::R5724 : strona 207::
PLOTKI SĄ SZKODLIWE
DROGI BRACIE RUSSELL:
Od pewnego czasu nosiłem się z zamiarem napisania do ciebie o kilku spostrzeżeniach z terenu. Być może pamiętasz, że rok temu, gdy byłem na południu, pisałem, iż w tym regionie krąży plotka, że Rockefeller wysłał ci czek na milion dolarów. Odkąd przybyłem w te strony i podczas mojego tam pobytu przez ostatnie sześć tygodni, dochodzi do mnie szeroko rozpowszechniana pogłoska, że otrzymałeś kolejny milion dolarów, lecz tym razem od Helen Gould. Obecnie ta pogłoska zyskała potwierdzenie swej autentyczności, ponieważ mówi się, że pochodzi od kogoś, kto pracował ostatnio w Brooklynie, więc (jak się powszechnie uważa) wie. Gdyby te plotki nie były tak absurdalne, byłyby śmieszne. Nie rozumiem, jak ktoś może dawać im wiarę.
Mniej więcej w tym samym czasie słyszałem, że brat Bohnet porzucił prawdę i że bracia Toole i Hersee też od niej odeszli. To wszystko jest wynikiem „czczej gadaniny”. W Chicago powiedziano mi, że sprawozdania, które napływają od różnych pielgrzymów, wskazują na to, że bracia na ogół pogrążają się w uśpieniu, a przynajmniej odpoczywają na posłaniach beztroski.
Moje obserwacje są zupełnie przeciwne tym doniesieniom, a jak wiesz, terytorium, które odwiedziłem w ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy, było dość rozległe. Zauważone przeze mnie przypadki stanu senności były rzadkie. Mówiąc ogólnie, zastałem zbory duchowo zdrowe, a przyjaciele, którzy się w nich zgromadzają, są zupełnie przebudzeni. Problemem jest krążąca na tym terenie pogłoska, że kościół nie zostanie zgromadzony do 1925 roku. Powiedziano mi, że pewien brat pielgrzym, którego nazwiska nie wymieniono, dokonał w tym celu pewnych obliczeń, lecz przed zaprezentowaniem ich zgromadzeniom, przesłał je Tobie, a Ty, przynajmniej tak się mówi, odesłałeś te notatki ze swoją aprobatą. Tak często spotykam się, z tym że ci przyjaciele zapominają o twoim oświadczeniu, że jeśli będziesz miał do przekazania jakieś informacje, znajdą je w Strażnicy.
Moim zdaniem, wszystkie informacje, które tu przytaczam, są czymś gorszym niż czczą gadaniną – w rzeczywistości są szkodliwe. Gdy umysły przyjaciół zajmują się takimi rzeczami, nie mogą zajmować się tymi, które pomogłyby im wejść do Królestwa. Odniosłem wrażenie, że możesz uznać to, o czym pisałem za ważne na tyle, aby ostrzec drogich przyjaciół za pośrednictwem Strażnicy.
Artykuł w Strażnicy „Siedemdziesięciu wysłanych naprzód” bardzo poruszył moje serce. Zerwanie tak czułych więzi jest wielką próbą, ale żyjemy w czasie próby i nie wiemy, co nas czeka. Gdy jeden członek cierpi, cierpią wszyscy – współczując. Z pewnością koniec jest blisko – a zatem okazja do większej radości. Drogi Pastorze, pamiętaj o mnie w swoich modlitwach, abym mógł spotkać się z Tobą w Królestwie, jeżeli nie wcześniej. Moja miłość do Ciebie wzrasta i z czasem staje się jeszcze bardziej czuła. W moim umyśle mnożą się dowody na to, że drogi Pan nadal prowadzi Cię we wszystkim, co jest związane z Jego służbą. Codziennie dziękuję Ojcu, że mam przywilej współpracować z Tobą w tych ostatnich dniach. Z obfitującą miłością i ufnością,
Twój brat dzięki Jego życzliwej łasce, W. M. WISDOM.
—————
UCZTA „Z RZECZY TŁUSTYCH”
MÓJ DROGI BRACIE RUSSELL:
Każdego dnia dziękuję za wspaniałe zaopatrzenie dla Kościoła w tym czasie naszemu drogiemu Ojcu Niebiańskiemu, który dostarcza nam „pokarm na czas słuszny” za pośrednictwem Strażnicy. Ukazujące się w niej artykuły są wspaniałą pociechą dla duszy i za każdym razem, gdy je czytam, przypominają mi się te piękne słowa, śpiewane w pieśni 264 (nr 375 w polskim wydaniu śpiewnika – przyp. tłum.):
„Zaśpiewajcie powtórnie mnie
Słowa żywota te!
Więcej widzieć ich piękność chcę,
Cudne są słowa te!”
Z pewnością po dniu naszego trudu, gdy jesteśmy wolni od wszelkich trosk, cóż może być dla nas większą radością, niż udział w tej uczcie „z rzeczy tłustych”, przygotowanej dla nas w obecnym czasie! Z pewnością możemy powiedzieć tak, jak Dawid w Ps. 116:7: „Nawróć się, duszo moja!, do odpocznienia swego; albowiem ci Pan dobrze uczynił”.
Modlę się, aby hojne błogosławieństwa Pana spływały na Cebie każdego dnia i abyś był uznany za godnego królowania z Nim!
Twój brat w jedynej nadziei, LEWIS PITTENGER – Pa.
=================
— 1 lipca 1915 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: