R5703-0 (161) 1 Czerwca 1915 r.

Zmień język 

::R5703 : strona 161::

TOM XXXVI 1 CZERWCA Nr 11
A. D. 1915—A.M. 6043

—————

ZAWARTOŚĆ

Nadchodząca burza i jej wspaniałe rezultaty . . . . . . . . . .163
Ostatni Wielki Dzień . . . . . . . . . . . . . . 163
Obecne „Znaki Syna Człowieczego” . . . . . . . . 165
„Plagi” Babilonu . . . . . . . . . . . . . . . . 166
Uprzejmość charakterystyczną cechą Chrystusa . . . . . . . . . 166
Wiara siłą napędową poświęcenia . . . . . . . . . . . . . . . .167
„Kto jest moim bliźnim?” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 168
Niewdzięczny, zbuntowany Absalom . . . . . . . . . . . . . . . 169
Salomon, król Izraela . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .170
Różne aspekty słowa kuszenie . . . . . . . . . . . . . . . . . 171
Jak Bóg kusił Abrahama . . . . . . . . . . . . . 171
Dlaczego Bóg nie może być kuszony do zła . . . . 171
Ojcowska mądra rada . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .172
Boże drogi pokazane w naturze . . . . . . . . . .172
Klasa, którą uczci Pan . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 173
Nienawidząc grzech, miłując grzesznika . . . . . 173
Grzech samowystarczalności . . . . . . . . . . . . . . . . . . 174
Interesujące listy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 174
Niewierzący dziękuje Bogu za Pastora Russella . .175

::R5703 : strona 162::

PUBLIKOWANE PRZEZ
WATCH TOWER BIBLE AND TRACT SOCIETY
CHARLES T. RUSSELL, PRESIDENT
„BROOKLYN TABERNACLE”, 13-17 HICKS ST.,
BROOKLYN, N.Y., U.S.A.

Przedstawicielstwa zagraniczne: Oddział brytyjski: LONDON TABERNACLE, Lancaster Gate, Londyn. Oddział zachodnioniemiecki: Unterdorner Str., 76, Barmen. Oddział australijski: Flinders Building, Flinders St., Melbourne. W każdej sprawie prosimy o kontakt z TOWARZYSTWEM.

—————

CENA ROCZNEJ PRENUMERATY – $1,00 (4s.) PŁATNE Z GÓRY.
PIENIĄDZE NALEŻY PRZESYŁAĆ PRZEKAZEM BŁYSKAWICZNYM, CZEKIEM BANKOWYM, PRZEKAZEM POCZTOWYM LUB POLECONYM.
Z ZAGRANICY TYLKO POPRZEZ ZAGRANICZNE PRZEKAZY PIENIĘŻNE.

—————

Warunki dla ubogich Pańskich są następujące: Wszyscy Badacze Biblii, którzy z powodu podeszłego wieku, jakiejś choroby lub z powodu innych przeciwności losu, nie są zdolni zapłacić za to Czasopismo, niech, co roku w maju wyślą Pocztówkę, opiszą swoją sytuację i poproszą o kontynuację prenumeraty, a będą otrzymywać ją bezpłatnie. Nie tylko chcemy, ale również pragniemy, aby wszyscy tacy byli stale na naszej liście i mogli korzystać z WYKŁADÓW itp.

—————

RÓWNIEŻ WYDANIA W JĘZYKU FRANCUSKIM, NIEMIECKIM, SZWEDZKIM I DUŃSKIM.
EGZEMPLARZE OKAZOWE BEZPŁATNE.

—————

NADAWANE JAKO PRZESYŁKI DRUGIEJ KLASY W URZĘDZIE POCZTOWYM W BROOKLYNIE, NOWY JORK.
NADAWANE JAKO PRZESYŁKI DRUGIEJ KLASY W URZĘDZIE POCZTOWYM W OTTAWIE, KANADA.

—————

WYKŁADY PISMA ŚWIĘTEGO

—————

WYKŁADY TE SĄ POLECANE DO STUDIOWANIA JAKO PRAWDZIWY „KLUCZ DO BIBLII”. PODANE CENY SĄ CENAMI NETTO I ZALEDWIE POKRYWAJĄ KOSZT DRUKU

—————

Tom I Boski Plan Wieków przedstawia zarys Boskiego planu objawionego w Biblii, który odnosi się do odkupienia człowieka i restytucji. Dzieło to zawiera 384 strony; koszt w oprawie płóciennej: 35¢ (1s. i 6d.), edycja na papierze biblijnym: 75¢ (3s. i 1½ d.).

Tom ten został specjalnie opublikowany w bardzo niskiej cenie – 5¢ za książkę. Egzemplarze w dowolnej ilości; załączony znaczek (z wysyłką za granicę – 9¢). To pozwala niezamożnym wszędzie głosić dobrą nowinę.

Tom II Nadszedł Czas, rozważa sposób i czas Powtórnego Przyjścia naszego Pana, biorąc pod uwagę biblijne świadectwa na ten temat. Tom ten zawiera 384 strony; cena w oprawie płóciennej: 35¢ (1s. i 6d.), wydanie na papierze biblijnym: 75¢ (3s. i 1½d.).

Tom III Przyjdź Królestwo Twoje rozważa proroctwa, które są znakiem wydarzeń związanych z „Czasem Końca”, uwielbienia Kościoła i ustanowienia tysiącletniego Królestwa. Zawiera również rozdział poświęcony Wielkiej Piramidzie, która potwierdza daty i inne nauki biblijne. Dzieło to zawiera 384 strony; cena w oprawie płóciennej: 35¢ (1s. i 6d.), nakład na papierze biblijnym: 75¢ (3s. i 1½d.).

Tom IV Bitwa Armagedonu ukazuje postępujący rozpad obecnego porządku rzeczy oraz że wszelkie metody odwrócenia przewidzianego końca okazują się bezwartościowymi. Oznacza to wypełnienie proroctw a szczególnie proroctwa naszego Pana opisanego w Ew. Mat. 24:1-51 i w proroctwie Zach.14:1-9. Tom ten zawiera 688 stron; koszt w oprawie płóciennej: 35¢ (1s. i 6d.), wydanie na papierze biblijnym: 85¢ (3s. i 6½d.).

Tom V Pojednanie pomiędzy Bogiem a człowiekiem wyjaśnia bardzo ważną doktrynę jako piastę, ośrodek, wokół której obracają się wszystkie zarysy Boskiej łaski. Ten temat zasługuje na jak najbardziej staranne rozważenie z modlitwą przez wszystkich prawdziwych chrześcijan. Dzieło to zawiera 640 stron; cena w oprawie płóciennej: 35¢ (1s. i 6d.), nakład na papierze biblijnym: 85¢ (3s. i 6½d.).

Tom VI Nowe Stworzenie porusza zagadnienia związane z Tygodniem Stworzenia (1 Moj. 1:1-31 i 1 Moj. 2:1-25) i z Kościołem, Boskim Nowym Stworzeniem. Poddaje analizie osoby, organizacje, zwyczaje, ceremonie, obowiązki i nadzieje należące do powołanych i uznanych za członków Ciała pod ich Głową. Tom ten zawiera 750 stron; koszt w oprawie płóciennej: 35¢ (1s. i 6d.), edycja na papierze biblijnym: 85¢ (3s. i 6½d.).

Powyższe ceny zawierają koszt przesyłki.

—————

BEREAŃSKIE BADANIE BIBLII W ZBORACH

Dowiadujemy się z różnych źródeł, że rośnie liczba Zborów, w których studiuje się Biblię metodą bereańską. Oczywiście bardzo nas to cieszy, lecz jednocześnie może powodować pewne trudności. Gdy Zbór liczy dwadzieścia lub więcej osób, studiowanie staje się bezowocne, ponieważ wraz ze wzrostem liczebności, jego uczestnicy otrzymują mniej błogosławieństw i pomocy. Bez względu na to, jak zdolny jest brat przewodniczący w badaniu, nie jest możliwe, aby w liczniejszym Zborze w rozsądnie wyznaczonym czasie, każdy miał szansę w jednakowym stopniu uczestniczyć w badaniu. Proponujemy zatem, aby Zbór wyznaczył jedno lub kilka spotkań w niedzielę, podczas których część nabożeństwa będzie miała formę krótkiego wykładu lub kilku wykładów, wygłoszonych przez różnych braci, uzdolnionych pod tym względem. Oprócz tego w tygodniu pod przewodnictwem różnych braci, zdolnych do przewodniczenia w takich badaniach, można zorganizować zebrania w domach w różnych częściach miasta. Te nowe grupy, liczące od dziesięciu do piętnastu osób, będą miały możliwość nieco się rozwinąć, a później przekształcić w kolejne Zbory. W ten sposób świadectwo Prawdy dotrze do większej liczby osób i umożliwi usługę w różnych dzielnicach, a każdy będzie miał możliwość uczestniczenia w takim spotkaniu.

Uważamy, że ta sama zasada okaże się korzystna także w odniesieniu do środowych nabożeństw modlitw, wielbienia i świadectw. Nigdy nie zapominajmy o tym, jak ważne jest umożliwienie każdemu poświęconemu bratu i siostrze uczestniczenia w badaniach zborowych i nabożeństwach świadectw. Pan wskazuje, że „Jeśli ustami wyznasz Pana Jezusa i uwierzysz w swoim sercu”, właściwie objawiasz wierność. Ci, którzy tak ją wyznają, zazwyczaj odnoszą najwięcej błogosławieństw.

—————

RODZINNA BIBLIA WRIGHTa w OPRAWIE DE LUXE

Zapewniliśmy sobie dostawę pięknych ilustrowanych Biblii Rodzinnych w bardzo niskiej cenie i proponujemy naszym czytelnikom skorzystać z tej okazji. Biblia ma wymiary 8×10,5 cala, grubość 2,25 cala, waży 6,25 funta, jest oprawiona w czarną foczą skórę z nadrukiem, z pozłacanymi krawędziami, wydrukowana dziewięciopunktową czcionką, ma prawie 1400 stron, ponad 800 ilustracji, miejsce na rodzinne zapiski i konkordancję. Wartość Biblii wynosi $6, nasza cena to $2, opłaty uregulowane z góry.

====================

::R5703 : strona 162::

HYMNY BETEL NA LIPIEC

Po odśpiewaniu pieśni, rodzina Betel słucha „Mojego Ślubu Panu”, a następnie łączy się w modlitwie, rozważając bieżący tekst MANNY. Następujące pieśni w lipcu: (1) 299; (2) 230; (3) 259; (4) 78; (5) 14; (6) 50; (7) 303; (8) 293; (9) 144; (10) 164; (11) Ślub; (12) 145; (13) 105; (14) 25; (15) 324; (16) 100; (17) 165; (18) 119; (19) 78; (20) 87; (21) 110; (22) 321; (23) 240; (24) 155; (25) 272; (26) 291; (27) 195; (28) 305; (29) 241; (30) 198; (31) 311.

====================

::R5695 : strona 163::

NADCHODZĄCA BURZA I JEJ WSPANIAŁE REZULTATY

„Uciszył burzę, I uspokoiły się fale morskie. Wtedy radowali się, że się uspokoiły, I zawiódł ich do upragnionej przystani. […] Kto jest mądry, niechaj się tego trzyma i rozważa łaskawość Pana” – Ps. 107:29,30,43 (BW).

PSALM 107 [Ps. 107:1-43] wydaje się proroczy, odnosząc się w znacznej części do doświadczeń Kościoła Chrystusowego w Wieku Ewangelii. Może być stosowany indywidualnie, a także w kontekście ogólnoświatowym, międzynarodowym. Przyczyną wszystkich problemów na świecie jest grzech. Można próbować pozbyć się tych problemów na wiele sposobów, ale Bóg w swojej Mądrości przygotował jeden Plan. Dozwoli, aby grzech sprowadził burze i trudności życiowe, które targają ludzkością i aby ludzkość przez to nauczyła się doceniać naszego wielkiego Zbawiciela, którego Bóg ustanowił Wielkim Wybawicielem Kościoła i świata. Wszystko zostanie uporządkowane w sprawiedliwy sposób, gdy we właściwym czasie Chrystus, mając prawo rozkazać, aby wszystkie burze ustały, wywiedzie porządek z zamieszania. Musi to jednak nastąpić w czasie wyznaczonym przez Boga. Podczas obecnego Wieku została wybrana klasa Kościoła, a burze i trudności życia były dla niej cenne w rozwijaniu wiary, nadziei, cierpliwości i przygotowywaniu do zaszczytów, przywilejów i sposobności Królestwa.

Według Pisma Świętego na świecie pojawiały się różne burze w różnym czasie, zależnie od stanu ludzkości – przy każdej sprzyjającej okazji grzech i samolubstwo zawsze wywoływały burzę. W przeszłości było ich wiele – wojny, najazdy, zamieszki itp. – wszystkie wywołane zazdrością, samolubstwem lub wielką niesprawiedliwością.

::R5696 : strona 163::

Potężne narody zazdrościły sobie nawzajem rosnącego bogactwa oraz wykorzystywały słabszych. Podsycano gniew, złość, nienawiść, spory, uczynki ciała i Diabła. Obecnie, po takim zasiewie samolubstwa, ludzkość doświadcza potężnego wichru na morzu społecznym. Ta wielka nawałnica nie osiągnęła jeszcze punktu kulminacyjnego. Uważamy, że przybierze na sile, zanim Pan wkroczy i powie: „Umilknij, a uśmierz się!”. On dozwolił na tę straszną burzę, gdyż wie, jak sprawić, aby przyniosła dobro dla ludzkości.

Naszym zadaniem jako ludu Bożego jest popieranie pokoju i sprawiedliwości oraz życie w harmonii z nimi. Ale naszym zadaniem jest również wiedzieć, czego świat ma się spodziewać – więcej, naszym zadaniem jest znać wynik, poznać pewne zarysy Prawdy Bożej. Pan udzielił nam już wewnętrznego pokoju, którego żadna zewnętrzna burza nie może naruszyć. Ufamy obietnicom, które On dał. Rozumiemy, czym są obecne warunki i cieszymy się, że Kościół wkrótce zostanie uwielbiony. Jakiż trwały pokój i radość będzie wówczas naszym udziałem poza Zasłoną! Uświadomienie sobie tego już teraz przynosi naszym sercom wielki duchowy odpoczynek, wielki spokój. Pamiętamy, że Bóg potrafi sprawić, aby wszystkie rzeczy współdziałały dla naszego dobra i obiecał, że to zrobi. Dzięki tym burzliwym czasom i próbom życia możemy przechodzić doświadczenia, przynoszące nam błogosławieństwo.

Pan w niezwykły sposób obdarza swój lud pokojem – zazwyczaj nie poprzez wtrącanie się w życie ludzi tego świata. Burze życia mogą srożyć się tak samo, jak zawsze. Nasza droga może być tak samo ciernista, jak zawsze. Ale Pan mówi do nas o pokoju! Słyszymy Jego Głos – Słowo Boże! Przez wiedzę, którą nam daje, przez Jego cenne obietnice, zapewnia nas o swojej Mądrości, Miłości, Mocy i pełnych miłości zamiarach wobec swojego ludu. To wszystko przynosi nam pokój i odpoczynek serca wśród zewnętrznych prób i kłopotów. Objawia nam również swój wielki Plan dla całego świata, znaczenie obecnych warunków i wspaniałe rezultaty wielkiego ucisku, który niebawem ogarnie cały świat.

OSTATNI WIELKI DZIEŃ

Żyjemy w „ostatecznych dniach”, o których wspomina Apostoł Paweł. Pisze: „A to wiedz, iż w ostateczne dni nastaną czasy trudne. Albowiem będą […] łakomi, chlubni, pyszni […] Zdrajcy, skwapliwi, nadęci, rozkoszy raczej miłujący niż miłujący Boga, […]. tych się chroń” (2 Tym. 3:1-5).

Nasz Pan Jezus często wspominał o „ostatecznym dniu” i oświadczył, że pewne wydarzenia będą miały miejsce w tym ostatecznym dniu. Rozumiemy zatem, że odnosił się do wielkiego Siódmego Dnia, tysiącletniego Dnia Jego Królestwa. Na przykład, w odniesieniu do każdego ze swoich uczniów, powiedział: „a Ja go wzbudzę w dniu ostatecznym”.

Pismo Święte mówi o ostatecznym Dniu jako o końcu obecnej Dyspensacji, końcu obecnego panowania zła. Nasz Pan odniósł się do końcowych dni tego Wieku, gdy powiedział: „Ale jako było za dni Noego, tak będzie i przyjście Syna człowieczego”. Wszystkie wersety Pisma Świętego, odnoszące się do tego Dnia, zdają się wskazywać na wielkie zamieszanie, które ma nadejść w tym czasie. Prorok Daniel najwyraźniej o obecnej Dyspensacji mówi jako o czasie „uciśnienia, jakiego nie było, jako narody poczęły być”. Oświadczył, że będzie to czas końca. Nasz Pan ostrzega: „Albowiem naonczas będzie wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd, ani potem będzie. A gdyby nie były

::R5696 : strona 164::

skrócone one dni, nie byłoby zbawione żadne ciało: ale dla wybranych będą skrócone one dni […]” (Mat. 24:21-25). Św. Paweł podkreśla, że ogień tego Dnia wypróbuje dzieło każdego człowieka. Apostoł Piotr opisuje to obrazowo w swoim drugim Liście. Ten Dzień ucisku i następująca po nim chwała są tematem, poruszanym przez wszystkich świętych Proroków.

Uciski tego Dnia nie są wszystkie tego samego rodzaju. Jezus mówi nam, że niektórzy z Jego naśladowców zostaną uznani za godnych uchronienia od ucisków przychodzących na świat, o których Św. Piotr pisze, że obejmą całą ziemię. W ogniu tego Dnia okaże się, że niektóre dzieci Boże zbudowały swoje domy z drewna, słomy, siana, choć budowały na prawdziwym Fundamencie – na Chrystusie. Cała ich nadbudowa spłonie, a oni zostaną zachowani „wszakże jako przez ogień”, jak mówi nam Apostoł Paweł. Inne z dzieci Pańskich zbudują na prawdziwym Fundamencie „złoto, srebro i kamienie drogie i dlatego ich dzieła się ostoją. Będzie to, zbudowana na Fundamencie, nadbudowa prawdy i lojalności wobec Pana, która się nie spali. Przetrwa „ogień” tego wielkiego Dnia.

Apostoł Paweł we wszystkich swoich Listach zwraca się do świętych w Jezusie Chrystusie, rozumiemy zatem, że te słowa (1 Kor. 3:11-15) odnoszą się jedynie do tych, którzy okazują swoje zupełne poświęcenie Panu, do Kościoła Chrystusa. Wszyscy prawdziwi święci muszą cierpieć, że jak ostrzegał Św. Paweł, „[…] przez wiele ucisków musimy wnijść do Królestwa Bożego” (Dz. Ap. 14:22). „Albowiem na to też powołani jesteście […]” zapewnia nas Św. Piotr (1 Piotra 2:21). Jednak tylko takie doświadczenia, jeśli jesteśmy przez nie właściwie ćwiczeni, wypracowują dla nas przeogromną i wieczną wagę chwały.

DZISIEJSZE NOMINALNE SYSTEMY

Jednak, jak już wspomniano, obecnie bardzo wielu, którzy uważają, że należą do Kościoła Chrystusowego, wydaje miliony na oddawanie czci Bogu zgodnie z poglądami nominalnych systemów kościelnych. Buduje się wspaniałe gmachy kościelne, poświęcając je Panu. Wyposaża się je w wielkie organy i zatrudnia profesjonalne chóry. Urządza się sale gimnastyczne, „palarnie”, pomieszczenia kuchenne z jadalniami itp. Te kościoły są wspierane przez ludzi, którzy w większości są bardzo szlachetni pod wieloma względami.

Z jednej strony mogłoby się wydawać, że ludzie, którzy wydają tak dużo pieniędzy każdego roku na cele kościelne, muszą być bardzo religijni i pragną, wypełniać wolę Bożą. Czytamy o tym, ile milionów dolarów rocznie wydaje Nowy Jork na swoich duchownych, kościoły itp., itd. W istocie okazuje się jednak, że w tych wszystkich kościołach panuje wielki formalizm. Ci, którzy śpiewają pieśni, zostali w tym celu zatrudnieni i twierdzą, że nie są szczególnie zainteresowani religią, a robią to jedynie dla pieniędzy. Niewielu duchownych przyzna, że służą z tego samego powodu, lecz są i tacy, którzy sądzą, że tak czyni większość z nich. Czy Pan uznaje i akceptuje taką służbę? (zobacz Am. 5:20-23; Iz. 1:13-15). Nie do nas należy osądzanie serca, ale wokół zauważamy wyniosłość, chełpliwość i pychę.

Nie znamy sposobu, w jaki Apostoł Paweł mógłby trafniej opisać obecne warunki, gdyby żył tu dzisiaj. Jeśli powie się cokolwiek tym gorliwym pracownikom w nominalnym chrześcijaństwie naszych czasów o światowości, pysze i błędach kościołów, to pokręcą głowami, mimo że niektórzy z nich przyznają, że jest wiele rzeczy, których nie pochwalają. Uważa się, że konieczne jest organizowanie w kościołach koncertów, podwieczorków, zabaw itp., aby zebrać pieniądze. Twierdzi się, że gdyby tego nie było, nikt nie przyszedłby do kościoła oprócz kaznodziejów oraz tych, którzy pełnią pewne funkcje w kościele i przychodzą wypełniać swoje obowiązki, za które są odpowiedzialni. Jeden z takich urzędników kościelnych powiedział Redaktorowi Strażnicy: „Mam obowiązek bardzo często chodzić do kościoła, ale pozbędę się tej funkcji tak szybko, jak się da”. Mając narzucony obowiązek pełnienia urzędu starszego, zamierzał uwolnić się od niego tak szybko, jak to możliwe.

OBECNY BOŻEK CHRZEŚCIJAŃSTWA

Miłość do pieniędzy, chciwość, wydaje się dziś dominującym bodźcem. To prawda, że wielu z tych, którzy mają dużo pieniędzy, rozdaje miliony dolarów, ale nasze czasy cechuje miłość do pieniędzy. I nie tylko bogaci kochają pieniądze – taką postawę znajdujemy wszędzie. Głównym pragnieniem ludzi jest zdobywanie pieniędzy – nie po to, żeby trzymać je w bankach, ale aby je wydawać. Ludzie lubią przyjemności, które mogą kupić za pieniądze. Jest to zarówno czas wydawania pieniędzy, jak i czas miłości do nich. Dziś przyjemności znajdują się w centrum uwagi, a pieniądze wszędzie są szanowane i pożądane. W Ameryce zostaliśmy w dużej mierze uwolnieni od naszych dawnych poglądów, że niektórzy mają „błękitną krew”, lepszą od innych. Nie mamy zatem zamiłowania do arystokracji i tzw. szlachetnego urodzenia, które panuje w Starym Świecie. Dawniej ludzie wierzyli, że królowie i szlachta należą do zupełnie innej rasy niż zwykli ludzie. Jednak dziś miłość do pieniędzy i tego, co można za nie kupić, czyli przyjemności, władzy i wpływów, doprowadziła świat do szaleństwa. Pieniądze są obecnie czczone jak bóstwo. Jeśli ktoś ma pieniądze, może dostać prawie wszystko, co zechce. Wielu takich ludzi ma kształt pobożności, ale bez jej mocy. Apostoł pisze: „tych się chroń” – 2 Tym. 3:4,5.

Ten stan rozwijał się stopniowo. W jaki sposób mamy odwrócić się od tych, którzy czczą tych fałszywych bogów? Odwracamy się w tym znaczeniu, że nie podążamy tą samą drogą. Trzymamy nasze serca z daleka od zamiłowania do przyjemności i światowości oraz od żądzy zysku. Odwracamy się od tego i idziemy w innym kierunku. Zdaje się, że o tym Pan mówi w Obj. 18:2,4. Objawiając Apostołowi Janowi stan obecnego nominalnego Syjonu, mówi proroczo w odniesieniu do naszych czasów: „padł, upadł Babilon on wielki […] Wynijdźcie z niego”! Prawdziwy lud Boży ma postępować zgodnie ze wskazówkami Pana. Powinien wyzwolić się z niewoli błędu i światowości, a także dawać dobry przykład innym  następnie oczekiwać na dalsze instrukcje Pana i na wypełnienie się Jego wspaniałych zamiarów. Nie spodziewajmy się, że uda nam się odwrócić losy Babilonu – jeden człowiek, tysiąc lub nawet milion ludzi byłoby bezsilnych, by odwrócić losy Babilonu. On upadł, opuśćmy go! – Jer. 51:6-9.

::R5697 : strona 164::

NASZA SPOKOJNA, PEWNA SIŁA

Bóg wszedł do swojego odpocznienia, gdy Jego dzieło stworzenia na Ziemi zostało zakończone. Podobnie my, prawdziwy Kościół, wkrótce wejdziemy do naszego odpocznienia, doskonałego odpoczynku poza Zasłoną. Bóg złożył wszystko w ręce Chrystusa, aby wykonał Jego zamierzenia w wyznaczonym czasie. Mamy zaufanie do Pana oraz Jego czasów i okresów, dlatego jesteśmy bardzo spokojni, a wychodząc z Babilonu, nie niepokoimy się ani nie zamartwiamy o tych, którzy w nim pozostają. Bóg zaprowadzi porządek w tym zamieszaniu. Wszyscy, którzy okażą się godni życia wiecznego, wreszcie będą szczęśliwi, pracując w sposób wskazany przez Pana.

Dzisiejszy świat jest upojony pewnymi fałszywymi doktrynami i nie wie, co robi. Gdybyśmy byli w towarzystwie ludzi odurzonych alkoholem, byłoby lepiej

::R5697 : strona 165::

przestać się z nimi zadawać, zamiast starać się ich otrzeźwić. Jednak w tym towarzystwie mogą się znajdować niektórzy, co chcieliby być wolni tak jak my – aby służyć Panu. Naszym obowiązkiem jest pomagać każdemu, kto szuka Pana i nawet w najmniejszym stopniu jest otwarty na Słowo Prawdy. Mamy świadczyć dobro każdemu, gdy nadarza się okazja, „[…] a najwięcej domownikom wiary” (Gal. 6:10). Dlatego rozpowszechnialiśmy

Wykłady Pisma Świętego, Bible Students

Monthly, organizowaliśmy spotkania i pokazywaliśmy Fotodramę stworzenia, aby inne gorliwe dusze mogły tak jak my, uwolnić się od powszechnego trendu naszych czasów i prowadzić życie pełne poświęcenia, a tym samym przygotować się na nadchodzące wielkie wywyższenie wszystkich wiernych Bogu – nagrodę, która, jak wierzymy, jest już blisko. Ci, którzy są w ten sposób przygotowani i osłonięci kompletną Bożą zbroją, zachowają spokój i ufność, jakiego nikt inny nie zazna w tym wielkim Dniu ucisku, zamieszania i wstrząsów.

OBECNE „ZNAKI SYNA CZŁOWIECZEGO”

Pan poprzez widoczne znaki, potwierdzające chronologię biblijną, powiadamia swoich wiernych i czuwających o znaczeniu obecnych warunków na świecie, świadczących o bliskości pełnego chwały panowania Chrystusa. Znak jest wskazówką. Oznaczenie sklepu nazwą „Piekarnia” wskazuje, że można tam kupić chleb; a oznaczenie sklepu szyldem „Rzeźnik” wskazuje, że w tym miejscu sprzedaje się mięso itp. Mamy też znak lub wskazówkę nadchodzących burz albo ładnej pogody. Nie powinniśmy oczekiwać, że zobaczymy świecące litery na niebie lub coś podobnego, co świadczyłoby o obecności Pana; ale od jakiegoś czasu w Kościele pojawia się znak – od około czterdziestu lat – żęcia dojrzałej pszenicy. Jest to znak Paruzji Syna Człowieczego. Dla świata rozpoznanie tego znaku nie było możliwe. Mamy także znak nieurodzajnego drzewa figowego, czyli narodu żydowskiego, który wypuszcza liście. Obserwujemy też przepowiedzianą światowość systemów kościelnych oraz początek uderzania narodów.

Gdy nadejdzie wielki Czas Ucisku, świat zacznie dostrzegać, że w jakiś sposób nadchodzi nowy porządek; że zbliża się wielka zmiana. Nigdy wcześniej nie było podobnych warunków. Gdy ludzie zrozumieją, że Syn Człowieczy wkrótce obejmie swoją doskonałą władzę i że nadchodzi Królestwo Mesjasza, będą pełni obaw i nie będą świadomi, że to Królestwo ma stać się błogosławieństwem dla wszystkich. Przez pewien czas nie będą mogli w pełni zrozumieć, co to wszystko oznacza. Będą obserwować ucisk, paraliż działalności gospodarczej, niepokój narodów, socjalizm, anarchizm, a ich serca opanuje strach przed tym, co ma nadejść.

To wszystko jednak stanowi dla nas znaki, że Pan przygotowuje się do ustanowienia swojego Królestwa i do zniszczenia pogańskich królestw. Początkowo jednak świat, ogarnięty płonącym ogniem ucisku, tego nie rozpozna. Ludzie nie będą wiedzieli, jak się zachować. Uważamy, że obecnie większość ludzi jest zagubiona. Ci, bardzo znani w sferach społecznych, finansowych i religijnych, znajdują się w wielkiej niepewności. Wielu z nich zaczyna rozmyślać o tym, że Królestwo Boże naprawdę się zbliża.

Niektórzy z naszych przyjaciół, uczestniczący w wielkim Spotkaniu Na Rzecz Pokoju, które odbyło się w Nowym Jorku zeszłej jesieni, powiedzieli nam, że czołowi mówcy, a między nimi wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, często odnosili się do Księcia Pokoju jako stojącego u drzwi. Do kwestii Tysiąclecia odnoszono się w podobny sposób. Nie wiemy, co przez to rozumieją poza tym, że uważają, iż Syn Człowieczy obecnie nadchodzi w swoim Królestwie. Uważamy, że ich konsternacja wzrośnie, gdy będą widzieć narastający ucisk, tak finansowy, jak i społeczny, gdy wejdziemy w wielki Czas Ucisku – w „czas uciśnienia, jakiego nie było, jako narody poczęły być, aż do tego czasu”. Pewien Izraelita mówił Redaktorowi, że Żydzi w Jerozolimie umierają z głodu. Dla czterech milionów Żydów w Galicji i Austrii zdaje się nie mieć znaczenia, czy ta, czy inna armia przejdzie przez kraj, ponieważ Żydzi zawsze cierpią. Gdziekolwiek maszerowały armie, domy były dewastowane, a ziemia pustoszona. Niedawno Żydzi zorganizowali specjalne spotkanie w Nowym Jorku, aby zebrać pieniądze dla swoich braci w Galicji i Palestynie.

Jeśli ktoś z was spotka bankiera i rozpocznie z nim rozmowę, zobaczy, że jego twarz staje się bardzo poważna. Niekiedy w jego oczach mogą pojawić się łzy, gdy rozmowa będzie dotyczyła niepokojących warunków dzisiejszych finansów. Wielu bogatych ludzi powie, że gdy wybuchła ta wojna, ich majątek był wart sto tysięcy dolarów, ale obecnie nie wiedzą, jaka jest jego wartość. Ich akcje i obligacje nie mogą zostać sprzedane. Zatem obecnie mamy do czynienia z uciskiem, który obejmuje coraz większą część ziemi, dotykając nie tylko całego chrześcijaństwa, ale także pogan.

WIDOK ZE SZCZELINY W SKALE

W miarę jak otwierały się nasze oczy zrozumienia, staraliśmy się, jak tylko potrafiliśmy, przedstawiać Kościołowi i światu Boski Plan Wieków – cudowny, piękny i znacznie przewyższający wszystko, co ludzkie! Studenci Pisma Świętego na całym świecie odczytują Biblię i znaki czasów w nowym świetle, ponieważ nadszedł Boski czas na podniesienie zasłony niewiedzy i ciemności, którą Bóg tak długo pozwalał Szatanowi trzymać przed naszymi oczyma. Naszym zdaniem, obecna wojna jest przedstawiona w Biblii jako ta, która ma się rozpocząć w 1914 roku. Jest to wielki „wiatr”.

Biblia uczy, że po wielkiej wojnie nastąpi wielkie trzęsienie ziemi – rewolucja społeczna. W związku z tym trzęsieniem ziemi dojdzie do wielkiego wyniesienia katolickich i protestanckich sekt religijnych, opowiadających się po stronie królów i książąt – politycznych, społecznych, finansowych i religijnych. Potem nastąpi upadek wszystkich obecnych systemów religijnych. Biblijny symboliczny „ogień” – anarchia – prędko pochłonie ziemię. Zaraz po anarchii nastanie długo obiecywane Królestwo Boże, o które chrześcijanie modlili się słowami: „Przyjdź królestwo twoje”, choć większość z nich nie rozumiała ich prawdziwego znaczenia. Podczas panowania Królestwa ten „głos cichy i wolny”, czyli Poselstwo o Prawdzie i Łasce, dotrze do całej ludzkości. Podnoszenie świata będzie postępowało, a wiedza o chwale Pana stopniowo napełni całą ziemię. Wówczas zostanie osiągnięta upragniona przystań odpoczynku, „Pożądanego od wszystkich narodów”.

„OWCE MOJE GŁOSU MEGO SŁUCHAJĄ” – I IDĄ ZA MNĄ

Wszyscy prawdziwi uczniowie Jezusa będą widzieć i słyszeć w obecnym „słusznym czasie”. „Owce moje głosu mego słuchają” – powiedział Mistrz. Jeśli zatem ktoś znajduje się w Babilonie i nie słyszy głosu Pana, wzywającego go do opuszczenia tego wielkiego odstępczego systemu, wniosek jest oczywisty, że nie jest prawdziwą owcą Pana. Jednak ci, którzy usłyszą, nie muszą usłyszeć wszyscy jednocześnie. Niektórzy mają przytępiony słuch, mogą nie żyć bardzo blisko Pana. Lecz jeśli są Jego owcami, z pewnością usłyszą i jeśli podążają Jego śladami, usłyszą wyraźnie i natychmiast będą posłuszni. Będą chętnie opuszczać Babilon przed nadejściem jego plag, które przyjdą jak potop, co stanie się wkrótce. My, którzy mamy teraz światło, powinniśmy przedstawiać Pańskie Poselstwo i wskazywać innym chrześcijanom na

::R5697 : strona 166::

obecny stan rzeczy i pozwolić im usłyszeć Pana, a następnie podjąć decyzję.

„PLAGI” BABILONU

„Siedem plag ostatecznych”, które nawiedzą głównie chrześcijaństwo, nie oznacza konkretnej choroby, jak czarna ospa czy cholera, ale to wyrażenie oznacza trudności. Pismo Święte wskazuje, czym one są: to śmierć, głód, rewolucja, rozpacz, zniszczenie. Będą to cierpienia zarówno fizyczne, jak i umysłowe. Będzie to wielki ucisk i cierpienie dla Babilonu, gdy zrozumie, że jego mury upadły. Od pewnego czasu ma on świadomość, że zagraża mu upadek i stara się odpierać wszystko, co mogłoby zniszczyć jego mury. Wielu dobrych ludzi walczyło o te denominacje, sądząc, że reprezentują one lud Boży – sami będąc mniej lub więcej związani z instytucjami obecnego czasu.

Nie uważamy, że Wiek Ewangelii zupełnie zakończył się we wrześniu 1914 roku, ale że zakończyły się jedynie Czasy Pogan. Wierzymy, że Wiek Ewangelii nie zakończy się w pełni, dopóki nie wygaśnie Poselstwo Ewangelii, co stanie się wówczas, gdy drzwi się zamkną, gdy ostatni członek Prawdziwie Wybranych przejdzie poza Zasłonę. Rozumiemy, że wybrany Kościół Chrystusowy, Oblubienica nie pozostanie w ciele, aby nauczać świat, lecz zostanie uwielbiony w Królestwie przed lub podczas wielkiego Czasu Ucisku i będzie gotowy, by udzielać światu instrukcji z duchowego poziomu. Przed nami jest wielki konflikt. Prorok Izajasz (Iz. 63:1-6) bardzo mocnymi słowami opisuje dzieło naszego Pana Jezusa wśród narodów w obecnym czasie i podczas nadchodzących dni.

::R5698 : strona 166::

„[…] Prasę tłoczyłem Ja sam […] aż pryskała krew mocarzów ich na szaty moje […]” – tak objawia się gniew Boży. Zobacz Wykłady Pisma Świętego, tom 4, str. 18,19 oraz str. 51, akapit 1. Wierzymy, że to dzieło już się rozpoczęło europejską wojną, której bezwzględność i okrucieństwo narasta z dnia na dzień.

Po uwielbieniu Kościoła poza Zasłoną, po tym, gdy Mesjasz zarządzi „Pokój” wśród rozgniewanych narodów i rozkaże szalejącym falom, by się uspokoiły, Starożytni Godni staną się przedstawicielami Kościoła wobec świata, przejmując nadzór nad nauczaniem narodów i rozsądzaniem ludzkich spraw. Jednak może to jeszcze trochę potrwać – nie wiemy jak długo – Kościół ma jeszcze do wykonania pewną pracę na rzecz świata po tej stronie Zasłony, zanim Czas Ucisku na dobre się rozpocznie lub na jego początku. Jeśli tak, wierzymy, że ta misja wobec świata obecnie trwa.

„Kto jest mądry, niechaj się tego trzyma i rozważa łaskawość Pana”, mimo że na krótki czas Jego sprawiedliwy miecz będzie obnażony, aby karać niegodziwości i obalić potężne Imperium Szatana.

====================

::R5698 : strona 166::

UPRZEJMOŚĆ CHARAKTERYSTYCZNĄ CECHĄ CHRYSTUSA

„A sługa Pana nie powinien wdawać się w kłótnie, lecz ma być uprzejmy względem wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący złych […]” – 2 Tym. 2:24,25 (UBG).

SŁOWA z naszego wersetu Apostoł Paweł skierował do Tymoteusza, starszego w Kościele. Lud Pana, wszyscy, którzy należą do Ciała Chrystusowego, są synami Bożymi; jednak są oni sługami – na zawsze związanymi z Jezusem Chrystusem. Każdy prawdziwy syn pragnie służyć swojemu ojcu, zwłaszcza ojcu, który jest sprawiedliwy i kochający, a każdy wierny sługa chciałby służyć dla dobra swojego pana lub pracodawcy, szczególnie gdy jest on wielkodusznym, szlachetnym pracodawcą lub panem. Nasz Pan Jezus, który był szczególnym Synem Niebiańskiego Ojca, stał się Sługą wszystkich po to, aby służyć sprawom swojego Ojca i wypełniać Jego wolę.

Nasz tekst odnosi się do każdego sługi Bożego, do każdego, kto należy do Kościoła Chrystusowego, bez względu na to, czy pełni jakiś urząd wśród braci, czy też nie. Jest to nakaz, który stosuje się do całego Kościoła. Każde spłodzone z ducha dziecko Boże powinno nauczać stosownie do swoich możliwości i zdolności, z uwzględnieniem ograniczeń, dotyczących płci itp., które zostały podane w Piśmie Świętym. „Duch Pana BOGA jest nade mną; bo PAN mnie namaścił, abym głosił dobrą nowinę cichym, posłał mnie, abym opatrzył rany skruszonym w sercu, abym zwiastował uwięzionym wyzwolenie, a związanym otworzenie więzienia” (Iz. 61:1, UBG). Słowa Proroka stosują się do każdego, kto należy do Chrystusa, Głowy i Ciała.

WŁAŚCIWY SPOSÓB PRZEDSTAWIANIA PRAWDY

Jednak nie możemy narzucać ludziom Poselstwa Dobrej Nowiny, które Pan nam powierzył, abyśmy je głosili. Stając się prawdziwymi sługami Pana, musimy być w zgodzie z Jego zarządzeniami, a zatem nie możemy walczyć, kłócić się lub sprzeczać. Mamy nauczać w cichości, a nie w poczuciu wyższości i z pragnieniem pokazania, jak dużo wiemy. Nasze Poselstwo jest dla tych, którzy mają „uszy ku słuchaniu”. Nie powinniśmy narzucać się ludziom, zmuszając ich, aby nas słuchali. Chociaż mamy być gotowi poświęcić nasze własne korzyści, aby głosić Poselstwo naszej wiary, to jednak czyniąc to, nie mamy być kłótliwi, złośliwi ani konfliktowi.

Nie twierdzimy, że ci, którzy lubią się spierać, przedstawiając Prawdę, nie należą do Chrystusa, ale że widocznie nie poznali lepszego sposobu głoszenia. Nie rozwinęli wystarczająco zalety miłości i brakuje im Niebiańskiej mądrości. Pewnego razu dwóch uczniów Pana wróciło z Samarii i z oburzeniem zapytali Jezusa, czy nie powinni wołać o zesłanie ognia z Nieba, aby zniszczył jej mieszkańców, ponieważ ci nie chcieli sprzedać im żywności. W odpowiedzi nasz Pan zganił ich: „Nie wiecie wy, jakiego jesteście ducha. Albowiem Syn człowieczy nie przyszedł, zatracać dusz ludzkich, ale zachować […]” (Łuk. 9:55,56). Podobnie i dzisiaj wielu jest gotowych,

::R5699 : strona 166::

kłócić się przy każdej okazji. Chociaż ta skłonność nie dowodzi, że nie są oni dziećmi Pana, jednak pokazuje, że nie mają właściwego usposobienia i muszą to zmienić.

Pismo Święte zaszczepia myśli, które sprawiają przyjemność Bogu. Naśladowcy Pana powinni być uprzejmi wobec wszystkich ludzi – nie tylko wobec braci w Kościele, ale wobec wszystkich. Nie powinni stanowić źródła konfliktów i zawsze wdawać się w spory, ale mają być wyrozumiali, uwzględniając opinie i poglądy innych. Niekiedy chrześcijanin będzie musiał się bronić, ale czym innym jest bronić się w rozsądny sposób, a zupełnie czym innym być agresywnym i napastliwym.

Starając się nieść Prawdę innym, pamiętajmy, że to, w co wierzymy, nie powinno być ujawniane przed każdym. „Nie rzucajcie swoich pereł przed świnie” – one nie docenią waszych pereł. Będą chciały zrobić wam krzywdę, ponieważ nie uznają ich wartości. Ale chociaż nie jesteśmy kłótliwi, jednak mamy być gotowi głosić Słowo Życia. Jeśli Prawda jest atakowana, a szczerym duszom

::R5699 : strona 167::

grozi potknięcie się, musimy, jak zachęcał Apostoł, żarliwie bojować „[…] o wiarę raz świętym podaną” (Judy 1:3). Jednak to nie znaczy, że powinniśmy się kłócić lub spierać, jak to się niekiedy dzieje. Mamy być zawsze gotowi głosić Prawdę przy każdej odpowiedniej okazji – z rozwagą, cichością i pokorą, ale także z gorliwością i zapałem, ponieważ to jest nasze zadanie. Jeśli ci, którym przedstawiamy Poselstwo Prawdy, mają właściwe nastawienie, będą go pragnąć, dlatego składanie naszego życia w obronie Prawdy i tego, co jej dotyczy, jest słuszne.

Im bardziej jesteśmy rozważni, spokojni i opanowani, gdy ktoś się nam sprzeciwia, tym lepiej możemy bronić i z szacunkiem przedstawiać Poselstwo, które nam powierzono. Im bardziej nasz duch będzie się różnił od ducha naszego przeciwnika, tym silniejszy będzie wpływ naszych argumentów na rzecz Prawdy na umysły tych, którzy być może je usłyszą, a może być i tak, że uda nam się przekonać naszego oponenta, jeśli będzie miał szczere i uczciwe serce. Ktoś, kto traci panowanie nad sobą i staje się wojowniczy i kłótliwy, przegrywa w dyskusji. Nigdy nie należy tracić głowy. Ten, komu się to przytrafi, na pewno wypowie słowa, których lepiej byłoby nie wypowiadać, a tonem głosu i zachowaniem okaże, że nie kieruje nim Duch Mistrza. Taki błąd może przynieść więcej szkody niż pożytku. Mamy zawsze przedstawiać Poselstwo uprzejmie, łagodnie i zdecydowanie. Może trzeba będzie okazać stanowczość w naszych wypowiedziach, ale duch wystąpienia ma być uprzejmy, bez względu na to, czy ma ono charakter prywatny, czy publiczny.

KWALIFIKACJE PRAWDZIWEGO NAUCZYCIELA

Apostoł mówi, że sługa Pański ma być „[…] zdolny do nauczania […]” (1 Tym. 3:2, UBG; 2 Tym. 2:24). Święty Paweł zwracał się głównie do starszych w Zgromadzeniu. Zdolność nauczania oznacza umiejętność nauczania. Nie wszyscy mają tę zdolność, ten dar przekazywania treści w prosty sposób, tak aby były one zrozumiałe dla innych. Niektórzy im więcej mówią, tym mniej się ich rozumie. Jeśli ktoś rozpozna u siebie taki stan, powinien wykorzystywać materiały drukowane, a potem spróbować nauczyć się przedstawiać Poselstwo w sposób możliwy do zrozumienia przez umysły innych – w jasnej, zrozumiałej i logicznej formie. W przedstawianiu Poselstwa konieczna jest również cierpliwość. Bądźcie przygotowani na wielokrotne omawianie tego samego tematu, okazując wyrozumiałość tym, których uczycie, pamiętając, jak trudno było wam, gdy staraliście się wyjść z ciemności do światła.

Bez względu na to, czy głosicie Prawdę publicznie, czy prywatnie, nigdy nie róbcie tego z wyższością, nigdy nie okazujcie wyniosłości. Nigdy nie pozwalajcie sobie na taką irytację, by powiedzieć: „W pięć minut więcej się o tym nauczę niż ty w rok”, ani nawet wyrazem twarzy, tonem lub postawą nie ujawniajcie, że tak myślicie. Oczywiście w waszej wypowiedzi mogą pojawić się wszystkie te cztery oznaki rozdrażnienia, jednak już każdy z nich z osobna wystarczy, aby postawić barierę między wami a tymi, których staracie się zainteresować. Powinniście zatem być łagodni, skromni i mieć pokorę w sercu.

Jeśli ktoś pokaże wam dowód z Pisma Świętego, który jego zdaniem zaprzecza temu, co mówicie, powiedzcie mu: „Dobrze bracie, zobaczmy, czy jest to zgodne z naukami Biblii. Musimy przyjmować za Prawdę jedynie to, co jest zgodne ze wszystkimi stwierdzeniami Słowa Bożego. Udowodnijmy to”. Postępujcie łagodnie, dajcie się pouczyć, okazujcie, że jesteście gotowi nauczyć się czegoś od innych, jeśli oni mogą nauczyć was czegoś z nieomylnego Słowa Pańskiego. Z tego powodu wasz oponent chętniej posłucha tego, co macie do powiedzenia, jeśli będzie rozsądny.

Z pewnością lud Pański coraz bardziej uczy się tego, co zostało napisane w naszym tekście – że „sługa Pana nie powinien wdawać się w kłótnie, lecz ma być uprzejmy względem wszystkich”. Tej lekcji muszą się nauczyć wszyscy: starsi i diakoni, i każdy, kto należy do Ciała Chrystusowego. Jest ona niezbędna, aby budować własny charakter i konieczna w skutecznej służbie dla Mistrza. Na początku, gdy założyliśmy zbroję i uchwyciliśmy Miecz Ducha, prawdopodobnie trochę nim wymachiwaliśmy, niezawodnie częściej wyrządzając więcej szkody niż pożytku. Uważaliśmy, że mamy coś, czego nikt nie potrafiłby pokonać w dyskusji z nami. Jednak uczymy się być bardziej uprzejmi, mądrzejsi, cierpliwsi i bardziej kochający, i w ten sposób uzyskujemy lepsze kwalifikacje, aby stać się nauczycielami dla innych. Przekonaliśmy się, jak bardzo możemy zaszkodzić Sprawie Pana, gdy niewłaściwie przedstawiamy Prawdę oraz że głosząc we właściwy sposób, możemy z większym powodzeniem wykonywać Pańskie dzieło, zjednując głodne serca i bardziej podobać się naszemu wspaniałemu Królowi, którego wszyscy miłujemy i któremu pragniemy służyć.

====================

::R5698 : strona 167::

WIARA SIŁĄ NAPĘDOWĄ POŚWIĘCENIA

„Trzymajmy wyznanie nadziei niechwiejące się; bo wierny jest ten, który obiecał” – Żyd. 10:23 (UBG).

APOSTOŁ pisze do tych w pierwotnym Kościele, którzy dali dowody niezdecydowania i nie potrafili zachować dostatecznej wytrwałości. Przypomina im, że chociaż niegdyś byli wierni, teraz stali się letni, przynajmniej wobec Pana i chrześcijańskiej drogi. Wskazuje, że stanowczość wiary dziecka Bożego i stanowczość, z jaką ono wyznaje swoją wiarę, ma wiele wspólnego z jego wytrwałością w chrześcijańskim życiu. Nasza wiara była głównym bodźcem naszego poświęcenia się Panu. Uwierzyliśmy, że Bóg przygotował Odkupiciela na przebaczenie naszych grzechów. Uwierzyliśmy, że zostaniemy przyjęci, a nasze grzechy przebaczone dzięki Panu Jezusowi Chrystusowi, a my staniemy się synami Bożymi, dziedzicami Boga i współdziedzicami Pana Jezusa. Były to uskrzydlające zachęty, które na początku przywiodły nas do Boga i służyły dobremu celowi, prowadząc nas do decydującego aktu.

Św. Paweł mówi, że chrześcijanie pochodzenia żydowskiego dali dobre świadectwo, chociaż później niektórzy z nich stali się mniej lub bardziej obojętni. Stwierdza, że do tego czasu powinni już stać się nauczycielami innych, a jednak sami potrzebowali, aby ich ponownie uczono „początkowych zasad słów Bożych”. Częściowo utracili wiarę, zaufanie do Pana.

Z doświadczenia wszyscy wiemy, że to, co już zrozumieliśmy, z czasem może stać się niewyraźne i niejasne. Zatem gdy duchowe nauki stają się zagmatwane i nie możemy zrozumieć duchowych prawd tak, jak kiedyś byśmy je rozumieli, gdy ogarnia nas niepokój, i gaśnie nasza radość w Chrystusie, tracimy siłę napędową naszego poświęcenia. Tracimy wiarę. Dlatego gorliwie trzymajmy się tej kotwicy naszej duszy, abyśmy nie dryfowali i nie rozbili się na skałach. Jeśli nie będziemy trzymać się mocno naszej wiary, stracimy wszystko, ponieważ „bez wiary nie można podobać się Bogu”. Bez wiary nie możemy założyć zbroi i prowadzić dobrego boju. Nigdy nie wyruszylibyśmy do walki, gdybyśmy nie wierzyli, że naprawdę się toczy

::R5698 : strona 168::

lub gdybyśmy nie wierzyli, że jeśli zwyciężymy, zdobędziemy nagrodę za związane z nią trudności i cierpienie.

NASZA OSOBISTA ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Apostoł dowodzi, że powinniśmy mocno trzymać się wiary, która rozpoczęła nasze chrześcijańskie życie i w której musimy trwać do jego końca. Pan potrafi nas poprowadzić i zrobi to, jeśli my zrobimy to, co należy. Lecz Pan przyjął nas pod warunkiem, że wytrwamy w wierności. Dlatego wszystko zależy od tego, czy będziemy mocno trzymać się tej wiary, którą wyznaliśmy bez wahania, bez żadnych wątpliwości lub obaw. A podstawą naszej wiary w ostateczne zwycięstwo jest zapewnienie, że „wierny jest ten, który obiecał”. Wiemy, że Biblia zawiera „bardzo wielkie i kosztowne obietnice”, przygotowane dla nas. Chociaż Pan mówi, że nie ma w nas niczego, na czym moglibyśmy polegać, jednak zapewnia nas, że Jego łaska jest wystarczająca, a Jego moc jest doskonała w naszej słabości. Musimy je tylko przyjąć. Jeśli więc będziemy mocno trzymać się naszej wiary, możemy otrzymać wszystko, co Bóg nam obiecał. On będzie wierny i nie zlekceważy swoich obietnic – spełni wszystko, co powiedział.

Gdy się wahamy i słabniemy, to albo tracimy wiarę, albo ducha posłuszeństwa i miłości. Jeśli zatem dostrzeżemy w sobie któreś z tych niedomagań, natychmiast powinniśmy sięgnąć do Słowa Bożego i modlić się, aby nasza wiara, miłość i gorliwość zostały odnowione. Musimy codziennie badać nasze serca, aby upewnić się, czy wciąż jesteśmy wierni Panu, czy staramy się oddawać nasze życie zgodnie z naszym przymierzem i czy rozwijamy w sobie owoce i łaski Ducha Świętego. Tak wypełnimy nasze śluby i „hojnie będzie” nam „dane wejście do wiecznego Królestwa naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa”.

„Obudź się, obudź, duszo moja!
Bo dni drogocenne mijają!
Nie poddawaj się łatwo lenistwu,
Dni lekko spędzone celu nie zbliżają.

„Wstań i pochwyć swój Miecz!
Czy myślisz, że bitwa stoczona?
Ostatnia twoja walka trwa –
I nie jest jeszcze skończona.

„Nie teraz, lecz wkrótce Nagroda –
Ostatni, wielki wysiłek przed tobą,
A potem obiecana Korona
Szczęściem twym będzie i wieczną ozdobą”.

====================

::R5699 : strona 168::

„KTO JEST MOIM BLIŹNIM?”

„[…] Będziesz miłował bliźniego twego, jako samego siebie” – Mat. 22:39.

TE SŁOWA zostały zacytowane przez naszego Pana, gdy streścił Dziesięć Przykazań. Rozdzielając je na dwie części, Pan wykazał, że pierwsza wiąże się ze służbą i obowiązkiem wobec Boga, a druga ze służbą i obowiązkiem wobec ludzi, wobec bliźnich. Pierwsza część zawiera nakaz, aby całą miłość naszego serca, naszej istoty, naszego umysłu, naszej siły poświęcić Panu i służbie dla Niego, a druga część, odnosząca się do naszych ludzkich uczuć, zawiera wezwanie, aby naszego bliźniego miłować tak, jak miłujemy siebie.

Żydzi uważali się za lud Boży w szczególnym znaczeniu, dlatego zgodnie z prawem Zakonu uznawali się wzajemnie za bliźnich, ponieważ wszyscy byli ludem Pańskim. Jednak sądzili, że o ile powinni serdecznie miłować swoich bliźnich, to wrogów – wszystkie obce narody, których Bóg nie uznawał – powinni nienawidzić. Lecz choć Bóg w przeszłości kazał im wytępić lub wypędzić okoliczne narody, to fakt ten nie oznaczał, że Żydzi powinni je nienawidzić i pragnąć ich nieodwracalnego zniszczenia. Wydaje się, że nasz Pan uświadomił Żydom ich złe nastawienie. Uczył ich, że lepiej jest miłować nieprzyjaciół i świadczyć dobro tym, którzy ich prześladowali. Wykazywał im, że powinni mieć szerszą perspektywę – przejawiać życzliwość, która objęłaby cały świat.

Dlatego przy pewnej okazji opowiedział im przypowieść – tę o dobrym Samarytaninie. Pewien człowiek, choć nie był Żydem, zaopiekował się rannym Żydem. Kapłan żydowski widział rannego mężczyznę, ale go ominął. Podobnie lewita, który nie był w tak bliskiej relacji z Bogiem, jak kapłan, przyjrzał się rannemu człowiekowi, a potem przeszedł obok. Wreszcie nadszedł nieznajomy, Samarytanin, który nie był w żadnej relacji z Bogiem. Natychmiast zaopiekował się rannym człowiekiem – namaścił i opatrzył mu rany. Ten zraniony mężczyzna wcześniej został napadnięty, okradziony i ciężko pobity. Samarytanin „włożywszy go na bydlę swoje, wiódł go do gospody, i miał staranie o nim”. Pozostał z nim przez noc, a gdy odjeżdżał następnego dnia, dał gospodarzowi trochę pieniędzy i powiedział: „[…] Miej o nim staranie, a cokolwiek nad to wyłożysz, ja, gdy się wrócę, oddam ci” (Łuk. 10:29-35). Jezus oświadczył, że Samarytanin z przypowieści stanowi wzór prawdziwego bliźniego.

Także i dzisiaj ta przypowieść jest dla nas nauką. Jeżeli uznamy, że nasz Pan scharakteryzował prawdziwego bliźniego i stwierdzimy, że się z tym zgadzamy, przestrzegajmy tej Złotej Reguły: cokolwiek chciałbym, abyś mi uczynił, pozwól mi uczynić to samo dla ciebie. I gdybyś się znalazł na poboczu, okradziony i poraniony przez rozbójników, zapewne oczekiwałbyś, że ktoś ci pomoże, zatem postąp tak samo wobec innych, gdy masz sposobność. Zawsze tak postępuj. Z tej perspektywy wszyscy ludzie są bliźnimi, niezależnie od tego, jak bardzo są od siebie oddaleni – czy żyją po tej, czy po przeciwnej stronie ziemi. Takie wszechogarniające spojrzenie obejmuje nasze pokrewieństwo i obowiązek wobec całego świata – takie same wobec wszystkich ludzi. Wszyscy są naszymi bliźnimi. Wszystkich bez wyjątku powinniśmy traktować jako bliźnich, jeżeli mamy ku temu sposobność.

Nie można twierdzić, że należy być życzliwym jedynie wobec tych, którzy są nam życzliwi, że tylko wobec nich mamy postępować jak bliźni. W takim przypadku Samarytanin nie byłby bliźnim. Mógłby sobie pomyśleć, że ponieważ nikt, jak dotąd, nie znalazł go rannego przy drodze

::R5700 : strona 168::

i nic dla niego nie zrobił, to on też nic nie zrobi. Odnosząc się do naszych współbliźnich, w przypowieści i w oświadczeniu o duchu Zakonu Pan ustanowił regułę, że wszyscy powinni być bliźnimi i traktować się życzliwie, uprzejmie, co jest jedyną właściwą zasadą wśród ludzi. Mamy wyrażać naszą miłość do bliźnich, troszcząc się i dbając o ich dobro i pomyślność oraz pomagać im, w miarę naszych możliwości, zważywszy na inne nasze zobowiązania.

Gdy przychodzimy do Kościoła, pomiędzy tymi, co go stanowią, tworzy się szczególna relacja i więź. Mamy miłować jedni drugich tak, jak Jezus nas umiłował. To jest nowe przykazanie. Złota Reguła nie jest nowym przykazaniem, ponieważ

::R5700 : strona 169::

słusznie odnosiła się do człowieka, gdy Bóg go stworzył i była zamierzona jako reguła życia. Prawo Żydowskie, określające wzajemne relacje Izraelitów, w istocie stanowiło Złotą Regułę. Lecz Jezus powiedział swoim uczniom: „Przykazanie nowe daję wam”. Rozumiał przez to: ci, którzy stali się Nowymi Stworzeniami, wchodzą w nową relację pokrewieństwa, należą do nowej rodziny – rodziny Bożej.

Nasi duchowi bracia są nam najbliżsi. Każdy, kto jest Nowym Stworzeniem, a przez to jest bratem dla tych, którzy są Nowymi Stworzeniami, nie tylko ma przestrzegać Złotej Reguły, ale ma być gotowy postępować wobec każdego i wszystkich braci tak, jak Jezus, mianowicie złożyć za nich swoje życie. On nie powinien mówić: „Oddałbym za niego swoje życie, zatem spodziewam się, że i on jest gotów położyć swoje życie za mnie”. Nie! Bez względu na własne dobro i życie, bez względu na to, co inni robią lub czego nie robią dla bliźniego, on ma być gotów zużywać się i być zużywany dla błogosławienia braci. Powinien przejawiać ofiarniczą miłość, która wykracza poza Złotą Regułę, stając się w ten sposób prawdziwymi uczniami.

====================

::R5700 : strona 169::

NIEWDZIĘCZNY, ZBUNTOWANY ABSALOM

– 4 LIPCA – 2 SAM. 18:1-15

HISTORIA ABSALOMA – JAK RÓŻNY OD SWOJEGO OJCA – JEGO UTRACONE MOŻLIWOŚCI – JEGO GODNY POGARDY KONIEC JAKO ZDRAJCY I NIEPOSŁUSZNEGO SYNA, KTÓRY USIŁOWAŁ ODEBRAĆ ŻYCIE OJCU – CHŁOPIEC OJCEM MĘŻCZYZNY – ODPOWIEDZIALNOŚĆ RODZICÓW – DZIECKO TYM, KIM CZYNIĄ JE RODZICE – EUGENIKA NIEWYSTARCZAJĄCA.

„Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom swoim w Panu, bo to rzecz słuszna” – Efez. 6:1, BW.

„Posiadanie niewdzięcznego dziecka bardziej boli
niż ukąszenie ostrych zębów węża”

NASZA dzisiejsza lekcja omawia śmierć Absaloma. Jest ona wystarczająco jednoznaczna i nie wymaga komentarza. Dla nas jednak wartościowe będzie spojrzenie wstecz na życie tego młodego księcia i zwrócenie uwagi na niektóre z jego niepowodzeń. Po pierwsze, nie urodził się w dobrych warunkach. Jego matka, żona króla Dawida, była córką pobliskiego pogańskiego króla. Jego matka prawdopodobnie była piękna, ponieważ Pismo Święte wskazuje, że Absalom był urodziwym chłopcem, przystojnym młodzieńcem posiadającym dobre, uprzejme maniery i cieszącym się popularnością. Na jego niekorzyść działało to, że był członkiem rodziny królewskiej i nie wymagano od niego pracy w pocie czoła.

Absalom po raz pierwszy przykuwa naszą uwagę, kiedy zamordował swojego przyrodniego brata Amnona, aby pomścić honor swojej siostry. Z tego powodu uciekł pod ochronę swojego dziadka. W ten sposób był jeszcze bardziej odsunięty od wszelkich dobrych wpływów ze strony ojca i prawdziwej religii. Po kilku latach nieobecności jego ojciec, który nigdy nie przestał go kochać i opłakiwać, został nakłoniony, by zaprosić Absaloma z powrotem do Jerozolimy, chociaż jeszcze przez kolejne dwa lata odmawiał swemu synowi osobistego spotkania. Wszystkie te okoliczności były niekorzystne dla młodego człowieka, ale żadna z nich nie może usprawiedliwić jego zdrady wobec ojca, króla Izraela.

SPISEK ABSALOMA

W całym Izraelu sędziowie rozstrzygali pospolite spory rodzące niezadowolenie. Gdy jednak ich decyzje nie były satysfakcjonujące, odwoływano się do króla jako do sądu wyższej instancji. Król Dawid był zajęty gromadzeniem materiałów na budowę Świątyni, której budowa miała nastąpić dopiero po jego śmierci. Możliwe, że w jakimś stopniu utrudniało to jego pracę na rzecz ludu w roli najwyższego sędziego, tak że niektóre ich sprawy, jak to bywa w sądach wyższej instancji, miały opóźnienia w rozpatrywaniu, co wydawało się uciążliwe dla tych, którzy niecierpliwili się z powodu braku pożądanych rezultatów.

Nie jesteśmy jednak pewni, czy ze strony króla Dawida były jakieś zaniedbania, jeśli chodzi o wymierzanie sprawiedliwości. Wiemy jedynie, że jego przebiegły syn, Absalom, stał się bardzo popularny. Był bardzo łaskawy dla ludu, bardzo z nim zaprzyjaźniony, zawsze gotowy wysłuchać ich skarg. Odpowiadał im bardzo sprytnie, wyrażając smutek z powodu opóźnień, i mówiąc: „Gdybym to ja był królem, byłoby inaczej!”. I tak poprzez oszustwo, intrygę i fałsz, jak czytamy – „Absalom wykradał serca ludu Izraela” swojemu ojcu. Ludzie naprawdę zaczynali myśleć, że gdyby mieli takiego człowieka jako króla, wiodłoby się im znacznie lepiej. Wydaje się, że całkowicie przeoczyli fakt, iż to Bóg był Królem Izraela, i jak mówi Biblia, Król Dawid jedynie zasiadał na Tronie Pana – 1 Kron. 29:23.

Absalom był przyciągającym uwagę, pięknym księciem o długich, falujących włosach. Jeździł swoim rydwanem, a przed nim biegło pięćdziesięciu szybkich biegaczy, jego heroldów. Bezmyślni ludzie podziwiali to i najwyraźniej niejeden rozsądny człowiek dał się omamić zaraźliwym blaskiem tego blichtru.

Absalom wiedział o religijnych uczuciach swego ojca, których najwyraźniej w ogóle nie podzielał. Zdawał sobie sprawę, że prawdopodobnie nie zostanie wybrany przez ojca na następcę, a czas ustanowienia nowego króla nie był tak odległy, ponieważ król Dawid się zestarzał. Podążając za przykładem szatańskiej ambicji i nielojalności wobec Boga, Absalom stał się nielojalny wobec swego ojca. Zebrał armię, ogłosił się królem, a całą sprawę przeprowadził tak szybko i starannie, mając przy tym poparcie tak wielu ludzi, których serca skradł, że Król Dawid i jego regularne wojsko oraz ci, którzy pozostali mu wierni w pałacu, byli zmuszeni uciekać z obawy o swoje życie. Nasza lekcja opisuje bitwę, jaka się rozegrała między przeważającymi siłami Absaloma, a mniej licznymi oddziałami Króla Dawida, złożonymi jednak z lepiej wyszkolonych żołnierzy. Zwycięstwo przypadło królowi Dawidowi. Absalom został zabity, pomimo usilnych próśb Dawida skierowanych do jego żołnierzy, aby nie zabijali tego młodego człowieka, jego syna.

Jakiż kontrast mamy tutaj między człowiekiem według serca Bożego a człowiekiem, którego podziwiali ludzie – błyskotliwym, ostentacyjnym, ambitnym, podstępnym, intrygującym, buntowniczym, który chciał zabić swojego ojca! Mąż Boży, pomimo swych słabości, do których się przyznawał i za które pokutował, miał serce lojalne wobec Boga, wiernie zwracające się ku Niemu jak igła magnetyczna ku północy. Miał też współczującą miłość dla swego syna, którą wyraził w tym znamiennym wyznaniu: „[…] Mój synu, Absalomie! Mój synu, mój synu, Absalomie! Obym ja umarł zamiast ciebie! […]”.

BARDZO WAŻNA ZASADA

Ludzka wola jest czymś wspaniałym, tak że można by powiedzieć, iż każdy chłopiec jest odpowiedzialny za swoją własną przyszłość. Nasze potoczne wyrażenie „self–made–man” (człowiek zawdzięczający wszystko swojej pracy – przyp. tłum.) jest dość bliskie prawdy.

To jednak nie usprawiedliwia rodzica, którego obowiązkiem jest zadbanie o to, aby na świat przyszło właściwie ukształtowane dziecko – nie tylko zewnętrznie piękne, ale sumienne, sprawiedliwe, lojalne wobec Boga i zasad sprawiedliwości. Nie zwalnia to również rodziców od przekazywania dziecku właściwych poglądów na życie, właściwych instrukcji, ponieważ Pismo Święte mówi: „Ćwicz młodego według potrzeby drogi

::R5700 : strona 170::

jego; bo gdy się zestarzeje, nie odstąpi od niej” – Przyp. 22:6.

Wydaje się naprawdę godne ubolewania, że pomimo całego głoszenia i nauczania tego przez wieki, tak niewielu rodziców zdaje sobie sprawę ze swoich obowiązków wobec dzieci, które wydają na świat. Tak niewielu ojców zdaje sobie sprawę, że są oni obrońcami i opiekunami swoich żon i ich potomstwa. Że ich obowiązkiem i przywilejem jest nie tylko wybranie szlachetnej, sumiennej żony na matkę rodziny, ale także umieszczenie jej w sprzyjających warunkach w okresie ciąży i ogólnie pomaganie jej w utrzymaniu umysłu i serca w czystości, miłości, szlachetności, lojalności wobec Boga i prawych zasad, w tym celu, aby ich dziecko mogło urodzić się ze szlachetnym charakterem – w mniejszym stopniu naznaczonym i skażonym grzechem, niż miałoby to miejsce w innym przypadku. Pismo Święte słusznie oświadcza, że ludzie giną z braku poznania – Oz. 4:6.

To prawda, że wszędzie kładzie się nacisk na eugenikę, ale w jakim celu? Chociaż to nauczanie jest ważne w odniesieniu do zdrowia i właściwego wyboru towarzysza życia, to jednak traci na znaczeniu w porównaniu z zasadą, na którą zwracamy uwagę, a mianowicie, że umysł matki w okresie ciąży odciska piętno na charakterze jej dziecka, wpływając na nie korzystnie lub niekorzystnie. Oczywiście nie jest możliwe, aby matka urodziła doskonałe dziecko, ale wiemy ponad wszelką wątpliwość, że gdyby jej własne ideały były wysokie, prawdziwe i niewzruszone, skupione na rzeczach czystych, szlachetnych i dobrych, jej dziecko odniosłoby dzięki temu wielką korzyść zarówno fizyczną, jak i intelektualną, a także moralną. Z drugiej strony, jak wskazaliśmy w Foto-Dramie Stworzenia, doskonała matka, Ewa, przekazała swojemu synowi Kainowi zazdrosne, nieszczęśliwe usposobienie, które doprowadziło do zamordowania przez niego brata.

====================

::R5701 : strona 170::

SALOMON, KRÓL IZRAELA

– 11 LIPCA – 1 KRÓL. 1:1-2:12 [1 KRÓL. 1:1-53; 1 KRÓL. 2:1-12] –

SĘDZIWY KRÓL DAWID – WYBUCH NOWEGO BUNTU – POWOŁANIE SALOMONA NA TRON IZRAELA – JEGO NAMASZCZENIE JAKO PAŃSKIEGO WYBRAŃCA – POPARCIE LUDU – ZNACZENIE JEGO IMIENIA – JEGO WRODZONE ZALETY I PRZYGOTOWANIE DO ZASZCZYTÓW.

„[…] poznawaj Boga swego ojca i służ mu sercem doskonałym i dobrowolnym umysłem […]” – 1 Kron. 28:9 (UBG).

KRÓL DAWID miał siedemdziesiąt lat; Absalom, jego najstarszy syn, zginął w wyniku buntu niedługo przed wydarzeniami, opisanymi w tej lekcji. Po jego śmierci najstarszym synem Dawida był Adoniasz, który wówczas stał się pretendentem do tronu, mając trzydzieści – czterdzieści lat. Joab, przez długi czas dowodzący armią Dawida, również musiał być w podeszłym wieku i prawdopodobnie znajdował się wśród osób odsuniętych od służby nie tylko ze względu na wiek, ale także dlatego, że głęboko zranił uczucia króla Dawida, lekceważąc jego rozkazy, by nie odbierać życia Absalomowi.

Adoniasz uznał, że nadszedł czas, aby ogłosić się królem, zwłaszcza że udało mu się zdobyć przyjaźń Joaba, długoletniego dowódcy wojska, a także przyjaźń jednego z wpływowych kapłanów. Zorganizował ucztę, na którą oczywiście zaproszono wszystkich synów króla Dawida, z wyjątkiem Salomona, który uchodził za ulubieńca ojca. Uczta odbywała się niedaleko Jerozolimy i postanowiono, że podczas uczty jeden z jej uczestników odda cześć Adoniaszowi jako królowi. Oczekiwano, że inni powtórzą ten gest; w ten sposób uznano by, że to działanie jest wyrazem woli ludu, a nie buntem. Jak dotąd wszystko przebiegało zgodnie z planem.

Jednakże dzięki Boskiej opatrzności, doniesiono o intrydze królowi Dawidowi, który pośpiesznie uzgodnił z nowym generałem Benajaszem, z prorokiem Natanem i z kapłanem Sadokiem, że Salomon nie zwlekając, dosiądzie królewskiego białego muła na znak, że król zatwierdził go jako swego następcę. Potem został namaszczony w imieniu Pańskim, oddano mu honory wojskowe, a ludność z całej Jerozolimy radośnie wiwatowała: „Niech żyje król Salomon”. Następnie na polecenie króla Dawida, król Salomon zajął miejsce na tronie i publicznie został ukoronowany.

Usłyszawszy okrzyki ludu, dęcie w rogi itp., Adoniasz, którego plany zdawały się szczegółowo wypełniać, zdumiał się, podobnie jak ci, co z nim byli, gdy później dowiedzieli się, że wrzawa oznaczała koronację Salomona i jego osadzenie na tronie. Adoniasz uciekł w obawie o swoje życie, a jego zwolennicy rozpierzchli się. Później jednak Salomon wysłał wiadomość do swego brata, Adoniasza zapewniając go, że nie żywi urazy.

W ten sposób wspaniała publiczna służba króla Dawida zakończyła się nie w zmierzchu starości, ale w zenicie, w pełni dojrzałości podeszłego wieku, gdy utrwalił swoje panowanie wstąpieniem na tron syna, którego wybrał. Można odnieść do niego słowa poety:

„On zachodzi tak, jak zachodzi gwiazda poranna,
Która nie gaśnie za ciemnym zachodem,
Ani nie chowa się zasłonięta pośród burz nieba,
Lecz znika w świetle niebios”.

SALOMON, SYN POKOJU

Imię Salomon stało się synonimem mądrości, ale pierwotnie oznaczało przede wszystkim „Pokojowy”. Z pewnością była to zapowiedź jego wspaniałego życia, w którym nie było wojny.

Salomon był synem Batszeby, gdy już prawnie została żoną Dawida. W jakiś sposób, którego nie znamy, Pan objawił Dawidowi, że Salomon będzie jego następcą, a Dawid obiecał to Batszebie. Salomon urodził się w czasie, gdy aktywność króla Dawida jako wojownika niemal się zakończyła, a wielki podwójny życiowy grzech króla Dawida oraz pokuta za jego popełnienie, jak wierzymy, spowodowały, że bardzo złagodniał i spokorniał. Jego wierność wobec Boga w tym ciężkim przewinieniu, jego żarliwa modlitwa o przebaczenie i odzyskanie pokoju z Bogiem najwyraźniej uczyniły króla Dawida nowym człowiekiem. Chociaż wcześniej był lojalny wobec Boga, teraz najwyraźniej stał się jeszcze bardziej oddany. Pokój, którego pragnął i który był dowodem Boskiego przebaczenia, mógł mieć wpływ na łagodny i rozważny charakter króla Salomona, a być może także na wybór jego imienia. Możliwe, że zostało mu ono nadane jako znak, że jego narodziny były dla jego rodziców świadectwem pokoju z Bogiem.

Tak czy inaczej, w Salomonie dostrzegamy charakter inny niż w jego braciach, których historie zostały zapisane. W większym stopniu niż oni odziedziczył religijne usposobienie swego ojca, Dawida. Dlatego był niezwykle uprzywilejowany i prawdopodobnie bardziej utalentowany. Z całą pewnością my także powinniśmy rozpoznać, w jakim stopniu

::R5701 : strona 171::

inni i my sami jesteśmy obciążeni albo błogosławieni przez usposobienie i cechy charakteru, które dziedziczymy.

Inną korzyścią dla Salomona mogło być to, że jego matka nie pochodziła z pogańskiej rodziny, ale była Izraelitką, a zatem większym szacunkiem niż inne żony Dawida darzyła Boskie zarządzenia, Zakon, oddawanie czci Bogu itp.

Ponadto zapis wydaje się wskazywać, że król Dawid, rozmyślając, kto po nim obejmie tron oraz być może mając świadomość, że nie w pełni sprostał obowiązkom wobec swoich dzieci, pozwalając im dorastać pod szkodliwym wpływem królewskiego dworu, naprawił ten błąd wobec Salomona, pozostawiając go częściowo pod opieką matki, gdy ten był jeszcze młody i powierzając go prorokowi Natanowi jako podopiecznego i ucznia. Ten pomyślny życiowy start niewątpliwie miał wiele wspólnego z dalszym losem Salomona, czemu się przyjrzymy w następnym Wykładzie.

====================

::R5701 : strona 171::

RÓŻNE ASPEKTY SŁOWA KUSZENIE

„Niech nikt, gdy jest kuszony, nie mówi: Jestem kuszony przez Boga. Bóg bowiem nie może być kuszony do złego ani sam nikogo nie kusi. Lecz każdy jest kuszony przez własną pożądliwość, która go pociąga i nęci” – Jak. 1:13,14 (UBG).

WIELU ludzi, szczególnie w krajach orientalnych, ma skłonność do fatalizmu. Na przykład mahometanie skłonni są powiedzieć o każdym nieszczęściu, które ich spotkało: „Tak chce Bóg” i po prostu poddać się, nie podejmując dalszego wysiłku. Będą skłonni przyjąć podobną postawę wobec grzechu i powiedzą: „Moje złe postępowanie jest wynikiem woli Bożej, dlatego nie ja jestem winny. Jeśli Jego wolą jest, żebym grzeszył, to będę grzeszył. Jeśli Jego wolą jest, abym nosił piętno grzechu, będę je nosił”. To poważny błąd. Bóg żadnego człowieka nie kusi do grzechu.

Oczywiście jest zupełnie słuszne, abyśmy rozpoznawali Bożą rękę w Jego postępowaniu z nami i byli wobec niego ulegli. Jednak Apostoł wskazuje, że pokusy nie pochodzą od Boga, ale są powodowane przez nas samych. Wielu chrześcijan jest skłonnych przyjąć stanowisko przeciwne niż to, reprezentowane przez narody Orientu, mówiąc: „Nie ma pokus, które pochodzą od Boga, dlatego wszystkie nasze pokusy pochodzą od Przeciwnika”.

Ale Apostoł Jakub wyjaśnia, że nasze pokusy są wynikiem naszych własnych wrodzonych pragnień i słabości. Często są pobudzane wpływami zewnętrznymi – nierzadko przez naszych przyjaciół i współpracowników. Otaczają nas przykłady i wpływy, pobudzające do różnych form zła – poprzez pokusy. Można je przypisać przede wszystkim Szatanowi, ponieważ to za jego sprawą grzech pojawił się na świecie. To Szatan oszukał naszych pierwszych rodziców, co sprowadziło grzech. Szatan i jego zastępy demonów działają obecnie, podsycając nasze słabości, jak to tylko jest możliwe. Lecz nie zwalnia nas to z osobistej odpowiedzialności, ponieważ żaden z nich nie ma mocy, by złamać naszą wolę. Nasza odpowiedzialność może być różna, ponieważ zależy od wrodzonej siły lub słabości naszego charakteru. Zostaliśmy ostrzeżeni: „nie sądźcie przed czasem”. Jedynie Bóg potrafi doskonale osądzić – jak wiele ktoś jest w stanie przezwyciężyć.

Lud Boży powinien zrozumieć, że żadna pokusa nie pochodzi od Boga, a opierając się pokusie, stanie po stronie Boga. Ma pokonywać pokusy, opierać się im, zarówno wewnętrznym, jak i tym, pochodzącym od Przeciwnika lub też takim, które wynikają ze słabości innych i mogą doprowadzić do grzechu, do zrobienia czegoś, co się sprzeciwia woli Bożej.

Apostoł mówi, że Bóg nikogo nie kusi. Gdybyśmy myśleli, że Bóg kusi nas do grzechu, byłoby to straszne, ponieważ ze względu na Jego moc, nikt nie mógłby oprzeć się Jego wpływowi i z pewnością zostalibyśmy pokonani. Jednak wiedząc, że nasze pokusy nie pochodzą od Boga, rozumiemy, że On nam pomoże i nie pozwoli, abyśmy byli kuszeni ponad to, co możemy znieść i że zapewni drogę ucieczki z każdej pokusy. Zgodnie ze swoją obietnicą, Bóg będzie nas chronił, ponieważ potrzebujemy ochrony i pomocy. Jeśli to rozumiemy, możemy być silni.

JAK BÓG KUSIŁ ABRAHAMA

Gdy sięgniemy do Starego Testamentu, czytamy, że „kusił Bóg Abrahama”, mówiąc: „Weźmij teraz syna twego, jedynego twego, którego miłujesz, Izaaka, […] i tam go ofiaruj na ofiarę paloną”. Rodzi się pytanie: Jak pogodzić stwierdzenie: „kusił Bóg Abrahama”, z oświadczeniem Apostoła, że Bóg „nikogo nie kusi”? Odpowiedź jest taka, że Św. Jakub w naszym tekście zawęża znaczenie słowa kuszenie, odnosząc je do kuszenia do zła. Bóg nas kusi, abyśmy postępowali dobrze. Przedstawia nam „bardzo wielkie i kosztowne obietnice”, te cudowne

::R5702 : strona 171::

obietnice, które dla nas przygotował. Powiedzielibyśmy, że działają one jak magnes, który nas przyciąga. W takim znaczeniu jesteśmy kuszeni przez Boga, lecz Bóg nie kusi nas do zła, do popełniania grzechu. Bóg kusił Abrahama, doświadczał go, nie po to, aby mu szkodzić, ale po to, by wyświadczyć mu dobro, a ponieważ Abraham zwyciężył w próbie, Bóg mógł udzielić mu większych błogosławieństw. I zrobił to! Obdarował go wspaniałymi błogosławieństwami w tym życiu, a także złożył mu obietnicę większych błogosławieństw, które staną się jego udziałem w przyszłym życiu, po zmartwychwstaniu.

Próba Abrahama wymagała, aby złożył w ofierze swojego syna Izaaka, w którym skupiały się wszystkie obietnice. Okazując natychmiastowe posłuszeństwo, Abraham dowiódł swojej wierności. Uznał, że Bóg jest w stanie wzbudzić jego syna z martwych, aby złożone obietnice mogły się spełnić (Żyd. 11:18,19). Gdy jego lojalność została wypróbowana do granic możliwości, gdy wzniósł nóż, aby zabić swojego syna, Pan powstrzymał jego rękę przez anioła i przygotował mu baranka na ofiarę.

DLACZEGO BÓG NIE MOŻE BYĆ KUSZONY DO ZŁA

Czytamy dalej w naszym tekście, że Bóg nie może być kuszony do zła. Zastanówmy się, co to znaczy. Pamiętamy, że nasz Pan Jezus był „[…] święty, bez winy i bez skazy, oddzielony od grzeszników […]”, ale był kuszony „[…] we wszystkiem na podobieństwo nas [Jego uczniów], oprócz grzechu” (Żyd. 7:26, WP; Żyd. 4:15). Zatem, jeśli Jezus był tak święty i w zupełnej harmonii z Ojcem, a Ojciec nie może być kuszony, to w jaki sposób Jezus mógł być kuszony? Odpowiadamy: Nasz Pan miał doskonałe ciało i jako człowiek był doskonały. Ale człowieczeństwo ma ograniczenia w wiedzy i wytrzymałości. Ludzki umysł i ludzkie ciało nie są przystosowane do tego, aby wszystko wiedzieć i wszystko znieść. Jest to jeden z powodów, dla których Bóg nie objawia nam wszystkiego. Musimy postępować, wierząc. Człowiek, który jest spłodzony z Ducha Świętego i który potrafi zrozumieć wiele głębokich spraw Bożych, nie jest w stanie ocenić wszystkich kwestii, odnoszących się do wieczności, ponieważ są one poza jego zasięgiem.

Możemy zilustrować to na przykładzie psa, bardzo mądrego psa, który do pewnego stopnia potrafi wypełniać nasze polecenia. Gdybyśmy jednak chcieli porozmawiać z nim o trygonometrii czy o jakimś zagadnieniu z wyższej matematyki lub o astronomii, to byłby on – nie powiemy, że oszołomiony, ale – niezdolny do ich zrozumienia. Podobnie między ludzkością a Bogiem istnieje ogromna przepaść. Nie jest

::R5702 : strona 172::

możliwe, aby ludzie zrozumieli wszystkie zarysy, wszystkie szczegóły Boskiego Planu. Apostoł mówi, że nawet gdy zostaliśmy spłodzeni z Ducha Świętego, „widzimy jak w zwierciadle, niewyraźnie”, a nie „twarzą w twarz”. Gdy osiągniemy doskonałość na Boskim poziomie, zobaczymy wszystko dokładnie, zupełnie. Będziemy patrzeć z Boskiego punktu widzenia.

KUSZENIE NASZEGO PANA

Zatem nasz Pan Jezus jako doskonały człowiek, podczas chrztu został spłodzony z Ducha Świętego i stał się Nowym Stworzeniem, jednak to Nowe Stworzenie żyło i funkcjonowało dzięki ludzkiemu ciału, i tak długo, jak Jezus pozostawał w ciele, podlegał ograniczeniom. Ponadto otaczały Go istoty niedoskonałe, z ich pragnieniami, poglądami i wadami. Potrzebował wielkiej wiary, aby poświęcić ziemskie sprawy. Dlatego przechodził srogie próby posłuszeństwa wobec Boga, próby wiary w Boga. Nie był kuszony z powodu grzechu lub słabości, ponieważ nie było w Nim ani grzechu, ani słabości. Nie był kuszony tak, jak zwykły człowiek, ponieważ nie był zwykłym człowiekiem – był spłodzony z Ducha. Był kuszony w odniesieniu do swego posłuszeństwa wobec Boga i ufności w opatrznościową opiekę Ojca. Podobnie i my jesteśmy kuszeni po to, abyśmy się rozwijali, abyśmy wiernie składali nasze życie i z radością porzucali to, co widzialne, aby osiągnąć to, co niewidzialne.

Nasz Pan jako człowiek wyraźnie różnił się od Ojca pod względem mocy i wiedzy. Ojciec zawsze potrafi natychmiast odróżnić dobro od zła i w żadnym sensie nie jest słaby – nic nie stanowi dla niego pokusy. Ma moc, aby wypełniać własną wolę, nie mając żadnej – nawet najmniejszej – skłonności do grzechu, lecz odczuwając do niego wstręt. W Bogu jest nieskończona moc. Ponieważ nasz Pan Jezus przyjął taką samą postawę wobec grzechu, czytamy o Nim: „Miłujesz sprawiedliwość, a nienawidzisz nieprawości, dlatego namaścił cię, o Boże, twój Bóg olejkiem radości bardziej niż twoich towarzyszy” (Ps. 45:7, UBG [Ps. 45:8]; Żyd. 1:9). Wszyscy bracia Pana Jezusa muszą w każdej sytuacji mieć taką samą postawę wobec grzechu, a szczególnie wobec grzechu w nich samych, wobec ich skłonności do grzechu. Uczniowie Pana prowadzą nieustanną walkę, gdy starają się iść za Jego przykładem.

Bóg zatem nie kusi żadnego człowieka ani też nie jest przez nikogo kuszony do grzechu. Nie może być kuszony przez zło. Zło nie ma na Niego żadnego wpływu. Nasz Pan Jezus jest teraz w stanie, w którym nie może być kuszony. Ma boską naturę i doskonałą moc. My także, gdy w wyniku „przemiany” przy zmartwychwstaniu, osiągniemy ten sam stan, również nie będziemy ulegać złu czy pokusie. Będziemy mieć doskonałą moc i będziemy w zupełnej zgodzie z tym, co jest sprawiedliwe, z tym, co pochodzi od Boga.

====================

::R5702 : strona 172::

OJCOWSKA MĄDRA RADA

„Synu Mój! daj mi serce twoje, a oczy twoje niechaj strzegą dróg moich” – Przyp. 23:26

SALOMON, człowiek mądry, miał wiele żon, dlatego możemy rozsądnie przypuszczać, że miał i wielu synów. Jednak przypuszczenie, że skierował powyższe słowa do jednego ze swych synów, lub do każdego z nich po kolei, w naszej ocenie, nie wydaje się rozsądne. Trudno bowiem zakładać, że Salomon chciałby zwrócić szczególną uwagę na swój własny sposób postępowania – „oczy twoje niechaj strzegą dróg moich”. On sam nie zawsze był dobrym wzorem do naśladowania dla syna. Wydaje się nam, że konkretnego znaczenia musimy poszukać głębiej. Pamiętamy, że Salomon był bardzo wcześnie obdarowany pochodzącą od Pana specjalną mądrością w związku ze swą szczerą prośbą w tej sprawie zaraz po tym, jak został królem. Możemy więc rozumieć, że był on uosobieniem Mądrości, a Mądrość ta mówiła: „Synu mój, [ktokolwiek pragnie być synem Mądrości] daj mi serce twoje”. Jako że Mądrość to zaledwie jedno z imion odnoszących się do Stwórcy, możemy wywnioskować, że Bóg kieruje do swoich synów zaproszenie, aby oddali Mu swoje serca i strzegli Jego dróg. Wydaje się, że jest to pod każdym względem ta dobra lekcja, jaką możemy zyskać z omawianego wersetu.

JAK MOŻNA UTRACIĆ LUB ZACHOWAĆ SYNOSTWO

Rozumiemy, że Bóg, który jest Ojcem naszej rasy, obdarzył nas życiem, stworzył nas doskonałymi – na początku w naszym ojcu Adamie. Również aniołów obdarzył doskonałym życiem i bytem i pragnął, aby wszyscy oni oddali Mu swoje serca. Byli Jego synami od chwili, gdy zostali stworzeni. Lucyfer był synem Boga. Adam był synem Boga. Właściwym sposobem postępowania ze strony syna Bożego byłoby całkowite oddanie się, by w zupełności czynić wolę swego Ojca. Jednak w przypadku Lucyfera widzimy, że zamiast oddać swoje serce Ojcu, on stał się samolubny i usiłował postępować według swojej własnej woli – i haniebnie upadł. Co do niektórych z tych aniołów, którzy nie zachowali swojego pierwotnego stanu, choć byli synami Bożymi, to nie oddali oni swych serc Panu i srodze zawiedli. Grzesząc, wszyscy stracili swoje synostwo. Stan synostwa może być nadal zachowany tylko dzięki ciągłej wierności i posłuszeństwu.

Bóg zaplanował, że ludzkość będzie mogła do Niego powrócić. Podobnie rozumiemy, że każdy z upadłych aniołów, który pokutuje, będzie mógł w wielkim Dniu Sądu powrócić do społeczności z Bogiem. W odpowiednim czasie Jego Poselstwo do tych wszystkich, którzy będą pragnąć do Niego powrócić, będzie brzmieć: „Synu mój! daj mi serce twoje, a oczy twoje niechaj strzegą dróg moich”.

Dopiero od czasu Pierwszego Przyjścia naszego Pana Jezusa ta sposobność stania się synami Bożymi została dana każdej z Jego upadłych istot, a potem tylko pewnej klasie tych, którzy pochodzili z upadłego rodu Adama. To oni zostali powołani, aby być synami na Boskim poziomie istnienia – otrzymali ofertę, jaka nigdy przedtem nie była złożona przez Jehowę nikomu z rodzaju ludzkiego. Nasz Pan Jezus jako Syn całkowicie oddał swoje serce Bogu. I chociaż, kiedy przyszedł na ziemię, Jego droga wierności i posłuszeństwa wiodła drogą cierpienia, to doprowadziła Go do chwały, czci i nieśmiertelności. Ci, którzy od tego czasu starali się zostać synami Bożymi, słyszą poselstwo mówiące, że Ojciec nie przyjmie nikogo poza tymi, którzy przychodzą za pośrednictwem Jego Syna Jezusa, jako ich Odkupiciela, a następnie zupełnie się poświęcają, aby, czynić wolę Bożą.

Widzimy, że wszyscy, którzy próbowali być ludem Bożym i przestali spełniać te warunki, popełnili poważny błąd i nie osiągnęli tego, co pragnęli osiągnąć. Nie mamy uchylać się od niczego. Musimy pokazać całkowicie wierność wobec zarządzeń, które Bóg ustanowił w celu naszego zbawienia. Nasze serca muszą być doprowadzone do wspomnianego stanu całkowitego poświęcenia się i stan ten zachować. Do tych, którzy w lojalności serca spełniają wszystkie te rozsądne Pańskie wymagania, Pan mówi: „[…] Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota” – Obj. 2:10.

BOŻE DROGI POKAZANE W NATURZE

Ci, którzy oddają swe serca Panu, są następnie zachęcani, aby przestrzegali Jego dróg. Co to oznacza? Czy mamy starać się czynić wszystko to, co widzimy, że czyni Bóg? Jest rzeczą właściwą,

::R5703 : strona 173::

aby Pan dokonał osądu i nakładał kary na tych, którzy zeszli z drogi i wymagają skarcenia. Czy byłoby właściwe, abyśmy to my sądzili lub potępiali w ten sposób? Nie. Nie do nas należy potępianie, wydawanie na kogokolwiek wyroku. Możemy potępiać grzech i nie aprobować tego, co wydaje się grzechem w słowie lub uczynku. Możemy też uprzejmie wskazywać na to, co uważamy za odpowiednie powody, nakazujące nam myśleć, że coś jest grzechem. Wolno nam napominać w miłości. Ale jesteśmy bardzo podatni na błędy w takich sprawach, a potępienie osoby, jako nienadającej się do Pańskiej rodziny itp., nie leży w naszych kompetencjach. Nie mamy więc podążać drogami Pana w tym zakresie. Jednak w drogach Pańskich dostrzegamy ilustrację Jego charakteru – Jego Mądrość, Jego Sprawiedliwość, Jego Miłość i Jego Moc. Zauważamy te przymioty Jego charakteru, obserwując Jego drogi, i wywołują one nasz podziw i szacunek. Wszystkie drogi Boże będą kiedyś naszymi, lecz jeszcze nie teraz, nie jesteśmy bowiem tacy jak On ‒ doskonali, ani nie zajmujemy jeszcze tak odpowiedzialnego stanowiska.

Świat nie zdaje sobie pewnie sprawy, że naśladuje Pańskie drogi w wielu poczynaniach, które podejmuje w tym wspaniałym dniu – tworząc pompy tłoczące, silniki, zajmując się elektrycznością itp. Bardzo niewielu zdaje sobie sprawę, że próbuje naśladować Boże sposoby działania. Na przykład, w ludzkim ciele znajduje się cudowny mechanizm, dzięki któremu krew pompowana jest przez tętnice i żyły i dzięki któremu pozostaje pod kontrolą. Mechanizm ten jest kopiowany tylko w najlepszych silnikach na świecie. Gdyby ludzie umieli kopiować układ nerwowy ciała, to dawno już wiedzieliby, jak mają przebiegać linie elektryczne itp. Każdy, kto będzie obserwował Boże drogi, będzie o wiele mądrzejszy od tych, którzy nie potrafią tego uczynić. Świat jednak nie zna Boga. Natomiast lud Boży, nawet jeśli nie jest wynalazcą, może otrzymać wielkie błogosławieństwa, obserwując w naturze drogi Boże.

Zauważcie dalej cudowną i nadrzędną mądrość przejawiającą się w ludzkim ciele – mechanizmie zasilanym bardzo niewielką ilością energii, która jest pobierana w określonych odstępach czasu i dzięki której jest on w stanie podtrzymać naszą energię życiową i jej siłę. Weźmy pod uwagę konia. Ilość owsa i siana, którą zjada koń, jest stosunkowo niewielka, ale ilość energii i siły, jaką ona przyniesie, jest zadziwiająca. Ale w przypadku człowieka oprócz wspomnianej siły i działania występuje jeszcze inteligencja, moc myślenia i rozumowania, która jest naprawdę cudowna, a im bardziej ją badamy, tym bardziej przekonujemy się, jak jest wspaniała.

BOŻE DROGI POKAZANE W JEGO SŁOWIE

Kiedy stajemy się synami Boga i zaczynamy przestrzegać Jego dróg, zaczynamy zdobywać wiarę, wiedzę, ducha posłuszeństwa i większe oddanie wobec Boga. Wszyscy, którzy są synami Boga, będą uczyć się Jego dróg. Szczególnie poznajemy Jego drogi poprzez studiowanie Jego Słowa. Nie oznacza to jedynie czytania lub uczenia się Biblii na pamięć. Są ludzie, którzy potrafią cytować całe rozdziały lub księgi Biblii, a mimo to nie rozumieją tego, co czytają. Jeśli myślimy, że czytając bardzo wiele rozdziałów, robimy coś zasługującego na pochwałę, to jesteśmy w błędzie. To nie samo czytanie Biblii jest pomocne dla ludu Bożego, ale towarzysząca mu odnawiająca i wzmacniająca moc, która sprawia w nas i chęć i wykonanie według Jego upodobania.

====================

::R5703 : strona 173::

KLASA, KTÓRĄ UCZCI PAN

„[…] Tych bowiem, którzy mnie czczą, ja będę czcić […]” – 1 Sam. 2:30 (UBG).

SŁOWA powyższego tekstu wypowiedziane są w łączności z historią Helego i jego rodziny. Heli był przedstawicielem Boga w bardzo szczególnym znaczeniu – był kapłanem i sędzią Izraela. Synowie Helego byli również kapłanami. Wydaje się jednak, że w ich postępowaniu było wyjątkowo wiele zła – żyli w rozwiązłości, popierali niesprawiedliwość i nadużywali swojego stanowiska, a także stanowiska swego ojca, łamiąc zasady sprawiedliwości. Heli został zganiony przez Pana, ponieważ nie utrzymywał należytej kontroli nad swoimi synami i nie powstrzymał ich przed czynieniem tego, co niesprawiedliwe, nieuczciwe, sprzeczne z wolą Bożą i przynoszące hańbę zarówno Jego Sprawie i ich kapłańskiemu powołaniu. Te słowa nagany zostały wypowiedziane do Helego przez chłopca Samuela, jako znak tego, co było Bożym zamierzeniem i aby mu pokazać, dlaczego zaszczyt, który został dany jemu i jego rodzinie, zostanie odebrany. Pańskie stanowisko w tej sprawie wyrażone jest słowami naszego tekstu: „[…] Tych bowiem, którzy mnie czczą, ja będę czcić […]”.

PYSZNYM SIĘ SPRZECIWIA, A POKORNYM ŁASKĘ DAJE

Wierzymy, że jest to zasada, która zawsze się sprawdza. Zatem tych, którzy dzisiaj starają się czcić Boga, On z pewnością uczci. Tacy, którzy szukają jedynie własnego zaszczytu, mogą otrzymać część tego zaszczytu, mogą do pewnego stopnia uwielbić siebie, ale to nie Pan będzie tym, kto ich uwielbi. Nie zostaną przez Niego uczczeni w służbie Jego Sprawy, Jego Prawdy. „Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę [przychylność] daje”. Sposobem na oddawanie czci Bogu jest dążenie do poznania Jego woli i czynienie jej ze szczerego serca, aby stawiać Boga na pierwszym miejscu we wszystkich naszych sprawach, aby ukazać Jego chwałę. Nigdy nie mamy zabiegać o siebie, o naszą własną chwałę. Mamy służyć zgodnie z zasadami, jakie popiera Pan. Szukanie chwały Bożej jest właściwą drogą dla nas, którzy jesteśmy Jego dziećmi i których On obdarzył błogosławieństwem.

Mogłoby się wydawać, że nasz tekst jest w pewnym sensie sprzeczny ze słowami naszego Pana: „Miłujcie nieprzyjacioły wasze”. Kiedy uważnie przyjrzymy się omawianemu tekstowi, dostrzeżemy, że chociaż Pan mówi, że uczci tych, którzy Go czczą, i oświadcza: „[…] którzy mię szukają rano, znajdują mię”, to jednak nie mówi, że będzie krzywdzić tych, którzy Go nie miłują i nie czczą. Przeciwnie, postanowienie Pańskie jest tak wszechstronne, że obejmuje „wszystkie rodzaje ziemi”. Tym samym Bóg miłuje tych, którzy są Jego wrogami – miłuje ich do tego stopnia, że zapewnia za nich Ofiarę i pojednanie ze sobą. Ale nie czci swoich wrogów.

NIENAWIDZĄC GRZECH, MIŁUJĄC GRZESZNIKA

Możemy zatem wierzyć, że Bóg miłuje szczególnie tych, którzy starają się czynić Jego wolę. Mamy nakaz, aby miłować naszych nieprzyjaciół, lecz nie oznacza to, że mamy ich miłować w taki sam sposób, w jaki miłujemy członków Ciała Chrystusowego. Różnica polega na tym, że naszych nieprzyjaciół powinniśmy miłować miłością współczującą, a naszych braci w Chrystusie miłością świętą, miłością powinowactwa, braterstwa. Grzech nie jest miły Bogu ani nikomu, kto jest w związku pokrewieństwa z Bogiem i posiada Jego Ducha. Grzech jest wypaczeniem, potwornością wywołującą niezadowolenie umysłu – Ducha – Bożego. Jednak Bóg ma dla grzesznika miłość współczującą i pragnie, abyśmy i my mieli taką samą, abyśmy byli gotowi czynić dobro na rzecz tych, którzy mogą chcieć wyrządzić nam krzywdę, nieuprzejmie nas traktować, którzy mogą chcieć nas prześladować. W ten sposób mamy być naśladowcami Boga.

Bóg z przyjemnością wybrał niektórych z rodziny ludzkiej, aby byli Jego ambasadorami. Zamiast bezpośrednio przemawiać do ludzkości, Pan przemawia przez swoich przedstawicieli, swoje dzieci. To są ci, których On z przyjemnością uczci, czyniąc swoimi przedstawicielami – ci, którzy starają się czynić Jego wolę, którzy są wierni Jego Słowu. Czy Bóg wybrałby ambasadorów, którzy nie będą Go właściwie

::R5703 : strona 174::

reprezentować? Z pewnością nie! My, Jego dzieci, możemy teraz cieszyć się duchem świadectwa Pańskiego i dlatego do nas należy staranie się, aby Go uczcić przez ukazywanie innym Jego chwały, zarówno przez ogłaszanie czystego Poselstwa Prawdy, jak i przez nasze przykładne życie, tak abyśmy teraz mogli otrzymać Jego błogosławieństwo i dostąpić tej wielkiej chwały, jaką On obiecał swoim wiernym w Królestwie, które jest tak blisko na wyciągnięcie ręki.

====================

::R5704 : strona 174::

GRZECH SAMOWYSTARCZALNOŚCI

„Obrzydliwością jest Panu każdy wyniosłego serca […]” – Przyp. 16:5.

PYCHA wydaje się nadmierną i przesadną samooceną lub zarozumiałością. Każdy powinien mieć rozsądną ilość samooceny, aby móc ocenić swoje zdolności, tak aby nie zaniedbywać ich wykorzystywania. Uczucie, które prowadzi kogoś do myślenia, że nie ma zdolności, chociaż je ma, będzie szkodliwym rodzajem pokory, przesadną pokorą. Oczywiście, że są różne talenty i niektórzy mają więcej i bardziej cennych talentów niż inni. Należy je szanować i doceniać, ale nie powinny być powodem do dumy.

Niektórzy używają słowa duma niepoprawnie. Mówią „Jestem dumny z mojej rodziny”, mając na myśli „Cieszę się z mojej rodziny” albo „Jestem bardzo zadowolony z mojej rodziny – cieszę się, że moja rodzina jest taka, jaka jest”. Docenianie wszystkiego, co robi nasza rodzina lub przyjaciele, a umniejszanie wszystkiego, co robi inna rodzina lub przyjaciele jest błędem wynikającym z uprzedzenia. Nie ma usprawiedliwienia dla pychy, a zwłaszcza dla zarozumiałości. Zazwyczaj wynika ona z niewiedzy; choć oczywiście, gdy wynika z niewiedzy, jest bardziej usprawiedliwiona.

Pycha wspomniana w naszym tekście nie wynika z niewiedzy, bo ona jest zbyt wielkim uznaniem dla samego siebie. Bóg mówi, że taka pycha jest obrzydliwą w Jego oczach. Nie oznacza to jedynie, że Bogu się to nie podoba, ale że jest pewna przyczyna, dlaczego się nią brzydzi. Przecież żadne stworzenie nie ma prawdziwego powodu do dumy. Apostoł pyta: „Cóż masz, czego byś nie wziął?”. Nie mamy zupełnie nic, bo gdybyśmy mieli nawet dziesięć talentów zamiast jednego, to nasze zdolności nie powinny być powodem do dumy. To nie my nabyliśmy te talenty, wręcz przeciwnie, one zostały nam dane. Wskazywanie, jakie to mamy talenty lub chwalenie się nimi pokazuje, że uważamy je za naszą własność, a także, że jesteśmy dumni z ich posiadania.

Żaden człowiek nie ma prawa być dumny z tego, że otrzymał coś od kogoś innego. Przecież wtedy jest dłużnikiem, odbiorcą. W przypadku ludzkości, wszyscy jesteśmy odbiorcami łaski Ojca. Wszystkie błogosławieństwa w naszym życiu – zarówno doczesne, jak i duchowe – są Boskim zabezpieczeniem naszych potrzeb. A jeśli otrzymaliśmy wiele tych błogosławieństw, to nadal nie mamy powodu do dumy, ponieważ pycha sugeruje samowystarczalność.

Pismo Święte przedstawia Szatana jako tego, który chciał pokazać swoją mądrość i zdolności. Był przekonany, że może coś osiągnąć. Nie zdawał sobie sprawy, że wszystko, co otrzymał, pochodziło od Boga, a przecież ten, którego Bóg pobłogosławi, nie może wznieść się wyżej niż Źródło Błogosławieństw. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego mądrość i władza są mniejsze od Bożych. To dlatego, Szatan stał się przestępcą.

Możemy być pewni, że jeśli lud Boży rozwija w sobie jakąkolwiek pychę serca, to oznacza, że nie są prawi w oczach Boga. Nawet zanim staną się ludem Pańskim, On zapewnił ich, że jeśli będą dumni w sercu, On nie przyjmie ich do Swojej rodziny i nie spłodzi z Ducha Świętego. Pokora jest niezbędna dla wszystkich, którzy chcą być częścią Pańskiej rodziny. „Uniżajcie się tedy pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego” – 1 Piotra 5:6; Mat. 23:12.

PYCHA PROWADZi DO ZNISZCZENIA

Na świecie jednak panuje duch pychy. Niektórzy są dumni ze swoich przodków, inni są dumni ze swoich talentów itp. Nie byłoby właściwe, gdyby Bóg błogosławił tych, którzy mają inne uczucia niż wdzięczność za to, że są odbiorcami Boskiego błogosławieństwa. Tak naprawdę to Czas Ucisku, który właśnie nadchodzi, jest wynikiem pychy. Wszyscy ludzie wydają się dumni, chociaż nie możemy ocenić ich serca, ale wiemy, że myślą, iż sami sobie poradzą. Każdy naród uważa, że ich talenty są najwspanialsze, ich broń jest najlepsza, wszystko, co najlepsze należy do nich. To uczucie samowystarczalności doprowadziło narody do obecnego konfliktu. Niektóre z nich ufają, że Pan stoi po ich stronie. Myślą, że Pan zawsze im sprzyjał, bo są tak dobrzy i tak wspaniali, i dlatego musiał zapewnić im zwycięstwo. To pod wpływem tych złudzeń narody przystąpiły do tej wielkiej wojny.

Pismo Święte opisując tę wielką wojnę i wszystkie nieszczęścia, które po niej nastąpią, mówi: „Bo oto, przychodzi dzień pałający jako piec, w który wszyscy pyszni, i wszyscy czyniący niezbożność będą jako ciernisko, a popali je ten dzień przyszły, mówi Pan Zastępów, tak, że im nie zostawi ani korzenia ani gałązki” (Mal. 4:1). To pycha prowadzi do wszystkich nieszczęść. Zanim Tysiąclecie dobiegnie końca, Bóg dopilnuje, aby na całej ziemi nie pozostał żaden korzeń pychy. Tak więc pod koniec Tysiąclecia nie będzie już pychy wśród mieszkańców ziemi, ale uznanie dla Boga i tego, co uczynił dla ludzkości. Zapanuje tam duch wdzięczności, tak jak wierzymy, że panuje w Niebie.

====================

::R5704 : strona 174::

INTERESUJĄCE LISTY

POWAŻNE NIEPRAWIDŁOWOŚCI WYMAGAJĄCE KOREKTY

DROGI BRACIE RUSSELL:

Od dłuższego czasu pragnąłem napisać ci o pewnych sprawach, które zdarzają się w niektórych zborach, ale nie miałem odwagi tego zrobić z obawy, że mogę się mylić. Jednakże tak często przykuwały moją uwagę i wydają się tak szkodliwe dla sprawy Pańskiej, że jestem zmuszony do napisania kilku zdań, prosząc o wybaczenie za to, co może wydawać się złą oceną z mojej strony.

Niektórzy dobrzy bracia są wybierani na Starszych i są gorliwi w pełnieniu woli Pana. Proponuje się im prowadzenie zebrań bereańskich i oni się na to zgadzają. Niektórzy z tych drogich braci zdają się jednak myśleć, że ważne jest, aby „karmić” obcych, ale nie jest tak ważne, aby „karmić trzodę Bożą”. Często, gdy przychodzimy na badanie bereańskie, przewodniczący, rozpoczynając badanie, mówi: „Drodzy braterstwo, z przykrością stwierdzam, że nie przygotowałem się do tego tematu” lub „Byłem tak zajęty robieniem tego i owego, że nie wiem, gdzie zaczyna się badanie”. Często słyszałem takie uwagi od prowadzących: „Zbór jest dość dobrze zaznajomiony z tymi sprawami i nie ma większego znaczenia, czy wiem o tym dużo, czy nie”.

Ta wypowiedź zdaje się wskazywać, że są niedbali i obojętni. To bardzo przygnębiające, gdy w dużym zborze prowadzący wygłasza takie lekceważące uwagi. Jaki jest tego rezultat? Zebranie się rozpoczyna, zadawane jest pytanie. Brat A. przedstawia swój pogląd, potem brat B., potem brat C., potem siostra D. itd. Poglądy są najwyraźniej sprzeczne. Brat, który myśli, że wie wszystko na ten temat, mówi: „Wszyscy się mylicie: jest tak a tak”; potem następuje dalsza dyskusja; potem ten sam brat znowu podrywa się i mówi: „To nie jest poprawne”. Prowadzący jest zakłopotany, a nie przestudiowawszy tego zagadnienia, nie ma odwagi powiedzieć ani słowa i w końcu pozostaje ono bez jednoznacznego rozstrzygnięcia.

Zauważyłem na niektórych zebraniach, że pewni mniej zaawansowani drodzy bracia, wracają do domu, nie zabrawszy głosu, ponieważ nie są zachęcani. Ci, którzy są dobrze rozwinięci, są proszeni o odpowiedź na każde pytanie, a czasami zbór musi siedzieć i słuchać krótkiej dyskusji między trzema lub czterema osobami.

Kolejna sprawa: chociaż wiele razy wspomniano o tym w Strażnicy, jednak niektórzy prowadzący, a także zbór, gdy rozpoczynają badanie, mają w jednej ręce pytania, a w drugiej Wykłady Pisma Świętego. Ponieważ dużo się czyta, unika się rozważań, dodając niekiedy, że: „W Wykładach zostało to tak jasno przedstawione, że dyskusja nie jest potrzebna”.

Bracie Russell, jeśli te kwestie, na które zwróciłem twoją uwagę, są nie na miejscu, łaskawie wyrzuć ten list do kosza na śmieci. Niemniej, do tego czasu będę się gorąco modlił do Pana, aby spod twojego natchnionego pióra wyszło coś, co może naprawić ten stan i pomóc drogim braciom Starszym w uświadomieniu sobie ich odpowiedzialności w tej sferze Pańskiej służby – karmieniu trzody.

Codziennie pamiętam o tobie w moich modlitwach, życząc Bożego pocieszenia i siły w twoich próbach i radościach. Pozostaję z gorącą miłością,

Twój Brat w tej jednej Nadziei, __________.

[Jeśli bracia wybrani na Starszych okażą się nieudolni, to

::R5704 : strona 175::

obowiązkiem Zboru jest wybranie innych – być może mniej zdolnych, którzy dzięki badaniu będą bardziej pomocni. Dobrym przewodniczącym nie jest ten, kto mówi za dużo, ale ten, kto, zachęcając nieśmiałych, pomoże im właściwie się wypowiadać lub ten, kto bardzo uprzejmie podsunie właściwą myśl, bez szczególnego zwracania uwagi na błędne poglądy, które zostały przedstawione – popierając swoją wypowiedź cytatami z Pisma Świętego i z Wykładów, jeśli jego zdaniem, wypowiedzi nie są poprawne].

—————

ZNALAZŁEM „DOBRĄ CZĄSTKĘ”

DROGI BRACIE W CHRYSTUSIE:

Podczas naszych ostatnich wyborów, chcąc wyrazić naszą aprobatę i uznanie dla twojej pasterskiej opieki nad nami, poprzez Wykłady Pisma Świętego, Strażnicę i odwiedziny braci Pielgrzymów, jednogłośnie wybraliśmy cię na naszego Pastora do czasu, gdy twoja służba po tej stronie Zasłony dobiegnie końca.

Być może nigdy nie będziesz mógł być u nas osobiście, aby o nas zadbać, ale zdając sobie sprawę, że Pan tak cudownie przez ciebie nas pobłogosławił, wymienionymi powyżej sposobami, jest to najmniej, co możemy zrobić, aby okazać nasze uznanie dla Jego czułej opieki nad nami, uznając w ten sposób, że mamy sługę, przez którego spłynęły te błogosławieństwa.

Słowa nie są w stanie wyrazić naszej wdzięczności naszemu Niebiańskiemu Ojcu za Jego pełne i wystarczające zaopatrzenie dla Jego Wybranych!

Gdy zastanowimy się, jak wielu z nas szukało przez lata, zanim znaleźliśmy „dobrą cząstkę”, kiedy weźmiemy pod uwagę, że ogromna większość wyznaniowych sług Chrystusa jest niewiernymi pasterzami trzody – „wilkami w owczej skórze” (Jer. 23:1-4) i że z rozpaczą pytaliśmy, czy kiedykolwiek odnajdziemy Prawdę z powodu rozmiaru „głodu”, wynikającego z ich niewierności (Judy 1:12), mamy powód do wielkiej radości i dziękczynienia, że Pan wzbudził wiernych pasterzy, którzy nie rządzą siłą i okrucieństwem, ale karmią nas na zielonych pastwiskach Prawdy i Miłości i że jesteśmy wolni od wszelkiego strachu, spokojni i niczego nam nie brakuje.

Cenimy cię bardzo wysoko ze względu na twoją pracę i obawiamy się, że nigdy nie będziemy w stanie spłacić długu miłości, jaką jesteśmy ci winni. Zapewniamy cię, że nieustannie zanosimy prośby przed Tron Niebiańskiej Łaski o potrzebną mądrość i siłę, aby towarzyszyły ci każdego dnia i gdy tylko mamy taką sposobność, stajemy w obronie twego charakteru, gdy cię „znieważają, prześladują i obrzucają oszczerstwami” ze względu na Chrystusa, broniąc tych zasad prawdy i sprawiedliwości, które dla twojego własnego serca są cenniejsze niż samo życie.

Twoi bracia w Chrystusie, ZBÓR w TWIN FALLS – Idaho.

—————

::R5704 : strona 175::

RADOSNE DOŚWIADCZENIE

DROGI BRACIE RUSSELL:

Doświadczenie, które niedawno przeżyłyśmy, tak napełniło nasze serca radością, że musimy podzielić się z tobą tym błogosławieństwem:

Pewna siostra poprosiła mnie, abym poszła z nią na dworzec rozdawać literaturę pasażerom, oczekującym na pociągi. Odpowiedziałam „Dobrze”, ale gdy tylko ta odpowiedź padła z moich ust, naszły mnie zupełnie przeciwne myśli. Gdy zbliżałyśmy się do stacji, poczułam, że „słabnę”, ale przyszła mi do głowy myśl z naszego zebrania modlitw: „Ale karzę ciało moje” i ucieszyłam się, że nadarzyła się okazja, aby zwyciężyć. Wszyscy przyjmowali publikacje z uśmiechem i dziękowali, co mnie zachęciło.

::R5705 : strona 175::

Podpowiedziałam, abyśmy pojechały na cmentarz i zostawiły broszury „Gdzie są umarli?” i „Czym jest dusza?” w otwartych mauzoleach, co też uczyniłyśmy. Zauważyłyśmy młodego mężczyznę w samochodzie, czytającego Biblię i zostawiłyśmy mu broszurę. Nie odeszłyśmy daleko w głąb cmentarza, gdy usłyszałyśmy czyjeś wołanie i okazało się, że to ten młody człowiek biegnie z broszurą w ręku. Myślałyśmy, że jest studentem Szkoły Dokształcającej Nauczycieli i spodziewaliśmy się „wykładu”, ale on zapytał, czy jesteśmy związane z I.B.S.A. Powiedział, że próbował dowiedzieć się, gdzie się zgromadzamy, dlatego zadzwonił do Biura Głównego. Potem dowiedziałyśmy się, że jego krewny zabrał do domu traktat z publicznego wykładu, dzięki któremu poprosił o Wykłady Pisma Świętego, przeczytał je i zaczął chodzić do zboru.

Zaprosiłyśmy go do naszego domu i na wieczorne nabożeństwo, po którym jeden z braci zaprosił go na nocleg do domu. Następnego dnia okazał swoje poświęcenie przez symbol chrztu.

Nasz kielich błogosławieństw był przepełniony! Byłam tak szczęśliwa, że przez pewien czas nie mogłam się modlić, lecz myślałam jedynie o wersecie Pisma Świętego: „Za wszystko dziękujcie”, dziękujcie, DZIĘKUJCIE! Rozdałam setki ulotek, ale nigdy nie byłam tak napełniona Duchem, ani nie otrzymałam takiej „zapłaty”.

Nigdy nie przestaniemy się modlić o najhojniejsze Pańskie błogosławieństwa dla ciebie, mając nadzieję, że wkrótce spotkamy się w Królestwie.

To od naszego drogiego brata Rutherforda otrzymałam pierwsze poselstwo Prawdy ponad cztery lata temu.

Twoja siostra dzięki Jego łasce,

Mrs. E. L. BENNETT – Nowy Jork.

—————

NIEWIERZĄCY DZIĘKUJE BOGU ZA PASTORA RUSSELLA

DROGI PASTORZE RUSSELL:

Z przyjemnością korzystam z okazji, aby napisać i podziękować za pociechę, jaką otrzymałem z twoich Wykładów Pisma Świętego. Będę za nie dziękował Bogu, dopóki starczy mi tchu. Bardziej doceniam dobrą pracę, którą wykonujesz, niż jestem w stanie to wyrazić. Wiem, że Pan hojnie cię wynagrodzi.

Chociaż niektórzy kaznodzieje próbują przedstawiać cię, że jesteś gorszy niż Szatan, to każdy człowiek choćby z odrobiną zdrowego rozsądku może przejrzeć ich grę. Jestem tylko robotnikiem z podstawowym wykształceniem, ale na podstawie tego, co dobrego otrzymałem z twoich pism, byłbym skłonny oddać życie za to, że nie jesteś taki, jak przedstawiają cię twoi wrogowie.

Mówią, że prowadzisz do niewiary. Możemy dziękować Bogu za takich niewierzących (?). Im szybciej ludzie porzucą wyznaniowe fundamenty, tym szybciej zaczną budować na czymś solidnym, czymś rozsądnym.

Mogę z przekonaniem powiedzieć, że wiem, iż nauki pastora Russella czynią chrześcijan z niewierzących, ponieważ jeszcze kilka miesięcy temu byłem zupełnie niewierzący. Czuję, że pozostałbym nim, gdybym nie zetknął się z pismami Pastora Russella.

Kilka lat temu doszedłem do wniosku, że śmierć jest końcem wszystkiego i że lepiej jest czerpać z życia wszystko, co się da. Ale dzięki Bogu moje oczy zostały wreszcie otwarte przez dobrego Pastora z Nowego Jorku. Jestem teraz zdecydowany zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc w szerzeniu Prawdy.

Chciałbym otrzymać kilka broszur, które mogłyby pomóc ewolucjonistom i Żydom docenić prawdziwe doktryny Biblii.

Brat Sargent z Halifaxu i siostra Mason ze Stanów Zjednoczonych, wykonują tutaj dobrą pracę. Proszę, pamiętaj o mnie w modlitwie.

Twój bojujący o zwycięstwo w Chrystusie, J. A. TAYLOR – Nowa Szkocja

—————

POŻYTECZNE BADANIA BEREAŃSKIE

DROGI BRACIE RUSSELL:

Zauważyłem tutaj i w innych częściach kraju, że niektórzy bracia, przewodnicząc w badaniach bereańskich, uważają, że powinni dużo mówić. Z pewnością błędem jest, aby prowadzący badanie wygłaszał pięciominutowy wykład do każdego pytania lub wypowiedzi; powinien raczej dopilnować, aby badanie było prowadzone w sposób uporządkowany, starać się uzyskać odpowiedzi od jak największej liczby osób, a następnie własnym krótkim komentarzem podsumować zagadnienie.

Zauważyłem też, że niekiedy jest w zborze brat, który ma o wiele większe zdolności niż pozostali. Będzie on długo komentował każde pytanie i wypowiedź. Czy nie byłoby mądrzej, gdyby taki brat kontrolował swoją gorliwość, aby inni, którzy nie są tak zdolni, mogli poczuć się swobodniej w wyrażaniu swoich myśli? Mówimy czasem, że „zwięzłość jest duszą rozumu”. Zwięzłość w naszych badaniach bereańskich może być dla wszystkich pomocą. Z wielką chrześcijańską miłością pozostaję

Twój w naszym Panu, F. H. HARRISON.

ODPOWIEDŹ NA POWYŻSZE UWAGI

[Zgadzamy się, że przewodniczący badania bereańskiego, będzie najbardziej pomocny, gdy wykorzysta odpowiedzi udzielane przez Zbór – w przeciwnym razie bracia mogliby równie dobrze sami czytać w domu. Staraliśmy się przedstawić tę kwestię w VI tomie Wykładów Pisma Świętego. Nie możemy jednak zgodzić się z autorem tego listu, że komentarze prowadzącego powinny być zawsze bardzo krótkie. Mogą pojawić się pytania, na które nawet najzdolniejszy prowadzący nie będzie w stanie uzyskać prawidłowych odpowiedzi od Zboru. W takich przypadkach, po dołożeniu wszelkich starań, prowadzący postąpi właściwie, jeśli odpowie na pytanie bardzo wyczerpująco, ale tak krótko, jak to tylko możliwe. W istocie wszystkie odpowiedzi lub komentarze powinny być krótkie i rzeczowe. Każdy uzależniony od zwyczaju długich wypowiedzi na dowolne pytanie, powinien zostać najpierw grzecznie upomniany przez prowadzącego na osobności, ale jeśli to będzie konieczne, w uprzejmy sposób przed Zborem. Jeśli nadal będzie trwać w tym nawyku, rozwiązaniem mogłoby być udzielanie głosu imiennie różnym członkom Zboru, dając im uczciwą szansę i unikając proszenia o odpowiedzi na ochotnika. Nie jest to jednak wskazane, jeśli można tego uniknąć].

==================

::R5704 : strona 176::

KLASY MIĘDZYNARODOWEGO STOWARZYSZENIA STUDENTÓW BIBLII
STUDIA I WYKŁADY PRZEZ CZŁONKÓW PEOPLES PULPIT ASSOCIATION (STOWARZYSZENIE LUDOWEJ KAZALNICY)

====================

::R5704 : strona 176::

Wykłady Pisma Świętego

WYKŁADY TE SĄ POLECANE DO STUDIOWANIA JAKO PRAWDZIWY „KLUCZ DO BIBLII”. PODANE CENY SĄ CENAMI NETTO I ZALEDWIE POKRYWAJĄ KOSZT DRUKU

TOM I Boski Plan Wieków przedstawia zarys Boskiego planu objawionego w Biblii, który odnosi się do odkupienia człowieka i restytucji. Dzieło to zawiera 384 strony; koszt w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), edycja na papierze biblijnym: 75 centów (3 szylingi i 1½ pensa).

Tom ten został specjalnie opublikowany w bardzo niskiej cenie 5 centów za książkę. Egzemplarze w dowolnej ilości; załączony znaczek (z wysyłką za granicę 9 centów). To pozwala niezamożnym wszędzie głosić dobrą nowinę.

TOM II Nadszedł Czas, rozważa sposób i czas Powtórnego Przyjścia naszego Pana, biorąc pod uwagę biblijne świadectwa na ten temat. Tom ten zawiera 384 strony; cena w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), wydanie na papierze biblijnym: 75 centów (3 szylingi i 1½ pensa).

TOM III Przyjdź Królestwo Twoje rozważa proroctwa, które są znakiem wydarzeń związanych z „Czasem Końca”, uwielbienia Kościoła i ustanowienia tysiącletniego Królestwa. Zawiera również rozdział poświęcony Wielkiej Piramidzie, która potwierdza daty i inne nauki biblijne. Dzieło to zawiera 384 strony; cena w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), nakład na papierze biblijnym: 75 centów (3 szylingi i 1½ pensa).

TOM IV Bitwa Armagedonu ukazuje postępujący rozpad obecnego porządku rzeczy oraz że wszelkie metody odwrócenia przewidzianego końca okazują się bezwartościowymi. Oznacza to wypełnienie proroctw a szczególnie proroctwa naszego Pana opisanego w Ew. Mat. 24:1-51 i w proroctwie Zach.14:1-9. Tom ten zawiera 688 stron; koszt w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), wydanie na papierze biblijnym: 85 centów (3 szylingi i 6½ pensa).

TOM V Pojednanie pomiędzy Bogiem a człowiekiem wyjaśnia bardzo ważną doktrynę jako piastę, ośrodek, wokół której obracają się wszystkie zarysy Boskiej łaski. Ten temat zasługuje na jak najbardziej staranne rozważenie z modlitwą przez wszystkich prawdziwych chrześcijan. Dzieło to zawiera 640 stron; cena w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), nakład na papierze biblijnym: 85 centów (3 szylingi i 6½ pensa).

TOM VI Nowe Stworzenie porusza zagadnienia związane z Tygodniem Stworzenia (1 Moj. 1:1-31 i 1 Moj. 2:1-25) i z Kościołem, Boskim Nowym Stworzeniem. Poddaje analizie osoby, organizacje, zwyczaje, ceremonie, obowiązki i nadzieje należące do powołanych i uznanych za członków Ciała pod ich Głową. Tom ten zawiera 750 stron; koszt w oprawie płóciennej: 35 centów (1 szyling i 6 pensów), edycja na papierze biblijnym: 85 centów (3 szylingi i 6½ pensa).

Powyższe ceny zawierają koszt przesyłki.

WYDANE W SKÓRZANEJ OPRAWIE ze złoconymi brzegami, komplet (6 tomów): 3,00 $ (12 szylingów i 6 pensów) plus opłata pocztowa: 60 centów (2 szylingi i 6 pensów).

Publikacje są również dostępne w następujących językach: niemieckim i szwedzkim – sześć tomów; duńsko-norweskim – pięć tomów; greckim – cztery tomy; fińskim – trzy tomy; francuskim – dwa tomy; holenderskim, hiszpańskim, włoskim, węgierskim, polskim, arabskim, rumuńskim, chińskim, japońskim – po jednym tomie, oprawione w płótno. Te same ceny jak dla edycji angielskiej.

Wydanie dla niewidomych w amerykańskim i angielskim systemie Braille’a i w New York Point (pismo stworzone dla osób niewidomych przez Williama Bell Waita w latach sześćdziesiątych XIX wieku. System był rozpowszechniony w Stanach Zjednoczonych, aż do początku XX wieku – przyp. tłum.).

====================

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.