobowy sposób, mając nadzieję, że gdyby nadal był niezbawiony, Bóg z przyjemnością objawiłby mu Zbawiciela grzeszników. Pewnej nocy, ku swej radości ten, który głosił Ewangelię(?) przez siedem lat, wyznał, że odnalazł Chrystusa dopiero poprzedniej nocy. Wyznał (by użyć jego własnych słów), że przedstawiał „wzór Chrystusa”, ale nie Chrystusa Ukrzyżowanego. Próbował poznać Chrystusa jako „Prawdę”, zanim poznał Go jako „Drogę”.

Piszący wierzy, że jest tysiące takich, jak ten kaznodzieja, którzy wychowali się w Szkołach Niedzielnych i nauczali o narodzinach, życiu i naukach Jezusa Chrystusa, którzy wierzą w to, że Jego Postać jest historyczna i myślą, że to wszystko wystarczy, aby zostać zbawionym. A kiedy osiągną dojrzałość i znajdują się w świecie, to spotykają się z atakami ateistów i niewierzących, którzy twierdzą, że taka osoba jak Jezus z Nazaretu nigdy nie żyła. Jednak wrażenia z ich wczesnej młodości nie mogą być tak łatwo wymazane i pozostają niezłomni w swej deklaracji, że wierzą w Jezusa Chrystusa. Jednak, kiedy zbadacie ich wiarę, to często odkryjecie, że chociaż wierzą w Jezusa Chrystusa, to nie wierzą Jemu! Oni wierzą głową, że taka osoba żyła (a ponieważ w to wierzą, wyobrażają sobie, że są zbawieni), ale nie wierzą sercem, że taka Osoba umarła, aby zbawić ich od grzechów. Takie jedynie umysłowe uznanie prawdziwości Osoby Chrystusa, które nie postępuje dalej, jest pewnym etapem Drogi, która „Zda się […] być prosta człowiekowi, wszakże dokończenie jej jest drogą na śmierć!”

Brak miejsca uniemożliwia nam dokonać czegoś więcej, niż tylko wskazać na koniec tej Drogi, która „zda się być prosta”. Ci, którzy ufają zewnętrznej formie pobożności, ci, którzy są religijni, ponieważ uważa się to za oznakę szacunku, ci, którzy chodzą do Domu Bożego, ponieważ jest to modne oraz ci, którzy przyłączają się do jakiegoś Kościoła, ponieważ wyobrażają sobie, że taki krok umożliwi im stanie się Chrześcijanami, wszyscy tacy są na Drodze, która kończy się śmiercią – śmiercią duchową i wieczną.

A teraz, mój czytelniku, gdzie jesteś? Czy na Drodze, która „zda się prosta”, ale która prowadzi do śmierci, czy też jesteś na Wąskiej Drodze, która prowadzi do życia wiecznego? Czy ufasz sobie, czy Chrystusowi? Czy polegasz na swoich własnych uczynkach, czy opierasz się na skończonym dziele Chrystusa? Pobożne życie, duch poświęcenia, atrakcyjne maniery, dobroczynne usposobienie, regularne uczęszczanie na nabożeństwa, odmawianie modlitw, a nawet czytanie Biblii, żadna z tych rzeczy, a nawet wszystkie razem – bez wiary w Krew Chrystusa nie sprawią, że otrzymasz paszport do Nieba. Jeżeli którakolwiek z powyższych praktyk mogła kiedykolwiek ocalić choć jedną duszę, to gdzie była potrzeba straszliwej śmierci Jezusa Chrystusa? Otóż nie, życie wieczne nie jest ani zapłatą, ani nagrodą, ale darmowym Darem Boga przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Bez względu na to, jak czyste są twoje motywy, jak szlachetne są twoje intencje, Bóg nie może uznać cię za syna, dopóki ty nie uznasz Jego Syna. Napisane przez Artura Pinka.

=====================

::R5849 : strona 44::

CHRZEŚCIJAŃSKI KOMUNIZM

– DZ. AP. 4:32–5:16 [DZ. AP. 4:32-37; DZ. AP. 5:1-16] – 20 LUTEGO –

DUCH CHRYSTUSA JEST WSPÓŁCZUJĄCY, KOCHAJĄCY – ZOSTAŁO TO ZILUSTROWANE WE WCZESNYM KOŚCIELE, A PONIEWAŻ – MIŁOŚĆ JEST ŻYCZLIWA – „NIE SZUKA SWOICH” WŁASNYCH INTERESÓW – KOMUNIZM PRÓBOWAŁ – DLACZEGO ZAWIÓDŁ – DLACZEGO BYŁ DOZWOLONY – ANANIASZ I SAFIRA – JAK SUROWA BYŁA ICH KARA?

„[…] Z czystego serca jedni drugich miłujcie uprzejmie” – 1 Piotra 1:22.

BÓG jest Miłością, a wszyscy mający społeczność z Bogiem muszą posiadać podobieństwo Jego charakteru i być kochającymi, szczodrymi i życzliwymi. Samolubstwo pochodzi od Szatana, Przeciwnika. On jest ucieleśnieniem tego ducha, ponieważ pozwolił, aby pycha i ambicja wprowadziły go w błąd. Świat pod wpływem księcia tego świata, Szatana, i pod wpływem upadku, jest światem samolubnym i pod tym względem bezbożnym.

Dziełem Wieku Tysiąclecia będzie danie całej ludzkości pełnej możliwości wyswobodzenia się z sideł Diabła – Restytucji, odzyskania wszystkiego, co zostało utracone w Adamie, a odkupione dla Adama i jego rasy przez Jezusa. Będzie to chwalebne Tysiąclecie, czas podniesienia z upadku wszystkich starających się i pragnących wydostać się z ich położenia. Kościół w tym czasie będzie z Jezusem na duchowym poziomie, niewidzialny dla ludzi i uzbrojony w całą moc Bożą. Jego dzieło, podobnie jak dzieło jego Pana, jest opisane. Będzie miał udział ze swym Panem w Jego panowaniu w Królestwie, Jego Kapłaństwie i Jego Urzędzie Sędziowskim – w karaniu lub nagradzaniu ludzkości, co będzie miało na celu jej edukację i podniesienie do stanu doskonałości.

Obecny Wiek Ewangelii jest okresem, w którym Bóg wybiera ten Kościół spomiędzy ludzkości. Wszyscy wybrani będą świętymi, bez względu na poglądy wyznaniowe. Bóg postanowił, że w tym gronie nie znajdzie się nikt oprócz tych, którzy są kopiami Jego Syna (Rzym. 8:29). Kościół został poddany specjalnej próbie i edukacji do chwalebnej misji, jaka została mu wyznaczona – do błogosławieństwa sądzenia świata. Kościół musi nie tylko mieć sympatię dla drugich, ale musi pielęgnować tę cechę aż do osiągnięcia podobieństwa Chrystusowego w sercu, i na ile to możliwe, musi mieć to podobieństwo w zewnętrznym życiu i myśleniu.

Pismo Święte opisuje, że w krótkim czasie uwierzyło kilka tysięcy dusz. Duch miłości zaczął pałać w sercach nowo nawróconych, poczuli wdzięczność ku Bogu i ocenili Jego łaskę. Zapragnęli Mu służyć, okazując współczucie i miłość dla braci.

Zauważamy, że niektórzy byli biedni, zaś ci dobrze sytuowani, opanowani duchem miłości, czuli, że chcieliby, aby wszyscy biedniejsi bracia mieli tak samo dobrze jak oni sami. Najpierw dawali prywatnie jeden drugiemu, w miarę jak

::R5850 : strona 44::

rozumieli potrzeby. Potem sprawa poszła dalej i zorganizowali małą społeczność. Wielu z bogatszych sprzedawało swoje rzeczy i oddawało pieniądze do skarbca Pańskiego, pragnąc, aby pewna ilość była dostarczona im i wszystkim innym członkom społeczności – tak samo jak im.

Było to przejawem bardzo pięknego ducha i w idealnych warunkach byłoby to mądre i właściwe postępowanie. W rzeczywistości wspólnota ta okazała się porażką. Niemniej jednak Pan najwyraźniej zezwolił na taką

::R5850 : strona 45::

próbę i porażkę w dobrym celu – aby pokazać nam, że żadna taka wspólnota wśród Jego ludu nie jest możliwa w obecnym czasie. Zasada wspólnoty będzie się wspaniale rozwijać, gdy tylko Królestwo Mesjasza zostanie ustanowione, lecz w obecnym czasie jest ona niewykonalna, tak jak to było za dni Apostołów.

BARNABA NIE BYŁ APOSTOŁEM

Lekcja ta przedstawia nam Barnabę, człowieka pobożnego i mądrego, bardzo pomocnego w Kościele. Jego imię oznacza pociechę i prawdopodobnie to imię było odpowiednie do jego charakteru. Jego prawdziwe imię to Jozes, lecz musiał odznaczyć się czymś w swoim postępowaniu, skoro Apostołowie dali mu nowe imię – Barnaba. Miało to określać jego piękny przymiot w codziennym postępowaniu; słusznie mógł być nazywany „synem pocieszenia” dla braci i dla wszystkich, z którymi się spotykał.

Barnaba miał jakiś majątek lub posiadłość i sprzedał go, a uzyskany dochód przyniósł do stóp Apostołów. Nie był on Apostołem, gdyż było ich tylko dwunastu, a w tym czasie tylko jedenastu, z powodu utraty Judasza. Paweł, dwunasty Apostoł, wybrane przez Pana naczynie, a „[…] nie był w niczem podlejszy, niżeli oni bardzo wielcy Apostołowie” (2 Kor. 11:5), nie miał jeszcze otwartych oczu na prawdę Ewangelii.

Barnaba był dość chętny, aby wraz z innymi wziąć swoją część z ogólnego przydziału. Natomiast pomiędzy tymi, którzy przyjęli warunki propozycji, byli Ananiasz i jego żona Safira. Ci mieli majątek, sprzedali go i zatrzymali część ceny, przynosząc resztę Apostołom, jak gdyby to była cała suma. Faktycznie w zmowie pomiędzy sobą zgodzili się oświadczyć, że pieniądze, które oddali do skarbca były wszystkim, co otrzymali z majątku. Nasza lekcja mówi o tym, jak św. Piotr potraktował tę sprawę. Pod kierownictwem Ducha Świętego powiedział: „Ananijaszu! przeczże szatan napełnił serce twoje, abyś kłamał Duchowi Świętemu i ujął z pieniędzy za rolę?”. Wskazał Ananiaszowi, że posiadłość ta była jego własnością, że nie był zmuszany ani przynaglany do ofiarowania jej tej społeczności, że był to tylko jego własny, dobrowolny dar i że w ten sposób okłamał samego Boga, a nie tylko społeczność. Ananiasz, słysząc te słowa, upadł śmiertelnie ugodzony przez Pana, a jego żona cierpiała podobnie nieco później. Wielki strach padł na wszystkich zgromadzonych, gdy usłyszeli o tych rzeczach.

DLACZEGO POKUTA NIE BYŁA GŁOSZONA?

Święty Piotr niewątpliwie pamiętał o swoich własnych smutnych doświadczeniach, gdy kiedyś zaparł się Pana. Pytamy: Dlaczego on nie współczuł z Ananiaszem i Safirą, wskazując im, w czym błądzili, nie zachęcał ich do pokuty i nie łączył się z nimi w modlitwie, zamiast wymierzyć im karę śmierci?

Rozumiemy, że tych dwoje winowajców nie było w rzeczywistości dziećmi Bożymi – że nigdy nie otrzymali spłodzenia z ducha świętego; i że Pan skorzystał z tej okazji, aby udzielić Kościołowi wielką lekcję – przypomnieć mu, że mają do czynienia nie z ciałem i krwią, ale z Jehową Bogiem. Z tego punktu widzenia, warto było poświęcić te dwie osoby pod Boski sąd, aby nauczyć Kościół, wówczas i w przyszłych pokoleniach, jak nieprzyjemna w oczach Pańskich jest obłuda – szczególnie w odniesieniu do rzeczy religijnych.

Gdyby tych dwoje było spłodzonych z ducha, to ich karą byłaby Wtóra Śmierć i nie mielibyśmy żadnej biblijnej podstawy do spodziewania się, że będą mieli jakiekolwiek zmartwychwstanie lub przyszłe względy od Pana. Lecz jeżeli oni byli tylko dziećmi tego świata, nie w pełni oceniającymi rzeczy duchowe, to ich przyszłe korzyści nie są zniszczone. Oni nadal należą do wielkiego świata ludzkości, za który Chrystus umarł i nie otrzymali jeszcze w pełni błogosławieństwa pojednania z Bogiem przez Pana Jezusa. Takiej chwalebnej łaski można się spodziewać dla świata w ogólności, w słodkiej przyszłości – w Tysiącleciu, kiedy to “błogosławione będą wszystkie narody ziemi” i zostaną doprowadzone do znajomości prawdy i sposobności przyjęcia jej dla zbawienia.

Jeżeli nasze przypuszczenie jest poprawne, to Ananiasz i Safira byli w zupełnie innym położeniu niż Judasz, który towarzyszył naszemu Panu przez lata, który był świadkiem Jego cudów, otrzymał Jego Ducha Świętego i przez tę moc wypędzał demony, uzdrawiał chorych itd. Naszą miłosierną myślą o Ananiaszu i Safirze jest, że jeżeli nie otrzymali Ducha Świętego, to tylko niedoskonale oceniali to, co czynili. Chociaż wiedzieli, że popełniali oszustwo, to jednak najwyraźniej nie skupili się na tej sprawie w należyty sposób. Naszą nadzieją dla nich jest, że nie zgrzeszyli na śmierć i że życie, które utracili, otrzymają ponownie w czasie zmartwychwstania, z pełną możliwością naprawienia sprawy i ostatecznego określenia swojej lojalności lub nielojalności wobec Boga pod wpływem oświecenia, które wówczas otrzymają.

Zamierzony skutek został osiągnięty. Wielki strach i szacunek dla Boga oraz wszystkiego, co odnosi się do Niego w religii, spadł na cały tłum. Warto było surowo ukarać tę jedną parę, mając na uwadze przygotowanie do błogosławienia ich w przyszłości, a także mając na uwadze lekcję, jaką ich doświadczenie przyniosło reszcie Kościoła.

TEN SAM DUCH OSZUSTWA JEST I TERAZ

Nie jesteśmy obdarzeni, tak jak św. Piotr, autorytetem do reprezentowania interesów Pana w osądzaniu innych. Wydaje się jednak, że z tego wszystkiego, co możemy wiedzieć, wynika, że jest dziś wielu, którzy prowadzą równie zwodnicze życie. Nie wolno nam ich osądzać, ale oni sami siebie osądzają przez to, co nam mówią. Oni wyznają, że są poświęceni Panu – Jehowie – poświęceni dla Boskiej sprawy. Jednakowoż oni z własnej woli powstrzymują się od wielu rzeczy, zapewniając, że są w pełni oddanymi naśladowcami Jezusa.

Niektórzy z nich, bez wątpienia, należą do tej samej klasy co Ananiasz. Związali się oni z chrześcijanami, ale nigdy nie zostali spłodzeni z Ducha Świętego i tak naprawdę nie mają ani części ani losu z Chrystusem. Inni mogą być prawdziwymi chrześcijanami, a jednak zatrzymują część swego poświęcenia. Jeśli tak jest, to ci ostatni mogą być pewni, że zostaną rozliczeni. Tak więc Apostoł oświadcza: „Bo gdybyśmy się sami rozsądzali, nie bylibyśmy [potrzebowalibyśmy] sądzeni [od Pana]. Lecz gdy sądzeni bywamy, od Pana bywamy ćwiczeni, abyśmy z światem nie byli potępieni” (1 Kor. 11:31,32). Tacy chrześcijanie, budujący na Skale Chrystusa Jezusa, będą musieli najwyraźniej przejść przez ognistą próbę wskazaną w Biblii i „omyć szaty swoje, i wybielić je we krwi Barankowej” w wielkim ucisku za to, że nie dotrzymali przymierza całkowitego poświęcenia – Obj. 7:9-17.

Rzeczywiście wydaje się, że hipokryzja, która według Biblii jest szczególnie niegodziwa w oczach Bożych, jest bardzo długo praktykowana wśród nominalnych naśladowców Jezusa. Wyznawanie wierzeń, w które się nie wierzy i forma pobożności bez jej mocy, zdają się mówić nam na każdym kroku, że wielu musi żyć obłudnie i dlatego podlegają Boskiemu sądowi. Lekcją dla nas jest: „Strzeż się, aby nikt nie wziął korony twojej”.

Nasz złoty tekst jest tu odpowiednio zastosowany. Mamy miłować jedni drugich – najpierw naszego Niebieskiego Ojca, potem naszego Niebieskiego Pana Jezusa, a na koniec mamy miłować i w miarę możliwości służyć braciom. Zaangażowani w ten sposób, będziemy zachowani od hipokryzji i będziemy gotowi na nasz udział w Królestwie Niebieskim.

====================

::R5850 : strona 46::

DOBRE REZULTATY PRZEŚLADOWAŃ

– 27 LUTEGO – Dz. Ap. 5:12-42; DZ. AP. 6:1-7

METODY UŻYWANE PRZEZ BOGA – EWANGELIA POTWIERDZONA PRZEZ BOGA – OPOZYCJA SADUCEUSZY I NAJWYŻSZYCH KAPŁANÓW – WIELU UWIERZYŁO W JEROZOLIMIE – KOMUNIZM W KOŚCIELE ZACZYNA SIĘ ROZPADAĆ – WYZNACZENIE SIEDMIU DIAKONÓW.

„Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełniajcie zakon Chrystusowy” – Gal. 6:2.

OKAZYWANIE miłości i współczucia wśród pierwszych chrześcijan miało zbawienny wpływ na poparcie nauk Apostołów. Zasada ta jest tak samo aktualna dzisiaj, jak i była wtedy. Postępowanie zgodne z życiem Chrystusa jest niezbędne, aby właściwie popierać to poselstwo Ewangelii. „[…] a jeźli kto Ducha Chrystusowego nie ma, ten nie jest Jego” (Rzym. 8:9). Ludzie światowi mają skłonność do tego, aby sprawdzać wpływ Ewangelii na życie jej wyznawców, zanim zwrócą szczególną uwagę na samo Poselstwo.

Niestety, widzimy wiele dowodów, że słowa Apostoła Pawła dotyczące naszych czasów spełniają się! On pisze, że w tym czasie wielu będzie miało formę pobożności bez jej mocy i będą „[…] rozkoszy raczej miłujący niż miłujący Boga” (2 Tym. 3:4). Trudność

::R5851 : strona 46::

zdaje się leży w tym, że sekciarstwo zatraciło istotę Poselstwa Ewangelii, nauczanego przez Jezusa i Apostołów. Ta poważna strata została zastąpiona różnymi rzeczami, które popierał wielki Przeciwnik, ale one nie są Ewangelią i nie mają odpowiedniej mocy w sercach i życiu tych, którzy nawet pragną postępować właściwie. Poselstwo Ewangelii, które nauczał Jezus i Apostołowie zostało wyrażone w modlitwie naszego Pana: „Przyjdź królestwo Twoje; bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi” (Mat. 6:10). Apostołowie zachęcali lud, aby przygotował się na Królestwo umiłowanego Syna Bożego i przyjął zaproszenie, aby stać się członkami klasy Oblubienicy.

Przypowieści Jezusa, Jego kazania i nauki Apostołów obfitują w myśli, że Królestwo Mesjasza będzie wielkim lekarstwem na wszystkie bolączki świata, a Kościół, jeśli okaże się wierny, podzieli chwałę, cześć i nieśmiertelność swego Mistrza. Św. Paweł miał przed sobą tę chwalebną nadzieję i dlatego oświadczył, że był gotów znosić trudy jako dobry żołnierz Jezusa Chrystusa i uważał wszystkie swoje nieszczęścia i doświadczenia dla Chrystusa, swoją ofiarę, jako lekkie cierpienia. Ze względu na te nadzieje, z powodu tej głęboko ugruntowanej wiary, porównując wszystkie ziemskie perspektywy, uznał je za bezwartościowe i chętnie poświęcił swoją sławę, pozycję rodzinną i rzymskie obywatelstwo oraz znosił chłosty, więzienia, policzkowania i szyderstwa – Filip. 3:7-11; 2 Kor. 4:17; 2 Kor. 11:23-28.

GORZKIE OWOCE BŁĘDU

Zasada się nie zmieniła. Ewangelia się nie zmieniła. Stracono jedynie z oczu prawdziwe Poselstwo. Pojawiła się teoria, że Królestwo Chrystusa zostało ustanowione w 800 r. n.e. i że papieże byli przedstawicielami lub Namiestnikami, czyli panującymi za Chrystusa, że kardynałowie byli klasą Małego Stadka w wyjątkowej chwale i czci, a biskupi, arcybiskupi i księża byli również włączeni w chwale wywyższonego Kościoła.

Nie wątpimy w szczerość tych, którzy głosili te teorie, ale z pewnością widzimy teraz, że popełniono wielki błąd. Narody Europy zostały poinformowane, że są ziemskimi królestwami Boga, odpowiedzialnymi przed systemem papieskim jako królestwem duchowym. Królestwo to będąc w społeczności z Bogiem, miało Boskie upoważnienie do władania ludem. Przez jedenaście stuleci świat znajdował się pod panowaniem tych niebiblijnych nauk. To, co rozpoczęli katolicy, kontynuowane było przez protestantów.

Kiedy Wielka Brytania zbuntowała się przeciwko papiestwu, to król Henryk VIII ogłosił swoje królestwo kolejnym duchowym imperium i umieścił biskupów w Izbie Lordów i uczynił siebie i swoich następców przedstawicielami Chrystusa na ziemi w wielkiej mocy. To było częścią tego samego błędu, który wcześniej popełnili katolicy. Kiedy następnie Luter i jego zwolennicy przyłączyli się do książąt niemieckich, to obdarzyli ich łaską i udzielili im upoważnienia, a następnie zostali przez nich usankcjonowani. Królestwa niemieckie stały się w ten sposób królestwami Bożymi. Podobnie działo się z innymi narodami Europy, wielkimi i małymi.

Królestwa tego świata, twierdząc, że są Królestwem Bożym, przeszkadzały ludziom w usłyszeniu Poselstwa Ewangelii o Wtórnym Przyjściu Chrystusa w celu ustanowienia prawdziwego Królestwa Bożego. Królestwo to miało zgładzić grzech, rozproszyć ignorancję i ciemności świata, aby pomóc ludzkości wydostać się ze zła i z powrotem stać się obrazem i podobieństwem Boga. Biblia oznajmia, że te oszustwa pochodzą od Szatana, są to „nauki diabelskie” – 1 Tym. 4:1.

Obecnie widzimy niektóre gorzkie owoce takich fałszywych nauk. Miliony zgromadziły się w sektach i grupach, których Biblia nie uznaje, podczas gdy tylko nieliczni zostali właściwie przyłączeni do Samego Chrystusa jako Jego członkowie. Ta wielka masa ludzi, zwiedziona myślą, że są prawdziwymi chrześcijanami, jest dzisiaj na wojnie i walczą jak opętani. Wielkie oświecenie, które dotarło do świata dzięki Bożemu Poselstwu, coraz bardziej oświecając ludzi, zostaje odrzucone na bok. Zamiast błogosławić świat, to oświecenie przeklina świat wynalazkami prowadzącymi do zniszczenia ludzi, takimi wynalazkami, jakich poganie nie byli dość inteligentni, aby wymyślić, a może nie dość bezduszni, aby ich używać. Co za straszny widok!

We wszystkich kościołach wszystkich wyznań odmawiane są modlitwy za i przeciw sobie. Duchowni są zdezorientowani. Świeccy ludzie są zdezorientowani. Prawdziwa wiara w Biblię jest poniżana. Pozostał tylko pozór pobożności. Jednak Bóg nigdy nie pozostawił Siebie bez świadków na świecie. Dzisiaj wierni naśladowcy Jezusa zdają sobie sprawę z tego, że coś jest nie tak. Budzą się i ponownie badają Biblię, czerpiąc z niej błogosławieństwo. Zdają sobie sprawę, że nasze trudności wynikają z wyznań wiary, które są naprawdę sprzeczne z Biblią, ale reprezentują dziwne poglądy naszych zwiedzionych przodków. Ponieważ Biblia zapewnia, że czekają nas jeszcze surowsze warunki, to teraz nadszedł czas, aby lud Boży, założył całą zbroję Bożą, jeśli jeszcze tego nie uczynił – Efez. 6:12-18.

OPOZYCJA POBUDZONA SAMOLUBSTWEM

Nasze dzisiejsze rozważanie pokazuje, że prawdziwe, proste życie w wierze, ufności, posłuszeństwie i miłości spowodowało, że wielu dołączyło do Kościoła, w tym „wielka rzesza kapłanów”. To pokazuje nam również, jak rozgniewani byli wówczas Saduceusze i urzędnicy. Byli zmartwieni, że ludzie byli nauczani, a nauki naśladowców Jezusa były bardzo sprzeczne z tym, czego oni sami nauczali i czego się spodziewali.

Oni nie wierzyli prorokom i dlatego używali religii głównie jako przykrywki, czyli mieli „kształt pobożności”. Ich prawdziwe nadzieje były podobne do nadziei pogańskich, aby bliżej związać się z Imperium Rzymskim, a tym samym uzyskać szczególną łaskę. Obawiali się, że nauka o Mesjaszu, jako nadchodzącym Królu świata dotrze do uszu władców rzymskich i sprowadzi na Żydów kpiny i niełaskę, a być może odbierze im część wolności, którą się cieszyli i zburzy wszystkie ich aspiracje dotyczące przyszłości. Ich

::R5851 : strona 47::

sprzeciw wobec Ewangelii był więc całkowicie samolubny.

Kazali oni aresztować Apostołów i wtrącić do więzienia za to, że głosili Ewangelię. Jednak Pan posłał Swojego anioła i wyzwolił Swoich wiernych sług, a oni, jak poprzednio, bardzo odważnie pojawili się ponownie następnego dnia w Świątyni, głosząc ludowi. Ponownie zostali aresztowani, postawieni przed urzędnikami i nakazano im, aby nie głosili więcej w tym Imieniu. To oburzenie jest bardzo widoczne w ich słowach: „Napełniliście Jeruzalem nauką waszą i chcecie na nas ściągnąć krew człowieka tego”. Słowa te oznaczają: Wygląda na to, że naprawdę możecie przekonać mieszkańców tego miasta, że popełniliśmy wielką zbrodnię, wydając na śmierć tego waszego fanatycznego przywódcę zwanego Jezusem.

Jednak im bardziej usiłowali sprzeciwić się temu Poselstwu, tym bardziej Bóg je błogosławił. Tym bardziej pospolity lud przyjmował Prawdę. Tym bardziej pomnażał się Kościół Chrystusowy.

STOPNIOWE ZWYCIĘSTWO ŚWIATŁA

Tę samą zasadę widzimy w czasach reformacji, kiedy nadszedł Boski czas, aby przywrócić ludziom Biblię, po tym, jak została odsunięta na bok na tysiąc dwieście sześćdziesiąt lat. Kiedy biskupi zaczęli twierdzić, że oni również są Apostołami i wykorzystali ten apostolski autorytet, aby podać ludziom Credo Nicejskie w 325 r. n.e. i w ten sposób położyć kres wszelkiemu badaniu Biblii. Ludzie byli uczeni, że to wyznanie wiary, jak również inne wyznania, które później powstały, zawierały wszystko, w co należy wierzyć i że dalsze badanie Biblii jest zupełnie niepotrzebne, a wręcz niebezpieczne, ponieważ wierząc w coś, co nie jest zawarte w wyznaniach wiary, byliby heretykami i zostaliby skazani na wieczne męki.

Kiedy pod Boskim kierownictwem Wyclif i Tyndale przedstawili ludziom Nowy Testament w języku angielskim, to wtedy rozpoczął się powrót do osobistej wiary i dało to nowy początek studiowania Biblii. Od tamtego czasu potrzeba było wieków, aby pomóc nam wydobyć się z tej straszliwej ciemności tych tysiąca dwustu lat, podczas których byliśmy pozbawieni Biblii i zatruwani przez różne wyznania. Nic dziwnego, że nadal jesteśmy pod wpływem tej trucizny! Nic dziwnego, że podczas badania Biblii nadal trudno nam kierować się zdrowym rozsądkiem! Dzięki Bogu za światło nowego Dnia, które zaczyna świtać! Dzięki Bogu, że Jego prawdziwi święci wszędzie się budzą i jak kardynał Newman, modlą się,

„Światło, poprowadź nas łaskawie,
Pośród otaczającego mroku”!

Jeśli jednak Bóg wysłucha naszych modlitw i udzieli przewodnictwa tego światła swoim wiernym, spoczywa na nas odpowiedzialność, abyśmy wyszli poza wszystkie wyznania wiary i nie popierali hipokryzji i błędu – tak jak to się dzieje z tymi, którzy kroczą drogą sprawiedliwych, która „[…] im dalej, tem bardziej świeci, aż do dnia doskonałego” – Przyp. 4:18.

NIEPOWODZENIE KOMUNIZMU

Potem pojawiły się pewne trudności związane z komunizmem. Domagano się faworyzowania przy rozdziale artykułów pierwszej potrzeby. W tej sytuacji Apostołowie zrozumieli, że nie mogą podjąć się zarządzania społecznością według ziemskich zasad. Doszli do wniosku, że powinni, zgodnie z poleceniem Mistrza, całkowicie oddać się pracy na rzecz Ewangelii. Wyznaczyli siedmiu diakonów, którzy mieli się zajmować działalnością charytatywną, ale widocznie i ci z czasem zawiedli i nie słyszeliśmy więcej o tym wczesnym komunizmie.

Doświadczenie to, na które Pan zezwolił, służyło swojemu celowi. Ono zamanifestowało właściwego ducha chrześcijańskiego, lecz mimo to nauczyło nas niemożliwości takiej praktyki, gdy my sami i inni jesteśmy jeszcze ograniczeni niedoskonałościami ciała.

=====================

::R5851 : strona 47::

NIEKTÓRE INTERESUJĄCE LISTY

DZIENNY REMANENT

DROGO UMIŁOWANY BRACIE I PASTORZE: –

Pozdrawiam Cię w imieniu naszego Pana i Mistrza, Jezusa Chrystusa!

Już od jakiegoś czasu rozmyślam o oficjalnym zwróceniu się do Ciebie w związku z „propozycją” przedstawioną w Strażnicy z 15 kwietnia, dotyczącą rozwijania MIŁOŚCI. Ponieważ zasugerowałeś, abyśmy codziennie odnotowywali nasz postęp w tej sprawie i od czasu do czasu o tym Ci pisali, czuję, że nie powinienem dłużej z tym zwlekać. Drogi bracie, jestem wielce uradowany i zachęcony sukcesem, jaki odniosłem w rozwijaniu tego najcenniejszego owocu i wiem, że Ciebie również ucieszy wiadomość o moim sukcesie.

Każdego wieczoru przed pójściem na spoczynek robię spis małych bitew, które miały miejsce w moim życiu w ciągu dnia i zwracam uwagę, w jakim stopniu stosowałem ducha miłości, przebaczenia i pobłażliwości w stosunku do tych, którzy mi się sprzeciwiają. Dostrzegam, że jest to bardzo wzmacniające dla pamięci, która zawsze ma skłonność do zapominania. Dzięki tej metodzie codziennego rozliczania się, byłem w stanie wyjść z najtrudniejszych okoliczności „więcej niż zwycięzcą”. Duch urazy szybko opuszcza moje serce i muszę powiedzieć, że od czasu przyjęcia i działania zgodnie z “propozycją” odkryłem, że było go tam bardzo dużo.

Miłość do mojego Niebiańskiego Ojca i Jego Prawdy znacznie wzrosła, a także moja ocena i miłość do braci. Teraz jestem stale w pogotowiu, aby okazywać ducha miłości w stosunku do wszystkich. Nauczyłem się współczuć i przebaczać pogrążonemu w ignorancji i deprawacji światu, a nawet tym, którzy nienawidzą mnie ze względu na Prawdę.

A teraz, drogi Bracie, czując, że cel tego listu został osiągnięty, ponieważ wskazałem kierunki w których zauważyłem szczególny rozwój miłości, i pamiętając, że jesteś bardzo zajętym człowiekiem, uważam za stosowne, zakończyć ten list będąc szczęśliwym, że jestem Twoim bratem dzięki Łasce Bożej.

Wytrwaj w wierze i niechaj pamięć o twojej ziemskiej pracy między ludźmi dotrze do Boga w wiecznej chwale. AMEN.

W. A. JARRETT – Kansas.

__________

WDZIĘCZNOŚĆ ZA DROGOCENNĄ TERAŹNIEJSZĄ PRAWDĘ

DRODZY PRZYJACIELE: –

W załączeniu znajdziecie przekaz pieniężny, który chciałem przesłać wam już jakiś czas temu. Chciałbym, aby było tego więcej. Kiedy pomyślę, jak wiele znaczy dla mnie zrozumienie drogocennej Teraźniejszej Prawdy oraz jak wspaniałe są sposobności obecnego życia w odniesieniu do Boskiego Wysokiego Powołania w Jezusie Chrystusie, czuję, że nic, co mam do zaoferowania, nie może właściwie wyrazić mojej wdzięczności Panu.

Korzystam z tej okazji, aby wyrazić także wdzięczność dla małego grona wiernych pracowników, którzy są stowarzyszeni z drogim bratem Russellem w pracy Pańskiej. Niech towarzyszą wam Jego najbogatsze błogosławieństwa i niechaj Pan nagrodzi was hojnym wejściem do Swojego chwalebnego Królestwa!

Jestem Ormianinem, który znalazł w tej krainie wolności schronienie przed prześladowaniami ze strony Turków i dziękuję naszemu Niebiańskiemu Ojcu za Jego łaskę w tej sprawie, jak również za lepsze zrozumienie Jego Słowa, które zdobyłem, odkąd książki Pastora Russella dotarły do moich rąk. Spotkałem tu kilku gorliwych Studentów Biblii i jestem bardzo wdzięczny za pomoc, jaką otrzymałem dzięki współpracy z nimi! „Błogosławione niechaj będą więzy, które jednoczą nasze serca w Chrześcijańskiej miłości!” Jakże pragniemy spełnienia się naszych nadziei – gdy „podobni Mu będziemy” i „ujrzymy Go tak, jako jest”! Wasz w jednej nadziei, H. H. TEORIZIAN. – California.

__________

DROGI BRACIE RUSSELL: –

Często myślałem, że prawdopodobnie moim obowiązkiem jest napisanie do ciebie, aby z miłością pocieszyć cię, gdy dowiesz się, że kolejna osoba z grona poświęconych synów Bożych złożyła ŚLUB. Uczyniłem to już dawno temu, informując mojego Niebiańskiego Ojca w modlitwie, że złożyłem ŚLUB aż do śmierci.

Drogi Bracie, często modlę się, aby nasz miły i kochający Ojciec dał Ci siłę, łaskę i mądrość w każdej chwili potrzeby. Zbliżam się do Niebiańskiego Tronu łaski każdej nocy i każdego ranka w imieniu każdego poświęconego Izraelity w każdym kraju, w harmonii z jednym z postanowień ŚLUBU.

„O! Któż jest jak mój Zbawiciel, żywy król Salemu,
On dał mi pieśń Mojżesza, bym śpiewał światu temu”.

Twój brat w Pańskiej służbie, W. A. NICHOLS.

====================

::R5851 : strona 48::

Klasy Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Biblii
STUDIA I WYKŁADY PRZEZ CZŁONKÓW PEOPLES PULPIT ASSOCIATION (STOWARZYSZENIE LUDOWEJ KAZALNICY)

====================

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.