R5685-0 (129) 1 Maja 1915 r.

Zmień język

::R5685 : strona 129::

TOM XXXVI 1 MAJA NR 9
A. D. 1915—A.M. 6043

—————

ZAWARTOŚĆ

„Koniec wieków” – podobne warunki . . . . . . . . . . . . . . .131
Światło Prawdy objawia błąd . . . . . . . . .131
„Słowa wyniosłe i puste” . . . . . . . . . . 132
Nasz ognisty wóz . . . . . . . . . . . . . . 132
„To czyniąc”, co należy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .133
Doktrynalna dezorientacja wielu chrześcijan .133
Czemu tysiące upadają . . . . . . . . . . . .134
Czy Jezus złorzeczył swoim nieprzyjaciołom? . . . . . . . . . .135
Miasto Dawida – Miastem Boga . . . . . . . . . . . . . . . . . 136
Wielka lekcja oddawania czci . . . . . . . . 136
„Ty jesteś tym człowiekiem!” . . . . . . . . . . . . . . . . . 138
Współpracując z naszym Bogiem . . . . . . . . . . . . . . . . .139
Odesłanie siedemdziesięciu osób . . . . . . .140
Nasz ogólny list . . . . . . . . . . . . . . 140
„Odszedł na miejsce swoje” . . . . . . . . . . . . . . . . . . 141
Odrzucenie wiedzy to bardzo poważna decyzja .142
Prośby o wizyty pielgrzymów . . . . . . . . . . . . . . . . . .142
„Pomyślcie więc o” Nim – potem naśladujcie . . . . . . . . . . 142
Debata Rutherford – Troy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 143

::R5685 : strona 130::

PUBLIKOWANE PRZEZ
WATCH TOWER BIBLE AND TRACT SOCIETY
CHARLES T. RUSSELL, PRESIDENT
„BROOKLYN TABERNACLE”, 13-17 HICKS ST.,
BROOKLYN, N.Y., U.S.A.

Przedstawicielstwa zagraniczne: Oddział brytyjski: LONDON TABERNACLE, Lancaster Gate, Londyn. Oddział zachodnioniemiecki: Unterdorner Str., 76, Barmen. Oddział australijski: Flinders Building, Flinders St., Melbourne. W każdej sprawie prosimy o kontakt z TOWARZYSTWEM.

—————

CENA ROCZNEJ PRENUMERATY – $1,00 (4s). PŁATNE Z GÓRY.
PIENIĄDZE NALEŻY PRZESYŁAĆ PRZEKAZEM BŁYSKAWICZNYM, CZEKIEM BANKOWYM, PRZEKAZEM POCZTOWYM LUB POLECONYM.
Z ZAGRANICY TYLKO POPRZEZ ZAGRANICZNE PRZEKAZY PIENIĘŻNE.

—————

Warunki dla ubogich Pańskich są następujące: Wszyscy Badacze Biblii, którzy z powodu podeszłego wieku lub innej dolegliwości czy przeciwności losu nie będą w stanie zapłacić za to Czasopismo, otrzymają je bezpłatnie, jeśli co roku w maju przyślą kartkę pocztową z opisem swojej sytuację i poproszą o kontynuację prenumeraty. Nie tylko pragniemy, ale wręcz nalegamy, aby wszyscy tacy stale znajdowali się na naszej liście i mieli dostęp do WYKŁADÓW itp.

—————

RÓWNIEŻ WYDANIA W JĘZYKU FRANCUSKIM, NIEMIECKIM, SZWEDZKIM I DUŃSKIM.
EGZEMPLARZE OKAZOWE BEZPŁATNE.

—————

NADAWANE JAKO PRZESYŁKI DRUGIEJ KLASY W URZĘDZIE POCZTOWYM W BROOKLYNIE, NOWY JORK.
NADAWANE JAKO PRZESYŁKI DRUGIEJ KLASY W URZĘDZIE POCZTOWYM W OTTAWIE, KANADA.

—————

::R5685 : strona 130::

WADY I ZALETY DEBAT

Chociaż wydaje się, że rzeczywiście opatrzność Boża otworzyła drogę do „Debaty Eaton-Russell”, a później do „Debaty White-Russell”, i poprzez te Debaty doprowadziła do publikacji Kazań w setkach gazet na całym świecie, to jednak Redaktor nie jest i nigdy nie był przekonany o korzyściach płynących z debat. Wspomniane Debaty były cenne głównie dlatego, że zostały opublikowane w gazetach. Na pierwszy rzut oka może się początkowo wydawać, że taka debata jest doskonałą metodą przedstawiania Prawdy opinii publicznej. Nie należy jednak zapominać, że jest to również doskonała metoda przedstawiania opinii publicznej błędu. Chociaż prawdą jest, że Prawda jest potężna i zwycięży, to jednak „bóg tego świata” przez osiemnaście stuleci zaślepiał oczy ludzi tak dokładnie, że bardzo niewielu jeszcze dostrzega piękno i moc wielkiego Boskiego Planu Zbawienia przedstawionego przez Jezusa i Apostołów. Wręcz przeciwnie, ogromna rzesza ludzkości została dokładnie przepojona filozofią pogańską – starannie wymyślonymi teoriami i przesądami i są one dobrze zakorzenione i utrwalane od samego dzieciństwa.

Publiczność, która przysłuchuje się debacie, ma te same wątpliwości, jakie ma ława przysięgłych, gdy słyszy prawników strony przeciwnej, omawiających mocne strony danej sprawy. Każdy mówca ma swego rodzaju talent i umiejętność i każdy wywiera do pewnego stopnia osobiste wrażenie. Podobnie jest w przypadku ogółu czytelników, gdy toczą się przed nimi takie debaty. Ci, którzy znają Prawdę, z przyjemnością przyjmą dotyczącą jej prezentację, podczas gdy ci, którzy byli od dziecka edukowani i uprzedzeni, aby skłaniać się w stronę błędu, będą się cieszyć z jego przedstawiania.

Do tego dochodzi jeszcze fakt, że takie debaty przyjmują na ogół formę wojny na słowa, a każdy z dyskutantów stara się obalić argumenty drugiego i udowodnić swoje własne. W takiej wojnie na słowa Prawda jest na przegranej pozycji. Dlaczego? – zapytacie. Odpowiadamy: ponieważ ci, którzy utożsamiają się z Prawdą, są związani Złotą Regułą, nie tylko w jej literze, ale także w jej duchu; a ich sposoby przedstawiania Prawdy muszą być zgodne z absolutnie uczciwymi zasadami, które uwzględniają jej kontekst i jej ducha. Z drugiej strony, nasi przeciwnicy wydają się nie mieć żadnych ograniczeń ani umiaru. Każdy rodzaj argumentu, niezależnie od kontekstu, niezależnie od Złotej Reguły, niezależnie od wszystkiego, jest uważany za dopuszczalny. Tak naprawdę, oni nawet nie próbują wziąć pod uwagę tak błahej (?) sprawy jak Złota Reguła lub wymagać przestrzegania litery i ducha natchnionego Słowa. Tak więc nasi przeciwnicy zawsze mają przewagę – nie dlatego, że są intelektualnie bystrzejsi, ale dlatego, że mogą i naprawdę używają środków, aby omamić umysły słuchaczy i czytelników. Tego obrońcy Prawdy nie ośmielają się czynić – nie mają ochoty tego czynić, ponieważ niewątpliwie posiadają Ducha Chrystusowego.

Jeśli chodzi o Redaktora, to nie ma on najmniejszej ochoty na dalsze debaty. Nie jest zwolennikiem debat, wierząc, że rzadko przynoszą one coś dobrego, a często wzbudzają złość, złośliwość, gorycz itp. zarówno u mówców, jak i słuchaczy. Raczej, przedstawia ustnie i w formie drukowanej poselstwo Słowa Pańskiego tym, którzy pragną go słuchać, a przeciwnikom pozostawia takie formy przedstawienia błędu, jakie uznają za stosowne i dla których znajdą okazje do ich wykorzystania – Żyd. 4:12.

Nie należy przez to rozumieć, że Redaktor nigdy więcej nie zaangażuje się w debatę publiczną, a jedynie, że aby skłonić go do debaty, jego oponent musiałby być osobą tak wybitną, aby zwróciła na siebie powszechną uwagę. Tylko spełnienie takiego warunku stanowiłoby właściwą przeciwwagę dla rozległej prezentacji błędu. W innym razie wolimy po prostu przedstawiać Prawdę, gdy Pan otwiera drogę, a przedstawianie błędu i jego rozpowszechnianie pozostawić całkowicie w rękach innych.

—————

ZDECYDOWANA OBRONA SĘDZIEGO RUTHERFORDA

Zasmucony różnymi nieprawdziwymi, oszczerczymi atakami na Redaktora, Brat Rutherford przygotował broszurę w mojej obronie. Właśnie otrzymałem jej egzemplarz. Jeszcze jej nie przeczytałem, choć oczywiście wiedziałem o jej przygotowaniu i ogólnie o jej treści. Wolałem nie mieć nic wspólnego z jej publikacją. Broszura wyjaśnia poglądy brata Rutherforda jako prawnika, brata i człowieka, który najlepiej rozumie całą sytuację. Zawiera kilka interesujących ilustracji i kosztuje dziesięć centów za egzemplarz lub osiem dolarów za sto egzemplarzy, płatne z góry. Nie bez powodu spodziewamy się, że prawie wszyscy nasi czytelnicy będą bardzo zadowoleni, posiadając tę broszurę, ponieważ dostarczy im ona dowodów na każdy argument podnoszony do tej pory przez moich oszczerców.

Zamówienia na broszury należy kierować do Sędziego Rutherforda, na adres: Nowy Jork, skrytka pocztowa 51. Mamy jednak pewien zapas w biurze Strażnicy i jeśli ktoś zamawia inne publikacje, ta broszura może również być wysłana. Jest zatytułowana „A GREAT BATTLE IN THE ECCLESIASTICAL HEAVENS” („Wielka bitwa na kościelnych niebiosach” – przyp. tłum.).

—————

::R5685 : strona 130::

KONWENCJA W KALIFORNII

– 30 MAJA – 7 CZERWCA –

Doktor Jones, uznając za niepraktyczne zabranie Grupy Konwencyjnej na długą, ponad dwumiesięczną trasę przedstawioną w Zachodnim Planie Podróży Brata Russella, zdecydował się zorganizować Specjalny Wyjazd na Konwencję w Oakland – San Francisco, obejmującą podróż powrotną.

Podczas tego wyjazdu obowiązuje zwykła stawka wycieczkowa na Wystawę. Stawki wycieczkowe są oczywiście dostępne dla każdego z dowolnego miejsca. Ponadto zwracamy uwagę, że każdy, kto chce wziąć udział w Konwencji, ale mieszka w miejscu, w którym bilety wycieczkowe nie są w sprzedaży, może zrobić jedną z dwóch rzeczy. Może albo udać się do jakiegoś dużego pobliskiego miasta, gdzie obowiązują stawki wycieczkowe, i tam rozpocząć swoją podróż; albo może kupić bilety w swoim rodzinnym mieście na podstawie certyfikowanego planu podróży, płacąc pełną opłatę w jedną stronę i jedną trzecią opłaty za powrót. Wszelkie informacje dotyczące rezerwacji na Konwencję należy kierować do pana E. D. Sextona, Box 473, Oakland, Kalifornia.

====================

::R5685 : strona 130::

HYMNY BETEL NA CZERWIEC

Po odśpiewaniu pieśni, rodzina Betel słucha „Mojego ślubu Panu”, a następnie łączy się w modlitwie, rozważając bieżący tekst MANNY. Następujące pieśni w czerwcu: (1) 264; (2) 87; (3) 7; (4) 180; (5) 258; (6) 47; (7) 18; (8) 107; (9) 277; (10) 252; (11) 170; (12) 164; (13) 260; (14) 313; (15) 319; (16) 12; (17) 3; (18) 14; (19) 299; (20) 88; (21) 240; (22) 21; (23) 244; (24) 281; (25) 174; (26) 330; (27) 129; (28) 50; (29) 230; (30) 318.

====================

::R5676 : strona 131::

„KONIEC WIEKÓW” ‒ PODOBNE WARUNKI

„Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że znienawidził mnie wcześniej niż was” ‒ Jana 15:18 (UBG).

UŻYWAJĄC słowa „świat”, Pan nie miał na myśli Pogan, bowiem wtedy powiedziałby Poganie. Gdyby powiedział Poganie, oznaczałoby to wszystkie narody, które nie są w przymierzu z Bogiem. Wydaje się natomiast, że używając wyrazu „świat”, miał na myśli obecny porządek rzeczy, a zatem ludzi obecnego porządku, ponieważ nie byłoby obecnego porządku, gdyby nie ludzie. Miał na myśli tych, którzy mieli wpływ religijny – przedstawicieli ludu.

Z tym że szczególny porządek tamtego czasu tworzyli nauczeni w Piśmie, saduceusze, faryzeusze, arcykapłani, doktorzy Prawa – ci, którzy tłumaczyli Prawo Zakonu. Ci, którzy reprezentowali Prawo Zakonu, a tym samym reprezentowali lud, mieli szczególnie do czynienia z ówczesnym porządkiem rzeczy. Wiemy, że nienawidzili Pana. Jak Pan powiedział w innym miejscu, nienawidzili światła. Nienawidzili Pana nie dlatego, że rzeczywiście wyrządził im jakąś krzywdę, ale dlatego, że Jego nauki oraz światło, jakie lśniło z Jego życia i nauk, były sprzeczne z ich własnymi planami, zamierzeniami i zarządzeniami. Jeśli słowa Pana były prawdziwe, to wszystkie plany, które poczynili przez te wszystkie lata, okazałyby się bezcelowe. Proporcjonalnie do tego, jak pokładali ufność we własnych zamysłach, Chrystus i Jego naśladowcy wydawali się głupcami, którzy starali się dokonać czegoś niewykonalnego.

Główna opozycja wobec naszego Pana pochodziła zatem od przywódców religijnych, nauczycieli i żydowskich polityków, którzy tworzyli partię saduceuszy i partię faryzeuszy. Saduceusze nie wierzyli w nic poza tym, co mogli zobaczyć. Byli agnostykami. Faryzeusze byli bardzo rygorystyczną sektą religijną, uchodzącą za najświętszych ludzi wśród Żydów. Byli bardzo skrupulatni odnośnie do przestrzegania zewnętrznych form i ceremonii, ale jako warstwa społeczna byli to bardzo wyniośli, zadufani w sobie i niesprawiedliwi ludzie. Nikt, kto zgadzał się z naukami Jezusa, nie wykazywał szczególnego zainteresowania żadną z tych dwu sekt, ani ich naukami – nie szanował w szczególny sposób ich przedstawicieli i nie uważał ich za wielkich w swoim narodzie. Pomimo występujących między nimi różnic, religijni przywódcy stanowili jedność w swojej opozycji wobec Jezusa.

To właśnie te sekty – wraz z nauczonymi w Piśmie i doktorami Prawa – podżegały lud, aby ukrzyżował Jezusa. Nie przypuszczamy, że ci uczeni ludzie, znakomicie wykształceni i inteligentni, wyszli na ulice razem z ludem i radośnie wiwatowali na cześć Barabasza, wykrzykując przeciwko Jezusowi, ale raczej podżegali tłum, a sami przyjęli bardziej dystyngowaną metodę postępowania. W każdym razie ich postępowanie doprowadziło do śmierci Pana. Nie tylko nienawidzili Mistrza, ale nienawidzili Go z taką zaciekłością i takim oburzeniem, że pragnęli Go zniszczyć. Planowali Pańską śmierć kilkukrotnie, lecz nie mogli Go pojmać, dopóki nie nadeszła Jego godzina. Faryzeusze przyznawali, że wskrzeszenie Łazarza było wielkim cudem, ale postanowili, że Jezus musi zostać zgładzony właśnie dlatego, że dokonał tak wielkiego cudu, ponieważ miałby on wpływ na lud i zupełnie proporcjonalnie do tego wpływu ludzie mogliby się od nich odciąć.

Najwyższy kapłan Kajfasz powiedział: „[…] lepiej jest dla nas, by jeden człowiek umarł za lud, niż żeby wszystek ten lud zginął […]” (Jana 11:49-53, BW). Przywódcy narodu obawiali się, że nauczanie Jezusa tak wpłynie na wszystkich ludzi, że oni sami nic nie osiągną, a wtedy „przyjdą Rzymianie, a wezmą nam to miejsce nasze i lud”. Mówili: „My jesteśmy opiekunami tego narodu. Rząd w Rzymie nie zwróci uwagi na to pospólstwo tutaj. Jeśli zawiedziemy, to Boże dzieło upadnie, dlatego musimy zgładzić tego człowieka”. Trudność polegała na tym, że mieli błędny pogląd o Boskim Dziele i swoim narodzie. Wykluczyli Boga z całej sprawy. Uważali, że sami muszą wszystko zrobić. Zapomnieli, że Bóg jest tym Jedynym Wszechmogącym i stoi u steru.

ŚWIATŁO PRAWDY OBJAWIA BŁĄD

Jak to zostało odnotowane w naszym tekście, Mistrz powiedział o prawdziwym ludzie Bożym, że „Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że znienawidził mnie wcześniej niż was”. Widzimy, że Pański lud, jako naśladowcy Pana Jezusa, jest nienawidzony i prześladowany proporcjonalnie do swojej wierności. We wczesnym okresie rozwoju Kościoła miał miejsce długi okres prześladowań – najpierw za panowania Nerona, potem Dioklecjana i innych cesarzy rzymskich. Potem nastąpił ogólny rozwój Antychrysta, którego kulminacją było ustanowienie w roku 539 wielkiego wypaczenia, fałszerstwa, w kwestii Królestwa Bożego. Ci, którzy tego dokonali, również nienawidzili prawdziwy Kościół i mieli go w pogardzie. Uważali, że był on, czymś urojonym – byli marnymi myślicielami, brali słowa Jezusa zbyt dosłownie i za dużo myśleli o przyszłym Królestwie zamiast o królestwie obecnym. Potem nastąpiła długa noc krwawych prześladowań w ciągu całego

::R5676 : strona 132::

papieskiego Tysiąclecia [od 799 do 1799 roku n.e.]. Prawdziwi naśladowcy Jezusa nie byli liczni i byli to głównie ubodzy tego świata – niewielu wielkich, niewielu uczonych – ale bogaci w wierze – „[…] niewiele mądrych według ciała, niewiele możnych, niewiele zacnego rodu”; „[…] azaż Bóg nie obrał ubogich na tym świecie, aby byli bogatymi w wierze i dziedzicami królestwa, które obiecał tym, którzy go miłują?” – 1 Kor. 1:26; Jak. 2:5.

Wracając do naszych czasów, proporcjonalnie do tego, jak ci, którzy stanowią lud Boży, podążają śladami Jezusa, tak też będą pragnąć, aby ich światło świeciło na innych. Zatem w takim stopniu, w jakim będą mogli świecić, w takim też wykażą przesądy i błędy tego świata. W naszych czasach, tak jak za dni Jezusa, Prawda rozświetla drogę i karci błąd, a ci, którzy publicznie głoszą Prawdę, są z tego powodu mniej lub bardziej znienawidzeni. Dzisiaj, tak jak za dni Pierwszego Adwentu Pana, istnieje system religijny, który jest mniej lub bardziej powiązany z polityką. Jego zwolennicy planują wszelkiego rodzaju reformy. Mówią: „Jeśli uda nam się zniszczyć handel białymi niewolnikami i handel alkoholem, to prawie już nastanie Tysiąclecie. Wybór mądrego rządu pomoże zaprowadzić nowy porządek rzeczy”. Ale chociaż odnosimy się do tych dobrych starań z sympatią, to dostrzegamy, że ogólnie rzecz biorąc, takie plany nie są Bożym Planem w zakresie doprowadzenia do przyszłego Królestwa. Obecne instytucje nie mają być naprawione, ale zastąpione przez warunki „nowych niebios i nowej ziemi”.

Nie powinniśmy jednak doszukiwać się żadnej winy w reformatorach i ich wysiłkach naszywania łat na stare szaty. Powinniśmy okazywać wsparcie wszystkiemu, co ma na celu dobro i sprawiedliwość. Mamy pozwolić, aby świat robił wszystko, co w jego mocy, a my mamy skierować naszą uwagę na Boski Plan i na wielką Reformę, które ma wprowadzić Bóg. Skierowane do nas pouczenie mówi, że mamy się przygotować na zajęcie miejsca w Królestwie i pomagać innym dzieciom Bożym, aby i one mogły zapewnić sobie powołanie i wybór i były gotowe na przyjście Królestwa. To Królestwo, które jest już teraz na wyciągnięcie ręki, będzie Bożym Przedstawicielstwem, które zniszczy grzech i wywyższy sprawiedliwość.

PRZEDSTAWIANIE CIEMNOŚCI JAKO ŚWIATŁOŚĆ

Wszystko to wydaje się brzmieć w przypadku świata jak niemądra opowiastka, ponieważ oznacza porażkę zadaną ich zamysłom. Burzy wszystkie plany sekciarskiego chrześcijaństwa. Gdyby ludzie myśleli tak jak my, to oznaczałoby to wielką katastrofę dla wszystkich denominacji. Ludzie nie byliby tak bardzo zainteresowani rozwijaniem tych systemów lub zbieraniem pieniędzy, jak byliby zainteresowani staraniami, aby wykonywać na świecie dzieło Pana. Gdyby jednak nasz pogląd okazał się prawdziwy i zyskał zaufanie ludzi, to wszystkie systemy założone przez człowieka, stałyby się w takim samym stopniu niepopularne. W porównaniu z Prawdą wszystkie one byłyby postawione w gorszym świetle. Z tego powodu ich zwolennicy myślą, że ukrycie ciemności i nazwanie jej światłością jest konieczne, aby oni sami zyskali powodzenie. Może dlatego myślą, że trzeba palić nasze książki, nie dopuszczać do publikowania naszych kazań w gazetach itd. Wszystkie te działania wydają się im mądrą drogą. Dostrzegają, że i oni i ich systemy całkowicie upadną, jeśli nasze nauki zostaną powszechnie przyjęte przez ludzi.

„SŁOWA WYNIOSŁE I PUSTE”

Wspomniane systemy kościelne twierdzą, że świadczą na rzecz Królestwa Chrystusa od osiemnastu stuleci. Rzymscy katolicy mówią: „Stworzyliśmy wspaniałą organizację! Popatrzcie jakie miliony zainwestowaliśmy! Zwróćcie uwagę na to, jak różne rządy się za nami opowiadają, i mamy nadzieję, że wkrótce przejmiemy kontrolę nad wszystkimi rządami, a wtedy podbijemy świat!” Podobnie mówią metodyści, baptyści i wszyscy inni. „Musimy podbić świat! To jest sposób, w jaki należy ustanowić Królestwo”.

W taki sposób przedstawiciele obecnych systemów starają się wprowadzać swoje własne plany. Kiedy w końcu studiują Słowo Boże, to badają je, mając sekciarskie okulary na oczach, i myślą, że „Kościół” ma teraz taką pozycję, dzięki której wkrótce sprawi, że każde kolano się ugnie i każdy język będzie wysławiać. Mówią: „Jeśli ci Badacze Brzasku Tysiąclecia będą chodzić i mówić, że w prawdziwym Kościele jest tylko »Maluczkie Stadko«, to ludzie przypomną sobie, że my chwalimy się naszym wielkim stadkiem. Co na to powiesz, stadko rzymskokatolickie? Co powiesz na to, stadko luterańskie? A stadko metodystów? Stadko baptystów? Stadko prezbiterian? Czy nie deklarujemy, że na świecie jest czterysta milionów chrześcijan? Czy mamy pozwolić na to, aby pojawił się jakiś nieznaczący lud i mówił, że w Kościele znajduje się tylko garstka, a cała reszta z nas to oszuści? Sugeruje to, że nasze

::R5677 : strona 132::

wielkie organizacje są złe. Jeśli ci ludzie zamierzają wywrócić świat do góry nogami i nas zniesławić, to musimy ich powstrzymać, zanim będzie za późno. Trzeba koniecznie coś zrobić!”

NASZ OGNISTY WÓZ

No cóż, widzimy, że teraz panuje nienawiść. Prawdziwy lud Boży dąży do doskonałego wzoru, dąży do upodobnienia się do Pana, jako przedstawiciele naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jednak to nie jest ta kwestia, którą religijny świat tak bardzo nienawidzi. Jest nią niepokojenie jego instytucji – potrząsanie i kołysanie jego łodzią. Świat religijny bardzo się obawia, że zostanie wywrócony do morza. To duch tego świata nienawidzi wiernych ambasadorów Pana. Niektórzy szlachetnie myślący ludzie tego świata dostrzegają pewną miarę Prawdy, a to jeszcze bardziej drażni tych ludzi kościoła, którzy nie są w zupełnej harmonii z Panem.

Nie wiemy, do czego to ostatecznie doprowadzi. Ale są wersety Pisma Świętego, które wskazują, że zakończenie działalności prawdziwego Kościoła będzie wiązało się z prześladowaniami. Rozumiemy, że Eliasz był typem Kościoła, a Jego ostatnim doświadczeniem było zabranie go w ognistym wozie. Był to środek, dzięki któremu został zabrany z tego świata. Tak więc przy końcu tego świata (Wieku) Pan może zabrać tych, którzy stanowią Jego lud w ognistym ucisku, ale będzie to wóz, który zabierze ich do Domu, do chwały, czci i nieśmiertelności, aby uczestniczyli z Jezusem w Boskiej Naturze. „Nie bój się o maluczkie stadko! albowiem się upodobało Ojcu waszemu dać wam Królestwo”; „Jeźli cierpimy, z Nim też królować będziemy […]” – Rzym. 2:7; Rzym. 8:17; Łuk. 12:32; 2 Tym. 2:12.

====================

::R5677 : strona 132::

„Czy na pastwiska zielone? Nie zawsze! O, nie!
Ten, który wie lepiej w dobroci swej wiedzie mnie
Nużącymi drogami, gdzie kładą się cienie.
Tam, poza ciepły, miękki i jasny blask słońca,
Poza blask słońca, gdzie ciemność zdaje się bez końca,
Gdzie omdleć ze strachu mogłaby ma dusza drżąca,
Gdyby nie to, iż czuję, że On rękę mą trzyma.
Bez względu więc na to, jaka wokół kraina,
Panu ufam, choć czasem brak mi zrozumienia.

„Czy na szczytach wzgórz wysokich i jasnych mieszkam,
Czy w ciemnych cienistych dolinach przebywam sam,
Nie ma to żadnego znaczenia – bo On jest tam.
A co więcej, gdziekolwiek droga mnie prowadzi,
On nie zostawi mnie bez wsparcia i zawsze doradzi.
Daje mi swą dłoń, która ma moc mnie poprowadzić.
Zatem gdzie mnie skieruje, bezpiecznie iść mogę,
A kiedyś pojmę, dowiem się w przyszłości błogiej,
Dlaczego kierował mnie na tę właśnie drogę”.

====================

::R5677 : strona 133::

„TO CZYNIĄC”, CO NALEŻY

„[…] albowiem to czyniąc, nigdy się nie potkniecie” – 2 Piotra 1:10.

KONTEKST powyższych słów pokazuje nam, że Apostoł zachęca do rozwijania owoców Ducha Świętego w sercu i o ile to możliwe w codziennym życiu – w słowach, uczynkach i myślach. Podsumowuje swój wywód, mówiąc, że ci, którzy będą postępować w tej sprawie według jego rady, dodawać opisane zalety jedna po drugiej i tym samym budować swój chrześcijański charakter, „nigdy się nie potkną”, To oznacza, że pojawi się pewna skłonność do upadku, pewne próby, i że przedstawiony rozwój charakteru będzie niezbędny, aby dana osoba mogła znieść te próby. Tak więc Apostoł zapewnia, że ci, którzy nie upadną, którzy przetrwają wszystkie takie próby, otrzymają hojne wejście „do wiecznego Królestwa Pana naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa”. To właśnie jest dokładnie ten dział, do którego lud Pański jest zaproszony.

My, których oczy zrozumienia doznały oświecenia, potrafimy zdać sobie sprawę z siły i słuszności argumentów Apostoła. Jednak to, o czym on tu pisze, nie było zbyt często nauczane w logiczny sposób. Błędy średniowiecza utrudniały i niweczyły nauki Apostołów. Myśl, która wynika z wyznań wiary minionych czasów, głosi, że tylko garstka ludzi będzie zbawiona, a reszta świata zostanie skazana na wieczne męki i dozna niewypowiedzianych cierpień. Wielu ludzi tego świata zlekceważyło takie poglądy i nie dało im wiary, stwierdzając, że będą mieli swoją szansę itd. Inni, którzy należeli do ludu Pańskiego gorączkowo, starali się uratować jak najwięcej osób przed grożącymi im wiecznymi mękami. Niektórzy myśleli, że jeśli nie będą należeć do jakiejś określonej wspólnoty lub sekty, albo jeśli nie przyjmą jakiejś określonej formy chrztu lub nie odwrócą się od grzechu i nie przyłączą do jakiegoś kościoła, to w przyszłym życiu na pewno czeka ich niekończące się i niewypowiedziane cierpienie.

Nic dziwnego, że mając takie pomysły w głowach, byli zbyt zajęci, aby wystarczająco uważnie badać Słowo Boże i zobaczyć, czego ono naprawdę uczy, i dlatego też przyjęli własne plany zbawienia świata. Wydaje się, że ci, którzy dali się zwieść, są całkiem aktywni w tym, co nazywają dziełem zbawienia dusz. Nie możemy nie podziwiać ich odwagi i gorliwości, chociaż praca ta nie jest zgodna z wiedzą. Gdyby ich założenia były właściwe, to każdy chrześcijanin powinien rzucić się jak szalony do działania, usilnie starając się zbawić świat.

Przypuśćmy, że w naszym sąsiedztwie wybucha wielki pożar, a w pobliżu nie ma straży pożarnej i setki osób są w niebezpieczeństwie spalenia się żywcem, chociaż my sami jesteśmy bezpieczni. Przypuśćmy dalej, że ktoś wtedy powiedziałby do nas: „Chodźcie, zajmijmy się badaniem Biblii”. Wtedy na pewno szybko odpowiedzielibyśmy: „No nie! W tym budynku jest wielu ludzi, którzy zginą w ogniu, jeśli nie zostaną szybko uratowani”. Działalibyśmy w takim pośpiechu i z takim zaangażowaniem, aby ratować życie znajdujących się w niebezpieczeństwie ludzi, że nic na świecie nie byłoby w stanie nas zatrzymać.

DOKTRYNALNA DEZORIENTACJA WIELU CHRZEŚCIJAN

Wielki Przeciwnik napełnił umysły wielu chrześcijan błędnym przekonaniem, iż świat jest w bezpośrednim niebezpieczeństwie, nie z powodu spalenia na śmierć, lecz z powodu wrzucenia do jeziora gorejącej siarki albo w otchłań niewyobrażalnej grozy i cierpienia, gdzie będzie zachowany w torturach przez nieskończone wieki! W ten sposób zaangażował chrześcijan do urojonego ataku na diabła, aby uratować dusze przed wiecznymi mękami. Dopiero gdy nasze oczy się otworzą i zobaczymy, że taki plan nie zagraża ani poganom, ani nikomu innemu, będziemy mogli zacząć używać ducha zdrowego rozsądku. Gdy zaczynamy rozumieć Boskie prawa i rozporządzenia, wtedy wszystko się zmienia przed oczami naszego umysłu. Rozumiemy, że Bóg w pełni zadbał o pogan i wszystkich ludzi, i uświadamiamy sobie, że:

„Cokolwiek by się stało,
Wiara mocno może ufać Jemu”.

Rozumiemy, że nasza praca jako chrześcijan polega na współpracy z Bogiem w dziele zbawienia klasy Kościoła – wybawienia nie od wiecznych mąk, ale od śmierci – i przyprowadzeniu do chwalebnego dziedzictwa z Chrystusem w Jego zbliżającym się Królestwie. Widzimy, że to wielkie dzieło postępuje przez cały Wiek Ewangelii i to w pewien uporządkowany sposób.

Ten błogosławiony związek z Chrystusem, który Bóg przygotował dla Kościoła, ma być wkrótce dopełniony podczas uczty weselnej. A następnie w Królestwie, które ma być ustanowione pod całym niebem, Kościół, jako Jego Oblubienica, będzie razem z Nim miał tę chwalebną sposobność podniesienia i wyzwolenia upadłej ludzkości, całego rodu Adama, przywracając ludzi – każdego, „kto zechce” – do chwalebnego stanu, który był utracony przez Adama, a odkupiony przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana, dzięki krwi Jego krzyża. Jakże wspaniałą rzeczą jest uświadomienie sobie, jak wszechstronny jest Boży Plan zbawienia, który w swoim chwalebnym postanowieniu obejmuje nie tylko tych obecnie żyjących, ale także wszystkich, którzy spoczęli w grobie! Gdy oczy naszego zrozumienia zostają w ten sposób oświecone, urojenia zostają usunięte z naszych umysłów, a my zaczynamy używać rozumu i dostrzegać piękne, cudowne rzeczy, które Bóg zaplanował jeszcze przed założeniem świata.

NAUKA O UŚWIĘCENIU UTRACONA DLA WIĘKSZOŚCI

W miarę jak się zastanawiamy, zauważamy, że naszym głównym celem jest nasze uświęcenie. „Taka jest bowiem wola Boża [wobec was]: uświęcenie wasze”. Kiedy myśleliśmy, że zbawienie świata zależy od naszych słabych wysiłków tutaj w ciele, to mieliśmy niewiele czasu na badanie Biblii lub na szczegółowe rozmyślanie o naszym uświęceniu. Rzeczywiście, myśl o uświęceniu zniknęła z umysłów większości wyznających chrześcijan, a chrześcijanin, który podkreślał znaczenie tej nauki, skazany był na naznaczenie piętnem religijnego fanatyka. Wydaje się, że powszechny pogląd zakłada, że ci, którzy naprawdę zostali w ten sposób odłączeni, stanowili z pewnością tak niewielką liczbę, że uświęcenie nie mogło być Bożym Planem skierowanym do Kościoła. Wielu zatem odeszło od Pisma Świętego i myślało, że tylko ci, którzy byli winni najbardziej ohydnych zbrodni, zostaną ukarani wiecznymi mękami, a wszyscy inni dostaną się w jakiś sposób do Nieba. Ludzie myśleli i wydaje się, że ta myśl przeważa dzisiaj w coraz większym stopniu, że jeśli ktoś nie umrze jako morderca lub nieprzestrzegający prawa, o nikczemnym charakterze, to będzie w jakiś sposób zbawiony.

Panuje pogląd, że „Jeśli ktoś może wcisnąć się do Nieba bez żadnego uświęcenia, to tym lepiej. Nie próbujcie wspinać się zbyt wysoko. Nie próbujcie zająć głównych miejsc w Niebie. Zajmijcie skromne miejsce” – przeczołgajcie się pod bramą, byle się tam dostać! Tak myśląc, wielu chciało wierzyć, że oni i ich przyjaciele pójdą do Nieba. Nasi przyjaciele katolicy są od dawna nauczani, że na pewien czas muszą iść do czyśćca. Ale prawie wszyscy inni mają nadzieję, że natychmiast pójdą do Nieba. Według sposobu myślenia tych chrześcijan idea uświęcenia, bycia świętym, tak jak świętym był nasz Pan, kroczenia Jego śladami, wcale nie jest poglądem biblijnym. Nie uważali tego za pogląd biblijny, ponieważ nie znali nauk biblijnych i nie chcieli dostosować się do tak wąskiej ścieżki – szersza i łatwiejsza droga

::R5677 : strona 134::

była o wiele przyjemniejsza dla ciała. Nie mogli uwierzyć, że Bóg zamierza usmażyć prawie wszystkich – z pewnością zadowoli się usmażeniem najbardziej zdegradowanych pogan i najgorszych charakterów chrześcijaństwa.

NASZA „ROZUMNA SŁUŻBA”

Zatem tacy przyjęli to, co wydawało się im rozsądną normą moralną, zamiast starać się dowiedzieć, co Biblia nazywa naszą „rozumną służbą”. W swym liście do Kościoła w Rzymie wybitny Apostoł Paweł (Rzym. 12:1) mówi: „Proszę was tedy, bracia! przez litości Boże, abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest

::R5678 : strona 134::

rozumną służbę waszą”. Kiedy pozbywamy się tych błędnych myśli i pojęć, a nabywamy ducha zdrowego rozsądku, to zaczynamy wtedy rozumieć więcej z cudownego Planu Boga – z Jego Sprawiedliwości, Mądrości, Miłości i Mocy, z Jego celów dotyczących Jego dzieci teraz, a świata w przyszłości.

Kiedy światło zaczyna docierać do umysłu i pewien zarys łaskawego Bożego Planu zbawienia staje się widoczny, wtedy pojawia się niebezpieczeństwo, że ci, których serca są samolubne i pozbawione wdzięczności, popadną w jeszcze większą światowość i będą zwracać bardzo mało uwagi na badanie Biblii, aby przy jej pomocy rozwijać owoce Ducha, a będąc przekonani, że z pewnością Duch ten pozostanie z nimi w każdej sytuacji, poświęcą się interesom, zarabianiu pieniędzy, przyjemnościom itp. Inni przeciwnie, odczują gorące pragnienie, by dziękować Panu za Jego wielkie miłosierdzie i miłość, które przejawiają się w Jego chwalebnym Planie Wieków. Starają się dowiedzieć, jaką jest wola Boża wobec nich, aby mogli ją wypełnić, i mówią: „Fakt, że Bóg nie jest takim demonem, który torturowałby wiecznie którekolwiek ze swoich stworzeń, ale przygotował tak wzniosły, wspaniały i pełen miłości plan zbawienia dla wszystkich, sprawia, że tym bardziej pragnę Mu służyć”. Jak powiedział Apostoł Paweł: Prawda jest „Dla jednych wonią śmierci ku śmierci, a dla drugich wonią życia ku życiu […]” i objawia prawdziwe uczucie serca – 2 Kor. 2:16, UBG.

POTRZEBY CHRZEŚCIJAN W OBECNYM „ZŁYM DNIU”

W ten sposób ci, którzy przyjmują Prawdę z miłości do niej, stają się badaczami Biblii. W miarę badania coraz bardziej uczą się, w jaki sposób każdy, kto należy do prawdziwego Kościoła, ma być uświęcany przez Prawdę, że wszyscy mogą doświadczyć zdolności do „uczestnictwa w dziedzictwie świętych w światłości”. Zdają sobie sprawę, że Kościół jest teraz powoływany, aby być świętymi Bożymi, aby oddzielić się od świata i mieć udział z Panem Jezusem w błogosławieniu i podnoszeniu całego świata w Wieku, który nastąpi po tym, w Wieku Tysiąclecia – obecnie tak już bliskiego. Takich właśnie Apostoł zachęca: „[…] przydajcie do wiary waszej, cnotę [męstwo]; a do cnoty, umiejętność; a do umiejętności powściągliwość [samokontrolę, umiarkowanie]; a do powściągliwości cierpliwość; a do cierpliwości pobożność; a do pobożności, braterską miłość, a do miłości braterskiej, łaskę [wszechogarniającą, wielkoduszną miłość, obejmującą cały świat, nawet naszych nieprzyjaciół]” – 2 Piotra 1:5-7.

Następnie Apostoł dodaje, „Albowiem gdy to będzie przy was, a obficie będzie, nie próżnymi [bezczynnymi, leniwymi], ani niepożytecznymi wystawi was to w znajomości Pana naszego, Jezusa Chrystusa”. W tym miejscu Apostoł pokazuje przeciwny skutek oddziaływania ducha świata na tych, którzy twierdzą, że są dziećmi Bożymi, a to w rezultacie prowadzi do zaniedbywania badania i przyswajania sobie Słowa. Piotr mówi: „Bo przy kim tych rzeczy nie masz, ślepy jest; a tego, co jest daleko, nie widzi, zapomniawszy na oczyszczenie od dawnych grzechów swoich.” Potem radzi wszystkim: „[…] Przetoż, bracia! raczej się starajcie, abyście powołanie i wybranie wasze mocne czynili, albowiem to czyniąc, nigdy się nie potkniecie. Tak bowiem hojnie wam dane będzie wejście do wiecznego Królestwa Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa” – wersety 8-11 [2 Piotra 1:8-11].

POTRZEBA „ZUPEŁNEJ ZBROI BOŻEJ”

Starając się poznawać wole Bożą po to, aby ją czynić, lud Boży przygotowuje się do chwalebnego dziedzictwa wiernych. Wzmocnieni dzięki rozwojowi charakteru ci, którzy stanowią lud Boży, nie upadną bez względu na to, na jakie próby Pan dozwoli, aby ich spotkały. W liście do Kościoła w Efezie Apostoł Paweł pisze o niektórych, którzy będą w stanie ostać się w ten „dzień zły”, i sugeruje, że bardzo wielu w tym czasie nie będzie w stanie wytrwać. Stwierdza, że ci, którzy mają nadzieję się ostać, będą musieli przywdziać „zupełną zbroję Bożą”. Różne części zbroi chrześcijanina będą wówczas niezbędne i Paweł wskazuje, że tylko ci, którzy są w pełni uzbrojeni, będą gotowi na ataki tego Dnia.

Pan nie objawił Apostołom, kiedy ten „zły dzień” nadejdzie. Wiedzieli, że należy on wciąż do przyszłości, ale jak odległa jest to przyszłość, nie wiedzieli. Nie oczekiwali, że stanie się to zanim umrą, ponieważ niektórzy z nich mówili, że spodziewają się, że opuszczą obecne ciało, umrą i obudzą w Pierwszym Zmartwychwstaniu, i że wierzą, iż wtóre przyjście Chrystusa nastąpi po pewnym, trochę odległym, czasie. Niewątpliwie, utrzymanie swego ludu w niewiedzy odnośnie do dokładnego czasu rozpoczęcia się Dnia Pańskiego aż do chwili, gdy nadejdzie właściwy czas, było częścią Bożego Planu, ale Bóg ich zapewnił, że będą w stanie wytrwać, gdy nadejdzie ten „zły dzień”, jeśli tylko sumiennie założą zbroję.

A teraz dożyliśmy do tego „złego dnia”, a skierowane do nas ważne poselstwo brzmi: „weźmijcie zupełną zbroją Bożą” – przygotujcie się na nadejście wielkiej próby, abyście mogli się ostać! Bądźcie gotowi! Każda część tej zbroi, każdy owoc Ducha jest częścią koniecznego przygotowania się na ten „zły dzień”, na tę „godzinę pokuszenia” teraz obecną. Wszystkie te elementy zbroi należy więc dokładać z wielką starannością. Przeczytajcie: Efez. 6:13-18; 2 Piotra 1:4-11; Gal. 5:19-26.

CZEMU TYSIĄCE UPADAJĄ

Teraz jest dawno przepowiedziany czas, w którym „padnie po boku twym tysiąc, a dziesięć tysięcy po prawej stronie twojej”. Dlaczego wszyscy ci ludzie upadną? Ponieważ zlekceważyli ten konieczny rozwój charakteru; ponieważ nie założyli zupełnej zbroi Bożej, a będąc pod wpływem złudzeń Przeciwnika oraz ducha tego świata i Babilonu, ich umysły uległy wypaczeniu. Starali się zbierać pieniądze dla pogan lub na budowę wspaniałych kościołów; organizowali kościelne kiermasze i zabawy itp., nie doceniając faktu, że konieczne jest budowanie własnego charakteru. Charakter, ukształtowany według nauki Słowa Bożego, jest absolutnie niezbędny, aby wejść do Królestwa Chrystusa. I dlatego ci wszyscy padają wokół nas.

Jeśli zupełna zbroja Boża była ważna w czasach Apostoła, to jest ona tym bardziej ważna dzisiaj. Potrzebujemy wszystkiego, co jest symbolizowane przez pancerz sprawiedliwości, tarczę wiary, przyłbicę zbawienia – osłonę chroniącą nasz umysł – sandały gotowości Ewangelii, miecz Ducha, czyli Słowo Boże. Potrzebujemy, aby nasze biodra były przepasane Prawdą. W ten sposób będziemy zdolni zachować naszą żywotną więź z Panem i Jego Domem oraz codziennie wzrastać w łasce i w poznaniu naszego Pana Jezusa Chrystusa.

„W ostatecznych dniach” – powiedział Apostoł – „wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą”. Dlatego musimy być zupełnie ugruntowani w wierze i zdolni do złożenia zupełnej ufności w Panu. Niechaj Miecz Ducha będzie zawsze naostrzony i mocno trzymany przez nas w dłoni, abyśmy byli gotowi do służby w udzielaniu ochrony innym i w bronieniu samych siebie. Musimy nieustannie czuwać nad

::R5678 : strona 135::

naszymi własnymi cielesnymi słabościami i pokusami, abyśmy mogli prowadzić skuteczny bój i dowieść wierności do końca naszego biegu, a dzięki temu dzielić z naszym Panem Jego Królestwo i Koronę.

„Gdy ucisku bliski czas,
Pomnóż moją wiarę w Ciebie.
Gdy tysiące upadają z nas,
Pokój doskonały daj mi, Panie w niebie.
Ostojo i Twierdzo! Miłością swą mnie otaczasz”.

====================

::R5678 : strona 135::

CZY JEZUS ZŁORZECZYŁ SWOIM NIEPRZYJACIOŁOM?

„Który, gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem […]” – 1 Piotra 2:23, (UBG).

KTOŚ może zapytać, w jaki sposób pogodzić słowa Św. Piotra, zapisane w tym wersecie z faktem, że nasz Pan gromił nauczonych w Piśmie, faryzeuszy i uczonych w Prawie Zakonu, nazywając ich obłudnikami, pokoleniem żmijowym itp.?

Pamiętamy świadectwa, zapisane w Ewangeliach. Św. Piotr był jednym z dwunastu Apostołów, a zatem nieustannie towarzyszył naszemu Panu podczas Jego ziemskiej służby i z pewnością był bardzo dobrym świadkiem tego, że Mistrz nie odpowiadał złorzeczeniem na złorzeczenie. Słowa Apostoła oznaczają, że Jezus nie brał odwetu, a gdy mówiono o Nim źle, On nie mówił źle o tych, którzy Go ranili. Nie złorzeczył im, lecz powierzał siebie Bogu, a swoją sprawę pozostawiał w rękach Boskiej Sprawiedliwości.

Ewangeliści zapisali niektóre z tych obelg, skierowanych do naszego Pana. Pewnego razu Jego nieprzyjaciele powiedzieli o Nim: „Ma demona i szaleje”. Także sam Jezus oświadczył, że był nazywany „Belzebubem” – księciem demonów. Uczeni w Piśmie i faryzeusze przyznawali, że czynił cuda, lecz potępiali Go i przypisywali Jego dobre uczynki Szatanowi. Znieważali Go, zarzucając Mu, że jest dzieckiem z nieprawego łoża. Próbowali udowodnić, że był winny bluźnierstwa, ponieważ powiedział, że gdyby świątynia została zburzona, odbudowałby ją w trzy dni. Nie zrozumieli ducha Jego nauki i starali się wykazać, że Jego wypowiedź była świętokradztwem. Próbowali usidlić Go Jego słowami. Twierdzili, że gdyby Jezus naprawdę był wielkim człowiekiem, miałby społeczność z nimi, a nie z celnikami i grzesznikami. Wreszcie znieważyli Go tak bardzo, że ukrzyżowali Go wraz z dwoma złodziejami.

Lecz co było przyczyną, że Jezus wypowiedział kilka bardzo ostrych słów do tych uczonych w Piśmie, faryzeuszy i arcykapłanów? Na przykład nazwał ich „plemieniem żmijowym”, „ścianami pobielanymi”, porównał ich „do grobów pobielanych, które z zewnątrz wydają się piękne, ale wewnątrz pełne są kości umarłych i wszelkiej nieczystości”. Przy pewnej okazji powiedział, „Obłudnicy! Wprawdzie oblicze nieba umiecie rozróżniać, a znaków tych czasów nie możecie?”. A także „Węże! Płody żmij! Jak uciekniecie przed sądem Gehenny?”. I jeszcze: „Wy jesteście z waszego ojca – diabła, i pożądliwości ojca waszego chcecie czynić”. Kiedy indziej powiedział o nich „głupi i

::R5679 : strona 135::

ślepi!”, „ślepi przewodnicy” i potępiał ich, mówiąc: „Lecz biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Albowiem zamykacie Królestwo Niebios przed ludźmi; wy nie wchodzicie, a wchodzącym nie pozwalacie wejść. […] Biada wam uczeni w Piśmie i Faryzeusze, obłudnicy! Obchodzicie bowiem morze i suchy ląd, aby jednego uczynić prozelitą, a gdy nim zostanie, czynicie go synem Gehenny, dwa razy bardziej niż wy. […] Biada wam, nauczeni w Piśmie i Faryzeusze obłudnicy! Dajecie bowiem dziesięcinę z mięty i z anyżu, i z kminu a opuszczacie ważniejsze rzeczy w Prawie: sąd, miłosierdzie i wiarę; te rzeczy należy czynić, a tamtych nie opuszczać. Ślepi przewodnicy! Przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda. Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Oczyszczacie bowiem zewnątrz kubek i misę, a wewnątrz one są pełne tego, co pochodzi z grabieży i niepowściągliwości. Ślepy faryzeuszu! Oczyść najpierw to, co jest wewnątrz kubka i misy, aby i to, co jest na zewnątrz nich, stało się czyste”. Czy to było złorzeczenie? Czy Św. Piotr się nie mylił, gdy pisał słowa, które rozważamy? Jak to pogodzić?

JEZUS NIE ODPOWIADAŁ ATAKIEM NA ATAK

Odpowiadamy: słowa naszego Pana nie były odwetem za coś, co Mu powiedzieli, ponieważ Jego zarzuty przeciwko nim zostały postawione wcześniej i nie stanowiły odpowiedzi na to, że zaczęli źle o Nim mówić. Mówiąc, że mają diabła, nie odnosił się do żadnego z nich indywidualnie, lecz mówił o zgubnym systemie, który stworzyli. Gdyby Pan nie wykazał, że przywódcy Izraela byli obłudnikami, skąd byśmy wiedzieli, że byli hipokrytami, skoro na zewnątrz bardzo się troszczyli, aby przestrzegać Prawo Zakonu? Ludzie mówili: „Patrzcie, jak ci święci mężowie chodzą i modlą się na rogach ulic! Patrzcie, jakie mają szerokie filakterie! Nie widzimy, aby Jezus, nawet w połowie modlił się tyle, co oni. Zawsze czuwają, czuwają, aby zachować Prawo Zakonu”. Zatem nasz Pan słusznie wykazał, że ich czuwanie, płacenie dziesięciny i długie modlitwy były na pokaz. Byli bardzo dokładni, oddając dziesięcinę z mięty i anyżu, ale nie wahali się pożerać domów wdów – stosując wybiegi prawne, przejmowali posiadłości ubogich wdów, a potem zagarniali je dla siebie.

Jezus oświadczył, że ci, którzy na zewnątrz wydawali się święci, biali, czyści i piękni, wewnątrz byli źli i nieczyści. Ich ojcem był Diabeł, ponieważ mieli jego usposobienie. Nie postępowali dobrze i nie służyli Bogu z czystego serca, ponieważ ich służba była jedynie zewnętrzna. Cały system, który stworzyli, był pełen hipokryzji – w dzisiejszym języku nazwalibyśmy go „przegniłym”. Konieczne było, aby ci ludzie zostali zdemaskowani, a wszyscy, którzy mieli czyste serce, zostali uratowani przed ich wpływem. Jezus nie odnosił się imiennie do żadnego z nich, lecz otwarcie potępił ich jako klasę. Nie chciał ich skrzywdzić, lecz wyświadczyć im dobro i ostrzec ich i innych przed konsekwencjami takiego złego postępowania. Nasz Pan chciał wybawić lud, dlatego odnosił się do całej klasy; powiedział o niej wiele niepochlebnych słów. Każdy z tej klasy powinien oczyścić swoje szaty i pokazać, że nie prowadzi podwójnego życia. Słowa naszego Pana nie były złorzeczeniem, ponieważ On mówił o systemie. Nie mówił o sekretach Jana Smitha ani nie twierdził, że pani Brown była taka a taka, postępując tak i tak w życiu prywatnym itp.

Dlatego uważamy, że mamy prawo zwracać uwagę na rażące błędy obecnego czasu, chociaż gromienie w taki sposób, jak czynił to nasz Pan, nie byłoby słuszne, ponieważ ludzie teraz byliby bardziej oburzeni niż Żydzi w Jego czasach. Gdyby nasz Pan nie zganił tego, co robili ich przywódcy, ludzie nie wiedzieliby, że Pan nie popiera faryzeuszy, którzy

::R5679 : strona 136::

chodzili ze świętoszkowatymi minami, odmawiali wiele modlitw itp., ale czy naprawdę byli świętymi ludźmi? Jezus przybył do nich jako Przedstawiciel Boga i Wyraziciel Jego poglądów. Jezus objawił zatem ludziom to, że faryzeusze nie postępowali tak, aby się podobać Bogu. On po prostu spełnił swój obowiązek.

====================

::R5679 : strona 136::

MIASTO DAWIDA – MIASTEM BOGA

– 30 MAJA – 2 SAM. 6:1-19; PS. 24 [PS. 24:1-10] –

JEROZOLIMA NOWĄ STOLICĄ – PAŁAC KRÓLA DAWIDA – UPRAGNIONA OBECNOŚĆ BOGA – ZAMIAR PRZENIESIENIA ARKI – OZA ZABITY – OBEDEDOM BŁOGOSŁAWIONY – LEKCJA, KTÓREJ SIĘ NAUCZONO – ARKA WŁAŚCIWIE PRZENIESIONA – RADOSNA UROCZYSTOŚĆ – PRZYBYTEK BOŻY – LEKCJA DLA LUDU BOŻEGO

„[…] Weselę się z tego, że mi powiedziano: Do domu Pańskiego pójdziemy” – Ps. 122:1

KIEROWANY Boską opatrznością, król Dawid poszukiwał nowej stolicy, gdy został namaszczony na króla całego Izraela. Przez stulecia miasto Jerozolima było niezdobytą twierdzą, kontrolowaną przez Jebuzytów, którzy twierdzili, iż jest ono tak korzystnie położone, że nawet niewidomi i ułomni mogą je obronić przed każdym wrogiem. Jednak, gdy nadszedł czas, miasto zostało oddane w ręce króla Dawida i stało się stolicą Izraela. Jedną z pierwszych czynności nowego króla było zapewnienie sobie pałacu, odpowiedniego do godności narodu i dworu. W tym celu Dawid uzyskał od króla Tyru, Hirama nie tylko materiały, ale także wykwalifikowanych rzemieślników.

Wkrótce religijne usposobienie króla Dawida, tak charakterystyczne i widoczne w jego Psalmach, zaczęło się ujawniać w odniesieniu do rządzenia Izraelem. Nie wystarczyło, że wśród ludu Bożego Przymierza nie tolerowano bałwochwalstwa. Należało ponownie oddać honor symbolom Boskiej obecności. Przybytek w Nob popadł w ruinę, odkąd król Saul zgładził kapłanów, ponieważ sprzyjali Dawidowi. Król Saul nakazał przenieść Przybytek do Gabaon, ale w Przybytku nie było Arki i nie było jej tam przez długi czas.

Przypominamy sobie, że bezbożni synowie Helego zabrali Arkę na bitwę z Filistynami i że po klęsce Arka została zdobyta przez Filistynów, że w jej obecności filistyński bożek Dagon przewrócił się i rozbił, a w każdym mieście, w którym się znajdowała, przychodziły od Pana chłosty, aż do czasu, gdy Filistyni zwrócili ją do Karyjatyjarym. Pozostawała tam przez siedemdziesiąt lat aż do wydarzeń, o których obecnie wspominamy. Król Dawid przeniósł Arkę do nowego Namiotu, czyli Przybytku i uznawszy, że jest to bardzo ważne wydarzenie, rozesłał wieści do różnych zakątków kraju, zgromadzając około trzydziestu tysięcy żołnierzy i tłumy ludzi głęboko religijnych, pragnących być świadkami tego nowego, wielkiego, religijnego poruszenia, które, jak wszyscy mieli nadzieję, oznaczało przywrócenie narodowi Boskiego błogosławieństwa, którym cieszył się w przeszłości.

WIELKA LEKCJA ODDAWANIA CZCI

Król Dawid zamierzał uczcić Boga, ale nie dość dokładnie zapoznał się z Bożym Prawem, dotyczącym Arki i jej przenoszenia – tego, kto może jej dotykać itp. Boska opatrzność udzieliła mu teraz ważnej lekcji oddawania czci Wszechmogącemu i dokładności, z jaką należy przestrzegać Prawa Zakonu. Dawid poważał Arkę, lecz nie dość mocno. A przecież Arka była najważniejszym ze wszystkich sprzętów Przybytku.

Na Dziedzińcu znajdował się Miedziany Ołtarz i Umywalnia, a w Świątnicy Świętej stał pozłacany Stół z Chlebami Pokładnymi, Złoty Świecznik i Złoty Ołtarz do Kadzenia. Natomiast jedynym sprzętem w Świątnicy Najświętszej była Arka. Kształtem przypominała skrzynię – miała około czterech stóp długości, dwóch stóp wysokości i dwóch stóp szerokości. Z dwóch stron miała drążki; przy ich pomocy Lewici mieli ją nosić na własnych ramionach. Była pokryta złotem, a wewnątrz skrzyni znajdowały się Tablice Prawa, Złote Naczynie z Manną, zachowane z czasów wędrówki po pustyni oraz laska Aarona, którą posługiwano się przy dokonywaniu cudów. Pokrywa Arki była jej wyjątkowym elementem. Stanowiła ją lita płyta ze złota, nad którą znajdowały się dwa cherubiny, o twarzach skierowanych do wewnątrz i skrzydłach rozpostartych ku górze.

Bóg polecił, aby kapłani okrywali Arkę w szczególny sposób, co symbolizowało pewne rzeczy, a następnie jedynie Lewici mogli się nią opiekować i nosić na swoich ramionach. Lekceważąc te zalecenia, król polecił przygotować nowy wóz, zaprzężony w woły, uznając, że jest to najbardziej godny sposób jej przenoszenia ze wszystkich, jakie można by rozważyć. Jednak nie był to Boży sposób, należało zatem udzielić lekcji czci dla Boga i Arki, symbolizującej Jego charakter i Jego Ubłagalnię.

Odpowiednia sposobność nadarzyła się wówczas, gdy wóz, ciągnięty przez woły po gładkiej, pochyłej, kamiennej powierzchni, nieco się przechylił. Wówczas Oza wyciągnął rękę, aby podtrzymać Arkę i natychmiast został rażony piorunem. Ten wyraz Boskiego niezadowolenia ze sposobu przenoszenia Arki spowodował nagłe zakończenie wszystkich uroczystości, a król Dawid obawiał się, że gdy znajdzie się zbyt blisko Arki, ta wyrządzi kolejną krzywdę. Pochód się zatrzymał i zawrócił, a Arka została odprowadzona do domu Lewity Obededoma, który prawdopodobnie był kapłanem.

W ten sposób cały lud nauczył się lekcji okazywania czci ‒

::R5680 : strona 136::

lekcji, która, nawiasem mówiąc, wydaje się potrzebna dzisiaj tak bardzo, jak nigdy wcześniej. Świat często nie okazuje należytego szacunku, ale nie dziwi nas to tak bardzo, jak brak czci, widoczny u tych, którzy twierdzą, że są poświęconym ludem Pana, Jego Królewskim Kapłaństwem. Niekiedy wyraża się to lekceważącym sposobem bycia, niekiedy zuchwałymi wypowiedziami, a niekiedy robieniem sobie żartów ze spraw religijnych lub fragmentów Pisma Świętego. Takie zachowanie z pewnością jest szkodliwe dla tego, kto tak postępuje, a także wywiera zły wpływ na innych.

Nie możemy zapominać, że Oza nie został posłany na wieczne męki, lecz jedynie zasnął w śmierci i że jego błąd, który w swoim czasie stanowił dla niego dobrą lekcję, nie będzie w przyszłości działał na jego niekorzyść. Tymczasem nauczono się innej lekcji, ponieważ obecność Arki w domu Obededoma, zaczęła przynosić błogosławieństwa i chociaż nie jesteśmy poinformowani, jakiego rodzaju były to błogosławieństwa, jednak zostały powszechnie zauważone. Dostrzegł je także król Dawid, a wówczas w jego sercu ponownie zrodziła się myśl, że Jerozolima powinna być nie tylko miastem Dawida, ale także miastem Boga, mieszkaniem Bożym, co symbolizowała obecność Arki i pełnego chwały Światła Szekinah, które świeciło pomiędzy dwoma cherubami jako znak Boskiej obecności ze swym ludem, Izraelem.

ŚWIĘTY NARÓD, WŁASNOŚĆ BOGA

Nie jesteśmy w takiej sytuacji, jak Dawid i Izraelici, ponieważ obecnie w świecie nie ma narodu, który byłby Królestwem Bożym. Gdy Pan odebrał koronę Sedekiaszowi w 606 r. p.n.e., ogłosił przez

::R5680 : strona 137::

Proroka: „[…] Wniwecz, wniwecz, wniwecz ją obrócę […] aż przyjdzie ten, który do niej ma prawo, i jemu ją oddam” (Ezech. 21:25-27, UBG). Wierzymy, że czas, gdy Królestwo zostanie oddane Mesjaszowi i spełnią się nasze modlitwy: „Przyjdź królestwo twoje”, jest już bardzo blisko. Jednak do tego czasu żadne ziemskie królestwo nie jest Królestwem Bożym, chyba że myślimy o nim tak, jak określa to Św. Piotr, gdy mówi, że prawdziwy Kościół jest ludem świętym, szczególnym ludem Bożym (1 Piotra 2:9). Jednak nawet wówczas rozumiemy, że nie ma tu mowy o żadnym z sekciarskich systemów – ani o kościele baptystów, ani metodystów, ani prezbiterian, ani luterańskim, anglikańskim, ani też rzymskim. Prawdziwym Kościołem Chrystusowym jest Kościół bez ograniczeń, który właściwie jest nazwany katolickim w tym znaczeniu, że jest powszechny, ponieważ katolicki oznacza powszechny lub uniwersalny.

Kościół Chrystusowy jest tym jedynym w całym świecie Kościołem, a ci, którzy do niego należą, są złączeni z Chrystusem przez poświęcenie i Boskie przyjęcie dzięki spłodzeniu z Ducha Świętego. Niektórych jego członków można znaleźć w kościele rzymskim, niektórych w anglikańskim, innych w prezbiteriańskim, jeszcze inni znajdują się w kościele baptystycznym, luterańskim, metodystycznym i innych, a niektórzy poza nimi wszystkimi. Ale jest to jedyny święty naród, który Bóg uznaje i nie zostanie zupełnie przygotowany jako nowy naród, dopóki przemiana zmartwychwstania nie uwielbi ludu Pana wraz z Nim za Zasłoną; jak napisano: będziemy jak On, ujrzymy Go takim, jakim jest i będziemy dzielić Jego chwałę.

Nie możemy spodziewać się, że świat doceni Prawdę Bożą i obecność Boga bardziej niż Izraelici mogli oczekiwać, że Filistyni z jednej, a Moabici z drugiej strony przyjmą Pana. Jedynie Boży lud Przymierza może docenić Pana i Jego zarządzenia. On jest jedynie wśród nich.

Nie możemy też twierdzić, że jest to kwestia rodzinna; raczej ‒ jak wskazuje Pismo Święte ‒ jest to sprawa osobista. Jeden tu, drugi tam ‒ Kościół Chrystusowy jest rozproszony w całym świecie. Jedynie poświęceni należą do niego lub mają jego przywileje oraz społeczność z Ojcem i Synem, co zostało pokazane w Arce Przymierza. Można zauważyć jeden wyjątek od tej zasady, mianowicie ten wspomniany przez Św. Pawła – dzieci wierzących rodziców, które ze względu na swoich rodziców są uważane za uczestników Boskiej łaski, błogosławieństw i opieki aż osiągną taki rozwój umysłu, który umożliwi im samodzielne i osobiste podjęcie decyzji, czy zupełnie poświęcić się Panu i zostać przez Niego przyjętym dzięki spłodzeniu z Ducha Świętego, czy też odwrócić się i stać się częścią świata.

Gdy około trzech miesięcy po pierwszej próbie, zakończonej niepowodzeniem, król Dawid był gotowy do ponownego przeniesienia Arki, dokładniej przeanalizował tę kwestię i tym razem nie było nowego wozu, ale zalecona Boska metoda ‒ Lewici ponieśli Arkę na własnych ramionach. Nie mamy być pomysłowi i nowatorscy wobec Boskich metod i form służby, ale raczej mamy uczyć się Boskiej woli, badając Pismo Święte, aby ją poznać i wykonywać. Lekcja, której się nauczył król Dawid, jest lekcją dla całego ludu Bożego i powinien ją wziąć sobie do serca.

TAŃCZĄC PRZED PANEM

Zapis podaje, że oprócz tysięcy żołnierzy, pełniących funkcję straży i dodających powagi temu pochodowi oraz tłumów ludzi, którzy w różnych wioskach po drodze spotykali Arkę, towarzyszyli mu także trębacze, muzycy, grający na grzechotkach i instrumentach strunowych, którzy okazywali radosne uznanie dla wielkiego wydarzenia, reprezentowanego w powrocie Arki: powrotu Boga do narodu. Inne zarządzenie nakazywało, aby Lewici śpiewali jeden do drugiego różne fragmenty Psalmu, który król Dawid skomponował na tę wyjątkową okazję. Stanowi on część naszej lekcji – jest to Psalm 24 [Ps. 24:1-10].

Aby okazać radość, król Dawid dołączył do pozostałych i tańczył przed Panem. Okazuje się, że ten zwyczaj dostojnego poruszania się w rytm muzyki jest powszechny nawet dzisiaj w krajach Dalekiego Wschodu. Pan Clark ujawnia, że taki taniec miał miejsce podczas zgromadzenia Christian Endeavorers (Chrześcijańskich Działaczy Zaangażowanych ‒ przyp. tłum.) na jednym z ich zebrań w Indiach i że prezentował się dostojnie i pięknie.

Gdy wielki pochód zbliżył się do Jerozolimy, został z radością powitany przez niewiasty z miasta. Na ich czele powinna iść żona króla Dawida – Michol, córka króla Saula, lecz tak się nie stało. Michol była w cynicznym i pełnym dumy nastroju. Czyż nie była córką króla Saula? Czy jej mąż Dawid nie był biednym pastuszkiem, a potem przez pewien czas, człowiekiem wyjętym spod prawa? Po jego powrocie do domu skrytykowała go za sposób okazywania radości podczas przenoszenia Arki. Oświadczyła, że zachował się niegodnie i zganiła go. Król Dawid przypomniał jej, że Pan odebrał królestwo jej ojcu i dał je jemu, że w ten sposób on sam dostąpił łaski od Pana i dlatego na Nim polegał. Wyniosła niewiasta najwyraźniej została pozostawiona własnemu losowi, a jedyną o niej wzmianką jest to, że odtąd nie miała dzieci.

PSALM BYŁ PROROCZY

Tak jak Arka reprezentowała Chrystusa, w którym ukryta jest cała Mądrość i Moc Boża i w którym skupiają się wszystkie błogosławieństwa dla ludzkości, tak przeniesienie Arki do miasta w pewnym stopniu odpowiada naszemu przyjęciu Chrystusa. Wszyscy, którzy Go przyjęli, rozumieją, że „Pańska jest ziemia i napełnienie jej” – że każdy dobry i doskonały dar pochodzi od Ojca i przez Syna. Świat i wszyscy, którzy w nim mieszkają, są przedmiotem tych błogosławieństw.

Bóg ustanawia swój Nowy Porządek wśród morza niezadowolenia – wśród tych, którzy nie są utwierdzeni i nie pozostają w harmonii z Bogiem – wśród niespokojnych mas. Zaprasza nas, abyśmy wstąpili na Jego Świętą Górę, do Jego Świętego Królestwa i zostali utwierdzeni w Jego Świętym Miejscu, w duchowej Boskiej naturze. Zastrzega, że do tej klasy nie może należeć nikt oprócz tych, którzy spełniają pewne warunki, a mianowicie mają czyste i szczere serca, czyste ręce i żyją sprawiedliwie na miarę swoich możliwości. Od takich oczekuje przysięgi wierności. Z nimi zawrze Przymierze.

Jezus był pierwszym, który zawarł Przymierze z Bogiem; wszyscy należący do Kościoła muszą iść Jego śladami, jeśli chcą stanowić z Nim Jego Święte Królestwo. Nie wolno im skłaniać duszy do oszustwa ani kłamać pod przysięgą. Bóg będzie wymagał od nich wszystkiego, do czego się zobowiązali, zawierając z Nim Przymierze. Tylko oni otrzymają błogosławieństwo od Boga i jedynie im, przez Chrystusa, zostanie przypisana Jego sprawiedliwość.

Wydaje się, że nigdy bardziej niż obecnie ważność tej lekcji nie wymagała podobnego podkreślenia. Jak wielu dzisiaj wyznaje, że choć zawarli przymierze ofiary i ślubowali Panu, to nie zastanawiają się nad tym ani nie dotrzymują swoich ślubów! Jak wielu wręcz wyznaje, że mówią nieprawdę o swoich wyznaniach wiary, ponieważ prywatnie zaprzeczają temu, co publicznie deklarują jako swoją wiarę! Z pewnością takie postępowanie musi być naganne w oczach Bożych i tacy nie mogą mieć nadziei na Królestwo.

W Psalmie znajdujemy także oświadczenie, że Dzieci Izraela, to ci, którzy szukają Pana i którzy proszą, aby przyszedł Król Chwały, sprawiedliwy Pan, potężny, mocny, zdolny uwolnić od grzechu

::R5680 : strona 138::

i mocy grzechu – śmierci. Nadal oczekujemy na przyjście tego Króla Chwały w pełnym znaczeniu słowa przyjście. On oświadcza, że światu objawi się płonącym ogniem, gdy nastanie wielki „[…] czas ucisku, jakiego nie było, odkąd narody zaczęły istnieć […]” (Dan. 12:1, UBG). Wielu badaczy Biblii już dostrzega początek tego ucisku w rozszerzającej się, potwornej wojnie i spodziewa się, że niebawem doprowadzi ona do ognia anarchii. Niedługo po niej rozlegnie się spokojny cichy Głos, głos Boskiego wpływu, potężna moc Zbawiciela, który uwolni od grzechu, od śmierci i od Szatana, związawszy go na tysiąc lat.

====================

::R5681 : strona 138::

„TY JESTEŚ TYM CZŁOWIEKIEM!”

– 6 CZERWCA – 2 SAM. 11:1-12:7, UBG – [2 SAM. 11:1-27; 2 SAM. 12:1-7]

UCZCIWOŚĆ BIBLII – STANOWISKO DAWIDA JAKO KRÓLA NIE USPRAWIEDLIWIAŁO JEGO WINY – POKUSY W DOBROBYCIE – CIĘŻKIE GRZECHY KRÓLA DAWIDA – PRZYPOWIEŚĆ PROROKA NATANA – POCZUCIE SPRAWIEDLIWOŚCI KRÓLA – POTĘPIONY PRZEZ SWOJE WŁASNE SŁOWA – JEGO SKRUCHA – PRZEBACZENIE, A MIMO TO UKARANIE – LEKCJA DLA WSZYSTKICH.

„Stwórz we mnie serce czyste, o Boże […]” – Ps. 51:10 [Ps. 51:12], UBG.

BIBLIA nie jest jak inne księgi na świecie. Jest najbardziej uczciwą i szczerą ze wszystkich ksiąg. Ten, który był najwyżej oceniony jako mąż według serca Bożego, gdy zgrzeszył, został najsurowiej potępiony i dotkliwie ukarany. W stwierdzeniu Pisma Świętego jest jednak pewna wskazówka: „Ale u ciebie jest przebaczenie, aby się ciebie bano” (Ps. 130:4, UBG). Bóg nie jest bezlitosny, nie lekceważy słabego i niedoskonałego stanu – uznaje intencje naszego serca, nawet gdy słabości ciała są ganione i karane – te przejawy wyrozumiałości skłaniają nas do większej czci dla Boga, niż gdybyśmy sądzili, że nie okazuje miłosierdzia.

Nic dziwnego, że jesteśmy zdumieni, iż ten, który miał tak wiele szlachetnych cech, okazał również taką słabość, jak ta, potępiona w naszej lekcji – popełnił cudzołóstwo i morderstwo! Pamiętamy młodego Dawida, jego cześć dla Boga, jego wiarę, jego lojalność, jego próby i kłopoty, i dziwimy się, jak mógł zmienić się tak bardzo w tak krótkim czasie. Nietrudno odkryć tę tajemnicę. Łatwiej jest prowadzić zupełnie poświęcone życie w biedzie niż w otoczeniu bogactw, przyjemności oraz zwyczajów i swobody w pałacu królewskim. Król przez chwilę zapomniał, że Arka, która reprezentowała Bożą łaskę i obecność, teraz znajdowała się w jego mieście. Oczywiście miał świadomość, że oczy Pana patrzą na wszystko i widzą zarówno dobro, jak i zło; i przecież widok Przybytku powinien odświeżyć w jego umyśle przesłanie: „Ty jesteś Bogiem, który mnie widzi”.

Jednak możemy być pewni, że król Dawid nie pogrążył się w tym grzesznym stanie umysłu i serca szybko i niespodziewanie. Zapis wskazuje, że musiało to trwać miesiącami, aż osiągnęło punkt kulminacyjny. Nie byłoby też uczciwe wobec króla osądzić, że jego serce było tak samo złe, jak jego czyny. Na podstawie późniejszych wydarzeń musimy raczej uznać, że jego serce nadal było lojalne wobec Boga i zasad sprawiedliwości, ale że z jakiegoś powodu zasnęło, a ciało bardzo się ożywiło. Obudził się dla grzechu, a zasnął dla sprawiedliwości. Pamiętał złe przykłady innych królów i złego wykorzystania wolności, którą mieli. Jego społeczność z Bogiem obdarzyła go bystrością umysłu, ale teraz, gdy uległ pokusie, bystrość jego umysłu tym skuteczniej została wykorzystana w złym postępowaniu.

ODWAŻNY SŁUGA BOGA

Dawid zapragnął żony swojego bliźniego. Lecz zamiast potępić to grzeszne pożądanie, które pojawiło się w jego umyśle, pozwolił, aby się rozwijało, aż w końcu ukradł żonę swojego bliźniego. Jej mąż walczył wówczas na wojnie i był wiernym żołnierzem. Jego śmierć wydawała się jedynym rozwiązaniem, aby uchronić króla przed hańbą w sytuacji bez wyjścia, spowodowaną jego postępowaniem. Sumienie Dawida z pewnością było uśpione, gdy rozkazał swojemu generałowi, aby umieścił wiernego żołnierza na czele atakujących pewne miasto, a następnie rozkazał odwrót, tym samym pozostawiając go i jego towarzyszy na pewną śmierć.

Plan się powiódł za cenę życia nie tylko okradzionego męża, ale także kilku innych ludzi. Trudno nam sobie wyobrazić, jak ktoś tak wierny zasadom, jak król Dawid, mógł opracować taki plan lub jak mógł zachować spokój w tych okolicznościach. Zapewne podczas owych dziewięciu lub więcej miesięcy nie powstał żaden z jego pięknych Psalmów. Lecz Uriasz nie żył, a jego ukradziona żona została żoną Dawida i wkrótce urodziło się ich dziecko.

Wówczas prorok Natan pojawił się przed królem. Udzielił władcy nagany, postępując bardzo mądrze. Opowiedział mu przypowieść o biednym człowieku, który miał tylko jedną owieczkę i o bogatym sąsiedzie, który mu ją wykradł. Poczucie sprawiedliwości króla Dawida objawiło się w tym, że się rozgniewał i oświadczył, że człowiek, który się tego dopuścił, powinien oddać czterokrotną wartość tego, co ukradł, a za swój czyn winien ponieść śmierć. Wtedy Natan, prorok Pański, wskazując na króla, powiedział: „Ty jesteś tym człowiekiem!”, trafiając króla w czuły punkt. Wymagało to odwagi; ale ktokolwiek ma poselstwo od Pana, musi mieć odwagę, by je głosić – oczywiście tak mądrze, jak to możliwe, ale wiernie.

W jednej chwili serce króla Dawida poruszyło się, nagle obudziło się jego sumienie. Spojrzał na swoje postępowanie nie przez pryzmat postępowania innych królów i tego, co oni robili, ale z punktu widzenia Boskiego Prawa sprawiedliwości, prawdy, dobroci i miłosierdzia. Zrozumiał, że zgrzeszył. Istotnie, według Prawa zarówno cudzołóstwo, jak i morderstwo były karane śmiercią. Król natychmiast przyznał, że popełnił grzech i modlił się, poszcząc i płacząc. Wówczas prorok, wykonując Boskie polecenie, oświadczył królowi, że za ten czyn Pan nie ukarze go śmiercią ani nie odbierze mu swojej łaski i miłości, ponieważ Dawid wyznał grzech i pokutował. Jednak dziecko, poczęte w grzechu, nie będzie żyło, a sam król w przyszłości poniesie surowe kary za swoją nieprawość.

Dostrzegamy tu zasadę Boskiego Prawa wobec tych, którzy są ludem Bożym i pozostają z Nim w związku przymierza. Sprawiedliwość wymagałaby ukarania grzechu, jednak Pan może udzielić swojej łaski pokutującej duszy. Wielu chrześcijan miało podobne doświadczenia. Bóg nie traktuje ich nadal jak grzeszników, ale przyjmując skruchę ich serca, przebacza im w pełnym znaczeniu tego słowa; a jednak stosownie do własnego zarządzenia: „co człowiek sieje, to i żąć będzie”. W tym Boskim zarządzeniu nie ma nic, co by nakłaniało do grzechu, lecz przeciwnie, wszystko zachęca do sprawiedliwości;

::R5681 : strona 139::

a jeśli grzech zostanie popełniony, wszystko pobudza grzesznika do przyjęcia Boskiego przebaczenia i zreformowania swojego życia, nawet jeśli będzie musiał ponosić jakąś surową karę – być może aż do śmierci.

PSALM POKUTY

Bardzo wielu chrześcijan zostało zachęconych do pokuty, gdy czytali Psalm 51 [Ps. 51:1-19]. Z pewnością nikogo on nie nakłonił do grzechu. Mówi się, że niewierzący Wolter próbował wydrwić ten Psalm, ale był tak poruszony jego pełną powagi treścią, że odłożył pióro i padł oszołomiony na sofę, pełen wyrzutów sumienia. Biskup Hall w swoim komentarzu pisze: „Jak możemy twierdzić, że nie grzeszymy albo rozpaczać z powodu grzechu, gdy widzimy tak wielkiego świętego, który upadł, a potem powstał?”. Powinniśmy jednak pamiętać, że chociaż król Dawid był szlachetny, to nie był święty w nowotestamentowym znaczeniu tego słowa. Mógł być równie święty w intencjach serca, ale nie został przyjęty przez Pana, ani spłodzony z Ducha Świętego; gdyż „[…] jeszcze nie był dany Duch Święty […]”, jak czytamy w Jana 7:39.

Udzielanie Ducha Świętego i spładzanie do nowej natury rozpoczęło się w dniu Pięćdziesiątnicy i dotąd trwa. Jeśli jesteśmy zdumieni, że Król Dawid popełnił takie grzechy, o ileż bardziej powinno nas dziwić, gdyby ktoś ze świętych Bożych, spłodzony z Ducha Świętego, wpadł w podobną zasadzkę Przeciwnika. Spłodzeni z ducha mają pod każdym względem znaczną przewagę – nie tylko przez większe oświecenie, które spływa na nich dzięki lepszej znajomości Boskiego charakteru, Boskiego Planu i Boskich obietnic, ale również dzięki temu, że Pan Jezus jest ich Pomocnikiem, który zapewnia ich, że „[…] wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu […]” (Rzym. 8:28) oraz że Pan nie pozwoli, aby byli kuszeni ponad ich siły, ale wraz z pokusą zapewni wyjście – 1 Kor. 10:13.

„Zmiłuj się nade mną, Boże, według twojego miłosierdzia; według twojej wielkiej litości zgładź moje występki. Obmyj mnie zupełnie z mojej nieprawości i oczyść mnie z mego grzechu. Uznaję bowiem moje występki, a mój grzech zawsze jest przede mną”. Te szczere słowa wskazują, że królem owładnęło jakieś umysłowe zaćmienie, które przez miesiące ograniczało działanie jego rozsądku. Chmury ludzkich pożądliwości i cielesnych słabości zawisły niczym zasłona między jego duszą a Panem, zasłaniając światło Pańskiego oblicza.

Jest to nauka, dotycząca wszystkich, którzy kiedykolwiek znajdowali się w relacji przymierza z Bogiem. Poeta tak wyraził to, co powinno być uczuciem każdego chrześcijanina, dostrzegającego najmniejszy cień między nim a Panem:

„Słońce mej duszy, mój Ojcze drogi,
Noc nie istnieje, gdy jesteś blisko.
Strzeż sługę Twego przed ziemskim mrokiem,
By Cię nie ukrył przed jego wzrokiem!”.

Ważną lekcją jest również to, że powinniśmy starannie rozliczać się z Bogiem. Żadne dziecko Boże nie powinno rozpoczynać dnia bez szczerej prośby do Boga o nadzór nad swoimi sprawami i o pomoc w postępowaniu właściwą drogą. Żadne dziecko Boże nie powinno udawać się na nocny odpoczynek bez spojrzenia wstecz na całodzienną drogę, aby ocenić, czy odniosło korzyść idąc nią i czy przybliżyło się o dzień marszu do Niebiańskiego Domu. A jeśli wydarzyło się coś, czego powinniśmy się wstydzić, nie należy zwlekać, ale natychmiast udać się do Tronu Niebiańskiej Łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli pomocną łaskę w czasie potrzeby.

Dziecko Boże, które w ten sposób codziennie rozlicza się z Ojcem i z Odkupicielem, będzie trwało w Ich miłości i nie będzie narażone na niebezpieczeństwo popełnienia tak wielkich grzechów, jak te, opisane w naszej lekcji. Możemy być pewni, że nawet król Dawid nie popełniłby tych grzechów, gdyby nie dozwolił, aby pomiędzy Panem a nim stopniowo nie powstawały ziemskie chmury cielesnych słabości.

::R5682 : strona 139::

„Odwróć swe oblicze od moich grzechów i zgładź wszystkie moje nieprawości. Stwórz we mnie serce czyste, o Boże, i odnów we mnie ducha prawego. Nie odrzucaj mnie sprzed twego oblicza i nie odbieraj mi swego Ducha Świętego. Przywróć mi radość twego zbawienia i wesprzyj mnie duchem ochoczym. Wtedy będę nauczał przestępców twoich dróg i grzesznicy nawrócą się do ciebie”.

Chociaż Starożytni Godni nie otrzymali Ducha Świętego w takim znaczeniu, w jakim został on dany Kościołowi, to jednak także wobec nich był on przejawem Bożej łaski w ich życiu, jak to wyraża król Dawid. Powinniśmy pamiętać, że zgodnie z Pismem Świętym, od Mojżesza, aż do Jana Chrzciciela istniał Dom Sług pod przywództwem Mojżesza, natomiast podczas Wieku Ewangelii pod wodzą Syna, Pana Jezusa Chrystusa rozwija się Dom Synów, spłodzonych z Ducha Świętego – Żyd. 3:5,6.

====================

::R5682 : strona 139::

WSPÓŁPRACUJĄC Z NASZYM BOGIEM

ZBYT często lud Boży zapomina, że to Sam Bóg stoi na czele Swojego dzieła. Zbyt często myślimy, że to my wykonamy tę pracę i nakłonimy Boga do współpracy z nami w naszym dziele. Skoncentrujmy się właściwie na tej sprawie i zauważmy, że to Bóg zamierzył i wykonuje wielkie dzieło; i że z pewnością odniesie sukces całkowicie niezależnie od nas i naszego wysiłku i że jest to wielki przywilej udzielony ludowi Bożemu, aby mógł współpracować ze swoim Stwórcą w realizacji Jego planów, zamysłów i zarządzeń według Jego sposobu działania. Patrząc na te sprawy z tego punktu widzenia, nasza modlitwa i nasze czuwanie powinny mieć na celu poznanie i czynienie woli Pana, będąc zadowolonymi ze wszystkiego, co nas spotyka, ponieważ to nasz Bóg jest tym, który nas prowadzi.

To jest cel, do którego stara się dążyć TOWARZYSTWO BIBLII I BROSZUR „STRAŻNICA”. Jego przedstawiciele starają się wypełniać wolę Ojca, kierując się naukami Głowy prawdziwego Kościoła, Jezusa Chrystusa i Jego wyznaczonych przedstawicieli, dwunastu Apostołów, których słowa mamy dzisiaj dla naszego pouczenia jaśniej wytłumaczone niż kiedykolwiek wcześniej. Zgodnie z tym celem, nasze Towarzystwo nigdy nie dążyło do gromadzenia ziemskich bogactw, ale było raczej ruchem wydającym pieniądze. Cokolwiek Boża opatrzność raczyła nam udzielić bez zabiegania o to, staraliśmy się wydawać tak mądrze, jak to tylko możliwe, w harmonii ze Słowem i Duchem Bożym. Dawno temu ogłosiliśmy, że gdy fundusze się zmniejszą, działalność Towarzystwa zostanie proporcjonalnie do tego ograniczona, a wraz ze wzrostem funduszy działalność Towarzystwa będzie rozszerzana.

Ten plan został wielce pobłogosławiony przez Pana i wierzymy, że jest w pełni zgodny z Jego wolą. Nie myślimy o tym, by go zmieniać w jakimkolwiek stopniu. Miniony rok był najwspanialszym z tych, których doświadczyliśmy. Poselstwo Ewangelii rozpowszechniane drukiem, ustnie i przez Dramę świadczyło o tym, że Ewangelia Królestwa jest na wyciągnięcie ręki dla milionów ludzi na całej ziemi. Dziękujemy Bogu za błogosławione przywileje i możliwości działania w Jego służbie w imieniu tysięcy Jego poświęconego ludu w każdym kraju, współpracującego z Towarzystwem i

::R5682 : strona 140::

działającego bezpośrednio lub pośrednio przy jego wsparciu.

Kiedy pisaliśmy nasze ostatnie Roczne Sprawozdanie, to wyraziliśmy myśl, że wielu z ludu Bożego zainwestowało już pieniądze, które posiadali i że w związku z tym spodziewamy się, że darowizny będą mniejsze niż do tej pory i że będziemy musieli zaprzestać pokazywania niektórych zestawów Dramy. Później ogłosiliśmy, że rysują się korzystne perspektywy pełnego wznowienia tej działalności. Nie podaliśmy jednak podstawy tych oczekiwań, ale teraz chcemy to wyjaśnić:

Niektórzy Bracia poinformowali nas, że wierzą, iż posiadają bogatą, obfitującą w złoto działkę, a wszystkie zyski z niej będą poświęcone na służbę Panu i wkrótce możemy spodziewać się od nich dużych pieniędzy, ale ich nazwiska mają pozostać tajemnicą. Ich oczekiwania, które bardzo wysoko ocenialiśmy, nie sprawdziły się. To oczekiwanie miało jednak korzystny wpływ, ponieważ zachęcało nas do pracy na wysokich obrotach i skuteczności we wszystkich kierunkach aż do chwili obecnej. Teraz doszliśmy do granic naszych możliwości. Musieliśmy uznać, że wolą Pana jest, aby nasze działania zostały znacznie ograniczone, aby obniżyć wydatki do poziomu równego dochodom.

ODESŁANIE SIEDEMDZIESIĘCIU OSÓB

Zgodnie z tą decyzją, siedemdziesięciu drogich pomocników z Głównej Kwatery Towarzystwa zostało poproszonych, aby poszukali innych możliwości bycia użytecznym w tym dziele. Niektórzy zostaną Kolporterami; inni zostaną nauczycielami w szkołach i na uczelniach, a inni zajmą się biznesem. Wierzymy jednak, że wszyscy nadal będą stawiać Boga na pierwszym miejscu i będą rozpowszechniać Dobrą Nowinę o Królestwie, traktując to za główny cel ich życia, poświęcając popołudnia, niedziele itp., w miarę swoich możliwości, na służbę.

Niezbędne oszczędności wymagają przejścia pokazów Dram na zasady samofinansowania lub zaprzestania ich prezentacji. Nasze Towarzystwo może nadal udostępniać filmy i przeźrocza tych Dram oraz zapewnić kierownictwo Biura, ale musi wymagać od Opiekunów i operatorów każdego zestawu Dramy, aby pokrywali swoje własne wydatki. Może odbywać się to poprzez oferowanie Dramy Dyrektorom Teatrów, aby włączyli je do swojego stałego programu, za który można pobierać opłaty, ale nie za dodatkową opłatą. Ten nowy plan jest wdrażany i ogólnie odnosi sukcesy. Rzeczywiście, niektórzy ludzie deklarują, że wolą zapłacić za wstęp, niż oglądać Dramę za darmo, ponieważ obawiają się, że podczas bezpłatnych pokazów narażą się na kontakt z osobami niekulturalnymi i nieprzyzwoitymi. Niezwykłym faktem jest jednak to, że w naszych darmowych pokazach uczestniczyła na ogół wspaniała klasa ludzi ze średniej warstwy społeczeństwa. Ponadto, aby dostosować Dramę do potrzeb dyrektorów teatrów, postanowiliśmy, że CZTERY CZĘŚCI mogą być prezentowane w całości, tak jak obecnie, po dwie godziny każda; albo, jeśli Dyrektorzy Teatrów będą woleli, to będziemy dostarczać cztery części trwające około godziny każdy, pomijając niektóre przeźrocza i wykłady, pozostawiając widzom pozostałą część Dramy do przeczytania w Scenariuszu Fotodramy Stworzenia. Być może w ten sposób Pan użyje Dramy, aby dotrzeć do jeszcze innej grupy ludzi niż ta, do której już dotarliśmy, wykorzystując darmowe pokazy.

Darmowe materiały dla wolontariuszy, które w ubiegłym roku osiągnęły olbrzymią liczbę czterdziestu siedmiu milionów egzemplarzy, również muszą zostać zmniejszone. Niektórzy z naszych czytelników mają złożone zamówienia; i to będzie wyjaśnieniem, dlaczego wasze zamówienia nie zostały zupełnie zrealizowane. Jednym słowem, redukcja kosztów będzie obejmować całą działalność, obejmując także redukcję wydatków na kieszonkowe dla rodziny Betel i ograniczenie wydatków na żywność. Nasi czytelnicy na pewno będą zadowoleni, gdy dowiedzą się, że cała Rodzina raduje się z przywileju dalszego samozaparcia dla tej Sprawy, której z miłością służymy i że tych siedemdziesięciu, którzy odeszli, niektórzy z nich ze łzami, również okazują pełną rezygnację, zgadzając się z Boską wolą, radując się z różnych działań Boskiej opatrzności i trwając mocno w modlitwie, wierze i miłości do Pana i Braci. Wszyscy starają się przyjmować doświadczenia życiowe jako próby przygotowujące do Królestwa. Zatem gdy je otrzymujemy, błogosławieństwo Pańskie objawia się coraz bardziej wśród nas.

Złożyliśmy to oświadczenie bardziej szczegółowo, niż może się to wydawać konieczne, aby uniknąć niewłaściwych domysłów i jakichkolwiek nieporozumień.

NASZ OGÓLNY LIST

Do siedemdziesięciu Braci i Sióstr z rodziny Betel:

Pozdrowienia!

Smutek miesza się z naszą radością czynienia woli Ojca i podążania za kierownictwem Jego opatrzności, ponieważ oznacza to, chwilowe rozstanie się z tak znaczną liczbą tych, których serdecznie miłujemy i których współpracę wysoko oceniamy. Na początku roku myśleliśmy, że widzimy jasny promyk finansowej nadziei, mimo że drodzy przyjaciele z całego świata, którzy wpłacali datki na Fundusz Traktatowy, aby wesprzeć naszą pracę, wyczerpali swoje środki i nie można było oczekiwać, że nadal będą przekazywać swoje darowizny jak poprzednio. Z miesiąca na miesiąc czekaliśmy i prowadziliśmy pracę, oczekując spełnienia naszych nadziei; ale po pięciu miesiącach deficyt jest tak duży, że konieczne są natychmiastowe działania. Nie wolno nam zadłużać się ani narażać na szwank całą pracę; stąd ta decyzja o zmniejszeniu wydatków w każdym zakresie, w tym wydatków Domu i wydatków Biura itp.

Wiemy, że niektórzy z was skorzystają na tej zmianie pod względem finansowym. Możemy również przypuszczać, że niektórzy odczują korzyści zdrowotne wynikające ze zmiany miejsca pracy. Zakładamy, że niektórzy z was, opuszczając Betel i Przybytek, przystąpią do pracy Kolporterskiej. Pogoda jest teraz przepiękna, a tam, gdzie nie brakuje pieniędzy, można odnieść duży sukces.

W każdym razie drodzy Bracia i Siostry polecamy was Panu i Jego troskliwej opiece, błogosławieństwu i kierownictwu, mając pewność, iż tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu. On może mieć dla nas nowe doświadczenia – próby i błogosławieństwa. Może mieć dla nas nowe możliwości i może pomóc nam dotrzeć do innych w tym czasie żniwa. Zapewniamy was, że z wielkim żalem rozstajemy się z wami i gdy tylko ustąpią finansowe problemy, z przyjemnością ponownie rozszerzymy tę pracę, zgodnie z kierownictwem Pańskiej opatrzności.

O ile to możliwe, chcielibyśmy, aby to ograniczenie nastąpiło od razu, przed połową tego miesiąca lub przynajmniej przed Pierwszym Czerwca. Prosimy o pełną i serdeczną

::R5683 : strona 140::

współpracę oraz abyście pamiętali w modlitwach o tych, którzy są obarczeni odpowiedzialnością za pracę Towarzystwa, aby mądrość i łaska towarzyszyły im w obfitości.

Chociaż sugerujemy, że ta praca może zostać nieco później rozszerzona, to powinniśmy również dodać, że równie dobrze może zostać jeszcze bardziej ograniczona, aby dokonać dalszego zmniejszenia ogólnych wydatków. Cokolwiek jest wolą Pana, na pewno jest naszą wolą. Okażmy Mu naszą wiarę, zaufanie, lojalność i nasze posłuszeństwo.

Wybór nazwisk tych, którzy mogliby zostać zatrzymani, nie był łatwym zadaniem dla Dyrektorów Działów, na których spoczywała ta odpowiedzialność. Jak każda ludzka praca, może ona być niedoskonała, ale jesteśmy pewni, że jest wykonywana z dbałością o Pańskie uznanie i ufamy, że On nią pokieruje ku swojej chwale i dla dobra wszystkich zainteresowanych.

Pozostaje z wielką Chrześcijańską miłością,
Wasz brat i sługa w Panu,
C.T. RUSSELL.

MIŁUJĄCA ODPOWIEDŹ

Do naszego Umiłowanego Pastora, od odchodzących Siedemdziesięciu Członków „rodziny Betel”:

Kiedy opuszczamy uświęcone miejsce „Domu Betel”, to uniesieni wspomnieniem wielu chwil spędzonych w miłej społeczności z tymi, których Ojciec Niebieski szczególnie zaszczycił, stawiając na czele Swojego wielkiego dzieła w tych końcowych dniach historii obecnego świata – odczuwamy radość i wdzięczność za wiele błogosławieństw i przywilejów, które były naszym udziałem jako członków „rodziny Betel”.

::R5683 : strona 141::

Kiedy zastanawiamy się nad wspaniałą łaską Pana, tak hojnie i obficie udzieloną nam jako członkom tego domu, i kiedy patrzymy w przyszłość z jej perspektywami niebiańskich zaszczytów i chwały, czekających na nas, tych, którzy zostaną uznani za „zwycięzców, a nawet więcej niż zwycięzców”, to mimo wszystko pojawia się odcień smutku z powodu rozstania z tak wieloma ukochanymi osobami i opuszczenia wszystkiego, co nazywaliśmy „Domem”.

No cóż! Drogi Bracie Russell w nadchodzących dniach, gdy będziemy oddzieleni od siebie, będziemy pamiętać o twojej uprzejmej i pełnej miłości służbie i będziemy staczać dobry bój wiary.

Modlitwą naszych serc jest, aby wspaniały przykład Chrześcijańskiego męstwa i poświęcenia w służbie dla Pana, Prawdy i Braci, jaki nam pokazałeś, mógł być zawsze cennym i lśniącym obrazem zapisanym na Pamiątkę w Księdze.

Jeśli jakikolwiek prawdziwy i oddany sługa Pana powinien być miłowany i szanowany ze względu na swoją pracę, to wierzymy, że ty nim jesteś. Kiedy myślimy o tych dniach i nocach lat trudu, bólu i znużenia, a także o wielkości i ogólnoświatowym zasięgu twojej służby, to jak możemy ci pomóc w inny sposób, jak tylko miłując cię i szanując!

Dziękujemy naszemu Ojcu Niebieskiemu za to, że wzbudził kogoś, kto był tak mądry i wierny w służbie dla Domowników Wiary, a szczególnie dla nas, którzy mieszkaliśmy w domu „Betel”.

A teraz, nasz drogi Pastorze, odchodzimy z tymi wyrazami miłości i uznania i z modlitwą o Boskie kierownictwo dla ciebie i na naszej drodze, aby w wyznaczonym przez Pana czasie końcem naszej podróży był dom Ojca z wieloma mieszkaniami – Niebiański Betel – przygotowany dla Oblubienicy, Małżonki Baranka.

Niech Bóg cię błogosławi i pozostałych drogich członków „Rodziny Betel”!

Podpisano: C.J. Woodworth,

F.F. Cook,
R.G. Jolly i inni.

====================

::R5683 : strona 141::

INTERESUJĄCE PYTANIE

„ODSZEDŁ NA MIEJSCE SWOJE”

Pytanie: – Zwróciłem uwagę na artykuł w Strażnicy, w którym napisano, że Judasz umarł wtórą śmiercią. Czy człowiek może umrzeć wtórą śmiercią, dopóki nie przejdzie ze śmierci do życia, dopóki nie zostanie spłodzony z ducha, dopóki nie uwierzy w Jezusa Chrystusa i nie będzie wolny od potępienia?

Odpowiedź: – Judasz i wszyscy inni Apostołowie zajmowali szczególne miejsce lub stanowisko, różniące się od innych Żydów w tamtym czasie dlatego, że byli w kontakcie z naszym Panem Jezusem, Wielką Światłością. Widzieli to Światło i spoczywała na nich odpowiedzialność proporcjonalnie do tego, jak je rozumieli. Dla kogoś z nich zgrzeszyć przeciwko temu Światłu, tak jak uczynił to Judasz, było czymś bardzo nagannym. Prawdą jest, że Judasz nie został jeszcze spłodzony z Ducha Świętego, ponieważ spłodzenie z Ducha dokonało się dopiero w Pięćdziesiątnicę. To jednak nie dowodzi, że nie mógł on umrzeć wtórą śmiercią. Wręcz przeciwnie, wiemy przecież, że podczas Wieku Tysiąclecia będą tacy, którzy nie zostaną spłodzeni z Ducha Świętego, a jednak umrą wtórą śmiercią, która oznacza zniszczenie. Ich odpowiedzialność będzie polegać na tym, że zostaną zapoznani z Prawdą, bo będą mieli okazję, aby uzyskać pełną sposobność harmonii z Panem. Jeśli skorzystają z tej okazji, to będą żyć wiecznie, a jeśli z niej nie skorzystają, to umrą wtórą śmiercią.

Taka szansa została dana Judaszowi. Przez długi czas reagował on pozytywnie, ale później odrzucił błogosławieństwa, które były jego udziałem i w sposób haniebny okazał się zdrajcą Tego, który był jego Dobroczyńcą. Jezus jest sędzią w tej sprawie; powiedział o Judaszu, że jest „synem zatracenia” (Jana 17:12). Powiedział, że byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby nigdy się nie narodził (Mat. 26:24). Nie byłoby to prawdą, gdyby Judasz miał jeszcze jakąś szansę w Wieku Tysiąclecia. Pismo Święte mówi, że odszedł na swoje miejsce (Dz. Ap. 1:25). Jego własnym miejscem nie było Niebo, ponieważ nie było ono jeszcze dla nikogo otwarte. Jego własnym miejscem nie była Restytucja, ponieważ ona jeszcze nie nadeszła. Jego własnym miejscem było jedyne wówczas dostępne miejsce – wtóra śmierć.

OBECNA SYTUACJA KOŚCIOŁA

Cena Okupu, Ofiara Okupu Jezusa, nie została jeszcze zapłacona ani zastosowana za cały świat ludzkości. Gdyby tak było, cały świat, wykupiony dzięki tej zapłacie, byłby w Jego rękach. Świat nie znalazł się jeszcze w rękach naszego Pana. Wierzymy jednak, że czas jest bliski, kiedy dzięki mocy tej Ofiary, On poprosi Ojca, a Ojciec Mu da, bo napisano „Poproś mnie, a dam ci narody w dziedzictwo i krańce ziemi na własność” (Ps. 2:8, UBG). Nastąpi to wtedy, gdy On zapłaci całą cenę Okupu. On złożył cenę Okupu, kiedy umarł, ale jej nie użył, dlatego świat nadal znajduje się pod potępieniem. Jak dotąd tylko Kościół uniknął tego potępienia.

Kościół unika tego potępienia, bo przypisane mu są korzyści wynikające z Okupu, który nie został jeszcze zapłacony. Jeśli Kościół mógł mieć przypisaną zasługę Chrystusa przez cały Wiek Ewangelii, od Pięćdziesiątnicy, to ta sama zasługa, jak wierzymy, mogła być przypisana przed Pięćdziesiątnicą; ponieważ nasz Pan poświęcił samego siebie, a jeśli chodzi o typ, to On już wcześniej zabił cielca. Oznacza to, że poświęcenie naszego Pana w Jordanie reprezentowało zabicie cielca w typicznym Dniu Pojednania; ono oznaczało ofiarowanie Jego ziemskiego życia. Uczynił to, gdy miał trzydzieści lat, zanim powołał uczniów. Wtedy Ojciec uznał i przyjął Jego Ofiarę, ponieważ spłodził naszego Pana z Ducha Świętego. Gdyby ta Ofiara nie została przyjęta, Ojciec nie spłodziłby Go z Ducha.

SYTUACJA APOSTOŁÓW PODCZAS SŁUŻBY NASZEGO PANA

Duch Święty został zesłany jako dowód, że to, co Jezus ofiarował Ojcu, zostało przyjęte. To, co uczynił na Kalwarii, było jedynie dokończeniem dzieła, które rozpoczął nad Jordanem. Nasz Pan traktuje tę sprawę z tego punktu widzenia i w rozmowie ze swoimi uczniami mówi im, że mogą modlić się do Boga jako do swojego Ojca. Żaden Żyd nigdy wcześniej tak nie mówił. Żydzi uważali, że słowa Jezusa, iż jest Synem Bożym, były bluźnierstwem i dlatego wzięli kamienie, aby Go z tego powodu ukamienować (Jana 10:31-33). Ktokolwiek powiedział: „Ojcze nasz”, to uważał się za syna Bożego. Żaden Żyd, o ile mamy jakiekolwiek zapisy w Piśmie Świętym, nigdy nie używał takich słów, ponieważ oni byli Domem Sług.

Jezus jednak zwracał się do swoich naśladowców, uczniów tak, jakby zostali przyjęci przez Ojca. On był Pełnomocnikiem Ojca i przyjął ich zgodnie z Jego zarządzeniem. On powiedział, że „Żaden do mnie przyjść nie może, jeżli go Ojciec mój, który mię posłał, nie pociągnie” i że „ani ich żaden wydrze z ręki mojej”. Słowa te wypowiedział, zanim otrzymali Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy. To było równoznaczne z traktowaniem ich tak, jakby byli Boską Rodziną. Nasz Pan powiedział, że „[…] Kto wierzy we mnie, ma życie wieczne” (Jana 6:47, UBG). Ci wszyscy uczniowie uwierzyli w Syna. Tak długo, jak trzymali się Go zgodnie z Biblią – trzymali się Go wiarą, zgodnie z warunkami Wieku Ewangelii, wiarą i poświęceniem – mogli spodziewać się, że mają życie obiecane Jego wiernym naśladowcom. Gdyby ktoś porzucił

::R5684 : strona 142::

Go, jak to uczynił Judasz, to oczywiście przeszedłby z powrotem z przypisanego mu życia do stanu śmierci.

ODRZUCENIE WIEDZY TO BARDZO POWAŻNA DECYZJA

Judasz był Nowym Stworzeniem w uznanym lub przypisanym znaczeniu tego słowa, w którym wszyscy uczniowie przeszli ze śmierci do życia. Oni przeszli do nowego życia, a nie aby żyć w Restytucji, ponieważ Pan powiedział tym samym uczniom, że ci, którzy poszli za Nim, zasiądą na dwunastu tronach (Mat. 19:28), sugerując w ten sposób, że przeszli do życia, które zawierało w sobie zasiadanie na tronie. Mówiąc o nich z punktu widzenia Nowego Stworzenia, było to możliwe, ponieważ w umowie naszego Pana zawartej aż do śmierci, którą rozpoczął od chrztu, On naprawdę zrzekł się wszystkich swoich ziemskich praw. Było to możliwe w tymczasowej formie, ponieważ Ojciec zamierzył, że kilka dni po wniebowstąpieniu Jezusa zostaną oni obdarzeni mocą pochodzącą z wysokości – Łuk. 24:49.

Żyd. 6:4-8 rzeczywiście odnosi się do Kościoła, ale nie wymienia wszystkich warunków, na podstawie których ktoś umrze wtórą śmiercią. Wszyscy członkowie Kościoła podlegają temu potępieniu. Jeśli zgrzeszyliby świadomie, jeśli odpadliby tak, że zaprzeczyliby podstawom Bożej łaski – Okupowej ofierze Jezusa – umarliby wtórą śmiercią. Pismo Święte nie mówi, że nie ma innych warunków, w których zostanie wymierzona wtóra śmierć. Zauważmy, że wielu umrze wtórą śmiercią w Wieku Tysiąclecia.

====================

::R5684 : strona 142::

PROŚBY O WIZYTY PIELGRZYMÓW

PONIEWAŻ NA LIŚCIE Strażnicy znajdują się tysiące nowych czytelników, ponownie przedstawiamy następujące wyjaśnienia:

TOWARZYSTWO BIBLII I BROSZUR „STRAŻNICA” dzięki przekazanym funduszom wysyła nauczycieli, wykładowców, zwanych „PIELGRZYMAMI” i pokrywa ich wszelkiego rodzaju wydatki. W ten sposób stają się oni w szczególnym znaczeniu jego przedstawicielami, spotykając się z Badaczami Pisma Świętego na całym świecie. Niektórzy z nich są specjalnie przygotowywani do służby publicznej, a także do półpublicznych badań z przyjaciółmi; inni są mniej wykwalifikowani do służby publicznej, ale doskonale sobie radzą z prowadzeniem zebrań w Zborach. TOWARZYSTWO dokłada wszelkiej staranności przy ich wyborze, aby sposób przedstawiania przez nich Prawdy, objaśnienia Pisma Świętego itp. mogły być pomocne i korzystne pod każdym względem, a zwłaszcza dla budowania ludu Pańskiego w najświętszej wierze.

Oczekuje się, że Zbory przyjmujące takiego pielgrzyma zadbają o jego potrzeby w jednym ze swoich domów lub w inny sposób podczas jego krótkiego pobytu trwającego od jednego do dwóch dni. Nie oczekujemy luksusowych lub nadzwyczajnych przygotowań dla tych braci, ale jedynie ich odpowiedniego zakwaterowania. Rozumiemy przez to czyste, wygodne łóżko i zdrowe jedzenie. Każdy, kto nie jest w stanie spełnić tych rozsądnych wymagań, nie powinien proponować przyjęcia Pielgrzyma. Zgromadzenie zapraszające Pielgrzyma powinno uważać się za to odpowiedzialne i powinno dopilnować, aby te rozsądne warunki zostały zapewnione. Oczekuje się, że pielgrzymi będą przemawiać na zebraniach każdego wieczoru, a także, gdy tylko jest to możliwe, na zebraniach popołudniowych, lub odwiedzać braci, którzy mogą być chorzy duchowo lub fizycznie. Przedpołudnie jest często przeznaczone na podróż. Pielgrzym nie powinien kłaść się spać zbyt późno. „Umiarkowanie” powinno obowiązywać tak w tym, jak i we wszystkich innych sprawach, zgodnie z Pismem Świętym.

Zachęcamy Zbory, które pragną odwiedzin pielgrzymów do niezwłocznego przesyłania swoich próśb, kierując je do TOWARZYSTWA, z dopiskiem DZIAŁ PIELGRZYMÓW.

Sugerujemy, aby przy składaniu próśb o te wizyty używano kartek pocztowych, a szczególnie oczekujemy odpowiedzi na wszystkie poniższe pytania. Pytania nie muszą być przepisywane, a jedynie zaznaczone w następujący sposób: (a), (b) itd.:

(a) Ilu Badaczy Pisma Świętego w twojej okolicy korzysta z Wykładów Pisma Świętego?
(b) Czy odbywają się cotygodniowe zebrania?
(c) Ile osób zazwyczaj uczestniczy w tych zebraniach?
(d) Gdzie obecnie odbywają się niedzielne zebrania? (Podaj pełny adres ulicy i nazwę tego miejsca)
(e) W jakich godzinach odbywają się niedzielne zebrania?
(f) Czy odbyło się głosowanie w sprawie zaproszenia Pielgrzyma?
(g) Ile osób głosowało za wysłaniem zaproszenia?
(h) Czy chcielibyście, aby w niedziele odbywały się specjalne wykłady publiczne?
(i) Jak często chcecie organizować takie specjalne spotkania?
(j) Prosimy o podanie liczby miejsc siedzących, które można przygotować na sali.
(k) Jak sądzicie, jaką frekwencję można zapewnić w przypadku dobrze rozpropagowanych zebrań publicznych w odpowiedniej sali?
(l) Czy można znaleźć stosowne miejsce na takie zebrania, które nie są specjalnie ogłaszane?
(m) Czy członkowie twojego zgromadzenia wybrali przewodniczących zgodnie z sugestiami zawartymi w Wykładach Pisma Świętego, tom VI, rozdziały 5 i 6? Jeśli tak, podaj imię i nazwisko oraz pełny adres każdego z nich.
(n) Podaj imiona i nazwiska oraz pełne adresy dwóch (2) osób, do których należy wysyłać zawiadomienia o wizytach pielgrzymów. (Prosimy o powiadomienie Działu Pielgrzymów o wszelkich zmianach lub rezygnacji).
(o) Jeśli miejscowość nie leży przy linii kolejowej, podaj nazwę właściwej stacji kolejowej, na której należy wysiąść.
(p) Ile mil od stacji znajduje się miejsce spotkania i w którym kierunku od stacji?
(q) Czy Pielgrzym zostanie odebrany ze stacji?
(r) Jeśli nie, jak Pielgrzym ma tam dotrzeć?
(s) Prosimy o pełne imię i nazwisko oraz adres odpowiadającego na te pytania.
(t) Prosimy o wszelkie dodatkowe uwagi.

====================

::R5684 : strona 142::

,,POMYŚLCIE WIĘC O” nim – potem naśladujcie

„Pomyślcie więc o tym, który zniósł tak wielki sprzeciw wobec siebie ze strony grzeszników, abyście nie zniechęcali się w waszych umysłach i nie ustawali” – Żyd. 12:3 (UBG).

APOSTOŁ właśnie wskazał na wierność naszego Pana Jezusa. Przypomniał Kościołowi o hańbie i poniżeniu, jakie Mistrz znosił dla wielkiej radości postawionej przed Nim przez Niebieskiego Ojca. Apostoł oświadcza, że Jezus jest Twórcą i Dokończycielem naszej wiary. Następnie nawołuje, abyśmy w naszych próbach i trudnościach, jako dzieci Boże, pamiętali o ogromnych doświadczeniach związanych z cierpieniem, jakie Mistrz wytrwale znosił – takich jak zaprzeczanie, jak sprzeciw grzeszników przeciwko sobie – sprzeciw wobec swych nauk, wobec wszystkiego, co czynił. Ta opozycja wobec Jezusa trwała tak długo, aż w końcu doprowadziła do Jego zabójstwa.

Apostoł mówi do Kościoła: „Jeszcze nie stawialiście oporu aż do krwi, walcząc przeciwko grzechowi”, tak jak czynił to Jezus. Istotnie, w rzeczywistości cierpimy bardzo niewiele i bardzo niewiele poświęcamy. Jako członkowie upadłej rasy mamy jedynie co najwyżej chwilę życia, które trwa tylko bardzo krótko. Mamy bardzo niewiele do poświęcenia Bogu. A kiedy to niewiele oddajemy, to powinniśmy zastanowić się, jak jest to mało znaczące, a jakże wspaniały dział miał Mistrz – miał nie tylko doskonałość, którą posiadał w swoim ziemskim życiu, ale także to, czym dysponował wcześniej, a będąc posłuszny Boskiej

::R5684 : strona 143::

woli, uniżył samego Siebie i opuścił swoją chwałę, aby stać się człowiekiem – a potem poniżył się jeszcze bardziej, aż do śmierci, „i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg wielce go wywyższył [podniósł do najwyższego stanowiska – wg Stronga] i darował mu imię, które jest ponad wszelkie imię”.

Powinniśmy się cieszyć, że kroczymy Jego śladami, znosząc te same doświadczenia, pijąc to wszystko, co Ojciec zechce wlać do naszego kielicha – Jego kielicha. Gdy w ten sposób rozmyślamy nad doświadczeniami i wiernością naszego drogiego Mistrza, to rozważania te sprawią, że będzie nam się wydawać, że nasze doświadczenia są lekkim, trwającym tylko chwilę uciskiem, który „[…] nader zacnej chwały wieczną wagę nam sprawuje. Gdy nie patrzymy na rzeczy widzialne, ale na niewidzialne; albowiem rzeczy widzialne są doczesne, ale niewidzialne są wieczne” (2 Kor. 4:17,18). Dlatego pamiętajmy, że nas „[…] powołał […] ku dostąpieniu chwały Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Przetoż, bracia! stójcie, […]” niewzruszenie – 2 Tes. 2:14,15.

====================

::R5684 : strona 143::

DEBATA RUTHERFORD ‒ TROY

DROGI BRACIE RUSSELL:

Debaty, które zakończyły się wczoraj wieczorem, są już obecnie historią. Każdego wieczoru cała widownia była wypełniona po brzegi, przy czym prawdopodobnie więcej osób zostało odesłanych, niż weszło. Łączna frekwencja wyniosła około 12 000 osób. Z wyjątkiem wielkiego entuzjazmu przejawianego przez publiczność, wszystko odbywało się w dużym porządku i przez cały czas panował dobry duch. Z pewnością łaska Pana była z nami, a modlitwy wielu przyjaciół zostały wysłuchane. Wiele słów zachęty nadeszło z różnych części kraju, w tym dwa telegramy z Europy. Przyjaciele są niezmiernie szczęśliwi. Dziś rano (w niedzielę) przemawiałem przez 30 minut do przyjaciół w naszym Zgromadzeniu, po czym odbyło się godzinne zebranie świadectw. Twoje drogie serce z pewnością ucieszyłoby się, widząc radość wyrażaną przez przyjaciół i słysząc liczne słowa miłości skierowane do wszystkich. Jeśli te debaty nie przyniosły żadnego innego pożytku, to jestem pewien, że bardzo wzmocniły obecnych tu świętych. Wielu z nich oświadczyło, że uderzający kontrast między prawdą a błędem sprawił, że nabrali nowej gorliwości do służby.

Muszę ci opowiedzieć, jak to Przeciwnik choć raz nie odniósł sukcesu. Mój oponent dobrze się przygotował do osobistego ataku na ciebie. Wywnioskowałem to z wywiadów, których udzielił prasie dwa dni przed debatą. Nic wtedy nie powiedziałem, ale czekałem na swoją kolej. Około trzech minut przed wejściem na podium na pierwszą wieczorną dyskusję, poprosiłem mojego przeciwnika, brata Troya, oraz dwóch jego przyjaciół i dwóch naszych przyjaciół do osobnego pokoju. Jak pamiętasz, zobowiązaliśmy się, że zapłacimy tysiąc dolarów w obligacjach, jeśli nie powstrzymamy się od osobistych przytyków. Więc powiedziałem: „Bracie Troy, chcę być z tobą całkowicie szczery i dlatego ci to mówię, zanim wejdziemy na podium. Na podstawie twoich wywiadów do prasy sądzę, że zamierzasz zaatakować z tej mównicy pastora Russella. Oczywiście, jeśli chcesz, możesz to zrobić, ale gdy tylko tego spróbujesz, to postaram się, aby twoje obligacje przepadły”.

Oto co odpowiedział, „Czy nie wolno mi wymienić jego imienia?”. „Nie” – powiedziałem, „ani razu. Podpisałem z tobą umowę na dyskusję o Biblii i zamierzam jej przestrzegać, a od ciebie będę oczekiwał tego samego”. On odrzekł: „W porządku, zgadzam się”. Weszliśmy na podium. Przez te cztery wieczory ani razu nie wspomniał twojego imienia, ale powstrzymanie się od tego było dla niego strasznie gorzką pigułką. Przygotował się, by mówić o tobie, więc kiedy został tak nagle pozbawiony możliwości takiej wypowiedzi, był bardzo zaniepokojony i zestresowany, co mogłem zaobserwować podczas jego pierwszej dyskusji. Jestem przekonany, że Pan kierował tą sprawą i w ten sposób uchronił tę debatę przed przeistoczeniem się w osobistą napaść na ciebie.

Kiedy wczoraj wieczorem debata dobiegła końca, sporo osób podeszło do mnie i powiedziało: „Od wielu lat jestem baptystą, ale tutaj otworzyły mi się oczy. Przynieśliście mi światło” i tym podobne słowa.

Każdego wieczoru oddawano całkiem dużo kart. W tej chwili nie mam pod ręką ich dokładnej liczby. Całe to wydarzenie było dla mnie prawdziwym błogosławieństwem i jestem bardzo wdzięczny Panu, że dał mi tę możliwość, aby świadczyć o Jego wielkim Planie.

Dziś (w niedzielę) po południu w Shrine Auditorium odbyło się bardzo udane spotkanie publiczne. Przyjaciele twierdzą, że uczestniczyło w nim około 3500 osób, z których 992 pozostawiło swoje adresy. Tego popołudnia moim tematem był „Babilon przed Wielkim Sądem” i skorzystałem z okazji, aby powiedzieć ludziom o atakach, jakie kaznodzieje osobiście kierowali przeciwko tobie. Na widowni było kilku kaznodziejów, a ja oświadczyłem, że z przyjemnością dostarczę wydrukowaną odpowiedź na każdy z postawionych zarzutów. Niestety, nie mieliśmy jeszcze gotowej broszury, ale dostarczymy ją wielu osobom tutaj, gdy tylko będzie dostępna. Mam nadzieję, że do czasu Twojego przyjazdu ludzie będą bardziej chętni Cię słuchać niż kiedykolwiek wcześniej. Myślę, że w tym miejscu nadal są niektórzy z ludu Pana.

Muszę skorzystać z okazji, aby powiedzieć, że sukces rozgłosu debat i spotkań, które się tu odbyły, zawdzięczamy niestrudzonej i wiernej pracy naszego drogiego brata Page’a Nolla. Był bardzo miły dla reporterów „relacjonujących” debaty, a oni byli nam przychylni w każdy możliwy sposób. Pełne sprawozdanie z każdej debaty było publikowane przez Express i Tribune, a dowiedziałem się, że codziennie firma wydawnicza wysyłała około 75 000 dodatkowych egzemplarzy do różnych części świata. Gazety wydrukowały i rozprowadziły po całym mieście ulotki, zwracając uwagę ludzi na to, że w niektórych wydaniach gazet będą dosłowne zapisy debat, co niewątpliwie zwiększyło ich sprzedaż. Brat Noll systematycznie zajmował się tą sprawą, a Pan z pewnością pobłogosławił jego wysiłki i wierność. Jeśli natkniesz się na egzemplarz debat, zauważysz, że moje argumenty zajmują więcej miejsca niż argumenty mojego przeciwnika. To dlatego, że mówiłem znacznie szybciej niż on. Korzystając z Twojego doświadczenia z Cincinnati, przekazałem wszystko co tylko mogłem.

Załączam wycinek z jednej z porannych gazet, w którym zobaczysz, że na wczorajszym spotkaniu mówiłem o broszurze, którą przygotowuję w odpowiedzi na oszczercze zarzuty przeciwko tobie. Wiele osób pragnie otrzymać tę broszurę i mam nadzieję, że wkrótce będzie gotowa.

Nigdy wcześniej nie zdawałem sobie tak w pełni sprawy z błogosławionego przywileju, jaki otrzymują drogie dzieci Pana, modląc się za siebie nawzajem. Jestem pewien, że modlitwy drogich przyjaciół z całego

::R5685 : strona 143::

świata miały wiele wspólnego z sukcesem tych debat. Chciałbym móc wyrazić każdemu z naszych braci moje wielkie uznanie dla ich żarliwych modlitw za mnie. Nieustannie czułem, że są one dla mnie siłą. Nigdy nie będę w stanie podziękować ci tak, jakbym chciał, za list, który został podpisany przez ciebie i całą rodzinę Bethel, zapewniający mnie o waszych wspólnych i nieustających modlitwach za mnie. Niech Pan wynagrodzi was wszystkich. Jest to jedynie przypomnienie o jedności ciała i pięknej łączności, którą mamy przywilej cieszyć się tutaj. O ileż będzie ona słodsza w Królestwie! Brat Woodworth zasugerował, że w Niebie musi być wielkie zainteresowanie tą debatą. Niech Pan będzie uwielbiony za to wszystko. Jestem naprawdę wdzięczny, że spodobało Mu się użyć mnie w jakikolwiek sposób do uwielbiania Jego drogiego imienia. Bracia Woodworth i MacMillan siedzieli ze mną na podium jako doradcy, a mój syn był przy mnie, aby szybko zabrać wszystko, czego potrzebowałem i bezzwłocznie przygotować dla mnie potrzebny odpis. Wszyscy świadczyli cenne usługi. Wszystko to zorganizował Pan. Po rozpoczęciu debaty nie było chwili, w której nie mielibyśmy przychylnego nastawienia większości ogromnej publiczności; a kiedy debata dobiegła końca, nie było wątpliwości, że zdecydowana większość tej publiczności była z nami.

Okna mojego pokoju hotelowego wychodziły na główne wejście do Trinity Auditorium i każdego wieczoru widziałem gromadzące się tłumy. Przez ponad dwie godziny przed rozpoczęciem debaty ludzie stali przy drzwiach, czekając na wejście. Każdego wieczoru bramy były zamykane i ryglowane przed godziną 19.00, a po tym czasie odsyłano setki osób. Szacuje się, że od 10 000 do 15 000 osób zostało odesłanych w ciągu tych czterech wieczorów, uniemożliwiając im dotarcie do wejścia. Nad wejściem do Trinity Auditorium widnieje wykuty w kamieniu napis: „Te bramy nie zostaną nigdy zamknięte”, ale musiały zostać zamknięte na cztery kolejne sesje debaty.

Proszę, przekaż moją miłość całej drogiej rodzinie Bethel, zachowując dużą część dla siebie. Proszę, nadal pamiętaj o mnie u Tronu Niebiańskiej Łaski.

Twój w służbie drogiego Odkupiciela,
J. F. RUTHERFORD.

* * *

[Bardzo się cieszymy, że Pańskie błogosławieństwo tak obficie spłynęło na naszego drogiego Brata Rutherforda przy okazji debat, o których mowa powyżej. Najwyraźniej Pan kierował tymi debatami i pobłogosławił ich wynik. Jednak nadal nie jesteśmy przychylnie nastawieni do publicznych debat, na tematy religijne i nasze powody przedstawiliśmy w innym miejscu].

====================

::R5685 : strona 144::

KLASY MIĘDZYNARODOWEGO STOWARZYSZENIA STUDENTÓW BIBLII

====================

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.