::R5789 : strona 318::
INTERESUJĄCE LISTY
„BŁOGOSŁAWIENI WSZYSCY, KTÓRZY W NIM UFAJĄ”
NASZ UMIŁOWANY PASTORZE RUSSELL:
Właśnie dotarła Strażnica z 1 września i nie wiem, jak wyrazić zachętę, którą czuję po przeczytaniu pierwszego artykułu na temat „Obowiązku chrześcijanina i Wojny”. Jak zapewne wiesz, tutaj w Anglii przeprowadzono pewnego rodzaju spis ludności i wielu drogich przyjaciół było bardzo zaniepokojonych tym, co powinni zrobić, gdyby nadeszła rekrutacja.
W nawiązaniu do tych w wieku poborowym, mój drogi mąż (który, podobnie jak ja, od dziewięciu lat cieszy się wspaniałą wiedzą o Prawdzie Słowa Bożego) jest w wieku poborowym i zapewniłam go, że byłabym z niego dumna (gdyby był zmuszony pójść), wiedząc, że został zastrzelony jako zdrajca (według opinii tego świata), a nie czując, że odebrał ludzkie życie, ponieważ wiedziałabym, że był wierny „swojemu Królowi” – Królowi Chwały. Świadomość, że zakończył swój bieg i wszedł do radości swego Pana, byłaby kolejnym ogniwem, które przybliżyłoby mnie do Pana, choć tylko On wiedziałby, jak bardzo bym odczuła stratę jego towarzystwa.
Tak mocno czuję, drogi Bracie, że nie chcę w żaden sposób brać udziału w tej wojnie, że gdy nasz syn, chłopak 16-letni, stale naciskał na nas, żeby pozwolić mu pływać na statku pasażerskim, chętnie się zgodziłam, mimo że niedawno byłam bardzo przeciwna temu pomysłowi ze względu na wielkie ryzyko, jakie niosą takie podróże. Czułam, że wolałabym wiedzieć, że zatonął na skutek torpedy itp., niż wiedzieć, że zabrał ludzkie życie. Mimo że jest tak młody, ciągle był nękany, żeby dołączył do armii i mówiono mu, że może podać swój wiek jako 19 lat. Kiedy przyszła wiadomość, że będzie rejestracja i że może zostać wcielony do produkcji amunicji, odwróciłam uwagę od obecnych rzeczy i pomyślałam o wspaniałym przyszłym świecie, gdy wszyscy usłyszą Jego głos i wyjdą z Szeolu.
Kiedy powiem Ci, drogi Bracie, że on jest naszym jedynym synem i bardzo, bardzo drogim dla nas obojga (naszego drugiego, drogiego małego chłopca w wieku pięć i pół roku, Ojciec łaskawie ukrywa – „[…] dokąd nie przeminie rozgniewanie.” – od czterech lat), możesz zrozumieć, że potrzebowaliśmy Pańskiej siły, aby pozwolić mu odejść; ale jeśli nigdy więcej się nie spotkamy, jesteśmy pewni, że „[…] wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu […]”.
Tak się cieszę, że wyjaśniłeś, co tak naprawdę znaczy pójść do okopów i strzelać, ponieważ cały czas czułam, że gdybym była bratem, nie mogłabym się zgodzić na przyjęcie munduru, złożenie przysięgi itd.,
::R5789 : strona 319::
a następnie, jeśli odmówiono by mi miejsca w bazie lub szpitalu i zmuszono do pójścia do okopów, to powinnam odmówić strzelania. Według mnie nie byłoby to oddawaniem Cezarowi tego, co jest jego. Czuję, że uczciwiej byłoby powiedzieć: „Nie, ja odmawiam odbierania życia ludzkiego”; a wtedy, gdyby powiedzieli, że powinnam zostać rozstrzelana – no cóż, uznałabym, że taka jest wola Boża.
Obecne wydarzenia w Anglii mają na celu zaniepokoić wielu ludzi, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy wieczorem idzie się spać, czy bomba nie uderzy w dom. Ale my, którzy pokładamy naszą ufność w Panu, możemy spać spokojnie, wiedząc, że On czuwa. Pewna droga siostra, która wynajmuje pokój i mieszka sama, miała straszne doświadczenie, gdy bomba uderzyła w dom, w którym przebywała i cały pokój, z wyjątkiem miejsca, gdzie stało jej łóżko, został całkowicie zniszczony, a ona sama wyszła z tego bez szwanku. Następnego dnia (w niedzielę) dała wspaniałe świadectwo przyjaciołom i powiedziała im, że ten sam Bóg, który troszczył się o nią, zatroszczy się również o nich i jeśli jest to Jego wolą, aby zakończyli swój bieg w ten sposób, to nie ma to znaczenia. Oni tylko idą do Domu, aby zobaczyć swojego drogiego Ojca i starszego Brata. Biedactwo! Na jej twarzy widać było napięcie po przeżytej udręce, ale nie miała żadnych gorzkich uczuć wobec Niemców, powiedziała tylko, że zostawiła ich na Sąd w Tysiącleciu.
Teraz, drogi Bracie, obawiam się, że napisałam zbyt długi list, ale chciałam, abyś wiedział, jak Pan błogosławi twoją pracę miłości w służbie dla Jego ludu. Niech On udzieli Ci łaski i siły, abyś mógł kontynuować, aż do momentu, gdy ujrzysz Go twarzą w twarz. W naszej wspólnej miłości,
Twoja siostra z Jego łaski,
NELLIE BUCKNER – Anglia.
—————
„STRZEŻCIE SIĘ WILKÓW”
DROGI BRACIE RUSSELL:
Od pewnego czasu nosiłem się z zamiarem napisania do Ciebie w sprawie, która moim zdaniem zasługuje na Twoją uwagę, ale inne sprawy związane z pracą opóźniły tę kwestię.
Tuż przed przekroczeniem granicy stanu Illinois, kierując się na zachód, dowiedziałem się, że pewien człowiek, który przedstawia się, że jest bratem w Prawdzie, odwiedzając niektóre zgromadzenia w tym kraju, mówił, że jest wysłannikiem Kwatery Głównej w Brooklynie i że został „wysłany z siedemdziesięcioma”. Nie pamiętam jego nazwiska, ale niewątpliwie było ono fałszywe. Chciał on pomocy, aby dostać się dalej na zachód, gdzie miał przyjaciół i gdzie mógł znaleźć pracę itp. Udzielono mu „pożyczki”, ale to było ostatni raz, kiedy widziano lub słyszano o tym mężczyźnie.
W zachodnim Kansas dowiedziałem się o niemal identycznym przypadku, z tą różnicą, że podano nieco więcej szczegółów, które pozwoliły mi od razu wykryć oszustwo. W każdym przypadku to samotni zostali „okradzeni”. W incydencie w Kansas człowiek ten oświadczył, że przeznaczył wszystkie pieniądze, jakie miał, na służbę, ale w Brooklynie wszystko zamykano, więc został „wysłany” bez pieniędzy. Historia, którą opowiedział, nie zgadzała się z faktami, które znałem z Kwatery Głównej, więc szybko zorientowałem się, że jest to próba zdobycia zaufania, która była systematycznie prowadzona. Wśród innych nieprawdziwych stwierdzeń było takie, że pracował w „introligatorni” w Brooklynie, ale Towarzystwo nie wydawało już Wykładów, więc „introligatornia” została zamknięta, a on, razem z innymi, miał zostać wyrzucony na bruk itd. Podobnie jak w przypadku Illinois, on również chciał dostać się dalej na zachód, gdzie miał przyjaciół i gdzie spodziewał się znaleźć pracę. „Dotknął ich uczuć” i uciekł.
Żaden z przyjaciół, którzy pomagali tym osobom, nie był tak naprawdę w stanie tego uczynić, lecz z dobroci serca zapierali samych siebie, aby pomóc, jak przypuszczali, bratu w Prawdzie. Poza tym to, co posiadają, jest poświęcone Panu. Więc to były naprawdę Pańskie pieniądze, które ci oszuści
::R5790 : strona 319::
otrzymali. Doszło do mnie, że możesz uznać to za wystarczająco istotne, aby dać ostrzeżenie za pośrednictwem czasopisma Strażnica.
Ponownie chciałbym zgłosić, że ogólne warunki na polu są bardzo zachęcające. Podczas gdy przyjaciele są wypoczęci, nie są jednak ospali, ale raczej „[…] oczekują Pana […]”, w „[…] zupełności wiary […]”, że Ten, który rozpoczął dobrą pracę, jest nadal u steru i dokończy ją „[…] czasu swego”. Zauważam, że przyjaciele rosną w łasce, zapałach i miłości, a także w radosnym oczekiwaniu na bliską – bardzo bliską – chwalebną przemianę. Warunki zborowe, tak jak je widzę, są dla mnie inspiracją, pobudzając mnie do odnowionego zapału i bardziej zdeterminowanych wysiłków, aby moja ofiara została zużyta, dopóki jest Dzień.
Nie mogę zakończyć bez ponownego zapewnienia Cię o mojej stale rosnącej miłości i trwałym zaufaniu do Ciebie, jako specjalnie wybranego sługi Pana, który przynosi pokarm we właściwym czasie dla tych, którzy spożyli dostateczną ilość „gorzkich ziół”, aby ich apetyt został tak wyostrzony, aby mogli rozkoszować się tym „stołem zastawionym przez Pana”.
Przez Jego łaskę, Twój brat i współsługa, z najserdeczniejszą miłością w Panu,
W. M. WISDOM.
—————
O DZIELENIU ZBORÓW
DROGI BRACIE RUSSELL:
W Strażnicy z 1 czerwca 1915 roku, na stronie 2, piszesz o dzieleniu Zborów Bereańskich, kiedy należy do nich więcej niż dwadzieścia osób i mówisz, że ta sama zasada, jak wierzysz, byłaby korzystna dla zebrań Modlitw. Kilku członków naszego Zboru chce, aby także środowe zgromadzenie zostało podzielone, ale nie powiedzieli nic czy inne zbory również się podzieliły. Jestem pewien, że wszyscy chcemy czynić wolę naszego drogiego Pana. Czy twoją myślą było, że zbory powinny być dzielone niezależnie od woli większości?
ODPOWIEDŹ REDAKTORA
Wszystko, co znajduje się w Strażnicy i w Wykładach Pisma Świętego itp., powinno być zrozumiane jako rada – nie jako nakaz. Uważamy, że tylko Pan i Dwunastu Apostołów (Św. Paweł, który zajmuje miejsce Judasza) mają prawo nakazywać ludowi Bożemu. Inni, włączając w to Redaktora, mają jedynie prawo doradzać. A takim radom zawsze powinien towarzyszyć albo cytat z Pisma Świętego, albo wyjaśnienie.
Kiedy radziliśmy zborom Badaczy Pisma Świętego na całym świecie, aby zbory były dzielone, gdy jest więcej niż dwadzieścia osób na zebraniu, to kierowaliśmy się tą zasadą – udzielaliśmy jedynie rady. Ponieważ żaden tekst biblijny tego nie potwierdza, to podaliśmy powody naszej rady. Duże zbory nie mogą tak skutecznie brać udziału w badaniach i dlatego nie można się spodziewać, że będą z nich czerpać równie duże błogosławieństwa. Uważamy, że na każdym środowym wieczornym zebraniu Świadectw szczególne błogosławieństwo spływa na wszystkich, którzy w nim uczestniczą. Podobnie też udział w badaniach Bereańskich wzmaga zainteresowanie i pogłębia odczucia, a przez to powiększa błogosławieństwa, jakie można z nich czerpać.
Jednak w każdym przypadku to zbór sam decyduje większością głosów, czy w ich przypadku powinien być podzielony, czy też nie. Mogą istnieć powody, dlaczego ogólna reguła może nie mieć zastosowania w niektórych szczególnych przypadkach, ze względu na inne okoliczności. Zawsze należy zrozumieć, że zgodnie z Boskim porządkiem, jak to nam zostało przedstawione w Biblii, to sam zbór decyduje o każdej kwestii. I tylko poświęceni stanowią właściwy zbór, chociaż przyjemność niepoświęconych, którzy mogą uczestniczyć, może być wzięta pod uwagę przez poświęconych podczas głosowania.
Chociaż każdy zbór może być uważany za Eklezję, czyli Kościół, sam w sobie i całkowicie niezależny od każdego innego zboru, to jednak jedność i społeczność są bardzo pożądane i różne zbory w jednym mieście mogą być bardzo stosownie zjednoczone w jedną Eklezję, czyli Kościół, czerpiąc w ten sposób korzyści z okazjonalnych wspólnych zebrań, wspólnej społeczności i udziału we wspólnym przeprowadzeniu wyboru sług – Starszych i Diakonów. W ten sposób jednocząc się, każdy zbór, jak i każda osoba, poświęca niezależność na rzecz korzyści płynących ze współpracy.
====================
— 15 października 1915 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: